Powstania Ślaskie
Transkrypt
Powstania Ślaskie
Rys historyczny Powstań Śląskich w naszym regionie Nie ma prawdopodobnie na terenie tej części Górnego Śląska miejscowości, z której nie pochodziliby powstańcy. Ten fakt odnosi się również do wszystkich miejscowości Gminy Miedźna. Z Miedźnej, Grzawy, Woli, Frydku, Gilowic i Góry pochodzili ci, którzy walczyli we wszystkich trzech powstaniach. Potwierdzenie tego mamy w lokalnych źródłach. Do dnia dzisiejszego zachowała się kronika szkolna Szkoły Podstawowej w Miedźnej, która piórem kronikarza przedstawiła w sposób lakoniczny powstania na terenie tej miejscowości. Innym bardzo cennym źródłem dotyczącym powstań śląskich na terenie Gminy Miedźna jest niepublikowany nigdzie pamiętnik powstańca Tomasza Niesyto z Woli. Na tej podstawie, oraz w oparciu o inne źródła, przedstawię losy uczestników walk o polskość Śląska. Nie sposób przedstawić kolei losu wszystkich powstańców, ponieważ jest to niemożliwe z powodu braku informacji źródłowych. Wielkim problemem jest również ustalenie wszystkich nazwisk ludzi walczących w powstaniach z terenu dzisiejszej Gminy Miedźna. Dlatego też w tym referacie pojawią się tylko te nazwiska, które zostały zachowane w obecnie dostępnych źródłach. Jak wobec tego przedstawiały się dzieje powstań i powstańców śląskich z terenu Gminy Miedźna? Po zakończeniu I wojny światowej Górny Śląsk, należący prawie od dwóch wieków najpierw do Prus, potem do zjednoczonych Niemiec, przedstawiał stary porządek. Istniały tu wszystkie szczeble niemieckiej administracji, policja, funkcjonowało niemieckie szkolnictwo a zakłady przemysłowe nie zmieniły właścicieli. Sytuacja polityczna Niemiec po wojnie była bardzo niestabilna. Skrajna lewica podsycała niepokoje społeczne, na które nałożyły się sygnalizowane z coraz większą otwartością i mocą, postulaty wielu Ślązaków dotyczące przyłączenia Górnego Śląska do macierzy. Dążenia Ślązaków do połączenia z odradzającym się z politycznego i państwowego niebytu państwem polskim, zaniepokoiły władze niemieckie do tego stopnia, że prezydent rejencji opolskiej, do której należał Górny Śląsk w ostatnim dniu 1918 r. ostrzegł, iż dążenia do oderwania tych terenów od Niemiec uznane będą za zdradę stanu. Wpływ na takie stanowisko władzy administracyjnej Niemiec wywarła m.in. postawa Wojciecha Korfantego, który w październiku 1918 r. postulował z mównicy parlamentu niemieckiego o włączenie części Górnego Śląska do państwa polskiego, a także rozpoczęte w grudniu i odnoszące sukcesy Powstanie Wielkopolskie, którego celem było wyeliminowanie niemieckiego panowania. Podpisany w końcu czerwca 1919 r. traktat wersalski z Niemcami, kończący I wojnę światową stanowił, iż o losach Górnego Śląska zdecyduje plebiscyt ludności. Obie strony, niemiecka i polska, nie były zadowolone z takiego rozstrzygnięcia. Nasilała się ostra kampania polityczna ukazująca negatywne skutki, jakie miało przynieść Ślązakom każde z tych rozstrzygnięć. Trzeba tutaj dodać, że na Górnym Śląsku żyło przed I wojną światową, według urzędowych danych niemieckich, ponad milion ludności mówiącej po polsku, co stanowiło ponad 60% ogółu mieszkańców. Obie strony, niemiecka i polska, nie czekając na decyzje polityczne, przygotowywały się do walki zbrojnej. Przewagę mieli Niemcy, w których ręku pozostawała władza administracyjna, wojsko i policja. Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska organizowała Polaków, byłych żołnierzy z armii niemieckiej, ochotników spośród ludności polskiej, gromadziła broń dla potrzeb przyszłego powstania. Działania te prowadzono w ścisłej konspiracji, w warunkach nasilającego się terroru niemieckiego. Władze niemieckie aresztowały wielu polskich działaczy, wydały zakaz kolportażu pism polskich, wprowadziły cenzurę korespondencji. Wielu Ślązaków w obawie przed niemieckimi represjami przeniosło się do Polski. Latem 1919 r. Niemcy dysponowali trzykrotnie większymi siłami na Śląsku w związku z czym, dowództwo POW Górnego