Wydanie specjalne CzyToManiak (pdf.354KB)

Transkrypt

Wydanie specjalne CzyToManiak (pdf.354KB)
Gazetka Gimnazjum nr 20 im. Profesora Alfreda Jahna
WYDANIE SPECJALNE Z OKAZJI ŚWIĘTA SZKOŁY
13.12.2013r.
„DWUDZIESTKA“ NALEŻY DO NAS!
Gimnazjum nr 20 im. Prof. Alfreda Jahna na wrocławskim Biskupinie powstało w 1999r. w miejsce Szkoły
Podstawowej nr 70. Jeszcze wcześniej, przed II wojną światową i krótko po jej zakończeniu działała na tym terenie
cegielnia. Tak jak zmienia się sceneria Biskupina, tak zmienia się nasza szkoła.
Nasza „Dwudziestkowa“ społeczność żyje wieloma sprawami. Uczymy się, bawimy, pomagamy.
Bierzemy udział w różnorodnych akcjach charytatywnych, tj:“Góra grosza“, „Ratujmy konie“, ‚Pola nadziei“czy
„WOŚP“.
Świętujemy również wiele szkolnych tradycji. We wrześniu bawimy się na otrzęsinach pierwszaków. W listopadzie z
okazji Święta Niepodległości podczas przeglądu muzycznego śpiewamy pieśni patriotyczne, a pod koniec tego
miesiąca wróżymy z okazji nadchodzących Andrzejek.
Zawsze w grudniu, od 2005r. obchodzimy „Święto szkoły“, które upamiętnia nadanie szkole imienia Profesora Alfreda
Jahna,, wielkiego wrocławianina i mieszkańca Biskupina. Swoją obecnością zaszczyca nas wtedy wdowa po
Profesorze, p.Maria Jahnowa.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia koleżanki i koledzy angażują się w „Jasełka“, a potem bierzemy udział w
magicznych klasowych spotkaniach przy opłatku.
Wiosna to czas prezentowania naszej szkoły uczniom klas szóstych, czyli“ Drzwi otwarte“ oraz ósma już w tym roku
edycja Dolnośląskiego Konkursu Geograficznego „Alfred“.
Kiedy już uporamy się egzaminami gimnazjalnymi, zabieramy się do szkolnych prezentacji nt. różnych krajów. Potem
wielki bal, który trzecioklasiści rozpoczynają ćwiczonym wcześniej w pocie czoła polonezem.
I już koniec roku, jeszcze szkolne święto sportu i ostatnia uroczystość- pożegnanie przed wakacjami. Zanim to
nastąpi, najlepszy absolwent otrzymuje nagrodę pieniężna i tytuł „Gimnazjalisty Roku“ a najlepszy sportowiec tytuł
„Sportowca Roku“.
Nasza szkoła stawia bowiem na sport. Od trzech lat mamy klasy sportowe, w których uczą się piłkarze z FC Wrocław
Academy. Do treningów wykorzystują 2 boiska, salę do aerobiku i dobrze wyposażoną siłownię. Oczywiście wszyscy z
nich korzystamy. Wielu z nas trenuje również lekkoatletykę w klubie MKS „MOS“ Wrocław i to z sukcesami!
W czasie roku szkolnego bierzemy udział w różnorodnych konkursach przedmiotowych i to nie tylko z matematyki czy
języków obcych, ale również z …robotyki! Kto ma problemy z nauką, zawsze może liczyć na pomoc nauczycieli w
czasie dodatkowych zajęć. Wielu z nas chętnie bierze udział w zajęciach z informatyki w wyposażonej w macintoshe
pracowni.
Szkoła od lat zaangażowana jest w akcję“Cały Wrocław czyta“. Organizujemy więc konkursy czytelnicze, promujemy
przeczytane książki, prowadzimy projekty wspierające czytanie. Kto ma zacięcie aktorskie, może wziąć udział w
konkursach recytatorskich lub w próbach szkolnego teatrzyku, który daje nawet dwie premiery w roku. Dla miłośników
muzyki gitarowej i śpiewu również są ciekawe zajęcia. Centrum życia kulturalnego jest szkolna biblioteka. Nie tylko
tworzymy kulturę, ale również z niej korzystamy. Chodzimy do muzeów, teatrów i opery, na ciekawe filmy do kina.
