Rola i znaczenie dwóch kręgów cywilizacyjnych
Transkrypt
Rola i znaczenie dwóch kręgów cywilizacyjnych
Wojciech Iwańczak Rola i znaczenie dwóch kręgów cywilizacyjnych. Slavia occidentalis i slavia orientalis w dziejach Europy Środkowowschodniej (okcydentalizacja i bizantynizacja regionu) Ożywiona już od czasów międzywojennych dyskusja terminologiczna wokół takich pojęć jak „Europa Środkowowschodnia” czy „Europa Środkowa” przyniosła całkiem spory plon i naturalnie nie doprowadziła do uzgodnienia jakiejś wersji kompromisowej1. Mając do przedstawienia dość konkretny temat nie chciałbym się w nią angażować, tym bardziej, że inny referat tego sympozjum ma – jak rozumiem – podjąć próbę znalezienia miejsca dla interesującego nas fragmentu kontynentu na mapie Europy. Tym niemniej jest naturalnie nieuniknione określenie terenu, który uczynię obiektem poniższych uwag. Mam przy tym pełną świadomość, iż jest to propozycja jedna z możliwych, posiadająca zarówno mocne, jak i słabe punkty. Prześledzenie jednak – nawet pobieżne – sporów wokół tak definicji, jak zasięgu geograficznego oraz granic gospodarczych czy kulturowych wskazuje jedynie do jakiego stopnia są to zabiegi subiektywne. Wiele zależy także od usytuowania punktu obserwacyjnego i tutaj występują również znaczne rozbieżności pomiędzy badaczami pochodzącymi z różnych krajów2. Jako Europę Środkowowschodnią rozumiem zatem obszar ograniczony w szerszej perspektywie morzami: Bałtyckim, Adriatykiem i Czarnym. Krajami, na które głównie będę kierował swą uwagę są Węgry, Czechy i Polska, a od końca XIV w. także Wielkie Księstwo Litewskie oraz tereny od tych państw uzależnione. Jądrem owego obszaru będą więc ziemie tzw. trójkąta wyszehradzkiego. 1 Por. J. Kłoczowski, Europa Środkowowschodnia w historiografii krajów regionu, Lublin 1993; A. Podra- za, Europa Środkowa. Zakres przestrzenny: historia regionu, w: Prace Komisji Środkowej Europy, t. 1, red. H. Batowski, J. Madzik, Kraków 1993; J. Le Rider, La Mitteleuropa, Paris 1994; Historia Europy Środkowo – Wschodniej, red. J. Kłoczowski, Lublin 2000. 2 Przykładowo P. Čornej, Studie Krzysztofa Baczkowského k středoevropským dějinám 14. – 16. století, Husitský Tábor 10, 1991, s. 264 – 267. 2 Tytułowe pojęcia tego referatu „okcydentalizacja” i „bizantynizacja” są oczywiście także określeniami umownymi, ale wypada stwierdzić, że zyskały już sobie prawo obywatelstwa w publikacjach naukowych. Tym niemniej należy zdawać sobie sprawę, że mówienie o wpływach cywilizacyjnych – a tak właśnie rozumiem wyszczególnione w tytule terminy – pociąga za sobą nieuchronnie postawienie pytania o kryterium określenia granicy / czy granic ? / owych cywilizacji, jakie były czynniki konstytutywne - wyznaniowe, etniczne, oparte na zachowanych obiektach kultury duchowej i materialnej, czy jeszcze jakieś inne, a może stanowiące po prostu kontaminację owych różnych elementów ? Przypatrujemy się zatem przestrzeniom usytuowanym pomiędzy dwoma wielkimi promieniującymi centrami średniowiecznymi, które w okresie późniejszym zostaną zastąpione przez dwa mocarstwa Niemcy i Rosję. Jest to obszar bynajmniej niejednolity, należy tu dostrzegać to zróżnicowanie, które odegrało zasadniczą rolę przy recepcji wpływów tak z Zachodu, jak i ze Wschodu. Poza tym nie można pominąć – oprócz okcydentalizacji i bizantynizacji czy orientalizacji - relacji, powiązań i wpływów wzajemnych pomiędzy państwami lub regionami, które poza wyraźnymi odmiennościami charakteryzowały się nierównym poziomem rozwoju. Oprócz dwóch głównych oddziaływań mamy jeszcze oddziaływania regionalne lub wręcz lokalne i wszystkie te powiązania tworzą sieć o dość niekiedy subtelnej i skomplikowanej strukturze. Niebagatelną rolę odgrywało też pośrednictwo w przekazywaniu pewnych treści, przykładowo Czechy jako najbardziej związane z Zachodem pełniły wielokrotnie funkcję „pasa transmisyjnego” wobec Polski czy Węgier, zaś te ostatnie miały chyba najbliższe związki z bizantynizacją. Z tego co powiedziano wynika, że przyglądając się owym obszarom w „długim trwaniu” należy próbować odtworzyć nie tylko pewne struktury, czy zarysy struktur, ale dostrzec także dynamikę zmian i ewolucję. Czym innym były te tereny we wcześniejszym średniowieczu, a zgoła czym innym na progu ery nowożytnej, zaś oprócz zjawisk z zakresu historii politycznej czy militarnej kluczowe znaczenie posiadały tu właśnie przemiany cywilizacyjne i recepcja obcych wpływów. W ramach tych uwag „porządkujących przedpole” wypada – uprzedzając bardziej konkretny wywód – zauważyć, że poddajemy obserwacji obszar, na którym granica dwóch wielkich wpływów cywilizacyjnych nie przebiegała bynajmniej pośrodku. Tereny o których mowa podlegały w bez porównania większym stopniu okcydentalizacji, właściwie można nawet stwierdzić, że stanowiły najbardziej na wschód wysunięty przyczółek cywilizacji łacińskiej. Jednocześnie należy podkreślić, że pomimo podziału chrześcijańskiej ekumeny na ryt łaciński i wschodni to podział ten w rozwiniętym średniowieczu nie był jeszcze w pełni odczuwany. Świadczą o tym liczne małżeństwa dynastyczne, zwłaszcza pomiędzy przedsta- 3 wicielami Rusi i krajów środkowej Europy. Poza tym bezpośrednie sąsiedztwo obu kultur i rytów tworzyło atmosferę specyficznego zaufania, którą odnajdujemy w deklaracji panów polskich i węgierskich skierowanej do książąt ruskich w połowie XII w., gdzie czytamy, iż „Jesteśmy wszyscy w Bogu chrześcijanami”3. Czy w rozprzestrzenianiu się na interesujących nas terenach wpływów ze Wschodu i z Zachodu można dostrzec jakąś prawidłowość? Chyba jedynie taką, że są one silniejsze w okolicach bardziej zbliżonych do źródła promieniowania, słabną zaś w miarę oddalania się od niego. Przykładowo trudno znaleźć jakieś elementy orientalizacji na Śląsku, w Prusach Wschodnich, czy na Pomorzu. Ta banalna konstatacja niewiele jednak wyjaśnia. Nawiązać wszakże w tym miejscu wypada do podnoszonych niejednokrotnie w literaturze kwestii centrów i peryferii kulturowych i cywilizacyjnych4 i w tej perspektywie obserwowane tu obszary niewątpliwie sytuują się w strefie peryferyjnej. Sądzę, że ten pogląd da się uzasadnić niezależnie od tego, czy będziemy dokonywać obserwacji od strony wschodniej czy zachodniej. Jeśli chronologiczny początek naszych uwag umiejscowimy w X w. to widać gołym okiem, że 3 kraje, które umieszczamy w polu widzenia usytuowały się we wschodniej części regionu zachodnioeuropejskiego i niezwłocznie rozpoczęły „pogoń” za tymi, które stanowiły centrum cywilizacji zachodniej. „Pogoń” ta przebiegała w kilku etapach. Za pierwszą, fundamentalną fazę należy uznać okres tworzenia organizacji państwowych, próby ich ustabilizowania oraz chrystianizacji ze wszystkimi