Stanowisko kierownika „centralnej sterylizacji” po raz pierwszy
Transkrypt
Stanowisko kierownika „centralnej sterylizacji” po raz pierwszy
PRZEBIEG ZMIAN W WYMAGANIACH KWALIFIKACYJNYCH DLA STANOWISKA KIEROWNIKA CENTRALNEJ STERYLIZATORNI I WNIOSKI NA PRZYSZŁOŚĆ. Jarosław Czapliński Szanowne Koleżanki i Szanowni Koledzy. Na prośbę Przewodniczącej Zarządu naszego Stowarzyszenia podjąłem się napisania artykułu dotyczącego ciągle mocno bulwersującego nas wydarzenia, jakim była ostatnia, radykalna zmiana wymagań kwalifikacyjnych wobec kierowników centralnych sterylizatorni. Wybór mojej osoby wynika oczywiście z tego, że byłem bardzo aktywnym uczestnikiem dyskusji na ten temat, na naszym ostatnim zjeździe. Na wstępie wypada zacząć od przeprosin, za to, że tego wszystkiego, co napiszę nie powiedziałem na zjeździe, ale zebranie tych wszystkich informacji wymagało odpowiednio długiego czasu, którego coraz bardziej nam brakuje, wziąwszy pod uwagę zapisy aktualnego taryfikatora kwalifikacyjnego. Chciałbym, żebyście Państwo uznali mój artykuł za głos inicjujący rzeczową i spokojną (mam nadzieję) dyskusję na ten temat, bez której się pewnie nie obejdzie na naszym najbliższym zjeździe oraz, oczywiście jako podstawę do decyzji o naszych dalszych poczynaniach, a decyzje tę musimy podjąć jak najszybciej. Aby zaprowadzić jako taki porządek, zacznę od przedstawienia w ujęciu historycznym zmian w wymaganiach kwalifikacyjnych wobec osób kierujących jednostkami organizacyjnymi, wyspecjalizowanymi w szeroko rozumianej sterylizacji, aby potem przejść do omówienia stanu aktualnego. Z góry przepraszam za rozwlekłość tekstu, ale wynika ona z rozmiarów zagadnienia, a ponadto uważam, że tylko pełna wiedza umożliwi nam podjęcie odpowiedzialnej decyzji, co do dalszych działań. Stanowisko kierownika „centralnej sterylizacji” (CS) po raz pierwszy wyodrębniono w taryfikatorze będącym załącznikiem do Rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 28 listopada 1990 roku (D. U. Nr 84, poz. 496 i 497), zmieniającego wcześniejsze (26 października 1989 r.) rozporządzenie „w sprawie wymagań kwalifikacyjnych od pracowników na poszczególnych stanowiskach pracy” (D. U. Nr 58, poz. 347). Należy przy tym zaznaczyć, że wyodrębnienie stanowiska kierownika centralnej sterylizacji wiązało się z wyraźnym złagodzeniem wymagań jeżeli stanowisko to tworzono w oparciu o taryfikator z 1989 roku, to kandydat musiał spełnić bardzo wysokie wymagania dla stanowiska kierownika działu (poz. 7 tabeli) lub kierownika „innej jednostki organizacyjnej” (poz. 8 tabeli) działalności podstawowej. Dla kierownika działu były to odpowiednio: „wyższe (wykształcenie) medyczne i specjalizacja II stopnia w dziedzinie medycyny, inne wyższe mające zastosowanie przy udzielaniu świadczeń w działalności podstawowej i specjalizacja II stopnia lub kwalifikacje równorzędne z posiadaniem II stopnia specjalizacji” oraz 7 lat stażu pracy. Natomiast kierownik „innej jednostki organizacyjnej” musiał spełniać następujące wymagania: „wyższe (wykształcenie) medyczne i specjalizacja II lub I stopnia w dziedzinie medycyny, inne wyższe mające zastosowanie przy udzielaniu świadczeń w działalności podstawowej i specjalizacja II lub I stopnia lub kwalifikacje równorzędne z posiadaniem II lub I stopnia specjalizacji” oraz 5 lat stażu pracy. Uznawanie kwalifikacji za równorzędne z posiadaniem specjalizacji I lub II stopnia określał załącznik 2 do rozporządzenia z 1989 roku. Za równorzędne z posiadaniem specjalizacji I stopnia można było uznać „zatrudnienie w uspołecznionych zakładach pracy przez okres co najmniej 5 lat od uzyskania wyższego wykształcenia, w tym nie mniej niż 3 lata na stanowisku potwierdzającym dobrą znajomość danej dziedziny, mającej zastosowanie przy udzielaniu świadczeń w działalności podstawowej”. Z kolei, za kwalifikacje równorzędne z posiadaniem specjalizacji II stopnia można było uznać „zatrudnienie w uspołecznionych zakładach pracy przez okres co najmniej 5 lat, na stanowisku potwierdzającym wybitną znajomość danej dziedziny, mającej zastosowanie przy udzielaniu świadczeń w działalności podstawowej”. Decyzję o uznaniu kwalifikacji za równorzędne z posiadaniem specjalizacji podejmował najczęściej dyrektor szpitala. W świetle powyższego, wymagania ustanowione w związku z