dobry dawca

Transkrypt

dobry dawca
DOBRY DAWCA
Piotr Fijewski
Pacjent, zamknięty niczym w kokonie, ponawia próby wydobycia się ze swoich
ograniczeń. Nagle pewnego dnia przychodzi na spotkanie i okazuje się, że podjął wiele
istotnych decyzji. Terapeuta jest w szoku – tyle nad tym pracowali, a to stało się poza
nimi, jakby w innym wymiarze.
Ludzie korzystający z pomocy psychologicznej na ogół „nie wyrabiają się” w
życiu. Mogą być niesprawni w realizacji zadań, w kontaktach z ludźmi, w pełnieniu ról
życiowych. Psychoterapeuta pomaga im w przywróceniu tej sprawności. Według niektórych
szkół psychoterapeutycznych, dobrze funkcjonująca osoba, to ktoś przystosowany do
świata, w jakim żyje, potrafiący kierować swoimi wyborami, decyzjami i swoim
zachowaniem, umiejący zaspokajać swoje potrzeby emocjonalne w kontaktach
z ludźmi. Jeśli lekarz w rozmowie z pacjentem dojdzie do wniosku, że problem fizyczny ma
podłoże w psychice, to odsyła pacjenta do psychoterapeuty.
Czy psychoterapeuta może stwierdzić, że problem pacjenta pochodzi z poziomu
innego niż psychologiczny – że jest problem duchowy? Co wtedy robi? Czy odsyła pacjenta
do przewodnika duchowego?
Psychoterapeuta musiałby uznać istnienie duchowego poziomu doświadczeń, jako
naturalnej, integralnej części ludzkiego życia. Znaczyłoby to, że poza fizycznym
i emocjonalnym kontaktem ze światem istnieją doznania duchowe człowieka, istotnie
wpływające na jego zdrowie, ze poza przystosowaniem do bieżącego życia człowiek, aby
czuł się spełniony, musi doświadczać czegoś więcej. Przyjęcie takiej perspektywy oznacza
tak naprawdę wiarę terapeuty w to, że:
- Istnieje Dobry Porządek Świata, a człowiek jako jego część poszukuje spełnienia
w dawaniu i przyjmowaniu Dobra, w tworzeniu pełnej miłości relacji ze światem;
- człowiek nie odnajdzie sensu własnego życia, nie dążąc do realizacji wartości
uniwersalnych, takich jak ufność, miłość, czynienie dobra;
- człowiek nie jest we wszechświecie sam i Dobry porządek Świata może stanowić
znaczące źródło oparcia w jego rozwoju wewnętrznym – oparcia w Dobrym Dawcy.
Psychoterapeuta musiałby również uznać, że zablokowane zaufanie do świata, czyli
kryzys wiary, to w naszych czasach powszechna dolegliwość duchowa, objawiająca się
poszukiwaniem najrozmaitszych sposobów zagłuszania powstałej pustki wewnętrznej, a nie
naturalny stan zdrowia.
W nurcie tzw. psychoterapii humanistycznej, otwieranie się pacjenta na kontakt ze
światem jest traktowane równoznacznie ze zdrowieniem. W ciągu swojego życia człowiek
pod wpływem doświadczeń traumatycznych zamyka się, oddziela od świata i blokuje swoje
prawdziwe uczucia i potrzeby. Otwartość to naturalny, pierwotny stan gotowości do
tworzenia więzi ze światem zewnętrznym. Terapeuci humanistyczni uznają, że człowiek
otwarty, realizujący swoje potrzeby, jest w istocie dobry i potrafi kochać.
Psychoterapeuta Viktor Frankl stworzył koncepcję nerwicy noogennej, której źródło
stanowi pustka egzystencjalna. Terapia indywidualna ukierunkowana jest na pomoc
człowiekowi w znalezieniu drogi wlanego spełnienia, czyli w odnalezieniu sensu życia
poprzez miłość i realizację ważnych zadań osadzonych na wartościach.
1
W integratywnym modelu psychoterapii realizowanym w naszym ośrodku duchowe
pole doświadczeń człowieka traktowane jest jako część obszaru, w którym pojawiają się
ludzkie problemy i niemożności. Bywa, że pacjenci, zwłaszcza po doświadczeniu wielkich
tragedii życiowych (np. po śmierci najbliższej osoby), zamykają się i odcinają od własnej
duchowości. W takiej sytuacji psychoterapia często nie wystarcza. Zdarzało się, że pacjent
potrzebował konfrontacji z mądrym przewodnikiem duchowym, co uświadomił sobie w trakcie
psychoterapii. Realizacja tego zamysłu dawała na ogół zaskakująco pozytywne efekty dla
dalszego procesu terapii.