jej następstwami. Należy zdawać sobie sprawę, że przejmowanie wzorów zachodnich nigdy nie doprowadziło do pełnego upodobnienia Europy Środkowowschodniej do Zachodu. Pojęcie „Europy” zostało utożsamione z Europą Zachodnią wówczas, gdy połączenie cywilizacji antycznej z barbarzyńskimi plemionami germańskimi przyniosło w efekcie feudalizm natomiast we wschodniej części kontynentu kontakty także antycznego Bizancjum ze Słowianami nie dały analogicznych rezultatów. Europa Środkowowschodnia „skazana” została w tej sytuacji na naśladownictwo wzorów zachodnich, chociaż w sferze społeczno – gospodarczej zachowała jednak wyraźnie zaznaczoną specyfikę. Chrystianizacja stanowi tutaj istotną cezurę w rozwoju państw „trójkąta wyszehradzkiego” nie tylko w sensie ideologicznym czy religijnym. Włączyła ona ten region w obręb 3 A. Gieysztor, Die mittelalterlichen Grundlagen des modernen Europas, w: Bericht über die 39. Versammlung deutscher Historiker in Hannover 23. bis 26. September 1992, Stuttgart 1994, s. 27. 4 Por. J. Magnuszewski, Centra i pogranicza kultur w rozwoju dawnych literatur słowiańskich / do połowy XVIII w. /, Pamiętnik Słowiański 41, 1991, s. 3 – 14. 4 wpływów zachodnich poprzez utworzenie monarchii chrześcijańskich i wprowadziła doń pewne instytucje, których zadaniem było organizowanie nowego ładu. Kluczową rolę odgrywał tutaj Kościół, który współpracując początkowo ściśle z władzą polityczną tworzył podstawy administracji, fundował klasztory, rozbudowywał sieć biskupstw i wprowadzając nowo powstałe państwa do obediencji rzymskiej doprowadził do tego, że ich elity polityczne stały się jeśli nie pełnoprawną to mocno odczuwaną częścią Zachodu. Warto tu jednak dodać, że do czasu chrztu tereny, o których mówimy w znacznie większym stopniu zwrócone były na Wschód, czemu sprzyjał układ szlaków handlowych wiodących od basenu Morza Bałtyckiego w stronę Morza Czarnego i – mówiąc ogólnie – Lewantu. Wejściu w świat cywilizacji łacińskiej towarzyszyła otwarta postawa wobec cudzoziemców coraz liczniej przybywających z Zachodu. Warto przywołać zalecenia przypisywane twórcy państwa węgierskiego św. Stefanowi przeznaczone być może dla syna Emeryka. Powiada się tam, iż „Królestwo jednego języka i jednego obyczaju jest słabe i kruche”, a dalej, że cudzoziemcy „są ozdobą wszystkich królestw, stanowią o wspaniałości dworów i hamują agresywność sąsiadów”5. W podobnym duchu przedstawiał Gall zamiłowanie Bolesława Chrobrego do goszczenia w swych szeregach obcych rycerzy: „I którykolwiek zacny przybysz znalazł u niego uznanie w służbie rycerskiej, uchodził już nie za rycerza, lecz za syna królewskiego; i jeśli kiedy o ktorymkolwiek z nich – jak to się trafia – król posłyszał, że nie wiedzie mu się w koniach lub w czymkolwiek innym, wtedy w nieskończoność obsypywał go darami...”6. Przybywanie gości z Zachodu, którzy przynosili ze sobą powiew innego świata, nierzadko inny styl życia i nieznane miejscowym umiejętności, musiało się rzecz prosta spotkać z zachętą ze strony lokalnych decydentów. Często można tam dostrzec całkiem konkretne motywy. Książęta, którzy pragnęli uniezależnić się od wpływów starych, mocnych rodów możnowładczych przeciwstawiali im nowych ludzi – w tej roli często cudzoziemców – którzy zawdzięczając księciu karierę odpłacali mu wierną służbą i lojalnością. Właśnie względy praktyczne leżały u podstaw wielu odnotowanych w źródłach decyzji personalnych. Zdaniem Kosmasa książę czeski Brzetysław II zabiegając o obsadzenie biskupstwa praskiego 5 Libellus de institutione morum, ed. J. Balogh, w: Scriptores rerum Hungaricarum, t. 2, Budapestini 1938, s. 624 n. ; por. B. Zientara, Cudzoziemcy w Polsce X – XV wieku: ich rola w zwierciadle polskiej opinii średniowiecznej, w: Swojskość i cudzoziemszczyzna w dziejach kultury polskiej, red. Z. Stefanowska, Warszawa 1973, s. 9 nn. ; L. Boda, Inkulturáció, egyház, Európa, Budapest 1994, s. 17 nn. 6 Anonim tzw. Gall, Kronika polska, ed. M. Plezia, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1982, s. 34. 5 przez Niemca Hermana przedstawiał następującą argumentację: „Ponieważ jest cudzoziemcem, bardziej będzie pożyteczny Kościołowi: nie będzie go zubażać rodzina, nie będzie go obciążać troska o dzieci, nie obrabuje go gromada krewnych, cokolwiek skądkolwiek mu przybędzie”7. Przeobrażenia społeczno – gospodarcze zachodzące w Zachodniej Europie rozprzestrzeniały się w rejonach peryferyjnych – jak się ostatnio twierdzi – drogą dyfuzji i adaptacji wzorów8. Fragmentem tych procesów były ruchy migracyjne, które w Europie Środkowowschodniej przybrały formę kolonizacji niemieckiej. Problem ma już ogromną literaturę przedmiotu, a na tonie prowadzonej od lat dyskusji zaważyły w swoim czasie względy polityczne i nacjonalistyczne eksponujące od XIX w. opozycję świata germańskiego i Słowiańszczyzny, ale – rzecz godna podkreślenia – badania nad tym zespołem zjawisk osadniczych, którym towarzyszyła recepcja wzorów organizacyjnych i prawnych są kontynuowane obecnie już bez dawnych emocji9. Adaptacja bardziej wydajnych i skutecznych modeli ekonomicznych i społecznych i znaczenie kolonizacji dla rozwoju gospodarczego nie budzą już wątpliwości, roztrząsane są natomiast rozmaite problemy szczegółowe z nią związane, zwłaszcza w kontekście relacji nowych rozwiązań i zastanej na kolonizowanych terenach rzeczywistości. Przyspieszeniu w sferze gospodarczo – społecznej XII – XIII w. towarzyszyły niezwykle interesujące zjawiska w dziedzinie budownictwa i sztuki. Najbardziej znanym przykładem oddziaływania kultury łacińskiej jest tu oczywiście styl romański, to właśnie on wyznaczył nowe granice zdobywającej coraz głębszą samoświadomość wspólnocie chrześcijańskiej. Sztuka romańska ogarnęła Szwecję, wkroczyła na tereny położone na prawym brzegu Wisły, a także na Węgry oraz do podporządkowanej im od początku XII w. Chorwacji. Na Węgrzech 7 8 Cyt. za B. Zientara, Cudzoziemcy, s. 14. Zob. S. Gawlas, O kształt zjednoczonego Królestwa. Niemieckie władztwo terytorialne a geneza społeczno – ustrojowej odrębności Polski, Warszawa 2000; R. Bartlett, Tworzenie Europy. Podbój, kolonizacja i przemiany kulturowe 950 – 1350, Poznań 2003. 