"Rzeczpospolita" z dnia 26 czerwca 2014 r.

Transkrypt

"Rzeczpospolita" z dnia 26 czerwca 2014 r.
◊ ekonomia.rp.pl
emerytury | pieniądze
Czwartek
26 czerwca 2014
3
G
Liczy się suma
odprowadzonych składek
ZUS | Im dłużej w czasie aktywności zawodowej nie płacimy składek, tym mniejsze świadczenie będziemy mieli na starość.
MATEUSZ PAWLAK
Do końca lipca każdy, kto jest
zapisany do otwartego funduszu emerytalnego (OFE), może
zdecydować, gdzie będzie płynąć część jego składki emerytalnej. Decyzja dotyczy jednej
siódmej kwoty odprowadzanej
na obowiązkowe ubezpieczenie emerytalne (2,92 proc. naszej pensji). Do 17 czerwca na
pozostanie w OFE zdecydowało się 266 tys. osób, czyli nieco
ponad 1,5 proc. obecnych
członków funduszy.
Bardzo trudno dziś oszacować, jak podejmowane właśnie
decyzje wpłyną na wysokość
przyszłych świadczeń. Eksperci są jednak zgodni, że bez
względu na to, jakiego wyboru
dokonamy, i tak w przyszłości
nasza emerytura z państwowego systemu będzie niższa
niż świadczenia obecnych
emerytów.
Studia, zasiłki,
urlopy bezpłatne
Czas naszej aktywności zawodowej dzielimy na okresy
składkowe oraz nieskładkowe.
W pierwszym przypadku odprowadzamy składkę emerytalną do ZUS (i część do OFE),
a w drugim – nie.
Do okresów składkowych
zaliczamy m.in. zatrudnienie
na etacie, pracę w rolniczych
spółdzielniach produkcyjnych,
pracę na podstawie umów
agencyjnych i umów-zleceń,
okresy służby wojskowej, urlopu macierzyńskiego, pobierania zasiłku dla bezrobotnych.
Z kolei do okresów nieskładkowych zalicza się m.in. naukę
w szkole wyższej (pod warunkiem, że ją ukończymy), studia
doktoranckie, pobieranie zasiłku chorobowego, opiekuńczego, świadczenia rehabilitacyjnego, urlop bezpłatny, urlop
wychowawczy (bezpłatny,
udzielony matce pracującej
Składka nie zawsze
płynie do ZUS
W nowym systemie liczy się
to, ile uzbieramy na kontach
emerytalnych (potem ten kapitał zostanie podzielony na
przewidywaną przeciętną
liczbę miesięcy dalszego życia).
A to, ile zgromadzimy, zależy od
wysokości wpłacanych składek
oraz od tego, jak długo je odprowadzaliśmy (a zatem od
liczby składek).
Tymczasem w trakcie naszej
aktywności zawodowej zdarzają się okresy, w których składek
nie płacimy (tzw. okresy nieskładkowe), albo jesteśmy zatrudnieni na takich zasadach,
że nie musimy odprowadzać
składek emerytalnych (np.
>OPINIA
dla „rz”
Joanna
Rutecka
MATERIAŁY PRASOWE
obecnie umowa o dzieło; rzecz
jasna dotyczy to też pracy na
czarno). Wtedy nie powiększamy swojego kapitału.
Pewnym ratunkiem jest wydłużenie okresu, w którym
pracujemy i płacimy składki,
ale mimo wszystko stosunek
ostatniej pensji do emerytury
(stopa zastąpienia) może się
okazać bardzo niekorzystny.
– Niemal wszystkie symulacje zakładają, że hipotetyczna
osoba, która będzie pracowała
ponad 40 lat, w całym tym
okresie będzie opłacała składki
od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce – mówi
Wiktor Wojciechowski, główny
ekonomista Plus Banku. – W
praktyce te założenia mogą być
nadmiernie optymistyczne. W
efekcie stopy zastąpienia będą
musiały być niższe od tych,
które są pokazane w modelowych wyliczeniach.
