Moneta w wierzeniach, zwyczajach i przesądach

Transkrypt

Moneta w wierzeniach, zwyczajach i przesądach
Moneta w wierzeniach,
zwyczajach i przesądach
Po kilkunastu latach przerwy
znów zaczęły pobrzękiwać nasze kieszenie.
Portfel odnalazł swą porzuconą na dno
szuflad francuską partnerkę − portmonet−
kę, ze staropolska zwaną sakiewką. Dzieci
nie bez zdziwienia odkrywają, że grzebień
nie służy przede wszystkim do upychania
w skarbonkach wymiętych stuzłotówek,
lecz także do ...gry w cymbergaja.
W sadzawce przed misiami w
warszawskim ZOO, w miejskich lub pała−
cowych fontannach i stawach ponownie
błyszczą srebrzyste lub złociste krą−
żki. Z pewnością spełni się choć
część wypowiadanych przy ich rzu−
caniu życzeń. Wychodzącą z koś−
cioła młodą parę znów można
szczodrze obsypać dzwoniącym
bilonem, narodzonemu dziecku
wsunąć pod becik (z braku “świn−
ki") grosik na szczęście, zamuro−
wać go pod progiem przy wejściu
do naszego domu lub włożyć bli−
skiemu zmarłemu ukradkiem do
trumny “na ostatnią drogę". Z
podróży do Egiptu, Ziemi Świę−
tej, Turcji lub Grecji nasze Panie
przywożą “antyczną monetę (za−
wsze okazyjnie kupioną), prze−
robioną na wisiorek lub broszkę.
Trudno przeniknąć, na ile traktu−
ją ją jedynie jako biżuterię −
trofeum z podróży i obiekt zaz−
drości koleżanek, na ile zaś jako
wspomnienie miłych chwil, swo−
isty amulet−talizman, zapewnia−
jący rychły powrót do miejsca
zakupu swojej pamiątki. Czy
wiemy, jakie tradycje leżą u źró−
deł wszystkich tych czynności?
Czy damy wiarę, że wiążą się
one ze zwyczajami, które zachowały
najbardziej archaiczne funkcje pienią−
dza?
Współcześni etnolodzy stwierdzili−
by, że moneta towarzyszy obrzędom
przejścia, tj. wszelkim rytuałom związa−
nym z najważniejszymi chwilami życia
człowieka − narodzinami, inicjacją
(chrztem), ślubem i śmiercią, a także
z terenami granicznymi − domostwa,
świątyni/kościoła czy też osady/wios−
ki. Moneta miała za zadanie ułatwić i
zabezpieczyć zmiany stref, pośredniczyć
w groźnym, bo nieznanym przejściu z
jednego stanu do innego. Funkcję tę
odzwierciedla mit o obolu Charona,
którego w postaci najczęściej miedzia−
nej monety wkładano do grobu dla opła−
cenia przewiezienia zmarłego przez rze−
kę Styks do krainy zmarłych. Zapewne
inne mity i wierzenia, choć o tym sa−
mym podłożu, towarzyszyły zwyczajom
dawania monet swoim zmarłym przez
Germanów i Bałtów poczynając od III
wieku po Chrystusie. O ile w zachod−
niej Europie zwyczaj ten zasadniczo ustał
wraz z rozpowszechnieniem chrześci−
jaństwa w czasach średniowiecznych, na
terenach Litwy czy np. słowiańskich
Bałkanów trwał niemal do czasów naj−
nowszych, synkretycznie spleciony z
wiarą w reinkarnację. Odnajdujemy tu
jednocześnie tzw. chtoniczną funkcję mo−
nety, z jednej strony związanej ze śmier−
cią i światem podziemnym, z drugiej
zapewniającej płodność i wegetację. Stąd
zwyczaj rzucania monety na pole przed
orką lub zasiewami, aby zapewnić po−
myślne zbiory, jak i wrzucanie jej do
studni lub źródeł dostarczających niezbęd−
nej dla życia i wegetacji wody. Te właści−
wości monety leżały u podstaw wykorzys−
tywania jej jako niezawodnego leku w
medycynie ludowej (np. do okładów).
Aby zapewnić pomyślność do−
mowi przed rozpoczęciem jego budowy
składano zazwyczaj w stopie fundamento−
wej lub pod kamieniem węgielnym tzw.
ofiarę zakładzinową. Już od czasów sta−
rożytnych były nią często monety. Kil−
ka lat temu w Gąsawce na Paukach pod
narożnikiem domostwa na osadzie z III−
IV wieku odkryto w płóciennym zawi−
niątku kilkadziesiąt rzymskich denarów.
