Monitoring mediów

Transkrypt

Monitoring mediów
www.wiadomosci.gazeta.pl
2011-04-01
WSZYSTKIE RADIA RAZEM Z "TRÓJKĄ"
DONATA ROZMAWIAŁA,WWW.WIADOMOSCI.GAZETA.PL (2011-04-01 00:00:00)
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80276,9357006,Wszystkie_radia_razem_z__Trojka_.html
Na dzisiejszy koncert z okazji 49. urodzin radiowa "Trójka" zaprosiła komercyjne stacje. - To inicjatywa
godzenia środowiska i protest przeciw kłótniom polityków - mówi Magda Jethon, po. dyrektora
Programu III
Wszystkie radia razem z "Trójką"
Rozmawiała Donata
Na dzisiejszy koncert z okazji 49. urodzin radiowa "Trójka" zaprosiła komercyjne stacje. - To inicjatywa
godzenia środowiska i protest przeciw kłótniom polityków - mówi Magda Jethon, po. dyrektora
Programu III
Donata Subbotko: Jak świętujecie 49. urodziny?
Magda Jethon: Od rana na antenie pojawiają się wypowiedzi naszych dziennikarzy o tym, czym jest dla
nich "Trójka". O godz. 19 startuje audycja z urodzinowymi dedykacjami muzycznymi, o godz. 20
odbędzie się transmisja koncertu z warszawskiego Teatru Syrena, po której nadamy jeszcze urodzinową
audycję z teatru poprowadzoną przez Marka Niedźwieckiego i Agnieszkę Szydłowską. A na koncercie
zaśpiewają wspaniałe polskie wokalistki, których nazwisk nie chcę zdradzać. Wystąpi też kabaret Hrabi,
dzieci z chóru Alla Polacca z Teatru Wielkiego Opery Narodowej i Zbyszek Zamachowski, który zaśpiewa
"trójkową" wersję warszawskiej piosenki "Hanko", z nowym tekstem Michała Rusinka. Imprezę
poprowadzi aż 14 naszych dziennikarzy.
Największe emocje budzi fakt, że w naszym święcie wezmą udział wszystkie znaczące polskie komercyjne
rozgłośnie. Na koncert, który odbędzie się pod hasłem "Radia razem", zaprosiłam prezesów i
przedstawicieli radia RMF, ZET, PIN, TOK FM, Roxy FM, Złote Przeboje, Eska Rock Zapamiętają ten
koncert, bo na pamiątkę coś od nas dostaną.
Skąd ta ekumeniczna idea?
Może to banalne, ale mamy dość agresji, gryzienia i plucia, nie możemy słuchać polityków, ponieważ
atakują się w sposób niewybredny. Niestety, podobne klimaty widzimy już w mediach. Transmitując
rozdanie branżowych nagród, jedna telewizja potrafi nie emitować albo zakrywa reklamami te
fragmenty, kiedy laury zbiera druga. Wstyd. Ta wrogość jest nie do zniesienia. Ktoś pierwszy musi
pokazać, że można zachować się inaczej. Zaprosiłam na ten koncert rywali, by - wbrew temu, co się
dzieje w Polsce - pokazać, że potrafimy być ponad podziałami i że coś nas łączy, np. miłość do radia.
Ta historia ma ciąg dalszy - w postaci płyty "Solidarni z Japonią". "Trójka" nagrała album z utworami
Chopina w wykonaniu najlepszych polskich pianistów: od Zimermana, przez Olejniczaka po Blechacza.
Promować ją będą wszystkie ogólnopolskie stacje radiowe oraz TVP, TVN i Polsat, a jej patronem
honorowym został prezydent Komorowski. Połowa ceny płyty - a kosztuje 19,99 zł - to dochód, który
zostanie w całości przeznaczony na pomoc poszkodowanym przez trzęsienie ziemi dzieciom japońskim.
www.wiadomosci.gazeta.pl
2011-04-01
Mamy nadzieję, że razem uda nam się porwać Polaków. Powinniśmy szukać tego, co nas łączy, nie dzieli.
Zresztą urodzinowy koncert "Trójki" zapowiadamy emitując m.in. dżingle konkurentów. Jeden z kolegów
mówił mi, że kiedy pierwszy raz usłyszał na naszej antenie dżingiel Radia ZET, zrobiło mu się gorąco i
pomyślał: "Matko święta, chyba popsuły się jakieś łącza, czułem, że to się tak kiedyś skończy". Nie, to nie
była awaria. Dżingle są poprzedzone słowami Wojtka Manna o pierwszym takim koncercie w historii. To
tylko inicjatywa godzenia środowiska i protest przeciw kłótniom polityków, bo oni pierwsi złamali w tym
kraju granicę dobrego smaku.
Program III to jedyne z mediów publicznych, którego dziennikarze potrafili zaprotestować przeciwko
naciskom politycznym, jak to się działo np. za czasów dyrektora Jacka Sobali.
Bo to radio osobowości, których nie można zastraszyć, postawić do kąta i kazać coś zrobić. Zawsze
staraliśmy się nie poddawać, ale na pewno nie jesteśmy doskonali. Nie wiemy też, co będzie teraz dalej,
czekamy na wybór nowych rad nadzorczych, i czy wygra polityka, czy radio. Mam nadzieję, że jednak
radio.
