Wirginia Wojtczak, Niepubliczne Gimnazjum im. Ks
Transkrypt
Wirginia Wojtczak, Niepubliczne Gimnazjum im. Ks
O tej religii tak naprawdę wiemy niewiele. O tym, jaki naprawdę jest islam, porozmawiam z Magdaleną Szcześniak, studentką, muzułmanką. Wirginia: Mogłabyś się przedstawić w kilku zdaniach? Czym się interesujesz, jak wygląda twoje życie codzienne? Magdalena Szcześniak: Salaam alejkom (pokój z Wami – przyp. Wirginia). Mam na imię Magda, choć bardziej po arabsku byłoby Majida czy też Maźda. Znajomi czasami wołają za mną ‘MAZDA’, co mnie dość bawi… Czym się interesuje? Hmm.. Mam dość sporo zajęć, ostatnio sobie uświadomiłam, że gdybym miała jeszcze inne zainteresowania, to moja doba musiałaby mieć 48godzin. Jak wygląda moje życie codzienne? Muszę ci powiedzieć, że całkowicie normalnie… Studiuję w dziennym zawodowym, kierunek terapeuta zajęciowy, dodatkowo jeszcze ratownictwo medyczne. Sama osobiście wiążę większe nadzieje na prace w tym kierunku. Może uda mi się kiedyś wyjechać na misję pokojową, tam bym się spełniła zawodowo…Zależy mi na tym, aby każdy mój krok w życiu nie został obojętny dla innych. W: Zmieniłaś religię- co nie jest zbyt powszechnym zwyczajem. Czym się kierowałaś? M. Sz.: Zmiana religii ? Ciężko to nazwać zmianą, bo dalej wierzę w Boga. Zmieniło się tylko to, że teraz wierzę bardziej, przykładam się do tego, aby móc mówić, że jestem wierząca i praktykująca. Mogę z czystym sercem i dumą w piersi powiedzieć, że jestem muzułmanką i moje życie w Polsce nie zawsze jest łatwe. Czym się kierowałam? Często pytają mnie, dlaczego przeszłam na islam. Kiedy słyszy się te pytanie setny raz, mam ochotę odpowiedzieć :„bo bardziej wolę kebab niż schabowego ” . Tak na poważnie, to nie umiem odpowiedzieć dlaczego. Nie ukrywam, że już wcześniej interesowałam się islamem, a może bardziej kulturą arabską. Do poznańskiego meczetu trafiłam czystym przypadkiem, kiedy dowiedziałam się, że takowy istnieje. Poszłam do punktu informacji turystycznej, gdzie podali mi adres. Może dziwnie to zabrzmi, ale „pojechałam i zostałam”. Wiem, jakie pytanie może ci się zaraz nasunąć, więc cię uprzedzę. Nikt mnie tam nie zatrzymywał, nikt mnie nie namawiał. Wręcz przeciwnie, to ja napierałam, aby uzyskać jeszcze więcej informacji. W: Czym naprawdę jest dla ciebie ta religia? M. Sz.: Religia sama w sobie jest dla mnie drogą życia, wytyczną i nie ukrywam, że czasami zejdę z drogi, ale szybciutko na nią wracam zanim Allah zauważy, że mnie tam nie ma (śmiech). W: Religia ta ma swoje zasady. Możesz wymienić najważniejsze? Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się złamać którąś z nich? M. Sz.: Tak samo jak chrześcijanie, tak samo muzułmanie mają swoje przykazania. Nazywa się to pięć filarów Islamu. Każdy muzułmanin żyje w ich imię. Są to: szahada, zakat, salat, saum, chadżdż. Brzmi to troszkę orientalnie, ale nie jest to trudne. Pierwszy, to wyznanie wiary, drugi to przykładna modlitwa pięć razy dziennie, następnie mamy salat, czyli dawanie jałmużny. Saum, to inaczej post i dotyczy miesiąca ramadan, który jest bardzo