Śląska przesunęło termin rozpoczęcia powstania w obawie przed jego niepowodzeniem i dużymi stratami ludzkimi. Miejscowi Polacy czuli na sobie presję niemieckich służb policyjnych i granicznych, a strajki i manifestacje były z reguły brutalnie pacyfikowane. Bezpośrednią przyczyną wybuchu I Powstania Śląskiego była sierpniowa masakra robotników i ich najbliższych na dziedzińcu kopalni w Mysłowicach. Powstanie wybuchło w nocy z 16 na 17 sierpnia 1919 r., a na czele stanęła władza powołana przez POW Górnego Śląska. Zaczęło się ono w północnej części powiatu pszczyńskiego, potem na skutek niemożności opanowania Mikołowa i Pszczyny walki przeniosły się w rejon Rybnika, Tarnowskich Gór, Katowic. Powstańcy odnosili sukcesy, które jednak okazały się przejściowe i 20 sierpnia oddziały niemieckie ruszyły do ataku tak skutecznie, że już cztery dni później komendant główny POW G. Śl. Alfons Zgrzebniok uznał powstanie za zakończone – także dlatego, że rząd polski nie wykazał gotowości udzielenia mu pomocy. Jak już wspomniano wyżej I Powstanie Śląskie rozpoczęło się w powiecie pszczyńskim. W nocy 16 i rankiem 17 sierpnia grupy powstańcze w różnych miejscowościach powiatu rozpoczęły działania bojowe. Z terenów dzisiejszej Gminy Miedźna pochodziło wielu powstańców. Działali oni w dwóch różnych oddziałach powstańczych. Powstańcy z Miedźnej, Grzawy, Gilowic, Frydku i Góry w liczbie 70-u byli dowodzeni przez Ludwika Golusa z Miedźnej i podlegali dowództwu POW w Pszczynie. Natomiast powstańcy z Woli, tak blisko leżącej wsi w stosunku do pozostałych, walczyli wspólnie z powstańcami z Bojszów i Świerczyńca pod dowództwem Jana Jęczmyka. Tak się składa, że zachował się pamiętnik powstańca z Woli - Tomasza Niesyto, który opisał wydarzenia przypadające na lata 1918-1922, a więc i powstania śląskie. Dzięki jego relacji możemy dowiedzieć się co działo się w Woli w czasie powstań. Oto niektóre zapiski na temat I powstania śląskiego i wydarzeń je poprzedzających. Jako młodzieniec – wspólnie z kolegami wybierali do pracy narodowej pewnych i zaufanych ludzi i szerzyli polskość we wsi Wola poprzez namawianie ludzi do czytania polskich gazet. Założyli również polską bibliotekę, która mieściła się w domu Walentego Gwoździa. Korzystało z niej wiele osób wypożyczając polskie książki, które potem czytano wieczorami w domach w licznym gronie. W Woli bardzo wcześnie zaczęto przygotowyawć się do roli powstańców. 19 lutego 1919 r. 17 obywateli z Woli złożyło przysięgę na rzecz POW, którą odebrał Jan Jęczmyk. Następnie w dniu 20 marca 1919 r. w lesie nad Korzyńcem 63 członków POW zostało zaprzysiężonych przed swoim dowódcą. Gdy nastał upragniony dzień wybuchu powstania Tomasz Niesyto tak go opisał w swoim pamiętniku: „Wreszcie nadszedł dzień I powstania sierpień 1919 r. W nocy z 16 na 17 sierpnia zaraz z wieczora zebrało się nas 14-tu przed szopą cegielni Franciszka Rozmusa oczekując wybuchu ognia jako znaku i hasła do powstania. Czekaliśmy tak do późnej nocy i gdy wybuchu nie było, rozeszliśmy się do domów”. Jednak nad ranem powstańcy wolańscy otrzymali wiadomość o walkach w okolicznych miejscowościach, po czym sami ruszyli do walki. Podzielili się na trzy grupy. Pierwsza, z Franciszkiem Pawełko na czele, zaskoczyła sześcioosobowy posterunek kawalerii Grenzschutzu pod probostwem i rozbroiła go. Druga, z Władysławem Janoszem, wzięła do niewoli koniuszych pilnujących koni w stajni. Kilku niemieckich żołnierzy znajdowało się przy kuchni polowej u Kuca, których bez większych problemów, rozbroiła trzecia grupa. Uciekł jednak wachmistrz, który jak się później okazało, poszedł wczesnym rankiem wędkować w stawie Odrobińskiego. Tenże wachmistrz zorganizował zaraz na odsiecz stacjonujące w okolicznych wioskach wojsko. W międzyczasie powstańcy obawiając się tej odsieczy przeprawili się z jeńcami i zdobytą bronią przez Wisłę do Oświęcimia. Jednemu ze znaczniejszych jeńców, żandarmowi Waltzowi, który był transportowany Wisłą do Oświęcimia, na