Wykład o. Załozyciela

Transkrypt

Wykład o. Załozyciela
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
Wykład Ojca Józefa Kentenicha wygłoszony w Szensztat do polskich dziewcząt na zakończenie
rekolekcji 11.02.1946 r.
Moje kochane dzieci szensztackie!
Myślę, że mogę tak powiedzieć. Dziećmi szensztackimi są ci wszyscy, którzy w Szensztacie
mają Ojczyznę, a wydaje mi się, że wy ją już tutaj posiadacie, bo przybyłyście tu już po raz
drugi.
O kim myślę, gdy mówię "dziecko szensztackie"? O kimś, kto czuje się tu jak w domu, kto
kocha Matkę Bożą z Szensztat, kto zawsze przychodzi do Niej ze swymi prośbami i gotowy jest
przynosić Jej ofiary.
Co dały wam obecne rekolekcje? Czym obdarzyła was Matka Boża w Szensztat?
Odpowiadając na pytanie mogę mówić o potrójnym darze:
1. przezwyciężenie niepewności życia, lęk
2. pogłębienie życiowej radości
3. umiejętność opanowania życia
Niepewność, lęk! Dlaczego lękamy się w życiu?
Gdy mówimy o lęku, mamy na myśli uczucie wewnętrznej niepewności, nieprzyjemne uczucie,
które ogarnia człowieka, kiedy staje wobec ciemnej mocy. Odczuwamy dzisiaj, że życie staje
się niezwykle twarde i ciężkie. Słyszałyście przecież o bombie atomowej. Ona także jest
przyczyną, że budzi się w nas lęk i jakaś niepewność. Każdego dnia może nas spotkać coś
złego. Kiedyś, gdy byłyście jeszcze dziećmi, posiadałyście błogą świadomość, że ojciec i matka
zatroszczą się o was, gdyż znają stosunki w jakich żyjecie.
1 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
W życiu jest podobnie jak w grze w kręgle. Dzisiaj rzuca się je tak, jutro inaczej. Tak jest na
całym świecie. Sądzę, że tę niepewność odczuwacie w szczególny sposób jako dzieci waszego
narodu. Jakże wiele on przeżył? Dlaczego tak jest, że z jednej strony tak chętnie wróciłybyście
już do domu, a z drugiej strony napotykacie na trudności w tej dziedzinie?
Czy w nas też tkwi pewien lęk wobec czekającego nas życia?
Nie zawsze to sobie uświadamiamy, a jednak kiedy spokojnie zastanowimy się, czujemy, że
coś nam zagraża i to budzi w nas ciągły niepokój. To jest też przyczyną, że nasza kobiecość nie
rozwija się właściwie. Umysł jest ciągle zaangażowany, nie zna spokoju.
Żył kiedyś starszy już wiekiem kapłan. Miał już 80 lat. Pewnego dnia poszedł do lasu i
spacerując odmawiał brewiarz. Zobaczył go malec. Zauważył, że kapłan modli się, ukradkiem
więc zbliżył się do niego. Ten mały chłopczyk musiał być filozofem. Widział siwe włosy kapłana,
pochyloną postać, pomyślał więc: On chyba niedługo umrze. Zastanowił się nad tym - co to
znaczy umrzeć i być pogrzebanym. Ponieważ kapłan wydawał mu się przystępny, zdobył się
więc na odwagę. Stanął przed staruszkiem i postawił mu niespodziewanie pytanie: "Powiedz,
czy ty się nie boisz?" Oczywiście, że ksiądz był zaskoczony: "Nie boję się. A dlaczego miałbym
się bać?" - "Masz przecież już siwe włosy- odpowiada chłopczyk, musisz niedługo umrzeć i
będziesz pochowany w grobie!" - "Nie, nie boję się !" - "A dlaczego się nie boisz?" - "Gdyż,
chociaż jestem taki stary, potrzebuję jeszcze matki i mam Matkę, Matkę Bożą". Chłopczyk
rozważał odpowiedź. Potem kapłan zapytał malca „Słuchaj, a czy ty się nie boisz?" – „Dlaczego
miałbym się bać?" – „Widzisz, ty jesteś jeszcze taki mały, a życie może być bardzo ciężkie,
warunki są bardzo twarde i trudne". „- Nie" - odpowiada malec – „nie boję się". „- A dlaczego
nie?" - na to malec odpowiada wiernie jak echo: „Ja mam przecież Matkę, Matkę Bożą, dlatego
się nie boję."
