Recenzja dr ha. Grzegorza Żabińskiego, pracy doktorskiej Pana
Transkrypt
Recenzja dr ha. Grzegorza Żabińskiego, pracy doktorskiej Pana
Dr hab. Grzegorz Żabiński Siemianowice Śląskie, 10 maja 2016 r. Instytut Historii Akademia im. Jana Długosza Al. Armii Krajowej 36a 42-200 Częstochowa Recenzja pracy doktorskiej Pana Mgra Arkadiusza Michalaka pt: Przemiany późnośredniowiecznej broni na pograniczu Śląska, Wielkopolski, Brandenburgii i Łużyc, Zielona Góra 2016, napisanej w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN pod kierunkiem Pana Prof. dra hab. Witolda Świętosławskiego Przedstawiona do oceny rozprawa doktorska jest dziełem czterotomowym, liczącym łącznie 699 stron i podzielonym na IX części. Tom I – Uzbrojenie ochronne omawia także zagadnienia wstępne, zakres terytorialny i chronologiczny pracy oraz charakterystykę podstawy źródłowej. Tom II przedstawia Broń zaczepną, a Tom III – Katalog i tablice zawiera tabelarycznie ujęte dane o 848 zabytkach archeologicznych uzbrojenia oraz 125 tablic przedstawiających zachowane przedstawienia uzbrojenia na dziełach sztuki pochodzących z omawianego przez Autora terytorium oraz zabytki archeologiczne uzbrojenia. Tom IV zawiera Bibliografię. Przedstawiony w spisie treści układ rzeczowy pracy uważam za poprawny, acz sugerowałbym pewną modyfikację tytułów podrozdziałów Rozdziału II Charakterystyka poszczególnych form uzbrojenia ochronnego: 1. Hełmy, 2. Osłony ciała, 3. Tarcze, na 2. Osłony tułowia i kończyn. Z kolei podrozdział 5 Broń palna Rozdziału III Charakterystyka poszczególnych form broni zaczepnej podzielony jest na części A. Amunicja do broni palnej, B. Pociski do ręcznej broni palnej, C. Pociski do artyleryjskiej broni palnej. Część A omawia głównie zapasy prochu i taki moim zdaniem powinien być jej tytuł. W spisie treści ponadto warto byłoby umieścić spis tablic, ułatwiający czytelnikowi orientację w omawianym materiale ilustracyjnym. Przedstawione w Zagadnieniach wstępnych zakresy chronologiczne (II poł. XIII w. – poł. XVI w.) oraz terytorialne (obszar dzisiejszego woj. lubuskiego będący terenem pogranicza Śląska, Wielkopolski, Brandenburgii i Łużyc) pracy uważam za uzasadnione. Zwraca tu uwagę dokładne omówienie granic badanego terytorium wraz z czytelnym przedstawieniem (także kartograficznym) zmian przynależności politycznej jego poszczególnych części. Za nie budzącą większych zastrzeżeń uważam także Charakterystykę podstawy źródłowej. Z drugiej strony, omawiając materiały ikonograficzne, Autor słusznie pisze o trudnościach interpretacyjnych związanych z konwencją 1 tych przedstawień. Nie jest to jednak problem jedyny. Dzieła sztuki z omawianej epoki są nierzadko anonimowe, nie zawsze wiadomo także, czy miejsce ich powstania zawsze jest tożsame z miejscem, do którego ostatecznie trafiły. W przypadku przedstawień takich jak rzeźby nagrobne czy wyobrażenia fundatorów dochodzi tu dodatkowo pytanie, czy artysta przedstawił daną osobę wraz z detalami jej uzbrojenia w taki sposób, w jaki realia te rzeczywiście wyglądały czy też tak, jak dana osoba chciała zostać przedstawiona (bądź jak życzyli sobie tego np. jej spadkobiercy, fundujący rzeźbę nagrobną). Tak więc związek przedstawionych w dziełach sztuki militariów z realiami uzbrojenia używanymi na danym terytorium może częstokroć być dość luźny. Autor jest z pewnością świadom zarówno tego problemu, jak i innych trudności interpretacyjnych (np. na s. 105, przyp. 77 pisze o możliwych wpływach zewnętrznych na artystów będących autorami omawianych przedstawień, toż na s. 223, przyp. 126, z kolei na s. 173 zwraca słusznie uwagę na spory schematyzm przedstawień oręża na krzyżach pokutnych). Moim zdaniem warto jednak te kwestie wyartykułować i omówić szerzej, tym bardziej, że wobec niewielkiej liczby zachowanych zabytków uzbrojenia ochronnego na omawianym obszarze to właśnie dzieła sztuki są podstawowym źródłem do omówienia tej kategorii militariów. W Rozdziale I Autor omawia stan badań nad militariami późnośredniowiecznymi z terenu objętego rozprawą doktorską. Słusznie podkreśla tu, iż problematyka ta w dość nikłym stopniu była przedmiotem zainteresowania badaczy, zauważając jednakże przykłady takich zabytków (jak np. słynny ornamentowany miecz z Santoka), które doczekały się obszernej literatury. Omówienie dotychczasowego stanu badań ma charakter wyczerpujący i świadczy o bardzo dobrym rozeznaniu Autora w literaturze przedmiotu. Rozdział II poświęcony jest charakterystyce uzbrojenia ochronnego. W Rozdziale tym Autor w bardzo ciekawy i moim zdaniem pełny sposób przedstawił ewolucję omawianych form