w naszej wspólnocie parafialnej…

Transkrypt

w naszej wspólnocie parafialnej…
W naszej Wspólnocie parafialnej…
Za nami wakacje, urlopy, czas wypoczynku, a za parę tygodni będzie
po lecie. Powoli dobiega też końca
trzydziesty dziewiąty rok istnienia
parafii po wojnie. W Wigilię Bożego Narodzenia tego roku wejdziemy w czterdziesty rok od erygowania naszej wspólnoty przez Biskupa
Gdańskiego Lecha Kaczmarka. Korzystając z książki „25 lat Gdańskiej
Parafii Św. Stanisława Męczennika”
pod redakcją Ks. Andrzeja Rurarza, którą otrzymałem w 1997 roku
z dedykacją: „Ks. Zbyszkowi – na
chwile wspomnień wspólnej pracy”,
możemy dowiedzieć się, że: „Trudno ustalić, kiedy został wybudowany
obecny kościół. Może to być druga
połowa XIX wieku, a może początek XX wieku. Jedno jest pewne, że
inne miał przeznaczenie przed rokiem 1924.” Wtedy rozpoczęto prace
adaptacyjne hali na kościół. „(…) Już
w 10 rocznicę otwarcia odbyła się
w 1934 roku konsekracja Kościoła,
której dokonał Biskup Gdański ks.
dr Edward O`Rourke.” Pod koniec
1937 roku ks. biskup pragnął utworzyć dwie parafie personalne w Wolnym Mieście Gdańsku (także przy
kościele św. Stanisława BM), ale
realizację tego planu musiał wstrzymać. „Wczesnym rankiem 1 września 1939 roku aresztowano ks. Bronisława Komorowskiego. Razem
z innymi Polakami, poprzez Victoria
Schule, trafił do obozu koncentracyjnego w Sztutowie.” Nastał smutny
czas drugiej wojny światowej. Część
wyposażenia kościoła trafiło do parafii Gwiazdy Morza w Sopocie, jak
również do innych kościołów. Czasy
powojenne również nie należały do
łatwych. Dopiero po 1972 roku część
z rzeczy parafialnych wróciła do kościoła św. Stanisława. Starania o odzyskanie naszego kościoła były długie
i żmudne. Na polecenie ks. biskupa
Edmunda Nowickiego, ks. Andrzej
Rurarz wraz z ludźmi świeckimi pisali petycje, zbierali podpisy, chodzili do władz, robili wszystko, co było
tylko w ludzkiej mocy, by odzyskać
kościół. 15 grudnia 1972 roku nastąpiło w Urzędzie Miejskim podpisanie
protokołu przekazania kościoła. Strona kościelna pod przewodnictwem
biskupa Lecha Kaczmarka ustaliła,
2
że pierwsza Msza św. i poświęcenie
kościoła odbędzie się w IV Niedzielę Adwentu – 24 grudnia 1972 roku
o godz. 1100. „W niedzielę 17 grudnia 1972 roku w kościele Najświętszego Serca Jezusowego i św. Krzyża ogłoszono dekret erekcji parafii
oraz podano termin pierwszej Mszy
św.” Dziś, z perspektywy minionego
czasu, widzimy jak wielkie zasługi
w odnowieniu kościoła i parafii miał
+ ks. proboszcz Andrzej Rurarz. On
też rozpoczął i rozwinął kult, najpierw Sługi Bożego, a po 1999 roku
Błogosławionego ks. Bronisława
Komorowskiego. Zewnętrznym wyrazem tego dzieła było wzniesienie
pomnika Błogosławionego na głównym placu Wrzeszcza.
Jubileusze i rocznice istnienia
wspólnoty parafialnej są okazją, aby
przypominać sobie i następnym pokoleniom Parafian o ważnych dla
ciągłości tożsamości: zwyczajach, tradycjach, wydarzeniach, dokonaniach,
grupach parafialnych, a przede wszystkim o ludziach, którzy tę wspólnotę
tworzą. Zarówno duchownych, jak
i świeckich. Nie chodzi tylko o te odległe wydarzenia, o których wspomniałem wyżej, ale również o te nowsze
i najnowsze. One przecież z upływem
czasu staną się również historią parafii,
której patronuje św. Stanisław BM, ale
i jej pierwszy proboszcz i duszpasterz
Polonii Gdańskiej bł. ks. Bronisław
Komorowski. Biorąc w nich udział,
przeżywając je, trzeba je zapamiętywać, trzeba je w jakiś sposób uwiecznić, jak napisał poeta trzeba je „Ocalić
od zapomnienia”.
Ocalić od zapomnienia, to pozostawić widoczny i zrozumiały dla
wszystkich, szczególnie dla ludzi
młodych, bardzo czytelny znak. Myślę, że może nim być już realizowana w Domu Parafialnym bł. Ks.
Bronisława Komorowskiego – Sala
Tradycji Parafii. Pomysł jej urządzenia zrodził się u śp. Ks. proboszcza
Andrzeja, ale teraz właśnie nadarza
się sposobna okazja ku jego realizacji. Wraz z p. Andrzejem Porębskim
– prezesem Stowarzyszenia „Bratniej Pomocy” im. Bł. Ks. Bronisława Komorowskiego i jeszcze kilku
chętnymi, podjęliśmy się wykonania
tego szczytnego zadania. Sala o po-
wierzchni około 50 m2 zaaranżowana
i zaprojektowana przez p. architekta
inż. Jana Raniszewskiego jest w trakcie wykonywania. I w tym miejscu
kilka słów o zaawansowaniu prowadzonych prac. Położona została
instalacja eklektyczna, alarmu przeciwwłamaniowego oraz monitoringu
podłączonego do firmy chroniącej
parafię. Zabezpieczenie przed kradzieżą lub dewastacją jest jednym
z priorytetów naszego zamierzenia,
ponieważ tam właśnie zostaną złożone unikaty, czyli pojedyncze, rzeczy
niepowtarzalne: oryginały paramentów liturgicznych, dokumentów i pamiątek z czasów przedwojennych,
jak i bliższych nam. Posiadamy między innymi: oryginalne przedwojenne figury: Matki Bożej i św. Antoniego znajdujące się w kościele. Są też
w naszym posiadaniu: Relikwiarz
bł. Bronisławy w srebrnym krzyżu
z dedykacją dla ks. Bronisława Komorowskiego w 25 rocznicę święceń
kapłańskich. Komplet szat liturgicznych: ornat rzymski, kapa, welon do
błogosławieństw oraz dwie dalmatyki. Jest Mszał ołtarzowy ks. Bronisława z dedykacją: ofiarowany w roku
rozpoczęcia budowy kościoła św.
Stanisława podarował p. Władysław
Murszewski z żoną w święto Bożego
Narodzenia 1924 roku. Odnaleziona
i zwrócona została mała chorągiew
św. Stanisława na procesje. Płyta
marmurowa z roku powstania parafii
powróciła do odnowionego wnętrza
kościoła i znajduje się pod chórem.
W biurze parafialnym wiszą dwa dyplomy: o mianowaniu księdza Komorowskiego na dyrektora Krucjaty
Eucharystycznej z roku 1936, drugi
to dyplom honorowy dla p. Anastazego Wika-Czarnowskiego z 1928
roku podpisany przez ks. Bronisława
Komorowskiego, jako prezesa Towarzystwa Budowy Kościołów Polskich
w Gdańsku. „Pozostałe pamiątki, to
pojedyncze zdjęcia z różnych uroczystości związanych bądź z kościołem,
bądź z osobą ks. Bronisława lub Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku.
Ostatnio otrzymaliśmy w darze od p.
Karola Nowalińskiego – patenę do
ampułek z wygrawerowaną dedykacją oraz od p. Bernarda Jach – Książeczkę Członków Żywego Różańca.
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
Wracając do Sali Tradycji Parafii chcę powiedzieć, że głównym
elementem sali będzie witryna wystawiennicza, w której będą wystawione eksponaty na widok publiczny
dla odwiedzających ją.
Oczywiście będą one
podświetlone światłem
halogenów. Do stałego
wyposażenia
należeć
będzie: duży ekran na
jednej ze ścian, projektor multimedialny oraz
laptop. Parafialny oddział Akcji Katolickiej
wraz z prezesem p. Antonim Kakareko przygotowuje prezentacje multimedialne oraz filmy
służące przekazywaniu
naszej parafialnej tradycji oraz celom edukacyjno-dydaktycznym. Na ścianach będą
wywieszone obok obrazów i zdjęć
również plansze ze streszczeniem najważniejszych wydarzeń z życia naszej
wspólnoty. W naszym zamierzeniu
chodzi nie tylko o ocalenie od zapomnienia tego, co zostało już dokonane,
ale również o przekazywanie
następnym pokoleniom parafian, uczniom tak wielu okolicznych szkół, którzy tu będą
przybywać na szczególną katechezę oraz lekcje wychowania patriotycznego. Ponownie
zwracamy się o znajdowanie
w swoich zbiorach rodzinnych i przekazywanie pamiątek, dokumentów, fotografii
czy spisanych wspomnień,
które pomogą w sposób lepszy przybliżyć rozmaite wydarzenia z dziejów naszej
parafii i ubogacić naszą Salę
Tradycji.
