Inscenizacja II części „Dziadów”

Transkrypt

Inscenizacja II części „Dziadów”
Inscenizacja II części „Dziadów”
Witajcie, chętnie powiem Wam o inscenizacji II cz. „Dziadów”, która
odbyła się w naszej szkole 31 października 2013 roku.
Był to jeden z najzwyklejszych dni, ale bardzo stresujący z powodu
wystawienia sztuki. Chociaż na moment mogliśmy stać się aktorami. Do szkoły
przyszliśmy na godzinę 16.00. Nasza sala musiała być pięknie udekorowana już
wcześniej, aby zdążyć zrobić próbę generalną pod patronem naszej pani od
języka polskiego. Na podłodze rozsypane liście stanowiły symbol jesieni,
natomiast ciemne prześcieradła imitowały stół, gdzie znajdowały się owoce,
pączki, jagódki, świece, dynia, przeraźliwe oczy, kora i pieniek drzewa.
Przechadzaliśmy się po korytarzach, poprawiając doskonałe kostiumy,
powtarzaliśmy tekst, przygotowywaliśmy szczegóły. Scena była pięknie
udekorowana , nabrała tajemniczości i grozy. Nasze zakłopotane oczy odbijały
się w świecach rozjaśniających ciemność. Próba, niestety, nie odbyła się bez
pomyłek, ale było dobrze jak na nasze zdenerwowanie wzrastające stopniowo z
sekundy na sekundę. Pani podtrzymywała nas na duchu. Gdy wybiła godzina
17.00 nasze serca waliły w rytm zegara, gardło zacisnęło, tak mocno nasz głos,
że nie potrafiliśmy jasno formułować myśli. Natomiast ręce, roztargnione,
gestykulowały jak szalone.
Do sali z uśmiechem wchodzili rodzice z uśmiechem. Nasza pani od języka
polskiego zakończyła lekkie zamieszanie. Wtedy zaczęły się „Dziady” – nasza
sztuka teatralna! Przedstawienie było podzielone na trzy fragmenty i trzy grupy.
Po wystąpieniu każdy z nas czuł ulgę, spełnienie. Tego nie da się opisać,
uwierzcie. To cudowne! Widziałam na twarzach zrozumienie i podziw. Gromkie
brawa przekonały nas o tym, iż będąc na scenie, jesteśmy prawdziwymi
artystami. Gra aktorska była bardzo dobra, lecz widać w niej było lekkie
niedociągnięcia. Nie obyło się bez śmiechów oraz zachwytu w oczach
zafascynowanej publiczności. Doskonale wiem, że podczas gry aktorskiej
najważniejsi są aktorzy, ale nie wyobrażam sobie prawdziwej sztuki bez
dekoracji, scenografii, kostiumów. Nasza sztuka pod względem technicznym,
była jak najbardziej satysfakcjonująca wszelkie odmienne gusta i guściki.
Po przedstawieniu Pani obdarowała nas słodkim upominkiem. Bardzo jej
zależało na tym, abyśmy pokazali się z jak najlepszej strony. Tamtejszego
ciemnego po południa każdy z nas był otrząśnięty, jak i napełniony wiarą w
swoje aktorskie możliwości.
Warto brać udział w takich przedsięwzięciach, ponieważ rozwijamy swoje
umiejętności aktorskie oraz wzbogacamy doświadczenia. Inni mogą nas
podziwiać i zauważyć nasze starania. A my wygrywamy z tremą, stajemy się
silniejsi chociaż niedowierzaliśmy jeszcze przed chwilą własnym
predyspozycjom.
Dziękuję za uwagę
Sandra Krzemińska z klasy 2 b gimnazjum