uzbrojenia ochronnego, podając liczne i trafne analogie do omawianych przez siebie przedstawień i oryginalnych zabytków. W przypadku hełmów, zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby pozostać przy określeniu łebka zamiast szłom (to drugie wydaje się być stosowane w literaturze zasadniczo dla okresu wczesnego średniowiecza). Autor uzasadnia nieadekwatność terminu łebka faktem, iż źródła późnośredniowieczne posługują się tym terminem na określenie salad (s. 39). Stwierdzić jednak należy, iż jest to dość częsty przypadek występowania w źródłach historycznych terminów szerszych i pojemniejszych, mogących oznaczać różne rodzaje pokrewnej sobie broni (np. w późnośredniowiecznych czy wczesnonowożytnych źródłach niemieckojęzycznych określenie langes schwert oznaczać może zarówno miecz „rycerski” z rękojeścią umożliwiającą uchwyt oburącz, jak i dwuręczny miecz piechoty). Sam Autor – i słusznie – stwierdza, iż źródłowe określenie helm (heaume), wbrew wyrażanym czasem w literaturze opiniom, nie musi oznaczać wyłącznie hełmu garnczkowego. 2 W rozdziale tym Autor, omawiając problematykę hełmów typu basinet, podaje słusznie, iż zaopatrywane było one od I połowy XIV w. w ruchome zasłony. Pada tu określenie Hunskugel, od którego wywodzi się polski termin bronioznawczy psi pysk (s. 41). Warto by w tym miejscu dodać (acz wiem, iż Autor jest tego świadom), iż w źródłach niemieckojęzycznych z epoki termin hundskugel (hundeskogil i inne odm.) często oznaczania nie tyle hełm, ile kaptur kolczy. Omawiając przedstawienia uzbrojenia na nagrobku Jana Kotwicza z Gołanic (s. 42, odniesienie do Tabl. 8.1,3, s. 88-81), Autor interpretuje przedstawiony napierśnik jako napierśnik skrzyńcowy. Nie potrafię na podanych ilustracjach dopatrzeć się takiej formy uzbrojenia ochronnego (nie widzę go też na ilustracji podanej w pracy P. Mrozowskiego, Polskie nagrobki gotyckie 1994, il. 113), acz jestem skłonny uznać opinię Autora, znającego zabytek z autopsji. Z kolei w przypadku przedstawień na freskach w kościele św. Jerzego w Przyczynie Górnej dopatrywałbym się (Autor podaje taką możliwość w przyp. 31, s. 43) czepców kolczych, nie zaś płytowych podbródków. W wyobrażeniach hełmów z ołtarza w Babimoście (s. 43) widziałbym zaś nie tyle hełmy typu cervelliere, ile jakąś formę przedstawienia tzw. szyderczego, co dodatkowo sugeruje podobna stylistyka pozostałych elementów uzbrojenia noszonych przez oprawców (acz Autor rozważa też i taką możliwość, s. 77). Nie do końca fortunne jest moim zdaniem stwierdzenie Autora, iż znaleziska spod Visby sugerować mogą częstsze używanie kolczych osłon głowy niż hełmów (s. 60). Moim zdaniem, na rodzaj i liczbę zabytków uzbrojenia zachowanych w pobitewnych mogiłach spod Visby większy wpływ mógł mieć raczej kontekst sytuacyjny (pościg za pokonanym wrogiem i chowanie poległych w parę dni po bitwie, gdy ciała zaczynały już ulegać rozkładowi, więc zwycięzcom łatwiej było zebrać hełmy niż ściągać kaptury kolcze z rozkładających się zwłok). Zgadzając się w pełni z opinią Autora o spadku popularności pełnych kolczych tunik w XV w. (s. 60 – acz tu sugerowałbym zachowanie określenia pancerz na właśnie uzbrojenie kolcze, podobnie na ss. 68 i 106 Autor pisze o pancerzach krytych), nie wydaje mi się tu do końca wskazanym cytowanie inwentarzy zamków Zakonu Niemieckiego z omawianego terenu. W inwentarzach tych – jak podaje Autor – kolczugi pojawiają się jedynie do 1430 r. Inne inwentarze Zakonu wskazują jednak, iż kolcze osłony tułowia używane były też i w II połowie XV, a nawet w początkach XVI w. (zob. Das Grosse Ämterbuch des Deutschen Ordens 1921), acz na pewno było to uzbrojenie już przestarzałe. Na rzeźbie nagrobnej księcia Henryka IV Wiernego (zm. 1342) Autor, moim zdaniem słusznie, dopatruje się przedstawienia zbroi zbrojnikowej (s. 69). Dopatrywałbym się tu jednakże folg nitowanych nie tyle poziomo, ile pionowo (patrząc na stojącą postać zbrojnego), jako że takie ich umocowanie byłoby chyba bardziej funkcjonalne. Chronią one boki zbrojnego, a więc zbroja musiała być w tym miejscu odpowiednio elastyczna, by umożliwić jej wygodne założenie. 