Słuchowisko - Ludzi zdobywa się otwartym sercem

Transkrypt

Słuchowisko - Ludzi zdobywa się otwartym sercem
luty 2010
SŁUCHOWISKO DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM
ZESPOŁU SZKÓŁ W PRZECŁAWIU
„Ludzi zdobywa się otwartym sercemwspomnienia o księdzu Jerzym Popiełuszce”
Opracowała : mgr Małgorzata WąŜ
1. Piosenka : Był gotowy na wszystko- słowa i muzyka M.Styczeń z płyty Dobro
nieskończone
Narrator I : ChociaŜ od uprowadzenia i zamordowania ks. Jerzego minęło juŜ
25 lat, nadal pozostaje on Ŝywy w ludzkiej pamięci. Szczególnie - w pamięci tych,
którzy go znali, którzy z nim pracowali, wielokrotnie rozmawiali. W pamięci
bliskich, przyjaciół, znajomych. W pamięci tych, którzy go kochali.
Jakim go zapamiętali? Kim dla nich był ks. Popiełuszko?
Nauczyciel : Postać księdza Jerzego Popiełuszki dla wielu pozostaje nadal
nieznana. Pewien ksiądz prefekt z Sochaczewa w 1996 r. dowiedział się od
piszących kartkówkę, Ŝe : Ksiądz Popiełuszko bawił się w politykę, został skazany
na obóz w Oświęcimiu i tam zamordowany. To nie wina dzieciaków. Tak się mówiło
w domu, a Ŝe blisko, w Niepokalanowie, Ŝył święty Maksymilian, więc się licealiście
wszystko pomieszało .PrzecieŜ to juŜ urosło pokolenie, które tamtych wydarzeń
nie pamięta.
My postanowiliśmy, Ŝe ks. Jerzy
niewiedza byłaby kompromitująca.
zostanie patronem naszej szkoły. Nasza
Narrator I: Ksiądz Jerzy Popiełuszko urodził się czternastego września 1947
r. w małej wiosce Okopy, w chłopskiej rodzinie Marianny i Władysława
Popiełuszków. Popiełuszkowie mieli pięcioro dzieci: Jadzię, Józka, Jurka, Stasia,
Tereskę. Jadzia zmarła, gdy miała rok i dziesięć miesięcy.
Mama ks. Jerzego : W Wigilię Jadzia modliła się z nami, poprosiła o opłatek,
połamała się z nami i zasnęła na zawsze. Pierwsze z moich dzieci ofiarowane Bogu.
A Jurek był obowiązkowy, uczynny, wraŜliwy i - zawsze uśmiechnięty. W sposobie
bycia nieco odmienny od swoich rówieśników. Dzieciaki, wychowane w biedzie,
wiedziały, co to znaczy praca na roli. Szanowały i kochały rodziców. Jurek zawsze
całował nas ręce .Do kościoła miał chłopczyna cztery kilometry -do Suchowoli. Był
ministrantem. Codziennie słuŜył do Mszy świętej, a po Mszy biegł do szkoły.
Ksiądz Grodzki: Cokolwiek będzie robił w Ŝyciu ten chłopak, będzie robił
dobrze.
Kolega: To był filozof. Skłonny do refleksji, typ samotnika. W rodzinnych
Okopach miał swoje ulubione miejsca, na przykład przy parkanie albo w polu
w pobliŜu rzeczki, gdzie czasem zatrzymywał się nagle milknąc, i ze wzrokiem
utkwionym w dal, długo potrafił stać nieruchomo... –
2. Piosenka : Tylko miłość – słowa V.Brzezińska, muzyka G.Hinczewski, V.
Brzezińska z płyty Dobro nieskończone
Narrator I : Ale do wspomnień z dzieciństwa Jerzy rzadko powracał. Nie lubił
mówić o sobie. Od dnia Pierwszej Komunii Świętej codziennie przemierzał
czterokilometrową drogę do parafialnego kościółka w Suchowoli. Nie wyobraŜał
sobie dnia bez Mszy świętej. Był ministrantem. Siedemnastego czerwca 1956 r.,
jako dziewięcioletni chłopiec, przyjął sakrament bierzmowania, a wybrał sobie
imię Kazimierz. W roku 1961 ukończył szkołę podstawową i został przyjęty do
Liceum Ogólnokształcącego w Suchowoli. To było dobre liceum.