9 Por. przeglądy badań: K. Baczkowski, Zagadnienie kolonizacji niemieckiej w Polsce w XIII i XIV wieku w ujęciach polskiej historiografii po II wojnie światowej, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego MXLIX, 1993; W. Iwańczak, Kolonizacja niemiecka w Polsce – w poszukiwaniu prawdy historycznej, w: Septuaginta Paulo Spunar oblata /70 + 2/, ed. J. K. Kroupa, Praha 2000, s. 178 – 184; S. Gawlas, Znaczenie kolonizacji niemieckiej dla rozwoju gospodarczego Śląska, w: Korzenie środkowoeuropejskiej i górnośląskiej kultury gospodarczej, red. A. Barciak, Katowice 2003, s. 22 nn. 6 już od XI w. obserwujemy budownictwo z kamienia, przy czym większość nowo powstających obiektów jest świadectwem związków z cywilizacją zachodnią. Z wczesnych zabytków warto odnotować romańskie opactwo w Somogyvár, opactwo w Pécsvárad czy przebudowaną później bazylikę w Pécs. W XII i XIII w. w architekturze upowszechnił się styl romański zarówno w budownictwie sakralnym, jak i świeckim. W Ostrzyhomiu zachowały się fragmenty XII – wiecznej bazyliki oraz uchodzące za perłę architektury romańskiej tego okresu fragmenty pałacu Beli III w tym samym mieście. Oprócz kościołów, zamków i pałaców powstawały także kościoły wiejskie w stylu romańskim, które odbudowywano lub budowano od nowa po najeździe mongolskim. Wśród najcenniejszych obiektów romańskiej sztuki sakralnej do dziś zachowały się prawie w całości kościoły w najbardziej rozwiniętej gospodarczo i kulturalnie części Węgier Kraju Zadunajskim /Dunántúl/, w miejscowościach Ják, Zsambék i Lebény. W Chorwacji z kolei romańszczyzna rozpowszechniała się głównie poprzez budownictwo benedyktyńskie, a jeśli idzie o wpływy to dominowały północnowłoskie i toskańskie. Równolegle przebiegała ekspansja sztuki romańskiej w ziemiach czeskich10. Początkowo kościoły romańskie powstawały tam przy klasztorach, ale już w XII w. obserwujemy budowę kościołów szlacheckich, często z emporą, które naśladowały styl życia feudałów zachodnich, głównie niemieckich. Obiekty kamienne stanowiły wówczas typ inwestycji dość kosztownych, mogą więc stanowić dowód rosnących możliwości gospodarczych szlachty i możnych, ale z pewnością – wzorem swych zachodnich kolegów – głównym motywem była chęć podkreślenia własnego prestiżu. Warto dodać, że architektura kamienna przeniknęła również do budownictwa świeckiego, oto w Pradze w II połowie XII w. wzniesiono kilkadziesiąt domów mieszkalnych. Poza tym wśród obiektów godnych odnotowania należy wspomnieć o podkreślającym splendor królewskiej inwestycji Władysława I moście Judyty w Pradze. Ziemie polskie znalazły się w orbicie wpływów romańskich już za pierwszych Piastów, budowano głównie obiekty o charakterze sakralnym i akcja ta była kontynuowana także w wieku XII. Katedry w Gnieźnie i Poznaniu, katedra „hermanowska” na Wawelu, kościoły św Andrzeja w Krakowie, św. Idziego w Inowłodzu, św. Wojciecha w Krakowie, katedra w Płocku, kościoły św. Prokopa i norbertanek w Strzelnie, bazylika tyniecka, opactwo kanoników regularnych w Czerwińsku, kolegiaty w Łęczycy, Kruszwicy, Wiślicy i Opatowie to przykłady najbardziej charakterystyczne. Oprócz architektury nie można zapomnieć o zabytkach rzeźby romańskiej, ze słynnymi drzwiami gnieźnieńskimi, tympanonami w kościo10 Por. A. Merhautová, D. Třeštík, Romanské umění v Čechách a na Moravě, Praha 1983. 7 łach NMP na Piasku we Wrocławiu, portalem kolegiaty łęczyckiej czy niezwykłymi, odkrytymi po II wojnie światowej rzeźbionymi kolumnami międzynawowymi kościoła norbertanek w Strzelnie z II połowy XII w. przedstawiającymi personifikacje cnót i przywar. Próbując w tym referacie wydobyć ślady okcydentalizacji i bizantynizacji w Europie Środkowowschodniej zmuszony jestem – siłą rzeczy – do ograniczenia się do wybranych przykładów, stanowiących mniej czy bardziej przekonywującą egzemplifikację przedstawianych procesów. Ukazanie w sposób w miarę pełny i wszechstronny omawianych zjawisk wymagałoby po pierwsze napisania sporych rozmiarów książki, a po drugie aktualny stan badań i brak wielu szczegółowych analiz nie wydaje się upoważniać do podjęcia tego typu przedsięwzięcia. Jeśli mówimy o recepcji obcych wpływów to niewątpliwie środowiskami szczególnie podatnymi na przejmowanie pewnych wzorów kultury były dwory monarsze, arystokratyczne czy szlacheckie. Najbardziej na zachód wysunięte z krajów, którymi się zajmujemy Czechy są tu przekonywującym przykładem11. Warto poświęcić kilka słów nowościom w zakresie architektury zamkowej. Oto na początku II połowy XIII w. upowszechnia się w Czechach sasko – heski typ zamków, a w południowej części kraju pojawia się odmiana naddunajska. Jednak do najwyżej cenionych – z punktu widzenia możliwości obronnych – należał kasztel francuski. Wzorzec ów powstał na przełomie XII i XIII w. we Francji Kapetyngów, a import tej nowej konstrukcji do Czech nastąpił bardzo szybko, być może nawet szybciej niż w państwach sąsiadujących z Francją12. Już przed rokiem 1249 dokończony został zamek Týřov. Bryła zamku dzieliła się na dwie części i wyposażono ją w 9 wież, z czego 6 o charakterze typowo flankujacym. Naśladownictwo dotyczyło nie tylko samej dyspozycji i układu, ale także detali, takich jak bramy czy most zwodzony. Týřov wykonany został przez krajową strzechę i stał się wzorem dla innych zamków. Walory obronne kaszteli francuskich ujawniły się w całej pełni dopiero w wieku XV, gdy Jerzy z Podiebradów przez długi czas atakował zamek Konopiště i zdobył go nie szturmem, ale dopiero w wyniku długotrwałego oblężenia. Kasztel francuski uchodzi za udaną i twórczą adaptację w Czechach architektury europejskiej natomiast konstrukcją znacznie bardziej kontrowersyjną był tzw. kasztel środkowoeuropejski. Ten typ budowli obecny jest w ziemiach czeskich od II połowy XIII w., 11 W. Iwańczak, Zamki królewskie i arystokratyczne w Czechach jako miejsce tworzenia, recepcji i przekazywania wzorów kultury, w: Kultura średniowiecznego Śląska i Czech. Zamek, red. K. Wachowski, Wrocław 1996, s. 13 – 20, gdzie dalsza literatura. 12 T. Durdík, French influence in Bohemian castle architecture of the thirteenth century, Fortress 15, 1992, s. 17 – 30. 8 ale występuje również w Austrii, znamy także jeden przykład z zachodnich Węgier. Na temat genezy tych kaszteli istnieją dwie przeciwstawne koncepcje. Pierwsza sugeruje, że wzorzec narodził się w sycylijskim królestwie cesarza Fryderyka II, a posiadający arkadowy podworzec kasztel stał się nośnikiem „stygmatu cesarstwa”, druga zaś opowiada się za genezą miejscową13. Niezależnie od tego, który pogląd jest bliższy prawdy warto podkreślić zasługi Przemysła Ottokara II dla tworzenia środkowoeuropejskiej architektury zamkowej, monarchy, który – jak twierdzą niektórzy badacze – uwolnił kulturę czeską od piętna prowincjonalizmu i wprowadził ją na arenę międzynarodową14. Działalność fundacyjna tego władcy objęła swym zasięgiem nie tylko Czechy i Morawy, ale także Austrię i Styrię, a we wznoszonych z jego inspiracji budowlach dostrzegamy również wpływy klasycznego gotyku północnofrancuskiego. Czechy spełniały wielokrotnie – o czym już była mowa – rolę „pasa transmisyjnego” i tak też mogło być w tym przypadku. Regularny typ zamku z dziedzińcem otoczonym krużgankiem, który