Wiele zależy od szczęścia
Transkrypt
Wiele zależy od szczęścia
Wywiady uczniowskie Marzec/ Kwiecień Niepowodzenia muszą mobilizować Nie. Do szkoły jakoś dużo się nie uczyłem, przedmioty typu biologia, historia, chemia traktowałem tak, żeby tylko zdać, a nie oszukujmy się – do tego wiele nie potrzeba. Dużo czasu zajmowała mi ekonomia, ale pewnie sam wiesz, że jak robi się coś z własnej woli, to nie ma problemu, żeby odłożyć to na bok i pójść się spotkać z przyjaciółmi. Czy uważasz, że w LO nr XIV panuje atmosfera „wyścigu szczurów”? Ja się spotkałem ze współpracą, szczególnie z ludźmi z olimpiad ekonomicznych. Współpracowaliśmy i razem osiągaliśmy sukcesy. Nie przeczę, że być może istnieje jakiś „rat race” jeżeli chodzi o średnią ocen, ale to mnie nigdy nie obchodziło. Wywiad przeprowadził uczeń klasy 1 F, Maciej Rumin Wiele zależy od szczęścia Wywiad z Magdą Próchniak, absolwentką Czternastki, laureatką olimpiad: języka polskiego i filozofii. Dominika Dutkowiak: Czy przygotowania do olimJakie korzyści czerpałeś z odnoszenia olimpijskich sukcesów? Nie wiem, czy można to oficjalnie mówić, ale w Czternastce czuć, że w momencie zrobienia pierwszego finału nauka staje się dużo prostsza... Poza tym mówiłem już o nagrodach finansowych i rzeczowych. Czy lubisz się uczyć? Czegoś przyjemnego - jak np. ekonomia - tak. Ale jeśli chodzi o coś, do czego jestem przymuszany przez system edukacji, to nie cierpię. Czy poza ekonomią i matematyką masz jakieś zainteresowania? Oczywiście, np. gram w szachy, lubię podróżować, interesuje mnie samorozwój, czyli np. psychologia, szybkie czytanie, zapamiętywanie i inne mniej lub bardziej przydatne „bzdury”. O olimpijczykach Czternastki mówi się, że ciągle się uczą, nie mają na nic czasu, a poza szkołą nie spotykają się z przyjaciółmi. Czy odniósłbyś te słowa do siebie? piady w tym roku były trudniejsze, czy łatwiejsze niż w latach poprzednich, wziąwszy pod uwagę, że byłaś w klasie maturalnej? Magda Próchniak: Myślę, że jest to zasadnicze pytanie, jeżeli chodzi o korzyści, które daje olimpiada. Jeśli ktoś postanawia się skupić na przedmiocie, w którym później odnosi sukces olimpijski, zdecydowanie ułatwia to funkcjonowanie w klasie maturalnej. Ja na przykład miałam właściwie zapewniony wstęp na interesujące mnie studia, w związku z tym start w olimpiadzie był mobilizacją do tego, żeby nie wypaść z rytmu i zrobić coś bardziej sensownego niż kończyć minimum programowe i przygotowywać się do obowiązkowych egzaminów z matematyki czy z angielskiego, które mi pozostały. Po napisaniu matury stwierdzam, że był to zdecydowanie dobry wybór, gdyż do tych egzaminów wystarczyła mi krótka mobilizacja i na pewno dzięki pracom olimpijskim byłam bardziej zmotywowana. 50 Wywiady uczniowskie Marzec/ Kwiecień Wiele zależy od szczęścia wiedział jeden lub drugi filozof, ale o pewną strukturę intelektualną, którą chcieli przekazać. Tylko takie spojrzenie pozwala później zbudować w miarę twórczy esej – esej, który będzie raczej pogłębiał niż refe- W jaki sposób wykorzystałaś doświadczenia olim- rował problem. Co języka do polskiego, to główną pijskie z lat poprzednich? umiejętnością, jaką się nabywa na zajęciach, jest tak- Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta. Zasadni- że