Czy domyślacie się, co chcę przez to powiedzieć?
Przed chwilą pytałem, czym obdarzyła was tutaj Matka Boża.
Odpowiedź brzmiała:
Zdolnością opanowania życia, opieką w niepewności i w lękach towarzyszących życiu. Ona
chce was uwolnić od tego lęku.
2 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
Kiedy to uczyni?
Gdy będziecie przekonane, że wasz los spoczywa w Jej dłoniach.
Zazwyczaj boimy się jakieś ciemnej mocy. Przecież wciąż powracamy do tej myśli: Ona jest
naszą Matką, a skoro jest tak potężną i dobrą Matką, to Jej powierzymy nasz los. Wiemy, że
Matka Boża ma władzę nad bombą atomową i nad wrogami naszej Ojczyzny, nad całą
ludzkością. I chociaż miliony ludzi drżałyby z powodu lęku i strachu, my jednak nie boimy się,
gdyż w czasie tego skupienia na nowo obrałyśmy Matkę Bożą naszą Matką, a Ona na nowo
przyjęła nas za swoje dzieci. Dzięki temu przezwyciężymy życiowy lęk i to w tej mierze, w jakiej
będziemy się starały być prostymi, "naiwnymi" dziećmi Matki Bożej, która jest Trzykroć
Przedziwną Matką.
Możecie oczywiście powiedzieć: Tak chyba jest wszędzie, gdzie jest Matka Boża. Ona
wszędzie przyjmuje nas za swoje dzieci i oddaje się nam jako Matka. Dlatego wszędzie, gdzie
jesteśmy, pomaga nam przezwyciężyć życiowy lęk. To prawda, ale nie pełna. Gdy zwrócicie się
do Siostry Marianny i do wszystkich, którzy tutaj przebywają, to usłyszycie co oni wam
powiedzą.
Na tym miejscu pielgrzymkowym możemy otrzymać szczególne łaski. Jedną z tych łask jest
łaska zadomowienia. Matka Boża chce stąd w szczególny sposób udzielać łask duchowego
zadomowienia. Gdy zapytacie o więcej, odpowiedzą wam, że wszyscy, którzy w Szensztat
czują się jak w domu, przez liczne ofiary do skarbca łask skłaniają Matkę Bożą, by Ona była
tutaj nie tylko obecna, ale także, by tutaj przemieniała ludzkie serca i je na nowo kształtowała.
Maryja chce tutaj w szczególny sposób pociągnąć do Siebie serca wielu ludzi, a zwłaszcza
serca wielu pozbawionych opieki.
Jeden z przyjaciół księdza proboszcza, który miał dla was wykłady, zanim został wywieziony do
Dachau, jak wielu innych kapłanów, przebywał w więzieniu. Pomiędzy swymi rzeczami znalazł
małą książeczkę, w której między innymi było takie zdanie: Najbez-pieczniejszym schronem, w
porównaniu do wszystkich schronów całego świata, jest serce Matki Bożej Trzykroć
Przedziwnej. Sądzę, że rozumiecie, co to znaczy. Wszystkie przeżyłyście trudne, minione lata.
Kto wam wtedy udzielał obrony? Oczywiście, kiedy przebywałyście w jakimś schronie, w pewnej
mierze byłyście zabezpieczone. A teraz słyszymy coś innego: Matka Boża Trzykroć
Przedziwna, Matka Boża z Szensztatu jest najpewniejszym schronem ze wszystkich schronów
świata. Dlatego będzie to wartościowy owoc waszych rekolekcji, jeżeli będziecie mogły
3 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
powiedzieć: W tej mierze, w jakiej będę miała schronienie w sercu Matki Bożej Trzykroć
Przedziwnej, w takiej też będę w przyszłości zabezpieczona przed wszelkim lękiem.
Jakże często Ona woła do mnie: "Dziecko, ofiaruj mi swoje serce!" Wtedy odpowiem:
"Udowodnij mi, że jesteś moją Matką!"
Wówczas też nieustannie będę słyszała te słowa: "Ale i ty okaż mi, że jesteś moim dzieckiem!"
