SZYFR CZŁOWIEKA RENESANSU Sam zamysł to stworzenie
Transkrypt
SZYFR CZŁOWIEKA RENESANSU Sam zamysł to stworzenie
SZYFR CZŁOWIEKA RENESANSU Sam zamysł to stworzenie czegoś przypominającego manuskrypt zapisany nieznanym alfabetem i w pewnym sensie rodzaj książki czy też dziennika. Z tego, co pamiętam, całość miała być diariuszem zapisywanym przez podróżnika zaokrętowanego na statku mającym zbadać nieznane lądy. Autor w założeniu miał być rodzajem człowieka renesansu, parającego się badaniem nowych lądów, ich fauny i flory, zaś podczas długich miesięcy rejsu - rozważaniami konstruktorskiej i artystycznej natury. Diariusz więc dzieliłby się na części o tematyce konstruktorskiej, artystycznej i botanicznej.1) Podstawowym założeniem przy tworzeniu alfabetu było to, że dobrym punktem ataku na każdy alfabet tego typu jest fakt, że w oczywisty sposób można podzielić go na poszczególne znaki i na tej podstawie zgadywać odpowiedniki tych najczęściej występujących. Ponadto znacznie łatwiej jest dopasowywać znaki, jeśli ilość znaków w tekście odpowiada ilości znaków w alfabecie, który według naszych założeń został użyty w tekście jawnym. Konstruując znaki i sposób zapisu założyłam, że trudniej będzie wiadomość odczytać, jeśli trudność będzie się napotykać już na etapie izolowania poszczególnych znaków. Przy wystarczająco pogmatwanym zapisie nie będzie się dało w prosty sposób wyznaczyć liczby liter, co oznacza, że będzie trudno zdeterminować nawet pierwotny alfabet, a co dopiero język. 2) Poza podstawowymi znakami alfabetu dodałam wszelkie dźwięki występujące w polskim i angielskim alfabecie (rozróżniając między „sz”, „sh”, i „ś”, które, choć podobne, mają jednak różne brzmienia). Jako, że łatwiej jest rozszyfrowywać jeśli wie się, gdzie zaczynają się a gdzie kończą słowa, przerwy zastąpiłam oddzielnym znakiem (1). A jako, że wśród samogłosek (2) jest sporo często występujących znaków (albo, jak wtedy uważałam - generalnie występują najczęściej) podjęłam próbę wtopienia ich w tekst tak, aby doklejane do innych glifów tworzyły konstrukcje przypominające zwyczajnie inny wariant glifu spółgłoski, nie zaś oddzielne glify (2b). Aby nie czytało się za łatwo (i aby glify samogłosek można było zawsze jakoś dokleić, nawet, jeśli występowało ich kilka po sobie) wprowadziłam zasadę, że to, czy glif samogłoski czyta się przed czy po spółgłosce do której jest doczepiony, oznaczają symbole ‘ i ‘’ nad spółgłoską (3), oraz wydzieliłam znak pusty (4) służący jedynie do doczepiania glifów samogłosek, na wypadek, gdyby z jakiegoś powodu nie dało lub nie chciało się go doczepić do innych znaków3) 1) Z perspektywy czasu zabawnym wydaje się pewne podobieństwo tego zamysłu do manuskryptu Voynicha, który również jest zapisem wykonanym nieznanym alfabetem, najwyraźniej podzielonym na działy tematyczne uwzględniające m.in. botanikę i medycynę i zdaje się być XV-wiecznym oszustwem, choć jeśli alfabet tam zawarty istotnie niesie treść, jest niewątpliwie arcydziełem w kategorii ‘alfabetów pisanych dla siebie”, gdyż do dziś zastanawia naukowców... Tworząc ten alfabet nie miałam jeszcze świadomości istnienia tegoż manuskryptu. 2) Choć to ostatnie mogę już dopisywać teraz, z perspektywy lat. Kontynuując rozbudowywanie zestawu glifów dodałam oznaczenia znaków przestankowych (5) jak również glifów odznaczających takie elementy jak wielkie litery (6), koniec i początek zdania (7), podwojenie znaku (np. podwójne ‘o’ w słowie ‘book’ (8); wyjątkiem jest tutaj podwójne ‘l’ (9)). Jednocześnie, podczas szyfrowania nie stosowałam usuwania polskich znaków - dla części alfabet posiadał odpowiedniki. Niektóre zaś były wyrażane przez ten sam glif4) Ponadto zapisując nie poprawiałam błędów zakładając, że to dodatkowo utrudni łamanie szyfru i od czasu do czasu zmieniając sposoby zapisu (np. stosując dwuznaki takie jak „ch”). 3) Jeśli jest to spójnik, np. „i” lub jeśli chcemy zmieniać sposób zapisu, urozmaicając słownik glifów zbierany przez osobę przeprowadzającą atak na alfabet. 4)Mam tu na myśli „ż” i „rz”, „u” i „ó”, „h” i „ch”. Co po zaszyfrowaniu kilku stron sprawiało, że człowiek automatycznie zaczynał zapisywać wszystko za pomocą tylko pojedynczych glifów z „rozpędu”, fakt dość niewygodny podczas pisania rozprawek i sprawdzianów na języku polskim...