3 Rozważając z kolei kwestie napierśników płytowych w odniesieniu do pocz. XV w., Autor słusznie stwierdza, iż mogły być używane one bez napleczników, powołując się m. in. na inwentarze Zakonu Niemieckiego (s. 79). Warto by jednak w tym miejscu dodać, iż taki stan rzeczy mógł być także (a może przede wszystkim) funkcją stanu społecznego i zamożności danego zbrojnego (wiadomo, iż uzbrojenie wymieniane w inwentarzach zakonnych nie było zasadniczo przeznaczone dla najwyżej stojących w hierarchii społecznej zbrojnych). Omawiając przedstawianie zbrojnych na iluminacji antyfonarza żagańskiego z 1446 r. (s. 81), Autor podaje, iż zbrojni noszą łuskowe obojczyki-kaptury, zaś korpusy ich chronione są przez pancerze tekstylne. Nie wykluczając oczywiście takiej interpretacji, zasugerować można by też, iż owe łuski są schematycznym przedstawieniem uzbrojenia kolczego, zaś torsy zbrojnych chronią czernione napierśniki płytowe. Za bardzo wartościowe, zarówno w tym rozdziale, jak i w pozostałych częściach rozprawy, uważam wykorzystanie wyników badań technologicznych, szczególnie metalograficznych. Wydaje się jednak, iż w kwestiach technologicznych nie ustrzegł się Autor pewnych pomyłek. Na s. 76, omawiając technologię uzbrojenia ochronnego, pisze bowiem o północnowłoskich warsztatach, gdzie sztukę hartowania stali opanowano sto lat wcześniej niż w pracowniach niemieckich (z powołaniem się na pracę A. Williamsa, The Metallurgy of Medieval Arms and Armour, [w:] A Companion to Medieval Arms and Armour, red. D. Nicolle, 2002, s. 52). Na podanej przez Autora stronie brak jest takiego stwierdzenia, mowa jest natomiast o wcześniejszym we Włoszech niż w Niemczech zastosowaniu stali (często hartowanej) do wyrobu zbroi. Rozdział III rozprawy poświęcony jest broni zaczepnej. Także i w tej części pracy widać erudycję Autora, swobodnie poruszającego się w omawianej problematyce. Generalnie zarówno sposób prezentacji materiału przez Autora, jego wnioski, jak i podawane analogie uważam za trafne. Omawiając konotacje ideologiczne tasaków, Autor słusznie zwraca uwagę, iż w źródłach ikonograficznych oręż ten często występuje w rękach oprawców. Z drugiej strony, rozważając możliwe znaczenia symboliczne tego oręża, nie do końca chyba słusznie dopatruje się rozbieżności między bogatą ornamentyką broni, podkreślającą jej ceremonialny charakter (podając przykład tasaka z Paryża – Pont-au-Change) a dobrą jakością użytkową głowni (np. w oparciu o badania technologiczne tzw. miecza św. Piotra z Poznania) (s. 158). O braku sprzeczności między ceremonialnym charakterem oręża a jego wysoką jakością utylitarną świadczyć mogą m. in. badania technologiczne polskiego Szczerbca, które zresztą Autor zna. Za bardzo ciekawe uważam rozważania autora nad kordami (s. 159 i nast.) – orężem, który z pewnością zasługuje na większą uwagę badaczy, a który dopiero niedawno doczekał się opracowania w miarę pełnego schematu typologicznego (autorstwa L. Marka). Z kolei omawiając 4 przedstawienia szabli, Autor podaje przykład wyobrażenia z krzyża pokutnego ze wsi Koło, dopatrując się na nim oręża bez wyodrębnionej głowicy, z zakrzywioną głownią i wygiętym w stronę głowni jelcu (s. 173-174). Autor traktuje to przedstawienie jako oręż proweniencji węgierskiej. Z tezą tą można się jak najbardziej zgodzić, acz wydaje mi się, iż na załączonej tablicy widać dość wyraźnie wyodrębnioną, okrągłą głowicę, a cała rękojeść miała by bardziej mieczowy charakter. Godne podkreślenia są także szczegółowe rozważania Autora na temat pochew mieczy i kordów, posiłkujące się też wynikami badań gatunków drewna wykorzystywanego do ich konstrukcji. Z drugiej strony, niepotrzebnie moim zdaniem podaje tu Autor (s. 177) niezbyt przekonujące w mojej opinii twierdzenia badaczy, sugerujące, iż dominacja pochew pozbawionych drewnianych trzasek w późnym średniowieczu miała wynikać z rozpowszechnienia się mieczy wykonanych z hartowanej stali, których ostrza nie wymagały ochrony przed uszkodzeniem. W kolejnej części Rozdziału III Autor omawia zabytki i przedstawienia broni drzewcowej. Zastosowany podział rzeczowy grotów tego oręża (s. 208 i nast.) moim zdaniem należałoby lepiej usystematyzować. W rozprawie omawia się bowiem pewne typy grotów włóczni, następnie oszczepy, kopie, a potem kolejne typy grotów włóczni, co powoduje moim zdaniem pewne zamieszanie. W kwestii grotów oszczepów (s. 217 i nast.), mając pełną świadomość podniesionej przez Autora płynności granic między oszczepami i włóczniami, zastanawiam się, czy nie byłoby uzasadnionym wprowadzenie dodatkowego kryterium metrycznego, jakim jest średnica tulei, a co za tym idzie, średnica drzewcy takiego oręża. Wśród omawianych przez Autora zabytków (zob. s. 537, tabl. 63) znaleźć można bowiem zarówno groty o stosunkowo wąskich tulejach (ok. 1.5 cm), jak i takie, których średnica tulei przekracza 3 cm (np. nr kat 99), co mogłoby sugerować ich odmienne przeznaczenie. W podrozdziale poświęconym kopiom (s. 221 i nast.) wątpliwości budzi stwierdzenie, iż jakoby niska jakość grotu kopii z zamku Rokštejn (wykonanego z materiału niskowęglowego) stoi w sprzeczności z informacjami ze źródeł pisanych, określających kopie jako wyroby bardzo drogie. Autor powołuje się tu na opinię J. Szymczaka (“Organizacja produkcji i ceny uzbrojenia, [w:] Uzbrojenie w Polsce średniowiecznej 1350—1450, red. A. Nadolski, 1990, s. 269), twierdząc, iż wydatki na groty stanowiły z reguły lwią część wydatków na kopie. W podanym miejscu pracy J. Szymczaka brak jest jednak podobnego stwierdzenia. Analiza podanych przez tego badacza danych (cena kopii – ok. pół grzywny, cena grotu kopii – ok. 6.5 grosza, przy czym 1 grzywna to 48 groszy, tamże, s. 351 przyp. 