W ciągu 49 lat przez "Trójkę" przetoczyło się 16 dyrektorów, zdążyliście się już chyba do tej karuzeli
przyzwyczaić
W PRL te kadencje dyrektorskie były dłuższe, panował spokój, ale za to media nie były wolne. Od 1989 r.
zaczęły się prawdziwe perturbacje. Źle się dzieje, że każda zmiana politycznej warty przynosi zmiany nie
tylko dyrektorów, ale nawet kierowników redakcji. Żeby dyrektor mógł pokazać, co potrafi, musi nim być
przynajmniej cztery lata. Ja raz byłam 10 miesięcy, coś zaczęłam robić, ale przyszedł nowy dyrektor A
teraz znowu coś próbuję. Uważam, że powinno się gwarantować dyrektorom minimalny kontrakt,
powinni być z konkursu, ale uczciwego, z obserwatorami, a nie urządzonego przez polityków.
Czas po 1989 roku był trudny dla "Trójki" także dlatego, że pojawiła się konkurencja.
I trochę to przegapiliśmy - zaczęła spadać słuchalność, aż do 4 procent udziału w rynku. Różne
eksperymenty na nas przeprowadzano, nie zawsze udane, niektóre nawet podnosiły słuchalność, ale
zbyt dużym kosztem. No, ale wtedy jeszcze nie odczuwaliśmy presji politycznej. Właściwie wszystko
zaczęło się w 2006 r. Od tego momentu każdy szeregowy pracownik zaczął się orientować, jak się
nazywa prezes Polskiego Radia i z jaką partią jest kojarzony. Wcześniej nie znaliśmy prezesów, nie
interesowaliśmy się nazwiskami, interesowaliśmy się radiem. Dzisiaj sympatie polityczne prezesów to
tajemnica poliszynela, wszyscy nią żyją.
Rok 2006 to okres władzy PiS. Do dobrej tradycji "Trójki" należy traktowanie polityki z dystansem, z nutą
ironii. Jak mieszczą się w tej formule znani ze swoich sympatii politycznych Michał Karnowski i Wojciech
Reszczyński?
Dobra "trójkowa" tradycja mówienia o polityce obiektywnie, nie jest równoznaczna z "wykoszeniem"
dziennikarzy o innych poglądach. Każdy z nas ma jakieś poglądy, ale dziennikarze - szczególnie mediów
publicznych - powinni się starać ich nie ujawniać. Obaj panowie jakiś czas temu otrzymali upomnienie z
www.wiadomosci.gazeta.pl
2011-04-01
KRRiT, to upomnienie-ostrzeżenie.
"Trójka" powstała decyzją Biura Politycznego PZPR jako artystyczno-rozrywkowy program muzycznoliteracki. Jak zdefiniowałaby ją pani dzisiaj?
Radio autorskie to pierwszy przymiotnik, jaki trzeba postawić. Mamy 65 proc. muzyki, 35 proc. słowa. Z
tego rozmowy o polityce to pół godziny dziennie, 15 minut rano i 15 wieczorem. W soboty godzina, za to
w niedzielę polityki nie ma u nas wcale.
Jak ta autorskość waszej stacji przekłada się na jej popularność?
Nie da się nie zauważyć, jak wzrosła nam słuchalność w ostatnich kilku miesiącach [po raz pierwszy w
historii badań to 8,8 proc. udziału w rynku i 9,6 proc. zasięgu dziennego]. Dlaczego? Najważniejsze jest
budowanie marki. Przykładem niech będą unikatowe benefisy wielkich artystów jak Marek Kondrat,
Janusz Głowacki czy Jerzy Stuhr. 18 kwietnia w studiu im. Agnieszki Osieckiej będziemy gościć Wojciecha
Młynarskiego. Organizujemy też różne akcje jak "Adopcja po polsku" czy "Solidarni z Japonią". Takich
rzeczy nie ma na żadnej antenie. Moim zdaniem, nasze społeczeństwo rozwija się w kierunku szukania
wyjątkowości.
Piotr Kaczkowski jest związany z Trójką od 47 lat, Wojciech Mann przyszedł tu 44 lata temu, Jan Ptaszyn
Wróblewski ma swoją audycję od 41 lat, Marek Niedźwiecki - w sumie 26 lat w Trójce, Jan Chojnacki - 30
lat, Piotr Baron - 18, Grzegorz Wasowski przepracował tu 38 lat, Monika Olejnik - 18 lat Ludzie
przychodzą tu na długo.
Jak to mówi Piotr Baron, "Myśliwiecka 3/5/7 - całe życie z wariatami". Tu jest klimat, który zbudowali
ludzie - atrakcyjni na antenie, a niektórzy jeszcze bardziej poza nią. To nie fabryka. Marek Niedźwiecki,
który do nas wrócił, mówi, że w weekend w radiu komercyjnym nie ma żywej duszy, wszystko wcześniej
nagrane i komputer tym kręci A u nas zawsze jest ruch, ludzi tu ciągnie. Zresztą Marek powtarza, że nie
wierzy w życie pozaradiowe. Kaczkowski jak wchodzi do Trójki, to mówi: dzień dobry, domku. A Mann od
lat tak się żegna pod koniec audycji: jak wszystko dobrze pójdzie, to się jeszcze spotkamy. Ten żart
pokazuje, że różnie tu bywało.