Fundusz Górnośląski S.A. zaprasza osoby zainteresowane
Transkrypt
Fundusz Górnośląski S.A. zaprasza osoby zainteresowane
Fundusz Górnośląski S.A. zaprasza osoby zainteresowane rozpoczęciem działalności gospodarczej do udziału w projekcie „Rozpocznij działalność - PoŻyczymy Ci sukcesu”. Pani Anna Chłosta miłośniczka zwierząt, właścicielka GABINETU WETERYNARYJNEGO „HABABA” opowiada o podejściu do psów, kotów a czasami nawet i kur. Pani Anno, założyła Pani Gabinet Weterynaryjny kiedy w Pani głowie zrodził się ten pomysł? Czy już od najmłodszych lat wiedziała Pani, że się chce zajmować zwierzętami? Od kiedy pamiętam zawsze fascynowało mnie jak coś działa, jak jest zbudowane. Nie chciałam być modelką, piosenkarką czy krawcową. Nie lubiłam uczyć się na pamięć – wolałam naukę poprzez realną pracę, doświadczanie. Po połączeniu tego z miłością do zwierząt – nie miałam wyboru – musiałam zostać lekarzem weterynarii. Jednak wszystko przychodzi z czasem, postanowienie to dość długo kiełkowało w mojej głowie, zrealizowanie tego zamierzenia także zabrało wiele lat – studia, następnie staż i praca jako samodzielny lekarz. Zawód lekarza weterynarii to specyficzny zawód – jestem internistą, chirurgiem, dermatologiem, położnikiem, diagnostykiem laboratoryjnym i to nie tylko psów i kotów – zdarza mi się leczyć koszatniczki, szczurki, gołębie i konie. Dodatkowo zwierzę nie powie gdzie go boli, że źle się czuje, czasem przychodzą do mnie pacjenci chorzy na „anginę” po czym okazuje się, że musimy operować… ropomacicze. Z kim Pani woli przebywać z ludźmi czy jednak uważa Pani, że czworonożni przyjaciele są lepszym towarzystwem? Lubię przebywać z ludźmi, którzy lubią zwierzęta. Nie ma tu „wolę”, gdyż ludzie i zwierzęta to nie to samo. Nie żyjemy w próżni, a zwierzęta mają ludzkich opiekunów, ja natomiast po równo lubię spacer po lesie z psami, jak i wystawy psów rasowych, na których spotykam znajomych. Mamy wtedy okazję porozmawiać, podzielić się doświadczeniami w miłej atmosferze. Czy ma Pani zwierzaki? Czy chodzi Pani do weterynarza czy jednak sama je Pani leczy? Oprócz bycia lekarzem weterynarii we własnym gabinecie, posiadam hodowlę psów rasowych rasy American Staffordshire Terrier, zarejestrowaną w ZKWP. Obecnie do mojego stadka należy 15sto letni weteran, po domowemu Misiek, 5cio letnia suczka, Sabinka aktualnie w połowie ciąży, oraz dorastająca Hababa – od jej domowego imienia wzięłam nazwę gabinetu. W 100 litrowym akwarium pływają 2 pielęgniczki południowoamerykańskie – nanakary – Ragnar i Helga, oraz kilkanaście miedzików. Swoje zwierzaki leczę sama, oczywiście w miarę możliwości – Misio na początku roku zachorował na dość częstą przypadłość starszych psów – zespół przedsionkowy, dzięki leczeniu udało się go przywrócić do normalności w ciągu tygodnia. Choroba ta najczęściej ustępuje sama, choć trwa to znacznie dłużej – 5 do 6 tygodni. Na zdjęcia RTG stawów biodrowych potrzebne do rodowodu jeżdżę do specjalisty w tej dziedzinie, także opinie wystawia dr.Siembieda z Wrocławia jako jeden z uprawnionych do tego lekarzy. Czy Pani oprócz psów , kotów zajmuje się innymi zwierzętami? Np. wężami, czy pająkami? Diagnostykę i leczenie zwierząt egzotycznych, nierzadko kosztujących sporo pieniędzy zostawiam specjalistom, proste przypadłości gryzoni, koni czy drobiu zdarza mi się konsultować i leczyć. Niedawno przyszedł do mnie pan z kurą za pazuchą – była smutna i nie chciała ani jeść ani nieść – po kilku dniach kuracji wróciła do formy. Podobno psy wyczuwają nastroje- gdy ktoś się ich boi, lub nie jest im dobrze nastawiony. Jak reagują psy gdy przychodzą do Pani? Część zwierząt już mnie zna, więc przybiegają machając ogonem, część jest nieśmiała, bojaźliwa, długo zajmuje im zapoznanie się ze mną. Oczywiście są też przypadki bardzo agresywnych psów, „nietykalskich” – trzeba wtedy działać szybko i z rozwagą. Staram się zawsze wykazywać cierpliwością i jednocześnie być nieustępliwa – psu należy pokazać gdzie wytyczamy granicę. Nie dotyczy to kotów, które są specyficznymi zwierzętami, o nich i ich niezwykłych właściwościach w przeżywaniu ekstremalnych medycznych sytuacji