O wystawie Małgorzaty Rozenau – „Wystawa zbiorowa”, pisze

Transkrypt

O wystawie Małgorzaty Rozenau – „Wystawa zbiorowa”, pisze
O wystawie Małgorzaty Rozenau – „Wystawa zbiorowa”, pisze Justyna Łabądź
„Wystawa zbiorowa” prezentuje najnowsze prace Małgorzaty Rozenau, powstałe w ciągu
kilku ostatnich lat (2009–2013).
Tytułowe określenie „zbiorowa” okazuje się być dość przekornym, gdyż wystawa
jest indywidualnym pokazem, jednak – jak podkreśla artystka – decydując się na niego,
postanowiła nawiązać do wystaw najczęściej pojawiających się w życiorysach artystów.
Poza tą ironiczną refleksją, jest to też wystawa mająca charakter sentymentalny, „zbiorowy”
- podobna jest do pudełka, w którym przechowuje się sentymentalną kolekcję fotografii,
wycinków z gazet, złotych myśli. Artystka odsłania przed nami na wystawie swoje
wspomnienia i zapamiętane obrazy ubierając je w popkulturową, hiperrealistyczną formę.
Jednym z motywów pojawiających się na obrazach Małgorzaty Rozenau (jak w przypadku
pracy „O really?”, „Mild As May” czy „Bad Dog”) jest hipermarketowa rzeczywistość, taka,
na jaką trafiamy we współczesnych miejskich pejzażach, ubarwionych jaskrawymi reklamami,
billboardami, podkoloryzowanymi zdjęciami z gazetek wyprzedażowych. Idealne twarze,
szczęśliwe rodziny, luksusowe produkty, kuszące oferty i promocje umieszczone na tych
reklamach są stałymi elementami naszych codziennych obserwacji, zapadają w pamięć
nawet podczas nieświadomych wędrówek oczu. Towarzyszą nam podczas śniadania,
zaczepiają w pracy, nie odstępują na krok podczas zakupów. Jesteśmy tak do nich
przyzwyczajeni, że nie przeszkadza nam ich sztuczność: usunięte zmarszczki, przyklejone
uśmiechy, nienaturalna wielkość produktów, czy zdradzające ich nieświeżość muchy.
Malarka ani nie podkreśla fascynacji nimi, ani nie krytykuje. Zdystansowana pozostawia je
do kontemplacji i przemyśleń każdego widza – konsumenta.
Artystka nie komentuje reklam, ale sposób, w jaki mogą wpłynąć na pragnienia
współczesnego człowieka, jego niepohamowane kupowanie i gromadzenie rzeczy
ponad wszelką miarę. Prezentuje na wystawie pracę pt. „Ufam” – light-box, na którego
podświetlonym plakacie, złożone w geście modlitwy dłonie proszą o „więcej wszystkiego” –
życzenie to podkreślone jest „wyznaniem wiary” konsumenta: „Ufam w markową jakość
po najniższej cenie”.
Ta artystyczna analiza reklam u Małgorzaty Rozenau wynika nie tylko z obserwowania
przez nią kierunku, w jakim zmierza współczesny konsumpcjonizm, ale też reklamy samej
w sobie, jako że artystka sama zajmuje się projektowaniem graficznym plakatów,
materiałów reklamowych, banerów, identyfikacji wizualnych. Reklama więc będąc częścią
pracy zawodowej, w naturalny sposób przenika również do artystycznej twórczości autorki.
O swoich inspiracjach reklamą artystka wspominała w trakcie Targów Sztuki „Sfera Sztuki”
zorganizowanych w 2010 roku przez Galerię Bielską BWA w pasażu handlowym Galerii Sfera.
W katalogu towarzyszącym Targom Sztuki tak określiła swój stosunek do świata reklamy:
„Obraz iluzji związany z reklamą, ciągle zaskakujący nowymi komunikatami, etykietkami,
znakami jakości, jest dla mnie kapitalnym zbiorem współczesnych mitów i legend, które
staram się twórczo przetwarzać, wykorzystując z przymrużeniem oka współczesne trendy.
Obrazy tworzę często z kilku elementów. Nazywam je ‘wielopakami’ (np. ‘Czteropak’,
‘Sześciopak’), kojarząc te obrazy z czymś mało wzniosłym – szukam odniesień do towarów
produkowanych masowo, układanych w zestawy promocyjne ‘sześć w cenie pięciu’.
Ta metoda budowania całości z mniejszych kadrów jest dla mnie sposobem na opowiadanie
historii, rodzajem narracji, choć może tylko dla mnie zrozumiałej”.
