1 Witka 14 WRZESNIOWE DNI 1939 r.

Transkrypt

1 Witka 14 WRZESNIOWE DNI 1939 r.
Witka 14
WRZESNIOWE DNI 1939 r. - cd. 1
Dziś ponownie powracamy do tamtych bolesnych dni września. Bitwy, które rozegrały
się w Woli Wodyńskiej staramy się ukazać w szerszym wojskowo-historycznym tle.
KALENDARIUM:
► 24 VIII – 1 IX. Wilno: Mobilizacja 1 Dywizji Piechoty Legionów. „Koszary
wypełnia masa ludzi. Kłębi się ich wszędzie mrowie. Wszystkie dziedzińce, trawniki i
podwórza zalega sprzęt, broń wyposażenie”. Msza polowa i pamiątkowe zdjęcia. 6 pułk piechoty, którego wielu żołnierzy na zawsze pozostanie w Woli Wodyńskiej prezentuje się
bardzo okazale, co widać na poniższej fotografii:
► Do 4 IX. Transport kolejowy oddziałów 1 DP Leg. do Ostrowi Mazowieckiej.
► 5 – 8 IX marsz pod ostrzałem niemieckim do Pułtuska i Wyszkowa.
► 10 – 12 IX bój o wyjście z okrążenia pod Kałuszynem i odwrót na południe.
► 12 IX droga odwrotu zostaje odcięta. Niemcy zajmują szosę na odcinku Siedlce –
Seroczyn.
► 13 IX rano Polacy nacierają z marszu i zadają nieprzyjacielowi dotkliwe straty.
Doszczętnie rozbijają w Wodyniach sztab DP „Kempf” oraz w brawurowym szturmie zdobywają Oleśnicę, niszcząc tabory wroga. W walkach uczestniczy m.in. III batalion 6 pułku
piechoty 1DP Leg., który zatrzymuje się w Woli Wodyńskiej. Jego zadanie polega na
ochronie taboru. Dowodzi nim por. Michał Schmal. Wkrótce do żołnierzy polskich stacjonujących we wsi dołącza 11. pułk ułanów z Mazowieckiej Brygady Kawalerii, który natknął się w Żebraku na niemieckie czołgi i zmuszony był wycofać się w rejon Woli Wodyńskiej.
W tym czasie Niemcom od strony Siedlec podąża z odsieczą 1Dywizja Pancerna z
Korpusu „Wodrig”. W rejon Oleśnicy dociera 22. pułk piechoty tej dywizji. Wieczorem III
batalion tego niemieckiego pułku poprzez zaskoczenie wypiera żołnierzy polskich z Woli
Wodyńskiej. Zaraz potem około godz. 20 przez wieś zajętą przez Niemców próbują
bezskutecznie przebić się żołnierze z 5. pułku piechoty 1DP Leg. Po krótkiej i krwawej bitwie
atak Polaków załamuje się (opis tej bitwy w poprzednim numerze).
► 14 IX jeszcze przed świtem pozostałe bataliony 6 pułku piechoty 1DP Leg. ruszają
od Dębowców przez Oleśnicę na Wolę Wodyńską i Helenów z zamiarem przebicia się w
Lasy Jagodne. Nieznajomość terenu, ciemności nocne i zmęczenie żołnierzy sprawiają, że
kolumny błądzą i mieszają się nawzajem. Zrywa się łączność, ustaje dowodzenie. Pododziały
podążają przed siebie, kierując się już tylko intuicją. W takich okolicznościach jeden z
batalionów 6 pułku piechoty 1DP Leg. około godz. 4 nad ranem zbliża się od szosy siedleckiej do Woli Wodyńskiej. Żołnierze są nieświadomi śmiertelnego niebezpieczeństwa. W
1
tym czasie wieś jest bardziej cicha niż zwykle, bo przyczaiła się w niej śmierć. Mieszkańcy
zamknięci i pilnowani przez wartowników są przestraszeni , zdezorientowani i bezradni.
Niemcy z 22 pułku piechoty uzbrojeni po zęby przycupnęli na swoich stanowiskach w precyzyjnie przygotowanej zasadzce. Strzelcy wyborowi czekają na dachach budynków. Pierwsi na
teren wsi wchodzą żołnierze z tzw. „szpicy”, lecz dla pozoru, że niby wszystko jest w porządku zostają przepuszczeni dalej. Wcześniej pytają spotkanego po drodze młynarza, czy są
we wsi Niemcy. Odpowiedź brzmi: nie. Nie przychodzi im do głowy, że młynarz jest zdrajcą.
Po krótkim czasie, gdy cały oddział znajduje się w dolince, Niemcy otwierają zmasowany
ogień z moździerzy (tzw. „sztukesów”) i broni maszynowej. Szans na obronę nie ma żadnych.