upowszechnił się na ziemiach zakonu krzyżackiego stanowił – być może - w jakiejś mierze odbicie związków rycerzy zakonnych z Przemysłem Ottokarem II, podejmującym dwukrotnie we współpracy z nimi krucjaty do Prus. Zresztą krucjaty – jak się zdaje – także należy włączyć do zjawisk, które odgrywały istotną rolę w integracji Europy Środkowowschodniej z Zachodem. W mniejszym może stopniu można tu brać pod uwagę wyprawy krzyżowe do Ziemi Świętej, które w ograniczonym stopniu znalazły się w polu zainteresowań rycerstwa omawianego regionu, ale warto odnotować krucjaty prusko – litewskie, które stanowiły swoisty fenomen, grupując chętnych z wielu krajów w sytuacji, gdy wyprawy do Ziemi Świętej pozostawały już praktycznie jedynie ideą nie mającą większych szans na realizację15. Krucjaty pruskie właśnie tworzyły sprzyjający klimat polityczny dla zbliżenia Czech z zakonem krzyżackim, antagonizując z kolei stosunki z Polską. Co by jednak nie powiedzieć stanowiły krucjaty manifestację idei rycerskiej, która ogarnęła całą bez mała Europę, aczkolwiek w nierównym stopniu. Kraje „trójkąta wyszehradzkiego” także znalazły się w jej zasięgu. Najwyraźniej zaznaczyła swą obecność – i nie jest to zaskoczeniem – w Czechach16. Kraj, który pod pewnymi względami najsilniej poddany był wpływom zachodnim, głównie dzięki rozlicznym więzom z Rzeszą 13 J. Kuthan, K otázce geneze kastelů krále Přemysla Otakara II, w: Itálie, Čechy a střední Evropa, Praha 1986, s. 109 – 121. 14 Tenże, Přemysl Otakar II. a dvorské umění jeho doby, Folia Historica Bohemica 1, 1979, s. 293. 15 Por. W. Paravicini, Die Preussenreisen des europäischen Adels, t. 1 – 2, Sigmaringen 1989 – 1995. 16 W. Iwańczak, Tropem rycerskiej przygody. Wzorzec rycerski w piśmiennictwie czeskim XIV wieku, Warszawa 1985 / tłum. czeskie: Praha 2001 /. 9 Niemiecko – Rzymską, ale okresowo także z Francją, zwłaszcza za panowania Luksemburgów, stworzył bogatą kulturę rycerską, która w znacznym stopniu stanowiła odbicie interesujących trendów zachodnioeuropejskich, ale posiadała także pewne elementy oryginalne. Oczywiście przesądziło tutaj sąsiedztwo z ziemiami niemieckimi, w których z pewnym opóźnieniem wystąpiły wszystkie ważniejsze elementy tej formacji kulturowej zrodzonej we Francji. Czechy z kolei przejmowały od Zachodu zarówno wzory literackie, jak i obyczajowe. Charakterystycznym przykładem jest zmiana nazwisk i przydomków szlachty czeskiej przez dodawanie końcówek „erg”, czy „urg”, a to samo dotyczyło nazw zamieszkiwanych przez nią zamków. Zresztą dwory władców czeskich, a także arystokracji stały się dogodną przystanią dla poetów niemieckich, którzy rezydując tam wynosili pod niebiosa swych dobroczyńców, poświęcając im wiersze sławiące ich cnoty i zalety rycerskie. Także w literaturze narodowej, tworzonej w języku czeskim już na przełomie XIII i XIV w., a zwłaszcza w wieku XIV pojawiają się repliki i adaptacje utworów niemieckich nurtu rycersko – dworskiego, które z kolei były przetworzonymi wersjami tekstów francuskich17. Przykładowo warto wspomnieć o czeskim „Tristanie i Izoldzie”, anonimowym dziele imponujacych rozmiarów zredagowanym w II połowie XIV w. opartym na wzorach niemieckich poetów Gottfrieda von Strassburg, Eilharta von Oberge i Heinricha von Freiberg, ale wykazującym sporą dozę oryginalności. Rzecz interesująca, że brak w nim jakiejkolwiek tendencyjności w sensie eksponowania wartości typowo czeskich takich jak język czy świadomość narodowa, które podkreślane są nierzadko w innych tekstach czeskich owej epoki, mamy zatem do czynienia z produktem typowym dla międzynarodowej kultury rycersko – dworskiej. Z pewnym opóźnieniem w stosunku do Zachodu – podobnie jak to miało miejsce w odniesieniu do zabytków sztuki – obserwujemy w Czechach także pojawienie się zjawisk typowych dla obyczajowości rycerskiej, a więc pasowania, czy turniejów rycerskich. Etos rycerski na Węgrzech jest już kwestią bardziej skomplikowaną. Powstała w swoim czasie kontrowersja, czy zjawisko to występuje tam we w miarę rozwiniętej postaci za Arpadów, czy dopiero za Andegawenów i czy w ogóle kultura dworska tego typu tam się objawiła18. Zastanawiano się, czy istniała na Węgrzech warstwa społeczna, która by mogła 17 Por. W. Iwańczak, Literatura dworska w Czechach Luksemburgów, w: E Scientia et Amicitia. Studia poświęcone Profesorowi Edwardowi Potkowskiemu w sześćdziesięciopięciolecie urodzin i czterdziestolecie pracy naukowej, Warszawa – Pułtusk 1999, s. 75 – 83. 18 A Cultural History of Hungary. From the Beginnings to the Eighteenth Century, ed. L. Kósa, Budapest 1999, s. 113 nn. 10 być nośnikiem tej kultury. Tym niemniej już w XII w. w dokumentach pojawiają się imiona bohaterów antycznych, takie jak Achilles, Parys, Hektor, Priam i Helena, co jest ewidentnym świadectwem przenikania kultury dworskiej19, gdyż w ujęciach średniowiecznych rycerstwo jako instytucja powstało w starożytnej Grecji, skąd przeszło do Rzymu, a później – jak chciał w „Cligés” Chrétien de Troyes – do Francji. Zresztą – przypomnijmy – uważano wówczas, że wiele zjawisk obecnych w średniowieczu miało swój początek w czasie wojny trojańskiej, np. tamże miano wynaleźć grę w szachy20. Na początku XIII w. na Wegrzech spotykamy trzy kolejne imiona: Tristan, Lancelot i Iwein. Nosili je trzej bracia, synowie potężnego feudała pochodzenia austriackiego, co zakłada jakiś związek z opowieściami rycerskimi. Obecność turnieju rycerskiego na Węgrzech także nie jest do końca jasna. Wiadomo np., że Fryderyk Barbarossa maszerując na krucjatę w 1189 r. urządził taką imprezę w Obudzie i mieli w niej uczestniczyć wojownicy węgierscy, ale nie wydaje się by był to już turniej w dojrzałej dworskiej postaci. Część badaczy uważa, że turniej sensu stricto pojawił się dopiero za Andegawenów. Niewątpliwie brał w nich udział Karol Robert. W czasie pogrzebu tego monarchy trzy konne postaci symbolizowały strojem trzy niejako wcielenia króla. Jedna przysposobiona była do udziału w turnieju, druga do rzucania włócznią, a trzecia do wojny21. Koniec średniowiecza znamionuje odczuwalne zainteresowanie kulturą rycersko – dworską, wtedy właśnie przetłumaczono na język węgierski „Tristana i Izoldę” i „Pieśń o Rolandzie”. W Polsce etyka i obyczajowość tego typu zaznaczyła się bez porównania słabiej niż np. w Czechach, ale badania lat ostatnich wskazują na to, że jej ślady są znacznie bardziej liczne niż wcześniej uważano22. Oczywiście bezdyskusyjny jest brak literatury rycersko – dworskiej w języku polskim, co wiąże się m.in. z jego opóźnieniem w stosunku do np. czeskiego, ale na jakąś znajomość tej twórczości wskazuje materiał onomastyczny. Przypadkiem odosobnionym jest zamieszczona w Kronice Wielkopolskiej, nie znana na Zachodzie, opowieść o Wal19 E. Moór, Die Anfänge der höfischen Kultur in Ungarn, Ungarische Jahrbücher 17, 1937, s. 57 – 86. 