Polska Grupa Emerytalna SGH
(PPG-SGH)
>KTO I ILE PŁACI
>KIEDY NIE ODPROWADZAMY SKŁADEK NA EMERYTURĘ
∑ gdy pobieramy wynagrodzenie za czas niezdolności
do pracy
∑ gdy pobieramy zasiłki
z ubezpieczenia chorobowego lub opiekuńczego
∑ gdy pobieramy świadczenie
rehabilitacyjne
∑ w czasie urlopu bezpłatnego
∑ w czasie urlopu wychowawczego, ale wtedy składki są
opłacane przez państwo, z
tym że w niższej wysokości
∑ w okresie opieki pielęgnacyjnej nad inwalidą wojennym
∑ w czasie opieki nad innym
niż dziecko członkiem
rodziny, który jest inwalidą
∑ w okresie dokształcania
zawodowego lekarzy w
klinikach akademii medycznych i oddziałach instytutów
∑ kiedy pobieramy zasiłek
przedemerytalny lub
świadczenie przedemerytalne
∑ w czasie nauki w szkole
wyższej
∑ w czasie studiów
doktoranckich
opiekującej się małymi dziećmi).
wych była jednak ograniczona.
W starym systemie emerytalnym było tak, że okresy te były
uwzględniane, ale nie mogły
przekraczać jednej trzeciej
sumy okresów składkowych i
nieskładkowych. Ograniczenie
to nie dotyczyło urlopów wychowawczych (w starym systemie były to okresy nieskładkowe), bezpłatnych urlopów dla
matek pracujących opiekujących się małymi dziećmi i
okresów niewykonywania
pracy z powodu opieki nad
dzieckiem.
Od 1999 r. mamy w Polsce
nowy system emerytalny.
– W obecnym systemie zdefiniowanej składki przy wylicza-
Różnice między starym
a nowym systemem
W starym systemie emerytalnym bardzo duże znaczenie
miała suma okresów składkowych i nieskładkowych.
– Okres nieskładkowy był
tym fragmentem naszej działalności zawodowej, w którym nie
odprowadzaliśmy składek, ale
był on włączony do stażu emerytalnego z innego powodu –
tłumaczy Radosław Milczarski,
specjalista z centrali ZUS. –
Suma okresów nieskładko-
źródło: ZUS
Emerytura z nowego systemu
zależy wprost od stanu naszego
indywidualnego konta emerytalnego oraz wieku przejścia na
emeryturę. Stan konta zależy
natomiast od wysokości
wpłaconych składek emerytalnych
i tempa ich pomnażania.
Występowanie tzw. okresów
nieskładkowych (m.in. okresy
pobierania zasiłków chorobowych,
wynagrodzenia za czas choroby,
zasiłków opiekuńczych, renty
z tytułu niezdolności do pracy),
w których na konto ubezpieczonego nie wpływa żadna składka,
przełoży się na niższe świadczenie w przyszłości. Alternatywą
może być wówczas wydłużenie
aktywności zawodowej, o ile takie
rozwiązanie jest możliwe, biorąc
pod uwagę indywidualną sytuację
ubezpieczonego. Należy jednak
pamiętać, że zupełnie inaczej
traktowane są okresy pobierania
zasiłku macierzyńskiego i urlop
wychowawczy; w okresach tych
składka emerytalna jest
finansowana z budżetu państwa,
powiększając stan indywidualnego konta ubezpieczonego i
przyszłą emeryturę.
niu wysokości świadczenia
emerytalnego główny nacisk
jest położony na wysokość odprowadzonych składek. Brak
tytułu do ubezpieczeń społecznych skutkuje tym, że nie płacimy składek – mówi Radosław
Milczarski. – Warto pamiętać, że
w obecnym stanie prawnym
tytułem do ubezpieczenia
emerytalno-rentowego jest
przebywanie m.in. na urlopie
wychowawczym; wtedy składki
są finansowane przez ZUS ze
środków budżetu państwa.
