Sprowadzanie aut – droga przez mękę

Transkrypt

Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
Niewielu podatników wie, że zanim zacznie cieszyć się sprowadzonym z zagranicy
samochodem, musi przejść w polskich urzędach prawdziwą drogę przez mękę, a także
znacznie uszczuplić kieszeń z powodu licznych opłat i podatków.
Rzesza podatników prowadzących działalność gospodarczą wykorzystuje w niej
samochody osobowe będące najczęściej ich prywatną własnością. Nic więc dziwnego, że
po wejściu naszego kraju do UE rzesza przedsiębiorców sprowadza z zagranicy dość
dużo używanych aut. Są tam one lepiej serwisowane, zadbane, a i parę złotych można na
takim zakupie zaoszczędzić.
Niewielu jednak podatników wie, że zanim zacznie cieszyć się nowym nabytkiem, musi przejść
w polskich urzędach prawdziwą drogę przez mękę, a także znacznie uszczuplić kieszeń z
powodu licznych opłat i podatków. W końcu byt blisko pół miliona urzędników politycy muszą
jakoś uzasadnić. Ale po kolei.
Najpierw dokumenty
W zależności od tego, czy chcemy kupić samochód od osoby fizycznej czy od firmy zajmującej
się handlem samochodami, należy koniecznie udokumentować samą transakcję. Osoba
fizyczna najczęściej zawiera umowę sprzedaży, zaś firma wystawia fakturę (lub rachunek). W
1/7
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
przypadku umów sprzedaży warto sporządzić umowę dwujęzyczną, dzięki której możemy
zaoszczędzić na tłumaczeniu jej na język polski. Trzeba jednak liczyć się z tym, iż niektóre
urzędy i tak będą żądały tłumaczenia umów z pieczęcią tłumacza przysięgłego. Tak już w
Polsce bywa, że co urząd, to inny obyczaj i inny sposób stosowania (rozumienia) prawa.
Przy zakupie samochodu należy zwrócić szczególną uwagę na to, aby otrzymać: kartę pojazdu,
dowód rejestracyjny, dokument potwierdzający wyrejestrowanie (jeśli nastąpiło to przed
sprzedażą) oraz dwa komplety kluczyków.
Mając komplet dokumentów należy zadbać o tymczasową rejestrację i ubezpieczenie pojazdu
(OC). W tym celu musimy udać się do lokalnego urzędu - odpowiednika naszego wydziału
komunikacji w powiatowym starostwie. Urząd przygotuje stosowne dokumenty, najczęściej obok
niego znajdują się firmy wyrabiające tymczasowe tablice rejestracyjne i firmy ubezpieczeniowe.
W przypadku zakupu auta od firmy bardzo często pomaga ona przy urzędowych
formalnościach i uzyskaniu ubezpieczenia tymczasowego. Formalności te w większości krajów
Europy Zachodniej załatwi się w ciągu 1-2 godzin. Ich koszt to od 50 do 120 euro, w zależności
od państwa zakupu.
Teraz dopiero możemy przekroczyć granicę.
Początek drogi przez mękę
Po przyjeździe do Polski najpierw należy zadbać o tłumaczenie wszystkich dokumentów. Musi
być ono dokonane wyłącznie przez tłumacza przysięgłego, w przeciwnym przypadku narazimy
2/7
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
się tylko na niepotrzebne koszty. Choć w UE jesteśmy od ponad pięciu już lat, polskie urzędy
niestety nadal nie honorują dokumentów w językach obcych (unijnych) co jest zupełnie
niezrozumiałe. Urzędnicy pracujący w wydziałach komunikacji winni biegle posługiwać się
przynajmniej językiem angielskim, niemieckim i francuskim.
Tłumaczymy dowód zakupu (umowę sprzedaży lub fakturę/rachunek) oraz tymczasowy dowód
rejestracyjny. Przed wizytą w wydziale komunikacji sprawdźmy koniecznie, czy będzie
honorowany dwujęzyczny dowód zakupu (w świetle prawa powinien!). Jak już wspomniałem
wyżej, niektóre urzędy mimo tego będą wymagały na nich pieczęci tłumacza.