umiejętność pracy z tekstem. Oczywiście nie nalecza trudność startu w tych samych olimpiadach pole- ży zapominać o wielkim znaczeniu wrażliwości histoga na wzbudzeniu odpowiedniej motywacji, ponieważ ryczno-literackiej, której brak mści się, podważając na dnie głowy siedzi świadomość: „Już wiem, jak to wiele założeń czynionych przez niewprawnego czyzrobić”. To rozleniwia. Niewątpliwie wiedza, a także telnika. Moim zdaniem obok pracy interpretacyjnej i doświadczenie zdobywane w poprzednich latach skra- analizy należy zdecydowanie pogłębiać swoją wiedzę cają czas przygotowań i można poświęcić go także na kontekstową, przynajmniej, nie czarujmy się, związainne rzeczy. Czasem trudno jednak zmotywować się ną z pewnym okresem, który szczególnie nas interesu- do odrobienia zaległości. Niewątpliwą korzyścią po- je. Dla nabrania wprawy naprawdę warto czytać prace nownego startu w olimpiadzie z języka polskiego była krytyczne, bo wtedy nie pisze się w próżni interpretadla mnie możliwość zdecydowanie bardziej świado- cyjnej. mych wyborów interesujących mnie tematów – Co mogłabyś doradzić młodszym kolegom i kole- zwłaszcza, iż mniej kierowałam się względami prag- żankom biorącym udział w olimpiadach z języka matycznymi, skupiłam się na tym, o czym miałam polskiego i z filozofii? świadomość, że do tej pory „uchodziło mi na sucho”, Przede wszystkim większe zaufanie do siebie niż do czyli na tematach, które wydały mi się trudne i cieka- „wymagań”, o których pisze się w biuletynach, na we. Ale tytuł laureata, nie oszukujmy się, demotywuje stronach. Nikt tego de facto nie wymaga. Trzeba przedo wysiłku znacznie bardziej, niż tytuł finalisty (a myśleć to, co się wchłania, a nie dążyć tylko do tytuł laureata z filozofii miałam w zeszłym roku). „realizacji” materiału. To nie służy dobrym wynikom, Jakie umiejętności (np. związane z pracą z tek- czasem – powiem „herezję” – lepiej sobie odpuścić. stem, jak analiza, etc.) pomagają rozwijać się w Przede wszystkim doradzam też dystans. Świat się ani wybranych przez Ciebie olimpiadach? nie kończy, ani nie zaczyna wraz z olimpiadą. Umiejętności przede wszystkim zmuszają do zdoby- Tak trochę bardziej serio, to doradzam, jak już mówi- cia wiedzy, co do której trzeba umieć później także łam, świadome dobieranie tego, co się chce zrobić. udowodnić, że się ją ma. Na pewno uczą prezentowa- Zawsze, tak wskazują wszystkie moje doświadczenia, nia własnego stanowiska i krytycznej pracy nad tek- zdecydowanie wyżej punktuje się gruntowne przemystami, które się pisze. A co do samej struktury – to ślenie jednego tematu. W drugiej klasie, np. z języka znaczy etapy pisemne, ustne – to myślę, iż większość polskiego, poczyniłam głównie prace przygotowaw- zależy od tego, jaki tryb pracy wybierze nauczyciel, a cze, w tym roku zaś, co jest znacznie ciekawten przecież wie, jakie umiejętności należy kształcić. sze, mogłam skupić się na jakiejś bardziej osoJeżeli chodzi o moje doświadczenie, to praca na fa- bistej analizie tematów, a nie tylko na pracach z kultetach z filozofii nauczyła mnie krytycznego spoj- bibliografii. To bardzo szybko nudzi – tzn. ro- rzenia na teksty źródłowe, odczytywania ich struktu- bienie czegoś „od-do” – a poza tym to się raczej ry, itd. Ponieważ w filozofii nie chodzi o to, co po- zapomina. 