Oglądaj/Otwórz
Transkrypt
Oglądaj/Otwórz
UNIWERSYTET WARSZAWSKI WYDZIAŁ PRAWA i ADMINISTRACJI INSTYTUT NAUK PRAWNO-ADMINISTRACYJNYCH AUTOREFERAT ROZPRAWY DOKTORSKIEJ OCHRONA PRAW OSÓB HOMOSEKSUALNYCH W ŚWIELTE KONSTYTUCJI RP I EUROPEJSKICH STANDARDÓW OCHRONY PRAW CZŁOWIEKA Michał Długosz Promotor: Prof. zw. dr hab. Jerzy Jaskiernia Warszawa 2015 I Przedmiot Rozprawy Przedmiotem rozprawy w jest pierwszej kolejności problemy natury teoretycznoprawnej, jakie ujawniają się w trakcie sporów o całokształt praw osób homoseksualnych oraz ich ochronę. Konflikt ten przypomina nieco grę w szachy, przy czym zamiast pionków adwersarze używają dla poparcia swych racji argumentów natury prawnej, szachownicę zaś stanowi państwo. Osoby nieheteroseksualne i ich zwolennicy domagają się zastosowania, ze względu na ich cechę, gwarantowanych wszystkim obywatelom praw podmiotowych. Strona przeciwna stara się do tego nie dopuścić, przeciwstawiając własne prawa. Równocześnie za pomocą imperium państwowego ogranicza sfery, które zdaniem przeciwników zastosowania całej palety praw dla osób homoseksualnych powinny być od tego wpływu wolne. Wobec takiego stanowiska, jako podstawę ograniczenia działań przeciwnika, obie strony powołują się na prawa negatywne. Zasadnym wydaje się dodatkowo podjęcie analizy obecnego stanu praw osób homoseksualnych w Polsce. Chodzić będzie nie tylko o wyeksponowanie wewnętrznego modelu prawnego (konstytucyjnego, ustawowego), jak i powstającej w kontekście jego realizacji praktyki, ale też o skonfrontowanie tego ze standardami międzynarodowymi. Praca w znacznym stopniu będzie się koncentrowała na homoseksualizmie męskim, homoseksualizm kobiecy omawiając uzupełniająco, gdy to tylko możliwe. Dzieje się tak ponieważ gejów jest znacznie więcej niż lesbijek i związku z tym faktem opracowania naukowe, w przeważającej liczbie odnoszą się do dominującej grupy incydentalnie wspominając o lesbijkach. II Metody Badawcze Specyfika pracy rzutowała na zastosowane metody badawcze. W pracy dominuje metoda analizy dogmatycznej aktów prawnych, zarówno wewnętrznych, jak i międzynarodowych, a także orzecznictwa sądowego. W pracy dokonano analizy polskich aktów prawnych, a w s zczególności Konstytucji RP oraz ustaw. Szeroko sięgnięto do orzecznictwa, zarówno sądów powszechnych (w tym Sądu Najwyższego), sądów administracyjnych (w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego), a także Trybunału Konstytucyjnego. Uwzględniono też decyzje p rokuratorskie. Przedmiotem analizy stały się ponadto dokumenty Rady Europy, zarówno prawnie wiążące, konwencyjne (w tym Europejska Konwencja Praw Człowieka), jak i o charakterze tzw. „prawa miękkiego”. Omówiono też działalność orzeczniczą Europejskiej Komisji Praw Człowieka oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a także efekty pracy Komisarza Praw Człowieka Rady Europy. Istotne znaczenie miała również analiza aktów prawnych Unii Europejskiej, zarówno prawa pierwotnego, jak i prawa wtórnego. Szeroko przytoczono orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a także działalność Rzecznika Praw Obywatelskich Unii Europejskiej (Europejskiego Ombudsmana) oraz Agencji Praw Podstawowych. W kontekście prawnoporównawczym sięgnięto do ustawodawstwa, orzecznictwa sadowego i praktyki ustrojowej różnych państw, w zakresie odnoszącym się do regulacji homoseksualizmu i zwalczania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Przedmiotem analizy są także poglądy, wyrażone w nauce prawa, a także w innych dziedzinach naukowych. Temat wymagał uzupełnienia literatury prawniczej z tego zakresu o dorobek innych dziedzin nauki, takich jak: medycyna, historia, psychologia, socjologia, politologia czy pedagogika. W wyniku tego praca nabrała w pewnym zakresie charakteru interdyscyplinarnego. III Struktura Rozprawy Założony układ pracy przedstawia w pierwszej kolejności szerszy kontekst naukowy i społeczny, w którym pojawiło się zagadnienie homoseksualności. Dlatego na początku pierwszego rozdziału pracy przedstawiono podstawowe informacje z zakresu dorobku medycyny, definiujące oraz przedstawiające złożoność procesów, wokół omawianego zjawiska, z perspektywy biologicznej. Analizę w tym obszarze poszerzono o uwagi natury społecznej, wynikające z doświadczeń i odczuć ludzi, których opisują badania medyczne. Są one konieczne do zrozumienia rozdźwięku pomiędzy stanem faktycznym a przyjętymi powszechnie