odchodne jeden z odprowadzających powiedział: „Panie wachmistrzu, tu szły w taki sposób polskie wieprzki do Niemiec, a teraz idzie niemiecki wieprz do Polski!” Zajścia te zostały potwierdzone przez landrata w Pszczynie w sprawozdaniu przesłanym prezydentowi rejencji opolskiej Bitty. Powstańcy z Woli, przystępując do akcji, byli niedostatecznie przygotowani do walki, posiadali zaledwie 1 karabin, 1 pistolet, oraz 1 bagnet. Problem ten jednak rozwiązali znakomicie. Po rozbrojeniu miejscowej placówki Grenzschutzu, każdy z nich posiadał pełne uzbrojenie wojskowe. W tym starciu, które odniosło sukces odznaczyli się w walce: Franciszek Rozmus, Franciszek Pawełko, Franciszek Majcherczyk, niejaki Kubeczko, Jakub Janosz i Tomasz Niesyto. Po południu od strony Góry, Wola została zaatakowana przez Niemców, którzy dla niepoznaki chcieli wedrzeć się do wioski przy pomocy zamaskowanych furmanek. Jednak powstańcy nie dali się zaskoczyć i ostrzelali je skutecznie, a Niemcy musieli się wycofać. Po upływie kilku godzin ponowili atak od strony lasu. Walka trwała do zmierzchu, a Niemcy stracili od 7 do 16 ludzi i dopiero w nocy udało im się zdobyć wioskę. Powstańcy musieli uciekać za Wisłę, do Oświęcimia. Jak podaje Tomasz Niesyto skuteczny opór powstańców rozwścieczył Niemców tak, że chcieli się mścić na mieszkańcach Woli, ale zostali powstrzymani przez „starego niemieckiego feldfebla”. Pozabierano rodzinom powstańców jedynie, konie, świnie, krowy i wartościowe przedmioty. Silny posterunek Grenzschutzu ulokował się w szkole. Jednak wolańscy powstańcy, mimo niepowodzenia w walce i utracie Woli, walczyli dalej. By dokuczyć zakwaterowanemu w szkole Grenzschutzowi, i nie pozwolić na spokojne bytowanie w szkole i w wiosce, powstańcy z Woli utworzyli w pobliskich Harmężach, ale po stronie polskiej, placówkę bojową, z której codziennie ostrzeliwali żołnierzy niemieckich. 24 sierpnia, przy wsparciu innych powstańców z okolicznych wiosek, przygotowali większy atak na Niemców. Ci jednak nie dali się zaskoczyć. W trakcie wymiany ognia ranny został powstaniec Pęczek z Imielina, którego bezskutecznie poszukiwali Niemcy. Pomocy udzieliły mu mieszkanki Woli: Katarzyna Kubeczko-Błachowa i Bronisława Odrobińska. Po kilku dniach, 29 sierpnia, nastąpił trzeci wypad na Wolę. Podobnie jak poprzednie został on odparty przez Grenzschutz. Niemcy jednak, nękani stałymi atakami, wycofali się pewnej nocy cichcem z Woli do pobliskich Bojszów. Stąd przez jakiś czas wysyłali w kierunku Woli patrole, które nie wchodziły między zabudowania, lecz zatrzymywały się przed wsią, po czym wracały do bazy. Jak opisuje Tomasz Niesyto, żołnierze ze zwiadu uwiązywali konie w lesie wolańskim, kładli się na ziemi na kilka godzin i dopiero potem wracali do Bojszów z wiadomością, że w Woli cichutko! Żołnierze niemieccy mieli ogromny respekt przed powstańcami z Woli. Nazwali nawet Wolę „Freistadtem” (wolnym miastem). Niemcy nie chcieli mieć z Wolą do czynienia, ponieważ we wszystkich walkach pod Wolą i w Woli utracili 36 żołnierzy. Powstańcy wywodzący się z Woli uczestniczyli również w walkach z Grenzschutzem pod Kopciowicami, Łąką i Górą. Po upadku powstania, żonaci powstańcy wrócili spoza Wisły do wsi, samotni odeszli do szeregów Wojska Polskiego w Biedrusku. Oto w jaki sposób opisuje losy innego oddziału powstańczego dowodzonego przez Ludwika Golusa kronika szkolna z Miedźnej: „Pierwsze powstanie było 16 sierpnia 1919. Wojsko, zwane Grenzschutz, składające się z 8 ludzi konnych, rozbrojono. Do tego celu przeznaczony był Ludwik Golus, Teofil Krzystolik, Franciszek Cofała i Józef Sosna z Miedźnej. Pierwsza potyczka przeciw Niemcom trwała przez godzinę. 20 sierpnia powstańcy opuścili wioskę z tego powodu, że cała masa wojska niemieckiego napłynęła, a powstańcy połączyli się w Dziedzicach ze swoimi sztabami. 