w naszej wspólnocie parafialnej…
Transkrypt
w naszej wspólnocie parafialnej…
W naszej Wspólnocie parafialnej… Za nami wakacje, urlopy, czas wypoczynku, a za parę tygodni będzie po lecie. Powoli dobiega też końca trzydziesty dziewiąty rok istnienia parafii po wojnie. W Wigilię Bożego Narodzenia tego roku wejdziemy w czterdziesty rok od erygowania naszej wspólnoty przez Biskupa Gdańskiego Lecha Kaczmarka. Korzystając z książki „25 lat Gdańskiej Parafii Św. Stanisława Męczennika” pod redakcją Ks. Andrzeja Rurarza, którą otrzymałem w 1997 roku z dedykacją: „Ks. Zbyszkowi – na chwile wspomnień wspólnej pracy”, możemy dowiedzieć się, że: „Trudno ustalić, kiedy został wybudowany obecny kościół. Może to być druga połowa XIX wieku, a może początek XX wieku. Jedno jest pewne, że inne miał przeznaczenie przed rokiem 1924.” Wtedy rozpoczęto prace adaptacyjne hali na kościół. „(…) Już w 10 rocznicę otwarcia odbyła się w 1934 roku konsekracja Kościoła, której dokonał Biskup Gdański ks. dr Edward O`Rourke.” Pod koniec 1937 roku ks. biskup pragnął utworzyć dwie parafie personalne w Wolnym Mieście Gdańsku (także przy kościele św. Stanisława BM), ale realizację tego planu musiał wstrzymać. „Wczesnym rankiem 1 września 1939 roku aresztowano ks. Bronisława Komorowskiego. Razem z innymi Polakami, poprzez Victoria Schule, trafił do obozu koncentracyjnego w Sztutowie.” Nastał smutny czas drugiej wojny światowej. Część wyposażenia kościoła trafiło do parafii Gwiazdy Morza w Sopocie, jak również do innych kościołów. Czasy powojenne również nie należały do łatwych. Dopiero po 1972 roku część z rzeczy parafialnych wróciła do kościoła św. Stanisława. Starania o odzyskanie naszego kościoła były długie i żmudne. Na polecenie ks. biskupa Edmunda Nowickiego, ks. Andrzej Rurarz wraz z ludźmi świeckimi pisali petycje, zbierali podpisy, chodzili do władz, robili wszystko, co było tylko w ludzkiej mocy, by odzyskać kościół. 15 grudnia 1972 roku nastąpiło w Urzędzie Miejskim podpisanie protokołu przekazania kościoła. Strona kościelna pod przewodnictwem biskupa Lecha Kaczmarka ustaliła, 2 że pierwsza Msza św. i poświęcenie kościoła odbędzie się w IV Niedzielę Adwentu – 24 grudnia 1972 roku o godz. 1100. „W niedzielę 17 grudnia 1972 roku w kościele Najświętszego Serca Jezusowego i św. Krzyża ogłoszono dekret erekcji parafii oraz podano termin pierwszej Mszy św.” Dziś, z perspektywy minionego czasu, widzimy jak wielkie zasługi w odnowieniu kościoła i parafii miał + ks. proboszcz Andrzej Rurarz. On też rozpoczął i rozwinął kult, najpierw Sługi Bożego, a po 1999 roku Błogosławionego ks. Bronisława Komorowskiego. Zewnętrznym wyrazem tego dzieła było wzniesienie pomnika Błogosławionego na głównym placu Wrzeszcza. Jubileusze i rocznice istnienia wspólnoty parafialnej są okazją, aby przypominać sobie i następnym pokoleniom Parafian o ważnych dla ciągłości tożsamości: zwyczajach, tradycjach, wydarzeniach, dokonaniach, grupach parafialnych, a przede wszystkim o ludziach, którzy tę wspólnotę tworzą. Zarówno duchownych, jak i świeckich. Nie chodzi tylko o te odległe wydarzenia, o których wspomniałem wyżej, ale również o te nowsze i najnowsze. One przecież z upływem czasu staną się również historią parafii, której patronuje św. Stanisław BM, ale i jej pierwszy proboszcz i duszpasterz Polonii Gdańskiej bł. ks. Bronisław Komorowski. Biorąc w nich udział, przeżywając je, trzeba je zapamiętywać, trzeba je w jakiś sposób uwiecznić, jak napisał poeta trzeba je „Ocalić od zapomnienia”. Ocalić od zapomnienia, to pozostawić widoczny i zrozumiały dla wszystkich, szczególnie dla ludzi młodych, bardzo czytelny znak. Myślę, że może nim być już realizowana w Domu Parafialnym bł. Ks. Bronisława Komorowskiego – Sala Tradycji Parafii. Pomysł jej urządzenia zrodził się u śp. Ks. proboszcza Andrzeja, ale teraz właśnie nadarza się sposobna okazja ku jego realizacji. Wraz z p. Andrzejem Porębskim – prezesem Stowarzyszenia „Bratniej Pomocy” im. Bł. Ks. Bronisława Komorowskiego i jeszcze kilku chętnymi, podjęliśmy się wykonania tego szczytnego zadania. Sala o po- wierzchni około 50 m2 zaaranżowana i zaprojektowana przez p. architekta inż. Jana Raniszewskiego jest w trakcie wykonywania. I w tym miejscu kilka słów o zaawansowaniu prowadzonych prac. Położona została instalacja eklektyczna, alarmu przeciwwłamaniowego oraz monitoringu podłączonego do firmy chroniącej parafię. Zabezpieczenie przed kradzieżą lub dewastacją jest jednym z priorytetów naszego zamierzenia, ponieważ tam właśnie zostaną złożone unikaty, czyli pojedyncze, rzeczy niepowtarzalne: oryginały paramentów liturgicznych, dokumentów i pamiątek z czasów przedwojennych, jak i bliższych nam. Posiadamy między innymi: oryginalne przedwojenne figury: Matki Bożej i św. Antoniego znajdujące się w kościele. Są też w naszym posiadaniu: Relikwiarz bł. Bronisławy w srebrnym krzyżu z dedykacją dla ks. Bronisława Komorowskiego w 25 rocznicę święceń kapłańskich. Komplet szat liturgicznych: ornat rzymski, kapa, welon do błogosławieństw oraz dwie dalmatyki. Jest Mszał ołtarzowy ks. Bronisława z dedykacją: ofiarowany w roku rozpoczęcia budowy kościoła św. Stanisława podarował p. Władysław Murszewski z żoną w święto Bożego Narodzenia 1924 roku. Odnaleziona i zwrócona została mała chorągiew św. Stanisława na procesje. Płyta marmurowa z roku powstania parafii powróciła do odnowionego wnętrza kościoła i znajduje się pod chórem. W biurze parafialnym wiszą dwa dyplomy: o mianowaniu księdza Komorowskiego na dyrektora Krucjaty Eucharystycznej z roku 1936, drugi to dyplom honorowy dla p. Anastazego Wika-Czarnowskiego z 1928 roku podpisany przez ks. Bronisława Komorowskiego, jako prezesa Towarzystwa Budowy Kościołów Polskich w Gdańsku. „Pozostałe pamiątki, to pojedyncze zdjęcia z różnych uroczystości związanych bądź z kościołem, bądź z osobą ks. Bronisława lub Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. Ostatnio otrzymaliśmy w darze od p. Karola Nowalińskiego – patenę do ampułek z wygrawerowaną dedykacją oraz od p. Bernarda Jach – Książeczkę Członków Żywego Różańca. PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. Wracając do Sali Tradycji Parafii chcę powiedzieć, że głównym elementem sali będzie witryna wystawiennicza, w której będą wystawione eksponaty na widok publiczny dla odwiedzających ją. Oczywiście będą one podświetlone światłem halogenów. Do stałego wyposażenia należeć będzie: duży ekran na jednej ze ścian, projektor multimedialny oraz laptop. Parafialny oddział Akcji Katolickiej wraz z prezesem p. Antonim Kakareko przygotowuje prezentacje multimedialne oraz filmy służące przekazywaniu naszej parafialnej tradycji oraz celom edukacyjno-dydaktycznym. Na ścianach będą wywieszone obok obrazów i zdjęć również plansze ze streszczeniem najważniejszych wydarzeń z życia naszej wspólnoty. W naszym zamierzeniu chodzi nie tylko o ocalenie od zapomnienia tego, co zostało już dokonane, ale również o przekazywanie następnym pokoleniom parafian, uczniom tak wielu okolicznych szkół, którzy tu będą przybywać na szczególną katechezę oraz lekcje wychowania patriotycznego. Ponownie zwracamy się o znajdowanie w swoich zbiorach rodzinnych i przekazywanie pamiątek, dokumentów, fotografii czy spisanych wspomnień, które pomogą w sposób lepszy przybliżyć rozmaite wydarzenia z dziejów naszej parafii i ubogacić naszą Salę Tradycji. Przed nami jeszcze do wykonania