istotnym miesiącem dla muzułmanina. Przypada na dziewiąty miesiąc, tylko że muzułmanie mają swój kalendarz i on nie zawsze przypada na wrzesień. Ostatni filar to pielgrzymka do Mekki, która jest bardzo istotna. Powinien ją odbyć każdy muzułmanin pod warunkiem, że go na nią stać. Obowiązuje też zapisane w Koranie prawo szariatu - jest to zbiór boskich nakazów. Co do złamania którejś z nich, to myślę, że nie ma ludzi idealnych i każdy popełnia błędy. W: Dobrze powiedziane, że nie ma ludzi idealnych. Jak rodzice, znajomi zareagowali na twoją decyzję? M. Sz.: Wydaje mi się, że bez większych rewelacji. Na początku myśleli, że mi to po prostu przejdzie. Traktowali to jakbym miała grypę.( śmiech). Dziś nikt już nawet nie zwraca uwagi na to, że jestem muzułmanką. Dziękuje tutaj mojej mamie za to, że zawsze kiedy ją odwiedzam nie serwuje mi na obiad ‘ wieprzowinki’. Muzułmanie nie jedzą wieprzowiny, gdyż uważają, że to nieczyste zwierze. Jedyną osobą, do której jeszcze nie do końca dotarło, czy też nie chce dotrzeć moje wyznanie, jest moja babcia, ale ja po prostu nie chcę wchodzić z nią w tak zwaną rozmowę…. nawracającą. W: Czy kiedykolwiek zachęcałaś lub próbowałaś nakłonić kogoś, by dołączył do ciebie? M. Sz.: Jak to zabawnie brzmi:” dołączył do mnie”… Nie, nigdy nie próbowałam i nie będę, ale lubię opowiadać o islamie i wielu ludzi mnie pyta na ten temat, a ja po prostu mówię to, co czuję. W: Islam wpłynął jakoś na twój styl ubierania/ zachowania czy nie przywiązujesz do tego zbytniej wagi? M. Sz.: Musze się ubierać zdecydowanie skromniej, ale jeśli chodzi ci o to, czy noszę chustę na głowie, czyli hidżab to powiem tak: samo zakrywanie głowy, miało nie wyróżniać kobiet- taka jest idea zakrywania głowy w Polsce. Kiedy mam założony hidżab, wszyscy się patrzą- taka mentalność. Więc bardziej mnie to wyróżnia, niż wtapia w tłum. Jednak w meczecie nigdy o nim nie zapominam. Wiadomo, „minióweczki” już nie założę, no chyba, że w domu. W: Czym różni się meczet, od chrześcijańskiego kościoła? Jak wygląda „od środka”? M. Sz.: Dużo dywanów… A na poważnie, to są dwie sale- dla kobiet i mężczyzn, nie ma ławek- cała modlitwa odbywa się na ziemi. Tak wygląda poznański meczet- normalny budynek, który niestety nie posiada pięknych wieżyczek i złotych zdobień. Jednak jest przytulny i w momencie świąt gromadzi sporo osób. Odbywa się wtedy uroczysta kolacja, są zabawy dla dzieci, no i oczywiście wszystkie kobiety- jak to kobiety- długo rozmawiają o wszystkim i o niczym. W: Dla chrześcijan świętą księgą jest Pismo Święte, dla wyznawców islamuKoran. Czy kiedykolwiek próbowałaś się z nią zapoznać? M. Sz.: Koran to podstawatak jak powietrze do oddychania. Ta ‘prawdziwa wersja’, jest w języku arabskim, dlatego powoli, powoli uczę się go. Mam tez Koran w języku polskim. Muszę powiedzieć, że dostałam na niego nawet rabat od pana w księgarni, bo obawiał się, że już nigdy go nie sprzeda. Ja się cieszę, bo trafił w dobre ręce.