spiewnik-zuchowy-2

Transkrypt

spiewnik-zuchowy-2
OPTYMIZM
Nigdy nie złoszczę się na życie
Choćby nawet dało w kość.
Nigdy nie płaczę nad swoim losem
Bo złość to nieprzyjemny gość.
Coś się zepsuło, coś nie wyszło
Ktoś przede mną zamknął drzwi.
Ale wciąż widzę szaloną przyszłość
To optymizm szumi mi.
Życie jest piękne każdą chwilą
Każdą chwilą, nawet złą.
Więc się uśmiechnij, a zobaczysz
Niesamowitą radość mą.
KOLORAMI MIASTA
Wiosna tu pachnie spalinom
Choć zapach wolności za bramą ukryty
Ty żeś miła szarością
Za szybą tramwaju cień twój rozmyty
Kolorami miasta namaluje cie
W kolorach miasta zamknę dłonie dwie
W kolorach miasta wyczaruje nasz świat
Choć od kolorów miasta uciekam od lat
Szaleństwo chodzi ulicą
Biegnie i biegnie wciąż goni i goni
Wzroku podnieść się boję
Nade mną stukot szlabanu, szydercze neony
Kropla pragnienia upadła
O płyty blokowisk odbiła się echem
Anonimowym bezładem, witają mnie ludzie
Szarym uśmiechem
PAN DAJE MI PIĆ
ZABIERZESZ MNIE NA DRUGI BRZEG
Pan rzekł i stało się
"Jam alfa i omega, początek i koniec.
Ja łaknącemu dam darmo pić
ze źródła wody życia."
Tak jest mało czasu mało dni
Serce bije tylko kilka chwil.
Niespokojne czeka wierci się
Kiedy w końcu Ty przytulisz je.
Tak jest mało czasu mało dni
Serce bije tylko kilka chwil.
Nie wiem czy Cię poznam ale wiem
Że na pewno ty rozpoznasz mnie.
Pan daje mi pić
Pan daje mi pić
Pan daje mi pić
ze źródła wody życia.
Ref: Zabierzesz mnie na drugi brzeg
Za Tobą będę do Nieba biegł.
Zabierzesz mnie na drugi brzeg
Za Tobą będę do Nieba biegł.
Nie jest wcale ciężko kiedy wiem
Że na końcu drogi spotkam Cię.
Chociaż było tyle trudnych dni
Codziennie bliżej Nieba warto być.
Tak jest mało czasu mało dni
Serce bije tylko kilka chwil.
Nie wiem czy Cię poznam ale wiem
Że na pewno ty rozpoznasz mnie.
Mijają godziny mija czas
Szukam Cię na niebie pośród gwiazd.
Nie wiem czy Cię poznam ale wiem
Że na pewno ty rozpoznasz mnie.
PASZCZAK
HEJ PRZYJACIELE
Narysuję dla ciebie Paszczaka, C a
Misia Brombę i Rumburaka, C a
A czo? Kurczę, a czo? d C
I nie będę się kłócić z Agnieszką,
Podaruję jej książkę tę śmieszną,
Bo wiem, że chciała ją mieć.
Tam dokąd chciałem już nie dojdę szkoda zdzierać nóg C G
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres F C
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie C G
Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg F G C
I wyśpiewam dla ciebie cały świat C E a G
I piosenkę tę z filmu o Muppetach C G a
I wierszyk ci powiem "Siała baba mak" C E a
Tylko przestań się wreszcie na mnie gniewać. e G C
Ja pomogę ci w matematyce,
I zadanie za ciebie wyliczę,
A ty otrzyj już łzy,
No i kurcze się w końcu uśmiechnij,
Że nie będziesz płakała przyrzeknij,
Bo ja nie mam ci już co obiecać.
Hej, przyjaciele zostańce ze mną C G F C
Przecież wszystko to co miałem oddałem wam
Hej przyjaciele - choć chwilę jedną
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam
Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już
Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi
Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną
Tak jak człowiek, który zgubił do domu swego klucz
Hej, przyjaciele zostańcie ze mną
Przecież wszystko to co miałem oddałem wam
Hej przyjaciele - choć chwilę jedną
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam
Tam, dokąd chciałem, już nie dojdę szkoda zdzierać nóg
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie
Zamazanych drogowskazów nie odczytam już
STOKROTKA
KAMYK
Gdzie strumyk płynie z wolna G
Rozsiewa zioła maj D7
Stokrotka rosła polna C D7
A nad nią szumiał gaj G
Stokrotka rosła polna C e
A nad nią szumiał gaj, a D7 G
Zielony gaj
Nie znaliśmy Cię x2 d C
Ty nie znałeś nas x2
Połączył nas Krzyż x2
A rozdzielił czas x2
Nieubłagany, zimny czas.
