audrey hepburn

Transkrypt

audrey hepburn
Pewnego razu na wystawie na Oxford Street zobaczyłam koszulkę z piękną
kobietą. Kobieta niesłychanie mnie zaintrygowała. Kupiłam koszulkę i przez
dłuższy czas przyglądałam się jej sylwetce, spojrzeniu tej niezwykłej osoby.
Nic więc dziwnego, że w nocy mi się przyśniła. Wszystko działo się na planie
jakiegoś ogromnego filmu. Siedziałam przy stoliku, gdy podeszła do mnie,
uśmiechnęła się i powiedziała:
- Witaj, nazywam się Audrey!
Patrzyłam na nią z zachwytem. Wyglądała zjawiskowo. Do wąskich, czarnych
rurek ubrała białą, prostą, męską koszulę i balerinki.
-Czy pani ma swojego stylistę? - wydukałam nieśmiało.
- Och, nie - zaśmiała się gwiazda.
- To moje własne pomysły. Dobrze czuję się w tym stroju. Czuje się oryginalna
i niepowtarzalna.
- Ale teraz ubiera się tak bardzo dużo kobiet! - wykrzyknęłam
Audrey uśmiechnęła się zadowolona.
- To miło, że jestem inspiracją dla innych pokoleń.
- A co pani robi na planie filmowym ?- zapytałam.
- Och - zaśmiała się - przede wszystkim jestem aktorką. Właśnie kręcimy mój
kolejny film pt. „ Śniadanie u Tiffani ‘ego. Akcja dzieję się w moim ukochanym
Nowym Jorku. Choć i tak największym sentymentem darzę Londyn to miasto
mojego dzieciństwa. Mój ojciec z pochodzenia był Brytyjczykiem.
- To pewnie jest pani bardzo dumna ze swojego życia ?- zapytałam.
- Nie zupełnie. Bardzo chciałabym zrobić coś dla ludzi. Myślę, że w niedługim
czasie zaangażuję się w jakąś akcje charytatywną…
Dźwięk budzika gwałtownie przerwał mi piękny sen. Tydzień później na
zakupach, tym razem w księgarni zauważyłam książkę pt. „ Magia stylu portrety dziesięciu kobiet, które zmieniły świat mody”. Historia Audrey
Hapburn przeczytałam z zapartym tchem. Gdy natrafiłam na informację, że pod
koniec życia była ambasadorką UNICEF’U uśmiechnęłam się . Spełniłaś swoje
marzenia Audrey. Teraz czas na mnie.
JULIA WELEDA ZSP NR 6 ZABRZE

Podobne dokumenty