51 Wywiady uczniowskie Marzec/ Kwiecień Wiele zależy od szczęścia wyjazdy, zarówno na obozy, jak i na finały, wspólne przygotowania. Nie dajcie się zwieść – moment samego konkursu to najnudniejszy element tych wszystkich przygotowań (śmiech). Czy gdybyś miała rozpoczynać kolejny rok olim- Czy rytm przygotowań do olimpiad był dla Ciebie pijski, wybrałabyś inną olimpiadę? Czy jest jeszcze mobilizujący i dobrze ci się w nim pracowało, czy jakaś, w której chciałabyś wziąć udział? też raczej zniechęcał/męczył? Na pewno… Na pewno chciałabym spróbować innych Jedno i drugie. Na pewno bardzo mobilizuje do zorgaolimpiad, mam poczucie dużej straty, ale z drugiej nizowania sobie systematycznej pracy (na krótkim, strony wiem, jak bardzo nauczyłam się brać tę całą otoczkę olimpijską w nawias i nie starczyło mi w tym roku czasu, żeby to doświadczenie wykorzystać. Naprawdę nie warto za bardzo się przejmować samym „świętym” słowem „olimpiada”. Przede wszystkim należy zrobić coś sensownego, jak już mówiłam, kierując się raczej wyczuciem, a jeśli przy okazji można coś „ugrać”, to super! Olimpiada na pewno może do tego bardzo motywować. Czy, porównując olimpiadę filozoficzną i polonistyczną, możesz powiedzieć, która jest trudniejsza, która ciekawsza, która bardziej rozwija? Kontrowersyjne pytanie. Trudniejszy jest chyba polski, bo jest, moim zdaniem, zdecydowanie bardziej przemyślany. Poza tym trudnej się prześliznąć w finale, wymaga to sensownego przepracowania nowych tematów, podczas gdy z filozofii finał jest moim zdaniem trochę absurdalny. To znaczy: wiele zależy od szczęścia, na pewno nie jest wykorzystana w pełni możliwość „rywalizacji”. Ale w ogóle wiele zależy od wprawdzie, odcinku czasowym) i to bardzo dużo daje także później. Ale w pewnym momencie to wszystko się staje męczące, zwłaszcza jeśli chodzi o test, który co roku jest tak samo płytki, ale zarazem wymagający sporej wiedzy (tak jest na drugim etapie z filozofii). W pewnym momencie chce się tylko, żeby się już to wszystko skończyło. Ale jako całość to naprawdę fenomenalna trampolina dla jakiejś rzetelnej wiedzy. Czy uważasz, że czternastka dobrze przygotowuje do samodzielnej pracy na studiach? Myślę, że tak. Tak na serio, to ja się trochę wymigałam od Czternastki (śmiech). Bardzo doceniam fakt, że można się od pewnych spraw wymigać, choć zazwyczaj sprawia to jednak potem wiele komplikacji. Oczywiście na studiach może być z tym trudniej, ale myślę, że od początku trzeba się liczyć z tymi trudnościami i takie nieraz bolesne wybory trochę hartują. Oczywiście o ile się startuje w olimpiadach. Dziękuję za rozmowę. Wywiad przeprowadziła Dominika Dutkowiak z klasy 1F szczęścia, na każdym etapie… Przy Twoim dużym doświadczeniu olimpijskim z pewnością musiałaś doświadczyć wielu stresujących oraz rozładowujących stres wydarzeń związanych z przygotowaniem bądź wyjazdami. Czy możesz opisać kilka śmiesznych bądź szczególnie trudnych incydentów, które zapamiętasz na długo z olimpiad? Myślę, że najciekawsze są znajomości, jakie można nawiązać. Także, jeśli nie przede wszystkim, w obrębie ludzi ze szkoły. Wiele na pewno dają wspólne 52