Reklama, a właściwie jej relacje ze sztuką stały się również tematem pracy doktorskiej
Małgorzaty Rozenau, którą publicznie obroniła w grudniu 2010 roku w katowickim centrum
handlowym Silesia City Center, prezentując w tej komercyjnej przestrzeni prace z cyklu
„Oferta sezonowa”.
Innym motywem silnie reprezentowanym na wystawie Małgorzaty Rozenau jest refleksja
nad kobietą i kobiecością, ich przedstawieniami, tym, w jaki sposób kobiece wizerunki są
wykorzystywane. Śpiewane przez Jana Kiepurę „Brunetki, blondynki” stały się tematem kilku
obrazów. Na jednym pojawiają się „portrety” włosów, wystylizowanych, pozbawionych
twarzy, czekającymi na kobiety, które je przymierzą, na innym zaś pojawiają się jak pod lupą,
pokawałkowane, fragmentaryczne, będące już nie całą fryzurą, ale falą, lokiem,
przedziałkiem, grzywką z zalotnym spojrzeniem. Artystka bawi się w ten sposób schematami,
standardami narzuconymi przez modę, telewizję, uproszczonym podziałem kobiet,
ich przedmiotową analizą, w której wyznacznikiem przyporządkowującym im konkretny
charakter, sposób bycia, staje się właśnie kolor włosów. Wśród kobiecych tematów pojawia
się również stylizowany na starą fotografię portret babci artystki, z którą była mocno
związana, a której śmierć mocno przeżyła (obraz pt. „Babcia”).
Wiele najnowszych prac artystki na wystawie reprezentuje wątek podjęty przez nią
po powrocie z Kuby. Małgorzata Rozenau, przebywając tam na stypendium w maju
2012 roku, miała okazję dokładnie poznać specyfikę izolowanego politycznie i gospodarczo
państwa, charakter tej kultury latynoamerykańskiej powiązanej z nieprzemijającym,
nieco absurdalnym humorem Kubańczyków oraz ich fascynacją Ameryką, objawiającą się
na każdym kroku. W kilku malarskich pracach (m.in. „Reinie”, „Señora Cohiba”, „La vida
loca”) oraz muralach na ścianach sali wystawowej, przedstawiających sylwetki dwóch
zamyślonych kobiet spotkanych przez nią na ulicach, Małgorzata Rozenau zawarła
zapamiętane obrazy, z których wyziera tęsknota za tym, co minęło i co możliwie nadejdzie.
Przedstawienia te podkreślone zostały angielskimi grami słów, ich dwuznacznościami,
które artystka umieściła niczym hasła na okrągłych drewnianych deskach.
Choć prace artystki są różnorodne pod względem podejmowanej tematyki, formy i sposobu
wykonania, to jednak przedstawione obok siebie na „Wystawie zbiorowej” tworzą spójną
i logiczną całość, podsumowując kilka ostatnich lat twórczości artystki. Symbolem tej
jedności w wielości tematów „małej retrospektywy” Małgorzaty Rozenau jest mandala
pojawiająca się na zaproszeniu, złożona z fragmentów prac artystki, ale też sentymentalna
nuta, zawarta w każdej, nawet „reklamowej” pracy artystki.
Justyna Łabądź
Małgorzata Rozenau (ur. 1971) – studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie,
na Wydziale Grafiki w Katowicach. Dyplom uzyskała w Pracowni Druku Wklęsłego
prof. Stanisława Kluski oraz w Pracowni Rysunku i Malarstwa prof. Jacka Rykały w 1996 roku.
Stypendystka Ministra Kultury i Sztuki (1996). Współtworzyła grupy artystyczne: SECTO,
Turerzy, Grupa Laokona. Laureatka (wspólnie z Michałem Kopaniszynem) III nagrody
za projekt „Hipersztuka” (2004) w Wystawie Sztuki organizowanej przez Galerię Bielską BWA.
Jest autorką pięciu wystaw indywidualnych, m.in.: w Galerii Bielskiej BWA (2005), Galerii
Zachęta – Piwnicy Margaux w Częstochowie (2006), North Wales School of Art and Design
w Wrexham (Wielka Brytania, 2009). Brała udział w licznych wystawach zbiorowych. Podczas
40. Biennale Malarstwa „Bielska Jesień 2011” otrzymała wyróżnienie regulaminowe. Także
w tegorocznej edycji biennale została zakwalifikowana do wystawy finałowej. Pracuje
w Katedrze Malarstwa na macierzystej uczelni.
Mieszka w Bielsku-Białej. Prezentowane na wystawie obrazy pochodzą głównie ze zbiorów
prywatnych.