Mogą nadejść różne niebezpieczeństwa ze strony młodzieńców, czy też z powodu bezrobocia,
czy też ze strony Rosjan. Sądzę, że wtedy powinniście sobie powiedzieć: Tak jak ptak szybko
powrócę do gniazdka! Zaobserwujcie ptaka, którego ściga orzeł. Szybko powraca do gniazdka,
gdyż tam czuje się pewny i bezpieczny. W przyszłości takim gniazdkiem ma być dla was Serce
Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Dlatego stwierdzam: jest to wielka łaska, którą
otrzymałyście. Posiadamy poczucie bezpieczeństwa w życiowych niepewnościach oraz w lęku,
a gdy nasze serce ponownie ogarnie obawa i lęk wiemy, dokąd ptak może i powinien pofrunąć.
Muszę jeszcze dołączyć trzeci aspekt. Nie zapominajmy, że szczególną opiekę, którą stąd
otacza nas Matka Boża we wszystkich lękach życia w dzisiejszych czasach, zawdzięczamy nie
tylko Jej samej, ale również tym wszystkim, którzy skłonili Ją przez swoje modlitwy i ofiary, do
obecności tutaj. Bądźmy im wdzięczni. Znaczna część tych ludzi przekroczyła już próg
wieczności. Część z nich widzicie zaangażo-wanych nieustannie w pracy na niwie Szensztatu.
Przez swoje proste, ofiarne życie, chcą skłonić Matkę Bożą, by tutaj królowała i
przygoto-wywała ludziom mieszkanie w Sercu Bożym.
Fakt ten powinien nas pobudzić do podjęcia postanowienia: Chcę ponieść tę lub inną ofiarę,
prosząc, by Matka Boża nie tylko nasz naród, ale jak najwięcej ludzi tutaj zadomowiła. Chcę
pomóc, by jak najwięcej członków naszego narodu Matka Boża tutaj przyprowadziła, by oni
mogli również przeżyć to samo, co my. By również nad nimi rozpostarła płaszcz swojej opieki, a
oni z kolei zdobyli umiejętność opanowania życia.
Miłość za miłość! Wierność za wierność! Skoro inni wypraszają dla mnie te łaski, to i ja chcę
przyczynić się do tego, by jak najwięcej moich rodaków w tych wielkich niepewnościach i lękach
dzisiejszych czasów znalazło schron w sercu Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
4 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
Czy dobrze to rozumiemy?
Sądzę, że mogę wam coś zdradzić. Fakt, że tutaj przybyłyście jest owocem wielu modlitw oraz
ofiar tych, którzy szczególnie interesują się waszym narodem i waszą Ojczyzną. Jest w gronie
tutejszych sióstr kilka, które są głęboko przekonane, że mają w Polsce pewne zadanie do
spełnienia. Bądźcie im za to wdzięczne i nie pozostawcie ich samych.
Gdziekolwiek coś powstało, tam zawsze na początku składano wiele ofiar, co możemy nazwać
wkładem do skarbca łask. Może zachęci nas to do podjęcia małej ofiary oraz do modlitwy:
"Matko, okryj stąd płaszczem swojej opieki nasz naród i Ojczyznę. Poślij do Szensztatu jak
najwięcej szlachetnych ludzkich serc, by tam zostali przez Ciebie przemienieni."
Potrzebujemy nie tylko opieki w wielkich niepewnościach życiowych dzisiejszych czasów.
Nasze serca pragną przeżywać również radość. Serce Matki Bożej jest też źródłem wielorakiej
radości. Młodość i radość idą zawsze w parze. Być chrześcijaninem to być radosnym. Sądzę i
wolno mi to powiedzieć oraz zaakcentować, że być Polakiem i być radosnym to dwa
nierozdzielne pojęcia, wzajemnie się uzupełniające. Potrzeba radości jest podstawowym
pragnieniem. Musimy mieć radość w sobie. Dlatego z pewnością niejednokrotnie odczuwamy,
że gdy serce wypełnia radość, wówczas otwiera się ono na wszystko co wielkie.
Nawet zdrowie fizyczne jest uzależnione od osiągnięcia prawdziwej radości. Serce nieustannie
pragnie radości. Wy, które jesteście jeszcze młode oraz spragnione radości, wiecie już z
pewnością, że gdy prawdziwe źródła radości są przed wami zakryte, wówczas często stajecie
się również swawolne. Współczesny świat nie zna radości, on zna tylko swawolę.
Prawdziwa radość jest zawsze wypoczynkiem wszystkich naszych dążeń w Najwyższym Dobru.
Wiemy przecież kto jest najwyższym Dobrem. Jest nim Bóg. Skoro więc mówię, że Serce Matki
Bożej jest źródłem prawdziwej radości, tym samym chcę powiedzieć, że Matka Boża będzie się
starała byście zawsze znajdowały Boga.
