Udało się! Joachim zostawił raka w tyle i przejechał

Transkrypt

Udało się! Joachim zostawił raka w tyle i przejechał
Udało się! Joachim zostawił raka w tyle i przejechał 10 tysięcy kilometrów po Australii
Trwająca pół roku wyprawa rowerowa właśnie osiągnęła swój moment kulminacyjny. Na licznikach
pojawiło się wyczekiwane 10 tysięcy kilometrów. Tym samym Joachim Czerniak z podpoznańskiej
Mosiny w symboliczny sposób pokonał chorobę i udowodnił, że z nowotworem można wygrać.
Przypomnijmy, ta wyprawa to dla chłopaka forma rehabilitacji. Kilka lat temu przeszedł operację
usunięcia guza mózgu. W wyniku powikłań doszło do porażenia nóg, a lekarze ostrzegali, że być może
już nigdy nie wstanie z wózka inwalidzkiego. Determinacja i upór sprawiły, że udało mu się wrócić do
zdrowia, a podstawowym sposobem rehabilitacji stała się długodystansowa jazda na rowerze.
Wyprawa po Australii była kontynuacją tego procesu, a zaplanowany dystans miał być dowodem
zwycięstwa nad chorobą.
- Jestem dumny i wzruszony! Po miesiącach na szpitalnym łóżku, po kolejnych spędzonych na
monotonnym powtarzaniu ćwiczeń rehabilitacyjnych, w końcu po wysiłku włożonym tu na miejscu w
pokonanie tego dystansu- udało się! To niesamowite. Naprawdę. To chyba ten moment w moim
życiu, kiedy mam ochotę krzyknąć: było warto!- mówi z satysfakcją Joachim.
Także jego tata Robert nie ukrywa radości z osiągnięcia celu. Zarówno pokonanego dystansu, jak i
dobrej kondycji syna. Kilka miesięcy codziennej jazdy na rowerze znacząco poprawiło sprawność
Joachima.
- Lekarz, który badał Joachima w Sydney powiedział, że wszystko jest OK. Ja także widzę, że jest
sprawniejszy niż na początku naszej wyprawy. Ma lepszą kondycję, codzienne obowiązki wykonuje
dużo szybciej. A przede wszystkim cieszy mnie jego satysfakcja! Były takie momenty w podróży, kiedy
widziałem, że rozpiera go duma. Choćby wtedy, kiedy udało nam się zdobyć Górę Kościuszki. Kiedy
stanął na jej szczycie, spojrzał na krajobraz dookoła, pomyślał o diagnozie, która mu stawiali lekarze…
To wszystko wydaje się wręcz nieprawdopodobne!- mówi Robert Czerniak.
Ekspedycja wystartowała na początku października. Oprócz Joachima i Roberta Czerniaków, biorą w
niej udział także rehabilitantka Ewelina i wolontariusz Bartek. Ruszyli z Darwin na północy Australii,
przejechali bezludny Outback, później wschodnie wybrzeże i w tej chwili znajdują się na południu
kontynentu, pomiędzy miastami Port Augusta i Ceduna. Cały dystans pokonali na rowerach, dziennie
przejeżdżając około 70 kilometrów. Ale nie dystans był największym wyzwaniem.
- Mieliśmy wiele trudności po drodze. Przede wszystkim pogoda. Na północy były ogromne upały, żar
lał się z nieba. Do tego na wielu odcinkach był kłopot z dostępem do wody pitnej. Dalej we znaki dały
nam się długie i wyczerpujące podjazdy w górach. A ostatnio kilka razy jechaliśmy w ulewnym deszczu
i zimnym wietrze. Każdy dzień to tak naprawdę inne wrażenia i wyzwania. Ale daliśmy radę!opowiada Joachim.
- Chwile słabości i zwątpienia? No pewnie, że były. Nie da się tego uniknąć przy tak długiej wyprawie.
Ale wtedy pokazywałem Joachimowi i reszcie ekipy naszą stronę www
(http://www.joachim.allforplanet.pl), na której Internauci pisali pozdrowienia i wyrazy wsparcia. I
wiedzieliśmy, że nie możemy ich zawieść- dodaje Bartek.
Gdy zdarzały się kłopoty i problemy, zawsze mogli liczyć na życzliwość i pomoc Australijczyków. W
kilku miastach gościny udzielili im także mieszkający tam Polacy. Teraz uczestnicy wyprawy myślą już
powoli o powrocie do domu. Pozostało im tylko dotarcie do miasta Perth na zachodnim wybrzeżu,
skąd pod koniec marca wrócą do Polski. Joachim ma już zaplanowane badania lekarskie, które ocenią
stan jego zdrowia po półrocznej podróży.
- Cieszymy się razem z Joachimem, że jego niezwykła „pogoń za zdrowiem” kończy się sukcesem.
Przez ostatnie pół roku opiekowaliśmy się wyprawą i wierzyliśmy w to, że zamierzony dystans uda się
osiągnąć. Ważne jest też to, że tak wiele osób kibicowało Joachimowi. Wpisy na stronie internetowej
świadczą o tym, że historia jego choroby i walki z nią stała się inspiracją dla innych chorych. I
dowodem na to, że rak to nie wyrok!- mówi Krzysztof Śpiewek z Fundacji Allegro All For Planet, która
umożliwiła organizację wyprawy.
Walkę Joachima z chorobą wspiera także Inicjatywa Policzmy się z Rakiem. Patronat medialny objęły
„Polska na rowery”, magazyn Rowertour , National Geographic i Bumerang Polski.
Dodatkowe materiały dla mediów:
http://joachim.allforplanet.pl/dla-mediow/