Jednak w czasie urlopu wychowawczego składki opłacane
przez państwo są obniżone. Ich
podstawa to 60 proc. uśrednionej pensji, jaką dana osoba
otrzymywała w ciągu ostatnich
12 miesięcy, przy czym nie
może to być więcej niż 60 proc.
prognozowanego przeciętnego
wynagrodzenia miesięcznego
w gospodarce. W tym roku jest
to 2247,60 zł. Składka nie może
więc przekroczyć 438,73 zł.
Jeśli więc kobieta zarabiała
2 tys zł, jej składka emerytalna
wynosiła 390,40 zł, natomiast w
czasie urlopu wychowawczego
będzie to 234,24 zł.
Uboższa starość
Dla osób, których świadczenie będzie obliczone wyłącznie
według nowych zasad (czyli
tych, które weszły na rynek
pracy po 1999 r.), okresy nieskładkowe mogą mieć duży,
niestety negatywny, wpływ na
wysokość przyszłych świadczeń, wyraźnie je obniżając. Bo
w zasadzie mają one znaczenie
tylko przy wyliczaniu stażu
ubezpieczeniowego, uprawniającego do otrzymania minimalnej emerytury, natomiast (co do
zasady) nie liczą się przy ustalaniu wysokości świadczenia.
Z danych dotyczących ludzi,
którym w 2013 r. ZUS przyznał
emeryturę według dotychczasowych zasad, wynika, że
okresy nieskładkowe stanowiły
przeciętnie ponad 6 proc.
wszystkich okresów uwzględnianych przy obliczaniu świadczenia.
>FELIETON ZDANIEM EKONOMISTY
PIOTR SZALAŃSKI
Można pracować wiele lat i nie zebrać wystarczającego kapitału na emeryturę
Okresami nieskładkowymi
przyjęło się nazywać takie
okresy, w których teoretycznie
podlegamy ubezpieczeniu
społecznemu, ale składka nie
jest odprowadzana. W nowym
systemie emerytalnym okresy
nieskładkowe należy rozumieć
dosłownie – składka nie
wpływa i w konsekwencji nie
jest odnotowywana na
indywidualnym subkoncie w
Funduszu Ubezpieczeń
Społecznych ani inwestowana
w OFE. Dlatego okresy
nieskładkowe pomniejszają
wysokość hipotetycznej, a także
rzeczywistej emerytury.
Duża liczba okresów
nieskładkowych może
prowadzić do tego, że
zabezpieczenie dochodu na
starość okaże się niewystarcza-
Marek
Benio
Uniwersytet Ekonomiczny
w Krakowie
jące, czego konsekwencją
będzie ubóstwo i wykluczenie
społeczne z powodu wieku.
Innym zjawiskiem są okresy
niepodlegania ubezpieczeniom
społecznym w czasie aktywności zawodowej. Może to być
spowodowane bezrobociem,
wykonywaniem nieformalnej
pracy zarobkowej, nieopłacanej
pracy domowej, a także pracy
na podstawie umowy cywilnoprawnej nierodzącej obowiązku
ubezpieczeniowego (umowa o
dzieło). W takiej sytuacji ryzyko
emerytalne zbiega się z innymi
rodzajami ryzyka, z jakimi
mamy do czynienia w okresie
aktywności zawodowej. Łatwo
je przeoczyć, ponieważ
przytrafiają się w różnych
momentach życia, ale mimo to
mają na siebie wpływ. Coraz
częstsze będą przypadki
faktycznego „wypadania” z
systemu ubezpieczeń
emerytalnych. Ludzie będą
pracować przez wiele lat i
osiągać bieżące dochody, ale
nie zgromadzą takiego kapitału,
który – po podzieleniu go na
hipotetyczną liczbę miesięcy
pozostałych do końca życia –
wystarczy na emeryturę w
wysokości socjalnej (nieco
ponad ćwierć przeciętnego
wynagrodzenia). Budżet
państwa dopłaci wówczas
różnicę między emeryturą
wyliczoną a socjalną, ale pod
warunkiem, że wykażemy 25 lat
okresów składkowych.