aksjomatami dotyczącymi płci. Następnie, dla zbadania i wytłumaczenia współczesnych zjawisk zachodzących w społeczeństwie wobec tej grupy, konieczne stało się zaprezentowanie złożonych i wzajemnie powiązanych procesów i konsekwencji dla osób homoseksualnych, opisanych częściowo przez psychologię społeczną, częściowo przez socjologię. W szczególności zaś mechanizm piętna społecznego, którego skutkiem jest kategoryzacja, prowadząca z kolei jest wykluczenia. Stan taki zmusza do próby ustalenia sprawiedliwego, neutralnego i obiektywnego naukowo kryterium przyznawania przez państwo praw i wolności wszystkim jego obywatelom. W drugim rozdziale pracy przedstawiono krajowy porządek prawny, poczynając od analizy rozwiązań ustrojowych, zakodowanych głównie w art. 18 Konstytucji RP. Omówiono literaturę prawniczą zawierającą argumentację dotyczącą legalizacj i związków osób tej samej płci, zarówno przeciwników takiego rozwiązania wraz z ich motywami, jak i tych, którzy nie zgadzają się z tymi poglądami. Analiza poszerzona została o ocenę zasady ustroju z perspektywy teoretycznoprawnej zasady zupełności. Szerzej zaprezentowane zostały kontrowersje wokół konstytucyjnej zasady równości i zakazu dyskryminacji. W szczególności w kontekście wykreślenia, w trakcie prac nad tekstem obecnie obowiązującej ustawy zasadniczej, katalogu czynników ze względu na które zakaza na jest dyskryminacja. Przedstawiono znaczenie zasady równości w sporze o kształt praw osób homoseksualnych oraz jej modele wraz z procedurą ustalania naruszenia tej zasady. Omówiono także podstawowe modele ochrony prawnej w tym Konstytucyjnie reprezentowa ną komunitarystyczną wizję społeczeństwa, oraz ich skutki takiego wyboru ustrojodawcy dla osób sytuacji prawnej osób homoseksualnych. Trzecią część tego rozdziału poświęcono zagadnieniom prawno karnym, przede wszystkim kontrowersjom doktrynalnym związa nym z przyznaniem statusu osoby najbliższej partnerom jednopłciowego związku w postępowaniu karnym i wynikającym z niego prawem do odmowy zeznań. Kolejnym krokiem było zbadanie katalogu przestępstw pod kątem występowania takich czynów, za które wina może być przypisana gejowi lub lesbijce wyłącznie na podstawie ich orientacji seksualnej, jak również sytuacji odwrotnej, a więc takiej, w której działanie, zagrożone karą, motywowane jest tym czynnikiem. Przy okazji przedstawiono zagadnienia związane z odbywa niem kary pozbawienia wolności przez osoby homoseksualne, w relacji do stereotypów związanych z tym zagadnieniem. Rozdział zamyka omówienie zmiany niektórych przepisów kodeksu karnego, w celu rozszerzenia zakresu ochrony przed tzw. przestępstwami mowy nienawiści. W kolejnym, trzecim, rozdziale pracy szeroko przedstawiono europejskie standardy ochrony praw człowieka, ustanowione przez europejskie organizacje międzynarodowe oraz instytucje działające w ich ramach. Szczegółowy opis działalności tych instytucji w sprawach osób homoseksualnych poprzedza charakterystyka każdej organizacji, wskazująca funkcję, jaką odgrywa ona w europejskim porządku międzynarodowym. Istotą takiego zabiegu było przedstawienie płaszczyzny i celów, do realizacji których dąży konkretna organizacja, poprzez uniwersalizację prawodawstwa kształtującego sytuację prawną homoseksualistów. Zasadniczą sferę badania w tym rozdziale stanowiło orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwoś ci. Stało się tak ze względu na wyraźnie najsilniejszą pozycję tych sądów, jak również ich rolę twórczego interpretatora, rozwijającego postanowienia umów międzynarodowych. Podkreślono także znaczenie prawa pochodnego Unii Europejskiej w postaci szeregu d yrektyw, które w znaczący sposób wpływają na prawa homoseksualistów. Uzupełniająco zaprezentowano pozostałe instytucje, niejako wspierające swoją aktywnością w przedmiocie tworzenia soft law orzecznictwo tworzące standardy międzynarodowe. Unię Europejską bezpośrednio w omawianej sprawie reprezentuje swoimi rezolucjami Parlament Europejski. Po stronie Rady Europy duże znaczenie mają rezolucje i rekomendacje Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Dość jednolity całokształt standardów międzynarodowych zosta ł dodatkowo osadzony w opiniach, ocenach oraz wnioskach de lege ferenda przedstawicieli doktryny prawa krajowego. W czwartym rozdziale pracy podjęto analizę działalności krajowych i zagranicznych organów ochrony prawa. Na ich czele znajd uje się kognicja sądów krajowych w sprawach dotyczących osób homoseksualnych, zbadana pod kątem zbieżności z europejskimi standardami oraz dorobkiem nauk (medycyny, psychologii, socjologii). Następnie omówiona zostanie działalność Rzecznika Praw obywatelskich i Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania. Analizę tę, poprzedza krótka charakterystyka każdej z tych dwóch instytucji, wskazująca na jej rolę i znaczenie w ustroju oraz zasadnicze kompetencje. Szczególne znaczenie, przy omawianiu działalności krajowych organów ochrony prawa, mają poglądów piastunów tych instytucji, wpływające na działania przez nie podejmowane w celu ochrony interesów prawnych osób homoseksualnych. Całość zamyka podsumowanie działalności Komisarza Praw Człowieka Rady Europy wraz z jej oceną i zaprezentowaniem ustalonych przez niego tendencji de lege ferenda. IV Wnioski Podjęcie analizy stanu prawnego problematyki prawnej związanej z osobami homosesksualnymi zmusza do zapoznania się z opracowaniami doktrynalnymi oraz dorobkiem judykatury krajowej w wyznaczonym tematem pracy obszarze badawczym. Zauważyć należy, że przy interpretacji przepisów prawa pozytywnego, odstąpiono od klasycznego modelu etapów stosowania prawa. W najprostszym ujęciu przyjmuje się, że poza ustaleniem odpowiednich przepisów prawa i ich wykładni, należy także ustalić stan faktyczny sprawy i dopiero przystąpić do wydania rozstrzygnięcia. W przedmiotowym przypadku jest jednak inaczej, bowiem rolę stanu faktycznego ewidentnie zastąpiono aksjologią. Milczeniem natomiast lub co zdecydowanie rzadziej się zdarza, zaledwie wzmiankuje się tezy z przestarzałych już opracowań medycznych dotyczących tematu. Na kanwie takiego właśnie stanu powstała potrzeba ustalania stanu faktycznego sytuacji osób homoseksualnych w oparciu o rzetelne i zweryfikowane metodologicznie naukowe badania empiryczne. Dopiero dokonując zredefiniowania pojęcia omawianego zjawiska można przystąpić do analizy jurydycznej. Perspektywa ta pozwala zdystansować się od sporu o wartości, co w konsekwencji umożliwia skupienie się na głębokiej merytorycznej analizie problemu z punktu widzenia zasad prawa, umożliwia także ocenę poszczególnych systemów wartości, którymi operują prawnicy uczestniczący w sporze. Zauważyć należy, iż w prawie krajowym nie ma przepisów, które wprost odnosiłyby się do osób homoseksualnych lub chroniły szczególne prawa tej grupy społecznej. Nieliczne regulacje w tym przedmiocie nie są przejawem woli krajowego suwerena, w skutek czego nie wynikając z Konstytucji RP, pionowego obowiązywania prawa, nie znajdują w nim ochrony prawnej. Dzieje się tak, bowiem regulacje nakazujące objąć tę grupę opieką prawa, pochodzą z transpozycji norm praw Unii Europejskiej. Ciekawym zagadnieniem teoretycznoprawnym jest brak ochrony prawnej dla realizacji tych norm, po tym jak zostają one wdrożone do krajowego porządku prawnego. W skutek takiej sytuacji powstają przepisy pozbawione treści normatywnej, niejako zawieszone w pół drogi na skrzyżowaniu wertykalnego sytemu prawa. Typowym przykładem takiego przepisu będzie art. 113 kp, zakazujący dyskryminacji w zatrudnieniu m.in. ze względu na orientację seksualną. Odmiennie rozwiązanie, dotyczące kwestii homoseksualizmu, przyjęto w samej Konstytucji RP. Zgodnie z jej art. 18 ochronie prawnej podlega małżeństwo, rodzina, macierzyństwo, rodzicielstwo. Przepis ten projektowany był jako gwarancja zachowania status quo społeczeństwa opartego na tzw. tradycyjnych wartościach. Głównym jego celem jest zarówno obecnie, jak i wcześniej, uniemożliwienie instytucjona lizacji innych związków niż związek kobiet i mężczyzny. W doktrynie prawa i orzecznictwie dominuje pogląd, w myśl którego, regulacja ta wyklucza jakiekolwiek prawne uznanie i przyznanie ochrony prawnej związkom jednopłciowym. Paradoksalnie art. 18 Konstytucji RP, nie mówiący ani słowem o osobach homoseksualnych, oddziałuje na ich życie w społeczeństwie polskim niepomiernie bardziej, niż art. 113 kp, który expressis verbis, przyznaje tej grupie ochronę prawną. W braku obszernych i wyczerpujących problem regulacji prawnych, wyraźnego rozdźwięku w doktrynie i chaotycznego orzecznictwa, konieczne było ustalenie punktu odniesienia do zbadania podjętej w rozprawie kwestii. Po dogłębnej analizie poglądów wyrażanych przez przedstawicieli nauki prawa, można zauwa żyć, że rysują się wyraźnie dwa obozy. Pierwszy, wyraźnie dominujący, zwolenników wykluczania wszelkiego pożycia jednopłciowego i marginalizacji tego zjawiska, nie tylko prawnie ale też społecznie, opierając swoje stanowisko na normach o charakterze natura lnoprawnym. Drugi obóz, przeciwny pierwszemu, wskazując na zmiany społeczne, korzystne dla osób homoseksualnych i zasady prawa konstytucyjnego oraz prawa człowieka, za podstawę przyjmuje dorobek filozofii oświeceniowej. Podnieść trzeba, że poglądy zwolenników i przeciwników, choć wyrażane przez wybitnych prawników, nie mają często charakteru prawnego. Dzieje się tak, bowiem stanowiska, różnie uzasadniane, zarówno przez zwolenników jak i przeciwników uznania praw osób homoseksualnych, nie wynikają z analizy jurydycznej ale filozoficznej. Można śmiało stwierdzić, że nie istnieje stan prawny, na podstawie którego mogłaby się uformować communis opinio doctorum, ale w skutek ciągłego sporu, dopiero krystalizują się postawy, które w przyszłości przyjmą powszechnie uznaną formę. Obecnie nie można mówić o istnieniu stanu faktycznego, czy stanu prawnego, co w znacznym stopniu utrudniało pisanie rozprawy. Niemniej rolę stanu faktycznego, w toczącym się sporze, przyjęły różne koncepcje filozoficzne, w zależności od których poszczególni prawnicy poczęli uzasadniać swoje stanowiska. Skutkiem takiego zabiegu stała się polimeryzacja poglądów, a przed wszystkim argumentacji, które nie są przekonujące i bardzo łatwo je odrzucić. Sytuacja taka nie pozwala na zajęcia konkretnego stanowiska, czy przeprowadzenie rzetelnej analizy naukowej. Przez co, podejmując się badania problemu, konieczne staje się ustalenie stanu faktycznego zjawiska, najlepiej w oparciu o twarde, metodologicznie zweryfikowane, dane naukowe. Ontologia zjawiska homoseksualności, jak się okazało, nie powinna być weryfikowana z punktu widzenia filozofii lecz medycyny, psychologii, w szczególności w jej empirycznym aspekcie i finalnie socjologii. Otwarte podejście do kwestii wykazało, że homoseksualizm jest zjawiskiem o biologiczny podłożu. Kształtującym się już w łonie matki, gdzie przez niedobór hormonów, ośrodki preferencji seksualnych w mózgu człowieka nie przekształcają się zgodnie z wzorem płci. Proces ten w sposób trwały i niezmienny ukształtowuje orientację człowieka. Ubocznym jego efektem są zaburzenia afektywnie dwubiegunowe, które objawiają się w postaci zwiększonej podatności na depresje i znacznie podniesionej suicydalności. Jeżeli homoseksualizm, jako zjawisko, nie znajduje w społeczeństwie akceptacji, następuje napiętnowanie jednostki, a następnie jej wykluczenie, to właśnie wtedy szczególnie podatna osoba homoseksualna znajduje się wówczas w sytuacji zagrożenia jej zdrowia i życia. Alternatywnie możliwa jest transgresja takiej osoby do grupy, w której piętnowana cecha jest podzielana lub akceptowana, dzięki czemu zanika. Problemem staje się wówczas państwo, które przez prawo dokonuje instytucyjnego piętnowania, natomiast swoim aparatem, w mniejszym lub większym stopniu, wyklucza z dostępu do dóbr publicznych lub odmawia przyznania ochrony prawnej w niektórych sferach. Mają powyższe na uwadze, ocenianie homoseksualizmu przez pryzmat filozofii, wydaje się nie tyle nietrafione, co w ogóle pozbawione waloru naukowego. Mimo tego, nie ulega zmianie fakt braku istnienia prawa krajowego (poziomego), regulującego pożycie osób homoseksualnych. Stan taki zmusza do zbadania prawa (pionowego), a więc regulacji organizacji międzynarodowych, członkiem których jest Polska. Na wstępie analizy tego obszaru należy zauważyć, że oddziałuje on na krajowy porządek prawny na dwa zasadnicze sposoby. Pierwszy, w „twardy” sposób odnosi się do zobowiązań międzynarodowych o charakterze traktatowym. Do tej grupy należy zaliczyć regulacje Traktatu z Amsterdamu i Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka wraz z orzeczeniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w których zawarte są przepisy i normy o charakterze ustrojowym, nakazujące rozstrzygać kwestie bez dyskryminacji osób homoseksualnych. Do drugiej grupy, „soft law”, należą rekomendacje i rezolucje organów przywołanych wyżej instytucji międzynarodowych, członkiem których jest Polska, nie mają one jednak mocy wiążącej. Kluczowe znaczenie mają zatem orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Uzasadnienia wyroków przedstawiają dwie różne koncepcje postrzegania problemów osób homoseksualnych. Pierwszy z trybunałów zajmuje stałą linę orzeczniczą, w myśl której, małżeństwo jest instytucją o szczególnym charakterze i jako takie nie jest porównywane do innych form pożycia, niemniej poszerza zakres praw osób homoseksualnych w oparciu o naruszenie zasady proporcjonalności. Podczas gdy Trybunał Sprawiedliwości rozpatruje skargi dotyczące tej grup, w oparciu o zasadę porównania, zarówno gdy idzie o prawa jak i obowiązki. Przyznać jednak trzeba, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości korzysta z mocno ograniczonego w sferze dyskryminacji prawa unijnego, ograniczając się do rozstrzygania tych kwestii w oparciu o zagadnienia związane ze stosunkiem pracy. Dodatkowo podkreślić należy, że zarówno prawo jak i orzecznictwo unijne jest jednoznaczne - nie można wymagać od kraju członkowskiego uznawania związków jednopłciowych. Kwestia ta nigdy nie była podważana, ponieważ do wyłącznej kompetencji państw członkowskich należy podejmowanie decyzji w tym zakresie. Co ciekawe, oba Trybunały w wyrokach podnoszą, że osoby homoseksualne, doznają dyskryminacji i rzeczywistej krzywdy oraz doświadczają cierpienia, gdy są odmiennie traktowanie. Jednak równocześnie żaden z sądów międzynarodowych nie ma odwagi stwierdzić, że tam, gdzie dzieje się faktyczna krzywda, polegająca na wykluczeniu, zarówno społecznym jak i prawnym, ma miejsce dyskryminacja. Stan taki powoduje, że tylko w niektórych obszarach można mówić o odziaływaniu standardów prawnoczłowieczych na prawo krajowe. Wskazać należy, że Polska praktycznie tylko częściowo realizuje standardy międzynarodowe. Proces odbywa się w dwóch zasadniczych obszarach. Pierwsza sfera jest związana z brakiem stwierdzenia dyskryminacji osób homoseksualnych z powodu instytucjonalizacji związków kanalizujących pożycie par takich osób. Nie powstaje obowiązek równego traktowania takich par w różnych dziedzinach życia, analogicznie z małżeństwem i innymi uznanymi formami pożycia. W ten sposób odpada możliwość zastosowania na gruncie krajowym miażdżącej liczby orzeczeń międzynarodowych trybunałów praw człowieka. Z kolei, przy ciągłym wypieraniu problematyki prawnej dotyczącej instytucjonalizacji związków osób homoseksualnych w Polsce, nie powstają okoliczności, które powodowałyby, że standardy te mogłyby mieć zastosowane. Brak zatem ochrony prawnej dziedziczenia między partnerami, możliwość wzajemnego rozliczania się z fiskusem i preferencyjnego opodatkowania, zmiany danych osobowych na dane partnera, nie możliwa jest alimentacja. Najmniej zrozumiałe wydaje się jednak, pozbawienie możliwości przysposobienia dziecka, w szczególności pochodzącego od partnera związku jednopłciowego, z którym dziecko to wspólnie się wychowuje. Drugim obszarem są kwestie związane z indywidualną ochroną poszczególnych osób homoseksualnych. Prawo krajowe nie penalizuje stosunków jednopłciowych, jak wynika ze standardów międzynarodowych, z drugiej strony jednak, pomimo wskazania konieczności ochrony godności tej grupy społecznej przed aktami nienawiści, prawo krajowe nie stosuje sankcji karnej w przypadku takich działań. Ciekawym przykładem jest ochrona cywilnoprawna osób homoseksualnych, wynikająca z art. 23 w zw. z art. 24 k.c. Komentatorzy zauważają, że naruszenie jednostkowej godności człowieka może polegać na poniżeniu lub pozbawieniu równej pozycji z innymi (dyskryminację), także z uwagi na jego cechy fizyczne (np. niepełnosprawność), narodowość, płeć, rasę czy orientację seksualną 1 . Szczególnie silnie chronionym typem dobra osobistego, ze względu na wrażliwość danych o jednostce, jest forma prywatności, zwana intymnością, co do której zarówno w orzecznictwie 2 jak i doktrynie 3 istnieje przekonanie, że obejmuje ona orientację homoseksualną. Zauważyć należy, że chronionym dobrem osobistym jest wyłącznie 1 P. Księżak, Komentarz do art.23 Kodeksu cywilnego, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Część ogólna, P. Księżak M . Py ziak-Szafn icka (red.), LexisNexis, Warszawa 2014 s. 97. 2 Wyrok Sądu Aplecyjnego w Krakowie z dnia 28 października 2010 r. Sygn. akt IA Ca 908/10. 3 J. Sieńczyło-Ch labicz, Prawo do ochrony sfery intymności jednostki, PiP 2004, z. 11, s. 44. orientacja homoseksualna i żadna inna. Orientacja heteroseksualna jest nie tylko z intymności wyłączona ale jest publicznie manifestowana, w szerokiej skali społecznej przykładem mogą być heteroseksualne ceremonie ślubne, w skali indywidualnej natomiast choćby obrączka na palcu małżonków, informacja o posiadaniu potomstwa, zgoda na publiczne okazywanie sobie uczuć przez osoby o tej orientacji seksualnej. Przykład orientacji homoseksualnej, jako dobra osobistego, w świetle standardów międzynarodowych należy rozumieć jako pozytywne piętnowanie. Dzieje się tak bowie m homoseksualiści otrzymują ochronę, która wyróżnia ich w sposób negatywny i ma faktycznie na celu wymuszenie ukrycia zachowań związanych z ich orientacją seksualną w przestrzeni publicznej, a więc stanowi formę wykluczenia. Prawo krajowe, jak wspomniano, zapewnia ochronę przed prześladowaniem w pracy ze względu na homoseksualizm pracownika. Teoretycznie zakaz dyskryminacji w zatrudnieniu, ze względu na tą cechę, obowiązuje i dotyczy wszystkich zawodów. Faktycznie jednak konserwatywni politycy i prawnicy wyznaczają prace, do których osób nieheteroseksualnych nie chcą dopuścić. Dobitnym przykładem promowania takich trendów są ustawy antydyskryminacyjne, mające na celu zwiększanie ochrony prawnej przed nierównym traktowaniem, które sankcjonują możliwość wykluczenia z zawodu nauczyciela. Nadto podkreślić należy, że w Polsce ochrona ze względu na dyskryminację jest słaba, bowiem odszkodowania przyznawane przez sądy są stosunkowo niskie i nie spełniają należycie funkcji odstraszającej. Przykładem posiadającym uniwersalny charakter, ponieważ odnoszącym się do wszystkich krajów członkowskich w równym stopniu, będzie prawo do wstąpienia w stosunek najmu po zmarłym partnerze związku jednopłciowego. Oba Trybunały stwierdziły, że pozostały przy życiu partner związku jednopłciowego ma prawo skorzystać z instytucji umożliwiających mu wstąpienie w stosunek najmu po zmarłym. Dzieje się tak nawet pomimo, że instytucje te zarezerwowane były często wyłącznie dla małżonków lub par konkubenckich różnopłciowych. Zastanawiające jest, że taka analogia nie budzi sprzeciwu ani też kontrowersji. Przyznać należy, że sądy krajowe odrzucają jednak orzecznictwo Trybunałów i kierują się wyrokiem Sądu Najwyższego, który odmawia przyznania parterowi, pozostającemu przy życiu, możliwości wstąpienia w stosunek najmu. Stwierdzić można, że prawo cywilne dla homoseksualistów jest „kapryśne”, zazwyczaj bowiem nie znajdują oni zabezpieczenia swoich interesów przed sądami cywilnymi, w sporadycznych przypadkach jednak udaje się uzyskać ochronę prawną. Analizując orzeczenia za i przeciw prawom osób homoseksualnych, zauważyć można pewną stałą. Mianowicie tam, gdzie sędzia odwołuje się wyłącznie do pionowego sytemu prawa, prawa Polskiego, następuje odmowa uznania roszczenia, odwrotnie, kiedy orzecznik przywołuje standardy wynikające z wertykalnego porządku prawnego, a więc z uwzględnieniem zobowiązań międzynarodowych. Być może na kanwie takiego właśnie stanu pojawiły się tendencje do akceptowania w doktrynie prawa cywilnego nie związków partnerskich lub innej instytucji równej małżeństwu, przeznaczonej do kanalizowania pożycia jednopłciowego, ale rodzaju umowy cywilnoprawnej, która wywoływałaby skutki analogiczne do małżeństwa. Zauważyć należy, że taka umowa, opierająca się na ochronie prawa cywilnego, a nie ochronie prawnej, innej niż małżeństwo instytucji, nie kolidowałaby z art. 18 Konstytucji RP. Niemniej wydaje się, że rozwiązanie takie należałoby jednak odrzucić. Przede wszystkim taka „proteza” z pewnością nie usatysfakcjonowałaby osób homoseksualnych. Nadal odczuwałyby one dyskryminację i podlegałyby bardzo silnemu wykluczeniu, wynikającemu z dalszej marginalizacji ich problemu. Nadto zabieg taki, jak się wydaje, przyjąłby formę obejścia prawa i w konsekwencji prowadził do chaosu w systemie prawa. Skoro zatem, jedynym wyjściem z patowej sytuacji jest zmiana wykładni art. 18 Konstytucji RP, to podstawowe znaczenie dla tego procesu będą mieć dwie zmienne. Pierwsza, dotycząca ustalenia stanu faktycznego zjawiska, która pozwala w koniunkcji z zasadami prawa konstytucyjnego wykazać szkodliwość obecnie przyjętego rozumienia zasady ochrony małżeństwa. Natomiast drugą jest uzmysłowienie środowisku prawniczemu, że nastąpiła ogromna zmiana społeczna, która powoduje, że przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, rozwijającego postanowienia Konstytucji RP w ramach kształtowania życia rodzinnego poprzez instytucję małżeństwa, są anachroniczne. Dzieje się tak, ponieważ panuje fałszywa wizja rzeczywistości, w myśl której, to wyłącznie małżeństwo kreuje rodzinę. Rodzina taka i jej członkowie cieszą się najsilniejszą ochroną prawną. Tak powiązane ze sobą instytucje małżeństwa i rodziny, w ujęciu zwolenników tej koncepcji są rozumiane jako podstawowa komórka społeczna i sposobem na realizację życia obywatela, który zapewnia trwałość biologiczną gatunkowi oraz przetrwanie cywilizacji. Analiza faktograficzna pozwala stosunkowo łatwo odrzucić takie stanowisko. Małżeństwo jako instytucja powszechnie praktykowana i sankcjonowana przez państwo, to stosunkowa nowość, licząca sobie zaledwie kilka wieków, wiele kultur uznaje wielożeństwo – co ciekawe, to właśnie te społeczności odnotowują olbrzymi wzrost demograficzny – są też takie które w ogóle nie praktykują trwałego wiązania się partnerów. Dobitnym dowodem na fałszywość tej tezy jest fakt, że dzieci rodzą się i są wychowywane bez większego uszczerbku nie tylko wtedy, gdy rodzice nie zawrą związku małżeńskiego, ale także i wtedy, gdy jeden z rodziców jest nieznany. Rodzina natomiast nikomu nie powinna kojarzyć się z konsekwencjami aktu ślubu lecz miłością i wsparciem. Natomiast utożsamienie małżeństwa w koniunkcji z rodziną, jako podstawową komórką społeczną, jest poważnym nadużyciem. Po pierwsze, nie wiadomo, co oznacza sam zwrot „ko mórka społeczna”. Nadto rodzina i małżeństwo nie posiadają osobowości prawnej, nie mogą być zatem stroną czynności prawnych. Jak wskazano wyżej, z faktu zawarcia małżeństwa nie wynika możność ani też konieczność posiadania potomstwa. Pytaniem otwartym pozo staje zatem, w jaki sposób rodzina małżeńska pełni rolę „podstawowej komórki społecznej”? Warto w tym kontekście postawić pytania dotyczące definicji małżeństwa i rodziny. Pierwsze zdefiniowane zostało w pierwszych pięciu artykułach kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Inaczej jest z definicją rodziny, ponieważ nie ma jej w opracowaniach doktrynalnych, ani orzecznictwie. Prawnicy, zarówno teoretycy, jak i praktycy, odwołują się do nauki socjologii i wypracowanych tam ujęć rodziny. Niestety w polskim środowisku prawniczym czas zatrzymał się na etapie rodziny postindustrialnej, którą określa się jako „tradycyjną”. Operuje się głównie pojęciem rodziny nuklearnej, opartej na więzi pionowej, w skład której wchodzą dziadkowie, rodzice i dzieci. Podczas gdy histor ycznie starszą i trwalszą jest rodzina oparta o więź poziomą, a więc taka, która jest otwarta na dalszych kuzynów, a nawet służbę 4 . Współcześnie model tradycyjny, przyjęty przez środowisko prawnicze, jest już przestarzały i wypierany przez families of choice. Model ten opiera się na człowieku homo optionis, który zmuszony jest do decydowania o wszystkim: życiu, śmierci, tożsamości, religii, małżeństwie, rodzicielstwie, podtrzymywaniu więzi społecznej. Wszystkie te zjawiska, skoro tylko zostały rozbite na opcje, muszą zostać rozstrzygnięte w najdrobniejszym szczególe. W takich związkach obowiązuje etyka przyjaźni – friends-as-family model jako nowy wzór zażyłości i zaangażowania. Rodziny z wyboru pozwalają na doświadczanie wzajemności, co pozwala przekroczyć bariery izolacji, nie redukując zarazem indywidualności. K. Slany twierdzi, że pojawienie się związków nieheteroseksualnych i modelu family of choice jest faktem społecznym, którego nie sposób pomijać, czy udawać, że nie istnieje 5 . Prawo z kolei poświęca całą swoją energię na ochronę „tradycyjnie” 4 Szerzej na ten temat: T. Szlendak, Socjologia rodziny, Ewolucja, historia, zróżnicowanie, PWN, Warszawa 2012. 5 K. Slany, Dywersyfikacja form życia rodzinnego we współczesnym świecie. Przykład związków homoseksualnych (w:) K. Slany, B. Kowalska, M. Śmietanka (red.), Homoseksualizm – perspektywa interdyscyplinarna, Wyd. No mos, Kraków 2008, s. 22, 37-38. rozumianej rodziny, nazbyt ją idealizując i w ten sposób odrealniając swoje sądy 6 . Na kanwie rozważań moralnych ciekawie prezentuje się pogląd J. Kubki, która nie porównuje rodzin homoseksualnych do wzorca rodziny nuklearnej (uznając, że takie porównanie zawsze wypadnie dla tych pierwszych negatywnie), ale do modeli z jednym rodzicem, czy też wieloma opiekunami dzieci, co – jak twierdzi – skłania do łagodniejszej kwalifikacji moralnej tego typu rodzin 7 . Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na tradycyjną formę pożycia ludzi, zapoczątkowaną w europejskim kręgu kulturowym przez starożytnych Rzymian. Paremia głosi: Libera matrimonia esse antiquitus placuit 8 . Konstytutywnym elementem małżeństwa rzymskiego była trwała wola małżonków pozostawania w tym związku (affectio maritalis)9 i rzeczywiste utrzymywanie wspólnoty małżeńskiej. Instytucja ta uznana była przez prawo i tylko z niej wywodziły się skutki prawne 10 (w ius civile). Konkubinat dla odmiany był trwałym związkiem, utrzymywanym celowo jako związek niemałżeński, miał jednak nie wywoływać skutków prawnych małżeństwa, które były nie zawsze korzystne, szczególnie dla mężczyzn. Z tego też powodu konkubinaty cieszyły się dużą popularnością. Nastanie chrześcijaństwa oznaczało walkę z tą indyferentną dotychczasowemu prawu instytucją. Dopiero Justynian Wielki usankcjonował konkubinat, jako niższą formę małżeństwa, z ograniczonymi skutkami praw spadkowych konkubiny i jej dzieci11 . W późniejszym okresie, aż do połowy średniowiecza, małżeństwo można było zawrzeć poprzez wspólne zamieszkanie, potwierdzone oświadczeniem woli wejścia w związek małżeński. W XVI w. dekretem Soboru Trydenckiego kościół katolicki wymusił dla uznania ważności małżeństwa dopełnienia sformalizowanej procedury. Polegała ona na zgodnym oświadczeniu woli nupturientów przed proboszczem, w obecności co najmniej dwóch świadków. Forma ta była tak obca, iż spotkała się z powszechnym brakiem akceptacji społecznej, co zmusiło papieża do ponownego uznania „związków partnerskich”, określanych do tej pory jako tajne 12 . Podczas gdy, dla zawarcia małżeństwa, zgodnie z prawem rzymskim, zgoda początkowa (consensus) w formie oświadczenia woli służyła jedynie ustaleniu chwili 6 M. Łączko wska, Związki osób tej samej płci w świetle prawa polskiego (w:) P. Wiliński, O. Krajn iak, B. Gu zik, dz. cyt., 70 i n. 7 J. Kubka, Zmiany w kulturowej strukturalizacji seksualizmu jako podstawa zmian w prawie (w:) B. Czech (red.), Małżeństwo w prawie świeckim i w prawie kanonicznym, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przy Sądzie Wojewódzkim, Katowice 1996, s. 526. 8 Dawno już postanowiono, że małżeństwa są wolne. 9 W. Wołodkiewicz, Regulae, dz. cyt., s. 123. 10 K. Ko lańczyk, Prawo Rzymskie, Lexis Nexis, Warszawa 2007, s. 224. 11 Ibidem, s. 225. 12 J. Bardach, B. Leśniadorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego, LexisNexis, Warszawa 2005, passim. zawarcia małżeństwa 13 . Współczesna koncepcja małżeństwa, przyjęta w europejskich systemach prawnych, jest recepcją prawa kanonicznego, a nie rzymskiego ius civile. W ten sposób można udowodnić religijny, a nie cywilny (świecki) charakter instytucji małżeństwa. W świetle powyższego można postawić pytanie: Czy małżeństwo oparte na modelu kanonicznym jest na pewno dobrym rozwiązaniem? Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłby zwrot w kierunku cywilnej wersji związku, preferowanej przez starożytnych Rzymian. Zatem małżeństwa zawieranego przez oświadczenie woli stron, z koniecznym współcześnie ustępstwem zachowania prawem wymaganej formy dla jego ważności oraz otwarcie takiej instytucji dla wszystkich zainteresowanych, bez większego zaangażowania ideologicznego. Małżeństwo w aktualnej formie jest arbitralne, stoi za nim filozofia moralności w jej katolickiej wersji. Stan taki powoduje konflikty społeczne, podczas gdy powrót do cywilnej wersji małżeństwa oznaczałby możliwość korzystania z wszystkich instytucji małżeństwa w dowolnie przyjętej formie. Para katolików, pragnąca zawrzeć związek w świetle nauki swojej wiary, musiałaby zawrzeć umowę, w myśl której związek ten jest nierozerwalny, natomiast jego unieważnienie spoczywa we władzy odpowiednich sądów kościelnych. Podobnie mogliby czynić wyznawcy innych religii. Ludzie niewierzący lub z innego powodu odrzucający małżeństwo w dotychczasowej formie, powielanej w państwowych urzędach stanu cywilnego, jak ma to obecnie miejsce przy tzw. ślubach humanistycznych, mogliby nadać swoim ceremoniom wymiar prawny. Podobnie osoby homoseksualne korzystałyby na równych zasadach z innymi obywatelami z możliwości legalizowania swoich związków faktycznych. Za nieporozumienie i brak poszanowania elementarnych zasad ekonomii uznać należy multiplikację instytucji kanalizujących pożycie międzyludzkie. Dwie lub trzy instytucje, analogiczne do małżeństwa, wywoływać będą ciągłe konflikty i nieporozumienia, podczas gdy ich uwspólnienie jest jedynym logicznym gwarantem zapewnienia wszystkim równości. 13 W. Wołodkiewicz, Regulae, dz. cyt., s. 123.