22 sierpnia około 4.00 godziny powstańcy wsi Miedźna zdobyli posterunek Grenzschutzu w Grzawie, gdzie zabrali do niewoli dużo wojska. Głównymi bohaterami tego byli tutaj Antoni Krzystolik z Tych i Józef Polok z Miedźnej. Jeńców oddano kompanii sztabowej w Dziedzicach, a powstańców odznaczono wstęgą waleczności I klasy”. Głównym zadaniem kompanii Ludwika Golusa było zdobycie wraz z innymi kompaniami – Pszczyny. Przedsięwzięcie to jednak nie udało się, ponieważ ktoś uprzedził Niemców o planowanym ataku. Kompania Golusa była, podobnie jak inne oddziały powstańcze, niedostatecznie uzbrojona, co było słabością wszystkich powstańców śląskich. Tym bardziej należy docenić odwagę i bohaterstwo Ślązaków, którzy nie zawahali się walczyć z lepiej uzbrojonymi oddziałami wojsk niemieckich – z Grenzschutzem. Zanim wybuchło II Powstanie Śląskie, w kwietniu 1920 r. przez wiele miast i gmin wiejskich regionu przemysłowego przeszła fala demonstracyjnych wieców, podczas których domagano się usunięcia z terenów plebiscytowych Sicherheitspolizei – niemieckich oddziałów, które miały, zdaniem władz, strzec bezpieczeństwa. Na Górnym Śląsku w 1920 r. stało w pogotowiu bojowym 5 tys. mężczyzn dobrze uzbrojonych i zorganizowanych na wzór oddziałów wojskowych. Ich liczebność, aktywność, oraz metody, jakie z jawnym pogwałceniem artykułów wersalskich stosowali wobec ludności polskiej, niepokoiły miejscową ludność i pobudzały ją do oporu. Sytuację zaostrzały poczynania niemieckich bojówek, które ośmielały się napadać i niszczyć placówki polskie, nie stroniąc nawet od zabójstw działaczy polskich. II Powstanie Śląskie wybuchło w nocy z 18 na 19 sierpnia 1920 r. i przebiegało pod hasłem „Samoobrony”. Polski Komisariat Plebiscytowy ogłosił natychmiast strajk generalny, a Wojciech Korfanty wydał proklamację wzywającą do walki. Dowództwo POW rozkazało komendantom pięciu podległych okręgów rozpocząć działania powstańcze. W ich wyniku zdobyto wiele miast i gmin wiejskich (m.in. Mikołów, Murcki, Dąbrówkę Małą, Janów, Nikiszowiec, Ochojec). Ciężkie boje toczone były o Mysłowice, Wełnowiec, Siemianowice, Józefowiec, Dąb, Dąbrówkę Wielką, Miechowice, Łagiewniki, Maciejkowice, Chorzów, Wielkie Hajduki, i Nowy Bytom. Częściowym sukcesem zakończyły się walki o Królewską Hutę. Powstańcy musieli zastosować taktykę „cernowania”, czyli szczelnego otoczenia miasta wojskiem i wyłączenia go z dalszych działań bojowych. Akcja „Samoobrony” 25 sierpnia, rozkazem głównego dowództwa POW, została zakończona, gdyż dzień wcześniej Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa zdecydowała rozwiązać znienawidzoną Sicherheitpolizei i powołać polsko-niemiecką Policję Górnego Śląska. W powiecie pszczyńskim, w czasie II Powstania Śląskiego, oddziały powstańcze przystąpiły do akcji rankiem 20 sierpnia 1920 r. pod dowództwem Stanisława Krzyżowskiego. Powstańcy zajęli Tychy, Mikołów, Hołdunów, a następnie cały powiat. Nie udało się im niestety zająć Pszczyny. Stało się tak na skutek wyraźnego żądania aliantów, reprezentujących Międzysojuszczniczą Komisję Rządząca i Plebiscytową. Alianci obiecali rozwiązać znienawidzoną niemiecką policję Sipo i zastąpić ją policją mieszaną. To rozwiązanie zadowoliło powstańców, którzy objęli Pszczynę blokadą, a następnie rozeszli się do domów. Kronika Szkoły Podstawowej w Miedźnej zanotowała z tego okresu następujące wydarzenia, poprzedzające wybuch II Powstania Śląskiego. „12 lipca 1920 r. Ludwik Golus i Franciszek Cofała odebrali na rozkaz zarządu organizacji wojskowej, niejakiemu Ignacemu S., rower i dokumenta zawierające spis członków związku niemieckiego Verband Heimattreuer Oberschlesiens. Ignacy S. był zaciekłym agitatorem niemieckim. Za ten czyn aresztowany został Ludwik Golus. Podczas aresztowania pastwili się nad nim i nad jego żoną w sposób zwierzęcy. Po godzinnej walce i męce zdołali go okuć w żelaza i zrabowawszy go z gotówki (600 marek) wysłali go na miejsce, gdzie rower ukryto. Dopiero pewna kobieta, Agnieszka Zachadzka, widząc to całe zajście dała znać ludności w wiosce, aby spieszyła na ratunek. Wtedy to Teofil Krzystolik, Franciszek Cofała, Franciszek