- 18 - 7. Pożegnanie Tego dnia obudziłem się późno. Do pokoju

Transkrypt

- 18 - 7. Pożegnanie Tego dnia obudziłem się późno. Do pokoju
7. PoŜegnanie
Tego dnia obudziłem się późno. Do pokoju wpadały promienie porannego słońca,
które wprawiały mnie w dobry nastrój. Postanowiłem przyjemnie rozpocząć ten dzień od
pysznego śniadania.
Zbiegłem na dół myśląc, Ŝe zastanę tam Elora lub Lothara. Najpierw zaglądnąłem do pokoju,
w którym nauczyłem się zaklęcia. Nie było tam nikogo.
Pomyślałem, Ŝe moŜe jedzą poranny posiłek w jadalni. Jeśli tak, z chęcią bym się do nich
przyłączył. Udałem się więc tam. Uchyliłem lekko drzwi i wślizgnąłem się do
pomieszczenia.
Elfy rzeczywiście tam były, lecz nic nie jedli, mimo, iŜ na stole leŜały róŜne smakowicie
wyglądające rzeczy. Chyba na kogoś czekają – pomyślałem.
- Witaj! Mamy dla ciebie dobrą wiadomość! MoŜesz juŜ wrócić do domu! Udało nam się
stworzyć portal odwrotny – oznajmił Elor.
- Naprawdę? To wspaniale! – wykrzyknąłem uradowany.
- Tak, ale zjedz z nami śniadanie – powiedział Lothar.
- Z przyjemnością! – odpowiedziałem.
Zjadłem posiłek w bardzo dobrym humorze. Cieszyłem się, Ŝe wrócę do domu, ale z drugiej
strony smutno mi było odchodzić od elfów, tym bardziej, Ŝe myślałem, Ŝe ich juŜ nie
zobaczę.
- Czy jeszcze się kiedyś zobaczymy? – zapytałem.
- AleŜ tak! Pomyśleliśmy o tym! Widzisz ten rulon? Na nim zapisałem zaklęcie tworzące
portal do mojego pałacu. Zawsze jesteś tu mile widzianym gościem – zapewnił mnie Elor.
Ta wiadomość uradowała mnie, gdyŜ polubiłem ich.
Chciałem jak najprędzej przejść przez portal.
- Mogę juŜ wrócić do domu?
- Jeśli Ci się spieszy, to chodź proszę z nami – powiedział Lothar.
Poszedłem za nimi przez korytarz. Otworzył drzwi do jakiegoś pokoju.
Był duŜy, a na regałach stały stosy róŜnych ksiąg.
- To moja pracownia magiczna. Te księgi teŜ są magiczne. Niektóre z nich to rękopisy
spisane przez dawnych magów wiele lat temu. Są bardzo cenne – objaśnił Elor.
Potem podszedł do biurka i wyciągnął jakiś zwój.
- Tutaj mam napisane zaklęcia na stworzenie portalu. Zaraz je odczytam, tylko zamknijcie
drzwi – polecił.
- 18 -
Stanął pośrodku pomieszczenia i odczytał długie zaklęcie. Kiedy skończył pojawiło się
niebieskie światło. Wyglądało zupełnie tak, jak to, które stworzył Lothar, gdy wybieraliśmy
się do Doliny Ognistych Ptaków.
- Gotowe! JuŜ moŜesz przejść. Aha! Poczekaj chwileczkę! To ksiąŜka z opisanymi róŜnymi
prostymi zaklęciami i zwój, który jest „drzwiami do mojego zamku”. Do zobaczenia! –
powiedział wręczając mi przedmioty.
- Do zobaczenia! Odwiedź nas jeszcze! I pamiętaj: zawsze moŜesz na nas liczyć! – rzekł
Lothar
- Do widzenia! Nie zapomnę o was i dziękuję serdecznie! – poŜegnałem się i wszedłem
w niebieskie światło.
Wiedziałem juŜ, czym jest pustka, która mnie otacza. Nie bałem się juŜ. Rozpierała mnie
radość i czułem się, jakbym płynął. Rozmyślałem, Ŝe kaŜdy potrzebuje magicznych wrót do
innego, niezwykłego świata, w którym mógłby oderwać się od codzienności. Mnie to się
udało.
***
Wiedziałem juŜ, czym jest pustka, która mnie otacza. Nie bałem się juŜ. Rozpierała
mnie radość i czułem się, jakbym płynął.
Rozmyślałem, Ŝe kaŜdy potrzebuje magicznych wrót do innego, niezwykłego świata,
w którym
mógłby
oderwać
się
od
codzienności.
- 19 -
Mnie
to
się
udało.

Podobne dokumenty