214) prowadzi do wręcz odwrotnego wniosku, iż cena grotu stanowiła jedynie ok. 1/4-1/5 wartości całej kopii (podana przez J. Szymczaka cena pół grzywny może odnosić się do kopii bez grotu, stąd różnice w wyliczeniu). Wydaje się być to w pełni logiczne, biorąc pod uwagę, iż najtrudniejszą do wykonania (a zatem i potencjalnie najkosztowniejszą) częścią kopii musiałyby być drzewce (szczególnie, jeśli były drążone w 5 środku). Stąd też stwierdzenie Autora: duża prostota konstrukcji kopii, przez co możliwe było jej wykonanie niemal przez każdego kowala, należałoby odnieść raczej do samego jej grotu, a nie zaś do całego oręża. Wreszcie wykucie grotu kopii z metalu niskowęglowego (acz niefortunnym jest tu użyte określenie niskowęglowej stali o strukturze ferrytycznej – jeśli w grocie występowała wyłącznie struktura ferrytyczna, to trudno uznać go za stalowy) nie musi być dowodem niskiej jakości wyrobu. Jeśli bowiem zasadnicza siła przebijająca tego oręża generowana była przez prędkość wierzchowca i połączoną masę konia i jeźdźca, to grot kopii można było wykonać i z gorszej jakości metalu, bez znaczącego obniżenia wartości użytkowej broni. Dalsze części Rozdziału III, poświęcone broni drzewcowej o żeleźcu złożonym, nie budzą zastrzeżeń. Godnym zauważenia jest wykorzystanie przez Autora wyników badań nad gatunkami drewna użytymi do wyrobu drzewcy tego oręża. Omawiając z kolei czekany i topory (s. 251 i nast.) i słusznie podnosząc właściwie nierozstrzygalny problem jednoznacznego rozróżnienia między orężem a narzędziem, Autor zdecydował się na przyjęcie kryterium asymetryczności ostrza (w płaszczyźnie pionowej, ustawionego po prawej lub lewej stronie toporzyska), co jest moim zdaniem zabiegiem uzasadnionym. Także i w rozważaniach nad bronią zaczepną godnym podkreślenia jest wykorzystanie przez Autora wyników badań metaloznawczych, acz znów nie udało się uniknąć pewnych nieścisłości. Nie do końca poprawnym jest moim zdaniem pisanie o mieczu z niskowęglowej stali o strukturze martenzytycznej (s. 137), jako że w stali niskowęglowej struktury takie wytworzą się jedynie miejscowo, stąd lepiej byłoby napisać o częściowo/miejscowo martenzytycznej. Podobnie nie do końca jasnym jest stwierdzenie odnośnie miecza ze Świebodzina, którego głownię … wykuto natomiast ze średniowęglowej stali (ok. 0,4-0,5% C) o strukturze ferrytyczno-perlitycznej z przewagą perlitu […]. Cecha ta była prawdopodobnie przyczyną jego złamania … (s. 137-138) – zastosowanie takiego materiału było bowiem jak najbardziej celowe i często stosowane w głowniach mieczowych. Na s. 146 Autor pisze o pobraniu zgładu, tymczasem chodzi to o pobranie próbki i wykonanie na niej zgładu. Nie do końca precyzyjnym jest także stwierdzenie o wykonaniu głowni prawdopodobnie z jednego kawałka stali półtwardej o strukturze ferrytyczno-perlitycznej i nierównomiernym nawęgleniu (0.2-0.6% C) (s. 147). Górny próg zawartości węgla wskazuje, iż musiały tam występować też inne mikrostruktury, co zresztą wspomniane jest w dalszej części rozważań i pokazane na odnośnych tablicach. Nie do końca fortunne są także sformułowania Autora dotyczące jednego z kordów z Trzciela (s. 161), gdzie pisze się, iż: Ostrze kordu uformowane zostało zapewne z kawałka stali twardej (o mikrostrukturze martenzytycznej….), a w dalszej części podaje się, że: kord po wykuciu poddano jeszcze zabiegowi hartowania. Może to sugerować, iż materiałem wyjściowym do wykucia oręża była stal o mikrostrukturze martenzytycznej, tymczasem takie mikrostruktury powstawać mogą właśnie podczas zabiegu 6 hartowania, a więc na końcowym etapie produkcji (podobna nieścisłość jest na s. 209). Omawiając z kolei technologię puginału z Żar (s. 196), pisze Autor, iż ostrze wykonano ze stali o dość równomiernym nawęgleniu w zakresie 0.6-0.7% C, które uzyskano dzięki zabiegowi hartowania, acz proces hartowania nie ma na celu podwyższenia zawartości węgla. Kolejna część Rozdziału III poświęcona jest broni strzelczej. Także i