str. 5 i 6
Transkrypt
str. 5 i 6
Nr 45 (492)/5 PO GÓRACH, DOLINACH... Z Ŝycia parafii - W sobotę 1 listopada o godz. 15.00 zostało odprawione naboŜeństwo w intencji naszych zmarłych, ze szczególnym wspomnieniem tych, którzy odeszli do Pana w ciągu ostatniego roku. Wszyscy ci zmarli zostali imiennie wyczytani. Po poświęceniu świateł przeszliśmy w procesji na cmentarz parafialny, gdzie przy poszczególnych “stacjach” wspominaliśmy zmarłych kapłanów pracujących przed laty w naszym kościele, a takŜe zmarłych z rodzin, przyjaciół, znajomych oraz tych, o których nikt juŜ nie pamięta. W ciągu całego tygodnia był odmawiany róŜaniec za zmarłych z wypominek. - We wtorek, 4 listopada odbył się pogrzeb śp. Tadeusza Labaka. Przypomnijmy, Ŝe p. Tadeusz przez ok. 11 lat, za czasów proboszcza Zielaski, pełnił funkcję kościelnego, a takŜe był grabarzem na cmentarzu parafialnym. Zmarł po długiej i cięŜkiej chorobie w wieku 71 lat. Mszę św. Ŝałobną sprawował ks. prob. Antoni Sapota, który w czasie homilii, wspominając długoletnią posługę kościelnego Labaka w parafii, podziękował zmarłemu za wszelkie dobro uczynione dla naszej wspólnoty parafialnej. W koncelebrze mszy św. uczestniczył ks. Witold Zahraj, który był ministrantem za czasów kościelnego Labaka. - W środę, 5 listopada, o godz. 8.30 była sprawowana msza św. w intencji Pani Janiny Małeckiej z okazji I rocznicy śmierci. Potem , w imieniu Pani Janki, Ks. Proboszcz zaprosił wszystkich do kawiarenki na spotkanie przy kawie. - Miniony tydzień był tygodniem eucharystycznym. W pierwszy czwartek po wieczornej mszy św. Stow. Rodzin Katolickich prowadziło naboŜeństwo. W pierwszą sobotę, jak co miesiąc, księŜa odwiedzali z posługą duszpasterską chorych i słabych parafian. Wanda Mider Drogiej Pani Natalii w 75 rocznicę urodzin Zaczyna się od kołyski nasze Ŝywobycie Potem pędzi rok za rokiem czas ucieka skrycie Młodość pełna jest nadziei, ale trwa tak krótko Dzień wśród marzeń nam umyka, bo budzi nas jutro A dziś wielkie Twoje Święto zacne urodziny I my wszystko co najlepsze Ŝyczyć Ci pragniemy Niechaj w zdrowiu przede wszystkim kaŜdy dzień Cię czeka Zdrowie bowiem to największy majątek człowieka Dał Ci Pan Bóg głos wspaniały, czym dostarczasz wzruszeń Kiedy śpiewasz przed ołtarzem z serca z całej duszy Podziękujmy za to Bogu z ogromnej wdzięczności I za kaŜdy dzień co niesie smutki i radości Czas poświęcasz dla bliźniego, dla niego się 9 listopada 2003 r. Wędrow anie ze śpiew aniem re la cja z pielgrz ym k i Chóru AVE do Luhačovic i Piesztan Wczesnym rankiem w sobotę 25. października wyruszyliśmy z pieśnią i modlitwą na ustach do Czech i Słowacji. Pogoda nam sprzyjała, choć mróz tego ranka był duŜy. W drodze do Morawskiego Krasu zatrzymaliśmy się w Ołomuńcu. Nawiedziliśmy katedrę św. Wacława, gdzie znajdują się relikwie św. Jana Sarkandra. Podczas wielu godzin podróŜy odtwarzaliśmy kasetę video z naszej pielgrzymki do Rzymu. Wspomnienia sprzed 5. lat oŜyły a spotkanie z Ojcem Świętym wzbudziło wiele wzruszeń. Po dotarciu do Morawskiego Krasu, który rozpościera się na obszarze 100 km2 i gdzie znajduje się 1100 jaskiń, udaliśmy się na zwiedzanie Jaskini Macochy. To, co ujrzeliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. W grotach i jaskiniach jawiły się nam róŜnej wielkości stalaktyty i stalagmity o niesamowitych kształtach. Wszystkie były podświetlone, a podziwianiu i zwiedzaniu towarzyszyła piękna, nastrojowa muzyka. Między innymi w jednej z jaskiń ujrzeliśmy ogromny stalaktyt, który przypominał anioła z rozpostartymi skrzydłami, wyłaniającego się z obłoków. Część trasy w czasie zwiedzania przebyliśmy łódkami po podziemnych kanałach rzeki Punkwy. Głębokość wody sięgała