kilka dzieł, aby sala mogła rozpocząć swoją działalność. Trzeba przede wszystkim wymienić okna, gdyż obecnie wiele z istniejących wcale już nie otwiera się. Aby sala spełniała warunki bezpieczeństwa dla odwiedzających ją, należy zabezpieczyć żeberkowe grzejniki lub wymienić na inne. Należy ułożyć panele podłogowe, zakupić taborety dla odwiedzających, zainstalować oświetlenie sali i poszczególnych elementów wystawienniczych. Na to wszystko potrzebujemy jeszcze środków. Dlatego SKAŁKA • wrzesień 2011 r. będziemy prosić o wsparcie finansowe. Najbliższe już w drugą niedzielę września podczas zbiórki na tacę. Za zrozumienie i ofiary składamy już serdeczne „Bóg zapłać”. Drodzy Czytelnicy i Parafianie! Mając w pamięci przygotowania i przeżycie srebrnego jubileuszu parafii św. Maksymiliana w Strzebielinie oraz nauczony doświadczeniem, że dla doskonalszej organizacji potrzebny jest odpowiedni czas, zwracam się już dziś tą drogą do całej wspólnoty parafialnej, poszczególnych grup duszpasterskich i indywidualnych Parafian o inicjatywy i pomysły. Tylko działając razem możemy przyczynić się do godnego uczczenia tej naszej doniosłej rocznicy. Czterdziestolecie nazywane jest „rubinową rocznicą”. Ciekawą inicjatywą upamiętnienia tej rocznicy może być ufundowanie przez kogoś, przez rodzinę lub grupę czy grupy parafialne – kielicha mszalnego z rubinami, który wykorzystywany będzie podczas największych świąt i uroczystości para- fialnych. Apogeum naszej rocznicy będzie zapewne uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks. Arcybiskupa, może odprawiana w samą uroczystość Bożego Narodzenia 2012 roku. Ale cały ten zbliżający się rok niech będzie bogaty w różne inicjatywy i wydarzenia, które nam pomogą w przeżyciu naszej uroczystości. Nowy rok szkolny i katechetyczny dzieci i młodzieży będzie w swoim programie uwzględniał daty związane życiem naszego świętego Patrona oraz błogosławionego proboszcza. Podobnie na tematy spotkań grup duszpasterskich wybierzemy zagadnienia z życia naszych świętych i historii naszej parafii. Planujemy już przyszłoroczną pielgrzymkę parafialną do miejsc związanych z życiem Ojca Świętego Benedykta XVI – Altötting i Marktl am Inn w Bawarii. Po drodze jednak trzeba będzie koniecznie odwiedzić sanktuarium św. Stanisława BM w Krakowie. W przyszłym roku przy okazji odpustu naszego i Polski Patrona przeżywać będziemy już Dwudziesty Festyn Św. Stanisława. Także wcześniej będziemy starali się zaplanować jego przeżycie. Tutaj również jest pole do popisu dla wszystkich uzdolnionych wieloma różnymi talentami naszych parafian. Już dziś zapraszam, w imieniu całego zespołu duszpasterskiego, do współorganizowania i współpracy przy tym naszym wspólnym świętowaniu czterdziestej rocznicy. Jak śpiewamy w jednej z piosenek religijnych: „Bo nikt z nas nie ma tego, co mamy razem, każdy wnosi ze sobą to, co ma. Zatem, aby wszystko mieć potrzebujemy siebie razem. Bracie, Siostro, ręka w rękę z nami idź”. Zapewne do tego tematu na łamach naszego miesięcznika będziemy wracali niejednokrotnie. Niech więc nas wspierają nasi Patronowie, abyśmy mogli godnie i uroczyście obchodzić naszą „rubinową rocznicę”. Ks. Zbigniew Cichon 3 14 września – Podwyższenie Krzyża Świętego Można powiedzieć, że wraz z darem Chrztu Świętego życie chrześcijanina naznaczone jest znakiem Krzyża Świętego. Tym znakiem rozpoczynamy i kończymy modlitwy. Żegnamy się przed i po posiłkach, przed podróżą, rozpoczynając ważne lub trudne zadania, przed lekcjami czy pracą. Rolnicy kreślą znak Krzyża przed pierwszym siewem i zbiorami. Krzyżem znaczymy bochen chleba nim ukroimy pierwszą kromkę. Tradycja wspierania się znakiem Krzyża w różnych okolicznościach życia przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Czy i my jesteśmy jej wierni? Także znakiem Krzyża rozpoczyna się i kończy każda Msza święta. Dlaczego ten KRZYŻ jest tak ważny dla chrześcijan? Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata. Pójdźmy z pokłonem – trzykrotnie śpiewamy w Wielki Piątek, rozpoczynając adorację Krzyża Chrystusowego. Ten śpiew właściwie wyjaśnia całą „tajemnicę” czczenia Krzyża. Święto Podwyższenia Krzyża sięga swymi korzeniami do wydarzeń w Jerozolimie, jakie tam się dokonały po męce i śmierci krzyżowej Pana Jezusa. W roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian. Był to początek wielkich prześladowań wyznawców Chrystusa, trwających blisko 300 lat. Po ustaniu prześladowań za czasów cesarza Konstantyna, jego matka – św. Helena nakazała szukanie Krzyża na którym oddał życie Zbawiciel. Po długich poszukiwaniach znaleziono Krzyż 14 września 320 roku. Razem z nim znaleziono na Golgocie dwa inne krzyże. Który z nich był Chrystusowy? Jak głosi dawna tradycja, dla zidentyfikowania tego właściwego, na miejsce znaleziska przy4 niesiono ciężko chorego. Ten dotykał każdego z krzyży. Przy trzecim wyzdrowiał. Wszyscy wiedzieli, że to jest Krzyż Chrystusa. W 614 roku na Ziemię Świętą najechali Persowie. Zburzyli wszystkie kościoły, a otaczany czcią Krzyż Pana Jezusa zabrali ze sobą. Z ko- lei, po zwycięstwie cesarza Herakliusza nad Persami w 628 roku, ci ostatni zostali zmuszeni w traktacie pokojowym do oddania świętej relikwii. Podanie głosi, że cesarz Herakliusz pragnął osobiście, na swoich ramionach zanieść Krzyż na Kalwarię. Aby móc tego dokonać, musiał zdjąć swoje cesarskie szaty. Jest to legenda, albowiem ze świadectwa Cyryla Jerozolimskiego (+387) wiemy, iż już za jego życia czcigodną relikwię podzielono na drobne części i rozesłano do niemal wszystkich okolicznych kościołów. Kościół w Krzyżu Jezusa widzi zawsze ołtarz, na którym Syn Boży dokonał zbawienia świata. Dlatego każda jego cząstka, tak obficie zroszona Najświętszą Krwią Zbawiciela, doznawała zawsze szczególnej czci. I nie chodzi w tym wypadku o autentyczność poszczególnych relikwii, ale o fakt, że przypominają one Krzyż Chrystusa i wielkie dzieło jakie się na nim dokonało dla dobra rodzaju ludzkiego. Nic dziwnego, że również obecnie relikwie Krzyża znajdują się w wielu Kościołach. Największą część drzewa Krzyża Świętego posiada kościół św. Guduli w Brukseli. W Rzymie przechowuje się część relikwii, którą cesarze bizantyjscy nosili na piersi podczas największych uroczystości. W skarbcu katedry paryskiej jest cząstka Krzyża Świętego, podarowana przez polską królową Annę Gonzagę. W Polsce natomiast największą część Krzyża Świętego posiadał kościół dominikanów w Lublinie. Duża jego część znajduje się w kościele św. Krzyża na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich – nazwa gór związana jest z tą relikwią. Ku czci Krzyża Świętego wzniesiono wiele kościołów. W samej Polsce jest ich ponad 100, w tym w naszej sąsiedniej parafii, prowadzonej przez Ojców Jezuitów. Od nazwy Krzyża Świętego wywodzi się też kilka rodzin zakonnych męskich i żeńskich. Święto Podwyższenia Krzyża uzmysławia nam wielkie znaczenie Krzyża jako symbolu chrześcijaństwa. Nie możemy go traktować jedynie jako elementu dekoracji mieszkania, miejsca pracy, czy codziennego stroju. Znak Krzyża tak często przez nas czyniony musi zawsze nam przypominać do Kogo należymy, z Kim wiążemy nasze życie. Opracował Jan Wontorski PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. PRZYWOŁANE DLA PAMIĘCI ZBIGNIEW ŻAKIEWICZ O DZIEJACH I ROLI KOŚCIOŁA ŚW. STANISŁAWA B.M. WE WRZESZCZU ORAZ JEGO PROBOSZCZÓW NA TLE HISTORII GDAŃSKA (1) Pierwszego