tę część rozprawy uznać należy za wyczerpujące i kompetentne przedstawienie problematyki tego rodzaju uzbrojenia na badanym obszarze. Odnosząc się do kwestii szczegółowych, przy omówieniu zalet kuszy w porównaniu do wczesnej broni palnej (s. 275), Autor wymienił m. in. odporność na wilgoć tej pierwszej. Wydaje się to być stwierdzeniem nie zawsze prawdziwym, biorąc np. pod uwagę przykład bitwy pod Crécy w 1346 r., gdzie opad deszczu poprzedzający starcie doprowadził do zawilgocenia cięciw kusz genueńskich najemników, wydatnie obniżając walory bojowe tej broni. Ponadto nie do końca ścisłe wydaje się zinterpretowanie źródłowego terminu spangortel jako hak naciągowy do kuszy (s. 284), gdyż w moim przekonaniu chodzi raczej o cały pas naciągowy, który był zaopatrzony w taki hak. Przy omówieniu znalezisk fragmentów brzechw oraz grotów bełtów (s. 288 i nast.), za wart podkreślenia uważam jak najbardziej uzasadniony dobór typologii grotów autorstwa P. Świątkiewicza, w miejsce chyba zbyt rozbudowanej i przez to mało funkcjonalnej typologii A. F. Miedwiediewa. W oparciu o typologię P. Świątkiewicza Autor przedstawia własną, moim zdaniem bardzo udaną, systematykę. Zwracają ponadto uwagę szczegółowe rozważania Autora na temat gatunków drewna wykorzystywanego do wyrobu brzechw bełtów. Pewne wątpliwości budzi stwierdzenie Autora (s. 294), iż groty bełtów z tulejką montowano na brzechwie na gorąco, a stygnąca tuleja kurcząc się ściślej do niej przylegała. W mojej opinii (o czym miałem okazję przekonać się także doświadczalnie) w kontakcie z gorącym metalem tulei drewno brzechwy raptownie wysycha i kurczy się, co powoduje niemożność ścisłego dopasowania grotu. Także i w przypadku grotów bełtów Autor obszernie posiłkuje się wynikami badań metaloznawczych (s. 316 i nast.). Słusznie zauważa, iż większość przebadanych okazów wykonano z miękkiego żelaza, acz trafiały się też egzemplarze nawęglane czy prawdopodobnie hartowane. W tym miejscu warto może by też sięgnąć do źródeł powstałych w kręgu Zakonu Niemieckiego (z których Autor chętnie – i słusznie – korzysta), wyraźnie wzmiankujących stelene czy gestelte pfyle (dosł. stalowane bełty, a więc z grotami nawęglanymi). Na wysoką ocenę zasługuje także kolejna część Rozdziału III, omawiająca problematykę broni palnej (s. 319 i nast.). Wśród pewnych drobnych nieścisłości należałoby wymienić stwierdzenie Autora, iż ciężkie działa na kule kamienne skuwano…zarówno ze stalowych sztab, jak i odlewano z brązu (s. 321). W przypadku zastosowania sztab (żelaznych) podstawową techniką było składanie luf z warstw odpowiednio dopasowanych sztab oraz pierścieni żelaznych, zaś brąz nie był jedynym materiałem nieżelaznym, który stosowano (obie kwestie Autor omawia szerzej na 7 dalszych stronach rozprawy). Podobnie nie do końca słusznym jest stwierdzenie o wykorzystaniu lanej stali przy produkcji kul (s. 325), gdyż chodzi tu o żelazo lane (materiał ten poprawnie określił Autor na s. 340). Za dość ryzykowne uważam także interpretowanie zakonnego zapisu inwentarzowego zamku Drezdenko za rok 1408 (s. 336) wspominającego o tyne mit loten czu den buchsen jako wzmianki o amunicji artyleryjskiej, gdyż równie dobrze chodzić może o ręczną broń palną (to samo tyczy się zapisu z 1413 r. dla Chomętowa – 32 gelote czu der buxen, tamże). Rozdział IV rozprawy omawia ośrodki produkcji uzbrojenia na badanym obszarze. Wysoko ocenić należy tu wykorzystanie zarówno informacji dostępnych w źródłach pisanych, jak i danych archeologicznych. W tej części pracy pojawia się dość nieścisła informacja (s. 350), iż obróbkę rudy przeprowadzano w kuźnicach, gdzie przy pomocy młotów rozbijano i formowano w sztaby spieczoną po wypale rudę. Materiałem obrabianym w kuźnicach była nie tyle ruda, ile już wytopiony w postaci łupki metal żelazny. W rozdziale tym (s. 359-360) pojawiają się też uwagi o możliwości pozyskania danych o miejscowej produkcji uzbrojenia z analiz specjalistycznych składu (w domyśle: chemicznego) zabytków, z odwołaniem do faktu podwyższonej zawartości fosforu w rudach darniowych. Autor słusznie podkreśla niemożliwość formułowania tu prostych wniosków – rozważania te warto by może też uzupełnić wnioskami wynikającymi z nowych badań metaloznawczych, w których z dość sporym niekiedy powodzeniem usiłuje się dla określenia miejsca wykonania danych artefaktów wykorzystywać analizę fazową (tj. dotyczącą występowania różnych związków chemicznych) żużla dymarskiego oraz wtrąceń żużla dymarskiego w wyrobach kowalskich. Oczywiście, przeprowadzenie tego typu badań dla omawianego obszaru wymagałoby przeprowadzenia całej