Poruszanie problematyki duchowej w relacji psychoterapeutycznej to jednak niełatwa
sprawa. Po pierwsze, psychoterapeuta na ogół nie jest kojarzony przez pacjenta jako ekspert
od duchowości. A więc rozmowa z terapeutą o wierze, Bogu lub duchowych przeżyciach
wydaje się pacjentom nie na miejscu. Rzadko kiedy ktoś z własnej inicjatywy dzieli się
podczas terapii duchowymi refleksjami. Pacjenci, pytani, czy są ludźmi wierzącymi i w co
wierzą, na ogół są zaskoczeni bądź obawiają się, że terapeuta zacznie indoktrynację zamiast
psychoterapii.
Po drugie zasady kontraktu z pacjentem oraz rola i zasady pracy psychoterapeuty są
jasno określone przez kodeks etyczny. Nie dopuszczalne jest nakłanianie osoby poddającej
się terapii do zmiany drogi życiowej lub przyjęcia określonej ideologii albo poglądów
religijnych. Nie można również oceniać pacjenta – jego zachowania i wyborów- pod kątem
tego, czy kieruje się „wyższymi wartościami”.
Po trzecie, w języku psychologicznym trudno opisać przynajmniej niektóre zjawiska
i doświadczenia duchowe. Język terapeuty ogranicza się z reguły do opisu
percepcji, sposobu myślenia i zachowań człowieka, jego potrzeb i doświadczeń
emocjonalnych.
Po czwarte, w psychoterapii ogromnie pomocne jest porządkowanie i nazywanie
doświadczeń i przeżyć pacjenta - pozwala mu lepiej poznać i zrozumieć siebie i swoją
życiową sytuację. Poszerzanie pola świadomości to warunek pozytywnych zmian w procesie
terapeutycznym. W obszarze duchowości rozumienie nie jest narzędziem szczególnie
pomocnym w rozwoju. Doznanie duchowe pobudza wiarę i ufność w Dobrego
Dawcę, pobudza człowieka raczej do odczuwania miłości i czynienia dobra niż do zgłębienia
duchowych tajemnic.
Mimo ograniczeń związanych z pojawianiem się wątków duchowych w trakcie
spotkań
terapeutycznych,
psychoterapia
ma
jednak
różne
odniesienia
do
duchowości. Wprawdzie terapeuta nie jest i nie może być w stosunku do pacjenta
reprezentantem żadnej ideologii ani religii, ale w pewnym sensie można go uznać za
misjonarza duchowego. Kontakt z pacjentem czyni go tak czy inaczej reprezentantem
Dobrego Porządku Świata. Staje się więc on dla osoby, poddającej się terapii Dobrym
Dawcą. Każdy profesjonalny terapeuta daje pacjentowi Uważną Obecność oraz Akceptację,
czyli zgodę na to, że pacjent jest taki, jaki jest. Wnosi również do kontaktu z nim Spokój
i Porządek.
Psychoterapeuci orientacji humanistycznej uważają, że kontakt między pacjentem
a psychologiem jest najbardziej leczącym czynnikiem. Kontakt to fenomen trudny do
opisania w języku psychologicznym. Jeśli leczy, można popatrzeć na niego jak na zjawisko
transcendentalne. Poza samym kontaktem, istnieją w procesie terapeutycznym
zjawiska, które można by określić jako duchowe tajemnice psychoterapii. Jedno z nich to
świadomość człowieka. Często porównuje się ją do strumienia światła.
W procesie terapii psychoterapeuta pomaga pacjentowi rozświetlać swoje
życie. Pacjent, poszerzając pole świadomości, doświadcza pełniej kontaktu ze
2
światem. Istota ludzkiej świadomości jest nadal zagadką, porównywana czasem do światła
płynącego od Boga.
Drugie ze wspomnianych zjawisk to moment zmiany zachodzącej w psychice
pacjenta. Przez długi czas terapii pacjent, zamknięty niczym w kokonie, ponawia próby
wydobycia się ze swoich ograniczeń. Nagle pewnego dnia przychodzi na spotkanie i okazuje
się, że podjął wiele istotnych decyzji. Terapeuta jest w szoku – tyle nad tym pracowali, a to
stało się poza nimi, jakby w innym wymiarze.
Dla terapeuty czującego sens swojej pracy pomaganie drugiemu człowiekowi jest
wartością, a proces terapeutyczny można by nazwać podążaniem ku Dobru. Dlatego
niezwykle ważnym czynnikiem sprzyjającym pojawieniu się pola duchowego w obszarze
psychoterapii jest sam terapeuta i to czy wnosi on do kontaktu z pacjentem swoją wiarę
w Dobry porządek Świata.
Tekst został opublikowany w miesięczniku „Charaktery”, nr 11, 2004 r.
3