20 Por. Kronika Trojánská, ed. J. Daňhelka, Praha 1951, s. 12 nn. 21 A Cultural History, s. 117. 22 J. Witkowski, Cykl Lancelota z Jeziora w siedlęcińskiej wieży mieszkalnej. Próba interpretacji treści malowideł ściennych, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Wydział Nauk o Sztuce 102, 1984, s. 42 – 48; J. Wiesiołowski, Tristan, Hamlet et consortes, Biuletyn Polskiego Towarzystwa Heraldycznego 8, 1992, s. 1 – 11; tenże, Romans rycerski w kulturze społeczeństwa późnośredniowiecznej Polski, w: Literatura i kultura późnego średniowiecza w Polsce, ed. T. Michałowska, Warszawa 1993, s. 141 – 151; W. Iwańczak, Höfische Kultur und ritterliche Lebensformen in Polen vor dem Hintergrund der europäischen Entwicklung, w: Das Reich und Polen, ed. A. Patschovsky, Th. Wünsch, Vorträge und Forschungen, Bd LIX, Stuttgart 2003, s. 277 – 300. 11 terze z Akwitanii i Helgundzie natomiast do zastanowienia skłaniają liczne imiona bohaterów antycznych i średniowiecznych, które pojawiają się w rodzinach szlacheckich i możnowładczych już od XIII w. Mamy zatem rodzimych Hektorów i Trojanów, Parysów i Achillesów, być może też Priamów i Nestorów. W imiennictwie polskim XV w. znajdujemy ślady cyklu bretońskiego o rycerzach Okrągłego Stołu z Arturem, Gawinem, Iweinem i Parsifalem na czele, spotykamy także echa starogermańskiej sagi o Nibelungach z Zygfrydem, Gunterem, Danewartem, Dytrykiem z Berna czy Rüdigerem z Bechelaren. Przypuszcza się także, że istniał prawdopodobnie polski przekład opowieści o Tristanie, gdyż w II połowie XVI w. pojawił się na kresach pełen polonizmów przekład na język białoruski. W sumie okazuje się, że ta recepcja w Polsce romansów antycznych, a także francuskich czy niemieckich jest nadspodziewanie bogata, a upowszechniła się w stopniu szczególnym w środowiskach szlacheckich. Zastanawiając się nad przenikaniem z Zachodu określonych nurtów z dziedziny literatury czy sztuki obracamy się siłą rzeczy w kręgu pewnych elit, których wiedza czy postawy znajdują odwzorowanie w dokumentacji źródłowej. Znacznie trudniej wygląda rekonstrukcja stanu świadomości niżej usytuowanych warstw społeczeństwa. Wydaje się, że sprawą o znaczeniu fundamentalnym jest tutaj rozwój oświaty. Związana nierozłącznie z pogłębiającą się chrystianizacją ogarniała coraz szersze grupy społeczne dzięki – w znacznym stopniu – rozprzestrzenianiu się i stabilizacji struktur administracji kościelnej. Rozwój sieci parafialnej i związanego z nią szkolnictwa stanowił nieodłączny warunek „europeizacji”. Ukształtowanie się sieci osadniczej było z kolei warunkiem powstania sieci parafii wiejskich i miejskich. Na szczeblu zatem parafii zaistniały możliwości propagowania i internalizacji nowych treści związanych z kulturą chrześcijańską. Oczywiście obracamy się tutaj na poziomie popularnym, ale nie można wykluczyć, że niekiedy przenikały tam wartości z zakresu kultury elitarnej. Podstawy edukacji, które stworzył system szkół parafialnych umożliwił z czasem powstanie szkolnictwa na wyższym szczeblu oraz uniwersytetów, w których uprawiano już naukę w sposób, w całym tego słowa znaczeniu, europejski. Wkroczyliśmy już w ten sposób w okres późnego średniowiecza, gdzie dostrzegamy na interesujących nas terenach kolejną falę okcydentalizacji związaną z rozprzestrzenianiem się sztuki gotyckiej. Dotarła ona do Rewelu / Tallina /, Rygi, Wilna i Lwowa, ogarnęła też Siedmiogród i Chorwację. Jej oddziaływanie występowało nie tylko na poziomie dzieł najwyższego lotu, ale także – i to może czasem jest jeszcze bardziej istotne – poprzez prowincjonalne, wiejskie kościoły, które zaznajamiały szerokie kręgi ludności ze sztuką 12 i ideami obecnymi w całej Europie23. Z kolei sieć miejska zachodniego typu, nawet jeśli występowała w postaci małych miast i miejsc targowych wyraźnie wyznaczała wschodnią granicę urbanizacji zachodniego typu wzdłuż linii, którą tworzy najdalszy zasięg sztuki gotyckiej na wschodzie24. Można by wymieniać jeszcze inne czynniki, które nas zbliżały do Europy lub od niej oddalały. Wśród tych pierwszych warto wspomnieć o udziale wyższego duchowieństwa z Europy Środkowowschodniej w ruchu soborowym, poczynając od soboru lateraneńskiego IV, co bez wątpienia sprzyjało pogłębianiu poczucia jedności z chrześcijaństwem rzymskim. Z czasem najwyższe zgromadzenia Kościoła uznały pełnoprawną obecność krajów naszej części Europy w rodzinie chrześcijańskiej. Na soborze w Konstancji wprowadzono podział uczestników na nacje, a także dokonano dystynkcji z punktu widzenia regionów polityczno – geograficznych na wschód, zachód, północ i południe. W części wschodniej znalazły się Niemcy, Czechy, Węgry i Polska25. Równocześnie jednak istniały pewne zjawiska, które wskazywały na istniejącą ciągle nieufność w stosunku do krajów „młodszej Europy”26. Czesi, mimo iż związani z cywilizacją zachodnią silniejszymi więzami od swych sąsiadów przeżywali w XV w. „rewolucję przed rewolucjami” – jak nazwał husytyzm jeden z jego najwybitniejszych znawców27 – która oddaliła ten kraj od obediencji rzymskiej. Polacy już wcześniej uwikłani w konflikty i procesy z Zakonem Krzyżackim po zawarciu unii z Litwą stali się jeszcze bardziej podejrzani z punktu widzenia szczerości ich intencji chrześcijańskich. Dość przypomnieć całą otoczkę propagandową związaną z bitwą pod Grunwaldem. Węgrzy z kolei mieli swoje kłopoty. Lud odmiennego pochodzenia, który od świata Zachodu dzieliła bariera etniczna i kulturowa musiał znaleźć dowody swojej „europejskości”. W epoce odrodzenia poszukiwano więc związków Węgier z antykiem, wskazywano na więzi włoskich 23 A. Körmendy, Okcydentalizacja Europy Środkowej ze szczególnym uwzględnieniem Węgier w okresie średniowiecza, w: Polska i Węgry w kulturze i cywilizacji europejskiej, red. J. Wyrozumski, Kraków 1997, s. 34. 24 A. Gieysztor, Die mittelalterlichen Grundlagen, s. 30. 25 Por. B. Geremek, Więź i poczucie wspólnoty w średniowiecznej Europie, w: Dziesięć wieków Europy. Studia z dziejów kontynentu, red. J. Żarnowski, Warszawa 1983, s. 46 n. 26 Termin spopularyzowany w pracy: J. Kłoczowski, Młodsza Europa. Europa Środkowo – Wschodnia w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej średniowiecza, Warszawa 1998. 27 F. Šmahel, Husitská revoluce, t. 1 – 4, Praha 1993. 