wyodrębnieniem stanowiska kierownika CS (poz. 23 tabeli w rozporządzeniu z 1990 r.) – „wyższe (wykształcenie) mające zastosowanie przy udzielaniu świadczeń w działalności podstawowej” i 3 lata pracy lub „średnie (wykształcenie) medyczne i przeszkolenie specjalistyczne” i 9 lat pracy, należy uznać za zdecydowanie łagodniejsze niż we wcześniejszym taryfikatorze. Należy przy tym odnotować pojawienie się po raz pierwszy wzmianki o szkoleniu specjalistycznym, na razie w wymaganiach dla kierowników mających wykształcenie średnie. Kolejny taryfikator z 1992 roku (D. U. Nr 37, poz. 162), praktycznie nie wniósł istotnych zmian, podtrzymując wymóg ukończenia szkolenia specjalistycznego przez kierowników ze średnim wykształceniem. Ważną zmianę przyniósł dopiero taryfikator z roku 1999 (D. U. Nr 30, poz. 300), wprowadzając po raz pierwszy termin „kurs kwalifikacyjny”bez podania dziedziny jakiej ten kurs ma dotyczyć. Jednakże wymóg ukończenia kursu pozostawiono wyłącznie w odniesieniu do kierowników ze średnim wykształceniem; kierownikom z wyższym wykształceniem wystarczał 3 letni staż pracy, tyle, że już „pracy w zawodzie”. Ta i poprzednia zmiana przeszły w naszym środowisku bez większego echa głównie dlatego, że w 1999 roku nie istniał nawet program kursu kwalifikacyjnego, zatwierdzony przez właściwe ministerstwo. Nie wiadomo też, jak dużej grupy członków rzeczywistych naszego stowarzyszenia dotyczył - nie mam niestety wyczerpującej informacji na ten temat. Prawdziwą burzę wywołało dopiero najnowsze Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 20. lipca 2011 roku (D. U. Nr 151, poz. 896) „w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych, niebędących przedsiębiorcami”, które nałożyło na wszystkich kierowników CS obowiązek ukończenia kursu kwalifikacyjnego dla „kierowników centralnych sterylizatorni..” bez względu na posiadane wykształcenie, różnicując tylko wymagania, co do stażu pracy w zawodzie - do tego momentu wszystko jest lege artis i taka ewolucja wymagań nie może wzbudzać jakichkolwiek kontrowersji. Natomiast tym, co wzburzyło nasze środowisko jest zapis w zamieszczony w opisowej części rozporządzenia, stwierdzający, że: § 3.Pracownik zatrudniony w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, nieposiadający wymaganych kwalifikacji, może być zatrudniony na dotychczasowym stanowisku lub stanowisku równorzędnym, jeżeli był zatrudniony na tym stanowisku zgodnie z obowiązującymi dotychczas przepisami, jednak nie dłużej niż przez okres 5 lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia. § 4.Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. Oznacza to, ni mniej ni więcej, tylko rozciągnięcie obowiązku ukończenia kursu kwalifikacyjnego wstecznie na tych kierowników z wyższym wykształceniem, którzy w świetle wcześniejszych przepisów mieli pełnię kwalifikacji. Należy też ponownie odnotować, że w tym rozporządzeniu po raz pierwszy użyto terminu „centralna sterylizatornia”, wcześniej była to „centralna sterylizacja”. Czy Minister Zdrowia miał prawo do takiego wstecznego rozciągnięcia wymagań? Moim zdaniem, nie miał. Zmiana, oznaczająca de facto odebranie posiadanych wcześniej kwalifikacji, godzi w zasadę poszanowania praw nabytych. Aby uzmysłowić rangę i znaczenie tej zasady, posłużę się obszernym cytatem z pracy "Ochrona praw nabytych w polskim systemie konstytucyjnym", autorstwa Michała Jackowskiego, wydanej przez Wydawnictwo Sejmowe w roku 2008. „Art. 2 konstytucji zawierający klauzulę demokratycznego państwa prawnego należy, zdaniem Trybunału [Konstytucyjnego] do fundamentalnych przepisów konstytucyjnych określających podstawowe i szczególnie chronione cechy ustrojowe R[zeczypospolitej] P[olskiej]. Stanowi on niezwykle ważną dyrektywę w zakresie stanowienia prawa dla organów władzy publicznej. Jednakże dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw w trybie skargi konstytucyjnej podstawy należy poszukać nie w klauzuli demokratycznego państwa prawnego lecz w konkretnych postanowieniach konstytucji. W wyroku z 10 lipca 2000 r., SK 21/99 stwierdzono, że zasada lex retro non agit (prawo nie działa wstecz) oraz zasada ochrony praw nabytych mają charakter zasad przedmiotowych, wyznaczających granice ingerencji władzy publicznej w sferę praw podmiotowych. Naruszenie tych zasad może uzasadniać zarzut niedopuszczalnego wkroczenia przez tę władzę w sferę konstytucyjnie chronionych praw lub wolności jednostki, co w konsekwencji prowadzi do stwierdzenia sprzecznego z porządkiem konstytucyjnym naruszenia tych praw lub wolności. 