można by napisać naprawdę grubą księgę. Zawsze cieszę się na wizyty szczeniaków – ich radość, zapach i beztroska sprawiają, że nawet najbardziej pochmurny dzień staje się pełen słońca. Jaki przypadek stanowi dla Pani największą dumę bądź wzruszenie? Zaraz na początku działalności zawitała do mnie razem z opiekunką malutka 11sto letnia suczka, z chorym sercem, strasznym kamieniem nazębnym i dużym pragnieniem. Na pierwszej wizycie zdiagnozowałam powszechną u niesterylizowanych suczek chorobę – ropomacicze. U suk hodowlanych to schorzenie leczy się objawowo – antybiotykami, kroplówkami, lekami opróżniającymi macicę. U pozostałych należy bezwzględnie operować. Co jednak jeśli narkoza jest takim samym zagrożeniem dla życia psiny jak i macica pełna ropy ? Zdecydowaliśmy się jednak na zabieg... i udał się. Diana już na wizycie kontrolnej chciała „pomóc” mi ściągnąć wenflon – nie mówiąc o jej nieocenionej pomocy przy ściąganiu szwów. Ten przykład pokazuje jak ważna jest profilaktyka – sterylizacja i kastracja zwierząt niehodowlanych i że nie wolno się nigdy poddawać. Jakby mogła Pani dać kilka rad właścicielom czworonogów to jakie byłyby to rady? Przede wszystkim – lepiej zapobiegać niż leczyć. Regularnie odrobaczać, szczepić zwierzęta, kastrować i sterylizować. Trzymać dietę i zapewniać odpowiedni ruch na świeżym powietrzu. Traktować psa z szacunkiem i miłością – wtedy na pewno odpłaci się tym samym. Co uważa Pani za największy dotychczas sukces w swojej działalności gospodarczej? To, że wszystko idzie zgodnie z moimi założeniami biznesowymi, że analizy i założenia były właściwe i trafne. Także to, że dzięki dobrej płynności finansowej od samego początku będę miała środki na dalszy rozwój. Bardzo motywujący jest fakt, że część zwierzaków trafia do mojego gabinetu z polecenia zadowolonych klientów. Co Pani zdaniem było największą wartością związaną z udziałem w projekcie „Rozpocznij działalność-Pożyczymy Ci sukcesu”? Konieczność stworzenia szczegółowego biznes planu dała mi szczyptę sceptycyzmu do tego co robię, co potrafię i co dam radę, a czego nie dam rady zrobić. Jestem lekarzem, nie ekonomistą, to że musiałam zrobić analizy finansowe pomogło mi realnie w prawidłowej ocenie ryzyka finansowego, dostrzeżeniu tego co się kalkuluje, a co nie... Czy udział w projekcie ułatwił Pani założenie działalności? Ułatwił, dodał wiary w siebie, pozwolił na spokojne i przemyślane działania. Mogłam iść do banku i brać kredyt, ale wtedy nie wiedziałabym tego wszystkiego co wiem teraz. Jakie rady dałaby Pani osobom zamierzającym otworzyć działalność, na co powinny zwrócić szczególna uwagę? Przede wszystkim wszystko musi być dokładnie przemyślane i zaplanowane. Także rzeczy niezaplanowane – w myśl reguł Murphy’ego. Zawsze należy myśleć i kalkulować koszty – to chyba najważniejszy czynnik warunkujący nie tyle przetrwanie co pomyślność naszej firmy. Nie myśleć życzeniowo. Zdać sobie sprawę, że czeka nas ciężka, wieloletnia praca, często bez urlopów, obarczenie się odpowiedzialnością za każde działanie. Bardzo ważne jest wsparcie bliskich osób, ich wiedza, porady i pomoc. Czy poleciałby Pani ten projekt innym osobom, które chcą założyć swoją działalność? Jak najbardziej! Oprócz korzyści finansowych nauczyłam się jak załatwiać sprawy związane z własnym biznesem, jak to wszystko powinno funkcjonować. W dodatku przez cały czas panie z projektu opiekowały się mną, doradzały, odpowiadały na każde nawet najbanalniejsze pytanie i to nie jeden raz. W ramach projektu oferujemy pożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej z preferencyjnym oprocentowaniem 1 % w skali roku, z przeznaczeniem na cele inwestycyjne, obrotowe inwestycyjno-obrotowe. O przyznanie pożyczki na rozpoczęcie działalności mogą ubiegać się mieszkańcy woj. śląskiego, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej i nie prowadzili jej w okresie 12 miesięcy poprzedzających dzień przystąpienia do projektu. Więcej informacji na stronach: www.pozyczymy.fundusz-silesia.pl lub pod nr tel.: 32 72 85 964, 72 85 968. Rekrutacja do projektu prowadzona jest w systemie ciągłym, do września 2015 r.