września mija kolejna, 72. rocznica aresztowania Bł. Ks. Bronisława Komorowskiego, które to zapoczątkowało Jego drogę męczeństwa, dokonanego niecałe 8 miesięcy później, w Wielki Piątek 22 marca 1940 roku. Poniżej publikujemy pierwszą część eseju Zbigniewa Żakiewicza poświęconemu dziejom naszego kościoła i Parafii Św. Stanisława BM, której to wspólnoty kościelnej ten wybitny pisarz był członkiem. Niedawno minęła pierwsza rocznica jego śmierci. Esej ów, którego tekst udostępnił Redakcji „Skałki” syn twórcy, dr Maciej Żakiewicz, został opublikowany po raz pierwszy w miesięczniku Archidiecezji Gdańskiej „Gwiazda Morza” w styczniu 1993 r., w związku z dwudziestą rocznicą reaktywowania naszego kościoła parafialnego. W publikowanym poniżej fragmencie autor opisuje powstanie kościoła Św. Stanisława BM we Wrzeszczu i działalność jego pierwszego proboszcza Bł. Ks. Bronisława Komorowskiego, do momentu Jego męczeńskiej śmierci w KL Stutthof. W październikowym numerze „Skałki” opublikujemy drugą część eseju, poświęconą okresowi reaktywowania działalności kościoła Św. Stanisława BM w r. 1972 i powstania przy nim parafii terytorialnej oraz działalności drugiego proboszcza, śp. ks. prałata Andrzeja Rurarza. (A.K.) DWUDZIESTOWIECZNE EPOKI GDAŃSKA Jakże dramatyczna i zawiła jest historia XX-wiecznego Gdańska, miasta, które w tym czasie przeżyło trzy epoki. A właśnie rozpoczyna się epoka czwarta, w co nie wszyscy (i w tym jest paradoks „czucia się Polakiem”) chcą, czy potrafią uwierzyć. Uprzytomniła to mi historia Polonii gdańskiej i kościoła Polonii pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa Męczennika we Wrzeszczu. Właśnie 24 grudnia mija dwudziesta rocznica zwrotu tej świątyni wiernym. Nie byłoby tej świątyni, ani prężnej Polonii, gdyby nie przegrana Niemców w pierwszej wojnie światowej. Gdańsk odpadł od Rzeszy i uzyskał status wolnego miasta. I oto w opuszczonych przez cesarskie wojsko koszarach we Wrzeszczu poczyna ogniskować się życie gdańskich Polaków. W czerwonych brzydkich gmaszyskach powstaje bursa dla polskich studentów stowarzyszenia, obok stadion sportowy i klub gdańskiej Polonii „Gedania”. Wciąż jednak Polacy nie mają swego kościoła, jeśli nie liczyć małej kaplicy M.B. Częstochowskiej w Nowym Porcie i kaplicy w gimnazjum Macierzy Polskiej. W sąsiedztwie stadionu „Gedania” i polskiej bursy stał równie brzydki, czerwony budynek maneżu, gdzie niegdyś niemieccy kawalerzyści doskonalili swe umiejętności jeździeckie. Ujeżdżalnia podobnie jak dawne koszary i stajnie przebudowane na domy mieszkalne, była we władaniu Polonii. Po pewnych staraniach właśnie ten budynek poSKAŁKA • wrzesień 2011 r. stanowiono zaadaptować na główną świątynię Polonii gdańskiej. Zbiórkę pieniężną przeprowadzono na terenie całej Polski, na miejscu urządzono loterie fantowe, zabawy. Wkrótce nad budynkiem wyrosła kwadratowa wieża uwieńczona ostrym szczytem z krzyżem. Przebudowano wnętrze, wybudowano chór, ołtarz główny i dwa boczne, zakupiono dzwony. Przedwojenne zdjęcia ukazuje wnętrze kościoła urządzone w guście i stylu typowo polskich, prowincjonalnych świątyń, w miarę przytulne, z obrazami świętych, chorągwiami i wygodnymi ławami z oparciem. Już w 1924 roku w przybudówce ujeżdżalni (obecnie zakrystii) sprawowano liturgię. Konsekracji kościoła dokonał w 1937 roku biskup gdański Edward O’Rourke. Jako patrona świątyni powstałej w miejscu, gdzie cesarska armia szykowała się do zwycięskiej wojny, obrano św. Stanisława, biskupa męczennika. Krakowski biskup, patron Polski, miał jednoczyć Polonię z Macierzą, staropolski Gdańsk z Ojczyzną. W tej świątyni głównie skupiało się Życie gdańskiej Polonii, choć po pewnym czasie powstał w Gdańsku drugi polski kościół Chrystusa Króla. Niestrudzonym animatorem różnorodnej działalności stał się ks. Bronisław Komorowski. Na parę godzin przed ostrzeliwaniem Westerplatte, nad ranem we własnej plebanii proboszcz kościoła św. Stanisława zostaje aresztowany, a następnie osadzony w Stutthofie. Wnętrze kościoła zostaje rozgrabione, częściowo trafia do niemieckich świątyń, częściowo ulega zniszczeniu. Historia jakby chciała się cofnąć wstecz: tam, gdzie niegdyś ujeżdżano konie kawaleryjskie, teraz wyjeżdżają konie mechaniczne. Świątynia staje się garażem. Zastanawiający jest fakt, że pierwszy proboszcz kościoła pod wezwaniem biskupa męczennika ginie śmiercią męczeńską z rąk hitlerowskich oprawców w Wielki Piątek 1941 roku. Powszechnie była znana jego godna, kapłańska postawa w obozie, gdzie jako polski kapłan był specjalnie dręczony. Dziś przysługuje mu tytuł Sługi Bożego. […] 5 SZLAKIEM OBECNOŚCI MARYI I JEJ WIELKICH CZCICIELI (Wrażenia z pielgrzymki parafialnej 13-18. 06. AD 2011) Pielgrzymowanie od najdawniejszych czasów było i jest także dzisiaj istotnym elementem formacji i życia chrześcijańskiego. Wybranie się na pielgrzymkę, stwarza bowiem możliwość – choćby na chwilę – oderwania się od codziennego zgiełku i pędu, aby się wyciszyć, wejść w siebie i przypomnieć, co tak w ogóle w moim życiu powinno być najważniejsze. Pielgrzymka uprzytamnia nam też prawdę iż całe życie jest pielgrzymowaniem, wędrówką. W tym miejscu pojawia się pytanie, czy podążamy we właściwym kierunku?! Mnóstwo okazji do powyższej refleksji dała niewątpliwie jej 44 uczestnikom tegoroczna autokarowa pielgrzymka parafialna szlakiem: Skarżysko Kamienna – Leżajsk – Przemyśl – Kalwaria Pacławska – Solina – Komańcza – Dukla – Kałków Godów – Niepokalanów, która miała miejsce w dniach 13-18 czerwca pod przewodnictwem Ks. Proboszcza Zbigniewa Cichona. Można powiedzieć, że był to szlak wybitnie maryjny, prowadzący przez miejsca, które Matka Boża szczególnie sobie upodobała i wybrała jako swoje sanktuaria. Podróżując przez ziemię ojczystą można było się naocznie przekonać o prawdziwości słów znanej pieśni maryjnej: „od Bałtyku po gór szczyty Kraj nasz płaszczem Jej okryty” – „płaszczem” jej obrazów, kapliczek, świątyń, sanktuariów. Pielgrzymkową wizytę u naszej 6 Matki i Królowej zaczęliśmy od Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku Kamiennej w Górach Świętokrzyskich, bardzo gościnnie przyjęci przez kustosza Sanktuarium, ks. Jerzego Karbownika. Ta wierna replika wileńskiej Ostrej Bramy zaczęła powstawać w drugiej połowie lat osiemdziesiątych z inicjatywy, urodzonego w Wilnie ówczesnego ordynariusza Diecezji Sandomiersko-Radomskiej, ks. bpa Edwarda Materskiego. Niezapomniana była, sprawowana przez Ks. proboszcza Zbigniewa, Eucharystia w kaplicy Ostrobramskiej, przed obrazem Matki Bożej Miłosierdzia, ukoronowanym w roku 2005 przez kard. Henryka Gulbinowicza koronami poświęconymi rok wcześniej przez Ojca Świętego Jana Pawła II. Dla mnie, piszącego te słowa, jako urodzonego w Grodzie nad Wilią, 100 m od Ostrej Bramy – tej oryginalnej, była to szczególnie wzruszająca chwila, gdyż dostąpiłem zaszczytu pełnienia posługi ministranta i lektorsko-kantorskiej, i to na dodatek w dzień swego Patrona, Św. Antoniego z Padwy. W samej kaplicy ostrobramskiej przykuwa uwagę napis, będący modlitwą Św. Maksymiliana Marii Kolbe podczas jego pobytu w Wilnie: „Matko Boża PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. miłosierdzia nie masz na swoich rękach Dzieciątka Jezus, to weź mnie na swoje ręce i przenieś szczęśliwie przez całe życie”. Ze Świętokrzyskiej Ostrej Bramy udaliśmy się do Leżajska, do wspaniałej bazyliki OO Bernardynów, zbudowanej na