serii skomplikowanych i kosztownych analiz. Całość rozprawy wieńczy Zakończenie, w którym Autor omawia ewolucję poszczególnych form uzbrojenia na badanym obszarze, z odniesieniem do szerszego tła europejskiego. Zwraca także na możliwość wyjaśnienia pojawienia się pewnych form uzbrojenia wpływami z terenów sąsiednich, słusznie wskazuje wreszcie, iż rozwój form uzbrojenia przebiegał na omawianym terytorium w zbliżony sposób do całej Europy Środkowej. Ciekawymi są tu uwagi dotyczące treści ideowych broni i jej roli jako wyznacznika pozycji społecznej, acz może niezbyt na miejscu są tu odwołania do realiów wczesnośredniowiecznej Norwegii (s. 368). Sposób przedstawienia omawianego materiału w Katalogu uważam za właściwy i przejrzysty. Podobnie za odpowiedni uznaję dobór i prezentację materiału ilustracyjnego na tablicach, bardzo wysoko oceniając jakość i czytelność zdjęć wykonanych przez samego Autora. Nie budzi także większych zastrzeżeń układ Bibliografii, acz (por. niżej), należałoby wymienić w niej wykorzystane manuskrypty z dawnych bibliotek klasztornych (dokonując przy okazji podziału na źródła archiwalne/rękopiśmienne/niepublikowane i źródła drukowane/publikowane). Należałoby też nieco przeredagować kolejność niektórych źródeł, szeregując je wedle pierwszych liter nazwisk 8 autorów bądź pierwszych liter tytułów, ale z pominięciem rodzajników Das, Die, The itd. (zob. niżej w uwagach szczegółowych). Osobno należałoby wymienić szereg drobnych pomyłek poczynionych przez Autora w omawianej rozprawie. Są to zarówno błędy literowe, jak i też niewielkie uchybienia rzeczowe. Od niedociągnięć tego typu zazwyczaj nie jest wolna większość maszynopisów rozpraw naukowych. Najważniejsze dostrzeżone przeze mnie pomyłki tego rodzaju to: S. 6: - Nysa łużycka pisana z małej litery S. 8: - … wojna domowa skutkowała również utracie …. zamiast utratą S. 9: - książę żagański Przemek – właściwszą byłaby forma Przemko S. 10: - zamiast diuka Głogowa lepiej byłoby księcia Głogowa, toż na s. 95 – diuka Żagania - króla polski zamiast króla Polski S. 11: - króla czeskiego Jana z Podiebradów – chodzi oczywiście o Jerzego z Podiebradów S. 12: - króla Czech i Węgier Macieja Korwina – nie wchodząc w zawiłości polityczne epoki, uważam, że właściwiej byłoby napisać po prostu króla Węgier. Maciej, choć podczas wojny z Jerzym z Podiebradów opanował m.in. Śląsk i wybrany został przez przeciwników Jerzego królem czeskim w 1469 r., nie zdołał jednak objąć władzy w samych Czechach - Ludwika II Jagiellona – właściwiej byłoby Jagiellończyka - dynastii Askańskiej – niepotrzebnie z dużej litery S. 14, przyp. 4 - poprawne formy to Zentralinstitut für Alte Geschichte und Archäologie (toż na s. 20) oraz IAiE PAN S. 14, przyp. 7 - właściwiej chyba jest pisać o spisie świńskiej (Schweinspieß), nie włóczni S. 18 - właściwą formą jest Berliner Gesellschaft für Anthropologie … S. 19 - zamiast poszczególnych poziomy osadnicze – poziomów osadniczych S. 31 - zamiast cervaliere poprawniejszą formą jest chyba cervelliere 9 S. 31, przypis 13 - w zdaniu Nie zachowały się żadne średniowieczne hełmy z terenu Wielkopolski – rozumiem, że Autor ma na myśli późnośredniowieczne hełmy S. 32 i nast. - przy omawianiu hełmów garnczkowych Autor stosuje określenie wizjera, acz chyba właściwiej byłoby pisać wizura, toż na s. 50 odnośnie salad S. 33, przyp. 18 - Autor podaje, iż najwcześniejsze przedstawienie hełmu garnczkowego z ziem Królestwa Polskiego pochodzić ma z pieczęci Kazimierza kujawskiego wybitej w 1236 r., cytując pracę Z. Żygulskiego jr (Broń w dawnej Polsce 1975, s. 41). W podanym miejscu tej pracy nie udało mi się odnaleźć takiej informacji. Przedstawienie tej pieczęci jest moim zdaniem zbyt schematyczne, by uprawdopodobniać taką tezę. Wyobrażeń hełmu garnczkowego można natomiast dopatrywać się na innych, późniejszych pieczęciach tego władcy (zob. np. Z. Piech, Ikonografia pieczęci Piastów, 1993) S. 35 - winno być Castlemilk zamiast Castelmilk S. 37 - wyobrażenie, w której – winno być w którym S. 38 - w połu wspiętego barana – lepiej jest oddać to jako w połubarana wspiętego S. 39 - błędny nr tablicy, winno być Tab. 4.:7 S. 40 - brak objaśnienia skrótu BU, sygn. IQ118, chodzi o Bibliotekę Uniwersytetu Wrocławskiego (BUWr), ponadto rękopis ten nie jest odnotowany w Bibliografii (brak tam w ogóle źródeł rękopiśmiennych), toż na s. 81 - brak objaśnienia skrótu BU, sygn. IF 396 – jak wyżej; toż na s. 47 - oba skróty nie objaśnione też na s. 60, przyp. 45 S. 42 - w zdaniu: …. prosta linia części twarzowej poprowadzona nad brwiami oraz owalna… - brak określenia, do czego owalna się odnosi - przyp. 