Przed nami jeszcze do wykonania
kilka dzieł, aby sala mogła rozpocząć
swoją działalność. Trzeba przede
wszystkim wymienić okna, gdyż
obecnie wiele z istniejących wcale
już nie otwiera się. Aby sala spełniała
warunki bezpieczeństwa dla odwiedzających ją, należy zabezpieczyć
żeberkowe grzejniki lub wymienić
na inne. Należy ułożyć panele podłogowe, zakupić taborety dla odwiedzających, zainstalować oświetlenie
sali i poszczególnych elementów wystawienniczych. Na to wszystko potrzebujemy jeszcze środków. Dlatego
SKAŁKA • wrzesień 2011 r.
będziemy prosić o wsparcie finansowe. Najbliższe już w drugą niedzielę
września podczas zbiórki na tacę. Za
zrozumienie i ofiary składamy już
serdeczne „Bóg zapłać”.
Drodzy Czytelnicy i Parafianie!
Mając w pamięci przygotowania
i przeżycie srebrnego jubileuszu parafii św. Maksymiliana w Strzebielinie
oraz nauczony doświadczeniem, że
dla doskonalszej organizacji potrzebny jest odpowiedni czas, zwracam się
już dziś tą drogą do całej wspólnoty parafialnej, poszczególnych grup
duszpasterskich i indywidualnych Parafian o inicjatywy i pomysły. Tylko
działając razem możemy przyczynić
się do godnego uczczenia tej naszej
doniosłej rocznicy. Czterdziestolecie
nazywane jest „rubinową rocznicą”.
Ciekawą inicjatywą upamiętnienia
tej rocznicy może być ufundowanie
przez kogoś, przez rodzinę lub grupę czy grupy parafialne – kielicha
mszalnego z rubinami, który wykorzystywany będzie podczas największych świąt i uroczystości para-
fialnych. Apogeum naszej rocznicy
będzie zapewne uroczysta Msza św.
pod przewodnictwem ks. Arcybiskupa, może odprawiana w samą uroczystość Bożego Narodzenia 2012 roku.
Ale cały ten zbliżający
się rok niech będzie bogaty w różne inicjatywy
i wydarzenia, które nam
pomogą w przeżyciu naszej uroczystości. Nowy
rok szkolny i katechetyczny dzieci i młodzieży będzie w swoim
programie uwzględniał
daty związane życiem
naszego świętego Patrona oraz błogosławionego proboszcza. Podobnie na tematy spotkań
grup duszpasterskich
wybierzemy zagadnienia z życia naszych świętych i historii naszej parafii. Planujemy już przyszłoroczną pielgrzymkę parafialną
do miejsc związanych z życiem Ojca
Świętego Benedykta XVI – Altötting
i Marktl am Inn w Bawarii. Po drodze jednak trzeba będzie koniecznie
odwiedzić sanktuarium św.
Stanisława BM w Krakowie.
W przyszłym roku przy okazji odpustu naszego i Polski
Patrona przeżywać będziemy
już Dwudziesty Festyn Św.
Stanisława. Także wcześniej
będziemy starali się zaplanować jego przeżycie. Tutaj
również jest pole do popisu
dla wszystkich uzdolnionych
wieloma różnymi talentami
naszych parafian. Już dziś
zapraszam, w imieniu całego
zespołu duszpasterskiego, do
współorganizowania i współpracy przy tym naszym
wspólnym świętowaniu czterdziestej rocznicy. Jak śpiewamy w jednej
z piosenek religijnych: „Bo nikt z nas
nie ma tego, co mamy razem, każdy
wnosi ze sobą to, co ma. Zatem, aby
wszystko mieć potrzebujemy siebie
razem. Bracie, Siostro, ręka w rękę
z nami idź”. Zapewne do tego tematu na łamach naszego miesięcznika
będziemy wracali niejednokrotnie.
Niech więc nas wspierają nasi Patronowie, abyśmy mogli godnie i uroczyście obchodzić naszą „rubinową
rocznicę”.
Ks. Zbigniew Cichon
3
14 września – Podwyższenie Krzyża Świętego
Można powiedzieć, że wraz
z darem Chrztu Świętego życie
chrześcijanina naznaczone jest
znakiem Krzyża Świętego. Tym
znakiem rozpoczynamy i kończymy modlitwy. Żegnamy się przed
i po posiłkach, przed podróżą, rozpoczynając ważne lub trudne zadania, przed lekcjami czy pracą.
Rolnicy kreślą znak Krzyża
przed pierwszym siewem
i zbiorami. Krzyżem znaczymy bochen chleba nim ukroimy pierwszą kromkę. Tradycja wspierania się znakiem
Krzyża w różnych okolicznościach życia przekazywana
jest z pokolenia na pokolenie.
Czy i my jesteśmy jej wierni?
Także znakiem Krzyża rozpoczyna się i kończy każda Msza
święta. Dlaczego ten KRZYŻ
jest tak ważny dla chrześcijan? Oto drzewo Krzyża, na
którym zawisło Zbawienie
świata. Pójdźmy z pokłonem – trzykrotnie śpiewamy
w Wielki Piątek, rozpoczynając adorację Krzyża Chrystusowego. Ten śpiew właściwie
wyjaśnia całą „tajemnicę”
czczenia Krzyża. Święto Podwyższenia Krzyża sięga swymi korzeniami do wydarzeń
w Jerozolimie, jakie tam się
dokonały po męce i śmierci krzyżowej Pana Jezusa. W roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian. Był to początek
wielkich prześladowań wyznawców Chrystusa, trwających blisko
300 lat. Po ustaniu prześladowań
za czasów cesarza Konstantyna,
jego matka – św. Helena nakazała
szukanie Krzyża na którym oddał
życie Zbawiciel. Po długich poszukiwaniach znaleziono Krzyż 14
września 320 roku. Razem z nim
znaleziono na Golgocie dwa inne
krzyże. Który z nich był Chrystusowy? Jak głosi dawna tradycja,
dla zidentyfikowania tego właściwego, na miejsce znaleziska przy4
niesiono ciężko chorego. Ten dotykał każdego z krzyży. Przy trzecim
wyzdrowiał. Wszyscy wiedzieli,
że to jest Krzyż Chrystusa. W 614
roku na Ziemię Świętą najechali Persowie. Zburzyli wszystkie
kościoły, a otaczany czcią Krzyż
Pana Jezusa zabrali ze sobą. Z ko-
lei, po zwycięstwie cesarza Herakliusza nad Persami w 628 roku, ci
ostatni zostali zmuszeni w traktacie pokojowym do oddania świętej
relikwii. Podanie głosi, że cesarz
Herakliusz pragnął osobiście, na
swoich ramionach zanieść Krzyż
na Kalwarię. Aby móc tego dokonać, musiał zdjąć swoje cesarskie
szaty. Jest to legenda, albowiem ze
świadectwa Cyryla Jerozolimskiego (+387) wiemy, iż już za jego
życia czcigodną relikwię podzielono na drobne części i rozesłano
do niemal wszystkich okolicznych
kościołów. Kościół w Krzyżu Jezusa widzi zawsze ołtarz, na którym Syn Boży dokonał zbawienia
świata. Dlatego każda jego cząstka, tak obficie zroszona Najświętszą Krwią Zbawiciela, doznawała zawsze szczególnej czci. I nie
chodzi w tym wypadku o autentyczność poszczególnych relikwii,
ale o fakt, że przypominają one
Krzyż Chrystusa i wielkie dzieło
jakie się na nim dokonało dla
dobra rodzaju ludzkiego. Nic
dziwnego, że również obecnie relikwie Krzyża znajdują
się w wielu Kościołach. Największą część drzewa Krzyża
Świętego posiada kościół św.
Guduli w Brukseli. W Rzymie przechowuje się część
relikwii, którą cesarze bizantyjscy nosili na piersi podczas
największych uroczystości.
W skarbcu katedry paryskiej
jest cząstka Krzyża Świętego, podarowana przez polską królową Annę Gonzagę.
W Polsce natomiast największą część Krzyża Świętego
posiadał kościół dominikanów w Lublinie. Duża jego
część znajduje się w kościele
św. Krzyża na Łysej Górze
w Górach Świętokrzyskich
– nazwa gór związana jest
z tą relikwią. Ku czci Krzyża
Świętego wzniesiono wiele
kościołów. W samej Polsce
jest ich ponad 100, w tym w naszej
sąsiedniej parafii, prowadzonej
przez Ojców Jezuitów. Od nazwy
Krzyża Świętego wywodzi się też
kilka rodzin zakonnych męskich
i żeńskich. Święto Podwyższenia
Krzyża uzmysławia nam wielkie
znaczenie Krzyża jako symbolu
chrześcijaństwa. Nie możemy go
traktować jedynie jako elementu
dekoracji mieszkania, miejsca pracy, czy codziennego stroju. Znak
Krzyża tak często przez nas czyniony musi zawsze nam przypominać do Kogo należymy, z Kim
wiążemy nasze życie.
Opracował Jan Wontorski
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
PRZYWOŁANE DLA PAMIĘCI
ZBIGNIEW ŻAKIEWICZ O DZIEJACH I ROLI KOŚCIOŁA
ŚW. STANISŁAWA B.M. WE WRZESZCZU ORAZ JEGO
PROBOSZCZÓW NA TLE HISTORII GDAŃSKA (1)
Pierwszego września mija kolejna, 72. rocznica aresztowania Bł. Ks. Bronisława Komorowskiego, które
to zapoczątkowało Jego drogę męczeństwa, dokonanego niecałe 8 miesięcy później, w Wielki Piątek 22 marca 1940 roku. Poniżej publikujemy pierwszą część eseju Zbigniewa Żakiewicza poświęconemu dziejom naszego kościoła i Parafii Św. Stanisława BM, której to wspólnoty kościelnej ten wybitny pisarz był członkiem.