W tym gaju tak ponuro
Że aż przeraża mnie
Ptaszęta za wysoko
A mnie samotnej źle
Ptaszęta za wysoko
A mnie samotnej źle
samotnej źle
Wtem harcerz idzie z wolna
„Stokrotko witam cię
Twój urok mnie zachwyca
Czy chcesz być mą czy nie?”
"Twój urok mnie zachwyca
Czy chcesz być mą czy nie?”
czy nie, czy nie.?
Stokrotka się zgodziła
I poszli w ciemny las
A harcerz taki gapa
Że aż w pokrzywy wlazł
A harcerz taki gapa
Że aż w pokrzywy wlazł
Po pas, po pas
Kamykiem wciąż zwiemy Cię i każdy zuch F C d
Dzielnym chce tak, jak Antek być.
Wskazałeś nam całym życiem swoim jak
Lepszym się stać,
Jak trzeba żyć!
On zawsze będzie
Jednym z nas
Bywało, że wiatr x2
Zły w oczy mu wiał x2
Lecz Kamyk jak mur x2
Przy prawdzie stał x2
Jak szaniec pod ostrzałem kul.
Ty wodzem nam bądź x2
I poprowadź nas x2
Gdzie ogniska moc x2
I harcerski szlak x2
Byśmy też mogli być jak Ty.
NA RAZ, NA DWA
CHODŹ POMALUJ MÓJ ŚWIAT
Morze szumi w muszelkach dłoni twych,
podnieść dłonie do ucha i słuchaj,
Morze snuje opowieść o ludziach złych,
oczy ich są fałszywe a pięści chciwe,
A przecież dłonie mogą prawdę nieść
i pomóc zawsze kiedy bywa źle.
Piszesz mi w liście, że kiedy pada,
kiedy nasturcje na deszczu mokną,
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby
i kolorowe otwierasz okno.
Trawy i drzewa są takie szare,
barwę popiołu przybrały nieba.
W ciszy tak smutno, szepce zegarek
o czasie, co mi go nie potrzeba.
Ref: Na raz na dwa świat za uszy dziś złap,
ty w przód jak żółw on rakietą ucieka,
Na raz na dwa dość już tego człap, człap,
więc weź się w garść ramion bramą wybiegnij w świat.
Los nam pisze na dłoniach drogi swe,
otwórz te mapę życia i czytaj,
Są tam rzeki przyjaźni i mosty serc,
są doliny cierpienia i wzgórza cienia,
Te same dłonie pielęgnują broń,
te same biegną na spotkanie z łzą.
Mamo weź mnie za rękę i prowadź mnie
ja prowadzę za ręce me lalki
Mamo czemu z piosenką się żyje lżej,
może nuty nas niosą jak radość wiosną,
Gdy nasze głosy w jeden splotą się,
to nawet lalką wtedy żyć się chce.
Więc chodź, pomaluj mój świat
na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
malowana twoją kredką.
Więc chodź, pomaluj mi życie,
niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu,
kolorami całej ziemi.
JESTEM HARCERZEM
RUDY, ALKU, ZOŚKO!
Jestem harcerzem i mocno wierzę d a
We wszystkie szczytne ideały
One są dla mnie niczym wyzwanie
Któremu stawiam codziennie czoła.
O czym marzyłeś druhu młody depcząc stopami granie Tatr?
Jakie marzenia i przygody wyśpiewał Ci tatrzański wiatr?
Jak piłeś radość kroplą rosy, jak ogarniałeś sercem świat?
Jak na przyszłe swoje losy rzuciłeś czynu trwały ślad?
Być wytrwałym, silnym być h G A
Oto co przyświeca mi
To jest cel którego chce
Boże, tylko daj mi sił
Jest 10 praw
I dobrze wiem
Że według nich pójdę swą drogą
Lilijki znak i krzyża cień
One w mym życiu mi pomogą.