13 Longobardów z Pannonią28. Ta nieufność wobec Polski i Węgier została w jakiejś mierze przełamana siłą faktów, gdy król obu tych krajów Władysław Jagiellończyk poległ pod Warną w obronie chrześcijańskiej Europy. Stwierdziliśmy wcześniej, że z dwóch tytułowych procesów tego referatu nie ulega wątpliwości wyraźna dominacja okcydentalizacji. Stosownie do rangi problemu bizantynizacji poświęcimy nieco mniej miejsca. Wydaje się wszakże, że oddziaływania tego typu będą wymagały jeszcze dalszych badań, których stan – była już o tym mowa – daleki jest od zadowalającego nawet pamiętając – zwłaszcza w odniesieniu do wcześniejszego średniowiecza – o ubóstwie zachowanych materiałów źródłowych. Obecność Nowego Rzymu w Europie Środkowowschodniej aczkolwiek nieporównywalnie mniej dostrzegalna niż Rzymu jest przez większą część średniowiecza faktem29. Najsilniej wśród państw, które poddajemy tu obserwacji zaznaczyła się na Węgrzech30, przy czym jej kulminacja wystąpiła za panowania Arpadów. Przywołując jedynie kwestie najważniejsze powiedzieć należy, że wpływy bizantyjskie krzewione były na Węgrzech przez klasztory bazylianów. Nie do końca jesteśmy z różnych względów zorientowani w zasięgu i liczbie tej sieci placówek, ale niektóre szacunki oceniające, iż przed najazdem mongolskim fundowano około 600 klasztorów wydają się zawyżone31. Po wielu nie zachowały się żadne ślady, wiele też przeszło w XIII w. w ręce klasztorów łacińskich, stąd wynikają kłopoty z odtworzeniem mapy tych placówek. Dysponujemy czasem urywkowymi informacjami, takimi jak list Innocentego III z 1204 r., gdzie wspomina się, iż Grecy posiadają wiele klasztorów. Oprócz kontynuacji wykopalisk jedną z metod pozostaje niewątpliwie badanie patronimiczne. IV sobór laterański wydał konkretne instrukcje, by biskupi łacińscy wysłali swoich księży do kościołów rytu greckiego. Odcięte od macierzystego centrum klasztory greckie na Węgrzech latynizowały się, a kapłani przyjmowali ryt łaciński. Przykładowo klasztor w Pásztó przeszedł w 1190 r. w ręce 28 Zob. K. Baczkowski, Idea jedności europejskiej w średniowieczu, w: Z dziejów prób integracji europejskiej od średniowiecza do współczesności, red. M. Pułaski, Kraków 1995, s. 17. 29 A. Avenarius, Die byzantinische Kultur und die Slawen. Zum Problem der Rezeption und Transformation / 6. bis 12. Jht. /, Veröffentlichungen des Instituts für Österreichische Geschichtsforschung, 35, Wien – München 2000; M. Salamon, Obecność Nowego Rzymu w Europie Środkowo – Wschodniej, w: Lux Romana w Europie Środkowej ze szczególnym uwzględnieniem Śląska, red. A. Barciak, Katowice 2001, s. 295 – 319, gdzie dalsza literatura. 30 G. Székely, La Hongrie et Byzance aux Xe – XIIe siècle, Acta Historica Academiae Scientiarum Hungaricae 13, 1967, s. 297 – 308; G. Moravcsik, Byzantium and the Magyars, Budapest 1970. 31 Tamże, s. 114. 14 cystersów. Opactwo w Wyszehradzie przeżywało na przełomie XII i XIII w. ogólny kryzys i w 1221r. król Andrzej za pozwoleniem papieskim osadził tam mnichów łacińskich. Prawdopodobnie w I połowie XIII w. klasztor w Oroszlános przeszedł w ręce benedyktynów, a konwent w Veszprémvölgy w ręce cystersów. Jako ostatni porzucił ryt grecki klasztor Szávaszentdemeter, którego opat bezpośrednio podlegał patriarsze Konstantynopola. W związku z tym, że klasztor był opustoszały przez 10 lat od śmierci ostatniego opata, papież Klemens VI zlecił w 1344 r. biskupowi Nitry osadzić tam mnichów benedyktyńskich. Wpływ Kościoła Greckiego zaznaczył się najsilniej w południowej części Węgier, które znajdowały się najbliżej strefy zainteresowań bizantyjskich. Dokument cesarza Bazylego II wspomina o istnieniu trzech biskupstw ortodoksyjnych w rejonie południowej granicy Węgier, w Barancs, Belgradzie i Szerem. Założone miały być przez św. Stefana i funkcjonowały jeszcze przez cały XI i XII w. Dostojnicy Kościoła węgierskiego utrzymywali kontakty z Bizancjum, wiemy o tym np. z korespondencji z końca XII w. pomiędzy arcybiskupem Ostrzyhomia Jóbem i cesarzem Izaakiem II Angelosem. Dobrym przykładem wpływów wschodnich na Wegrzech jest wielki rozwój kultu św. Jerzego już od początku panowania Arpadów. Jeszcze w XIII – wiecznym kodeksie z Cividale Andrzej II wraz z małżonką są przedstawieni w szatach ceremonialnych i diademach bizantyjskiej pary cesarskiej32. Osłabienie związków z Bizancjum przyniosło panowanie Andegawenów, zwłaszcza Ludwika Węgierskiego, który zwalczał schizmatyków. Tym niemniej wyznawcy Kościoła Ortodoksyjnego na Wegrzech bynajmniej nie zanikli, np. w połowie XV w. założono biskupstwo greckiego rytu w Munkács, co było efektem wizyty urodzonego w Grecji metropolity Kijowa Izydora złożonej na Wegrzech w 1443 r. Można też podać wiele przykładów wpływów bizantyjskich w dziedzinie literatury i sztuki. Ograniczam się z konieczności do kilku wybranych. W XI – XII w., w bibliotekach klasztornych, m.in. w Pannonhalma i Pászto znajdowały się rękopisy proweniencji bizantyjskiej. Wiele obiektów artystycznych przywędrowało z Bizancjum w postaci darów, łupów i importów, także monety33. W Székesfehérvár zachowały się bizantyjskie amulety znalezione na Węgrzech z greckimi inskrypcjami. Tamże przechowywany jest sarkofag wydobyty spod ruin tamtejszej katedry, wykonany z węgierskiego materiału, ale w stylu bizantyjskim. Jest to tzw. sarkofag św. Stefana. Nie można też nie wspomnieć o dwóch XI-wiecznych koronach wykonanych 32 H. W. Haussig, Historia kultury bizantyńskiej, Warszawa 1969, s. 301. 33 Np. L. Kovács, Byzantinische Münzen in Ungarn des 10. Jahrhunderts, Acta Archaeologica Academiae Scientiarum Hungaricae 35, 1984, s. 133 – 154. 15 w Konstantynopolu, które wywołały wśród badaczy żywą dyskusję34. Przypuszcza się, że jedną otrzymał król Andrzej I od Konstantyna IX Monomacha, drugą zaś przesłał królowi Gejzie I cesarz Michał VII Dukas. Mamy tu z jednej strony świadectwo wysokiego prestiżu władców węgierskich, a z drugiej ścisłych związków politycznych z Bizancjum. Po upadku Cesarstwa Bizantyjskiego zbiory rękopisów dzieł grecko – rzymskich i bizantyjskich przetransponowano do Europy Zachodniej, ale część tej spuścizny dostała się na Wegry. Wiadomo, że Maciej Korwin znał kilku humanistów bizantyjskich m.in. Georgiusa Argyropulusa i Bessariona, zaś w swojej wspaniałej Bibliotheca Corviniana, która uchodziła za jedną z najlepszych w Europie i liczyła około 2000 woluminów posiadał też dzieła autorów bizantyjskich, jak Prokopiusz, czy Konstantyn Porfirogeneta35. Bizantynizacja Czech wiąże się głównie z losami rytu cyrylo – metodiańskiego w średniowieczu36. Kwestia ta wywołała zażartą dyskusję i przyniosła rozmaite koncepcje. Jeśli idzie o wczesne dzieje tego rytu to wśród badaczy wyłoniły się dwa stanowiska37. Jedno zakładało nieprzerwane istnienie liturgii słowiańskiej nad Wełtawą od czasu chrztu księcia Borzywoja w końcu X w. aż do schyłku XI w. gdy mnisi słowiańscy zostali wypędzeni z klasztoru w Sazawie. Drugi pogląd wyraźnie lekceważył, czy wręcz negował znaczenie rytu cyrylo – metodiańskiego w Czechach. Miał się on pojawić u schyłku IX w. w Państwie Wielkomorawskim, które sprawowało wówczas władzę nad Czechami, a później, trochę przypadkiem wyłonił się w latach 30 – ych XI w. w Sazawie. Niewiele wiemy o tym, w jakim stopniu zaangażowani byli w czasach Przemyślidów władcy czescy w sprawę popierania liturgii słowiańskiej w swoim państwie. Znany jest fakt wystąpienia przez księcia Wratysława II w końcu lat 70 – ątych XI w. do kurii rzymskiej z prośbą o uznanie przez Grzegorza VII legalności sprawowania służby Bożej w języku miejscowym38. Ponieważ dokument się nie zachował w oryginale, więc trudno rozstrzygnąć, czy władca chciał zaprowadzić w całym 34 Zdaje z niej sprawę M. Salamon, Obecność Nowego Rzymu, s. 310. 