Niedawno minęła pierwsza rocznica jego śmierci. Esej ów, którego tekst udostępnił Redakcji „Skałki” syn
twórcy, dr Maciej Żakiewicz, został opublikowany po raz pierwszy w miesięczniku Archidiecezji Gdańskiej
„Gwiazda Morza” w styczniu 1993 r., w związku z dwudziestą rocznicą reaktywowania naszego kościoła
parafialnego. W publikowanym poniżej fragmencie autor opisuje powstanie kościoła Św. Stanisława BM we
Wrzeszczu i działalność jego pierwszego proboszcza Bł. Ks. Bronisława Komorowskiego, do momentu Jego
męczeńskiej śmierci w KL Stutthof. W październikowym numerze „Skałki” opublikujemy drugą część eseju,
poświęconą okresowi reaktywowania działalności kościoła Św. Stanisława BM w r. 1972 i powstania przy
nim parafii terytorialnej oraz działalności drugiego proboszcza, śp. ks. prałata Andrzeja Rurarza. (A.K.)
DWUDZIESTOWIECZNE EPOKI GDAŃSKA
Jakże dramatyczna i zawiła jest historia XX-wiecznego Gdańska, miasta, które w tym czasie przeżyło trzy
epoki. A właśnie rozpoczyna się epoka czwarta, w co nie wszyscy (i w tym
jest paradoks „czucia się Polakiem”)
chcą, czy potrafią uwierzyć.
Uprzytomniła to mi historia Polonii gdańskiej i kościoła Polonii pod
wezwaniem św. Stanisława Biskupa
Męczennika we Wrzeszczu. Właśnie
24 grudnia mija dwudziesta rocznica
zwrotu tej świątyni wiernym.
Nie byłoby tej świątyni, ani prężnej Polonii, gdyby nie przegrana
Niemców w pierwszej wojnie światowej. Gdańsk odpadł od Rzeszy
i uzyskał status wolnego miasta. I oto
w opuszczonych przez cesarskie wojsko koszarach we Wrzeszczu poczyna ogniskować się życie gdańskich
Polaków. W czerwonych brzydkich
gmaszyskach powstaje bursa dla
polskich studentów stowarzyszenia,
obok stadion sportowy i klub gdańskiej Polonii „Gedania”. Wciąż jednak Polacy nie mają swego kościoła,
jeśli nie liczyć małej kaplicy M.B.
Częstochowskiej w Nowym Porcie
i kaplicy w gimnazjum Macierzy
Polskiej.
W sąsiedztwie stadionu „Gedania” i polskiej bursy stał równie
brzydki, czerwony budynek maneżu,
gdzie niegdyś niemieccy kawalerzyści doskonalili swe umiejętności
jeździeckie. Ujeżdżalnia podobnie
jak dawne koszary i stajnie przebudowane na domy mieszkalne, była
we władaniu Polonii. Po pewnych
staraniach właśnie ten budynek poSKAŁKA • wrzesień 2011 r.
stanowiono zaadaptować na główną
świątynię Polonii gdańskiej. Zbiórkę
pieniężną przeprowadzono na terenie
całej Polski, na miejscu urządzono
loterie fantowe, zabawy.
Wkrótce nad budynkiem wyrosła kwadratowa wieża uwieńczona
ostrym szczytem z krzyżem. Przebudowano wnętrze, wybudowano chór,
ołtarz główny i dwa boczne, zakupiono dzwony. Przedwojenne zdjęcia
ukazuje wnętrze kościoła urządzone
w guście i stylu typowo polskich,
prowincjonalnych świątyń, w miarę przytulne, z obrazami świętych,
chorągwiami i wygodnymi ławami
z oparciem. Już w 1924 roku w przybudówce ujeżdżalni (obecnie zakrystii) sprawowano liturgię. Konsekracji kościoła dokonał w 1937 roku
biskup gdański Edward O’Rourke.
Jako patrona świątyni powstałej w miejscu, gdzie cesarska armia
szykowała się do zwycięskiej wojny,
obrano św. Stanisława, biskupa męczennika. Krakowski biskup, patron
Polski, miał jednoczyć Polonię z Macierzą, staropolski Gdańsk z Ojczyzną. W tej świątyni głównie skupiało
się Życie gdańskiej Polonii, choć po
pewnym czasie powstał w Gdańsku
drugi polski kościół Chrystusa Króla.
Niestrudzonym animatorem różnorodnej działalności stał się ks. Bronisław Komorowski.
Na parę godzin przed ostrzeliwaniem Westerplatte, nad ranem we
własnej plebanii proboszcz kościoła
św. Stanisława zostaje aresztowany,
a następnie osadzony w Stutthofie.
Wnętrze kościoła zostaje rozgrabione, częściowo trafia do niemieckich
świątyń, częściowo ulega zniszczeniu. Historia jakby chciała się cofnąć
wstecz: tam, gdzie niegdyś ujeżdżano konie kawaleryjskie, teraz wyjeżdżają konie mechaniczne. Świątynia
staje się garażem.
Zastanawiający jest fakt, że
pierwszy proboszcz kościoła pod
wezwaniem biskupa męczennika ginie śmiercią męczeńską z rąk hitlerowskich oprawców w Wielki Piątek
1941 roku. Powszechnie była znana jego godna, kapłańska postawa
w obozie, gdzie jako polski kapłan
był specjalnie dręczony. Dziś przysługuje mu tytuł Sługi Bożego. […]
5
SZLAKIEM OBECNOŚCI MARYI
I JEJ WIELKICH CZCICIELI
(Wrażenia z pielgrzymki parafialnej 13-18. 06. AD 2011)
Pielgrzymowanie od najdawniejszych czasów było i jest także dzisiaj
istotnym elementem formacji i życia
chrześcijańskiego. Wybranie się na
pielgrzymkę, stwarza bowiem możliwość – choćby na chwilę – oderwania
się od codziennego zgiełku i pędu, aby
się wyciszyć, wejść w siebie i przypomnieć, co tak w ogóle w moim
życiu powinno być najważniejsze.
Pielgrzymka uprzytamnia nam też
prawdę iż całe życie jest pielgrzymowaniem, wędrówką. W tym miejscu
pojawia się pytanie, czy podążamy
we właściwym kierunku?!
Mnóstwo okazji do powyższej
refleksji dała niewątpliwie jej 44
uczestnikom tegoroczna autokarowa pielgrzymka parafialna szlakiem:
Skarżysko Kamienna – Leżajsk –
Przemyśl – Kalwaria Pacławska –
Solina – Komańcza – Dukla – Kałków Godów – Niepokalanów, która
miała miejsce w dniach 13-18 czerwca pod przewodnictwem Ks. Proboszcza Zbigniewa Cichona. Można
powiedzieć, że był to szlak wybitnie
maryjny, prowadzący przez miejsca,
które Matka Boża szczególnie sobie upodobała i wybrała jako swoje
sanktuaria. Podróżując przez ziemię
ojczystą można było się naocznie
przekonać o prawdziwości słów znanej pieśni maryjnej: „od Bałtyku po
gór szczyty Kraj nasz płaszczem Jej
okryty” – „płaszczem” jej obrazów,
kapliczek, świątyń, sanktuariów.
Pielgrzymkową wizytę u naszej
6
Matki i Królowej zaczęliśmy od
Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku Kamiennej
w Górach Świętokrzyskich, bardzo
gościnnie przyjęci przez kustosza
Sanktuarium, ks. Jerzego Karbownika. Ta wierna replika wileńskiej
Ostrej Bramy zaczęła powstawać
w drugiej połowie lat osiemdziesiątych z inicjatywy, urodzonego
w Wilnie ówczesnego ordynariusza
Diecezji Sandomiersko-Radomskiej,
ks. bpa Edwarda Materskiego. Niezapomniana była, sprawowana przez
Ks. proboszcza Zbigniewa, Eucharystia w kaplicy Ostrobramskiej, przed
obrazem Matki Bożej Miłosierdzia,
ukoronowanym w roku 2005 przez
kard. Henryka Gulbinowicza koronami poświęconymi rok wcześniej
przez Ojca Świętego Jana Pawła II.
Dla mnie, piszącego te słowa, jako
urodzonego w Grodzie nad Wilią,
100 m od Ostrej Bramy – tej oryginalnej, była to szczególnie wzruszająca chwila, gdyż dostąpiłem
zaszczytu pełnienia posługi ministranta i lektorsko-kantorskiej, i to
na dodatek w dzień swego Patrona,
Św. Antoniego z Padwy. W samej
kaplicy ostrobramskiej przykuwa
uwagę napis, będący modlitwą Św.
Maksymiliana Marii Kolbe podczas
jego pobytu w Wilnie: „Matko Boża
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
miłosierdzia nie masz na swoich rękach Dzieciątka Jezus, to weź mnie
na swoje ręce i przenieś szczęśliwie
przez całe życie”.