niekiedy 20 m, a kaŜdy odcinek tej wodnej trasy odsłaniał nam przebogate i róŜnorodne uformowania skalne. Chciało się wprost wykrzyczeć podziw i zachwyt dla dzieła Stwórcy. Po tych wraŜeniach nasza pielgrzymka wyruszyła do Luhačovic. W godzinach wieczornych oczekiwano nas w Domu Kultury “Elektra”, gdzie odbyły się koncerty chóru miejskiego z Luhačovic i naszego. Po części artystycznej nastąpiło spotkanie towarzyskie obydwu chórów. Był poczęstunek, podczas którego nie było końca rozmów, wspomnień i wspólnych śpiewów. Dnia następnego wyruszyliśmy do Piesztan. Piękna pogoda zachęciła nas do zwiedzania Uzdrowiska. Wprawdzie byliśmy juŜ w Piesztanach, ale tym razem odkryliśmy wiele nowych i ciekawych miejsc. Na Mszy św. wieczornej śpiewaliśmy w kościele pw. Cyryla i Metodego. Mszę celebrował neoprezbiter ks. Marek oraz nasz Ksiądz Proboszcz. Po Eucharystii zostaliśmy zaproszeni na spotkanie z kapłanami i c h ó r z y s t a m i . W spotkaniu uczestniczył miejscowy Ksiądz Dziekan. Atmosfera była wspaniała, Słowacy ugościli nas bardzo serdecznie. śal było ich opuszczać, a w perspektywie długa droga do domu. Ten powrót był nieoczekiwanie bogaty w mocne przeŜycia, gdyŜ warunki pogodowe bardzo się zmieniły - na trasie ze Zwardonia do Wisły było duŜo śniegu i ślisko. Ale, Bogu dziękując, szczęśliwie dotarliśmy do naszego kochanego Ustronia. Teraz przygotowujemy się do przyjęcia naszych przyjaciół z Luhačovic i Piesztan. Jednych będziemy gościć juŜ podczas Dni Klemensowych. Nr 45 (492)/6 PO GÓRACH, DOLINACH... JESZCZE LETNA GAWĘĘDA Z PRZYRODĄĄ W TLE W STUDNI JAK W ZWIERCIADLE W studni jak w zwierciadle odnajduję migotliwy obraz, pod nim wyczuwam głębię. Wyczerpana upałem zatrzymałam się koło strumienia. Zanurzyłam dłonie - mokrą, chłodną ręką przetarłam rozgrzane czoło, szyję i kark. Z przyjemnością powtórzyłam czynność. Po chwili powróciła jasność myśli i ochota na poznawanie nowego. Od strumienia do studni było na rzut kamieniem. Z solidnym, olimpijskim rozmachem. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Marzył mi się chłód, odpoczynek w chłodzie, ach przywrzeć plecami do chłodnej ściany skalnej studni, podnieść głowę w górę, pozdrowić niebo a potem skupić na przywracającym siły pobycie w chłodnej przestrzeni studni. Takie były marzenia spiekotą utrudzonego wędrowca. Napotkana studnia, owszem, miała chłodną przestrzeń, na dodatek dysponowała głębią wody poniŜej pierwszej głębi. Zagadnięta odpowiedziała głębią głosu z siłą, której się po niej nie spodziewałam. Wszystkie te głębie przemówiły do mnie, do głębi moich własnych, stłumionych upałem emocji. Cień padający z drzewa czynił kontakt ze studnią łatwiejszym, skuteczniejszym. Wystarczyło usiąść, oprzeć plecy o wilgotny kamień, by po chwili poczuć ulgę na ciele i na duchu. Stopniowo docierało do mnie, Ŝe studnia rozmawia. Coraz wyraźniej słyszałam szmer spływającej do studni wody. Kap, kap, chlap, chlap, szur, szur, bryzg, bryzg.. KaŜdy dźwięk z delikatnym pogłosem. Zachwycona zaglądam do studni. Jak głęboka jesteś wodo? - pytam, czując na twarzy wilgotny chłód płynący od kamienia i oddech wody spływającej w głąb. Studnia, woda przekomarzają się ze mną. Pytanie wraca nieco przytłumione echem. Mam wraŜenie, Ŝe odpowiada i kamień, i woda. Ratujesz mi Ŝycie - śmieję się do niej, przenikasz kojącym chłodem. Wzięłabym go więcej, podobnie jak głębi pochodzącej od przestrzeni, wody i kamieni, które wspólnie budują głębię studni. Powiedz, czy czujesz radość z naszego spotkania? zadaję kolejne pytanie. A ból, cierpienie czy teŜ są ci znane? No właśnie, kiedy odczuwasz ból? - ośmielam się na bardziej osobiste pytania. MoŜe kamień cię zbyt ogranicza, pustka przestrzeni