Teksty utworów z płyty „Wiał wiatr. Opowieść o świętym Franciszku

Transkrypt

Teksty utworów z płyty „Wiał wiatr. Opowieść o świętym Franciszku
Teksty utworów z płyty „Wiał wiatr. Opowieść o świętym Franciszku.” Autor tekstów i wprowadzeń: Andrzej Zając OFMConv. 1.
NARODZIŁ SIĘ CZŁOWIEK Na chrzcie otrzymał imię Jan; ojciec nazwał go Franciszkiem. Uczył się w szkole parafialnej św. Jerzego. Z młodzieńczym polotem w śpiewie,uciechach i hojności prześcigał rówieśników. Pełen dumy ojciec przygotowywał go do przejęcia majątku i kupieckiego fachu. Wiał wiatr Narodził się człowiek I nastała wiosna Imię męża sławnego Zapisano w księdze Francesco zawołał ojciec I tak zostało do dziś Święty większy od smoka Strzegł dziecięcych myśli By wiatr zły nie porwał wiedzy Zdobytej z trudem jak szczyt Wiał wiatr Narodził się człowiek I nastała wiosna Śpiewał pieśni rycerskie Pacierz mawiał wiernie Nagradzał spojrzenia panien Dotykiem ckliwym swych ust W suknach ojca się pławił Liczył pilnie zyski Nadzieją był dla rodzica A w sercu rodził się ból Wiał wiatr Przebudził się człowiek I nastała wiosna Pełna pytań o życie 2. SPOTKANIE ‐ JEST Jego życie w szczególny sposób zostało naznaczone przez niezapomniane spotkanie z człowiekiem ‐ trędowatym. Sam wyznał, że właśnie wtedy to co wydawało się mu gorzkie, stało się słodyczą jego duszy i ciała. To się wydaje tamto się wydaje A to co jest po prostu jest I było i będzie i jest Wydawało się gorzkie A stało się słodkie Bo słodyczą było I słodyczą jest I było i będzie i jest Spotkanie otwiera oczy Bo w spotkaniu jest Duch Mowa z serca do serca Przesmyk mknący światła Pomiędzy okiem i okiem A mknieniem tym jest Duch To się wydaje tamto się wydaje A to co jest po prostu jest I było i będzie i jest Wydawało się głupie A stało się mądre Bo mądrością było I mądrością jest I było i będzie i jest Spotkanie otwiera oczy Bo w spotkaniu jest Duch Mowa z serca do serca Miłość rwąca więzy Niewoli duszy i ciała A miłością tą jest Duch 3. WŁASNYMI RĘKAMI Wewnętrzne natchnienie pochodzące z modlitwy uczynił własnym pragnieniem. Pozostawił dawne zamiary i bez ociągania przystąpił do nowego dzieła. Zaczął od odbudowy walącego się kościółka św. Damiana. Własnymi rękami można pogrzebać marzenia Własnymi rękami można zbudować dom Własnymi rękami można nadzieję rozniecić Własnymi rękami można pokonać zło Dobry Panie umocnij moje ręce Bym kamień na kamieniu mógł dobrze kłaść Dobry Panie umocnij moje pragnienie Bym dom zbudował jak w najlepszych snach Własnymi rękami można dać znak przebaczenia Własnymi rękami można rozkruszyć mur Własnymi rękami można boską moc przygarnąć Własnymi rękami można uczynić cud Dobry Panie umocnij moje ręce Bym kamień na kamieniu mógł dobrze kłaść Dobry Panie umocnij moje pragnienie Bym dom zbudował jak w najlepszych snach 4. PIEŚŃ RYCERZA Młodzieńcze pragnienia pozostawiły w nim ślad ‐ rycerską postawę. Odznaczał się hartem ducha, ale również dwornym, pełnym troski i delikatności podejściem do Klary i jej sióstr. O nich mówił, że stały się córkami i służebnicami Najwyższego Króla. Znam cię, o Jasna, znam Spoglądałaś na mnie ukradkiem Gdy wyruszałem w świat W rycerskiej zbroi Z nadzieją w sercu Byłaś, o Jasna, byłaś Duszy mojej szczęsnym promieniem Dla