Ze Świętokrzyskiej Ostrej Bramy
udaliśmy się do Leżajska, do wspaniałej bazyliki OO Bernardynów,
zbudowanej na miejscu wskazanym
w roku 1590 przez Matkę Bożą Tomaszowi Michałkowi, gdzie to Maryja jest czczona w ukoronowanym
w roku 1752 cudownym obrazie,
będącym swoistą kopią rzymskiej
Matki Bożej Śnieżnej, jako Pani
Pocieszenia. Wzmocnieni duchowo
piękną muzyką wykonaną na słynnych organach leżajskich wstąpiliśmy na parę godzin do przepięknego Przemyśla, miasta wspaniałych
świątyń i wielu kultur, gdzie w katedrze łacińskiej króluje Matka Boża
„Jackowa”, którą to cudowną figurę
miał wywieźć w 1240 r. ze spalonego przez Tatarów Kijowa, Św. Jacek
Odrowąż. W tejże samej świątyni
można pomodlić się przed sarkofagami dwóch wielkich duszpasterzy
przemyskich: Św. bpa Sebastiana
Pelczara (1842-1924) i Bł. ks. Jana
Balickiego (1869-1948), wyniesionych na ołtarze przez Bł. Jana Pawła
II. Z Przemyśla już tylko „rzut beretem” do Kalwarii Pacławskiej,
sanktuarium Męki Pańskiej i Matki
Bożej Kalwaryjskiej („Słuchającej”), przepięknie położonego – tuż
nad samą granicą z Ukrainą – na Górze nazwaną Kalwarią (465 m npm),
jako że układ topograficzny całego
terenu przypomina trochę położenie
Jerozolimy. Jadąc górską serpentyną
co rusz pojawiały się kapliczki czy
to Męki Pańskiej, czy to Matki Bożej, rozprzestrzenione wokół Góry
Kalwarii i w dolinie Jozafata na
której wije się rzeczka Wiar zwana
też potocznie Cedronem. Łącznie na
całym terenie znajduje się 41 kaplic
(35 murowanych i 6 drewnianych),
trzy kamienne słupy oraz krzyż
drewniany. Wszystkie te obiekty
oznaczają poszczególne stacje tzw.
dróżek kalwaryjskich, które to dzielą
się na dwa zasadnicze rodzaje: Dróżki Pana Jezusa (28 stacji) i Dróżki
Pogrzebu i Wniebowzięcia NMP (14
stacji). Z Dróżek Pana Jezusa można
jeszcze wyodrębnić 14 kaplic – stacji
Drogi krzyżowej. Całość tego układu, łącznie z częścią przynależną
dzisiaj do Ukrainy, można podziwiać
SKAŁKA • wrzesień 2011 r.
ze specjalnego punktu widokowego.
Pomysłodawcą i fundatorem Kalwarii był wojewoda podolski i kasztelan lwowski, Andrzej Maksymilian
Fredro (1620-1679). Obecny kościół
i klasztor oraz murowane kapliczki
stacyjne dróżek zawdzięczają jednak
swoje istnienie pisarzowi grodzkiemu i łowczemu przemyskiemu, Józefowi Szczepanowi Dwernickiemu,
który w latach 70-tych XVIII w. stał
się właścicielem tych terenów. Jest
on nazywany drugim fundatorem
Kalwarii Pacławskiej. Spoczywa
pod posadzką kaplicy Męki Pańskiej kościoła. Barokowy kościół
pw. Znalezienia Krzyża Świętego
jest centralną budowlą na wzgórzu
kalwaryjskim. Znajduje się w nim
czczony od wieków, a przywieziony tutaj z Kamieńca Podolskiego
łaskami słynący obraz Matki Bożej
Kalwaryjskiej, namalowany prawdopodobnie w XVII w. przez nieznanego artystę. Ze względu na odsłonięte
prawe ucho Matkę Bożą Kalwaryjską
określa się – podobnie zresztą jak
Matkę Bożą w obrazie rokitniańskim
– jako Matkę Bożą Cierpliwie Słuchającą. Przed Nią przeżyliśmy wieczorną Eucharystię, koncelebrowaną
przez Ojca Pawła i ks. proboszcza
Zbigniewa a po apelu o 21.00 pożegnaliśmy Panią Kalwaryjską przy
dźwięku wspaniałych fanfar.
Trochę z ciężkim sercem wyjeżdżaliśmy z Kalwarii wczesnym
rankiem w środę 17 czerwca, gdyż
chciałoby się w tym niezwykle
urokliwym miejscu jeszcze dłużej
pobyć. A trasa wiodła nad Solinę,
gdzie odbyliśmy spacer po słynnej
zaporze skąd następnie udaliśmy się
do Komańczy, gdzie od 29.X.1955 r.
do 28.X.1956 r. w klasztorze Sióstr
Nazaretanek był internowany Sługa
Boży Stefan Kardynał Wyszyński
(1901-1981), Prymas Tysiąclecia
i „Niewolnik” Maryi. To tutaj powstał tekst Jasnogórskich Ślubów
Narodu Polskiego. Fragmenty tego
tekstu są uwidocznione na tablicach
umieszczonych po obu stronach drogi leśnej, prowadzącej od wiaduktu
kolejowego do klasztoru. Sam klasztor, będący zarazem domem sanatoryjnym, stanowi dzisiaj swoiste
muzeum pobytu wielkiego Prymasa
i ośrodek krzewienia jego nauczania
i pamięci. W kaplicy klasztornej,
gdzie dzisiejszy Sługa Boży się mo-
dlił i gdzie sprawował codziennie
Mszę Św., my też przeżyliśmy niezapomnianą Eucharystię.
Po opuszczeniu urokliwej Komańczy zawitaliśmy do sanktuarium Św. Jana z Dukli (14141484), który to należy do tzw.
„historycznych” patronów Polski
i Litwy, ustanowiony przez papieża Klemensa XII w momencie jego
beatyfikacji w roku 1733. Kanonizował go 10 czerwca 1997 r. jego
rodak z Polski, papież Jan Paweł II,
który nawiedzając grób Świętego
następująco scharakteryzował sylwetkę Świętego: „Świętość Jana wynikała z jego głębokiej wiary. Całe
jego życie i gorliwość apostolska,
umiłowanie modlitwy i Kościoła,
wszystko to było oparte na wierze.
Była ona dla niego siłą, dzięki której
potrafił wszystko, to co materialne
i doczesne odrzucić, by poświęcić
się temu, co Boże i duchowe”. Był
wielkim czcicielem Maryi Niepokalanej. Dawne przekazy podają iż kilka razy dziennie odmawiał godzinki
o Matce Bożej.
Trzeci dzień naszego pielgrzymowania zakończyliśmy w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej
Królowej Polski Matki Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie-Godowie.
To niezwykłe sanktuarium, którego
początki (budowa kościoła) sięgają
lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, jest dziełem jednego człowieka,
ks. infułata Czesława Wali. W intencjach swego założyciela ma ono być
wotum dziękczynnym „za ocalenie
Narodu Polskiego od ateizmu z błagalną prośbą o pokój na świecie”.
Centrum kultu stanowi – znajdujący
się w dwukondygnacyjnym kościele – obraz Bolesnej Królowej Polski
z orłem na piersiach, będący kopią
wizerunku licheńskiego, podarowaną sanktuarium w Kałkowie przez
(pochodzącego z okolic Kałkowa)
ks. Eugeniusza Machulskiego, kustosza sanktuarium i budowniczego
bazyliki w Licheniu. W 2007 roku
obraz został ukoronowany koronami papieskimi przez Prymasa
Polski, kard. Józefa Glempa. Nie
sposób w skrótowej relacji wymienić wszystkich miejsc i obiektów
modlitewnych oraz edukacyjnych,
stanowiących otoczenie kościoła,
ale wspomnieć należy o 33 metrowej Golgocie, stanowiącej dwunastą
7
8
dok. ze str. 7
PIÓREM
REDAKTORA
Różne okazje inspirują
nas do podejmowania postanowień, a to Wielki Post, a to
Nowy Rok, to znów jubileusze, czy inne ważne daty.
Wielu z uczniów (no, może by
uniknąć znaczących uśmieszków pod nosem, powiedzmy:
pewna ilość uczniów) postanawia z początkiem roku
szkolnego solidnie wziąć się
do nauki. I bardzo dobrze!
Bo jak mówi przysłowie: nauką i pracą ludzie się bogacą.
Jest jeszcze i inne przysłowie:
człowiek uczy się przez całe
życie. Zatem także dorosłym
pierwszy szkolny dzwonek
za każdym razem powinien
przypominać o tym mądrym
porzekadle. W szczególny zaś
sposób tym odpowiedzialnym
za kształtowanie postaw młodego pokolenia. Wszystkim,
bez wyjątku! I nie ma co tu
chować głowy w piasek, tłumaczyć brak zaangażowania,
obiegowym, wyświechtanym
stwierdzeniem, że młodzież
jest „be”. Młodzież nie jest
ani gorsza, ani lepsza od tej
na przestrzeni wieków. Są tylko lepsze lub gorsze czasy do
pracy z młodymi. Te aktualne
nie należą do najłatwiejszych.
Trzeba sobie zadawać wiele
trudu, wylewać wiele potu,
całe życie uczyć się i pracować nad własną osobowością,
by stać się atrakcyjną, wiarygodną alternatywą dla „autorytetów” bombardujących
młodych ludzi z wszelkich
możliwych stron – niestety
często wątpliwych autorytetów. Warto zatem z każdym pierwszym dzwonkiem
szkolnym tak młodym jak
i dorosłym westchnąć: „Duchu Święty przyjdź prosimy”
i prosić Go nieustannie o dobre natchnienie.
Jan Wontorski
8
stację Drogi Krzyżowej. Budowla
ta zawiera ponad 30 kaplic i oratoriów upamiętniających ważne dla
naszej ojczystej historii postacie
i wydarzenia obrazujące Martyrologię Narodu Polskiego. Przy sanktuarium funkcjonuje także wiele dzieł
społecznych: hospicjum, ośrodek
rehabilitacji i terapii, dom ludzi
starszych, wioska dzieci (niepełnosprawnych, niesłyszących), warsztaty terapii zajęciowej, żeby wymienić
najważniejsze. To pewnie dla dzieci przebywających tutaj powstało
małe zoo, gdzie można zobaczyć m.
in. pawia z przepięknym pióropuszem, egzotyczne dostojne lamy...
ale i bardzo sympatycznego osiołka.
