Tomasz, zwany Didymos

Transkrypt

Tomasz, zwany Didymos
Tomasz, zwany Didymos
W Piśmie Świętym Nowego Testamentu znajdziemy czternaście wzmianek o świętym
Tomaszu, większość w Ewangeliach, jedną zaś w Dziejach Apostolskich. Sama Ewangelia
świętego Jana wspomina o nim cztery razy. Tomasz, zwany też Didymosem, występuje
na kartach Ewangelii jako człowiek pozornie pełen sprzeczności. Z jednej strony przed
wyruszeniem Pana do Jeruzalem mówi on do współuczniów: „Pójdźmy i my, abyśmy z
nim umarli”, z drugiej niedowierza im, gdy opowiadają o zmartwychwstaniu Pańskim,
stąd przylgnął do niego przydomek niewiernego Tomasza. Raz więc gotów jest iść ze
Zbawicielem na śmierć, innym razem mówi, iż nie uwierzy we wszechmoc Pana, jeśli nie
otrzyma dowodu.
Kościół Święty podaje nieco może zaskakującą wykładnię owego zwątpienia Tomaszowego –
zwraca bowiem uwagę na jego wartość jako rozumowe poszukiwanie Pana Boga, a nie
poprzestawanie na opinii innych osób. W takim kontekście „niewierny Tomasz” staje się
pierwszym apologetą Kościoła – daje niejako wzór przyszłej apologetyki, czyli dziedziny
nauki zajmującej się rozumowym i historycznym dowodzeniem prawdziwości objawionej
religii. Jego zwątpienie staje się dla nas wzmocnieniem i dowodem wiary. Mówił o tym
święty Grzegorz Wielki w jednej ze swych homilii, przypadającej na dzień wspomnienia
tegoż Apostoła: „Więcej mianowicie nam Tomasza niewiara do wiary służy niż wiara
wiernych uczniów, ponieważ kiedy ten do wiary został doprowadzony przez dotyk, nasz
rozum odłożył wszelką wątpliwość i umocnił się w wierze”.
Tomasz popełnił równocześnie błąd – mając wprawdzie prawo do rozumowego
potwierdzenia wiary w zmartwychwstanie, nie wyznał swojej słabości i nie poprosił o to, by
Pan Jezus sam potwierdził go w wierze danym przez Siebie dowodem, lecz wymagał od Pana,
aby uczynił to w sposób zgodny z jego oczekiwaniem, w czym wyraziła się nieufność
Apostoła i pycha żądająca od Boga, aby działał wedle wymagań człowieka. Syn Boży pragnął
jednak dać to świadectwo i wzmocnić wiarę swego ucznia, dlatego uprzedzając nawet pytanie
Tomasza, po pozdrowieniu uczniów słowami „Pokój wam”, sam zwrócił się do wątpiącego:
„Włóż tu palec twój i oglądaj ręce moje, i wyciągnij rękę twoją i włóż w bok mój, a nie bądź
niewierny, ale wierny”, na co przekonany uczeń odpowiedział słynnymi słowami: „Pan mój i
Bóg mój” stanowiącymi wyznanie Bóstwa Chrystusowego i prawdziwości Jego nauczania.
O działalności apostoła Tomasza po zesłaniu Ducha Świętego dowiadujemy się już z podań
Tradycji. Pisał o nim autor Historii kościelnej (Historia Ecclesiastica), a także Ojcowie
Kościoła (Klemens aleksandryjski, Grzegorz z Nazjanzu, Hieronim), pisarze kościelni na
czele z Tertulianem czy chociażby święty Paulin z Noli. Źródła te informują, iż Święty
wyruszył podobnie jak inni uczniowie, by w odległych krajach głosić Dobrą Nowinę
zmartwychwstałego Chrystusa. Miał się znaleźć w kraju Partów (obecny Iran) i wśród
sąsiednich ludów (Medów, Persów i innych).
Informacje o ostatnich latach i o męczeńskiej śmierci Didymosa uzupełniają źródła
apokryficzne, wspominane w dawnych źródłach kościelnych. Ostatnim miejscem, w jakim
Apostoł głosił Ewangelię, chrzcił i rozszerzał Królestwo Jezusowe, miały być Indie.
Odwodząc coraz większe rzesze od bałwochwalstwa, Tomasz naraził się miejscowemu
władcy i został przez niego zgładzony. Chrześcijańska ludność Indii czci do dziś Apostoła
jako swego patrona, a miejscem pielgrzymek związanym z jego kultem jest Calamina, czyli
góra świętego Tomasza położona na przedmieściach miasta Madras – tam wedle miejscowych
podań Święty miał zginąć śmiercią męczeńską. W polskiej tradycji Tomasz zapisał się jako
patron Zamościa i został umieszczony w herbie miasta.
Kościół wspomina św. Tomasza Apostoła 3 lipca.