Warto wykonać kilka kopii tłumaczeń. Koszt tłumaczeń to przeciętnie od 60 do 150 zł. Tłumaczy
można znaleźć często przy urzędach celnych.
Kolejnym krokiem jest badanie techniczne pojazdu w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów (koszt
169 zł). Po badaniu pracownik stacji winien wydać dwa dokumenty: dokument identyfikacyjny
pojazdu oraz zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym.
Wymaganie tego badania przez polskie władze w świetle aktualności badania technicznego z
kraju UE, z którego sprowadziliśmy samochód jest co najmniej dziwne, a na pewno już
niezgodne z prawem unijnym. Polska ma obowiązek respektowania aktualnych badań
przeprowadzonych w innych krajach UE. Jak zwykle Polska narusza prawo unijne w tym
względzie. Może ktoś pokusi się o skargę do ETS w Luksemburgu?
W urzędzie celnym
3/7
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
Kolejnym etapem polskiej biurokracji jest wizyta w urzędzie celnym. W ciągu pięciu dni od daty
zakupu należy złożyć w urzędzie (wg miejsca zamieszkania nabywcy) deklarację
uproszczonego nabycia wewnątrzwspólnotowego o symbolu AKC-U oraz dokonać wpłaty
obliczonego podatku akcyzowego na konto bankowe izby celnej (można je znaleźć na stronach
internetowych). Do deklaracji załączamy kopie dokumentu zakupu samochodu, dokument
identyfikacji pojazdu wystawiony w kraju zakupu, dokument wyrejestrowania samochodu w tym
kraju (tylko w przypadku, gdy pojazd został wyrejestrowany) ewentualnie tłumaczenia
dokumentów. Przy składaniu kopii wymienionych dokumentów należy okazać oryginały
wszystkich dokumentów.
Nie wolno także zapomnieć o złożeniu wniosku do naczelnika urzędu celnego o wydanie
zaświadczenia potwierdzającego zapłatę podatku akcyzowego (do wniosku należy załączyć
dowód zapłaty opłaty skarbowej za zaświadczenie potwierdzające zapłatę akcyzy - koszt 17 zł;
opłatę wnosi się do właściwego urzędu gminy ze względu na siedzibę urzędu celnego).
Zaświadczenie to będzie potem potrzebne w wydziale komunikacji. Tu bowiem nie wystarczy
posiadanie dowodu opłaty podatku akcyzowego, co należy uznać za wyjątkowy absurd, gdyż
dowody przelewów na rachunki bankowe są prawnymi potwierdzeniami dokonanej transakcji w
myśl prawa bankowego.
Organy podatkowe winny honorować okazywane przelewy. Skróciłoby to czas całej procedury
rejestracji samochodów sprowadzonych z zagranicy, gdyż urzędy celne nie spieszą się z
przesyłaniem tych zaświadczeń, choć mają na to trzy dni. W praktyce trwa to tydzień i dwa, i
nikt nie ponosi żadnych konsekwencji naruszania prawa, gdyż te nie przewidują za urzędniczą
opieszałość żadnych konsekwencji.
Przed zakupem warto zastanowić się, auto o jakiej pojemności silnika chcemy mieć, gdyż od
4/7
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
tego zależy wysokość akcyzy. Obecnie obowiązują dwie stawki akcyzy. Pierwsza, to 3,1 proc.
wartości pojazdów z silnikiem o pojemności do 2000 cm3 i 18,6 proc. wartości pojazdów z
silnikiem o pojemności powyżej 2000 cm3 (stawki obowiązują od 1 stycznia 2009 r.).
Jak pamiętamy, jeszcze niedawno Polska pobierała akcyzę w zależności od wieku pojazdu. Te
przepisy zostały jednak przez Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznane za niezgodne
z przepisami prawa wspólnotowego. Teraz podatek pobiera się w zależności od pojemności
silnika. W tym przypadku Polska nie chcąc tracić wpływów z podatku od sprowadzanych aut,
zadziałała wyjątkowo szybko i sprawnie. Szybkości i sprawności tej brakuje jednak przy naprawi
aniu
innych przepisów prawa, zwłaszcza ze sfery praw podatkowych i obywatelskich.