Dla celów rekolekcyjnych i medytacji służy – położony nad pobliskim
zalewem – kompleks domków, zwanych eremami (gdzie też mieliśmy
nocleg) z Kaplicą Miłosierdzia Bożego w Domu Sióstr Franciszkanek,
opiekunek miejsca, w której ks.
proboszcz Zbigniew w czwartkowy
poranek 18. czerwca sprawował dla
nas Eucharystię.
Wizyta w Niepokalanowie, Grodzie Maryi założonym w roku 1927
przez „Szaleńca Niepokalanej”, Św.
Maksymiliana Marię Kolbego, którego rok zakończy się właśnie 15 sierpnia, była ostatnim akordem naszej
pielgrzymki. Niesamowite wrażenie
sprawia zachowana w pierwotnym
stanie pierwsza kaplica klasztorna,
przy której znajduje się też cela Św.
Maksymiliana, Jego miejsce pracy.
W pewnym momencie znalazłem się
tam sam, a krzątający się obok brat
zakonny postawił przede mną relikwiarz z włosami z brody Św. Maksymiliana i mogłem przez dłuższą
chwilę pokonwersować ze Świętym.
Moment niezapomniany! A potem
w stronę Gdańska... do domu!
I jeszcze trzeba by, choćby jednym słowem wspomnieć: o Panu Kazimierzu, organizatorze pielgrzymki,
o świetnych kierowcach i wspaniałej
atmosferze: rozmodlonej i rozśpiewanej, ale i pełnej radości i humoru,
do zaistnienia której swoją osobowością i gitarą przyczynił się wielce
ks. proboszcz Zbigniew, przewodnik
pielgrzymki.
tekst Antoni Kakarek
foto Józef Jakimiak
Strzeż ich, Panie,
[dzieci i młodzież (przyp. red.)]
przed skrzywieniem i deformacją,
niech unikną niegodnych człowieka
wpływów i przykładów.
Módlmy się, abyśmy ich nie zasmucali
i nie uczyli nienawiści,
ale prowadzili ku prawdzie. (...)
Módlmy się za młodych,
za tych, co mają życie przed sobą:
niech ich serca będą otwarte,
niech zawsze będą gotowi wyjść
naprzeci przyszłości,
niech mają odwagę żyć wśród pytań
i niepewności.
Fragmentem z Modlitwy za wszystkie pokolenia
– ze zbioru modlitw studentów holenderskich –
pragniemy westchnąć do Ducha Świętego
w intencji Uczniów i Wszystkich trudzących się
ich edukacją i wychowaniem,
by światło Wszechmocnego Boga
było z Nimi w całym rozpoczynającym się
ROKU SZKOLNYM.
redakcja Skałki
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
RADOŚĆ ŻYCIA (3)
Radość życia jest spontaniczna
u ludzi młodych, których charakteryzuje optymizm, otwartość. Później, myślę, wśród burz życiowych,
trzeba ją chronić, by jej nie utracić.
Ważnym czynnikiem jest wychowanie w rodzinie, gdzie głównie
kształtują się charaktery, kształtuje
się przyszła osobowość człowieka;
miłość i prawda stanowią podwaliny, które pozwolą zachować radość
życia.
Bo w życiu człowieka „Najważniejsza jest miłość”. Ona jest źródłem radości – niezależnie od tego,
czy jest to miłość między małżonkami, czy miłość rodziców do dzieci,
czy miłość dzieci, tych małych i dorosłych – do rodziców, a także miłość
do ludzi, do otaczającego nas świata,
do zwierząt, przyrody, do Ojczyzny,
do Boga – daje ona ludziom uczucie
pewności i radość istnienia.
Jak pisze ks. Jan Twardowski:
„Prawdziwa, autentyczna miłość jest
niezrozumiała, bo kocha się za nic,
Kocha się właściwie za Bóg zapłać.
Dlatego miłość przyjmuje się w pokorze i z radością. Jako coś, co nagle
spadło na głowę.”
Miłość, to wyzbycie się egoizmu
„Zapomnij, że jesteś, gdy mówisz,
że kochasz”.
Jeżeli kocham tylko dlatego, że
druga osoba mnie kocha, podziwia,
fascynuje się mną, to to nie jest miłość lecz egoizm, a on jest największa przeszkodą w miłości.
Miłość do człowieka – tego
najbliższego, małżonka czy żony,
dziecka, czy rodziców – uszczęśliwia człowieka i wielokrotnie prowadzi do miłości Boga.
A co ponadto może być źródłem
szczęścia i radości?
Nieustannie zachwyca nas otaczający świat – jego dźwięki, kolory, zapachy, jego różnorodność. Jest
w naturze siła, która każe człowiekowi być wrażliwym na jej piękno.
To właśnie moc natury sprawia, że
człowiek otwiera się na Tajemnicę,
Poezja i muzyka są najbliżej tego co
niewypowiedziane. „Jak mówi poeta – natura wywyższa człowieka, to
znaczy: w obcowaniu z nią doznaje
bliskości ze Stwórcą – gdy człowiek
patrzy na świat i słucha muzyki lasu,
strumieni i wiatru – poznaje dobro
SKAŁKA • wrzesień 2011 r.
Pana. Ociera się o Nieskończoność.
To doznanie leczy smutek i nostalgię, leczy eschatologiczne lęki, daje
siłę w codzienności.”
Podziwiając i radując się tym
cudownym światem, który nas otacza, czy to będąc w górach, czy nad
morzem, wiosną, latem, jesienią, czy
zimą, w dzień i w nocy, w okresie
dobrej pogody, a także gdy szaleją
wiatry i burze, czujemy moc Stworzyciela – chciało by się zawołać za
psalmistą (Ps. 139,14): Dziękuję Ci
Boże, że mnie stworzyłeś, że stworzyłeś tak cudowny świat.
A co mają powiedzieć ludzie samotni. Często utożsamia się samotność z nieszczęściem. Tymczasem
przeświadczenie, że samotność jest
nieszczęściem, to groźna choroba
naszych czasów. Samotność jest
prawdziwą tragedią tylko wtedy,
gdy przeżywana jest bez Boga. Dlatego m.in. Radio Maryja jest takim
dobrodziejstwem dla ludzi chorych,
starych i samotnych, którzy w rodzinie Radia Maryja przeżywają bliskość Boga i swoje większe i małe
radości.
„Boże, po stokroć święty, mocny
i uśmiechnięty, dzisiaj, gdy mi tak
smutno i duszno i ciemno uśmiechnij się nade mną” – modli się Ks. Jan
Twardowski.
U człowieka wierzącego radość
wypływa z przekonania, że życie ma
zawsze sens, że miłosierdzie Boże
jest większe od grzechu. Wiara ciągle daje nadzieję. Dlatego ten, kto
ma autentyczną wiarę, nigdy nie jest
ponury.
W chrześcijaństwie nie chodzi
o powierzchowny optymizm, o pusty śmiech, ale o to by radość była
autentyczna i nie zależała tylko od
sprzyjających okoliczności życiowych. Jest to radość wewnętrzna
mimo trosk i kłopotów, jest ona
szczególnie trudna w obliczu tragedii życiowych.
Radość wiąże się silnie z nadzieją
i zaufaniem do Boga. Człowiek nie
uwikłany, czysty i wolny, jest najbardziej radosny. Żyjemy w świecie,
który ma Boży sens!
Kardynał Jean-Marie Lustiger
w swojej książce „Bądźcie szczęśliwi” pisze, że nasze czasy tworzą mizerne, płytkie wyobrażenie o szczę-
ściu. (np. ma pani szczęście, wygrała
pani zmywarkę, lub będziesz miał
szczęście, bo widzę dobry układ
kart), czy reklama lub zabobon mogą
stanowić o szczęściu?
Czym zatem naprawdę jest szczęście, które pozwala mieć wewnętrzną radość życia? Wg kardynała Lustigera „Znajduje się ono w samym
sercu wiary chrześcijańskiej. Wybitny teolog, Wacław Hryniewicz
pisze w książce „Chrześcijaństwo
Nadziei” – Odkrywanie samej istoty
chrześcijaństwa daje radość i pogłębia poczucie sensu. Chrześcijaństwo
nie jest systemem intelektualnym
z domieszką obrzędowości. Jest
ono przede wszystkim objawieniem
wielkiego sensu istnienia. Kto odkrywa ten wielki sens, rozjaśnia
swoje myśli i cieszy się z poznania
prawdy o sobie i o świecie. Religia
rozumu łączy się wówczas w harmonijną syntezę z religią serca. Chrześcijaństwo dobrze pojęte daje człowiekowi wierzącemu mocne punkty
duchowego oparcia. Nie przypadkowo Ewangelia nazywa się Radosną
Nowiną. Chrystus zmartwychwstały
wnosi w życie człowieka wierzącego coś z nastroju nieprzemijającego
święta nadziei-radości ze zwycięstwa życia nad śmiercią.
A jak to jest w życiu na co
dzień?
Kiedy rodzi się dziecko, cieszą się
wszyscy, pamiętam jak jako studentka stałam przy łóżku rodzącej, spojrzałam w chwili narodzenia dookoła
i widziałam, ze wszyscy uśmiechali
się radośnie...
Patrząc na rozwijające się niemowlę a następnie małe dziecko, nie
sposób nie odczuć radości, patrzy się
na to jak na cud.
