Nowa mieszkanka Misselthwaite Manor
Transkrypt
Nowa mieszkanka Misselthwaite Manor
NOWA MIESZKANKA MISSELTHWAITE MANOR Mary Lennox to dziewięcioletnia dziewczynka, która przeżyła epidemię cholery w Indiach. Kilka tygodni temu przyjechała do miejscowości Misselthwaite Manor, do wuja - Archibalda Cravena. Po kilku dniach odnalazła klucz do tajemniczego ogrodu. Wraz z przyjaciółmi Dickiem Sowerby i Colinem Cravenem – sprawiła, że ogród odzyskał swe niezwykłe piękno. - - - - - - - Jakie uczucia towarzyszyły ci wówczas, gdy wszyscy wokół ciebie zmarli na cholerę, a ty jako jedyna przeżyłaś? Najpierw była to złość, ponieważ myślałam, że wszyscy mnie zostawili. Potem był strach i smutek. Bardzo się bałam bycia samą i było mi strasznie smutno. Jak czułaś się, gdy pan Berney znalazł cię i wszystko ci opowiedział? Zrobiło mi się trochę smutno, ale przede wszystkim byłam strasznie zła, że wszyscy o mnie zapomnieli. Nie było mi żal ani mego ojca, ani mojej matki. W ogóle za nimi nie tęskniłam. Oni i tak nigdy nie zajmowali się mną, nie bawili się ze mną i nawet nie chcieli na mnie patrzeć. Brakowało mi tylko mojej opiekunki – Ayah. Byłam z nią bardzo związana. To z nią spędziłam całe swoje dzieciństwo. Wiem, że nie traktowałam jej zbyt dobrze, ale nawet teraz brakuje mi jej. Jak mieszkało ci się w domu pastora i pastorowej? Początkowo było mi tam dobrze, ale gdy dzieci pastora zaczęły mi dokuczać i nie chciały się ze mną bawić, było mi przykro, czułam się samotna i nie chciałam już tam mieszkać. Czy ucieszyłaś się, gdy powiedziano ci o tym, że wyjeżdżasz do Anglii do swego wuja? Tak. Cieszyłam się, że będę mieszkała, gdzie indziej niż u pastora i że nikt nie będzie mi już dokuczał. Spodziewałaś się, że będzie to taka wielka posiadłość? Wiedziałam, że będzie ona duża, ale nigdy nie myślałam, że będzie to dom, który ma sto pokoi i tyle ogrodów. O czym myślałaś, gdy słyszałaś tajemniczy płacz w korytarzu? - - - - - - - Byłam strasznie ciekawa, kto i dlaczego tak płacze. Gdy odkryłam, że to płacz Colina, zaczęłam z nim rozmawiać i zaprzyjaźniłam się. Co myślisz o Colinie? Jakim on jest chłopcem? Początkowo był smutny, niegrzeczny i rozkapryszony. Uważał, że jest wielkim panem i tak się zachowywał. Wszystkim rozkazywał. Ale z czasem stał się miły, grzeczny i sympatyczny. Uważam, że jest on dobrym przyjacielem i cieszę się, że go poznałam. Jesteś bardzo skromna. Nie wspomniałaś nic o niezwykłym uzdrowieniu Colina, a podobno stało się to między innymi dzięki tobie? Może troszkę… Myślę, że to przede wszystkim siły natury drzemiące w Colinie i w ogrodzie, który tak kochała jego mama, sprawiły, że mój kuzyn odzyskał zdrowie. No i oczywiście nie można zapomnieć o Dicku. To on zaraził Colina miłością do zwierząt. Teraz, gdy mieszkasz już jakiś czas w Misselthwaite Manor, możesz powiedzieć nam, jak ci tu jest i jak się czujesz? Jest świetnie. Czuję się tu lepiej niż w Indiach. Mam przyjaciół i ciekawe sposoby na miłe spędzanie czasu. Najbardziej lubię bawić się i pielęgnować roślinki w tajemniczym ogrodzie wraz z Colinem i Dickiem. Dziękujemy ci za udzielenie wywiadu. Ja również dziękuję. Marta Gudas Agata Koniuszenna Natalia Klimczyk Joanna Wenda Tomasz Błaszczyk Gabriel Gajda