W przeciągu kilkunastu minut zostaje wycięta w pień cała kompania. Szczególnie krwawe
żniwo zbierają strzelcy wyborowi. Reszta batalionu z towarzyszącym mu plutonem artylerii
wycofuje się i obchodzi wieś łukiem.
Mieszkańcy wsi ciągle wracają pamięcią do tamtych dni: Oto jeden z niemieckich
snajperów trafiony polską kulą spada z dachu budynku, podbiega do niego pies gospodarza i
odgryza mu głowę.
Bój jest krótki, ale na tyle intensywny, że jego odgłosy słychać w całej okolicy. Tak
wspomina go jeden z żołnierzy przedzierających się z innym oddziałem na północ od Woli
Wodyńskiej: „Od przodu zrywa się nagle gwałtowny odgłos bitwy. Słychać ogień artylerii, a
za chwilę dołącza się ogień broni maszynowej. Słychać także dalekie okrzyki „hurra”. Cały
widnokrąg rozjaśnia się od pożarów oraz od całego morza rakiet. Walka trwa gdzieś blisko”.
Krajobraz po bitwie jest przygnębiający. Pełno zabitych i rannych oraz porozrzucanego sprzętu wojskowego. Łącznie na terenie wsi i w jej okolicy oddało życie 237 żołnierzy
polskich (109 szeregowych, 58 oficerów i podoficerów oraz 70 bezimiennych). Ich lista do
dziś przechowywana jest u pana A. Szostka. Wiele z nazwisk na niej umieszczonych ma
brzmienie litewskie. Nic dziwnego, skoro 1 DP Leg. była formowana w Wilnie. Są wśród
nich także polscy Żydzi. Niektóre nazwiska z listy można odnaleźć w pamiętnikach
żołnierskich z tamtych dni. I tak na przykład St. Truszkowski w opracowaniu „Walki obronne
na Podlasiu...” wspomina o żołnierzach 6 pułku piechoty 1 DP Leg.:
> kpt. Antonim Ślezaku – adiutancie pułku - jako zaginionym pod Wolą Wodyńską
(na liście poległych jako szer. Antoni Ślewzak – spoczywa w VI kwaterze),
> ppor. Ryszardzie Jaworskim jako dowódcy I plutonu ( IX kwatera),
> ppor. Emanuelu Laskarysie - dowódcy II plutonu, który pod Wolą Wodyńską został
ranny, ale wyszedł z życiem.
Oraz o żołnierzach 1 pułku artylerii lekkiej 1 DP Leg.:
> por. Józefie Ignielewiczu ( IX kwatera),
> por. Zajkowskim - oficerze łączności (rannym pod Wolą Wodyńska),
> mjr Bolesławie Suszyńskim - dowódcy III dywizjonu ( rannym pod Wolą
Wodyńską).
(Listę poległych pod Wolą Wodyńską żołnierzy będziemy sukcesywnie publikować na
łamach „Witki” oraz w Internecie. Postaramy się również zainteresować tą sprawą polonijny
„Głos znad Niemna” oraz Ambasadę Izraela w Polsce. Może znowu stanie się cud i któryś z
poległych zostanie jeszcze odnaleziony przez rodzinę.)
Niemcy również ponieśli straty, zwłaszcza w sprzęcie. A tak pobojowisko opisuje
jeden z polskich żołnierzy: „Posuwam się lasem przy drodze w stronę Woli Wodyńskiej.
2
Nagle napotykam na świeże jeszcze ślady walki. Po całym lesie leży pełno porozrzucanego,
zniszczonego lub spalonego sprzętu niemieckiego. Stoją dziesiątki rozbitych i spalonych
samochodów...”.
► noc z 14 na 15 IX ma dla 1 DP Leg. dramatyczny przebieg. Niemcy zamykają pierścień okrążenia pod Olszycem, Czachami i Domanicami. Wielu żołnierzy ginie, setki dostają
się do niewoli. Rozbitkowie małymi grupkami i na własną rękę przedzierają się w stronę
Włodawy.
► 23 –25 IX. 1 DP Leg. odtwarza się jeszcze w rejonie Tomaszowa Lubelskiego i
walczy do ostatniego żołnierza.
(opr.: A. Boczek na podstawie relacji ustnych mieszkańców wsi oraz pozycji
książkowych: *””Wrześniowe drogi”- Bogusław Cereniewicz – PAX 1969; *”5 Pułk Piechoty
Legionów” – D. Faszcza - Pruszków 1994; *”‘Walki obronne na Podlasiu...”- St.
Truszkowski w: Rocznik Mazowiecki – tom V; W-Wa 1974)
3