Wojciech Mętrak Historia naszego Ursusa C-360

Transkrypt

Wojciech Mętrak Historia naszego Ursusa C-360
Wojciech Mętrak
Historia naszego Ursusa C-360-3P
Praca wyróżniona w konkursie „Poradnika Rolniczego” w 2016r.
Zacznę od opowiadań mojego taty. 1 maja 1999 roku pobierają się mój tata z mamą. Później w przeciągu
miesiąca odziedziczają gospodarstwo wielkości 7ha po rodzicach mojego taty i zaczynają się dwa problemy.
W gospodarstwie jest tylko ziemia i budynki gospodarcze, nie ma żadnych maszyn i domu, gdzie by mogli zamieszkać.
Po naradzie z babcią i dziadkami ze strony mamy, ponieważ dziadek ze strony taty nie żyje, zapada decyzja kupna
ciągnika używanego. Rodzice jadą na giełdę do Słomczyna, wiedząc, że muszą kupić C-360-3P, żaden inny nie wchodzi
w grę, ale niestety wracają z niczym, twierdząc, że pojechali za późno i nie było, z czego wybrać, a są to czasy, kiedy
jeszcze mali rolnicy, szukają używanych maszyn.
Następnej niedzieli o trzeciej nad ranem tata, dziadek i dwóch moich wujków jadą ponownie na giełdę i to
jest strzał w dziesiątkę. O czwartej nad ranem moja rodzina jest posiadaczem żółtego z brązową kabiną C-360-3P
i przebiegiem około 2500mth. Ciągnik zostaje załadowany na Stara i przywieziony na rampę do naszej miejscowości.
Po rozładunku ciągnika i przyjeździe na podwórko mój tata jest załamany. W kabinie jeden wielki hałas, na
dodatek zaczęły się świeci lampki od ciśnienia oleju i prądnicy. Od poniedziałku następuje szybka wymiana czujnika
ciśnienia oleju oraz alternatora, lampki gasną, chrobot w kabinie zostaje jeszcze na piętnaście lat.
Ciągnik od pierwszych dni wozi piach na budowę nowego domu, drewno oraz spadają na niego wszystkie
ciężkie prace w gospodarstwie moich rodziców oraz dziadków.
Z ciekawszych zdarzeń z tym ciągnikiem było wyrywanie drzew na działce i wywrotka na bok. Ja, gdy miałem
3 lata, zbierałem z tatą siano przyczepą samozbierającą, niechcący nogą nacisnąłem na wajchę od zmiany biegów
polowe/drogowe i obciąłem tarczę sprzęgłową.
Ja już pamiętam remont, wymianę blacharki, malowanie i w późniejszym okresie zamontowanie TURa. Od
2012 roku dużo prac wykonuję tym ciągnikiem ja. Współpracuje on u nas ze wszystkimi maszynami, łącznie z prasą
kostkującą. Ciągnik dużo jeździ z przyczepą, transportując drewno, czasami materiały budowlane, słomę, siano oraz
zboże we żniwa. Zdarzają mu się trasy do 70 kilometrów.
W zeszłym roku został wymieniony tylny most na Zetora, ciągnik stał się cichy, że można słuchać radia w
kabinie. Została wyremontowana także skrzynia biegów. Silnik był remontowany dziewięć lat temu i ma przejechane
około 3500mth.
Mając porównanie do ciągników tej samej klasy Zetor i C-360, nasze 3P nie ustępuje żadnemu z tych
ciągników i nie warto byłoby się zamieniać na inny z powodu tego, że jest bardzo silny i naprawdę mało pali. Jest
prosty w obsłudze, wszystkie drobniejsze usterki wykonujemy w nim sami, jedynym jego mankamentem jest to, że
trzeba go pilnować, by go nie zapowietrzyć.
Myślę, że na takich gospodarstwach jak nasze, które ma teraz 10ha plus trochę pomocy sąsiadom, ten ciągnik
w pełni spełnia swoją rolę.
Przygód z nim mieliśmy wiele, ale nigdy do domu nie wracał na sznurku. Na części nigdy nie czekaliśmy.
W sąsiedniej wiosce, w Agromie jest do niego wszystko.