Nie pij wody z kranu

Transkrypt

Nie pij wody z kranu
Artykuł Macieja Stańczyka z portalu Onet z dnia 3 listopada 2015r.
Spór o kranówkę - czy picie wody z kranu
rzeczywiście jest bezpieczne? Argumenty za
i przeciw
Zamiast sięgać po wodę w butelkach, lepiej pić wodę z kranu, która jest dobrej jakości i jest
sporo tańsza – zachwalają zwolennicy kranówki. Woda mineralna z butelki jest dużo
zdrowsza – odpowiada druga strona. Kto ma rację?
Spora część Polaków boi się pić kranówkę, uważając, że jest ona złej jakości. Mają rację?
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Robert Biedroń, wówczas świeżo zaprzysiężony prezydent
Słupska, ogłosił, że ratusz rezygnuje z zakupu butelkowanej wody mineralnej na rzecz
kranówki. Zmiana była elementem cięć wydatków i gruntownego retuszu miejskiego budżetu,
który zaplanował nowy włodarz Słupska. Jednak Robert Biedroń, stawiając w swoim
gabinecie karafkę z kranówką, przekonywał, że zmiana nie oznacza utraty dobrej wody, bo ta
dostarczana przez lokalny wodociąg spełnia wszystkie normy i nadaje się do picia.
Kilka miesięcy później olszyński samorząd uznał wodę dostarczaną przez miejskie wodociągi
za "Produkt z Warmii i Mazur". Obdarowując kranówkę promocyjnym certyfikatem,
samorządowcy i przedstawiciele wodociągów przekonywali, że olsztyńska woda jest tak
dobra i bogata w minerały, że nadawałaby się do sprzedaży w butelkach.
I na koniec informacja z Radomia, gdzie tamtejszy samorząd postanowił od początku
roku szkolnego w miejskich podstawówkach i gimnazjach postawić dystrybutory z
kranówką. Ma to odciągnąć młodzież od sięgania po słodzone napoje. Pomysł wypalił, a o
jego powieleniu ponoć myślą kolejne samorządy. Zresztą w Łodzi, Warszawie, Krakowie czy
Poznaniu co jakiś czas zachwala się picie wody z kranu. – I słusznie, bo woda dostarczana
przez zdecydowaną większość polskich wodociągów doskonale nadaje się do picia, o czym
wciąż za mało mówimy – mówi Michał Kożurno, prezes fundacji "Czyściutko".
W podobnym tonie wypowiada się dr Łukasz Balwicki z Gdańskiego Uniwersytetu
Medycznego. – Woda została w dużej mierze wyparta z naszej diety przez napoje słodzone,
które prowadzą do cukrzycy czy otyłości. Należy przywrócić wodzie należne miejsce w
diecie. Bez obaw można sięgać po wodę z kranu, która jest tania, szeroko dostępna i ma
odpowiednią jakość.
Nieekologiczne, nieekonomiczne i niepraktyczne
Obaj panowie zaangażowani są w akcje propagujące picie kranówki. Michał Kożurno
wspólnie z Szymonem Bonieckim zainaugurowali przed trzema laty kampanię "Piję wodę z
kranu". Namawiają do gaszenia pragnienia kranówką, powołując się m.in. na badania
Sanepidu, który na bieżąco monitoruje jakość wody dostarczanej przez wodociągi i w
zdecydowanej większości ocenia ją pozytywnie. Kierowana przez Kożurno i Bonieckiego
fundacja "Czyściutko" tworzy mapę restauracji i kawiarni, w których można dostać wodę za
darmo, właśnie planują emisję spotów radiowych propagujących picie kranówki. Wspierają ją
celebryci, aktorki, kucharze, lekarze. "Nasza akcja zrodziła się z pytania o to, dlaczego w
kraju, w którym prawie każdy ma bezpośredni dostęp do wysokiej jakości wody w domu,
wciąż kupuje się wodę butelkowaną, co jest nieekologiczne, nieekonomiczne i niepraktyczne"
– tłumaczą na swojej stronie internetowej Michał Kożurno i Szymon Boniecki.
Z kolei dr Łukasz Balwicki z ramienia Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych był
koordynatorem akcji "Zawodniacy", w ramach której wśród dzieci promowane było picie
wody zamiast napojów słodzonych. Kampania miała charakter ogólnopolski, teraz
kontynuowana jest na Pomorzu, gdzie w szkołach stawiane są źródełka z kranówką.
Dlaczego właśnie z kranówką? – Inwestycje w obrębie infrastruktury wodociągowej
przyczyniły się do znacznej poprawy jakości wody w naszych kranach. W wielu
miejscach w Polsce woda w kranie ma bardzo dobrą jakość, jest bogata w składniki
mineralne i bez problemu można ją pić prosto z kranu. Do tego jest dużo tańsza niż
najtańsze wody butelkowane – tłumaczy dr Łukasz Balwicki.
Tyle że te argumenty nie trafiają do wszystkich. Spora grupa społeczeństwa boi się pić
kranówkę, uważając, że jest ona złej jakości (a nawet jak jest dobrej jakości, to płynie przez
stare rury, gdzie zostaje zanieczyszczona szkodliwymi elementami), a do spożycia nadaje się
najwyżej po przegotowaniu. Zwolennicy kranówy twierdzą, że to wszystko mity, których
zresztą jest więcej. Jak choćby przekonanie, że picie wody z kranu powoduje powstawanie
kamieni nerkowych.