Miczek, Józef Polok i Klemens Furczyk z Miedźnej, przybyli na miejsce wypadku i przyszło do krwawej walki, przy której został jeden żandarm nadwachmistrz Szejdel przez Teofila Krzysztolika i Franciszka Miczka zastrzelony (samego Golusa udało się odbić). Przez niemieckich żandarmów zostali ranieni Teofil Krzystolik – kulą rewolwerową przez piersi na wylot i Franciszek Cofała w prawą nogę – obydwaj przyszli jednak do zdrowia. Ranieni zostali zrazu na miejscu, Franciszek Cofała przebrał się za kobietę i uciekł przez Wisłę do Dziedzic. Teofil Krzystolik jako ranny pozostał do leczenia pod nadzorem żandarmerii. Za doradą lekarza Polaka dr Łukasza Rogalińskiego, został wykradziony z rąk żandarmów i przewieziony do szpitala w Dziedzicach. Wybawcy Ludwika Golusa musieli się ukrywać za granicą (za Wisłą) aż do następnego powstania. Przedstawione powyżej wydarzenia opisują gwałty, jakich dopuszczali się Niemcy na ludności polskiej, broniącej się przed tymi ewidentnymi napaściami niemieckiej policji. Wydarzenia te nie były odosobnione, gdyż podobnych zajść na całym terenie Górnego Śląska było bardzo wiele. Efektem takiego postępowania Niemców w stosunku do ludności był wybuch II Powstania Śląskiego, nazwanego „Samoobroną”. Na temat II Powstania Śląskiego kronika Szkoły Podstawowej w Miedźnej nie odnotowała zbyt wiele informacji, a te które są, nie łatwo jest powiązać w logiczną całość z innymi wydarzeniami z tego okresu. Oto fragmenty kroniki: „Teofil Krzystolik, Franciszek Cofała, Franciszek Miczek, Józef Polok rozbroili posterunek policji oraz wywiadowców i udali się z tym samym zamiarem do Góry, a następnie przez trzy dni czuwało obywatelstwo z Miedźnej nad porządkiem. W międzyczasie Niemcy transportowali broń i amunicję przez Miedźną do Ligoty. Ludność powstańcza zmuszona była uchodzić za granicę aż do III powstania.” Na terenie Woli, już w czerwcu 1920 r., doszło do starć z policją. Oddział policji bezpieczeństwa, przybyły dla dokonania aresztowań miejscowych powstańców, został rozproszony i wyparty ze wsi. Franciszek Serafin, historyk UŚ, cytując sprawozdanie Powiatowego Komitetu Plebiscytowego tak opisuje wydarzenia: „Z Woli wypędzono wszystkich Niemców i przybyłą na pomoc zycherkę. Od tego zajścia zaczyna się wypędzanie Niemców.” Tę informację potwierdza w swoim pamiętniku były powstaniec Tomasz Niesyto: „Powstańcy z Woli byli czynni przy rozbrajaniu Niemców w Górze i w Pszczynie, gdyż w Woli Niemców już nie było, a w szkole uczyli dzieci w języku polskim nauczyciele Rojek i Józef Grüner.” Powstańcy wolańscy byli zaangażowani również w inne działania, za które groziły im bardzo surowe kary. Nie zważając na to, po klęsce I Powstania Śląskiego Tomasz Niesyto pisał: „Widząc, że akcja oswabadzania Śląska się nie udała zaczęto się dalej organizować i tak rozpoczęło się pod Wolą przeprowadzanie broni i magazynowanie tejże, skąd wywożono ją do sąsiednich wsi, nawet do Studzienic i Poręby. Do Woli przyjeżdżali po broń furmankami zamaskowanymi ziemniakami lub sianem. Z Imielina jeszcze 18 sierpnia powstańcy wysłali kilka furmanek po broń do Woli nad Wisłą, gdzie w miejscowej szkole znajdował się ukryty magazyn.” Tak więc w II Powstaniu Śląskim według relacji Tomasza Niesyto powstańcy wolańscy zaangażowani byli przede wszystkim w rozbrajanie Niemców w Górze oraz w Pszczynie. Po zakończonym sukcesem II Powstaniu Śląskim obie strony kontynuowały gorączkowe przygotowania do plebiscytu, nałożonego przez aliantów w traktacie wersalskim. Każda strona miała własne komisariaty plebiscytowe – Polacy w Bytomiu, Niemcy w Katowicach. Rząd polski powierzył funkcję komisarza plebiscytowego „synowi śląskiej ziemi” Wojciechowi Korfantemu. Po II Powstaniu Śląskim poprawiły się warunki prowadzenia polskiej akcji plebiscytowej. Nastąpiło podniesienie ducha patriotyzmu wśród ludności polskiej. W pracę polskiego aparatu plebiscytowego na terenie powiatu pszczyńskiego zaangażowanych było bardzo wielu ofiarnych działaczy. Szczególnie