Dam Ci wszystko to, co lubię ale siebie dam po ślubie!
Transkrypt
Dam Ci wszystko to, co lubię ale siebie dam po ślubie!
Dam Ci wszystko to, co lubię ale siebie dam po ślubie! Bardzo lubię ten cytat, bo on ukazuje prawidłowy rozwój uczucia w związku. Dwoje zakochanych ludzi pragnie dzielić się ze sobą swoim czasem, swoimi marzeniami, planami na przyszłość, pragnie dzielić ze sobą radość wynikającą ze zdanego egzaminu, lub smutek spowodowany choćby kończącą się właśnie promocją w Rossmanie. Właśnie taka jest miłość – pragnie dzielić się tym, co posiadamy, nawet jeśli posiadamy niewiele. Ostatecznym etapem dzielenia się tym, co mamy, w związku kobiety i mężczyzny, jest podzielenie się całym sobą, czyli także swoim ciałem. Oddanie się siebie we współżyciu seksualnym to najpiękniejszy dar jaki możemy ofiarować ukochanej osobie. To dar, który tak mało sobie cenimy, dar najcenniejszy, który jednak jest skarbem przechowywanym w glinianym naczyniu… Miłość jak z filmu… Może kiedyś takie sformułowanie było bardzo romantyczne, a filmowa miłość to ta wyśniona, jedyna, prawdziwa i dozgonna. Tymczasem coraz częściej „filmowy” rozwój miłości nie ma nic wspólnego ani z pięknem, ani z samą miłością. Kiedy w pierwszym odcinku mężczyzna poznaje piękną kobietę, w drugim odcinku spotykają się w kawiarni, to wiadomo, że w trzeciej scenie pójdą ze sobą do łóżka (oby w trzeciej a nie w pierwszej!). Niestety popkultura coraz częściej pragnie „wychowywać” młode pokolenia w źle rozumianej wolności ukazując karykatury miłości jako miłość prawdziwą. Bo przecież ta serialowa para jest w sobie bardzo zakochana, a skoro się kochają to najlepszym dowodem na to jest współżycie seksualne – mało kogo interesuje to, że niewiele się znają… przecież się kochają… Nie jest trudno przewidzieć dalszy scenariusz filmu, w którym na pewno pojawi się rozstanie tych dwojga ludzi. Niestety wielu ludzi zapomina, że film jest tylko filmem, a aktorzy którzy grają zakochaną parę, po nagraniu wracają do prawdziwego życia osobistego, którego nie budują na chwilowych popędach, ale starają się ułożyć sobie szczęśliwą przyszłość. Film nie pokazuje zranień tych ludzi spowodowanych rozstaniem, to zawsze będą nieudolne próby i namiastki zobrazowania rzekomej tragedii rozstania. W filmie nie ukazuje się bólu rozstania, panuje przekonanie skoro nie ten, to inny; tego kwiatu to pół światu… Zatem dlaczego się okłamuje młodych ludzi poszukujących prawdziwej miłości? Czemu podświadomie przekazuje się im obraz życia w ramach hasła: rób co chcesz, jesteś wolny? To nic złego, popatrz wszyscy tak robią… Rozwój miłości według filmowej popkultury: 1. Scena = Zauroczenie 2. Scena = Silne uczucie 3. Scena = Seks 4. Scena = Rozstanie Biznes ważniejszy niż człowiek Niestety rządza zysku przysłania powinność mówienia prawdy. Jeśli w młodym pokoleniu uda się zaszczepić „filmowy rozwój miłości w związku” to będzie to okazją do zysku dla wielu ludzi, dla wielu ludzi poza tymi nastolatkami, którzy wpadną w pułapkę wielkich koncernów… Dobrze zareklamowane zło często się sprzedaje. A kto korzysta na niewiedzy młodzieży? Otóż np. producenci środków antykoncepcyjnych, bo przecież wczesny seks wymaga dobrego zabezpieczenia. Kto chciałby zostać 14 – letnią mamą…? Nie muszę wspominać, że wypadałoby jakoś wyglądać, przecież „żadna ryba nie chwyci złej przynęty” dlatego należy kupować najnowszej generacji kremy wygładzające cerę i używać najpiękniejszych perfum z feromonami. Pomijam już podkreślające sylwetkę stroje, albo raczej skąpe skrawki materiału… Najlepsze są te, reklamowane w telewizji – przynajmniej tak mniemają Ci, którzy je reklamują… I w taki oto sposób, wydając sporo