Czy to świadczyło o tym, Ŝe zostanie księdzem?
Józef: O niczym nie wiedzieliśmy, Jurek do ostatniej chwili nie zdradzał swych
planów. Ale mama chyba przeczuwała...- oznajmia starszy brat
Mama ks. Jerzego: -U babci Jurek kiedyś
Niepokalanej. ZłoŜył te numery w stosik i wciąŜ
klasztoru franciszkanów w Niepokalanowie.
Duchowne w Warszawie...O ojcu Maksymilianie
niego wzór...
znalazł wiele numerów Rycerza
je przeglądał. Chciał wstąpić do
W końcu wybrał Seminarium
Kolbem duŜo mówił. To był dla
Kolega : Nie miał zacięcia do przedmiotów ścisłych. Był humanistą
dociekającym prawdy. W internacie modlił się wieczorem przy swoim łóŜku. Na
balu maturalnym przyznał się, Ŝe idzie do seminarium w Warszawie.
Chciał być blisko Niepokalanowa. Było to dla niego "najukochańsze miejsce na
świecie".
Narrator II :Do seminarium Jerzy wstąpił w 1965 roku.
- Doskonale pamiętam dzień, w którym go przyjmowałem. Powiedział mi wtedy,
Ŝe chciałby słuŜyć Bogu i ludziom - wspomina bp Zbigniew Kraszewski, ówczesny
rektor uczelni.
- To, co szczególnie utkwiło mi w pamięci, to zawsze uśmiechnięta, pogodna
twarz Jurka - mówi ks. rektor Zygmunt Malacki, kolega z pokoju w
seminarium. - Był szalenie Ŝyczliwy, pozytywnie nastawiony do ludzi,
niekonfliktowy. WyróŜniał go wielki szacunek dla człowieka.
3. Piosenka - Za wolność – słowa i muzyka R. Ruszczak z płyty Dobro
nieskończone
Narrator I: PoniewaŜ alumni byli powoływani do słuŜby wojskowej, wbrew
porozumieniu z kwietnia 1950 r. między Episkopatem a rządem, jeszcze na
pierwszym roku Jerzy Popiełuszko trafił do jednostki w Bartoszycach. Zasłynął
tam jako jeden z najbardziej niepokornych kleryków. Gdy oficer "przyłapał"
Jerzego z róŜańcem w ręku, rozkazał rzucić go na ziemię i podeptać. Jerzy
odmówił. Został pobity i zamknięty w areszcie karnym. Innym razem nie pozwolił
zdjąć sobie medalika.
- Jak słodko jest cierpieć, gdy się cierpi dla Chrystusa - tłumaczył biskupowi
Kraszewskiemu, który odwiedzał jednostkę.
- Z podziwem przyjąłem wówczas słowa tego młodzieńca- oświadcza ksiądz
biskup.
- Choć sam nigdy o niczym nie opowiadał, w seminarium było głośno o tym, Ŝe nie
dał się złamać w wojsku. Dziwiliśmy się, Ŝe przy tak słabym zdrowiu, Jerzy miał w
sobie tyle hartu ducha - dodaje ks. Wiesław Kądziela, kolega kursowy.
Narrator II : Święcenia kapłańskie Jerzy Popiełuszko otrzymał z rąk kard.
Stefana Wyszyńskiego w roku 1972. Na obrazki prymicyjne wybrał napis: "Posyła
mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc". Słowa te stały się
Ŝyciowym mottem ks. Jerzego..
- Zawsze był gotów słuŜyć radą i pomocą, nigdy niczego nie odmawiał. Chciał
widzieć wokół siebie ludzi radosnych i szczęśliwych - zaznacza Wojciech
Bąkowski, dziś lekarz, dawniej - student ks. Jerzego z Duszpasterstwa
Akademickiego przy kościele św. Anny w Warszawie. Ks. Popiełuszko
prowadził tam konwersatoria dla studentów medycyny. Przyciągał wielu, miał
niezwykłą moc porozumiewania się z ludźmi – Narrator II
- W piątkowe wieczory spotykaliśmy się przy herbacie. Ksiądz bardzo nas
integrował, dzięki niemu wszyscy czuliśmy się sobie bardzo bliscy.