(śmiech ) W: Czy islam i chrześcijaństwo można nazwać sojusznikami? Jakie są ich podobieństwa, a jakie różnice? M. Sz.: Czy można nas nazwać sojusznikami? Hm.. Ciężko mi się w ogóle wypowiadać na ten temat. Chrześcijanin ma swoje poglądy, muzułmanin swoje, jednak wszyscy jesteśmy dziećmi Boga i powinniśmy być dobrzy. Szczerze powiedziawszy, boje się i nie chce wyrażać swoich prywatnych poglądów. W: Co według ciebie jest najbardziej niebezpieczne w cywilizacji islamu, co mogłoby dotrzeć do Polski? M. Sz.: To dość zabawnie brzmi… Najbardziej niebezpieczne i dla jednych, i dla drugich, jest zdecydowanie UPRZEDZENIE. Myślę, że to wszystko. W: Jak twoim zdaniem Polacy postrzegają wyznawców islamu? Czy odczułaś lub odczuwasz niechęć z ich strony? M. Sz.: W pewien piątek wracałam z meczetu, było już późno i miałam hidżab na głowie. Dzieciaki bawiły się jeszcze pod blokiem, miały jakieś plastikowe karabiny. Gdy mnie zobaczyły, urządziły sobie pole bitewne i krzyczały, że też mają bombę… Nie wiedziałam jak zareagować i zrobiłam to, co zawsze- uśmiałam się do łez. W: Rzeczywiście, to dość zabawne. Orientujesz się jak wygląda obecnie liczba muzułmanów w Polsce? M. Sz.: Przechodząc na islam, czy będąc muzułmaninem nie wpisujesz się do żadnego rejestru. Jednak z tego, co wiem, w Polsce jest ich około 40 tysięcy. Ale to jest takie plus- minus. W: Czy Polakom łatwo zostać wyznawcą islamu? Jak powinny wyglądać ‘pierwsze kroki’? M. Sz.: To chyba zależy od indywidualnego podejścia. Jesteśmy krajem „pijącym” i z tego słyniemy, jak i z wielu innych, niekoniecznie pochlebnych rzeczy. Muzułmanin, nie może pić alkoholu. Powinien przestrzegać szariatu, a jak wiadomo u nas z konsekwencją to różnie bywa. Jednak życzę powodzenia każdemu, kto wstępuje na drogę islamu. Jedynym warunkiem, jest wypowiedzenie szarady, czyli wyznania wiary w obecności dwóch świadków, muzułmanów. W: Uważa się, że muzułmanie nie są przyjaźnie nastawieni w stosunku do chrześcijan. Co o tym sądzisz? M. Sz.: Na pewno tak. Jedna i druga religia ma pewne kluczowe różnice i ciężko jest pojąć je, i jednej i drugiej stronie. Wydaje mi się, że ten konflikt pomiędzy jedną a drugą religią jest po prostu napędzany przez media i ma bardziej polityczne niż religijne podłoże. W: Czy twoje plany na przyszłość wiążesz z islamem? Jak może wpłynąć na twoje późniejsze życie? M. Sz.: Na pewno tak. Według szariatu muzułmanka musi mieć męża muzułmanina i takiego szukam. Jak byś miała jakiegoś ‘na oku’, to dzwoń, bo w poznańskim meczecie jestem już powoli starą panną, a ledwo przekroczyłam dwudziestkę (śmiech). W: Posiadasz jakieś motto, którym kierujesz się w życiu? M. Sz.: Mam. Jest to przysłowie arabskie, które zawsze sobie przytaczam, kiedy czuje się źle„Miłość matki nie starzeje się”. I to jest cudowne… W: Czego można ci życzyć? M. Sz.: Czego można mi życzyć? Abym była dobrym człowiekiem i Tobie też życzę tego samego. W: A więc tego ci życzę. Serdecznie dziękuję za rozmowę. Wirginia Wojtczak uczestnik: Wirginia Wojtczak, lat 14, tel. 697 530 036 Niepubliczne Gimnazjum im. Ks. P. Wawrzyniaka w Golinie ul. Jarocińska 32 63 - 200 Jarocin opiekun: Piotr Kowalczyk, e-mail: [email protected], tel. 607 813 455