Archeozoologia, czyli skrzydełko czy nóżka?
Transkrypt
Archeozoologia, czyli skrzydełko czy nóżka?
Archeozoologia, czyli skrzydełko czy nóżka? Archeologia kojarzy się powszechnie z poszukiwaniem skarbów i przygodami, jakich doświadczali Indiana Jones i Lara Croft. Starożytne cywilizacje pozostawiły okazałe budowle oraz tajemnicze przedmioty, które zachwycają i pobudzają naszą wyobraźnię. Rzadko kiedy pamiętamy, że ich twórcy zmagali się z codziennymi problemami. Musieli „odnaleźć” się w otaczającym świecie, dostosować do lokalnych warunków środowiska, zadbać o pożywienie, bezpieczeństwo, schronienie. Mozolne określanie kości zwierzęcych. Pracownia archeozoologiczna w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego fot. Anna Gręzak Jednym z istotnych elementów codzienności było tworzenie relacji pomiędzy dawnymi społecznościami a zwierzętami. W zamierzchłej przeszłości człowiek postrzegał zwierzęta jako zagrażającego życiu wroga, konkurenta w zdobywaniu pokarmu lub ofiarę, która mogła pokarmu dostarczyć. Z drugiej strony otaczał je kultem, jako „istoty wyższe”, obdarzone nadzwyczajnymi mocami i budzące respekt. Te skomplikowane związki, które na przestrzeni dziejów przeszły znaczącą ewolucję, są przedmiotem badań dziedziny archeologii zwanej archeozoologią. Dzięki rozwojowi tej dyscy- pliny, trwającemu od ponad 130 lat, poznaliśmy zakres użytkowania gospodarczego zwierząt żyjących w naturalnym środowisku, historię - miejsce i czas - udomowienia, czyli stworzenia form domowych z gatunków żyjących w stanie dzikim, zasady prowadzenia hodowli zwierząt udomowionych, konsekwencje ich stosowania, korzyści płynące z hodowli zwierząt i trasy wędrówek ludzi przemieszczających się ze stadami zwierząt po całym świecie. Podstawę wiedzy o historii ludzi i zwierząt w pradziejach i okresie średniowiecza archeozoolodzy zdobywają spędzając długie godzi- Na okładce: Kasia Radzivieava grająca na dudach, w wiosce wczesnośredniowiecznej prezentuje i gra na dawnych instrumentach oraz prowadzi warsztaty białego śpiewu. W ubiegłym roku była w Biskupinie z zespołem "Lutaś" . fot. Remigiusz Konieczka ny w laboratoriach. Głównym obiektem prowadzonych tam specjalistycznych analiz są pozostałości zwierzęce znajdowane na stanowiskach archeologicznych: osadach, grodach, cmentarzyskach i w miejscach kultu. Kości, zęby, muszle, skóry, sierść, pióra i koprolit, bo o nich mowa, są skarbnicą informacji o żyjących wówczas zwierzętach, a z racji, że zostały zgromadzone w wyniku aktywności człowieka, także informacji o jego zachowaniu. Podstawowym celem pozyskiwania zwierząt były względy konsumpcyjne, a resztki pozostawione po posiłkach wskazują, jakie gatunki mięsa cieszyły się po- wodzeniem, które spożywano częściej i jakimi sposobami je zdobywano. Dowiadujemy się dzięki nim, jakie gusta kulinarne mieli nasi przodkowie od paleolitu po czasy współczesne. Możemy prześledzić ich zamiłowanie do białka i tłuszczu mamuta, słonia leśnego, nosorożca, prażubra, renifera czy konia, które z czasem przerodziło się w bliższe nam menu, bazujące na wołowinie, wieprzowinie, baraninie i drobiu. I choć na podstawie analiz archeozoologicznych nie jesteśmy w stanie otworzyć smaku steku z mamuta, to możemy odkryć wiele cech dawnej diety. Poznajemy odpowiedź na pytania, co jedzono chętniej, skrzydełko czy nóżkę? szynkę czy żeberka? Jak często składnikiem dań były produkty pochodzące od zwierząt młodych lub specjalnie wyhodowanych ras atrakcyjnych konsumpcyjnie? Wiemy zatem co trafiało na stoły, ale jeszcze ciekawsza jest forma przyrządzenia potraw. W większości przypadków to ślady na kościach oraz zestawy naczyń i sprzętów kuchennych wskazują na sposoby obróbki mięsa, takie jak gotowanie, wędzenie, pieczenie, ale prawdziwych rewelacji dostarczają opisy biesiad i przepisy na serwowane tam dania. Tajniki wy- kwintnej kuchni rzymskiej zdradził nam wielki smakosz Marek Gawiusz Apicjusz parający się literaturą kulinarną na przełomie er. Dzięki niemu „nabierają smaku” dania z mięs, o których spożywaniu świadczą kości zwierzęce znajdowane w warstwach śmietnikowych, odkrywanych w miastach czy obozach legionowych na terenie Cesarstwa Rzymskiego i jego prowincji. Obok popularnych gatunków zwierząt hodowlanych, drobiu i ryb Apicjusz opisał także potrawy przyrządzane ze strusi, gołębi grzywaczy, pliszek, ślimaków, ostryg, ośmiornic, mątw i jeży morskich, podawane w rozmaitej formie: gotowane w wodzie, mleku lub winie, pieczone, smażone, duszone. W trywialnym - jak mogłoby się wydawać - przepisie na „prosię nadziewane warzywami” zaleca umieszczanie wewnątrz kurczaka faszerowanego pulpetami, kwiczołów, pliszek, pulpetów z podrobów prosięcia, kiełbasek lukańskich, daktyli bez pestek, suszonych warzyw bulwiastych, ślimaków bez muszli, malw, buraków, porów, selerów, gotowanej w wodzie kapusty, kolendry, ziaren pieprzu, orzechów piniowych i jaj. Tak przygotowane prosię po upieczeniu doprawiano Gazeta Biskupińska, Adres redakcji: Biskupin, półwysep, tel. 52-302−52−80; Wydawca: Wydawnictwo Dominika Księskiego "Wulkan", Tygodnik Lokalny Pałuki, Żnin, ul. Sądowa 4; redaktor naczelny: Dominik Księski; zastępca redaktora naczelnego: Mirosława Roszak; Anioł Stróż: Wojciech Piotrowski; sekretarz redakcji: Stanisław Tyrakowski; reporterzy: Remigiusz Konieczka, Teresa Kowalska, Magdalena Kruszka, Dobromiła Księska, Beata Lachowicz, Anna Wiśniewska; skład i łamanie: Leszek Adamczyk; opracowanie graficzne: Leszek Malak. Gazetę Biskupińską można czytać na stronie: www.palukitv.pl