30: klapvierem zamiast klapvisierem S. 48 - zamiast Hood i in 2011 winno być Hood i in. 2011 S. 58 10 - zdanie: … ulokowanym między Cesarstwem, Koroną i Czechami jest dość niezręcznie sformułowane, gdyż w omawianym okresie Czechy to integralna część Cesarstwa; podobnie na s. 276: powstałych na Śląsku, Cesarstwie Niemieckim oraz Królestwie Polskim (a sama nazwa Cesarstwo Niemieckie wydaje się być pewnym uproszczeniem dla omawianej epoki) S. 64, przyp. 50 - powinno być Prof. Erik Szameit S. 71 - nie do końca fortunnym jest pisanie o: estońskiej twierdzy Otepäa, zniszczonej przez kawalerów mieczowych w 1396 r. Zakon kawalerów mieczowych nie istniał bowiem jako samodzielny byt od 1237 r., kiedy to po klęsce pod Szawlami (1236 r.), połączony został z Zakonem Niemieckim. Właściwiej byłoby zatem napisać, iż chodzi tu o inflancką gałąź Zakonu Niemieckiego (toż na s. 328) S. 75 - husytów winno być z małej litery, toż s. 225 S. 78, przyp. 62 - pewnym uproszczeniem jest stwierdzenie: w tym okresie (XV w. – GŻ) Włochy były formalnie częścią Cesarstwa, jako że w tym czasie do Cesarstwa należały jedynie pewne terytoria północnowłoskie S. 81 - winno być Burgerliches Zeughaus w Wiedniu S. 86 - zbroi wykonanej przez Helmschmida ok. 1480, dla cesarza Maksymiliana I – Maksymilian godność cesarską objął formalnie dopiero w 1508 r. Podobnie na s. 151 – dla cesarza Maksymiliana I ok. 1494 r. oraz na s. 169 – wykonane prawdopodobnie dla cesarza Maksymiliana I …. Zostały prawdopodobnie zamówione w 1496 r. S. 88 - winno być Bayerisches Nationalmuseum, toż na s. 176 - w zdaniu …. wiele nagrobków powstałych w latach 1510-1525 posiada gładką, niezdobioną powierzchnię – rozumiem, że Autorowi chodzi o napierśniki bądź ich wyobrażenia na nagrobkach? S. 89 - zamiast Tab. 22:1 (odwołanie do rzeźby św. Jerzego z kościoła w Dzieduszycach) winno być Tab. 10.2 - winno być Deutsches Historisches Museum, toż na ss. 94, 120, 164, 193, 194 S. 100 - błąd literowy: pomniku ffiguralnym 11 S. 104 - niedokończone zdanie: W związku z zaginięciem dzieła sztuki, analizę musimy oprzeć na S. 106 - niezbyt chyba fortunnym jest zdanie dotyczące tarcz rycerskich: Bogate rodziny niemieckich bankierów dążyły do wejścia w posiadanie tych absolutnie prestiżowych atrybutów. Uważam, że przedmiotem pożądania bogatych rodzin kupców i finansistów były nie tyle tarcze, ile awans do stanu rycerskiego (szlacheckiego), którego były atrybutem S. 108, przyp. 79 - błąd literowy: ffi gurę człowieka oraz błędnie podane nazwisko Pastereau zamiast Pastoureau (toż w Bibliografii, s. 664) S. 109 - sigillum majestatycznym Henryka V….. wybitej zamiast wybitym S. 123 - winno być słowa Bożego S. 130 - winno być króla Czech oraz wielcy mistrzowie krzyżaccy S. 154 - winno być Lewantu S. 156 - winno być Geßler - za nie do końca precyzyjne uważam stwierdzenie, iż mianem Doppelsöldner określano kombatantów wyposażonych w dwuręczne miecze piechoty (Bidenhänder), jako że do kategorii Doppelsöldner mogli się zaliczać także inni zbrojni, opłacani podwójnie z uwagi na szczególny charakter swego wyposażenia czy rolę na polu bitwy S. 159 - winno być rzeki Dordogne S. 182 - nie do końca udanym jest stwierdzenie iż broń okazalsza, nadawała pewien status społeczny jej właścicielowi. Lepiej byłoby moim zdaniem napisać, iż broń manifestowała status społeczny S. 184, Mapa 4 - skoro mapa przedstawia znaleziska puginałów i elementów ich pochew, lepszym tytułem byłoby może: Znaleziska krótkiej broni białej (nie: broni kolnej). Podobnej zmiany warto może dokonać w Katalogu, s. 382. S. 194 12 - stwierdzenie, iż wyobrażenie puginału tarczowego jako atrybut jednego z oprawców Chrystusa (w odniesieniu do ołtarza z Babimostu) ewidentnie przeczy twierdzeniu części bronioznawców o rycerskim charakterze puginałów tarczowych uważam za nieco zbyt daleko idące. Autor jest zresztą świadom, czemu daje wyraz w różnych miejscach rozprawy, iż postacie siepaczy w sztuce średniowiecznej przedstawiano z różnym rodzajami uzbrojenia, zarówno stylizowanego na „szydercze”, jak i typowo „rycerskiego” S. 202 - właściwiej byłoby napisać pochwy, nie poszwy puginałów - działki nr przy ul. Osadników Wojskowych – brak numeru działki S. 206 - poprawniejszą formą liczby mnogiej byłoby chyba cinquedei niż cinqued (lp. cinquedea) S. 207, Mapa 1, poz. C - winno być grot kopii, toż s. 385, s. 538, tabl. 64 S. 219 - winno być okrągłą w przekroju tuleję S. 225 - lancetowaty grot włóczni z Trzciela – chyba winno być kat. 86 (tak w katalogu, s. 386) S. 241 - broń obuchowa z Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie (MZG H-I-171) – brak odniesienia do tablicy (tabl. 71) S. 260 - winno być Zakon Krzyżacki S. 274 - winno być tę obserwację S. 292 - winno być Maradi i in. 2004 S. 326 - miast Ghent i Brugia – poprawniej byłoby chyba użyć polskiej formy Gandawa S. 358 - winno być trudnili się oni głównie polerowaniem i ostrzeniem głowni S. 371 - winno być sprzymierzonych z oddziałami polskimi S. 373 - winno być królem Węgier S. 397, Katalog 13 - winno być inw. pol. S. 400, Katalog - winno być zachowany S. 449, Katalog - winno być nie sposób S. 493, tabl. 19, poz. 1 - właściwszą formą jest chyba pentaptyk, toż s. 514, tabl. 40, poz. 3, s. 515, tab. 41, poz. 2 i 6, s. 516, tabl. 42, poz. 7 i 8, s. 543, tab. 69, poz. 9 S. 531, tabl. 57, poz. 9 - winno być Magda-Nawrocka S. 537, tabl. 63, poz. 1-2 - winno być kat. 93-94 S. 600, skróty bibliograficzne - FAH – winno być Fasciculi Archaeologiae Historicae S. 601, Bibliografia - Conrad Kyeser – właściwiej jako Kyeser, Conrad (winno być pod literą K) - Das grosse Ämterbuch – winno być pod literą G - Die ältesten Görlitzer – winno być pod literą A - Diebold Schilling – właściwiej jako Schilling, Diebold (winno być pod literą S) - Die Inventare – winno być pod literą I S. 602, Bibliografia - winno być Das archäologische Jahr S. 605, Bibliografia - Beck 1895 – winno być: Die Geschichte des Eisens in technischer und kulturgeschichtlicher Beziehung…., Braunschweig S. 608, Bibliografia - Bosson 1982: winno być Festschrift, toż s. 629, Haedeke 1982, s. 662, Oakeshott 1982 - Braune, Wiesse 1928: winno być Malerei S. 609, Bibliografia - Braun 1932: winno być Altargerät …. Entwicklung - Breiding 2010: winno być am Rhein S. 611, Bibliografia - Cetwiński 2011 – brak numerów stron (s. 79-86) S. 623, Bibliografia - Gamber 1955: winno być Platenharnisches 14 - Geßler 1930: tytuł artykułu kursywą S. 624, Bibliografia - Glinianowicz 2013: właściwy tytuł pracy zbiorowej to Weapons bring peace, toż s. 650, Marek 2013, toż s. 695, Żabiński 2013 S. 626, Bibliografia - Goliński 1998: winno być Peasants’ … Military S. 627, Bibliografia - Górski 1902 – praca została wydana w Warszawie S. 628, Bibliografia - Grönwald 2012 – brak numerów stron (s. 127-176) S. 635, Bibliografia - Kajzer, Rychter 1997 – skrót KHKM (Kwartalnik Historii Kultury Materialnej) nie rozwinięty na liście skrótów bibliograficznych (s. 600), toż s. 661, Nowakowski 1980a (tu też brak numeru tomu i stron – t. 28/1, s. 111-115), toż s. 662, Nowakowski, Szymczak 1985, toż s. 683, Świętosławski 1986 S. 636, Bibliografia - Kamińska 1968 – skrót PiMMAiE (Prace i Materiały Muzeum Archeologii i Etnografii w Łodzi) nie rozwinięty na liście skrótów bibliograficznych (s. 600), toż s. 643, Krause 1976 S. 639, Bibliografia - Kola 2003 – skrót AHP (Archaeologia Historica Polona) nie rozwinięty na liście skrótów bibliograficznych (s. 600) S. 645, Bibliografia - La Baume 1943 – winno być Allenstein S. 648, Bibliografia - Magda-Nawrocka 1996 – skrót WSA (Wielkopolskie Sprawozdania Archeologiczne) nie rozwinięty na liście skrótów bibliograficznych (s. 600) S. 653, Bibliografia - Michalak 2004 – skrót BAŚN (Biblioteka Archeologii Środkowego Nadodrza) nie rozwinięty na liście skrótów bibliograficznych (s. 600) S. 667, Bibliografia - Pleiner 2006 – winno być Iron in archaeology S. 676, Bibliografia - Schütte 1988 – winno być im städtischen Bereich S. 698, Bibliografia - Колчин 1953 – winno być металлургия 15 Podsumowując, uważam rozprawę doktorską Pana Mgra Arkadiusza Michalaka za dzieło bardzo udane. Świadczy ono w moim przekonaniu jednoznacznie o należytej orientacji Autora w omawianej materii i dowodzi Jego wysokiej erudycji. Uznać je należy za wyczerpująco omawiające zagadnienie w przyjętym przez Autora zakresie terytorialnym, chronologicznym i rzeczowym. Wskazane w niniejszej recenzji pewne niedociągnięcia i drobne błędy nie obniżają w sposób znaczący jej wysokiej wartości. Pozwolę sobie wyrazić przekonanie, iż po wprowadzeniu niezbędnych korekt i pewnych pracach redakcyjnych celem nadania jej większej zwięzłości, rozprawa ta winna ujrzeć światło dzienne drukiem. Stwierdzając, iż przedłożona do recenzji rozprawa spełnia wymogi stawiane rozprawom doktorskim, zwracam się z wnioskiem do Rady Naukowej Instytutu Archeologii i Etnologii PAN o jej przyjęcie i dopuszczenie Pana Mgra Arkadiusza Michalaka do dalszych etapów przewodu doktorskiego, zgodnie z par. 6 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie szczegółowego trybu przeprowadzania czynności w przewodach doktorskich, Dz. U. 2014 r., poz. 1383, r. 1. Grzegorz Żabiński 16