miejscu wskazanym w roku 1590 przez Matkę Bożą Tomaszowi Michałkowi, gdzie to Maryja jest czczona w ukoronowanym w roku 1752 cudownym obrazie, będącym swoistą kopią rzymskiej Matki Bożej Śnieżnej, jako Pani Pocieszenia. Wzmocnieni duchowo piękną muzyką wykonaną na słynnych organach leżajskich wstąpiliśmy na parę godzin do przepięknego Przemyśla, miasta wspaniałych świątyń i wielu kultur, gdzie w katedrze łacińskiej króluje Matka Boża „Jackowa”, którą to cudowną figurę miał wywieźć w 1240 r. ze spalonego przez Tatarów Kijowa, Św. Jacek Odrowąż. W tejże samej świątyni można pomodlić się przed sarkofagami dwóch wielkich duszpasterzy przemyskich: Św. bpa Sebastiana Pelczara (1842-1924) i Bł. ks. Jana Balickiego (1869-1948), wyniesionych na ołtarze przez Bł. Jana Pawła II. Z Przemyśla już tylko „rzut beretem” do Kalwarii Pacławskiej, sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej („Słuchającej”), przepięknie położonego – tuż nad samą granicą z Ukrainą – na Górze nazwaną Kalwarią (465 m npm), jako że układ topograficzny całego terenu przypomina trochę położenie Jerozolimy. Jadąc górską serpentyną co rusz pojawiały się kapliczki czy to Męki Pańskiej, czy to Matki Bożej, rozprzestrzenione wokół Góry Kalwarii i w dolinie Jozafata na której wije się rzeczka Wiar zwana też potocznie Cedronem. Łącznie na całym terenie znajduje się 41 kaplic (35 murowanych i 6 drewnianych), trzy kamienne słupy oraz krzyż drewniany. Wszystkie te obiekty oznaczają poszczególne stacje tzw. dróżek kalwaryjskich, które to dzielą się na dwa zasadnicze rodzaje: Dróżki Pana Jezusa (28 stacji) i Dróżki Pogrzebu i Wniebowzięcia NMP (14 stacji). Z Dróżek Pana Jezusa można jeszcze wyodrębnić 14 kaplic – stacji Drogi krzyżowej. Całość tego układu, łącznie z częścią przynależną dzisiaj do Ukrainy, można podziwiać SKAŁKA • wrzesień 2011 r. ze specjalnego punktu widokowego. Pomysłodawcą i fundatorem Kalwarii był wojewoda podolski i kasztelan lwowski, Andrzej Maksymilian Fredro (1620-1679). Obecny kościół i klasztor oraz murowane kapliczki stacyjne dróżek zawdzięczają jednak swoje istnienie pisarzowi grodzkiemu i łowczemu przemyskiemu, Józefowi Szczepanowi Dwernickiemu, który w latach 70-tych XVIII w. stał się właścicielem tych terenów. Jest on nazywany drugim fundatorem Kalwarii Pacławskiej. Spoczywa pod posadzką kaplicy Męki Pańskiej kościoła. Barokowy kościół pw. Znalezienia Krzyża Świętego jest centralną budowlą na wzgórzu kalwaryjskim. Znajduje się w nim czczony od wieków, a przywieziony tutaj z Kamieńca Podolskiego łaskami słynący obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej, namalowany prawdopodobnie w XVII w. przez nieznanego artystę. Ze względu na odsłonięte prawe ucho Matkę Bożą Kalwaryjską określa się – podobnie zresztą jak Matkę Bożą w obrazie rokitniańskim – jako Matkę Bożą Cierpliwie Słuchającą. Przed Nią przeżyliśmy wieczorną Eucharystię, koncelebrowaną przez Ojca Pawła i ks. proboszcza Zbigniewa a po apelu o 21.00 pożegnaliśmy Panią Kalwaryjską przy dźwięku wspaniałych fanfar. Trochę z ciężkim sercem wyjeżdżaliśmy z Kalwarii wczesnym rankiem w środę 17 czerwca, gdyż chciałoby się w tym niezwykle urokliwym miejscu jeszcze dłużej pobyć. A trasa wiodła nad Solinę, gdzie odbyliśmy spacer po słynnej zaporze skąd następnie udaliśmy się do Komańczy, gdzie od 29.X.1955 r. do 28.X.1956 r. w klasztorze Sióstr Nazaretanek był internowany Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński (1901-1981), Prymas Tysiąclecia i „Niewolnik” Maryi. To tutaj powstał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. Fragmenty tego tekstu są uwidocznione na tablicach umieszczonych po obu stronach drogi leśnej, prowadzącej od wiaduktu kolejowego do klasztoru. Sam klasztor, będący zarazem domem sanatoryjnym, stanowi dzisiaj swoiste muzeum pobytu wielkiego Prymasa i ośrodek krzewienia jego nauczania i pamięci. W kaplicy klasztornej, gdzie dzisiejszy Sługa Boży się mo- dlił i gdzie sprawował codziennie Mszę Św., my też przeżyliśmy niezapomnianą Eucharystię. Po opuszczeniu urokliwej Komańczy zawitaliśmy do sanktuarium Św. Jana z Dukli (14141484), który to należy do tzw. „historycznych” patronów Polski i Litwy, ustanowiony przez papieża Klemensa XII w momencie jego beatyfikacji w roku 1733. Kanonizował go 10 czerwca 1997 r. jego rodak z Polski, papież Jan Paweł II, który nawiedzając grób Świętego następująco scharakteryzował sylwetkę Świętego: „Świętość Jana wynikała z jego głębokiej wiary. Całe jego życie i gorliwość apostolska, umiłowanie modlitwy i Kościoła, wszystko to było oparte na wierze. Była ona dla niego siłą, dzięki której potrafił wszystko, to co materialne i doczesne odrzucić, by poświęcić się temu, co Boże i duchowe”. Był wielkim czcicielem Maryi Niepokalanej. Dawne przekazy podają iż kilka razy dziennie odmawiał godzinki o Matce Bożej. Trzeci dzień naszego pielgrzymowania zakończyliśmy w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski Matki Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie-Godowie. To niezwykłe sanktuarium, którego początki (budowa kościoła) sięgają lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, jest dziełem jednego człowieka, ks. infułata Czesława Wali. W intencjach swego założyciela ma ono być wotum dziękczynnym „za ocalenie Narodu Polskiego od ateizmu z błagalną prośbą o pokój na świecie”. Centrum kultu stanowi – znajdujący się w dwukondygnacyjnym kościele – obraz Bolesnej Królowej Polski z orłem na piersiach, będący kopią wizerunku licheńskiego, podarowaną sanktuarium w Kałkowie przez (pochodzącego z okolic Kałkowa) ks. Eugeniusza Machulskiego, kustosza sanktuarium i budowniczego bazyliki w Licheniu. W 2007 roku obraz został ukoronowany koronami papieskimi przez Prymasa Polski, kard. Józefa Glempa. Nie sposób w skrótowej relacji wymienić wszystkich miejsc i obiektów modlitewnych oraz edukacyjnych, stanowiących otoczenie kościoła, ale wspomnieć należy o 33 metrowej Golgocie, stanowiącej dwunastą 7 8 dok. ze str. 7 PIÓREM REDAKTORA Różne okazje inspirują nas do podejmowania postanowień, a to Wielki Post, a to Nowy Rok, to znów jubileusze, czy inne ważne daty. Wielu z uczniów (no, może by uniknąć znaczących uśmieszków pod nosem, powiedzmy: pewna ilość uczniów) postanawia z początkiem roku szkolnego solidnie wziąć się do nauki. I bardzo dobrze! Bo jak mówi przysłowie: nauką i pracą ludzie się bogacą. Jest jeszcze i inne przysłowie: człowiek uczy się przez całe życie. Zatem także dorosłym pierwszy szkolny dzwonek za każdym razem powinien przypominać o tym mądrym porzekadle. W szczególny zaś sposób tym odpowiedzialnym za kształtowanie postaw młodego pokolenia. Wszystkim, bez wyjątku! I nie ma co tu chować głowy w piasek, tłumaczyć brak zaangażowania, obiegowym, wyświechtanym stwierdzeniem, że młodzież jest „be”. Młodzież nie jest ani gorsza, ani lepsza od tej na przestrzeni wieków. Są tylko lepsze lub gorsze czasy do pracy z młodymi. Te aktualne nie należą do najłatwiejszych. Trzeba sobie zadawać wiele trudu, wylewać wiele potu, całe życie uczyć się i pracować nad własną osobowością, by stać się atrakcyjną, wiarygodną alternatywą dla „autorytetów” bombardujących młodych ludzi z wszelkich możliwych stron – niestety często wątpliwych autorytetów. Warto zatem z każdym pierwszym dzwonkiem szkolnym tak młodym jak i dorosłym westchnąć: „Duchu Święty przyjdź prosimy” i prosić Go nieustannie o dobre