Czego pragnie Bóg?
Aby Matka Boża zawsze dawała nam Swoje Dziecię - Boga, jednak nie tylko do rąk, ale wprost
do serca. Bóg jest najwyższym Dobrem. Matka Boża pozwoli nam wszędzie znajdować Boga.
5 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
Gdzie mamy Go znajdować?
Matka Boża pragnie nas nauczyć, że wszystko, co nas w życiu spotyka, jest Bożym
pozdrowieniem. A gdy Bóg nas pozdrawia, jest to zawsze radosne pozdrowienie. Bóg jest
Ojcem, Bóg jest dobry i dobre jest wszystko, co On czyni. Tak uczyliśmy się kiedyś, by
wszędzie Boga odnajdywać. Jako Polacy mamy to po prostu we krwi. W czym mamy odkrywać
Boże pozdrowienie? W krzyżu , w cierpieniu oraz gdy nam Pan Bóg daje odpowiedź na nasze
naturalne potrzeby. Np. Zauważyłam, że ludzie mnie lubią, wiem, że Pan Bóg to sprawił. Albo
jestem głodna i spragniona, a Pan Bóg zaspokaja wszystkie moje naturalne potrzeby. Wtedy
słyszę głos Matki Bożej: Za wszystkim stoi Bóg, który troszczy się o wszystko: o ptaki w
powietrzu, o lilie polne, lecz w szczególny sposób pamięta o nas.
Bóg jest Ojcem, Bóg jest dobry i dobre jest wszystko, co On czyni. We wszystkich sytuacjach
naszego życia Matka Boża wyraźnie wskazuje na Boga Ojca. Ona wie także, i to jest życiowa
prawda, że czasem Bóg poprzez cierpienie musi nas wychowywać. W Piśmie Świętym
czytamy:
"Ojciec oczyszcza latorośl, aby przynosiła więcej owocu" Powinnam być wolna od samej siebie.
Wyobrażam sobie wasze obozowe życie, podobne do życia w Dachau. Wprawdzie są pewne
różnice, ale istnieje też podobieństwo. Straszny, masowy ruch i tylko ruch. Człowiek jest stale
popychany i przynaglany przez wszystko, co się wokoło niego dzieje i w tych warunkach nie
potrafi już w ogóle wznieść wzroku ponad rzeczy zmysłowe.
I w tej sytuacji staje przed nami Matka Boża. Na ręku trzyma Dzieciątko: "Co On wam powie, to
czyńcie". Dlatego za wszystkim trzeba widzieć Boga. Teraz widzimy w jaki sposób Matka Boża
ponownie chce nas obdarzyć niezwykle głęboką radością życia i to tą doskonałą, największą
radością, byście wszędzie, w każdej sytuacji waszego życia widziały Boga - naszego
najlepszego Ojca. Lecz nie tylko w każdej sytuacji, ale byście widziały Go również takim, jakim
jest obecny w nas, jakim obecny jest w Eucharystii. Gdy znajdziecie Boga, znajdziecie
prawdziwe szczęście.
Może spędziłyście jakiś dzień czy wieczór z chłopcami czy rówieśniczkami, a później
odczułyście pustkę i zmęczenie? Dziękujmy za to Bogu, że tęsknota za Nim jest w nas żywa.
6 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
Matka Boża zawsze znajdowała prawdziwą radość tylko w Bogu. Ona znała także inny wymiar
radości, poszła nawet na wesele. Ale Ona miała przede wszystkim nadprzyrodzoną radość:
"Rozradował się duch mój w Panu Bogu, Zbawicielu moim.."
Bez Boga nie ma prawdziwej radości. Tylko w Bogu przeżywamy prawdziwą radość i każda
naturalna radość nabiera innego wymiaru.
Matka Boża daje nam schronienie w niepewnościach życia i chce być dla nas źródłem
prawdziwej, szczerej, głębokiej radości. Prawdziwa młoda dziewczyna musi być radosna.
Radość musi promieniować z jej oczu i z całej postawy. Wtedy staje się ona odbiciem
wiecznego Boga i całą swoją istotą wskazuje na Matkę Bożą, na Boga.
Cieszmy się więc, że możemy tutaj przebywać. Dlatego chcemy przyprowadzić tutaj jak
najwięcej dziewcząt, by poznały i przeżyły to źródło radości.