O tym, co ważnego wydarzyło się w szkole albo co można przeżyć, informuje nas szkolna gazetka „CzyTOManiak“, od
niedawna dostępna również na stronie internetowej gimnazjum.
Do naszej szkolnej tradycji należy również sztandar. Zaprojektowany przez p. Adamską przedstawia symbolicznie
wartości, którymi kierował się w życiu nasz patron, Profesor Jahn: Ojczyznę, Prawość, Wiedzę i Honor.
U nas nie ma nudy!
Wraz z nowymi uczniami pojawiają się nowe talenty, dlatego „To My Tworzymy Historię!“
O. Korzeb 1a, K. Pilak i K. Lubawa 1b, K. Bauman
„Najlepszy Dziadek, chociaż bardzo zajęty”
W bibliotece szkolnej 10 grudnia 2013r. Karolina Kowal z kl. Ib i Walentyna Rybak z kl. Ia
przeprowadziły wywiad z dr. Jackiem Jakubaszko, wnukiem Profesora Alfreda Jahna, patrona
naszej szkoły. Nasz gość przyniósł pamiątki po swoim Dziadku. Zdjęcia prezentujemy obok.
Walentyna Rybak :
Czy może Pan nam opowiedzieć, jakim Dziadkiem był Pan Alfred Jahn ?
Jakim był Dziadkiem ? Najlepszym na świecie ! Był bardzo cierpliwy i interesujący.
Wiele nam opowiadał o swoich przygodach. Często wraz z siostrą odwiedzaliśmy Dziadków
właśnie tutaj, na Biskupinie. Kiedy byliśmy mali, mieszkaliśmy z siostrą w innej części Wrocławia,
więc wizyty, nocowania i te opowieści popołudniowe czy wieczorne będę pamiętał do końca życia,
wniosły one w nie wiele dobrego. Gdy byłem starszy, to zaczęły się wyjazdy w góry, w nasze
bliskie Karkonosze i w troszkę dalsze Tatry. Sporo po tych górach chodziliśmy, oczywiście
wszystko było ubarwione opowieściami. Góry to było tylko tło do opowieści o Spitsbergenie,
Alasce i Syberii. I takim Dziadka pamiętam.
Karolina Kowal :
Czy mimo częstych wypraw Dziadek często Pana odwiedzał?
Raczej to ja często Dziadka odwiedzałem. Nie było to szczególnie trudne, ponieważ odkąd
skończyłem 6 lat, mieszkał tuż za ścianą. Gdy byłem jeszcze maluchem, wizyty u Dziadków miały
charakter bardziej dziecięcy (zabawa, te sprawy), a kiedy studiowałem, miło było zasiąść z nimi
wieczorem przy herbacie wśród odgłosów nadodrzańskiej nocy.
K. K. :
Jakie były Jego ulubione miejsca na Biskupinie?
Niewątpliwie tutejsze wały nadodrzańskie. Mieszkaliśmy przy ul. Pugeta, więc mieliśmy do nich
ledwie parę kroków. Przez okrągły rok był to bardzo częsty cel naszych wspólnych spacerów.
Dziadek zawsze chciał choćby zobaczyć Odrę.
W. R. :
Którą z cech Dziadka najbardziej Pan ceni ?
Cechą, którą najbardziej cenię i podziwiam i pewnie nigdy jej nie doścignę, była niesamowita
pracowitość. Był tytanem pracy naukowej. Ciągle coś pisał, czytał. Uważał, że robienie czegoś, co
nie przynosi jakiegoś pożytku naukowego, jest marnotrawstwem czasu i energii. Wszystko co
robił, było podporządkowane naukowej dyscyplinie, jaką wybrał. Pamiętam, że w latach 90. była
taka znana wyprawa dwóch polarników, Kamińskiego i Moskala na Biegun Północny. Dziadek
oczywiście znał ich doskonale, ponieważ Moskal był jego studentem. Miał im za złe, że tę
wyprawę traktują tylko jako wyczyn sportowy. „No, bo jak można tylko iść po to, żeby dojść ?” Że
nie pobierają próbek, nie robią pomiarów. Dla niego było to niewyobrażalne. Także właśnie tej
pracowitości i zmysłu naukowego, zawsze Dziadkowi zazdrościłem. Jest to piękna cecha.