spycha wodę w głąb? Powiedz czy to boli czy teŜ tworzy raczej sensowny wymiar twojego istnienia? Nie wiem czy powodem jest zbyt wielka ilość słów posłanych w studnię, czy teŜ studnia broni się przed natręctwem - w kaŜdym razie odpowiedź otrzymuję stłumioną i tajemniczą. Brzmi jak skrót, kwintesencja, jak gdyby odległy grzmot przetoczył się po górach. PoniewaŜ odpowiedź nie daje całkowitej jasności, pozwalam sobie na wnioski nie podlegające autoryzacji studni. Niezbyt szybki marsz leśną ścieŜką pomaga w ich sformułowaniu. Poznawanie studni, to poznawanie jej głębi i rozszerzanie poznania na głębię własną. Studnia ma głębię nie do końca poznaną, broni do niej dostępu, człowiek teŜ nie wszystkich wpuszcza we wszystkie obszary swego Ŝycia. Bo podobnie jak studnia ma swą tajemnicę a bywa, Ŝe i sam dla siebie jest tajemnicą. W “Pieśni o blasku wody” Jana Pawła II znajduję słowa natchnione tajemnicą: .... JakiŜ skrót! Jaka dobroć poznania! A przecieŜ nawet nie podniosłeś oczu mówiłeś ze mną tylko tamtymi oczami które studni głęboki blask odtworzył. Zachęcam do poznania całego wiersza i odkrycia jego tajemnicy a takŜe poznawania siebie. 9 listopada 2003 r. w yw ieś f la gę ZbliŜa się 11 listopada, kiedy będziemy obchodzić Święto Niepodległości. We wszystkich miastach i gminach naszego powiatu odbędą się patriotyczne uroczystości, a wieczorem w Teatrze im. Mickiewicza w Cieszynie zostaną wręczone laury Cieszynianek. W powiecie cieszyńskim tradycja Święta Niepodległości jest szczególnie ceniona, bo przecieŜ to tu, w Cieszynie, powstała Rada Narodowa - pierwszy na ziemiach polskich organ władzy nowego państwa. Pamiętając o tym, obowiązkowo w dzień Niepodległości, idziemy do Kościoła a potem pod pomnik. Władze dbają juŜ teŜ o to, aby ulice i budynki uŜyteczności publicznej były ładnie udekorowane. To dobrze. To, co źle, to fakt, Ŝe w zastraszającym tempie zanika zwyczaj dekorowania naszych własnych domów. Dla nas mieszkańców ta sprawa wydaje się drugorzędna i rzadko kto wywiesza flagę na swoim balkonie czy oknie. Z czego to wynika? PrzecieŜ u tych, na których tak często spoglądamy, jest zupełnie inaczej. Anglicy, Niemcy czy Francuzi w swoje święta narodowe za punkt honoru uwaŜają wywieszenie flagi. A my? My się wstydzimy. A przecieŜ naprawdę nie ma czego. Bycie Europejczykami to nie tylko szacunek dla Europy. Bycie Europejczykiem to w pierwszym rzędzie szacunek dla własnej Ojczyzny. l to dla tej małej i tej duŜej. A przy tym idzie szacunek d l a s w o j e j t r a d y c j i , k u l t u r y i historii, i brak kompleksów w stosunku do innych narodów. W tak waŜny dzień dla naszego kraju jakim jest Święto Niepodległości my teŜ wywieśmy flagę. I to bez wstydu i lęku Ŝe nas wyśmieją. Mieszkańcy, którzy flagi nie mają, będą mogli ją kupić w najbliŜszą niedzielę 09.11.2003 w godzinach od 8.00 do 13.00 obok głównego wejścia do kościoła św. Klemensa. Za Stow. “Teraz Europa” Dni Klemensowe “Niechaj ten, kto ma miłość w Chrystusie, wypełnia Chrystusowe przykazania”. • Poniedziałek Estrada Ludowa “Czantoria” - dyrygent: Władysław Wilczak; • Wtorek - Chór Parafii Ewangelicko Augsburskiej - dyrygent: Maria Cieślar; • Środa - Chór Akademicki Uniwersytetu Śl. z Cieszyna - dyr.: Aleksandra PaszekTrefon; • Czwartek - Dziecięca Estrada Regionalna “Równica” - dyrygent: Renata Ciszewska; • Piątek - Chór Domu Kultury “Elektra” z Luhačovic - dyrygent: Adriana Malanikowa; • Sobota - Koncert Solistów - Dorota Gibiec śpiew; Karolina Dyba - akompaniament; Szymon Marszałek i Daniel Pietrzyk - poezja śpiewana; • Niedziela - Suma odpustowa o godz. 12.00 pod przew.ks. prof. dr. hab. Jana Górskiego, z udziałem Chóru “AVE” - dyrygent - Alicja Adamczyk.