Współczesne życie nacechowane jest lękiem, cierpieniem, łączy się również z wieloma
niebezpieczeństwami. Dotyczy to szczególnie nas przebywających na obczyźnie. Zastanówcie
się kiedyś, z jakim lękiem matka pozwala dziecku na wyjazd w obce strony. Ona wie, że życie
tam można porównać do wzburzonego morza. Iluż ludzi zostało w tym życiu zranionych?
Jakże cierpią wasi rodzice w domu z powodu niepewności, czy ich dzieci rzeczywiście
przezwyciężą wszystkie niebezpieczeństwa, które niesie świat? Czy będą mistrzami życia, dla
których trudności stają się stopniami kamiennymi, wiodącymi ich coraz pewniej wzwyż do Serca
Bożego. Czy powrócą do domu rzeczywiście jako dojrzałe dziewczęta, a każdy chłopiec
poczuje się dumny, gdy będzie mógł takiej dziewczynie podać rękę.
Gdybyście teraz zadały mi pytanie, jakie niebezpieczeństwa wam szczególnie grożą,
musiałbym o to zapytać waszych rodziców. Oni wam powiedzą, że niebezpieczeństwo grozi
waszej wierze, ale przede wszystkim waszej czystości. Nie muszę wam wyliczać ile
niebezpieczeństw grozi waszej wierze, choćby dlatego, że jesteście oddalone od rodzinnej
ziemi, a wokoło was w powietrzu unosi się wiele "bakcyli". Ponadto wiecie, ile niebezpieczeństw
7 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
grozi wam ze strony rodaków. Na obczyźnie człowiek staje się lekkomyślny, a lekkomyślne
życie może doprowadzić do osłabienia wiary i życia religijnego. Dzisiaj w niebezpieczeństwie
znajduje się wiara oraz duch wiary, który ukazuje nam wszystko w nowym świetle.
Wydaje mi się, że jeszcze większe niebezpieczeństwo grozi waszej czystości, moralności.
Wszyscy jesteśmy ludźmi, a polska krew łatwo się "rozpala". Polska krew potrafi gorąco
kochać, kochać czystą miłością, ale potrafi się również buntować i szukać rozkoszy. Ponieważ
jesteście oderwane od Ojczyzny i rodzinnego otoczenia, czujecie się często osamotnione.
Dlatego istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że wasze serce ofiaruje się i odda się pierwszemu
lepszemu człowiekowi. Z doświad-czenia wiemy jednak, jak pięknie jest wówczas, gdy wracając
do domu, możemy powiedzieć: przychodzę nienaruszona. Wróciłam fizycznie i duchowo
nietknięta. Jestem świeża i radosna. Używałam życia, ale z umiarem i jestem świadoma, że
jestem taką, jaka wyszłam z rąk Stwórcy. Taka osoba jest mistrzem życia, przed którą każdy
stanie z szacunkiem. Ze względu na honor Ojczyzny powinniście stale mieć przed oczyma te
wzniosłe cele i nie oddawać się obcym mężczyznom ani rodakom inaczej, jak tylko w sposób
zgodny z wolą Bożą.
A kto chciałby złamać lilię, powinien odczuć zawsze jedynie cierpienie.
Teraz mogę wam powiedzieć, że Matka Boża pragnie wam nie tylko ofiarować ochronę w życiu,
nie tylko radość, ale także mistrzostwo życia oraz twórcze siły. Z pewnością wiecie, dlaczego
Ona to daje. Przede wszystkim, dlatego, że jest naszą Matką, która zna swoje dzieci i stale
prosi Ojca Niebieskiego, by je obdarzał szczególnymi łaskami. Możemy również pomyśleć o
Niej jako o naszym wielkim wzorze.
Może pozwolicie, że ukażę również z innej strony ten wielki wzór wiary, jakim jest Matka Boża,
wielka Matka wiary.
"Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła!"
Dla Maryi wiara również nie była łatwa. Wyobraźmy ją sobie jako dziecko, takie bezradne
dziecko, jak każda dziewczyna w tym wieku. Ona wierzyła w bóstwo Chrystusa, chociaż wielu
rzeczy nie rozumiała. Kiedy zastanawiamy się nad tym, co przeżywała Matka Boża, gdy 12-letni
Zbawiciel pozostał w świątyni, a potem nieco dziwnie Ją potraktował, to domyślamy się, że Ona
8 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
nie rozumiała tego, co Jezus powiedział. Dlatego przechowywała w swym sercu wszystkie Jego
słowa. Dzięki temu stała się wielkim wzorem wiary.