Kranówka to nie mineralna
Ale to jedna narracja, bo głosy zachęcające do picia wody dostarczanej przez wodociągi
napotykają na polemikę ze strony zwolenników wód butelkowanych. Opozycja skupiona jest
m.in. wokół Krajowej Izby Gospodarczej Przemysłu Rozlewniczego.
– Szanuję wysiłki wodociągów, które czynią starania, by jakość dostarczanej wody była jak
najwyższa, ale nie wolno postępować w ten sposób, że reklamując swoje usługi, neguje się
jakość wody butelkowanej. Takie działanie jest niestosowne – mówi Stanisław Bizoń, który
od 10 września br. jest prezesem zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Przemysłu
Rozlewniczego.
W 2014 roku, kiedy zwolennicy kranówki prowadzili swoje akcje, Izba wydała oświadczenie.
Protestuje w nim przede wszystkim przeciw porównywaniu wód wodociągowych z
butelkowanymi. Argumenty? Po pierwsze, woda butelkowana "nie wymaga uzdatniania, a
wręcz nie może być poddawana procesom, jakim musi zostać poddana woda kranowa, aby
uniknąć jej zanieczyszczenia w sieci wodociągowej". Po drugie, "wymagania jakościowe są
dla nich [wód butelkowanych – red.] określone w odrębnych przepisach, dlatego limity stężeń
substancji niepożądanych oraz kryteria mikrobiologiczne dla wód butelkowanych (zarówno
mineralnych, źródlanych, jak i stołowych) są bardziej rygorystyczne niż dla wody kranowej"
– czytamy w oświadczeniu Krajowej Izby Gospodarczej Przemysłu Rozlewniczego.
Izba powołuje się przy tym na stanowisko Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego –
Państwowego Zakładu Higieny, który w 2013 roku (kiedy obie strony ścierały się na
argumenty) uznała: "stwierdzenie, że »w wielu miejscach w Polsce woda w kranie ma bardzo
dobrą jakość, jest bogata w składniki mineralne i bez problemu można ją pić prosto z kranu«
nie uwzględnia rzeczywistego stanu wody w punkcie jej odbioru przez konsumentów".
NIZP-PIH dalej w swojej opinii stwierdza, że woda butelkowana jest to "woda o zachowanym
naturalnym składzie mineralnym i jakości nie tylko bezpiecznej, ale również bardziej
korzystnej dla zdrowia", dodając, że "w ramach akcji promującej picie przez dzieci wody
zamiast słodkich napojów warunkiem wykorzystania wody wodociągowej jest potwierdzenie
jej jakości bezpiecznej dla zdrowia bezpośrednio w punktach jej dystrybucji (na terenie
szkoły, przedszkola)".
Co ciekawe, NIZP-PIH objęło patronatem kampanię "Zawodniacy", a współfinansował ją
resort zdrowia.
– Ci wszyscy, którzy piją wodę z kranu, nie rozumieją, że w ten sposób osłabiają swój
organizm – mówi Tadeusz Wojtaszek, były prezes Krajowej Izby Gospodarczej
Przemysłu Rozlewniczego i ekspert ds. wód mineralnych Polskiego Towarzystwa
Magnezologicznego im. prof. Juliana Aleksandrowicza. – Życie i zdrowie człowieka
zależy m.in. od tego, jaką wodę pije na co dzień. Woda dostarczana przez wodociągi
nigdy nie będzie tak bogata w składniki mineralne, jak woda mineralna. Wody
butelkowane są zdrowsze niż wody wodociągowe – dodaje.
Na dowód swoich tez Tadeusz Wojtaszek przedstawia m.in. monit artykułów prasowych, w
których dziennikarze donoszą o możliwych skażeniach wody. Od początku roku to blisko 40
takich doniesień m.in. o wodzie w brunatnym kolorze czy o nieprzyjemnym zapachu.
Brunatna woda nie znaczy, że zła
Jednak, jak zauważa Państwowa Inspekcja Sanitarna w swoim raporcie o stanie sanitarnym
kraju w 2014 roku, "fakt, że woda jest mętna, zabarwiona bądź posiada wyczuwalny zapach,
nie daje podstawy do stwierdzenia, że jest ona niezdrowa".
Sanepid dodaje, że w ubiegłym roku ok. 98 proc. Polaków miało dostęp do wody z
zaopatrzenia zbiorowego o jakości zgodnej z wymaganiami pozwalającymi na jej spożycie i
jest to wynik lepszy niż w 2013 roku. Pozostałe 2 proc. miało dostęp do wody "warunkowo
dopuszczonej do spożycia lub na podstawie czasowych odstępstw wydanych przez organy
Państwowej Inspekcji Sanitarnej".
Oponentów picia kranówki to nie przekonuje. Tadeusz Wojtaszek w jednym z wywiadów
stwierdził, że kampanie zachęcające do picia wody z kranu są szkodliwe i niebezpieczne
dla zdrowia publicznego. Łagodniej mówi Stanisław Bizoń, nowy prezes KIGPR, który
przyznaje, że Izba będzie dążyła do wygaszenia dyskusji, bo "polemika prowadzi
donikąd".
Tymczasem, wciąż pijemy sporo mniej wody niż mieszkańcy państw zachodnich...