mocno zaangażowany był ks. Jan Kapica pochodzący z Miedźnej – ówcześnie bardzo znana postać. Jego emocjonalne przemówienia polityczne wygłoszone w Rudołtowicach, Starej Wsi, Urbanowicach i wielu innych miejscowościach powiatu, miały wielkie znaczenie propagandowe. Za swoją aktywność był stale krytykowany przez swoich przeciwników. Regulamin plebiscytu przewidywał, że w głosowaniu może uczestniczyć każda osoba, która 1 stycznia miała ukończone 21 lat i urodziła się na terenie obszaru plebiscytowego, lub zamieszkiwała na nim przynajmniej od 1 stycznia 1904 r. W głosowaniu mogły również uczestniczyć te osoby, które od lat mieszkały poza obszarem plebiscytowym, ale urodziły się w danej miejscowości obszaru plebiscytowego. W większości przypadków ten punkt regulaminu plebiscytu umożliwił pojawienie się na obszarze plebiscytowym osób o przekonaniach narodowych niemieckich, którzy na ten czas przybyli z Niemiec. Plebiscyt odbył się w niedzielę palmową 20 marca 1921 r. Lokale do głosowania mieściły się w miejscowych szkołach. Głosujący otrzymali niebieską kopertę z dwiema kartkami. Na jednej był napis Polska, na drugiej Deutschland. Wybraną kartkę należało włożyć do koperty i wrzucić do urny. Według oficjalnych danych za Polską opowiedziało się 479 365 osób, tj. 40,4%, a za Niemcami 707 393, tj. 59,6%. Plebiscyt był więc dla strony polskiej przegrany. W powiecie pszczyńskim za Polską głosował najwyższy procent wyborców na Górnym Śląsku – 74,2%. Jeśli chodzi o teren dzisiejszej Gminy Miedźna wyniki plebiscytu przedstawiały się następująco: 1. Stronę polską w miedźniańskiej Komisji Plebiscytowej reprezentowali Józef Plewnia, Karol Krzystolik, Ludwik Golus. W głosowaniu uczestniczyło 521 uprawnionych – 97% frekwencji. Za polską oddało swe głosy 490 wotantów (94%), za Niemcami opowiedziało się 31 osób. 2. W Woli do głosowania było uprawnionych 486, w tym 46 emigrantów. Za Polską głosowało 473 wotantów – 97% frekwencji, za Niemcami 8. Przewodniczącym Komisji Plebiscytowej był Tomasz Niesyto. 3. W Górze uprawnionych do głosowania było 330 osób. Stronę polską w Komitecie Plebiscytowym reprezentowali Franciszek Gacek, Jan Dadok, Jan Kucz. Po otwarciu urny okazało się, że na Polskę oddano 298 głosów – 90%, a na Niemcy 32 głosy. Oddzielnie głosowała Zawdka należąca obecnie do Góry – w głosowaniu uczestniczyło 107 uprawnionych. Po przeliczeniu oddanych głosów stwierdzono, że za Polską opowiedziało się 104 wotantów (98,1%), natomiast 3 za Niemcami. 4. Do czołowych frydeckich działaczy plebiscytowych należeli: Jan Hofman, Franciszek Janosz, Franciszek Ligenza, którzy zasiadali również w miejscowej Komisji Plebiscytowej. Na liście uprawnionych do udziału w plebiscycie znalazły się 292 osoby, z czego 9% stanowili emigranci. Wyniki głosowania były następujące: 262 (ok. 90%) frydkowian opowiedziało się za Polską, zaś 29 za Niemcami. 5. W Gilowicach na 219 uprawnionych do głosowania przy urnie plebiscytowej stawiło się 217, z czego 22 było emigrantami. Po otwarciu urny okazało się, że 201 (92,6%) gilowiczan opowiedziało się za Polską, pozostałych 16 za Niemcami. 6. W Grzawie do plebiscytu stawiło się 247 osób. Po podliczeniu głosów okazało się, że za Polską głosowało 235 uprawnionych (95,1%), a za Niemcami 12. Przestawione wyżej dane świadczą dobitnie, że mieszkańcy Gminy Miedźna w przeważającej większości opowiedzieli się za przyłączeniem do Polski – liczba głosujących za Polską przekraczała 90% . Przedstawione liczby dowodzą, że trud polskich działaczy przyniósł zdecydowane zwycięstwo w plebiscycie, a głosujący manifestacyjnie podkreślali przywiązanie do polskości. Warto uświadomić sobie bezsporny fakt, że osiągnięcie tak pomyślnych dla sprawy polskiej wyników na Ziemi Pszczyńskiej jak i na terenie dzisiejszej Gminy Miedźna, było rezultatem wysiłku wielu ofiarnych działaczy, których nazwiska tutaj padły - większość z nich była powstańcami. Byli nimi miejscowi chłopi, robotnicy i nieliczna inteligencja. Wszyscy oni wyszli z ludu i dlatego najlepiej zrozumieli jego dążenia. W pracy społecznej wśród tego ludu zdobyli hart i doświadczenie w kierowaniu jego życiem społeczno-narodowym. Niekorzystny wynik plebiscytu przesądzić miał o przyłączeniu Górnego Śląska do Niemiec, poza powiatami rybnickim i pszczyńskim. Talent polityczny Wojciecha Korfantego oraz ogólne nastawienie ludu śląskiego zadecydowały o wybuchu na Górnym Śląsku kolejnego już, zwycięskiego, III Powstania Śląskiego. 2 maja 1921 r. robotnicy śląskich zakładów przystąpili do strajku generalnego. Po dramatycznych rozmowach Korfantego z premierem rządu polskiego Wincentym Witosem, który za wszelką cenę chciał powstrzymać zbrojne wystąpienie, 3 maja 1921 r. rozpoczęło się III Powstanie Śląskie. Na jego czele stanęła „Naczelna Władza” z Wojciechem Korfantym, jako dyktatorem powstania. Naczelnym dowódcą wojsk powstańczych został płk Maciej Mielżyński, zastąpiony później przez Kazimierza Zentkellera. Głównym celem powstania było zbrojne zamanifestowanie sprzeciwu ludności polskiej wobec niesprawiedliwych projektów podziału Górnego Śląska. Na ziemi pszczyńskiej III Powstanie Śląskie przebiegało bez walk. Cały teren opanowany został przez powstańców pod dowództwem Stanisława Krzyżowskiego. Nocą 3 maja 1921 r. rozbrajano niemiecką część policji plebiscytowej (APO). Zajęto także Pszczynę, ale wobec sprzeciwu Włochów, którzy stacjonowali w Pszczynie, i którzy aresztowali 20 powstańców i oddział polski APO, powstańcy zdecydowali się na opuszczenie Pszczyny i jej otoczenie. Pszczyna ostatecznie została zajęta 2 czerwca 1921 r. Walki w czasie III powstania trwały poza powiatem pszczyńskim. W czasie tych walk aktywny udział brali powstańcy ziemi pszczyńskiej, jak i miedźniańskiej. Z sił pszczyńskich, do których należał oddział Ludwika Golusa z Miedźnej, utworzono 8 pułk powstańczy, który potem przeformowano na 6 pułk w grupie „Wschód” pod dowództwem kpt. Franciszka Rataja. Jednostka ta brała udział w walkach na najważniejszym odcinku walk w zaciętej bitwie pod Zakrzowem, a także pod Górą Św. Anny. Kronika Szkoły Podstawowej w Miedźnej zanotowała następujące wydarzenia z okresu III Powstania Śląskiego: „Powstańcy z Miedźnej, a dokładnie kompania miedźniańska, pod dowództwem Ludwika Golusa wyruszyła do Ćwilkic. Po dwudniowej poniewierce otrzymali rozkaz powrotu do Miedźnej, gdzie kompania rozdzieliła się i trzymała straż – tak było do 8 czerwca. 8 czerwca wyruszyła kompania miedźniańska do Starego Bierunia, do ugrupowania batalionu. Następnie ten batalion wyruszył do Murcek, gdzie po 4-dniowych ćwiczeniach bojowych został utworzony pułk, który zbrojnie wyruszył 16 czerwca na plac boju w Szymiszowie pod Górą św. Anny. 24 czerwca był atak podczas którego został ciężko ranny Szkrobot kierownik karabinów maszynowych z Ćwilklic. Po 4 dniach kompania została przeniesiona na plac boju do Brzeziny, a na jej miejsce przybyła kompania z Rudy. Po 3 dniach Niemcy rozpoczęli ofensywę. Artyleria niemiecka odparła powstańców w stronę Warmuntowic. Na rozkaz władz koalicyjnych przybyły wojska francuskie i angielskie, które zajęły tymczasowe okopy i walka się zakończyła.” W czasie III Powstania Śląskiego 4 kompania Golusa, wchodząca w skład pułku pszczyńskiego, walczyła na linii Lichynia-Leśnica, a następnie na odcinku Góra św. Anny-Rozwadza. Natomiast kilkunastu powstańców z Woli, według Tomasza Niesyto, brało udział w walkach pod Gogolinem i Starym Koźlem, pod dowództwem Ludwika Kędziora i innych. Wieś od początku powstania znajdowała się w rękach powstańców. Utrzymali się w niej do czerwca 1922 r., a więc do czasu przejęcia Górnego Śląska przez Polskę. Do tego czasu porządek utrzymywała straż obywatelska, pod komendą Tomasza Niesyto. Walki, w czasie III Powstania Śląskiego w czerwcu, wyraźnie osłabły, bo obie strony walczące podjęły negocjacje, a Międzysojusznicza Komisja wprowadzała swoje wojska między oddziały walczących. Do 5 lipca walczące strony wycofały wszystkie