natchnienie. Jan Wontorski 8 stację Drogi Krzyżowej. Budowla ta zawiera ponad 30 kaplic i oratoriów upamiętniających ważne dla naszej ojczystej historii postacie i wydarzenia obrazujące Martyrologię Narodu Polskiego. Przy sanktuarium funkcjonuje także wiele dzieł społecznych: hospicjum, ośrodek rehabilitacji i terapii, dom ludzi starszych, wioska dzieci (niepełnosprawnych, niesłyszących), warsztaty terapii zajęciowej, żeby wymienić najważniejsze. To pewnie dla dzieci przebywających tutaj powstało małe zoo, gdzie można zobaczyć m. in. pawia z przepięknym pióropuszem, egzotyczne dostojne lamy... ale i bardzo sympatycznego osiołka. Dla celów rekolekcyjnych i medytacji służy – położony nad pobliskim zalewem – kompleks domków, zwanych eremami (gdzie też mieliśmy nocleg) z Kaplicą Miłosierdzia Bożego w Domu Sióstr Franciszkanek, opiekunek miejsca, w której ks. proboszcz Zbigniew w czwartkowy poranek 18. czerwca sprawował dla nas Eucharystię. Wizyta w Niepokalanowie, Grodzie Maryi założonym w roku 1927 przez „Szaleńca Niepokalanej”, Św. Maksymiliana Marię Kolbego, którego rok zakończy się właśnie 15 sierpnia, była ostatnim akordem naszej pielgrzymki. Niesamowite wrażenie sprawia zachowana w pierwotnym stanie pierwsza kaplica klasztorna, przy której znajduje się też cela Św. Maksymiliana, Jego miejsce pracy. W pewnym momencie znalazłem się tam sam, a krzątający się obok brat zakonny postawił przede mną relikwiarz z włosami z brody Św. Maksymiliana i mogłem przez dłuższą chwilę pokonwersować ze Świętym. Moment niezapomniany! A potem w stronę Gdańska... do domu! I jeszcze trzeba by, choćby jednym słowem wspomnieć: o Panu Kazimierzu, organizatorze pielgrzymki, o świetnych kierowcach i wspaniałej atmosferze: rozmodlonej i rozśpiewanej, ale i pełnej radości i humoru, do zaistnienia której swoją osobowością i gitarą przyczynił się wielce ks. proboszcz Zbigniew, przewodnik pielgrzymki. tekst Antoni Kakarek foto Józef Jakimiak Strzeż ich, Panie, [dzieci i młodzież (przyp. red.)] przed skrzywieniem i deformacją, niech unikną niegodnych człowieka wpływów i przykładów. Módlmy się, abyśmy ich nie zasmucali i nie uczyli nienawiści, ale prowadzili ku prawdzie. (...) Módlmy się za młodych, za tych, co mają życie przed sobą: niech ich serca będą otwarte, niech zawsze będą gotowi wyjść naprzeci przyszłości, niech mają odwagę żyć wśród pytań i niepewności. Fragmentem z Modlitwy za wszystkie pokolenia – ze zbioru modlitw studentów holenderskich – pragniemy westchnąć do Ducha Świętego w intencji Uczniów i Wszystkich trudzących się ich edukacją i wychowaniem, by światło Wszechmocnego Boga było z Nimi w całym rozpoczynającym się ROKU SZKOLNYM. redakcja Skałki PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. RADOŚĆ ŻYCIA (3) Radość życia jest spontaniczna u ludzi młodych, których charakteryzuje optymizm, otwartość. Później, myślę, wśród burz życiowych, trzeba ją chronić, by jej nie utracić. Ważnym czynnikiem jest wychowanie w rodzinie, gdzie głównie kształtują się charaktery, kształtuje się przyszła osobowość człowieka; miłość i prawda stanowią podwaliny, które pozwolą zachować radość życia. Bo w życiu człowieka „Najważniejsza jest miłość”. Ona jest źródłem radości – niezależnie od tego, czy jest to miłość między małżonkami, czy miłość rodziców do dzieci, czy miłość dzieci, tych małych i dorosłych – do rodziców, a także miłość do ludzi, do otaczającego nas świata, do zwierząt, przyrody, do Ojczyzny, do Boga – daje ona ludziom uczucie pewności i radość istnienia. Jak pisze ks. Jan Twardowski: „Prawdziwa, autentyczna miłość jest niezrozumiała, bo kocha się za nic, Kocha się właściwie za Bóg zapłać. Dlatego miłość przyjmuje się w pokorze i z radością. Jako coś, co nagle spadło na głowę.” Miłość, to wyzbycie się egoizmu „Zapomnij, że jesteś, gdy mówisz, że kochasz”. Jeżeli kocham tylko dlatego, że druga osoba mnie kocha, podziwia, fascynuje się mną, to to nie jest miłość lecz egoizm, a on jest największa przeszkodą w miłości. Miłość do człowieka – tego najbliższego, małżonka czy żony, dziecka, czy rodziców – uszczęśliwia człowieka i wielokrotnie prowadzi do miłości Boga. A co ponadto może być źródłem szczęścia i radości? Nieustannie zachwyca nas otaczający świat – jego dźwięki, kolory, zapachy, jego różnorodność. Jest w naturze siła, która każe człowiekowi być wrażliwym na jej piękno. To właśnie moc natury sprawia, że człowiek otwiera się na Tajemnicę, Poezja i muzyka są najbliżej tego co niewypowiedziane. „Jak mówi poeta – natura wywyższa człowieka, to znaczy: w obcowaniu z nią doznaje bliskości ze Stwórcą – gdy człowiek patrzy na świat i słucha muzyki lasu, strumieni i wiatru – poznaje dobro SKAŁKA • wrzesień 2011 r. Pana. Ociera się o Nieskończoność. To doznanie leczy smutek i nostalgię, leczy eschatologiczne lęki, daje siłę w codzienności.” Podziwiając i radując się tym cudownym światem, który nas otacza, czy to będąc w górach, czy nad morzem, wiosną, latem, jesienią, czy zimą, w dzień i w nocy, w okresie dobrej pogody, a także gdy szaleją wiatry i burze, czujemy moc Stworzyciela – chciało by się zawołać za psalmistą (Ps. 139,14): Dziękuję Ci Boże, że mnie stworzyłeś, że stworzyłeś tak cudowny świat. A co mają powiedzieć ludzie samotni. Często utożsamia się samotność z nieszczęściem. Tymczasem przeświadczenie, że samotność jest nieszczęściem, to groźna choroba naszych czasów. Samotność jest prawdziwą tragedią tylko wtedy, gdy przeżywana jest bez Boga. Dlatego m.in. Radio Maryja jest takim dobrodziejstwem dla ludzi chorych, starych i samotnych, którzy w rodzinie Radia Maryja przeżywają bliskość Boga i swoje większe i małe radości. „Boże, po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty, dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno i ciemno uśmiechnij się nade mną” – modli się Ks. Jan Twardowski. U człowieka wierzącego radość wypływa z przekonania, że życie ma zawsze sens, że miłosierdzie Boże jest większe od grzechu. Wiara ciągle daje nadzieję. Dlatego ten, kto ma autentyczną wiarę, nigdy nie jest ponury. W chrześcijaństwie nie chodzi o powierzchowny optymizm, o pusty śmiech, ale o to by radość była autentyczna i nie zależała tylko od sprzyjających okoliczności życiowych. Jest to radość wewnętrzna mimo trosk i kłopotów, jest ona szczególnie trudna w obliczu tragedii życiowych. Radość wiąże się silnie z nadzieją i zaufaniem do Boga. Człowiek nie uwikłany, czysty i wolny, jest najbardziej radosny. Żyjemy w świecie, który ma Boży sens! Kardynał Jean-Marie Lustiger w swojej książce „Bądźcie szczęśliwi” pisze, że nasze czasy tworzą mizerne, płytkie wyobrażenie o szczę- ściu. (np. ma pani szczęście, wygrała pani zmywarkę, lub będziesz miał szczęście, bo widzę dobry układ kart), czy reklama lub zabobon mogą stanowić o szczęściu? Czym zatem naprawdę jest szczęście, które pozwala mieć wewnętrzną radość życia? Wg kardynała Lustigera „Znajduje się ono w samym sercu wiary chrześcijańskiej. Wybitny teolog, Wacław Hryniewicz pisze w książce „Chrześcijaństwo Nadziei” – Odkrywanie samej istoty chrześcijaństwa daje radość i pogłębia poczucie sensu. Chrześcijaństwo nie jest systemem intelektualnym z domieszką obrzędowości. Jest ono przede wszystkim objawieniem wielkiego sensu istnienia. Kto odkrywa ten wielki sens, rozjaśnia swoje myśli i cieszy się z poznania prawdy o sobie i o świecie. Religia rozumu łączy się wówczas w harmonijną syntezę