Ref.: Gdzie jesteście, x2
Rudy, Alku, Zośko? x2
Gdzie jesteście? x2
Gdzie Twe dzieci, Polsko?
O czym marzyłeś druhu młody, gdy z nagła pękł Twój marzeń świat?
Jakie tęsknoty w chwili trwogi rozwiał okrutny dziejów wiatr?
Jak wybierałeś w toni wojny i jak uciekałeś od swych snów?
I jak stało się, że tak spokojny odszedłeś, aby wrócić znów?
O czym dziś myślisz druhu młody stojąc gdzie krzyży białych ślad?
O czym dziś myślisz i co chciałbyś zachować w sercu z tamtych lat?
Jak to się dzieje, że pamiętasz, jak to się dzieje, że ich znasz?
A może Tobie o nich śpiewa odwieczne pieśni echo Tatr?
POD KĄTEM OSTRYM
Dom mój ostatnio G C
Ledwo stał na nogach D e
Stół nawet przechylał się F C
Kiedy jadłem obiad G D4 D
Podłoga grzbiet prężyła
Klepki aż trzeszczały
Jakoś tak nie mogłem
Złapać równowagi
PRZEMIJANIE
Dzień kolejny minął,
Dzień co nic nie przyniósł,
Jeszcze się nie skończył,
A już nowy wyrósł.
aGa
CGae
CGae
CGa
Tyle dni minęło, tyle marzeń, C G a e
Tylu ludzi przeszło, tyle zdarzeń C G a e
Tyle marzeń sennych się nie spełniło C G a e
Tyle dobrych gwiazd ubyło.
CGa
Przechylił się mrocznie
Mój dom na chwilę
I mieszkałem kątem
Na równi pochyłej
Tyle słów powiedział,
Słów, co nic nie znaczą.
Może kogoś uraził,
Czyjeś oczy płaczą.
Dobrze że wróciłaś
Kwiaty w wazonie
Znów oswojone
Cicho piją wodę
Znowu czasu mijanie,
Znowu minął dzień Komu przyniósł radość,
Komu smutek - wiem.
HEJ HO, ŻAGLE STAW
POŻEGNANIE LIVERPOOLU
Ref.: Hej, ho, żagle staw!
Ciągnij linę i się baw!
Hej, ho, śmiało steruj
Statkiem, który jest z papieru.
Żegnaj nam dostojny, stary porcie.
Rzeko Mersey żegnaj nam!
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii,
Byłem tam już niejeden raz.
Zadziwi się mama, zadziwi się tata,
Kiedy w rejs wypłyniesz, hen, dokoła świata,
Bo świat, moi mili, nie jest wcale duży,
Opłynąć go można w deszczowej kałuży.
Wypłynę na Bałtyk, z Gdyni, no a potem
Szybciutko opłynę całą Europę,
Potem przez Atlantyk, jam odważnym smykiem,
Z Kolumbem popłynę odkryć Amerykę.
Potem w dół globusa, przez morskie odmęty,
Obejść Horn Przylądek - tam giną okręty,
Ominąć Australię, aby Pacyfikiem
Żeglując spokojnie osiągnąć Afrykę.
Teraz już do domu łódka płynie sama,
Bo z kolacją czeka na żeglarza mama
I wiesz już, wyjmując statek swój z kałuży:
Gdy masz wyobraźnię, to świat nie jest duży.
A więc żegnaj mi, kochana ma.
Za chwilę wypłyniemy w długi rejs.
Ile miesięcy cię nie będę widział? Nie wiem sam,
Lecz pamiętać zawsze będę cię.
Zaciągnąłem się na herbaciany kliper.
Dobry statek, choć sławę ma złą,
A że kapitanem jest tam stary Burgess,
Pływającym piekłem wszyscy go zwą.
A więc żegnaj mi, kochana ma...
Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz.
Znamy się od wielu, wielu lat.
Jeśliś dobrym żeglarzem - radę sobie dasz,
Jeśli nie - toś cholernie wpadł.
A więc żegnaj mi, kochana ma...
Żegnaj nam dostojny, stary porcie.
Rzeko Mersey żegnaj nam.
Wypływamy już na rejs do Kalifornii,
Gdy wrócimy - opowiemy wam.
A więc żegnaj mi, kochana ma...