A potem dorastanie – młodzież
jest przecież naszą radością. To oni
piękni, mądrzy, pracowici, uczciwi
są naszą nadzieją; patrząc na nich
wspominamy naszych nauczycieli,
koleżanki i kolegów, majowe spacery, wyjazdy wakacyjne w góry, nad
jeziora, do lasu, pierwsze sympatie,
zauroczenie drugim człowiekiem,
piosenki przy gitarze, wiersze przy
księżycu. To przecież wszystko dawało nam radość życia.
Prof. Irena Jabłońska Kaszewska
9
PAMIĘCI ZBIGNIEWA ŻAKIEWICZA
24 czerwca b.r. minęła pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Żakiewicza
(1932–2010), wybitnego prozaika i publicysty, zaliczanego do kręgu twórców katolickich, a także do nurtu pisarzy kresowych, rodem z Wilna, ale
od lat związanego z Gdańskiem, Pomorzem i Kaszubami, mieszkańca ul.
Kościuszki we Wrzeszczu, członka naszej Wspólnoty Parafialnej Św. Stanisława B.M. Był laureatem niezwykle prestiżowej nagrody literackiej im.
Kościelskich i wielu innych. Publikował już od r. 1954 zaczynając od katolickich tygodników „WTK”, „Katolik” i „Tygodnik Powszechny” oraz miesięczników „Znak” i „Więź”. Ogółem liczba czasopism, z którymi współpracował w ciągu swego życia wynosi 32. Od roku 1984 prowadził swoją stałą
rubrykę („Z dziennika”) w dwutygodniku, później miesięczniku Archidiecezji Gdańskiej, „Gwiazda Morza”. Z katolickich pism należy jeszcze wymienić dominikański miesięcznik „W Drodze” oraz pallotyńskie: „Królową
Apostołów” i „Naszą Rodzinę”, wydawaną w Paryżu. Miłośnik i znawca literatury rosyjskiej, którą przez 32 lata wykładał na Uniwersytecie Gdańskim.
Jego twórczość literacka obejmuje powieści i zbiory opowiadań: ”Chłopiec
o lisiej twarzy” (1962), „Liście” (1967), „Ciotuleńka” (1988). Powieści „Ród
Abaczów” (1968), „Biały Karzeł
(1970), „To sen tylko Danielu” (1973). „Dolina Hortensji” (1975), „Czteropalcy” (1977), „Markigo” (1978), „Wilcze łąki” (1982), „Saga Wileńska”
(1992), „Wilio, w głębokościach morza” (1993) i „Gorycz i sól morza”
(2000); eseje i szkice literackie: „Ludzie i krajobrazy”(1970), „Dziennik
intymny mego N.N” (1977), „Pożądanie Wzgórz Wiekuistych” (1987), „Ujrzane, w czasie zatrzymane” (1996), „Rosja, Rosja”(2006) oraz twórczość
dla dzieci: „Kraina Sto Piątej Tajemnicy” (1972), „Dwaj dzielni z Plimplańskiego Lasu” (1976), „Straszne bliźnięta” (1979), „Pan Tip-Top”(1982),
„Opowieść o wiernym pająku” (1988), „Latarnia Dziadka Utopka” (1987),
„Opowieści z Bajkolandii”(1981), „Pimpinella lustrzana czarodziejka”
(2008 ) „Ziuta Wędrowniczka z wysp Polinezji” (2009 ). Charakterystyczne
dla jego pisarstwa są wątki kresowe i kaszubskie. Był wielkim miłośnikiem
Kaszub w których widział odzwierciedlenie krajobrazu Wileńszczyzny.
Od r. 1979 był członkiem Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego. Po „Sierpniu’1980” włączył się aktywnie w działalność „Solidarności”. W stanie wojennym związany był ze środowiskiem niezależnych twórców, skupionych
przy gdańskich dominikanach w bazylice św. Mikołaja. Śp. Zbigniew Żakiewicz był żarliwym czcicielem Miłosierdzia Bożego. Mało kto wie, że na
długo przed beatyfikacją i kanonizacją Św. Siostry Faustyny Kowalskiej,
„Sekretarki” Bożego Miłosierdzia, był zafascynowany Jej osobą i przesłaniem, jakie polecił Jej Jezus Miłosierny
i dawał temu wyraz w swoich tekstach, głównie w „Gwieździe Morza”, ale nie tylko. Można by powiedzieć, że przez
tę swoją twórczość był również apostołem Miłosierdzia Bożego. Jak wspomina najbliższa Rodzina pisarza, nie uznawał żadnego kompromisu jeśli chodzi o przestrzeganie principiów moralnych, nie znosił np. nigdy kłamstwa i w tym
duchu wychowywał swoje dzieci.
27 czerwca b.r. w ramach „Wszechnicy FormacyjnoEdukacyjnej” w Klubie Parafialnym „Fides” odbył się
„Wieczór Pamięci” poświęcony śp. Zbigniewowi Żakiewiczowi, pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten rok
w związku z pierwszą rocznicą śmierci pisarza. Gośćmi
spotkania była żona pisarza Dominika, najstarsza córka
Zofia oraz syn Maciej, który też wygłosił prelekcję nt.
poglądów historiozoficznych w twórczości jego Ojca.
Drugi wieczór odbędzie się w poniedziałek 26 września
i będzie dotyczył „krajobrazu kaszubskiego w twórczości
Zbigniewa Żakiewicza”. Wszystkich naszych Czytelników na to spotkanie serdecznie zapraszam! Poniżej zaś
zamieszczam tekst dra Macieja Żakiewicza, będący wstęOd lewej: córka Zofia i żona Dominika
śp. Zbigniewa Żakiewicza
pem jak też zarazem i kwintesencją wygłoszonej przez
10
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
niego prelekcji podczas czerwcowej edycji Wieczoru Pamięci. Zachęcam też do lektury eseju śp. Zbigniewa Żakiewicza, poświęconemu naszemu kościołowi parafialnemu Św. Stanisława BM, zamieszczonego w niniejszym numerze „Skałki”, w cyklu „Przywołane dla Pamięci”.
A.K., foto Maciej Żakiewicz i Piotr Niestrzęba
HISTORIOZOFIA
ZBIGNIEWA ŻAKIEWICZA
Każda wspólnota ludzka
posiada swoją filozofię dziejów, dzieje się tak bowiem, iż
do podstawowej struktury aktu
ludzkiego istnienia należą duchowość i charakter społeczny
człowieka. Bez człowieka nie
istnieje czas, istnieje on tylko
przez to, że duch ludzki uobecnia we wspomnieniu przeszłość,
czyniąc to w oczekiwaniu przyszłości.
Człowiek jest zawsze motywowany przeszłością. Całość motywów, które powodują
człowiekiem możemy nazwać
horyzontem motywacyjnym.
Otóż horyzont motywacyjny
danego człowieka zależy od
tego jak jest mu udostępniony
świat. Jest on więc rezultatem
dotychczasowego (przeszłego)
poznania i jego aktywności.
Człowiek odkrywa swój świat zawsze dziejowo i jest on zawsze udostępniony nam poprzez język. Język i dziejowość są zatem dwiema stronami tego
samego naszego bycia w świecie. Z drugiej strony tym, co się z człowiekiem
i jego teraźniejszym światem stało.
Wedle klasycznej pracy historiozoficznej De civitate Dei Św. Augustyna
w Osobie Chrystusa dzieje mają swoje unikalne centrum. Historia zbawienia, przebiegającego między aktem stwórczym a sądem, to sens dziejów.
Ta teologiczno-historiozbawcza interpretacja dziejów jest również osnową pisarstwa Zbigniewa Żakiewicza, który odrzuca heglizm, marksizm czy
myśli Nietschego, tak popularne w XX wieku.
dr Maciej Żakiewicz
SKAŁKA • wrzesień 2011 r.
PIĘKNE MYŚLI...
Umiłowani Bracia i Siostry, nie wstydźcie się tego
krzyża. Starajcie się na co
dzień podejmować krzyż
i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było
obrażane w waszych sercach,
w życiu rodzinnym czy społecznym.
(bł. Jan Paweł II
– Zakopane 06.06.1997)
ZACZERPNIĘTE
Z PISMA ŚWIĘTEGO
Bo kto pełni wolę Ojca
mojego, który jest w niebie,
ten jest Mi bratem, siostrą
i matką.
(Mt 12,50)
Pan Jezus naucza, jak
istotnym jest dla zażyłości
naszej z Nim, pełnienie woli
Bożej. Wciąż zatem trzeba
nam ćwiczyć własną wolę,
by była zgodna z wolą Ojca
Niebieskiego.
JW
11
KĄCIK AKCJI KATOLICKIEJ
TEMAT I TEKST NA WRZESIEŃ:
Codzienna lektura Pisma Świętego
zacieśnia moją komunię z Bogiem
Z nauczania Bł. Jana Pawła II:
„Aby poznać prawdziwą tożsamość Chrystusa, chrześcijanie powinni powrócić z odnowionym zapałem do Biblii,
czy to przez świętą Liturgię przepełnioną Słowem Bożym, czy to przez pobożną lekturę, czy przez odpowiednie do
tego instytucje i inne pomoce.
Uczmy się korzystać z Pisma Świętego jako źródła Prawdy objawionej. Ono ułatwi nam wniknąć w głębię Odkupienia i otworzyć się na tajemnicę Chrystusa. Słowo Boże niech kształtuje nasze życie i postępowanie, abyśmy jak
Apostołowie stawali się głosicielami i świadkami Dobrej Nowiny aż po krańce ziemi.