P. Bauman: Pański Dziadek bardzo długo pracował zawodowo i również udzielał się
społecznie.
Bardzo dobrze pamiętam swoje wizyty na uniwersytecie. Babcia zamiast do przedszkola czy do
szkoły, często zabierała mnie właśnie tam. Odwiedzaliśmy Dziadka w Jego gabinecie w głównym
budynku uniwersytetu. Mieścił się tam potężny księgozbiór, regały sięgające sufitu i biurko z
puszką herbatników, które zawsze wyjadałem. Później nastąpił okres renowacji Panoramy
Racławickiej, którą Dziadek sprowadził w kawałkach do Wrocławia. Został przewodniczącym
odtworzenia tego dzieła.
Często odwiedzaliśmy budynek Panoramy Racławickiej. Dziadek spoglądał na prace czujnym
okiem nadzorującego, a ja z zaciekawieniem, więc moje pierwsze doświadczenia z panoramą to
obraz poukładanych na podłodze bryt i konserwatorów zwisających z sufitu, którzy poprawiali ją
pędzelkami. Wizyty tam utkwiły mi na zawsze w pamięci. Traktuję je jako część mojego
dzieciństwa.
P. Bauman: Zapisał się w pamięci wrocławian swoją niezłomną i patriotyczną postawą w
czasie wydarzeń w marcu 1968r.
To jeszcze jeden powód do dumy i ta historia dzieje się nadal. Nocowałem niedawno w
bieszczadzkim schronisku i spotkałem w nim turystów, którzy w tamtych trudnych czasach było
Jego studentami! Od razu zapanowała między nami miła atmosfera.
K. K. :
Jaka była Pana ulubiona historia, którą opowiadał Panu Dziadek?
Tych historii było naprawdę wiele i chyba nie mogę wybrać swojej ulubionej. Najbardziej pamiętam
takie krótkie, najczęściej zabawne historyjki z jego wypraw, np. o łasicy, która ukradła kawałek
kiełbasy, czy o burzy, przez którą dziadek musiał nocować gdzieś w polu. Ciekawe też były
opowieści, w których jako młodzi chłopcy penetrowali jakieś jaskinie przy pomocy świeczek i
przestraszeni, ale zafascynowani wciskali się w ich szczeliny i tunele. Moje ulubione historie
dotyczyły właśnie takich drobnych, przyziemnych spraw i właśnie one utkwiły mi w pamięci.
W. R. :
Czy myślał Pan kiedykolwiek o tym, aby pójść w ślady Dziadka ?
Miałem przez chwilę takie myśli, żeby pójść na geografię, ale znaczna część rodziny ma
wykształcenie medyczne i to bardziej mnie wciągnęło. Natomiast geografia zawsze była moim
hobby. Obawiałem się, że jeśli zacznę to traktować zawodowo, przestanie być moją pasją.
W. R. :
Jakie to uczucie, kiedy jest się wnukiem tak wybitnego profesora, jakim był Alfred Jahn ?
Dla mnie to był przede wszystkim Dziadek, z którym chodziłem nad Odrę na spacery, z którym
jeździłem na nartach, który opowiadał mi różne historie, którego odwiedzałem na
Uniwersytecie( Wrocławskim- przyp. red.). A te rzeczy związane z jego sławą naukową, były
zawsze gdzieś tam na dalszym planie i nie to było dla mnie takie istotne
K. K. :
Co Pan czuł, gdy nasza szkoła przyjęła Alfreda Jahna na patrona szkoły?
Zaskoczenie i przede wszystkim dumę.
Karolina i Walentyna : Dziękujemy za miłą rozmowę.
Rozmowa w toku
Zdjęcia pamiątek przyniesionych przez p. Jacka Jakubaszko
Kieł morsa przywieziony z pierwszej
wyprawy Profesora na Grenlandię
Mapnik Profesora używany prze Niego podczas
wypraw. Wykonał go pradziadek naszego gościa
Zielnik Profesora sprzed II wojny światowej
Dziennik podróży na Spitsbergen z 1957r.
Redaktorzy:
Karolina Kowal, Oliwia Korzeb,
Walentyna Rybak, Kasia Pilak,
Karolina Lubawa
Notatki Profesora
Redakcja:
Opiekun:
Katarzyna Bauman
- nauczyciel j. polskiego
Grafika i montaż:
Mateusz Salamon