z religią serca. Chrześcijaństwo dobrze pojęte daje człowiekowi wierzącemu mocne punkty duchowego oparcia. Nie przypadkowo Ewangelia nazywa się Radosną Nowiną. Chrystus zmartwychwstały wnosi w życie człowieka wierzącego coś z nastroju nieprzemijającego święta nadziei-radości ze zwycięstwa życia nad śmiercią. A jak to jest w życiu na co dzień? Kiedy rodzi się dziecko, cieszą się wszyscy, pamiętam jak jako studentka stałam przy łóżku rodzącej, spojrzałam w chwili narodzenia dookoła i widziałam, ze wszyscy uśmiechali się radośnie... Patrząc na rozwijające się niemowlę a następnie małe dziecko, nie sposób nie odczuć radości, patrzy się na to jak na cud. A potem dorastanie – młodzież jest przecież naszą radością. To oni piękni, mądrzy, pracowici, uczciwi są naszą nadzieją; patrząc na nich wspominamy naszych nauczycieli, koleżanki i kolegów, majowe spacery, wyjazdy wakacyjne w góry, nad jeziora, do lasu, pierwsze sympatie, zauroczenie drugim człowiekiem, piosenki przy gitarze, wiersze przy księżycu. To przecież wszystko dawało nam radość życia. Prof. Irena Jabłońska Kaszewska 9 PAMIĘCI ZBIGNIEWA ŻAKIEWICZA 24 czerwca b.r. minęła pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Żakiewicza (1932–2010), wybitnego prozaika i publicysty, zaliczanego do kręgu twórców katolickich, a także do nurtu pisarzy kresowych, rodem z Wilna, ale od lat związanego z Gdańskiem, Pomorzem i Kaszubami, mieszkańca ul. Kościuszki we Wrzeszczu, członka naszej Wspólnoty Parafialnej Św. Stanisława B.M. Był laureatem niezwykle prestiżowej nagrody literackiej im. Kościelskich i wielu innych. Publikował już od r. 1954 zaczynając od katolickich tygodników „WTK”, „Katolik” i „Tygodnik Powszechny” oraz miesięczników „Znak” i „Więź”. Ogółem liczba czasopism, z którymi współpracował w ciągu swego życia wynosi 32. Od roku 1984 prowadził swoją stałą rubrykę („Z dziennika”) w dwutygodniku, później miesięczniku Archidiecezji Gdańskiej, „Gwiazda Morza”. Z katolickich pism należy jeszcze wymienić dominikański miesięcznik „W Drodze” oraz pallotyńskie: „Królową Apostołów” i „Naszą Rodzinę”, wydawaną w Paryżu. Miłośnik i znawca literatury rosyjskiej, którą przez 32 lata wykładał na Uniwersytecie Gdańskim. Jego twórczość literacka obejmuje powieści i zbiory opowiadań: ”Chłopiec o lisiej twarzy” (1962), „Liście” (1967), „Ciotuleńka” (1988). Powieści „Ród Abaczów” (1968), „Biały Karzeł (1970), „To sen tylko Danielu” (1973). „Dolina Hortensji” (1975), „Czteropalcy” (1977), „Markigo” (1978), „Wilcze łąki” (1982), „Saga Wileńska” (1992), „Wilio, w głębokościach morza” (1993) i „Gorycz i sól morza” (2000); eseje i szkice literackie: „Ludzie i krajobrazy”(1970), „Dziennik intymny mego N.N” (1977), „Pożądanie Wzgórz Wiekuistych” (1987), „Ujrzane, w czasie zatrzymane” (1996), „Rosja, Rosja”(2006) oraz twórczość dla dzieci: „Kraina Sto Piątej Tajemnicy” (1972), „Dwaj dzielni z Plimplańskiego Lasu” (1976), „Straszne bliźnięta” (1979), „Pan Tip-Top”(1982), „Opowieść o wiernym pająku” (1988), „Latarnia Dziadka Utopka” (1987), „Opowieści z Bajkolandii”(1981), „Pimpinella lustrzana czarodziejka” (2008 ) „Ziuta Wędrowniczka z wysp Polinezji” (2009 ). Charakterystyczne dla jego pisarstwa są wątki kresowe i kaszubskie. Był wielkim miłośnikiem Kaszub w których widział odzwierciedlenie krajobrazu Wileńszczyzny. Od r. 1979 był członkiem Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego. Po „Sierpniu’1980” włączył się aktywnie w działalność „Solidarności”. W stanie wojennym związany był ze środowiskiem niezależnych twórców, skupionych przy gdańskich dominikanach w bazylice św. Mikołaja. Śp. Zbigniew Żakiewicz był żarliwym czcicielem Miłosierdzia Bożego. Mało kto wie, że na długo przed beatyfikacją i kanonizacją Św. Siostry Faustyny Kowalskiej, „Sekretarki” Bożego Miłosierdzia, był zafascynowany Jej osobą i przesłaniem, jakie polecił Jej Jezus Miłosierny i dawał temu wyraz w swoich tekstach, głównie w „Gwieździe Morza”, ale nie tylko. Można by powiedzieć, że przez tę swoją twórczość był również apostołem Miłosierdzia Bożego. Jak wspomina najbliższa Rodzina pisarza, nie uznawał żadnego kompromisu jeśli chodzi o przestrzeganie principiów moralnych, nie znosił np. nigdy kłamstwa i w tym duchu wychowywał swoje dzieci. 27 czerwca b.r. w ramach „Wszechnicy FormacyjnoEdukacyjnej” w Klubie Parafialnym „Fides” odbył się „Wieczór Pamięci” poświęcony śp. Zbigniewowi Żakiewiczowi, pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten rok w związku z pierwszą rocznicą śmierci pisarza. Gośćmi spotkania była żona pisarza Dominika, najstarsza córka Zofia oraz syn Maciej, który też wygłosił prelekcję nt. poglądów historiozoficznych w twórczości jego Ojca. Drugi wieczór odbędzie się w poniedziałek 26 września i będzie dotyczył „krajobrazu kaszubskiego w twórczości Zbigniewa Żakiewicza”. Wszystkich naszych Czytelników na to spotkanie serdecznie zapraszam! Poniżej zaś zamieszczam tekst dra Macieja Żakiewicza, będący wstęOd lewej: córka Zofia i żona Dominika śp. Zbigniewa Żakiewicza pem jak też zarazem i kwintesencją wygłoszonej przez 10 PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. niego prelekcji podczas czerwcowej edycji Wieczoru Pamięci. Zachęcam też do lektury eseju śp. Zbigniewa Żakiewicza, poświęconemu naszemu kościołowi parafialnemu Św. Stanisława BM, zamieszczonego w niniejszym numerze „Skałki”, w cyklu „Przywołane dla Pamięci”. A.K., foto Maciej Żakiewicz i Piotr Niestrzęba HISTORIOZOFIA ZBIGNIEWA ŻAKIEWICZA Każda wspólnota ludzka posiada swoją filozofię dziejów, dzieje się tak bowiem, iż do podstawowej struktury aktu ludzkiego istnienia należą duchowość i charakter społeczny człowieka. Bez człowieka nie istnieje czas, istnieje on tylko przez to, że duch ludzki uobecnia we wspomnieniu przeszłość, czyniąc to w oczekiwaniu przyszłości. Człowiek jest zawsze motywowany przeszłością. Całość motywów, które powodują człowiekiem możemy nazwać horyzontem motywacyjnym. Otóż horyzont motywacyjny danego człowieka zależy od tego jak jest mu udostępniony świat. Jest on więc rezultatem dotychczasowego (przeszłego) poznania i jego aktywności. Człowiek odkrywa swój świat zawsze dziejowo i jest on zawsze udostępniony nam poprzez język. Język i dziejowość są zatem dwiema stronami tego samego naszego bycia w świecie. Z drugiej strony tym, co się z człowiekiem i jego teraźniejszym światem stało. Wedle klasycznej pracy historiozoficznej De civitate Dei Św. Augustyna w Osobie Chrystusa dzieje mają swoje unikalne centrum. Historia zbawienia, przebiegającego między aktem stwórczym a sądem, to sens dziejów. Ta teologiczno-historiozbawcza interpretacja dziejów jest również osnową pisarstwa Zbigniewa Żakiewicza, który odrzuca heglizm, marksizm czy myśli Nietschego, tak popularne w XX wieku. dr Maciej Żakiewicz SKAŁKA • wrzesień 2011 r. PIĘKNE MYŚLI... Umiłowani Bracia i Siostry, nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. (bł. Jan Paweł II – Zakopane 06.06.1997) ZACZERPNIĘTE Z PISMA ŚWIĘTEGO Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką. (Mt 12,50) Pan Jezus naucza, jak istotnym jest dla zażyłości naszej z Nim, pełnienie woli Bożej. Wciąż zatem trzeba nam ćwiczyć własną wolę, by była zgodna z wolą Ojca Niebieskiego. JW 11 KĄCIK AKCJI KATOLICKIEJ TEMAT I TEKST NA WRZESIEŃ: Codzienna lektura Pisma Świętego zacieśnia moją komunię z Bogiem Z nauczania Bł. Jana Pawła II: „Aby poznać