Pismo Święte, jest jak orzeźwiająca woda i jak pożywienie, którym karmi się człowiek wierzący. Dlatego zachęcam wszystkich do jak najbliższych i najczęstszych kontaktów ze Słowem Bożym, do otwarcia się na jego działanie,
na jego uzdrawiającą i stwórczą moc. Umiejętność czytania Pisma Świętego, ma podstawowe znaczenie dla
każdego wierzącego. Jest pierwszym krokiem na drodze, której następne etapy to medytacja i z kolei modlitwa w ścisłym sensie tego słowa. Właśnie modlitwa inspirowana przez Pismo Święte, jest najważniejszą drogą
rozwoju duchowości chrześcijańskiej. Kto potrafi poświęcić jej czas i siły, zbiera potem obfite owoce.”
[Cytaty z różnych wypowiedzi Bł. Jana Pawła II zebrane na stronie internetowej http://www.kregibiblijne.pl]
Kręgi Biblijne: „Kręgi biblijne to nie tylko
grupa osób czytających Pismo Święte. To nie
miejsce, gdzie tylko czyta się i rozważa Słowa
Boga. To nie tylko poznawanie dziejów historii
jak przemawiał i jak działał Bóg.
W Kręgu Biblijnym przede wszystkim „Nauczysz się rozpoznawać Oblicze Boga w słowach Boga”. Krąg Biblijny to miejsce gdzie
„Czytający rośnie na skutek czytania Bożych
Pism” (Grzegorz Wielki). „Co więcej, światło
Chrystusowej Prawdy, Miłości i Mocy kształtuje w wiernym uczniu obraz Mistrza. Sprawia, że
uczeń otwarty na nie upodobnia się do uwielbionego Pana”. W Kręgu Biblijnym przynajmniej
dwóch lub trzech otwiera umysły i serca swoje
na Boże Słowa, tym samym możemy powiedzieć, że Krąg Biblijny to miejsce gdzie „On, –
Duch Prawdy” szczególnie obdarza czytających
łaskami Ducha Świętego. To spotkanie z Jezusem obdarzającym nas światłem Ducha Świętego. (Mt 18 19-20 Łk 11,13).”
[Cyt. Za: http:\\www.kregibiblijne.pl]
ZACHĘCAMY serdecznie do uczestnictwa w czwartkowych spotkaniach (po godz.
19.00 w Klubie „Fides”) Kręgu Biblijnego
przy naszej Parafii, prowadzonego aktualnie
przez ks. Wojciecha Kawczyńskiego !!!
Pierwsze wydanie Biblii
ks. Jakuba Wujka z r. 1599
12
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
Z KATECHIZMU PŁOCKIEGO: WYZNANIE WIARY
PISMO ŚWIĘTE
1. Prawie w każdym polskim domu
znajduje się jedna z najstarszych ksiąg
świata, w tytule której zamieszczone
zostało słowo „święte”. Jest to Pismo
Święte, które nazywa się zamiennie Biblią. Dawniej Pismo Święte
określano także jako Święte Księgi
czy Święte Pisma. Było ono pierwszą książką wydaną przez wynalazcę
druku i jest do dziś najczęściej wydawaną i tłumaczoną księgą. Do 1998 r.
przetłumaczono ją na 1549 języków
i dialektów, przy czym Stary i Nowy
Testament w całości przetłumaczono
na 250 języków. W Polsce w ostatnich
latach ukazały się cztery tłumaczenia
całej Biblii: Biblia Tysiąclecia, Biblia
Poznańska, Biblia Warszawsko-Praska oraz Biblia Warszawska (protestancka).
2. Pismo Święte to zbiór kilkudziesięciu ksiąg. Składa się ono z 46
ksiąg Starego i 27 ksiąg Nowego Testamentu, a więc w sumie z 73 ksiąg,
które stanowią niepowtarzalną jedność. Mówi się nawet, że jedna księga
oświetla drugą. Księgi Starego i Nowego Testamentu uznawane są przez
chrześcijan za natchnione przez Boga.
Zawierają Objawienie Boże, które stanowi podstawę ich wiary.
Co sprawia, że Biblia to niepowtarzalna księga, księga święta, która
wieki przetrwała i nigdy się nie zdezaktualizowała? Głównym powodem
jej aktualności jest jej wyjątkowy
autor i szczególna treść. Autorem Pisma Świętego jest Bóg, który w swej
dobroci i miłości do człowieka przemówił do niego ludzkimi słowami.
Zatem Pismo Święte to słowa Boga,
to mowa Boża wyrażona językami
ludzkimi i utrwalona na piśmie (KKK
101). Bóg przez wybranych ludzi
zapisał na kartach Pisma Świętego
nie tylko fakty historyczne; przede
wszystkim wskazał człowiekowi cel
i sens jego życia. Dzięki Pismu Świętemu człowiek może poznać Boży
zamiar wobec ludzkości. „Księgi biblijne – jak czytamy w dokumentach
Soboru Watykańskiego II – w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą
prawdy, jaka z woli Bożej miała być
przez Pismo Święte utrwalona dla
naszego zbawienia” (KO 11).
3. Bóg dał Kościołowi wielki dar
w postaci ksiąg świętych, których
fragmenty słyszymy podczas każdej
Eucharystii. W Piśmie Świętym, jak
SKAŁKA • wrzesień 2011 r.
poucza Katechizm Kościoła Katolickiego, Kościół nieustannie znajduje
swój pokarm i swoją moc, ponieważ
przyjmuje w nim nie tylko słowo
ludzkie, ale to, czym jest ono rzeczywiście, czyli Słowo Boże (KKK
104). Kościół otrzymał ten wielki dar
po to, aby, korzystając z niego umiał
prowadzić wszystkich ludzi do zbawienia. Gdy kapłan lub lektor czyta
tekst Pisma Świętego podczas Mszy
Świętej lub gdy sami, w domowym
zaciszu, odczytujemy fragmenty tekstów biblijnych, to tak, jakby Bóg
przemawiał do człowieka. To nasz
ukochany Ojciec, który jest w niebie, spotyka się ze swymi dziećmi tu
na ziemi i z nimi rozmawia, poucza,
proponuje oraz wskazuje jak żyć
i jakich drogowskazów się trzymać,
aby nie pobłądzić w tym coraz bardziej pogmatwanym świecie. To nasz
Bóg mówi do każdego z nas, dając
nam nadzieję, że kiedyś spotkamy się
z Nim w niebie (por. KKK 104).
Pismo Święte jest dla nas normą
wiary, źródłem życia duchowego
oraz pokarmem dla duszy. Porównanie Pisma Świętego do źródła i do
pokarmu uczy nas, iż winniśmy być
z nim w nieustannym, niemalże codziennym kontakcie.
Czy czytam i rozważam Pismo
Święte? Czy mam świadomość, że
w Piśmie Świętym są zawarte słowa
Boże? Czy umiem dziękować Bogu
za to, że na kartach Pisma Świętego
objawia się nam i prowadzi nas do
zbawienia?
4. Zapamiętajmy: Pismo Święte
jest Słowem Bożym skierowanym
do człowieka. Ukazuje ono cel i sens
naszego życia. Pismo Święte jest normą wiary, źródłem życia duchowego
oraz pokarmem dla duszy.
Ks. Ryszard Czekalski
PARAFIALNA AKCJA KATOLICKA (Oddział im. Bł. Ks. Bronisława Ko­
morowskiego) zaprasza serdecznie w swoje szeregi. Bądźmy aktywnymi
chrześcijanami, którzy spostrzegają istniejącą rzeczywistość w prawdzie,
oceniają ją, aby podjąć skuteczne działania na rzecz urzeczywistniania się
Ewangelii w życiu naszych rodzin, środowisk, parafii, dzielnicy, miasta, diecezji, Ojczyzny, Kościoła Powszechnego!
Spotkania organizacyjne i formacyjne w pierwsze i trzecie poniedziałki
w Klubie Fides po Mszy Św. wieczornej i nabożeństwie do Bł. Bronisława.
Wszechnica Formacyjno Edukacyjna w drugie i czwarte poniedziałki po
uprzedniej zapowiedzi w Ogłoszeniach Parafialnych.
Przyjdź! Zobacz! Włącz się!
16­18 września rekolekcje Akcji Katolickiej w Gietrzwałdzie – prowadzi Ks.
prof. Tadeusz Borutka z Krakowa. Szczegóły na spotkaniu w pierwszy poniedziałek września.
[„Kącik” w oprac. i pod red. A. Kakareko]
Śpiewajcie i wysławiajcie Pana w sercach, dziękujcie zawsze za
wszystko Bogu Ojcu w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa
(z Mszy św. jubileuszowej)
Co Bóg z³¹czy³...
Jubileusze małżeńskie obchodzą:
25-lecie
Teresa i Adam Marszałkowscy
54-lecie
Genowefa i Józef Wereska
27-lecie
Zofia i Jerzy Bisewscy
62-lecie
Genowefa i Sylwester Glapiakowie
18.09.2011 r.
18.09.2011 r.
25.09.2011 r.
25.09.2011 r.
