pobierz całość tekstu w formacie

Transkrypt

pobierz całość tekstu w formacie
12 marzec 2014
Przydarzyła nam się znów wspaniała ksiąŜka. Takimi słowy rozpoczęło się kolejne
spotkanie sandomierskiego DKK . „Nocny pociąg do Lizbony” Pascala Mercier wzbudził
u czytających nieukrywany zachwyt. W trakcie spotkania przytaczano obszerne fragmenty
powieści, przerywane słowami - „ wspaniałe” i „genialne”. Nic dodać, nic ująć, tylko brać
ksiąŜkę do ręki i zanurzyć się w odmętach świetnej literatury.
Pascal Mercier, „Nocny pociąg do Lizbony”
MoŜna powiedzieć, Ŝe w naszym klubie zapanowała moda na literaturę iberyjską. Przed
miesiącem był Cabré „Wyznaję”, trochę wcześniej Saramago „Malarstwo i kaligrafia”. Jest to
literatura inna od wcześniej poznanej, ale niezmiernie ciekawa i wciągająca. Teraz jesteśmy
znowu na Półwyspie Iberyjskim, dokładnie po jego drugiej stronie niŜ w „Wyznaję”. Poza
tym autor jest z urodzenia Szwajcarem ale dziewięćdziesiąt kilka procent akcji ma miejsce
w Portugalii i sądzę, chociaŜ tam nigdy nie byłam, Ŝe zna ten kraj doskonale. KsiąŜka Pascala
Mercier pozwala nam nie tylko kontynuować wycieczkę po mało znanym kraju ale takŜe
poznawać niezwykle ciekawych ludzi, jak: Amadeu Prado, jego siostrę – Adrianę, przyjaciela
– Jorge i szereg innych osób z otoczenia niezwykłego lekarza. Tłem powieści są lata reŜimu
Salazara, czasów trudnych dla społeczeństwa portugalskiego. Dla czytelnika jest to równieŜ
powtórka z historii.
Głównym bohaterem ksiąŜki jest berneński nauczyciel filologii klasycznej – Raimund
Gregorius, gdyby jednak zastanowić się głębiej, jest on jedynie przewodnikiem, który
prowadzi czytelnika przez etapy Ŝycia Amadeu Prado. Jest to nie banalna historia.
Gregorius , przez przypadek , moŜna teŜ określić to jako niezwykły splot okoliczności, staje
się posiadaczem „ Złotnika słów”, ksiąŜki napisanej przez portugalskiego lekarza. Gregorius
nie zna języka portugalskiego ale jest genialnym poliglotą i w krótkim czasie udaje mu się
„wczytać” w treść. Skutkiem tego jest pewnego rodzaju zauroczenie autorem a w dalszym
ciągu gwałtowne zerwanie z dotychczasowym Ŝyciem. Gregorius opuszcza szkołę, w której
pracuje od lat, wsiada do pociągu, aby po długiej podróŜy znaleźć się w Lizbonie. Nie jest to
taka zwykła podróŜ, bo teŜ nie jest łatwo w jednej chwili skierować swoje dotychczasowe
Ŝycie na zupełnie inny tor. W czasie długiej podróŜy Gregorius przeŜywa chwile zwątpienia,
są momenty kiedy chce zawrócić. Jednak „coś” pcha go naprzód.
PrzeŜycia Gregoriusa w Lizbonie zasługują na najwyŜszą uwagę. Cały czas studiuje lekturę
i odkrywa w niej coraz to nowsze treści i wartości. Odwiedza teŜ /bez szczególnego planu/
a jednak według jakiegoś porządku, wszystkie postacie z ksiąŜki. Autor, niestety juŜ nie Ŝyje.
Jest to rodzaj konfrontacji treści poŜółkłej ksiąŜeczki z przeszłością i jednocześnie
z teraźniejszością. Spotykane osoby łączy jedno wspólne przesłanie: miłość i szacunek do
Amadeo. Wizyty u poszczególnych osób, to arcyciekawe historie i dramaty ludzkie.
Jednocześnie Gregorius odwiedza miejsca szczególnie bliskie autorowi ksiąŜki: przesiaduje
na przykład na omszałych schodach liceum, gdzie przesiadywał Amadeu jako uczeń
i obserwował szkołę dla dziewcząt, wypatrując swojej przyjaciółki /sympatii?/ Marii Joao.
Niezwykłe jest w moim odczuciu dąŜenie Gregoriusa do odczytania najgłębszych myśli
Prado, w czym ma pomóc mu przebywanie w zrujnowanym budynku liceum, gdzie poza
myszami , nietoperzami i pająkami , nikt juŜ nie mieszka. Znalezienie hebrajskiej biblii, jest
pewnego rodzaju symbolem. Amadeu Prado zafascynowany był świątyniami, dekalogiem
a jednocześnie bardzo ostro oceniał Boga. Znalazło to wyraz w jego młodzieńczym
wystąpieniu, na zakończenie nauki w liceum. Jest to mowa odwaŜna i szczera. Ciekawe, Ŝe w
katolickiej Portugalii nie spotkała się z potępieniem przez rektora i wykładowców. Wprost
przeciwnie, podziwiano Amadeu, zresztą przez cały czas nauki miał status cudownego
dziecka.
Teksty i cytaty z ksiąŜki Prado wymagają oddzielnego studiowania. Jest to czysta filozofia i
czasem trudno ją zrozumieć.
Ta ksiąŜka przepełniona jest wiedzą o Ŝyciu, o człowieku. Czytając ją, miałam czasem
wraŜenie, Ŝe przeniosłam się do innego wymiaru. Dziwne, Ŝe ksiąŜka, której nie czyta się
łatwo – wciąga.
Bohater – Gregorius, z pozorów jest szary, nieciekawy: przedmiot kpin kolegów i uczniów:
Mundus, Papirus! Natomiast umysłu, wyobraźni, talentów, moŜna mu tylko zazdrościć.
Rozpoczynając czytanie, współczułam biednemu samotnikowi, później nie mogłam ukryć
zdumienia, co ten stary wariat wyprawia, porzucając poukładane Ŝycie dla mrzonki.
PrzeŜywałam razem z nim nocną podróŜ do Lizbony, licząc gdzieś w podświadomości, Ŝe ten
się opamięta i zawróci. Później, zaczęłam go podziwiać i rozumieć go.
Maria Zarańska
DKK Sandomierz

Podobne dokumenty