Urząd skarbowy i opłata recyklingowa
Kupując samochód w krajach Unii Europejskiej nie musimy płacić podatku VAT. Jednak chcąc
zarejestrować auto w wydziale komunikacji musimy tam złożyć stosowne zaświadczenie z
urzędu skarbowego.
Aby je uzyskać, należy w urzędzie skarbowym złożyć wniosek VAT-24 i załączyć do niego
kserokopię dokumentów nabycia (wcześniej przetłumaczonych) oraz dowodu uiszczenia
kolejnej opłaty skarbowej (160 zł na konto właściwego urzędu gminy dla siedziby urzędu
skarbowego). Urząd skarbowy ma na wydanie zaświadczenia aż siedem dni.
Ale i na tym nie koniec. Każdy nabywca auta musi jeszcze wnieść przelewem na konto
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie (nr 65 1130
1062 0000 0109 9520 0014) opłatę recyklingową w wysokości 500 zł - niby na pokrycie kosztów
przyszłego złomowania samochodu (w praktyce bywa różnie i często to podatnik płaci za
złomowanie auta).
5/7
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
Na wszystkich wyżej wskazanych przelewach należy podać tytuł opłaty (przelewu) oraz model i
markę samochodu, a także numer podwozia, nadwozia lub ramy pojazdu.
Rejestracja
Gdy załatwimy wszystkie wyżej wymienione formalności (na co stracimy minimum 3-7 dni) - ze
wszystkimi dokumentami, które uzyskaliśmy do tej pory oraz ich kopiami - należy udać się
wydziału komunikacji, aby zarejestrować samochód. I tu czeka nas spora ilość opłat i
formalności, ale to już ostatni etap tego biurokratycznego zachodu.
Jak powinno być?
Jak najprościej. Nie powinno wymagać się żadnych zaświadczeń z urzędu celnego i
skarbowego. Kupujący - po opłaceniu podatku akcyzowego - powinien od razu rejestrować auto
w wydziale komunikacji, okazując dowód zakupu i tymczasowej rejestracji w państwie UE oraz
dowód wpłaty podatku akcyzowego. I to powinno wystarczyć. Deklaracje AKC-U można wysłać
pocztą, aby w ten sposób urząd celny wiedział o sprowadzonym z zagranicy nabytku i wszczął
ewentualne postępowanie w sprawie wykazanej wartości auta (te często UC kwestionują i
trudno się dziwić - dziura budżetowa). Zaświadczenie z US to zwykły i niepotrzebny wyzysk
podatników. Zwolnienia podmiotowe i przedmiotowe w VAT wynikają wprost z ustawy o podatku
6/7
Sprowadzanie aut – droga przez mękę
Wpisany przez Wojciech Serafiński
od towarów i usług. Nie słyszałem, aby w innych przypadkach podatnicy musieli wykazywać
swe prawo do zwolnienia z podatku i płacić za świstek papieru 160 zł. Przepisy w tym względzie
są moim zdaniem niezgodne z Konstytucją RP, a ściśle - z zasadą równości wszystkich wobec
prawa.
I na koniec. Wyżej opisana procedura wskazuje, jak coraz bardziej nierealnym i trudnym do
życia krajem staje się Polska. Na każdym kroku czyhają na podatników biurokratyczne do
granic absurdu procedury oraz urzędnicy z odpowiednimi sankcjami. Ile stresów przeżywają
ludzie oraz ile cennego czasu marnują na powyższą biurokrację - nie trudno sobie wyliczyć. Czy
naprawdę na każdym kroku trzeba aż tak w Polsce utrudniać ludziom życie? Ile traci na tym
rocznie polska gospodarka? - o tym politycy jak zwykle nie myślą.
7/7