Do okresów nieubezpieczenia należy dodać okresy
niedostatecznego ubezpieczenia. Dotyczy to przede
wszystkim osób prowadzących
działalność gospodarczą na
własny rachunek. Ich składki są
faktycznie o 40 proc. niższe w
porównaniu ze składkami
ubezpieczonych w systemie
pracowniczym. Wszystko to
powoduje, że wartość
zaksięgowanych składek będzie
niewystarczająca.
Przyszłą emeryturę obniżą
liczne choroby, wielokrotne
macierzyństwo, wielokrotne
lub długotrwałe bezrobocie.
Problem będą miały też osoby
ciężko pracujące przez całe
życie, ale na podstawie
nieoskładkowanych umów
cywilnoprawnych, a także
osoby utrzymujące się z własnej
działalności gospodarczej i
deklarujące najniższą możliwą
składkę. Te elastyczne formy
zatrudnienia nie prowadzą do
bezpieczeństwa socjalnego.
Idea flexicurity sprawdza się
tylko w części flexi. Coraz
większe grupy aktywnych
zawodowo są więc pozbawiane
zabezpieczenia społecznego, a
elastyczne formy zatrudnienia
stają się nowym, samoistnym
ryzykiem społecznym.
Sytuacja ta nie byłaby groźna
dla ubezpieczonych pod
warunkiem, że zdając sobie
sprawę z faktycznego wypadnięcia z systemu ubezpieczeń
społecznych, dobrowolnie
oszczędzaliby na starość,
najlepiej korzystając z form
kwalifikowanych (IKE, IKZE),
których zaletą są zachęty
fiskalne i mobilizacja do
regularnego odkładania
pieniędzy. Niestety, liczba
pracujących, ale nieubezpieczonych (szacowana na 2–3
mln) jest dwu-, trzykrotnie
większa niż liczba kont IKE i
IKZE. Poza tym najprawdopodobniej nie są to ci sami (nie)
ubezpieczeni.
Z badań prowadzonych w
Katedrze Gospodarki i
Administracji Publicznej
Uniwersytetu Ekonomicznego
w Krakowie wynika, że okresy
nieskładkowe oraz okresy
niepodlegania ubezpieczeniu
społecznemu (w zależności od
wieku ubezpieczonego)
osiągają punkt, po którym
powrót do legalnego oskładkowanego zatrudnienia i tak już
nie doprowadzi do zgromadzenia kapitału emerytalnego
(księgowego) wystarczającego
do wypłaty emerytury. Dotyczy
to osób ze stażem pracy
nieprzekraczającym 25 lat, a
zatem nie mających szans na
to, że państwo wyrówna
różnicę między emeryturą
wyliczoną na podstawie
odprowadzonych składek a
emeryturą socjalną. Doprowadzi to do wykluczenia
społecznego na starość.
W lotnictwie ten punkt
nazywa się punktem niepowrotu (point of no return). Zbyt
dalekie, długotrwałe odejście
od portu macierzystego
(systemu ubezpieczeń
społecznych) pozbawia
ubezpieczonego szans na
bezpieczny powrót i lądowanie
(godziwa emerytura). Przy
niskiej podstawie wymiaru
składek wystarczy wychować
trójkę dzieci urodzonych w
pięcioletnich odstępach czasu i
nie korzystać z urlopów
wychowawczych, by powrót do
legalnego zatrudnienia i
opłacania składek okazał się już
nieopłacalny. ∑