prawdziwą tożsamość Chrystusa, chrześcijanie powinni powrócić z odnowionym zapałem do Biblii, czy to przez świętą Liturgię przepełnioną Słowem Bożym, czy to przez pobożną lekturę, czy przez odpowiednie do tego instytucje i inne pomoce. Uczmy się korzystać z Pisma Świętego jako źródła Prawdy objawionej. Ono ułatwi nam wniknąć w głębię Odkupienia i otworzyć się na tajemnicę Chrystusa. Słowo Boże niech kształtuje nasze życie i postępowanie, abyśmy jak Apostołowie stawali się głosicielami i świadkami Dobrej Nowiny aż po krańce ziemi. Pismo Święte, jest jak orzeźwiająca woda i jak pożywienie, którym karmi się człowiek wierzący. Dlatego zachęcam wszystkich do jak najbliższych i najczęstszych kontaktów ze Słowem Bożym, do otwarcia się na jego działanie, na jego uzdrawiającą i stwórczą moc. Umiejętność czytania Pisma Świętego, ma podstawowe znaczenie dla każdego wierzącego. Jest pierwszym krokiem na drodze, której następne etapy to medytacja i z kolei modlitwa w ścisłym sensie tego słowa. Właśnie modlitwa inspirowana przez Pismo Święte, jest najważniejszą drogą rozwoju duchowości chrześcijańskiej. Kto potrafi poświęcić jej czas i siły, zbiera potem obfite owoce.” [Cytaty z różnych wypowiedzi Bł. Jana Pawła II zebrane na stronie internetowej http://www.kregibiblijne.pl] Kręgi Biblijne: „Kręgi biblijne to nie tylko grupa osób czytających Pismo Święte. To nie miejsce, gdzie tylko czyta się i rozważa Słowa Boga. To nie tylko poznawanie dziejów historii jak przemawiał i jak działał Bóg. W Kręgu Biblijnym przede wszystkim „Nauczysz się rozpoznawać Oblicze Boga w słowach Boga”. Krąg Biblijny to miejsce gdzie „Czytający rośnie na skutek czytania Bożych Pism” (Grzegorz Wielki). „Co więcej, światło Chrystusowej Prawdy, Miłości i Mocy kształtuje w wiernym uczniu obraz Mistrza. Sprawia, że uczeń otwarty na nie upodobnia się do uwielbionego Pana”. W Kręgu Biblijnym przynajmniej dwóch lub trzech otwiera umysły i serca swoje na Boże Słowa, tym samym możemy powiedzieć, że Krąg Biblijny to miejsce gdzie „On, – Duch Prawdy” szczególnie obdarza czytających łaskami Ducha Świętego. To spotkanie z Jezusem obdarzającym nas światłem Ducha Świętego. (Mt 18 19-20 Łk 11,13).” [Cyt. Za: http:\\www.kregibiblijne.pl] ZACHĘCAMY serdecznie do uczestnictwa w czwartkowych spotkaniach (po godz. 19.00 w Klubie „Fides”) Kręgu Biblijnego przy naszej Parafii, prowadzonego aktualnie przez ks. Wojciecha Kawczyńskiego !!! Pierwsze wydanie Biblii ks. Jakuba Wujka z r. 1599 12 PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. Z KATECHIZMU PŁOCKIEGO: WYZNANIE WIARY PISMO ŚWIĘTE 1. Prawie w każdym polskim domu znajduje się jedna z najstarszych ksiąg świata, w tytule której zamieszczone zostało słowo „święte”. Jest to Pismo Święte, które nazywa się zamiennie Biblią. Dawniej Pismo Święte określano także jako Święte Księgi czy Święte Pisma. Było ono pierwszą książką wydaną przez wynalazcę druku i jest do dziś najczęściej wydawaną i tłumaczoną księgą. Do 1998 r. przetłumaczono ją na 1549 języków i dialektów, przy czym Stary i Nowy Testament w całości przetłumaczono na 250 języków. W Polsce w ostatnich latach ukazały się cztery tłumaczenia całej Biblii: Biblia Tysiąclecia, Biblia Poznańska, Biblia Warszawsko-Praska oraz Biblia Warszawska (protestancka). 2. Pismo Święte to zbiór kilkudziesięciu ksiąg. Składa się ono z 46 ksiąg Starego i 27 ksiąg Nowego Testamentu, a więc w sumie z 73 ksiąg, które stanowią niepowtarzalną jedność. Mówi się nawet, że jedna księga oświetla drugą. Księgi Starego i Nowego Testamentu uznawane są przez chrześcijan za natchnione przez Boga. Zawierają Objawienie Boże, które stanowi podstawę ich wiary. Co sprawia, że Biblia to niepowtarzalna księga, księga święta, która wieki przetrwała i nigdy się nie zdezaktualizowała? Głównym powodem jej aktualności jest jej wyjątkowy autor i szczególna treść. Autorem Pisma Świętego jest Bóg, który w swej dobroci i miłości do człowieka przemówił do niego ludzkimi słowami. Zatem Pismo Święte to słowa Boga, to mowa Boża wyrażona językami ludzkimi i utrwalona na piśmie (KKK 101). Bóg przez wybranych ludzi zapisał na kartach Pisma Świętego nie tylko fakty historyczne; przede wszystkim wskazał człowiekowi cel i sens jego życia. Dzięki Pismu Świętemu człowiek może poznać Boży zamiar wobec ludzkości. „Księgi biblijne – jak czytamy w dokumentach Soboru Watykańskiego II – w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo Święte utrwalona dla naszego zbawienia” (KO 11). 3. Bóg dał Kościołowi wielki dar w postaci ksiąg świętych, których fragmenty słyszymy podczas każdej Eucharystii. W Piśmie Świętym, jak SKAŁKA • wrzesień 2011 r. poucza Katechizm Kościoła Katolickiego, Kościół nieustannie znajduje swój pokarm i swoją moc, ponieważ przyjmuje w nim nie tylko słowo ludzkie, ale to, czym jest ono rzeczywiście, czyli Słowo Boże (KKK 104). Kościół otrzymał ten wielki dar po to, aby, korzystając z niego umiał prowadzić wszystkich ludzi do zbawienia. Gdy kapłan lub lektor czyta tekst Pisma Świętego podczas Mszy Świętej lub gdy sami, w domowym zaciszu, odczytujemy fragmenty tekstów biblijnych, to tak, jakby Bóg przemawiał do człowieka. To nasz ukochany Ojciec, który jest w niebie, spotyka się ze swymi dziećmi tu na ziemi i z nimi rozmawia, poucza, proponuje oraz wskazuje jak żyć i jakich drogowskazów się trzymać, aby nie pobłądzić w tym coraz bardziej pogmatwanym świecie. To nasz Bóg mówi do każdego z nas, dając nam nadzieję, że kiedyś spotkamy się z Nim w niebie (por. KKK 104). Pismo Święte jest dla nas normą wiary, źródłem życia duchowego oraz pokarmem dla duszy. Porównanie Pisma Świętego do źródła i do pokarmu uczy nas, iż winniśmy być z nim w nieustannym, niemalże codziennym kontakcie. Czy czytam i rozważam Pismo Święte? Czy mam świadomość, że w Piśmie Świętym są zawarte słowa Boże? Czy umiem dziękować Bogu za to, że na kartach Pisma Świętego objawia się nam i prowadzi nas do zbawienia? 4. Zapamiętajmy: Pismo Święte jest Słowem Bożym skierowanym do człowieka. Ukazuje ono cel i sens naszego życia. Pismo Święte jest normą wiary, źródłem życia duchowego oraz pokarmem dla duszy. Ks. Ryszard Czekalski PARAFIALNA AKCJA KATOLICKA (Oddział im. Bł. Ks. Bronisława Ko morowskiego) zaprasza serdecznie w swoje szeregi. Bądźmy aktywnymi chrześcijanami, którzy spostrzegają istniejącą rzeczywistość w prawdzie, oceniają ją, aby podjąć skuteczne działania na rzecz urzeczywistniania się Ewangelii w życiu naszych rodzin, środowisk, parafii, dzielnicy, miasta, diecezji, Ojczyzny, Kościoła Powszechnego! Spotkania organizacyjne i formacyjne w pierwsze i trzecie poniedziałki w Klubie Fides po Mszy Św. wieczornej i nabożeństwie do Bł. Bronisława. Wszechnica Formacyjno Edukacyjna w drugie i czwarte poniedziałki po uprzedniej zapowiedzi w Ogłoszeniach Parafialnych. Przyjdź! Zobacz! Włącz się! 1618 września rekolekcje Akcji Katolickiej w Gietrzwałdzie – prowadzi Ks. prof. Tadeusz Borutka z Krakowa. Szczegóły na spotkaniu w pierwszy poniedziałek września. [„Kącik” w oprac. i pod red. A. Kakareko] Śpiewajcie i wysławiajcie Pana w sercach, dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa (z Mszy św. jubileuszowej) Co Bóg z³¹czy³... Jubileusze małżeńskie obchodzą: 25-lecie Teresa i Adam Marszałkowscy 54-lecie Genowefa i Józef Wereska 27-lecie Zofia i Jerzy Bisewscy 62-lecie Genowefa i Sylwester Glapiakowie 18.09.2011 r. 18.09.2011 r. 25.09.2011 r. 