Czy pamiętamy o ludziach?
Transkrypt
Czy pamiętamy o ludziach?
Czy pamiętamy o ludziach? Jadąc na rekonstrukcyjną bitwę zabieramy jakąś kopię munduru, jakiś karabin albo rurę żeby wmówić organizatorom że jesteśmy żołnierzami, do tego jeszcze pieniądze na jedzenie i picie, a jak jest w domu to flaszkę jakiegoś trunku. W zasadzie to wyposażenie jak na przeciętną majówkę skrzyżowaną z sylwestrem. Wiadomo szykuje się kilka dni fajnej zabawy. Jednak z niezrozumiałych przyczyn większość z nas usilnie stara się trafić z tą zabawą dokładnie w rocznicę i miejsce gdzie w mękach zgineły tysiące ludzi. Jakaś magiczna siła mobilizuje ich żeby odbyć spóźnioną stypę na grobach zamęczonych, porozrywanych i pokrojonych nieszczęśników. Jak to zjawisko ocenić? Czy nie lepiej byłoby przyjąć, że rekonstrukcja ma wymiar profesjonalnosportowy, unikając przesadnej rocznicowości? Czy wogóle do wypicia świątecznej dawki alkoholi i zabawy w żołnierzyki potrzebujemy tłoczyć się nad mogiłami? W moim mniemaniu nie ma to sensu. Powinniśmy jasno rozdzielić te dwa światy. Jeśli chcemy uczcić zmarłych to zróbmy to godnie. Przyjedźmy w galowych mundurach i uhonorujmy ich salwą lub wartą honorową i w skupieniu rozejdźmy się do domu. Niech w naszym pułku będą chociaż dwaj żołnierze wyszkoleni i ubrani nienagannie, by mogli pełnić ewentualną wartę na grobach i przy pomnikach. Natomiast rekonstruując bitwę czy szumnie przez nas zwane „życie obozowe”, które przeważnie ogranicza się do picia i śpiewania piosenek z czasów legionów, ale Piłsudskiego, spotykajmy się w adekwatnym i przyjemnym miejscu. Po co obarczać trzydniowy biwak oparami śmierci i walki, kiedy wszelkie jego cechy świadczą o tym że ma to być zabawa w miłym towarzystwie? Bywam na biwakach od 1999 roku, mundur mam od 1998 i na prawdę wiem o czym piszę. Nie ma grup złożonych tylko z ludzi honoru i wyższych wartości, mało tego, niewiele jest wogóle takich ludzi. Każda kolejna grupa powołuje się na imponderabilia, wzywa do czczenia pamięci i tym podobnych wielkich gestów, ale to tylko gesty. Natomiast ludzie potrzebują się bawić. Wyjechali z domu by poszaleć, popić, czasem by się zmęczyć zwyczajnie. www.kompaniawoltyzerow.pl Nie wierzmy w te opowieści o honorze i patriotyzmie, bo im o nich więcej tym wieksze prawdopodobieństwo, że są mitem. Honor i patriotyzm pokazać można własnym życiem, własnym zachowaniem w chwili śmierci bądź innej najwyższej próby... Tak właśnie uwiecznili swój honor i patriotyzm, a czasem po prostu desperację czy siłę charakteru ludzie na których mogiłach się spotykamy. Postarajmy się nie porównywać nas z nimi. Mimo, że szyjemy sobie kopie ich mundurów nie jesteśmy nimi. Najwyższa ofiara jaką składamy to rezygnacja z obejrzenia kolejnego odcinka „M jak miłość” czy „Tańca z gwiazdami”. Zdajmy sobie sprawę, że ich śmierć nie była teatralnym gestem i nie mieli dziesięciu żyć jak my kiedy gramy na komputerze. Rozdzielmy sprawy naszych przyjemności i wartości najwyższych tak żeby nie było dysonansu, by nikt znudzony nie czmychał z obowiązkowych mszy, by nikt nie czuł się urażony wulgarnym zachowaniem. Jeśli mamy zasłużyć na jakikolwiek podziw w imieniu naszych „wzorców”, to dorównajmy im umiejętnościami, siłą woli i odtwórzmy starannie ich wygląd. I pamiętajmy... że to nie my zgineliśmy, nie my roznieśliśmy na bagnetach tabuny wrogów, nie my poderwaliśmy do boju umierających grenadierów w ostatniej szarży. My się tylko w nich bawimy. Jeśli zdamy sobie z tego sprawę może się okazać że nasza zabawa stanie się pełniejsza. Oddzielając rekonstrukcję od mitów i apeli poległych stworzymy czytelne okoliczności do nauki, poszukiwań historycznych i analizy informacji, które wynikają z naszych przeżyć. Apele staną się wtedy domeną Kompanii Honorowej, która zrobi to lepiej od nas i jest tego godna, a jeśli uprzemy się by gromadzić się w dzień śmierci tysięcy ludzi nad ich grobami to róbmy to z szacunkiem i w skupieniu. Jeśli ktoś myśli, że namawiam do rezygnacji z duchowego wymiaru rekonstrukcji to oczywiście się myli. Nie będę jednak wdawał się w dyskusję o pojmowaniu spraw ostatecznych bo każdy ma swój sposób postrzegania w tej dziedzinie. Ja jestem przeciwny zakłamaniu i pozorom, jakimi bez wątpienia są piętrzące się frazesy, stojące w opozycji wobec najniższych często pobudek jakie rządzą nami podczas biwaków. www.kompaniawoltyzerow.pl Czyli syntetyzując: Bawmy się tak żebyśmy wiedzieli w co się bawimy, nikogo przy tym nie obrażając, a jesli chcemy dorównać ideałom to róbmy to w dziedzinach wymiernych, a nie mówiąc o honorze, poświęceniu czy patriotyzmie. www.kompaniawoltyzerow.pl