35 G. Moravcsik, Byzantium, s. 131; A Cultural History, s. 232. 36 Z bogatej literatury por. F. Graus, Die Entwicklung der Legenden der sogenannten Slavenapostel Konstantin und Method in Böhmen und Mähren, Jahrbücher für die Geschichte Osteuropas. Neue Folge, 19, 1971, s. 161 – 211; M. Bláhová, Cyrilometodějská tradice v českých zemích ve středověku, w: Środkowoeuropejskie dziedzictwo cyrylo-metodiańskie, red. A. Barciak, Katowice 1999, s. 135 – 152. 37 Zob. A. Pleszczyński, Znaczenie polityczne i ideowe liturgii słowiańskiej w Czechach we wcześniej- szym średniowieczu, tamże, s. 153 n. 38 390. V. Novotný, Vratislav II a slovanská liturgie, Časopis pro moderni filologii 2, 1912, s. 289 – 293, 385 – 16 kraju obrządek cyrylo – metodiański, czy też interesowało go jedynie zezwolenie papieskie na działalność mnichów z Sazawy. Popieranie przez niektórych władców czeskich liturgii słowiańskiej miało oczywiście swoje zaplecze ideowo – polityczne. Lansowanie tezy o związkach początku chrześcijaństwa w Czechach z Państwem Wielkomorawskim oraz pierwocinami monarchii Przemyślidów tworzyło głęboko sięgające korzenie, które można było wykorzystać – i zapewne wykorzystywano – w bieżących rozgrywkach politycznych, dokumentując być może starszeństwo Przemyślidów w stosunku do Piastów w tej części Europy. Po wypędzeniu mnichów słowiańskich z Sazawy w końcu XI w. w tradycji czeskiej mamy do czynienia praktycznie z zerwaniem ciągłości odnośnie obecności rytu cyrylometodiańskiego. Tym niemniej od XIII w. obserwujemy pierwociny ponownego zainteresowania tymi sprawami i zjawiskiem charakterystycznym jest „dowartościowywanie” Metodego. Jeśli w źródłach XII – XIII w. występuje on jako biskup, to w kronice tzw. Dalimila z początku XIV w., czy w innych tekstach XIV w. nosi już godność arcybiskupa39. Niewątpliwie decydujący impuls należy przypisać cesarzowi Karolowi IV. Podkreślanie dawnych źródeł słowiańskich swojego państwa i najstarszych tradycji Przemyślidów uczynił jednym z głównych punktów własnego programu ideowego. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem w tym zakresie było przeniesienie przezeń liturgii słowiańskiej do klasztoru Na Slovanech w Pradze, gdzie sprowadził mnichów odpowiedniego obrządku z Chorwacji. Całe to dość niezwykłe wydarzenie winno się było odbywać ku chwale - jak pisał cesarz w liście z Norymbergi do arcybiskupa Ernesta z Pardubic 22 sierpnia 1347 r. – „...Boga i Matki Jego NPMarii...i czci świętych: Hieronima, Cyryla, Metodego, Wojciecha i Prokopa, patronów królestwa czeskiego, męczenników i wyznawców”40. Tak przedstawiała się grupa świętych, która w czasach Karola IV łączona była z obrządkiem słowiańskim, a przypomnieć należy, że Prokop był założycielem wzmiankowanego uprzednio klasztoru w Sazawie41. W ostatnich dwóch dekadach XIV w. wprowadzono także święto Cyryla i Metodego, ale w kalendarzach kościelnych i w liturgii umieszczono je w dniu zupełnie przypadkowym, co dowodzi, że w ziemiach czeskich nie 39 M. Bláhová, Cyrilometodějská tradice, s. 147 n. 40 Regesta diplomatica nec non epistolaria Bohemiae et Moraviae, t. 5, ed. J. Spěváček, Praha 1958, nr 168; por. E. Poche, J. Krofta, Na Slovanech. Stavební a umělecký vývoj pražského kláštera, Praha 1956; K. Stejskal, Klášter Na Slovanech, Praha 1974; H. Dolezel, Die Gründung des Prager Slavenklosters, w: Kaiser Karl IV. Staatsmann und Mäzen, ed. F. Seibt, München 1978, s. 112 – 122; 41 W. Iwańczak, Kult św. Prokopa w średniowiecznych Czechach, w: Środkowoeuropejskie dziedzictwo, s. 165 - 178 17 zachowały się szczegółowe informacje o rzeczywistym życiu obu świętych, widać nie były znane nawet najstarsze starosłowiańskie żywoty obu misjonarzy, które podają dokładne daty. Jako ciekawostkę warto może w tym miejscu przypomnieć, że tuż przed upadkiem Konstantynopola w 1452 r. jakaś grupa husytów próbowała – dla wzmocnienia swej pozycji w konflikcie z papiestwem – nawiązać ściślejsze związki z Cesarstwem Bizantyjskim, ale niewiele z tego wynikło42. Kontakty Polski z Cesarstwem Wschodnim – w świetle aktualnego stanu badań – rysują się jako słabo powiązany zbiór epizodów i incydentów, które nie wpłynęły w znaczącym stopniu na losy Polski43. Wspomina się w tym kontekście o poselstwie Bolesława Chrobrego wiozącego list do cesarza Bazylego II z propozycją zawarcia przyjaźni, ale nic nie wiemy na temat reakcji Bizancjum na tę inicjatywę. Informację o orientalnych zainteresowaniach Mieszka II, który uczyć się miał języka greckiego próbowano interpretować jako fragment szerszego nurtu w kulturze tej epoki44. Inny pogląd sugerował jednak, że skłonność do greki wynikała z inspiracji zachodniej45. Nie ulega wszakże wątpliwości wpływ Cesarstwa Bizantyjskiego na cesarstwo Ottonów, przypomnieć się tu godzi tezę o bizantyjskim klimacie zjazdu gnieźnieńskiego46. Pojawiają się również w piśmiennictwie bizantyjskim sporadyczne wzmianki o Polsce, ale w najmniejszym stopniu nie tworzą one całościowego obrazu, jak przykładowo notatka historyka greckiego Jana Kinnamosa o udziale w II krucjacie przy boku władcy Czech Władysława II jakiegoś księcia polskiego, którego tożsamość do dzisiaj dzieli 42 A. Salač, Constantinople et Prague en 1452, Rozpravy Československé Akademie Věd, Řada Společenských Věd 68, 1958; R. Dostálová, Spätmittelalterliche und neuzeitliche Kontakte Böhmens mit Griechenland und Zypern, w: Modernes Griechenland – Modernes Zypern, ed. J. Werner, Amsterdam 1989, s. 178 n. 43 Por. O. Halecki, La Pologne et l’empire byzantin, Byzantion 7, 1932, s. 41 – 67; G. Prinzing, Bizantyjskie aspekty średniowiecznej historii Polski, Poznań 1994; M. Salamon, Polen und Byzanz – Wege der Begegnung, w: Byzanz und Ostmitteleuropa 950 – 1453. Beiträge zu einer table-ronde des XIX International Congress of Byzantine Studies, ed. G. Prinzing, M. Salamon, Copenhagen 1996, s. 156 – 164. 