pieniędzy, możemy zmarnować sobie życie. Ciekawe czy sprzedałaby się reklama: Zmarnuj sobie życie, za jedyne 21,99 zł? Prawidłowy rozwój miłości w związku Film filmem, scenariusz scenariuszem, ale co zrobić, by nie ulec popkulturze i nie dać sobie zrobić wody z mózgu? Jak pokierować rozwojem naszego związku, żeby nie zakończył się dramatycznym rozstaniem już przy czwartym spotkaniu? Każde osiągnięcie w naszym życiu poprzedzone jest odpowiednim wysiłkiem. Tylko to co złe przychodzi samo i nic nas nie kosztuje. Dziecko zanim zacznie chodzić musi się sporo namęczyć, musi wiele razy upaść, musi przezwyciężyć swoje zniechęcenie. Gdy uczymy się jeździć na rowerze jest podobnie. Kiedy chcemy zdobyć złoty medal na turnieju trampkarzy musimy sporo trenować. Nie zdobędziemy szczytu góry, jeśli nie podejmiemy wysiłku wejścia na nią… Tak samo jest z miłością! Nie zbudujemy prawdziwej miłości, jeśli nie będziemy pracowali nad rozwojem naszego związku. Stąd też rozwój miłości w związku nie może być przysłonięty przez zbyt wczesne współżycie seksualne, co tak bardzo promują media. Seks bardzo zbliża ludzi do siebie, ale utrudnia dokonywanie racjonalnych wyborów. Jeśli w pierwszej scenie naszego życia kogoś poznamy, jeśli w drugiej pójdziemy do kawiarni, to w trzeciej powinniśmy spotkać się ze znajomymi, podzielić się pasjami, pójść na wspólną wycieczkę, poznać się lepiej… Pewnością jest, że w naszym związku pojawią się kryzysy, być może będą to tak wielkie różnice poglądowe, że nie pozwolą nam być ze sobą całe życie. Wtedy trzeba podjąć decyzję rozumową, co czynić dalej: być ze sobą, czy zostać przyjaciółmi. Ale racjonalna decyzja jest możliwa tylko wtedy, kiedy nie doszło między nami do współżycia seksualnego. Jeśli oddaliśmy się sobie całkowicie, to lęk przed rozstaniem zaćmi trzeźwość naszego wyboru co może pozbawić nas szczęścia na całe życie. Kryzys możne prowadzić do rozstania, lub umocnić naszą relację, ale tylko świadomy wybór poprowadzi nas do szczęścia! Prawidłowy rozwój miłości w życiu: 1. Zauroczenie 2. Silne uczucia 3. Poznawanie siebie 4. Kryzys spowodowany poznawaniem prawdy drugiej osobie 5. Decyzja rozumu: - rozstanie - na zawsze razem Współżycie darem z siebie! Kiedy mamy coś cennego w domu, np. obraz znanego artysty, porcelanową wazę prosto z Chin, brylant o wartości miliona dolarów, lub choćby mały kamyczek – tak bardzo dla nas sentymentalny, bo dostaliśmy go od najprzystojniejszego chłopaka jeszcze w pierwszej klasie podstawówki, to jest normalne, że robimy wszystko, by tego nie stracić! Montujemy najnowocześniejsze systemy alarmowe, kupujemy sejf nowej generacji, zatrudniamy ochroniarzy, sprowadzamy rasowe psy… Gdy mam coś cennego, to robię wszystko, by tego nie stracić! A skoro nasza seksualność jest piękna i o wiele cenniejsza niż najpiękniejszy obraz czy brylant, to tym bardziej powinniśmy ją chronić. Ta zasada wcale nie jest wymysłem „staroświeckich” babć, ale potwierdzona badaniami życiowa prawda. Współżycie seksualne jest darem z siebie samego i wyjątkowym, intymnym oddaniem się sobie nawzajem dwojga ludzi. Moi Drodzy nie ma seksu, który angażowałby wyłącznie nasze ciało! Współżycie seksualne jest aktem, w którym zawsze bierze udział cały człowiek! Popatrz: kiedy podajesz komuś rękę na przywitanie to czy tylko ręka jest zaangażowana w ten czyn? Pewnie, że nie! Najpierw aktem woli wybierasz osobę, której chcesz podać rękę, potem świadomie się na ten czyn zgadzasz, skoro podajesz rękę to żywisz pozytywne uczucie do danej osoby i dopiero ciało dopełnia całego czynu. Tak, nawet w zwyczajnym podaniu ręki ciało stanowi tylko dopełnienie czynu, a nie jego sedno! Tym bardziej w tak