4. Piosenka Ballada o księdzu Jerzym- słowa i muzyka A.Szewczyk z płyty
Dobro nieskończone
Narrator I: Był dla studentów kapłanem, duchowym przewodnikiem, ale takŜe
kolegą i przyjacielem. Uczestniczył we wszystkich zabawach i Ŝartach, angaŜował
się w ich sprawy, pomagał w Ŝyciowych zagubieniach, w problemach, spędzał z nimi
imieniny. Jako najcenniejszy dar ofiarowywał niezmiennie ten sam prezent: Mszę
świętą w intencji solenizanta.
Wojtek Bąkowski - Pamiętam teŜ wspólne spacery po Warszawie. Ks. Jerzy
bardzo lubił chodzić ulicami Starówki, Nowym Światem, gdzie czasami wpadaliśmy
na frytki. Jeździliśmy razem w Tatry. Był czas na górskie szczyty, śpiew
i modlitwę na klęczkach na podłodze z surowych desek góralskiej chaty. To były
bardzo beztroskie wakacje...
Narrator II: Nadszedł rok 1980. Ks. Jerzy został przeniesiony do parafii św.
Stanisława Kostki. Niepogodzeni z tym faktem studenci podąŜyli za nim.
- Czuliśmy się z nim głęboko związani, wiedzieliśmy, Ŝe i dla nas znajdzie się
miejsce na śoliborzu - zwierza się jeden z nich.
Narrator I: Rzeczywistość okazała się nieco inna. Od tej pory zaczął się
bowiem nieustanny wyścig z czasem. Od sierpnia ks. Jerzy zaangaŜował się
w duszpasterstwo ludzi pracy. Gdy robotnicy Huty Warszawa ogłosili strajk
okupacyjny, został ich kapelanem. Przy ustawionym przez robotników ołtarzu
odprawił pierwszą Mszę świętą.
-Jego kazania były bardzo bezpośrednie, bez przemilczeń i wygładzania. Jest
bardzo waŜne, by z robotnikami rozmawiać ich językiem. Po co ma być jeszcze
jeden tłumacz między nami a Bogiem - stwierdza jeden z hutników Karol
Szadurski - Jerzy dotarł do naszych serc i związał się z nami. Zaczęła się lawina
chrztów, ślubów, doprowadził do Boga wielu, bardzo wielu ...
Narrator II: ZagroŜenie narastało. Nastał stan wojenny. JuŜ po pierwszych
aresztowaniach ks. Popiełuszko troszczył się o wszystkich pozbawionych wolności,
otaczał opieką rodziny internowanych, modlił się za nich.
Szadurski- Nie potrafił przejść obojętnie obok człowieka w potrzebie. Kilka
razy byłem świadkiem, jak zatrzymał się, by udzielić komuś pomocy, wezwać
ambulans. Kiedyś zauwaŜył samochód, który wpadł do rowu z wodą. Zakasał
nogawki, sutannę podniósł do góry i wskoczył w błoto... Udało nam się zaczepić
linkę holowniczą i wyciągnęliśmy auto –
-Potrafił oddać wszystko, co miał. ZaleŜało mu tylko na połatanym swetrze,
który dostał od studentów medycyny - potwierdza Waldemar Chrostowski,
przyjaciel i kierowca księdza.
s. Justyna z kancelarii parafii św. Stanisława Kostki opowiada:- Kiedyś
przyszedł do ks. Jerzego męŜczyzna. SkarŜył się, Ŝe nie ma butów. Ksiądz zdjął
z nóg własne i mu oddał. Te buty męŜczyzna zachował do dziś. W wigilię stanu
wojennego ks. Jerzy wstał od wieczerzy i z torbą pełną opłatków obszedł
posterunki wojskowo-milicyjne na śoliborzu. Organizował równieŜ pomoc
medyczną, sprowadzał dary z Zachodu, rozdzielał je.
Katarzyna Soborak z parafii św. Stanisława Kostki: Jego mieszkanie szybko
stało się miejscem spotkań dla prześladowanych. Przyjmował wszystkich, słuchał
ich. I kaŜdy miał wraŜenie, Ŝe to on jest najwaŜniejszy.
Narrator I: Coraz większą popularność zyskiwały odprawiane przez ks.
Popiełuszkę Msze za Ojczyznę. Na Mszę świętą za Ojczyznę, w ostatnią niedzielę
kaŜdego miesiąca, przychodziła cała Warszawa.