ciebie zdobyć świat Tak niegdyś chciałem Radości serca Ty Pani będziesz królową Przy tronie mego Króla Bo córką Króla jesteś przez wierność Jesteś, o Jasna, jesteś Zawsze żywa w mojej pamięci Rycerzem jestem dziś Heroldem Króla Po wieczne czasy Znam cię, o Jasna, znam Skronie twoje Król przyozdobił I piękna jesteś znów Wieczności tchnienie Pieśń w sercach śpiewa Ty Pani będziesz królową Przy tronie mego Króla Bo córką Króla jesteś przez wierność 5. RADOŚĆ PRAWDZIWA Tłumaczył kiedyś, na czym polega radość doskonała. Wyliczając przeróżne możliwe sukcesy, nie wskazał w nich jej źródła. Zachować cierpliwość i pokój pośród przeciwności ‐ to prawdziwa radość, szlachetność i wybawienie. Tyle powodów do radości Tyle powodów do smutku Ale najbardziej cieszy Radość prawdziwa Co w cierpliwości się budzi I rośnie rozkwita i trwa Nie zyski Nie racja Nie poklask Lecz pokój duszy serca ukojenie Tyle powodów do radości Tyle powodów do smutku Ale najbardziej cieszy Radość prawdziwa Co w cierpliwości się budzi I rośnie rozkwita i trwa Nie zyski Nie racja Nie poklask Lecz pokój duszy serca ukojenie Bo ufność daje ukojenie Bo mądrość każe mieć nadzieję Bo wiara daje zrozumienie A w cierpliwości można schronić serce Gdy wciąż się wierzy człowiek nie jest sam 6. LIST Pragnąc udzielać innym, jak mówił, wonnych słów Pana, napisał list do wszystkich, którzy mieszkają na całym świecie. Przesłał słowa pozdrowienia oraz życzenia pokoju i miłości wraz z zachętą do godnego życia. Słowo stwarza Słowo zabija Słowo otwiera Słowo zamyka Słowo raduje Słowo smuci Człowiek wybiera Oto list do człowieka Niesie wiatr Listonosz anielski Zwiastun pokoju Niech niesie wiatr To słowo Przez ten sam wiatr zrodzone Niech zaprze dech To słowo I nowy oddech niech tchnie Oto list do człowieka Niesie wiatr Przynosi wieść dobrą Serce uspokaja Bo Słowo stwarza Słowo otwiera Słowo raduje Bo Na początku było Słowo I na końcu będzie Słowo I teraz i zawsze jest 7. SERAFIN I KREW Dwa lata przed śmiercią w połowie sierpnia udał się na górę Alwernię, by medytować i pościć. Podczas modlitwy ukazał mu się serafin. Po rozmowie z nim na jego ciele pojawiły się stygmaty. W odpowiedzi krwawiącą ręką napisał słowa uwielbienia dla Najwyższego Boga. Pojawił się serafin Z sześcioma skrzydłami I krew na dłoniach Wyciągniętych ku niebu I krew na stopach Jak przykutych do skały I krew na boku Smaganym przez wiatr Ty Ojcze święty Królu nieba i ziemi Królu chwały i krzyża Królu serafinów Królu wody i krwi Co życie daje nam Ty jesteś miłością Ty jesteś kochaniem Ty jesteś łagodnością Ty jesteś odpocznieniem Ty jesteś ukojeniem Ty jesteś słodyczą Ty jesteś pięknością Ty jesteś spełnieniem Ty jesteś nadzieją Ty jesteś Ty 8. SERCE WIERNE Przeczuwając bliską śmierć, prawie już niewidomy chciał zobaczyć swoich przyjaciół, również Jakobinę z Settesoli. Przebywając niegdyś w Rzymie, był gościem w jej domu i tam jadł ulubione mostaccioli, miodowe ciasteczka z migdałami. Nie zdążył posłać gońca, bo Jakobina bez wezwania przybyła ze wszystkim, o co prosił w przygotowanym liście. Tak oto była przy jego śmierci, a sama po latach spoczęła w krypcie bazyliki swojego przyjaciela. Ktoś stale pyta czy przyjaźń jest możliwa Ktoś stale pyta czy miłość prawdą jest Ktoś stale