intymnym spotkaniu mężczyzny i kobiety jakim jest współżycie seksualne bierze udział cały człowiek: jego wola, rozum, emocje i ciało. Niestety nie istnieje coś takiego jak seks bez zobowiązań, bo za każdym razem oddajemy swój najcenniejszy skarb! CZŁOWIEK = WOLA + ROZUM + UCZUCIA + CIAŁO = SEKS Kobieta może czuć się bezpiecznie w ramionach różnych mężczyzn, tak samo chłopak może poczuć pobudzenie seksualne będąc w towarzystwie różnych kobiet. Dlatego w miłości potrzeba zawsze decyzji rozumowej, która nie powinna być zaćmiona przez zbyt wczesną inicjację seksualną. Bardzo podoba mi się zdanie które wypowiedział znany francuski psycholog: „Każde ciało pasuje do każdego ciała, ale nie każde serce do każdego serca i nie każde wnętrze do każdego wnętrza” – cóż za prawda! Seksualizacja naszych czasów… Niestety, media które ukazują nam „rozwój związku według popkultury”, pisma dla kobiet, które kreują szczupłe sylwetki jako wyznacznik piękna i bilbordy, które krzyczą sloganami typu: „twoje życie twoja sprawa jest ryzyko jest zabawa” stają się przyczyną wielu problemów nastolatków i nastolatek… Każda „młoda księżniczka” pragnie dorównać ideałowi piękna. A przecież owo „piękno”, które zna z telewizji wymaga określonego stylu życia. Dobre perfumy, wydekoltowana bluzka, obcisłe spodnie podkreślające sylwetkę i oczywiście wyzywające spojrzenie – czyż nie podobnie wyglądają dziś nastoletnie dziewczyny? A one tylko chcą być piękne. Skoro lansujemy w mediach taki obraz piękna to nie możemy dziwić się wczesnej inicjacji seksualnej młodzieży, gwałtom na dyskotekach, anoreksji czy choćby samobójstwom „młodych gniewnych”. W świecie, w którym nawet reklama salonu samochodowego czy okien dachowych zaopatrzona jest w zdjęcie półnagiej pani nie jest łatwo pamiętać o tym, że prawdziwe piękno, to, co pociąga mężczyzn w kobietach, to nade wszystko jej czyste spojrzenie, humor i kultura osobista. Dziś nikt już o tym nie mówi, bo ludzie, którzy sami nie osiągnęli szczęścia w życiu, nie będą chcieli byś i Ty je osiągnął. Tylko ktoś kto jest szczęśliwy, będzie pragnął tym szczęściem się podzielić z Tobą, Ciebie do szczęścia doprowadzić! Seksualizacja to proces, któremu powoli ulegają wszyscy. Nastolatki, które zrobią prawie wszystko, by dorównać wzorcowi „piękna” medialnego, które przecież ma zagwarantować szczęście. Chłopcy, którzy w myśl młodzieżowych pism muszą być Casanovami XXI wieku, by udowodnić swoją męskość. Kiedy wszystko przepełnione jest seksualnością, jak zachować ten cenny skarb w niepotłuczonym, choć glinianym naczyniu? Skarb w naczyniu… Zapewne mieliście już biologię. Pewne sprawy są dla Was jasne i pewnie nawet niepotrzebnie czytaliście ten artykuł, bo tę wiedzę macie już w małym paluszku:) Skoro tak, to zadam Wam pytanie: „Jaki jest najważniejszy organ seksualny?” – żeby było prościej to na przykładzie mężczyzny…. Czas mija… 3 2 1 0 MÓZG !!! Tak, dokładnie mózg jest najważniejszym organem seksualnym zarówno u mężczyzn jak i u kobiet. To mózg interpretuje bodźce, które do nas docierają z zewnątrz dzięki zmysłom. Wzrok, słuch, powonienie, dotyk, smak – to nasze informatory o tym, co dzieje się dookoła nas. Interpretacja informacji należy jednak do mózgu. Dlatego nasze pobudzenie seksualne także podlega kontroli. Jeśli staniemy przed sobą w prawdzie i w sytuacji pobudzenia seksualnego uświadomimy sobie, co czujemy i mamy pewną wiedzę na ten temat to nasza dobra świadoma decyzja może uchronić nas przed niechcianym współżyciem seksualnym! Nie pozwólcie, by rządziły Wami instynkty! ☺ Pamiętaj: im dłużej poczekasz z okazywaniem czułości, tym więcej będą znaczyć! Serdecznie pozdrawiam Wasz brat Natanael CMF <*))><