- Czasem wpadał do nas na kilka godzin i pisał kazania - Barbara Janiszewska,
lekarka księdza
Jej mąŜ dodaje: - Gdy Jurek zaczynał mówić, wokoło zapadała głucha cisza, te
słowa tak bardzo jednoczyły Polaków, dodawały otuchy. W jego kazaniach nie było
polityki, Jurek tylko przypominał, czym jest miłość, wiara, dobro. Mówił o ludzkiej
godności, o moralności. Często przywoływał słowa kard. Wyszyńskiego albo Ojca
Świętego.
Wojciech Bąkowski - Jego postawa i słowa uczyły, jak Ŝyć, wnosił optymizm,
przywracał nadzieję, wyzwalał z nienawiści. Ludzie wychodzili z kościoła lepsi.
Katarzyna Soborak -Miał charyzmat. Gdy na pogrzebie Grzesia Przemyka
poprosił wielotysięczny tłum o ciszę, wszyscy zamilkli, a ksiądz Jerzy spuentował
ją: Gdyby człowiek mógł przewidzieć, Ŝe będzie miał taki pogrzeb, łatwiej byłoby
umierać...
Narrator II: Ks. Jerzy był coraz bardziej zmęczony i chory. Niezmiernie
wyczerpany pracował coraz intensywniej. Do późnych godzin nocnych w jego
pokoju paliło się światło. Rano, juŜ o szóstej odprawiał Mszę świętą.
Jesień 1983 roku przyniosła nasilenie działań SłuŜb Bezpieczeństwa
wymierzonych przeciw ks. Popiełuszce. Był śledzony. Otrzymywał coraz więcej
listów z pogróŜkami: Będziesz wisiał na krzyŜu, Zostaniesz bohaterem Warszawy
numer dwa (po Przemyku)- głosiły anonimy. Podrzucano mu róŜne materiały do
domu. Władze i propaganda nazywały jego kazania politykowaniem, agitacją
przeciwrządową, podburzaniem do nienawiści, a zgromadzenia - manifestacjami
zagraŜającymi ustrojowi, stolicy i państwu. Ksiądz Jerzy bał się prowokacji.
Prosił więc: Umawiamy się, Ŝe kto po Mszy świętej będzie poza kościołem śpiewał,
wznosił okrzyki, rozwijał transparenty - to nie nasz. Zorganizował straŜ
porządkową, słuŜby porządkowe.
Chrostowski. -Mówił, Ŝe nie rozumie tych ludzi, Ŝe powinni mieć odwagę
przedstawić swoje zarzuty osobiście . To, co robił, to nie polityka.
Jego bronią była prawda i miłość.
Narrator I: Napięcie wciąŜ rosło. Wszelkie próby zastraszenia okazywały się
jednak nieskuteczne. Ani prowokacje, ani areszt, ani kłamliwe artykuły w prasie
nie złamały ducha ks. Jerzego. Znajomi proponowali mu opiekę.
- Najczęściej odmawiał, nie chciał nikogo naraŜać - podkreśla pani Soborak.
- Robotnicy wysłali do Księdza Prymasa prośbę, by pozwolił Jerzemu wyjechać
za granicę. Kard. Józef Glemp zaproponował wysłanie go na studia do Rzymu.
Jerzy powiedział wtedy: Nie mogę tych ludzi zdradzić, gdy ich opuszczę, to się
załamią - relacjonuje świadek tamtej rozmowy, ks. inf. Zdzisław Król.
5. Piosenka Uciszcie tego księdza- słowa i muzyka J.Wąsowski z płyty Dobro
nieskończone z płyty Dobro nieskończone
- Był u mnie na tydzień przed śmiercią- wspomina ks. Zygmunt Malacki. - Nie
wiem dlaczego, ale zapytałem go wtedy: Jurek, czy ty jesteś świadom zagroŜenia
Ŝycia? Tak. Jestem świadom - odpowiedział z absolutnym spokojem. Byłem
zaskoczony. Zrozumiałem, Ŝe w wybór swojej drogi Ŝyciowej wkalkulował śmierć.
Narrator I : Inni znajomi księdza twierdzą, Ŝe często powtarzał: Ja długo nie
poŜyję albo: Jestem gotowy na wszystko.
Wieczorem ks. Jerzy w kościele ss Wizytek odprawił Mszę świętą dla
pracowników słuŜby zdrowia. - Na znak pokoju podszedł do mnie. Przytuliłem go, i
zobaczyłem, Ŝe z jego oczu płyną łzy - wyznaje ks. inf. Król.- Domyślałem się, Ŝe
coś przeŜywa.
