więcej informacji - Fundacja im. Friedricha Eberta
Transkrypt
więcej informacji - Fundacja im. Friedricha Eberta
Wolność słowa a język nienawiści www.feswar.org.pl ___________________________________________________________________________ Pomiędzy wolnością a odpowiedzialnością Wolność słowa należy do głównych filarów, na których opiera się każde demokratyczne państwo. Jednak również ona jest podatna na nadużycia. Co robić, „kiedy słowa zamieniają się w broń“? O to pytała na zaproszenie warszawskiego Centrum im. Profesora Bronisława Geremka i Fundacji im. Friedricha Eberta grupa zaproszonych ekspertów w formacie polskoniemiecko-francuskiego Trójkąta Weimarskiego. Warszawa, 06.03.2012. Ile wolności słowa zniosą demokratyczne społeczeństwa? W 80. rocznicę urodzin zmarłego w 2008 roku polskiego historyka, bojownika o wolność i ministra spraw zagranicznych postkomunistycznej Polski Bronisława Geremka nie mogło chyba być godniejszego tematu niż to zagadnienie. Przez ponad pół wieku Geremek walczył o zasady liberalne. Jednocześnie apelował jednak również zawsze do odpowiedzialności jednostki i społeczeństwa jako całości. Przypomniał o tym podczas tego wieczoru dyskusyjnego jego współorganizator Knut Dethlefsen, dyrektor warszawskiego biura Fundacji im. Friedricha Eberta, w swoim powitaniu. Panelistom zadał zaś pytanie: „Jak daleko sięga wolność jednego człowieka, żeby wolność i godność drugiego pozostały nienaruszone?“ Francuzi, Polacy i Niemcy ze swą każdorazowo zupełnie odrębną historią demokracji poczynili najrozmaitsze doświadczenia z wolnością słowa. Dziś te trzy kraje są nie tylko zjednoczone w Unii Europejskiej jako jej czołowi członkowie, lecz dysponują też na szczeblu rządowym platformą rozmów w postaci Trójkąta Weimarskiego. Historyczne podziały i „odrębne drogi“, ale również współczesne zbliżenia znalazły niemal wzorcowe odzwierciedlenie podczas dyskusji w ten inspirujący wieczór w nowej bibliotece uniwersyteckiej. „Im więcej wolności słowa jest możliwe, tym lepiej“ – to wstępna teza prowadzącego dyskusję Konstantego Geberta. Liberalny publicysta i dyrektor warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych przypomniał jednak również o testamencie Bronisława Geremka. „Słowa mają konsekwencje“ – powiedział Gebert, dodając: „Bronisław Geremek mówił zawsze nie tylko o wolności wypowiedzi, lecz również o odpowiedzialności 1 Wolność słowa a język nienawiści www.feswar.org.pl ___________________________________________________________________________ za wypowiedziane słowo.“ Prowadzący dał panelistom po kwadransie na przedstawienie ich podstawowych tez. Francuski filozof i pisarz Jacques Dewitte przypomniał najpierw słuchaczom o źródłach człowieczeństwa. „Jesteśmy istotami językowymi“ – powiedział, wskazując na „magię słów“. Język posiada jego zdaniem moc twórczą, może jednak również służyć jako broń i mieć działanie niszczące. „Miłość i nienawiść to także w naszych słowach dwie strony jednego medalu. Dlatego nawet nasz codzienny język nie jest niewinny“ – oświadczył Dewitte. Każde prześladowanie zaczyna się od ataków werbalnych – powiedział filozof. Taka jest nauka XX wieku z jego ekscesami przemocy w słowach i czynach. „Obawiam się, że XX wiek w tym znaczeniu jeszcze się nie skończył“ – oświadczył Dewitte, nawiązując do wprowadzających zdań Konstantego Geberta: „Owszem, słowa mają konsekwencje. Ten, kto mówi, nie pozostaje niewinny.“ W odpowiedzi prowadzący uzupełnił: „W słowach jest zawsze coś, czego nie da się cofnąć. Tym, co zostaje, jest w razie wątpliwości nadzieja na przebaczenie.“ Niemiecka politolog Elke Gryglewski, pracująca w berlińskim ośrodku edukacji „Dom Konferencji w Wannsee“ zapowiedziała, że przerwie refleksję filozoficzną „zagadnieniem praktycznym“. Dodała, że przywiozła ze sobą trzy „elementy układanki“ które pragnie naszkicować i złożyć w całość. „Część pierwsza pokazuje serię morderstw na małych przedsiębiorcach pochodzenia tureckiego i greckiego, których w minionych latach w RFN dokonało tak zwane Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU).“ Zbrodnie te są jej zdaniem pod wieloma względami „hańbą dla Niemiec“. Nie tylko źle prowadzono dochodzenie. „Po części obwiniano ofiary i czyniono z nich sprawców“ – wyjaśniła Gryglewski. Szczególnie przerażające było jej zdaniem jednak językowe bagatelizowanie zabójstw. Prowadzący dochodzenie, politycy, a przede wszystkim dziennikarze używali określenia „morderstwa kebabowe“, ponieważ w dużej części ofiarami byli tureccy właściciele lokali gastronomicznych. 