Bóg Ojciec Wszechmogący niech Was napełni
swoją radością i błogosławi Wam i Waszym Rodzinom
13
KRóTKIE OPOWIADANIE
C IOSY
Jacek był spokojnym, dobrze wychowanym młodzieńcem,
z wpojoną od najmłodszych lat
„Kinder sztubą”. Niektórzy mniej
znający Jacka, uważali go nawet
za flegmatyka. Jego temperament
przeobrażał się o 180 stopni, gdy
podejmował rywalizację sportową. Sprawny fizycznie z powodzeniem uprawiał amatorsko wiele
dyscyplin, ale te związane z piłką
były mu najbliższe. Na boisku
walczył do upadłego, z zacięciem,
ale zawsze fair. Nie lubił tylko, jak
chyba każdy sportowiec, przegrywać. Po meczach jednak natychmiast powracał do równowagi, nie
rozpamiętując porażek. Można
powiedzieć, że i w tej gałęzi jego
zainteresowań zachowywał zdrowy rozsądek. W wakacje przytrafiło mu się wyjechać do ośrodka
wczasowego, gdzie było dużo
młodzieży. Jego i jego przyjaciela
Tomka wyjazd tam załatwił ojciec
przyjaciela. Oczywiście przy tak
licznej grupie rówieśników, nie
trudno było o różnego rodzaju
rywalizacje sportowe. Kierownik
ośrodka wczasowego był jednocześnie prezesem miejscowego
klubu sportowego. Widząc zapał
do gry młodych wczasowiczów,
postanowił zorganizować mecz
piłki nożnej pomiędzy juniorami
z klubu a młodzieńcami z turnusu wczasowego. Mecz był bardzo
zacięty. Teoretycznie skazani na
porażkę wczasowicze (bądź co
bądź było to pospolite ruszenie)
trzymali się bardzo dzielnie. Ba,
przy wyniku 1:1, utrzymującym
się do końca meczu, w ostatniej
minucie mogli przechylić szalę
zwycięstwa na swoją stronę. Jacek
pięknym rajdem wymanewrował
kilku przeciwników
i wyłożył piłkę
nadbiegającemu
koledze. Ten z kilku metrów spudłował do
pustej bramki. Jacek nie wytrzymał. Podbiegł do kolegi, złapał za koszulkę i z całym impetem
wepchnął do tej samej bramki, do
której tamten nie skierował piłki
po zwycięskiego gola. Nie dość
na tym. Szamocącego się w bramkarskiej siatce biedaka, Jacek
zwymyślał od najgorszych fajtłap.
Nie wiadomo czym jeszcze zakończyłby się ten niespodziewany
incydent, gdyby nie interwencja
sędziego meczu. Oddzielił agresora od ofiary i krótko stwierdził:
chłopie tak fajną zabawę zepsułeś
jednym głupim, chuligańskim wybrykiem. Również Tomek, który
w pierwszym momencie „zdębiał”
widząc niestosowne zachowanie
przyjaciela, podbiegł błyskawicznie do Jacka. Nie musiał jednak
już interweniować. Słowa sędziego podziałały na Jacka jak zimny
prysznic. Zawstydzony zdołał wydusić z siebie ciche przepraszam.
Tymczasem na wszelki wypadek,
by więcej nie oberwać, ofiara incydentu ulotniła się szybciutko do
szatni. Jacek nie mógł nawet przeprosić bezpośrednio kolegi. Natomiast Tomek zrobił cały wykład
przyjacielowi odnośnie ciosów
zadanych partnerowi z drużyny
piłkarskiej: To, że wepchnąłeś frajera (widocznie Tomek też był zły
na
kolegę, który
zawalił zwycięstwo) do bramki to
już był cios poniżej pasa,
ale twój język zadał mu znacznie
więcej ciosów niż ręce. Łomotałeś
delikwenta nie przebierając w słowach. Te ciosy były tym dotkliwsze, że jego dziewczyna siedziała
na trybunach. Nie wiedziałem
o tym – usprawiedliwiał się Jacek.
A czy to by coś zmieniło? – ripostował Tomek. Ruszyłeś na gościa
jak byk na czerwoną płachtę. Tak
normalny człowiek się nie zachowuje. Przecież to był tylko mecz
towarzyski. Przyjacielu nie katuj
mnie już – jęknął Jacek. A widzisz – ciągnął dalej Tomek. Ja
tu ci słuszne uwagi czynię, które
odbierasz jak policzek, a jak musiał czuć się ten biedak, po twoim
niewybrednym potoku słów, spadających na jego głowę jak lawina ciosów. Przyjaciele zamilkli
wchodząc do szatni, a Jacek myślał jak ma przeprosić kolegę, by
zlikwidować sińce po niedawno
zadanych ciosach, zwłaszcza po
słownym nokaucie. Wydawało
mu się to trudnym zadaniem. Było
mu zwyczajnie bardzo wstyd.
Jasiek Dolina
WAŻNIEJSZE INFORMACJE
DOTYCZĄCE NASZEJ PARAFII
Msze święte w niedziele i święta
KOŚCIÓŁ:
6.30; 8.00; 9.30; 11.00;
12.30; 18.00
KAPLICA:
SAKRAMENTALNY
ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI
ZAWARLI:
Paweł Dobrzycki
z Kamilą Okuniewską
Marcin Męczykowski
z Aleksandrą Styfi
10.30 – młodzież
12.00 – przedszkolaki
Msze święte w święta zniesione
7.00; 8.00; 9.00; 17.00; 18.00
Niech Wam Dobry Bóg
błogosławi w życiu
małżeńskim i rodzinnym
Msze święte w dni powszednie
7.00; 8.00; 18.00
Msze święte w pierwsze piątki miesiąca
7.00; 8.00; 17.00 – dzieci; 18.00; 19.00 – młodzież w kaplicy
Biuro parafialne: tel. 58 341 86 64
poniedziałki, środy i piątki godz. 17.00–19.00
wtorki, czwartki i soboty godz. 9.00–11.00
Chrzty św. o g. 12.30 w kościele w I i III niedzielę miesiąca
Pogrzeby i wezwania do chorych o każdej porze dnia
Poradnictwo rodzinne I i III czwartek m-ca, godz. 17.00
Biblioteka parafialna wtorki, godz. 17.00–18.00
GRUPY APOSTOLSKIE
AKCJA KATOLICKA
Kościelna Służba Mężczyzn
Pierwszy i trzeci poniedziałek m-ca, SEMPER FIDELIS
po Mszy św. wieczornej i nabożeń- Ostatni wtorek m-ca, godz. 19.30
stwie do Bł. Bronisława godz. 19.00 pomoc w organizowaniu uroczystości
kościelnych i parafialnych
ŻYWY RÓŻANIEC
Pierwsza niedziela m-ca, g. 17.00
WSPÓLNOTA MODLITEWNA
modlitwa w intencji Kościoła
Wtorek, godz. 19.00
zaprasza wszystkich chętnych
KRĘGI DOMOWEGO
KOŚCIOŁA
Spotkania w terminach uzgodnionych przez małżeństwa z ks. opiekunem (ks. Zbigniew Wądrzyk,
tel. 791 306 192)
formacja małżeńska i rodzinna wg
ruchu Światło-Życie
SZAFARZE NADZWYCZAJNI KOMUNII ŚW.
Pierwszy czwartek m-ca, g. 18.00
chodzą z Komunią św. do chorych
w niedzielę
Zgłoszenia chorych w biurze parafialnym.
KRĘGI BIBLIJNE
Czwartek, godz. 19.30
pogłębienie znajomości Pisma św.
Parafialny zespół CARITAS
Dyżury we wtorek, godz. 16.00–17.00
w domu parafialnym
pomoc najbiedniejszym w parafii
WSPÓLNOTA
MŁODZIEŻOWA
CHÓR PARAFIALNY
pw. św. Cecylii
Wtorek i piątek, godz. 18.00
podtrzymując tradycje czasów
przedwojennych ubogaca liturgię
Zofia Helena Patoleta
Jakub Bogusław Krawczyk
Maja Agathe Trykacz
Bądźcie radością Rodziców,
Kościoła i Ojczyzny
ODESZLI DO PANA:
†
†
†
†
†
†
†
†
†
Piątek, godz. 19.00
młodzi dzielą się radością wiary
†
SŁUŻBA LITURGICZNA
†
Środa, g. 18.30 – lektorzy, ministranci,
kandydaci
27 dzień każdego miesiąca, g. 16.00
zgłębianie życia Matki Bożej w odSchola Liturgiczna
niesieniu do naszego życia
APOSTOLAT MARYJNY
SAKRAMENT
CHRZTU ŚW. PRZYJĘLI:
CANTATE DOMINO
Próby w każdy piątek, g. 20.00
w Domu Parafialnym.
Prowadzi Pani dyrygent
Teresa Pabiańczyk
Redaguje zespó³ pod opiek¹ ks. proboszcza Zbigniewa Cichona:
Antoni Kakareko, Maciej Turski, Jan Wontorski, Wiesława Nawotka
Druk: Hanna i Wincenty Nowakowie
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania dostarczonych tekstów i zmiany tytu³ów.
Nazwiska autorów podpisanych inicja³ami znane redakcji.
†
†
†
†
Romuald Butowt lat 86
z ul. Kościuszki
Mieczysław Urbanowicz
lat 81 z ul. Kraszewskiego
Krystyna Raczak lat 53
z ul. Niemcewicza
Józef Łuczak lat 96
z ul. Nad Stawem
Krystyna Łukomska lat 57
z ul. Kościuszki
Stanisław Szwankowski l
at 71 z ul. Niemcewicza
Adela Balcerzak lat 85
z ul. Gołębiej
Janusz Romaniuk lat 74
z ul. Pestalozziego
Katarzyna Kowal lat 87
z ul. Grażyny z 26 Róży Ż.R.
Teresa Powierska lat 52
z ul. Wallenroda
Marianna Goławska lat 83
z ul. Grażyny z 23 Róży Ż.R.
Wiesław Mączewski lat 80
z ul. Kilińskiego
Andrzej Osowski lat 66
z ul. Niemcewicza
Henryk Wiśniewski lat 60
z ul. Grażyny
Jarosław Nieżurawski
lat 47 z ul. Chrobrego
Dobry Jezu a nasz Panie,
daj im wieczne spoczywanie

Podobne dokumenty