pyta czy człowiek wart miłości W jednej miłości odpowiedź jedna jest Przybyłaś z wiecznego miasta I wieczną jest twoja miłość Bo kochasz miłością niebios I drogi twych stóp szczęśliwe Zdołałem pomyśleć tylko A ty już wiedziałaś wszystko W przestworzach miłości wiecznej Dwa serca są zawsze blisko Ktoś stale pyta czy przyjaźń jest możliwa Ktoś stale pyta czy miłość prawdą jest Ktoś stale pyta czy człowiek wart miłości W jednej miłości odpowiedź jedna jest Smakołyk w gościnnych murach U kresu pielgrzymiej drogi Pozostał wspomnieniem we mnie Łaskawej dobroci Boga Pragnąłem zobaczyć ciebie Choć już niewidome oczy I po raz ostatni słodycz Miodowych łakoci poczuć Ktoś stale pyta czy przyjaźń jest możliwa Ktoś stale pyta czy miłość prawdą jest Ktoś stale pyta czy człowiek wart miłości W jednej miłości odpowiedź jedna jest Spojrzałaś ze łzami na mnie Bo życie się ledwie tliło Dojrzałem twe serce wierne Prawdziwą na ziemi miłość 9. PAMIĘĆ O TYM CO BYŁO Na koniec podyktował duchowy testament, wspominając w nim całe swoje życie. We wszystkim co się wydarzyło, wdzięczny przywoływał na pamięć łaskawość Boga. Nie chcę zapomnieć tego co było Bo wszystko co było dał mi z nieba Pan I ziemię na którą z łona matki wypadłem A On mnie ujął i ku niebu wzniósł I życie co dał mi dał rozpocząć na nowo Wśród trądu świata On uczynił cud I wiarę jak rzeka co nawadnia ugory W świątynnych murach darmo dał mi On Nie chcę zapomnieć tego co było Bo wszystko co było dał mi z nieba Pan I braci szalonych nowy orszak rycerski On przywiódł do mnie z czterech świata stron I księgę żywota niczym skarbiec otworzył On sam kierunek jasno wskazał nam I dał pozdrowienia słowo niebem nasycone Błogosławieństwo dał nam jako broń Nie chcę zapomnieć tego co było Bo wszystko co było dał mi z nieba Pan 10. TRANSITUS Stało się to w dwudziestym roku od jego nawrócenia. W sobotę późnym wieczorem, nieopodal kaplicy Matki Bożej Anielskiej obolały i opadły z sił leżał nagi na ziemi z twarzą ku niebu. Zatrzymało się jego serce i wydał ostatnie tchnienie. Pamiątkę tego wydarzenia, zwaną transitus, jego bracia celebrują każdego roku po dziś dzień. Wiał wiatr Narodził się człowiek I nastała wiosna I nadeszła jesień Wiał wiatr Zatrzymał się człowiek Bo nadeszła jesień Nie będziemy się żegnać Bo krótkie rozstanie Bo znana jest droga Znane miejsce spotkania Wiał wiatr Zatrzymał się człowiek Bo nadeszła jesień I ucichł wiatr 11. ŁĄKA I WIATR Wiedział, że życie nie kończy się tutaj. W skomponowanej przez siebie Pieśni słonecznej nie tylko uwielbiał Boga przez stworzenie. W modlitwie tej dał wyraz wiary w nowe odrodzone życie i w nowe niebo i nową ziemię. W połaciach ciszy zapachniała łąka Z podmuchem wiatru powstał nowy dzień Wybiegły dzieci wyzwolone z lęku Wiatr dał ukojenie niczym zdrowy sen O słońce śpiewaj Księżycu śpiewaj I gwiazdy i ogniu Śpiewajcie dziś w nas Chmury deszcz zesłały Morze miłosierdzia Niebo Bóg roztworzył Nastał nowy czas W połaciach ciszy zapachniała łąka Z podmuchem wiatru powstał nowy dzień Zobaczył człowiek oczy pełne wdzięku Rozpoznał siebie zrzucił grzechu tren O słońce śpiewaj Księżycu śpiewaj I gwiazdy i ogniu Śpiewajcie dziś w nas Niechaj wiatr zawieje Ziemia się odnowi Człowiek niech zatęskni By nie ustał wiatr