2 Wolność słowa a język nienawiści www.feswar.org.pl ___________________________________________________________________________ Jako drugi element układanki Gryglewski przedstawiła niemiecką debatę wokół książki byłego członka zarządu Bundesbanku Thilo Sarrazina. Dyskusja ta dotarła aż do granic pola napięcia, rozciągającego się zawsze pomiędzy wolnością słowa i zniesławieniem. Tezy autora o „zalaniu Niemiec obcym żywiołem“ pociągnęły za sobą nie tylko doniesienia o przestępstwie z powodu podżegania do nienawiści, lecz spotkały się też z dużym poparciem. „Nareszcie ktoś mówi prawdę. Nareszcie koniec z poprawnością polityczną “ – podsumowała Gryglewski reakcje zwolenników Sarrazina. Gryglewski opowiedziała wreszcie dzieje paragrafu o podżeganiu do nienawiści, który w swej podstawowej wersji pochodził z roku 1871 i dopiero w 1959 roku otrzymał nową wersję. „Wtedy chodziło przede wszystkim o to, by chronić żydowskich współobywateli przed podżeganiem i spenalizować zaprzeczanie holocaustowi.“ Dopiero stopniowo wziął górę pogląd, że musi chodzić o więcej: o kwestię godności człowieka. Konkluzja Gryglewski: „Kto złoży te elementy układanki, ten zobaczy, że w Niemczech istnieje wprawdzie więcej“, konsensus jeśli jest „nigdy mowa o Auschwitz. Jednak inne mniejszości są prześladowane słowami i czynami. Język podsyca nienawiść, pod tym względem mało się zmieniło.“ Prowadzący Konstanty Gebert zgodził się z tym. „Zmienił się przedmiot nagonki. Kiedyś to byli Żydzi, teraz to muzułmanie lub Romowie. Sam język się jednak nie zmienia.“ Paula Sawicka widzi to podobnie. Co więcej: „Język nienawiści istnieje też w oderwaniu od ofiary“ – powiedziała psycholożka i współzałożycielka stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita“, które wypisało sobie na sztandarach walkę z antysemityzmem i ksenofobią. Polska to najlepszy przykład kraju, w którym jest wprawdzie tylko niewielu Żydów, ale mimo to istnieje groźny w skutkach antysemityzm – wyjaśniła Sawicka, która w latach 70. i 80. działała w Solidarności. W Polsce ponad 20 lat po upadku władzy komunistycznej wciąż brakuje tej odpowiedzialności za własny język, o którą apelował Bronisław Geremek. „Długo walczyliśmy o wolność słowa. Wreszcie ją wywalczyliśmy. Teraz musimy się jeszcze nauczyć, jak się z nią 3 www.feswar.org.pl Wolność słowa a język nienawiści ___________________________________________________________________________ obchodzić“ – powiedziała Sawicka i oświadczyła: „Jeśli posłowie wciąż mówią u nas o Murzynach, to pokazuje to, że brakuje nam świadomości, jak bardzo słowa potrafią ranić.“ W ten sposób pojawiło się pojęcie political correctness, wokół którego rozgorzała zacięta debata wśród panelistów. „Nie można zawsze wszystkiego zabraniać“ – powiedział francuski filozof Jacques Dewitte. „Liberalne społeczeństwo potrzebuje marginesu swobody.“ W Polsce społeczeństwo nie dojrzało do tego, by korygować niefortunne wypowiedzi bez przepisów i zakazów – odparła Sawicka. „Uważam to za dobre, że na przykład w Niemczech publikowanie książki Hitlera ‚Mein Kampf‘ jest zakazane“ – oświadczyła. Dewitte jest innego zdania: „Powinna być zgoda na publikację tej książki. Musimy to znieść. To, czego potrzebujemy, to swego rodzaju układ odpornościowy przeciwko agresywnym wirusom. Tę odporność możemy wzmocnić tylko w konfrontacji.“ Gryglewski przyszła w sukurs Sawickiej. „Potrzebujemy zakazów, dopóki brakuje nam odpowiedniej kultury politycznej.“ Różnice pomiędzy Francją z jednej oraz Polską i Niemcami z drugiej strony należy być może tłumaczyć odmienną długością tradycji demokratycznej w tych trzech krajach – przypuszczają paneliści. Prowadzący Konstanty Gebert pokręcił głową. „Nie wierzę w to“ – powiedział. „Każda demokracja jest tak silna jak jej demokraci. To nie zależy od tradycji, lecz od ludzi.“ Wśród publiczności wzbudziło to sprzeciw. „Nie wierzę w siłę społeczeństwa“ – powiedziała młoda kobieta podczas końcowej rundy pytań. Chyba zawsze będzie istniało pole napięcia pomiędzy odpowiedzialnością i wolnością – ocenił ktoś inny. „Wolność nosi w sobie zawsze zarodek samowoli“ – powiedział, a urodzony 80 lat temu profesor Geremek zapewne zgodziłby się z tym w zupełności. Fundacja im. Friedricha Eberta Biuro w Warszawie 8 marca 2012 r. 4