25.09.2011 r. Bóg Ojciec Wszechmogący niech Was napełni swoją radością i błogosławi Wam i Waszym Rodzinom 13 KRóTKIE OPOWIADANIE C IOSY Jacek był spokojnym, dobrze wychowanym młodzieńcem, z wpojoną od najmłodszych lat „Kinder sztubą”. Niektórzy mniej znający Jacka, uważali go nawet za flegmatyka. Jego temperament przeobrażał się o 180 stopni, gdy podejmował rywalizację sportową. Sprawny fizycznie z powodzeniem uprawiał amatorsko wiele dyscyplin, ale te związane z piłką były mu najbliższe. Na boisku walczył do upadłego, z zacięciem, ale zawsze fair. Nie lubił tylko, jak chyba każdy sportowiec, przegrywać. Po meczach jednak natychmiast powracał do równowagi, nie rozpamiętując porażek. Można powiedzieć, że i w tej gałęzi jego zainteresowań zachowywał zdrowy rozsądek. W wakacje przytrafiło mu się wyjechać do ośrodka wczasowego, gdzie było dużo młodzieży. Jego i jego przyjaciela Tomka wyjazd tam załatwił ojciec przyjaciela. Oczywiście przy tak licznej grupie rówieśników, nie trudno było o różnego rodzaju rywalizacje sportowe. Kierownik ośrodka wczasowego był jednocześnie prezesem miejscowego klubu sportowego. Widząc zapał do gry młodych wczasowiczów, postanowił zorganizować mecz piłki nożnej pomiędzy juniorami z klubu a młodzieńcami z turnusu wczasowego. Mecz był bardzo zacięty. Teoretycznie skazani na porażkę wczasowicze (bądź co bądź było to pospolite ruszenie) trzymali się bardzo dzielnie. Ba, przy wyniku 1:1, utrzymującym się do końca meczu, w ostatniej minucie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jacek pięknym rajdem wymanewrował kilku przeciwników i wyłożył piłkę nadbiegającemu koledze. Ten z kilku metrów spudłował do pustej bramki. Jacek nie wytrzymał. Podbiegł do kolegi, złapał za koszulkę i z całym impetem wepchnął do tej samej bramki, do której tamten nie skierował piłki po zwycięskiego gola. Nie dość na tym. Szamocącego się w bramkarskiej siatce biedaka, Jacek zwymyślał od najgorszych fajtłap. Nie wiadomo czym jeszcze zakończyłby się ten niespodziewany incydent, gdyby nie interwencja sędziego meczu. Oddzielił agresora od ofiary i krótko stwierdził: chłopie tak fajną zabawę zepsułeś jednym głupim, chuligańskim wybrykiem. Również Tomek, który w pierwszym momencie „zdębiał” widząc niestosowne zachowanie przyjaciela, podbiegł błyskawicznie do Jacka. Nie musiał jednak już interweniować. Słowa sędziego podziałały na Jacka jak zimny prysznic. Zawstydzony zdołał wydusić z siebie ciche przepraszam. Tymczasem na wszelki wypadek, by więcej nie oberwać, ofiara incydentu ulotniła się szybciutko do szatni. Jacek nie mógł nawet przeprosić bezpośrednio kolegi. Natomiast Tomek zrobił cały wykład przyjacielowi odnośnie ciosów zadanych partnerowi z drużyny piłkarskiej: To, że wepchnąłeś frajera (widocznie Tomek też był zły na kolegę, który zawalił zwycięstwo) do bramki to już był cios poniżej pasa, ale twój język zadał mu znacznie więcej ciosów niż ręce. Łomotałeś delikwenta nie przebierając w słowach. Te ciosy były tym dotkliwsze, że jego dziewczyna siedziała na trybunach. Nie wiedziałem o tym – usprawiedliwiał się Jacek. A czy to by coś zmieniło? – ripostował Tomek. Ruszyłeś na gościa jak byk na czerwoną płachtę. Tak normalny człowiek się nie zachowuje. Przecież to był tylko mecz towarzyski. Przyjacielu nie katuj mnie już – jęknął Jacek. A widzisz – ciągnął dalej Tomek. Ja tu ci słuszne uwagi czynię, które odbierasz jak policzek, a jak musiał czuć się ten biedak, po twoim niewybrednym potoku słów, spadających na jego głowę jak lawina ciosów. Przyjaciele zamilkli wchodząc do szatni, a Jacek myślał jak ma przeprosić kolegę, by zlikwidować sińce po niedawno zadanych ciosach, zwłaszcza po słownym nokaucie. Wydawało mu się to trudnym zadaniem. Było mu zwyczajnie bardzo wstyd. Jasiek Dolina WAŻNIEJSZE INFORMACJE DOTYCZĄCE NASZEJ PARAFII Msze święte w niedziele i święta KOŚCIÓŁ: 6.30; 8.00; 9.30; 11.00; 12.30; 18.00 KAPLICA: SAKRAMENTALNY ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI ZAWARLI: Paweł Dobrzycki z Kamilą Okuniewską Marcin Męczykowski z Aleksandrą Styfi 10.30 – młodzież 12.00 – przedszkolaki Msze święte w święta zniesione 7.00; 8.00; 9.00; 17.00; 18.00 Niech Wam Dobry Bóg błogosławi w życiu małżeńskim i rodzinnym Msze święte w dni powszednie 7.00; 8.00; 18.00 Msze święte w pierwsze piątki miesiąca 7.00; 8.00; 17.00 – dzieci; 18.00; 19.00 – młodzież w kaplicy Biuro parafialne: tel. 58 341 86 64 poniedziałki, środy i piątki godz. 17.00–19.00 wtorki, czwartki i soboty godz. 9.00–11.00 Chrzty św. o g. 12.30 w kościele w I i III niedzielę miesiąca Pogrzeby i wezwania do chorych o każdej porze dnia Poradnictwo rodzinne I i III czwartek m-ca, godz. 17.00 Biblioteka parafialna wtorki, godz. 17.00–18.00 GRUPY APOSTOLSKIE AKCJA KATOLICKA Kościelna Służba Mężczyzn Pierwszy i trzeci poniedziałek m-ca, SEMPER FIDELIS po Mszy św. wieczornej i nabożeń- Ostatni wtorek m-ca, godz. 19.30 stwie do Bł. Bronisława godz. 19.00 pomoc w organizowaniu uroczystości kościelnych i parafialnych ŻYWY RÓŻANIEC Pierwsza niedziela m-ca, g. 17.00 WSPÓLNOTA MODLITEWNA modlitwa w intencji Kościoła Wtorek, godz. 19.00 zaprasza wszystkich chętnych KRĘGI DOMOWEGO KOŚCIOŁA Spotkania w terminach uzgodnionych przez małżeństwa z ks. opiekunem (ks. Zbigniew Wądrzyk, tel. 791 306 192) formacja małżeńska i rodzinna wg ruchu Światło-Życie SZAFARZE NADZWYCZAJNI KOMUNII ŚW. Pierwszy czwartek m-ca, g. 18.00 chodzą z Komunią św. do chorych w niedzielę Zgłoszenia chorych w biurze parafialnym. KRĘGI BIBLIJNE Czwartek, godz. 19.30 pogłębienie znajomości Pisma św. Parafialny zespół CARITAS Dyżury we wtorek, godz. 16.00–17.00 w domu parafialnym pomoc najbiedniejszym w parafii WSPÓLNOTA MŁODZIEŻOWA CHÓR PARAFIALNY pw. św. Cecylii Wtorek i piątek, godz. 18.00 podtrzymując tradycje czasów przedwojennych ubogaca liturgię Zofia Helena Patoleta Jakub Bogusław Krawczyk Maja Agathe Trykacz Bądźcie radością Rodziców, Kościoła i Ojczyzny ODESZLI DO PANA: † † † † † † † † † Piątek, godz. 19.00 młodzi dzielą się radością wiary † SŁUŻBA LITURGICZNA † Środa, g. 18.30 – lektorzy, ministranci, kandydaci 27 dzień każdego miesiąca, g. 16.00 zgłębianie życia Matki Bożej w odSchola Liturgiczna niesieniu do naszego życia APOSTOLAT MARYJNY SAKRAMENT CHRZTU ŚW. PRZYJĘLI: CANTATE DOMINO Próby w każdy piątek, g. 20.00 w Domu Parafialnym. Prowadzi Pani dyrygent Teresa Pabiańczyk Redaguje zespó³ pod opiek¹ ks. proboszcza Zbigniewa Cichona: Antoni Kakareko, Maciej Turski, Jan Wontorski, Wiesława Nawotka Druk: Hanna i Wincenty Nowakowie Redakcja zastrzega sobie prawo skracania dostarczonych tekstów i zmiany tytu³ów. Nazwiska autorów podpisanych inicja³ami znane redakcji. † † † † Romuald Butowt lat 86 z ul. Kościuszki Mieczysław Urbanowicz lat 81 z ul. Kraszewskiego Krystyna Raczak lat 53 z ul. Niemcewicza Józef Łuczak lat 96 z ul. Nad Stawem Krystyna Łukomska lat 57 z ul. Kościuszki Stanisław Szwankowski l at 71 z ul. Niemcewicza Adela Balcerzak lat 85 z ul. Gołębiej Janusz Romaniuk lat 74 z ul. Pestalozziego Katarzyna Kowal lat 87 z ul. Grażyny z 26 Róży Ż.R. Teresa Powierska lat 52 z ul. Wallenroda Marianna Goławska lat 83 z ul. Grażyny z 23 Róży Ż.R. Wiesław Mączewski lat 80 z ul. Kilińskiego Andrzej Osowski lat 66 z ul. Niemcewicza Henryk Wiśniewski lat 60 z ul. Grażyny Jarosław Nieżurawski lat 47 z ul. Chrobrego Dobry Jezu a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie