Moja życiowa pasja

Transkrypt

Moja życiowa pasja
Katarzyna Adamowicz Gimnazjum Nr 1 im. Jana Pawła II
w Sejnach
Galeria
Moja
życiowa
pasja
Motto:
„ Rzeczywistość
jest tylko jednym z
elementów sztuki,
dopełnia ją uczucie...”
CAROT
Zakończ pokaz
12 lipca 1990r. w jednym z augustowskich szpitali,
donośnym krzykiem powitało świat kolejne ludzkie dziecko.
Kasia, bo takie imię nadali jej rodzice, była z pozoru zwykłą
dziewczynką. Już od najmłodszych lat bazgrała po
ścianach, książkach i gazetach. Każdy był przekonany, że
zostanie wielką artystką. Wreszcie skończyła sześć lat i
poszła do szkoły. Było to jedno z największych przeżyć....
Lubiła tam spędzać czas, ale najbardziej kochała swój dom
z wielkim ogrodem. Zawsze uważała, że nie ma
piękniejszego miejsca na ziemi. Potrafiła godzinami leżeć na
ławce i patrzeć na piękno natury. Czasami zabierała ze
sobą mały zeszycik i
kilka
kredek, mając w
planie
narysowanie jakiegoś
kolorowego
kwiatuszka, dom
lub zielone
drzewko.
Dziewczynka
rosła, mijały
lata, a ona
była coraz
starsza. Tą
dziewczynką
jestem ja uczennica trzeciej
klasy
N adal rysuję, obserwuję przyrodę
i kocham ciepłe pory roku. Nie każdy
jednak wie, dlaczego. Otóż w takie
słoneczne dni, gdy temperatura sięga,
co najmniej dziesięciu stopni wybieram
się na wycieczkę po mojej małej
miejscowości – Posejny. To właśnie tu
mieszkam od dzieciństwa. Oczywiście
zawsze zabieram ze sobą mały plecak,
w którym mam przybory malarskie. Kocham przyrodę i gdy
zobaczę coś godnego narysowania (może to być nawet mały
żuczek) przystępuję do działania i próbuję to „przenieść” na
kartkę. Oczywiście teraz już nie maluję po ścianach i książkach...
Gdy byłam jeszcze w podstawówce chodziłam na kółko
plastyczne, teraz nie mam na to za dużo czasu. Próbowałam
malowania na szkle, itp. technik. Teraz jednak sądzę, że najlepiej
wychodzi mi rysowanie ołówkiem, pastelami i różnego rodzaju
kredkami. Nie sądziłam jednak, że kiedykolwiek spotka mnie
taka niespodzianka, jak pod koniec drugiej klasy gimnazjum.
Pewnego ciepłego dnia do swojej pracowni wezwała mnie
nauczycielka plastyki. Nie miałam pojęcia, o co chodzi. Było
to wielkie zaskoczenie, ponieważ spytała, czy pojadę na
Międzynarodowy Plener w Zelwie. Oczywiście od razu się
zgodziłam, bo jak można by zrezygnować z takiej szansy.
Plener trwał dwa tygodnie. To, co tam zobaczyłam przeszło
moje oczekiwania. Pierwszy raz w swoim życiu miałam
przyjemność poznać wielu słynnych malarzy z różnych
krajów, np. Janusza Lewandowskiego, Jana Wołka, Marię
Anto i wielu innych artystów. Mogłam zobaczyć, jak tworzą
swoje obrazy, porozmawiać z nimi na temat moich prac i
wysłuchać cennych wskazówek. Ten wyjazd był dla mnie
bardzo ważny, dzięki niemu zrozumiałam, że nigdy nie
należy się poddawać, lecz przeciwstawiać się problemom
namalowania czegoś trudnego.
Zrozumiałam
również, że malarstwo jest mają życiową pasją. Od
tamtego czasu bardzo dużo rysuję i maluję. Temat przewodni moich prac
stanowi przyroda i natura. Zawsze interesowało mnie światło i
przestrzeń. Moja twórczość jest zapisem chwili i przeżyć z nią
związanych. Myślę, że
przyrodę można porównać do kameleona,
ponieważ zmienia się z sekundy na sekundę. Pejzaż uchwycony w
jednym momencie, po chwili jest zupełnie inny. W zmianach tych
decydującą rolę odgrywa światło, dlatego też dla mnie jest ono tak
ważne. Przyroda, natura budzą we mnie ogromne emocje, a doznane
wrażenia próbuję wyrazić w swojej
twórczości. Niektóre rysunki można
uznać za kompletnie nieudane, ale
dla mnie każdy z nich coś znaczy,
na każdym jest jakaś cząstka mnie
i nie mogę tak po prostu wyrzucić
go do kosza. Myślę, że nigdy nie
przestanę malować.

Podobne dokumenty