44 J. Fried, Otto III. und Boleslaw Chrobry. Das Widmungsbild des Aachener Evangeliars, der „Akt von Gnesen” und das frühe polnische und ungarische Königtum / Frankfurter historische Abhandlungen, 30 /, Stuttgart 1989, s. 129. 45 B. Kürbis, Slavisch, Lateinisch und Griechisch. An der Schwelle der lateinischen Schriftkultur in Polen, Mittellateinisches Jahrbuch 24/25, 1989/1990, s. 246 nn. 46 T. Wasilewski, Bizantyńska symbolika zjazdu gnieźnieńskiego i jej prawno-polityczna wymowa, Przegląd Historyczny 57, 1966, s. 1 – 14; J. Fried, Otto III. , s. 81 nn. 18 historyków. Jedni widzą tam Władysława II Wygnańca47, inni zaś jego syna Bolesława Wysokiego48, a jeszcze inni Henryka Sandomierskiego49. Z kolei w anonimowym epigramie z okazji koronacji cesarza Manuela I Komnena /1143 – 1180/ znajdujemy opis ceremonii przeprowadzonej przez trzech patriarchów, a dalej wyobraźnia poety przedstawia sześciu monarchów europejskich, którzy mieli towarzyszyć uroczystościom, w tym – obok m.in. władców Niemiec, Węgier i Rusi – także Polski, a więc księcia Bolesława Kędzierzawego. Jan Długosz – jak się przypuszcza – korzystał przy pisaniu swego dzieła z pewnych informatorów pochodzących z terenów podległych Bizancjum50. Także w XV w. sobór w Bazylei miał wysłać jakiegoś Demetriosa z Konstantynopola do Krakowa, by nauczał na tamtejszym uniwersytecie języka greckiego51. Naturalnie ewentualne wpływy Nowego Rzymu należy rozpatrywać stosownie do zmieniających się granic Polski, niewątpliwie na podbitych przez Kazimierza Wielkiego terenach halicko – ruskich były one wyraźniej widoczne i odczuwalne. Wydaje się, że dalsze ustalenia w tym zakresie będą musiały brać pod uwagę kontekst ogólnoeuropejski, pewne rezerwy chyba istnieją jeszcze w komparatystyce literackiej. Inna kwestia, która wymagać będzie dalszych dociekań dotyczy kierunku przepływu pewnych treści, jeśli wcześniej uważano, że docierały one z Bizancjum do Polski za pośrednictwem Rusi, to ostatnio podkreśla się również „ścieżkę” węgierską52. Osobno należy odnotować sprawę tzw. malowideł bizantyjsko-ruskich, które najobficiej pojawiają się w Polsce czasów Władysława Jagiełły53. Środowisko historyków sztuki 47 B. Zientara, Bolesław Wysoki – tułacz, repatriant, malkontent. Przyczynek do dziejów politycznych Polski XII wieku, Przegląd Historyczny 62, 1971, s. 371. 48 49 M. Dworsatschek, Władysław II Wygnaniec, Wrocław 1998, s. 125 n. M. Gładysz, W sprawie udziału polskiego księcia w II krucjacie jerozolimskiej /1147 – 1149/, w: Krzyżowcy, kronikarze, dyplomaci, red. B. Śliwiński, Gdańsk – Koszalin 1997, s. 33 nn. 50 G. Prinzing, Bizantyjskie aspekty, s. 16; por. też W. Swoboda, Bizancjum w przekazach Annales Jana Długosza, Balcanica Posnaniensia 4, 1989, s. 27 – 55. 51 O. Halecki, La Pologne et l’empire byzantin, s. 60. 52 Tak M. Salamon, Polen und Byzanz,; tenże, Obecność Nowego Rzymu,. 53 Por. C. Osieczkowska, O szkole polskiej malarstwa bizantyjskiego, Rozprawy i Sprawozdania Wydziału I Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie. Prace i materiały sprawozdawcze Sekcji Historii Sztuki, t. 2, 1935, z. 2, s. 35 – 130; S. Makarewicz, Treści ideowe cyklu pasyjnego w bizantyjskiej polichromii bazyliki katedralnej w Sandomierzu, Studia sandomierskie 1, 1980; dalej liczne prace Anny Różyckiej Bryzek: Bizantyńsko – ruskie malowidła ścienne w kaplicy Świętokrzyskiej na Wawelu, / Studia do Dziejów Wawelu III /, Kraków 1968, s. 175 – 293; taże, Byzantine Frescoes in Medieval Poland, w: Evolution générale et développements régionaux en histoire de l’art. , w: Actes du XXIIe Congrès International d’Histoire de l’art. , Bucarest 1972, s. 225 – 231; 19 odrzuciło – jak się zdaje – wcześniejsze tezy o wzajemnym przenikaniu się sztuki wschodniej i gotyckiej na terenie rzeczypospolitej oraz o istnieniu polskiej szkoły malarstwa bizantyjskiego. Na ziemiach rdzennie polskich stwierdza się jedynie importy, głównie rzemiosła artystycznego z kręgu cywilizacji bizantyjskiej, a w okresie Jagiełły działały przyjezdne artele ruskie wykonujące swe dzieła na miejscu, sprowadzone przez króla, który zamiłowanie do sztuki wschodniej wyniósł z domu rodzinnego. Zachowane zabytki nie tworzą artystycznej całości i istnieją one obok dzieł proweniencji zachodniej natomiast proces artystycznej integracji zachodził wyłącznie na obszarze ścisłego pogranicza obu cywilizacji, tj. na wschodnich i południowych ziemiach przyłączonych do Polski w XIV w, w większości zamieszkałych przez ludność białoruską i ukraińską. Wzajemne relacje kręgu rzymskiego i bizantyjskiego w Europie Środkowowschodniej uległy poważnym zmianom w następstwie unii polsko – litewskiej. Zaistniały przesłanki do formowania się wspólnoty kulturowej pomimo rozłamu w Kościele, gdyż charakter tych przeciwieństw był odmienny niż tych, które istniały pomiędzy chrześcijaństwem i islamem. Tych ostatnich również jednak nie należy absolutyzować, czego przykładem Bośnia, gdzie wspólistniały wspólnoty chrześcijańskie i mahometańskie54. Wracając do wątku „doganiania” „starszej Europy”, należy stwierdzić, że schyłek średniowiecza przyniósł znaczące zmniejszenie różnic cywilizacyjnych pomiedzy Zachodem i Wschodem kontynentu, ale wówczas właśnie upadło Cesarstwo Bizantyjskie, co spowodowało obalenie dotychczasowego układu politycznego, przyniosło również konsekwencje w innych dziedzinach. Drogi trzech państw, które uczyniliśmy osią naszego wykładu – Węgier, Czech i Polski – poczęły się rozchodzić, choć kulturowo pozostawały one nadal w orbicie Europy Zachodniej. Narastał jednak rozziew w strukturze gospodarczo-społecznej pomiędzy państwami trójkąta wyszehradzkiego a krajami zachodnimi. Na koniec przypomnijmy uwagi Františka Dvorníka, który uważał, że Jagiellonom nie udało się stworzyć trwałej konstrukcji politycznej w Środkowowschodniej Europie, gdyż swe centrum zlokalizowali zbyt daleko na wschód, Habsburgowie z kolei środek monarchii przesunęli zbytnio na zachód. Tereny pomiędzy Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym tworzą jakby próżnię, która czeka na zagospodarowanie i powstanie wielkiej Europy taże, Realizacja bizantyjskiego programu ikonograficznego w polskich kościołach gotyckich na przykładzie malowideł kaplicy lubelskiej 1418 r. , w: Sztuka i ideologia XV wieku, red. P. Skubiszewski, Warszawa 1978, s. 403 – 425; taże, Polska sztuka średniowieczna a Bizancjum i Ruś, Slavia Orientalis 38, 1989, s. 337 – 350. 54 Zob. J. Magnuszewski, Centra i pogranicza, s. 7. 20 Środkowej. Czy nad obszarami tymi wisi jakieś fatum? Zobaczymy, odpowiada Dvorník, pewne idee nie umierają nigdy55. 55 F. Dvornik, The Making of Central and Eastern Europe, London 1949, s. 267: „Should this be Central Europe’s irrevocable fate ? Only future historians will be able to tell. Some ideas never die”.