Ona także rozważała słowa Boże. Nie wiem, czy macie dużo książek. Powinniście jednak od
czasu do czasu przeczytać jakąś religijną książkę.
Matka Boża chce nas także uczynić szczęśliwymi. Chce pomóc nam zachować wiarę i czystość
moralną. Być dzieckiem Maryi i być czystą, to wartości nierozerwalne. Im bardziej dziewczyna
zachowuje ten zasadniczy rys prawdziwej kobiety - tym bardziej pociąga ją Matka Boża. To
prawda, że Matka Boża obiecuje nam mistrzostwo w życiu. Ona opanowała życie, była
Mistrzynią, pragnie, więc mieć tylko takie dzieci, które pod Jej opieką i za Jej przykładem
opanowują i zwyciężają wielkie niebezpieczeństwa zagrażające szlachetnemu życiu oraz
czystości.
Słowa: "Matka Boża Trzykroć Przedziwna" możemy w przyszłości również tak rozumieć:
Ona jest Trzykroć Przedziwna: przedziwnie pewna w życiu, przedziwnie radosna i słoneczna,
przedziwnie potężna.
O tak, Trzykroć Przedziwna Matko z Szensztatu, uczyń mnie Twoim trzykroć przedziwnym
dzieckiem, uczyń mnie przedziwnie pewną i bezpieczną w życiu, przedziwnie radosną i
"słoneczną" przedziwnie silną i dzielną w życiu.
Matka i dziecko należą do siebie i są ze sobą głęboko zjednoczeni. Czytałem kiedyś, że dawniej
w polskich domach istniał taki zwyczaj, że dzieci wczesnym rankiem klękały przed obrazem
Matki Bożej i prosiły Ją, pobłogosław mnie! Ciężko jest uklęknąć w obozie, ale każdego ranka
powinniśmy się przenieść do naszego małego sanktuarium i prosić Matkę Bożą: Matko Trzykroć
Przedziwna pobłogosław mnie!
Maryjo przedziwnie pewna, uczyń mnie Twoim dzieckiem przedziwnie pewnym w życiu.
Trzykroć Przedziwna Matko z Szensztatu, przedziwnie radosna i słoneczna Matko, pozwól mi
dzisiaj rozsiewać radość w otoczeniu i być słonecznym dzieckiem Szensztatu. Błogosław mnie
9 / 10
Wykład o. Załozyciela - SMŻ (11.02.1946)
Wpisał Rada Krajowa SMM
Środa, 22. Październik 2008 07:10
Matko! Mężna i potężna Matko naucz mnie dzisiaj opanować życie i zwyciężać w nim, abym
wieczorem mogła spojrzeć w Twoje oczy i powiedzieć: Matko dziś możesz być dumna ze
swojego dziecka. Dzisiaj stałam się bardziej podobna do Ciebie!
Matka Boża Trzykroć Przedziwna pragnie codziennie rodzić trzykroć przedziwne dzieci. I z tego
powinnyśmy być dumne.
Święty Hieronim powiedział kiedyś: "Nie to jest przecież najważniejszą rzeczą, że ktoś był w
Betlejem, ale, że żył w Betlejem tak, jak odpowiada to temu miejscu." Z pewnością cieszymy
się, że byłyśmy w Szensztacie, w miejscu, gdzie tylu ludzi znalazło ojczyznę. Jednak nie pobyt
w Szensztat jest główną sprawą, ale życie w duchu Szensztatu. W postawie prawdziwego
dziecka Szensztatu - radosnego, silnego i pewnego w życiu- to jest najważniejsze.
A więc, czy to skupienie przemieniło wasze życie?
W życiu często tak się dzieje, że niepozorne wydarzenia stają się początkiem wielkich reform,
przemian duchowych, prawdziwego cudu przemiany, a to jest właśnie celem naszych pragnień.
Matko Trzykroć Przedziwna pomóż nam być "trzykroć przedziwnymi" dziećmi, tak
przemienionymi, by Trójjedyny Bóg, nasz naród i Ojczyzna mogli być z nas dumni!
Gdy przyjaciele się rozchodzą, przy pożegnaniu mówią sobie do widzenia! Ja również chcę
wam powiedzieć do rychłego, radosnego zobaczenia!
o. Józef Kentenich
10 / 10

Podobne dokumenty