Po Eucharystii, na wspólnej kolacji, prawie nic nie mówił, był zamyślony oznajmia bp Kraszewski. - Po skończonej wieczerzy poŜegnałem się z nim
słowami: Ŝegnaj bohaterze narodowy...
Narrator II: Nadszedł 19 października 1984 roku. Rano, jak zawsze, ks. Jerzy
udał się do Kościoła, by odprawić Mszę świętą.
- Zanim wszedł do zakrystii, ukląkł przed ołtarzem i dłuŜej niŜ zwykle, modlił się.
Był powaŜny. Skupiony - opowiada s. Justyna.- Po Mszy świętej przez chwilę
rozmawiał z lekarką.
- Jurek, jak wrócisz, to zadzwoń. A on na to: Ale ja nie wiem, kiedy wrócę....Barbara Janiszewska.
s. Justyna- ZdąŜyłam jeszcze dać mu kilka świeŜych rogali na drogę . Gdy juŜ
szedł do samochodu, odwrócił się, podałam mu je przez parkan, uśmiechnął się i
...nigdy więcej juŜ go nie zobaczyłam.
Narrator I: Waldemar Chrostowski, który prowadził wtedy samochód, twierdzi,
Ŝe w drodze do Bydgoszczy ks. Jerzy zachowywał się zwyczajnie. Odmówił
róŜaniec, potem trochę rozmawiał, drzemał.
Na wieczornej Mszy świętej padły ostatnie słowa księdza: "Módlmy się, abyśmy
byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od Ŝądzy, odwetu
i przemocy".
- Czy słyszeli je oprawcy? - zastanawia się Chrostowski.
Narrator II: Jakie ostatnie słowa do pana wypowiedział ks. Jerzy.
Chrostowski.- Zatrzymaj się...
Narrator II - A jakie w ogóle ostatnie słowa księdza pan zapamiętał?
Chrostowski.- Opowiadał mi, Ŝe jako dziecko rzeźbił kasztanowe ludziki.
W pewnym momencie gwóźdź się obsunął i przebił mu dłoń na wylot. Patrząc na
ranę, dziewięcioletni wówczas chłopiec pomyślał: mam podobną ranę, jak
Chrystus, kiedy został przybity do krzyŜa...
Narrator II - A ostatnie słowa...?
Chrostowski - Panowie, dlaczego mnie tak traktujecie... Chwycili Jerzego za
rękawy sutanny i siłą zaczęli ciągnąć. Usłyszałem głuche uderzenie i trzask
zamykanego bagaŜnika.
6. Piosenka Dobro nieskończone- słowa i muzyka T. Kamiński z płyty Dobro
nieskończone
Narrator I: 30 października 1984 roku. Godzina 19.30. W Dzienniku
Telewizyjnym spiker odczytał oficjalny komunikat o odnalezieniu w Wiśle ciała ks.
Popiełuszki.
Godzina 20. Kończyła się Msza święta w kościele św. Stanisława Kostki. Ks.
Andrzej Przekaziński zaczął mówić łamiącym się głosem: Bracia i siostry, dziś w
wodach zalewu we Włocławku odnaleziono księdza...
Ludzie upadli na kolana. Ktoś próbował zaintonować: Któryś za nas cierpiał rany,
ale zagłuszyła go ludzka rozpacz. Rozpacz tysięcy ludzi, który od momentu
porwania, dzień i noc stali przed kościołem i czekali na powrót swego kapłana.
7. Relacja – z płyty Dobro nieskończone.
8. Piosenka : Był gotowy na wszystko- słowa i muzyka M.Styczeń z płyty Dobro
nieskończone
Koniec.
Źródła :
1.
2.
3.
Zapiski. Listy i wywiady ks. Jerzego Popiełuszki 1967-1984, w opracowaniu
o. Gabriela Bartoszewskiego.
artykuł : Milena Kindziuk , MIAŁEM TAKĄ RANĘ JAK CHRYSTUS...
W 13. rocznicę śmierci księdza Jerzego Popiełuszki, Opoka
KsięŜe Jerzy, uczyń cud !http://www.mateusz.pl/goscie/bpjz/xtymoteusz/ktos/52.html
4.
Dobro nieskończone – artyści dla księdza Jerzego Popiełuszko

Podobne dokumenty