wojska z terenów plebiscytowych. Decyzja o biegu granicy polsko-niemieckiej na tym obszarze zapadła 20 października 1921 r. w Paryżu, a więc cztery miesiące po wygaśnięciu walk powstańczych. Rada Ambasadorów, odwołując się do wyników plebiscytu, a przemilczając wpływ III Powstania Śląskiego na zmianę swego nastawienia, postanowiła dokonać nowego podziału ziemi śląskiej. Z obszaru plebiscytowego o ogólnej powierzchni około 11 tys. km², zamieszkanego przez 2 212 700 osób Polska otrzymała 3214 km² (czyli 29%) z 996 tys. mieszkańców (46% ogółu ludności). Do Polski powróciły następujące powiaty: Katowice – miasto i wieś, Królewska Huta, Lubliniec, Tarnowskie Góry, Świętochłowice, Rybnik i Pszczyna. O znaczeniu ekonomicznym tego regionu świadczy fakt, iż znajdowały się tam: 53 kopalnie węgla kamiennego (na 67 istniejących), 10 kopalń cynku i ołowiu (na 15), 9 stalowni (na 14), i 22 wielkie piece (na 37). Był to więc korzystniejszy dla Polski podział w porównaniu z wcześniejszymi propozycjami. Wolno zatem sądzić, że bohaterska walka ludu śląskiego nie poszła na marne. Przelana krew przekonała polityków wielkich mocarstw, że lud śląski jest nie tylko bezdusznym dodatkiem do kopalń, hut i fabryk, lecz stanowi świadomą swych narodowych korzeni społeczność, która konsekwentnie zmierzała do odrodzonej II Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z oczekiwaniami ludności polskiej do państwa polskiego wracała w całości Ziemia Pszczyńska. Oceniając reakcję mieszkańców na decyzję Rady Ligi Narodów, „Katolik” pisał: „Nastrój ludności polskiej w mieście i powiecie z powodu pomyślnego dla niej rozstrzygnięcia przynależności państwowej jest doniosły. Ludność z upragnieniem oczekuje chwili objęcia urzędów przez władze polskie”. Kulminacyjnym punktem zmiany suwerenności było wkroczenie wojska polskiego do Pszczyny, będące wyrazem przejęcia zwierzchności powiatu przez państwo polskie. Ceremonia ta odbyła się 29 czerwca 1922 r. jednocześnie w Pszczynie i Mikołowie. Na koniec chciałbym jeszcze raz uświadomić wszystkim, iż nie byłoby części Górnego Śląska w granicach II RP, gdyby nie ofiara i poświęcenie całego ludu śląskiego, a przede wszystkim bohaterstwo i odwaga powstańców śląskich. Należy jeszcze raz wymienić powstańców i działaczy niepodległościowych, walczących o połączenie Górnego Śląska z macierzą, których nazwiska zachowały się w źródłach i ludzkiej pamięci. Z Miedźnej: Ludwik Golus, dr Teofil Golus, Teofil Krzystolik, Franciszek Cofała, Józef Plewnia, Karol Krzystolik, Józef Sosna, Józef Polok, Franciszek Miczek, Klemens Furczyk. Z Woli: Sylwester Janosz, Ludwik Wojciech, Franciszek Pawełko, Władysław Janosz, Franciszek Rozmus, Franciszek Majerczyk, Kubeczko, Jakub Janosz, Tomasz Niesyto. Z Góry: Franciszek Gacek, Jan Dadok, Jan Kucz, Józef Dłuciok, Ludwik Wendryński, Ignacy Szyma, Klemens Ulczok, Franciszek Ulczok, Jan Kobior, Jan Antecki, Michał Grzywa. Z Frydku: Ludwik Gastecki, Jan Hofman, Franciszek Janosz, Franciszek Ligenza. Z Grzawy: Paweł Mikołajec, Józef Dolina, Józef Wojciech, Walenty Radwański. Referat został przygotowany w oparciu o źródła nieopublikowane: 1) Kronika szkolna Szkoły Podstawowej w Miedźnej. 2) Pamiętnik Tomasza Niesyto. Literatura dotycząca powstań śląskich m.in.: 1) J. Ludyga-Laskowski, Zarys historii trzech powstań śląskich 1919-1920-1921, WarszawaWrocław 1973. 2) J. Grzegorzek, Pierwsze powstanie śląskie 1919 roku w zarysie, Katowice 1935. 3) F.Serafin, Stosunki polityczne, społeczne i ruch narodowy w Pszczyńskiem w latach 19181922. 4) J. Przewłocki, Ludowy charakter powstań śląskich, Katowice 1973. 5) Słownik Biograficzny Ziemi Pszczyńskiej, Pszczyna 1995. 6) L.Musioł, Pszczyna. Monografia historyczna, Katowice 1936. 7) J. Wyględa, Plebiscyt i powstania śląskie, Opole 1966. 8) M. Wrzosek, Powstania Śląskie 1919 – 1921. Zarys działań bojowych, Warszawa 1971. 9) T. Musiał, Strajki szkolne na Górnym Śląsku w latach 1906 i 1920, Warszawa – Wrocław 1970. Marek Pacholik