Papież Paweł II (1465−1471) w funda−
mentach wznoszonych przez siebie bu−
dowli (np. Palazzo di Venezia w Rzy−
mie) zalecał umieszczać monety i meda−
le z własnym wizerunkiem. W jamach
posłupowych kolumnady gallo−rzyms−
kiej świątyni z Hayling Island na kanale
La Manche spoczywały mosiężne sester−
ce z I wieku. Sakralna, wotywna funkcja
pieniądza przenosi się z tradycji antycz−
nej do chrześcijaństwa. Monety znajdu−
jemy u stóp ołtarzy katolic−
kich, prawosławnych i protes−
tanckich świątyń, w głowicach
wież lub w dzwonach kościel−
nych, czy też jako elementy
dewocjonaliów − monstrancji,
świeczników bądź różańców.
Na prezentowanej przed
laty w Muzeum Narodowym w
Norymberdze wielkiej wysta−
wie pt. “Monety w obyczajach
i przesądach można było obej−
rzeć wspaniały wybór monet
używanych już od antyku jako
ozdoby, części stroju czy też
elementy srebrnej lub złotej
zastawy − pucharów, cukiernic,
pater czy kufli. Monety wsta−
wiano w ścianki szkatułek słu−
żących do przechowywania in−
sygniów władzy czy cennych
relikwii już w czasach staroży−
tnych i wczesnochrześcijańs−
kich. Złote monety i medalio−
ny używano w Cesarstwie Rzy−
mskim poczynając od III wieku
jako części kolii, naszyjników
(patrz fot.), pektorałów, wisior−
ków, pierścieni czy zapinek. Za−
stosowanie monet jako ozdób
surdutów, kaftanów czy czepców było
także bardzo popularną polską tradycją.
Już w naszym stuleciu pewien mieszkaniec
Pomorza znalezionymi przypadkowo sre−
brymi monetami nabił uzdę konia zaprzę−
żonego do swojej fury.
Częstokroć szczególną rolę dla
użytkownika monety−ozdoby odgrywało
popiersie przedstawione na awersie − stąd
częste wykorzystanie monet z przedsta−
wieniem Marii Teresy, królowej Wiktorii,
Franciszka Józefa czy Marszałka Piłsuds−
kiego jako zawieszek lub wisiorków peł−
niących rolę talizmanów−pamiątek.
Moneta była motywem przysłów
ludowych, bajek i przypowieści biblij−
nych (np. o srebrnikach Judasza). Wiele z
nich wiąże się z najbardziej pierwotną
funkcją pieniądza.
ALEKSANDER BURSCHE
Listy do
redakcji
i nie tylko...
Ponieważ chcemy być Państwa
gazetą, otwieramy rubrykę “Listy
do redakcji i nie tylko...” Czekamy
na Państwa uwagi dotyczące festynu,
organizatorów (to dopiero będzie
gratka), artykułów zamieszczanych
w naszej gazecie. Nie chcemy, by
“Gazeta Biskupińska” była tylko gło−
sem redakcji, dlatego oddajemy głos
także Wam. Skrzynka, do której
można (trzeba) wrzucać listy, zawie−
szona jest przy automacie telefoni−
cznym znajdującym się po lewej stro−
nie przed wejściem do muzeum. Cze−
kamy!!!
(br)
Iskierki
 Po przedwczorajszej emisji fi−
lmu “Rój” aż strach przechodzić koło
stanowiska Bartnika. Dobrze, że Bis−
kupin ma swój rój, byle nie zmienił się
w “Rój”...
(br)
 Podsłuchane od Rogownika: “W
zeszłym roku mój znajomy powie−
dział, że na festynie jest już wszystko,
tylko brakuje karuzeli...” Do wiedź−
my z tym znajomym!
(br)
 Jak się okazało w Biskupinie garnki
lepią "święci". Z takiego przekonania wyszedł
jeden ze zwiedzających widząc litewskich
ceramików przy pracy.
(mag)
 Tradycji festynu archeologicznego
w Biskupinie stało się zadość: komputery
siadają i siedzą, słuchają tylko Grzmielusia i
Walaskusia.
(br)
 W redakcji Gazety Biskupińskiej od
piątku trwa włamanie pod hasłem "AL−25".
Co na to ochrona?
(ak)
 W balii klepkowej nadal pusto,
choć wody przybywa. Deszcz jest
bezkonkurencyjny.
(ak)
 Między stanowiskiem snycerzy a
obozowiskiem mezolitycznym jeszcze na
długo po deszczu można wpaść w niezłe
bagienko.
(br)
 Jednym z najmilszych akcentów
sobotniego festynu był przyjazd Marii
Wardy z przepysznymi jabłkami, na które
udało się załapać niektórym pracownikom
Gazety Biskupińskiej. Mniam, mniam....
(br)
 Na Biskupiński Gród najechał Jacek
Łęski jr , dziennikarz Rzeczpospolitej, w
celu wykrycia nadużyć.... jakich? Naszym
reporterom nie udało się jednak tego
ustalić.
(br)
 Wiadomość z ostatniej chwili:
Oddam talony na piwo za Leszka.
(br)