Tania pomoc w pisaniu prac – uważaj, aby nie trafić do
Transkrypt
Tania pomoc w pisaniu prac – uważaj, aby nie trafić do
Tania pomoc w pisaniu prac – uważaj, aby nie trafić do… więzienia. Nieuczciwe serwisy masowo oszukują klientów!!! Po wejściu w życie zmian ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym nastąpił gwałtowny spadek cen prac na zamówienie. Dlaczego? To ostatnie miesiące, kiedy nieuczciwe serwisy mogą bezkarnie powielać prace i wielokrotnie zarabiać na tych samych tekstach. Konsekwencje dla klientów, którzy kupią takie prace i obronią je jako własne mogą okazać się tragiczne: od utraty dyplomu po karę więzienia włącznie. Dokonało się. W tym roku akademickim weszły w życie zmiany wprowadzone nowelizacją ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Do końca 2016 zaowocuje to powstaniem ogólnopolskiego repozytorium prac dyplomowych stanowiącego bazę do porównań tekstów między sobą na zasadzie „każda obroniona praca ze wszystkimi obronionymi po 30.09.2009r.”. To dobra wiadomość dla serwisów rzetelnie i od podstaw piszących prace. Wreszcie nieuczciwa konkurencja nie będzie mogła zaniżać cen plagiatując fragmenty prac i oferując klientom nierzetelne lub podrobione raporty antyplagiatowe. To jednak zła wiadomość dla klientów tanich portali pomocowych. Może bowiem okazać się, że stracą dyplomy, nawet uzyskane kilka lat temu. Okazuje się bowiem, że wiele niedrogich prac to po prostu auto-plagiaty, które ominęły w różny sposób system antyplagiatowy lub w ogóle nie były w nim sprawdzane. To również zła wiadomość dla tych portali pomocowych, które oferują wyjątkowo tanie prace. Taka polityka cenowa wynika z faktu, że po pierwsze nie wszystkie uczelnie do tej pory sprawdzały prace w systemie Plagiat.pl, po drugie nawet jeśli sprawdzały, to tylko niewielka ich część była dodawana do wspólnej bazy porównawczej. Stwarzało to możliwość wielokrotnego wykorzystywania prac, które do bazy nie trafiły. Do tego dochodziła jeszcze możliwość przedstawienia klientowi nierzetelnego raportu na przykład wygenerowanego za pomocą darmowego programu anty-plagiat.net, który nie bada zbieżności tak rzetelnie jak wykorzystywany przez uczelnie Plagiat.pl. Anty-plagiat.net bada bowiem, i to tylko pobieżnie, czy tekst został skopiowany z Internetu, czy nie, a co więcej umożliwia pomijanie stron do porównań, więc taki raport nie przedstawia żadnej wartości, gdyż łatwo go sfałszować. Jeśli uczelnia nie była w kategorii złotej systemu Plagiat.pl, takie oszustwa łatwo uchodziły na sucho. Pozwalało to znacznie obniżyć ceny, tak, że w porównaniu z serwisami uczciwie piszącymi prace, były one wyraźnie poniżej kosztów wykonania. 1 To się jednak ma skończyć najdalej do 31 grudnia 2016 roku. Tanie nieuczciwe serwisy postanowiły zatem zebrać ostatnie żniwo. Uważajcie na nie! Na rynku zaczęły się pojawiać prace w cenach nawet 8-19 zł za stronę. Nieuczciwe serwisy, które wcześniej oferowały prace po wyższych cenach, teraz masowo je obniżają, gdyż są to ostanie miesiące na taki zarobek bez ponoszenia kosztów. Chodzi o to, aby „podebrać” klientów uczciwym firmom, nie stosującym takich praktyk, a tym, że za chwilę klient straci dyplom i może nawet trafić do więzienia, nikt się nie przejmuje. Według badania rynku opublikowanego przez portal Edu-pomocnik.pl z grudnia 2014 roku minimalny koszt wykonania opracowania naukowego od podstaw, pisanego przy tym przez osobę legitymującą się tytułem magistra uniwersytetu wynosi 24-28 zł od strony, w przypadku doktora – 26-35 zł od strony. Mamy tu przy tym na myśli same koszty (wynagrodzenia redaktora, reklamy, utrzymania pracowników do obsługi infolinii, biura, najmu lokalu, innych opłat itd.), a nie cenę rynkową, gdyż aby ją uzyskać, należy jeszcze dodać marżę firmy i podatek. Wychodzi zatem cena około 26-37 zł od strony. Nieco tańsze mogą być referaty i opracowania na potrzeby zaliczenia przedmiotu, gdyż są one mniej pracochłonne i mogą je wykonywać osoby o nieco niższych kwalifikacjach – koszt waha się tu od 20 zł wzwyż. Należy pamiętać, że napisanie tekstu naukowego na poziomie pracy licencjackiej czy magisterskiej, to nie tylko „wklepanie” tekstu do komputera. Na czas wykonania takiej pracy składa się nie tylko jej napisanie w postaci wprowadzenia tekstu do pamięci urządzenia, ale przede wszystkim długi czas spędzony na analizie literatury, wykonaniu badań, obliczeń, dojazd do bibliotek itd. Stąd im poważniejsza praca, tym wyższa cena, a magister uniwersytetu lub doktor nie zechcą pracować za stawkę 5 zł za godzinę. Przestrzegamy zatem! Prace w cenie poniżej 20 zł powinny wzbudzić poważną czujność. Cena w okolicy 20 zł może się zdarzyć jeszcze w przypadku „zaliczeniówek”, gdzie mniej czasu spędza się na doborze literatury (nie wymaga się jej aż tyle, jak w przypadku prac dyplomowych), dojazdach do bibliotek itp. Wówczas autor korzysta z reguły ze zgromadzonej przez siebie literatury. Nie jest to jednak możliwe w przypadku wzorców prac licencjackich czy magisterskich, które są bardziej pracochłonne, a co za tym idzie droższe. Konkludując warto zacytować ludowe powiedzenie: „chytry dwa razy traci”. Uczelnie mają bowiem cofać dyplomy tym absolwentom, których prace okażą się plagiatem. Nawet jeśli ktoś uzyskał dyplom 5 czy 6 lat temu, a po dodaniu do bazy jego praca okaże się plagiatem, dyplom zostanie cofnięty. Ale na tym nie koniec negatywnych konsekwencji. Obecnie w przypadku wykrycia plagiatu pracy nie wystarczy jej ponownie napisać i obronić. Uczelnia ma z urzędu obowiązek zgłosić sprawę do prokuratury. Korzystając z takich tanich prac, jeśli korzystaliście z nich na zasadzie „podpisz tylko swoim nazwiskiem” , trzeba uważać, aby zamiast skończyć studia… nie skończyć w więzieniu. 2