11. Zasada ochrony praw nabytych nie ma charakteru absolutnego. W wyroku z 12 września 2000 r., K. 1/2000 Trybunał stwierdził, że z konieczności zachowania praw nabytych nie można wywodzić obowiązku ustawodawcy kreowania identycznych uprawnień dla innych osób”. I jeszcze cytat z Wikipedii, odnoszący się do zasady lex retro non agit: …Ustawodawca nie może ustanawiać przepisów prawa, które wiązałyby skutki prawne ze zdarzeniami prawnymi mającymi miejsce w przeszłości. Prawo musi być przewidywalne i budzić zaufanie, a podmiot prawa musi mieć pewność, że w danej sytuacji postępuje zgodnie lub niezgodnie z obowiązującym prawem. … W prawie polskim zasadę tę wyraża np. art. 3 k[odeksu] c[ywilnego]: Ustawa nie ma mocy wstecznej, chyba że to wynika z jej brzmienia lub celu. Zdarza się jednak, że prawo dopuszcza retroaktywność przepisów, gdy zmiana prawa związana jest z korzyściami lub nagrodami (np. art. 4 § 1 k[odeksu] k[arnego]). Bezwzględnie niedopuszczalne jest natomiast stosowanie surowszego prawa (lex severior retro non agit). W mojej ocenie, z przytoczonych powyżej informacji wynika, że Minister Zdrowia miał prawo nałożyć obowiązek ukończenia kursu kwalifikacyjnego na: 1. kierowników legitymujących się średnim wykształceniem oraz 2. te osoby z wyższym wykształceniem, które objęły stanowiska kierowników centralnych sterylizatorni po wejściu w życie aktualnego taryfikatora. Natomiast w odniesieniu do kierowników, którzy w świetle wcześniejszych wymagań byli w pełni wykwalifikowani, nowe wymagania naruszają zasadę poszanowania praw nabytych. Chciałbym przy tym zaznaczyć, że z informacji, jakie docierają do mnie z innych środowisk medycznych, szczególnie pielęgniarskich, wynika, że w ostatnim czasie mamy do czynienia ze swoistą eskalacją wymagań kwalifikacyjnych i z całą pewnością nasza branża nie może się uważać pod tym względem za szczególnie „wyróżnioną”. Co zatem wypada nam uczynić? Ponieważ na naszym ostatnim spotkaniu najwięcej „gardłowałem” w sprawie nowych przepisów, postaram się w miarę posiadanych informacji, wyczerpująco opisać istniejące możliwości działania. Uważam, że jak w starym dowcipie mamy bowiem dwa wyjścia: 1. możemy podjąć działania w kierunku podważenia przepisów ewidentnie krzywdzących niektórych z nas i samodzielnie lub z pomocą powołanej do tego instytucji - Rzecznika Praw Obywatelskich – wynegocjować z Ministrem Zdrowia doprowadzenie ich do postaci wynikającej z ciągłości prawa. Oznacza to wyłączenie z obowiązku ukończenia kursu kierowników, którzy byli w pełni wykwalifikowani w świetle poprzedniego taryfikatora. Znając bezwład administracyjny instytucji publicznych w Polsce, należy założyć, że będzie to trwało bardzo długo, może nawet kilka lat. 2. możemy też, w imię wyższego celu jakim jest podniesienie poziomu kwalifikacji zawodowych, przejść do porządku dziennego nad jawną niesprawiedliwością i zaakceptować zmieniony taryfikator, co najwyżej zabiegając o złagodzenie wymogów np. zdecydowane wydłużenie okresu przejściowego lub uznanie kierowników mających odpowiednio długi staż pracy (10 lat?) za osoby w pełni wykwalifikowane. Domniemywam, że takie zmiany uda się przeprowadzić w zdecydowanie krótszym czasie w drodze bezpośrednich negocjacji z ministerstwem. Ponad wszelką wątpliwość, decyzję o dalszych działaniach musimy podjąć, najpewniej na najbliższym walnym zjeździe, w sposób demokratyczny, dając możliwość wypowiedzenia się wszystkim zainteresowanym i podporządkowując się jej bez względu na wynik. Należy bowiem założyć każdą reakcję Ministra Zdrowia, łącznie z całkowitą odmową i podtrzymaniem aktualnego taryfikatora, a wtedy pozostanie nam jeszcze mniej czasu na organizację szkoleń. Nie od rzeczy byłoby też określenie skali problemu – policzenie jak dużą grupę członków stowarzyszenia skrzywdziły nowe regulacje. Bardzo też przestrzegam przed kierowaniem się emocjami, na zasadzie jak wszyscy, to wszyscy, albo wszyscy mamy równe żołądki. Nie ma takiej możliwości, żeby z obowiązku ukończenia kursu zwolnić wszystkich członków - podejmując taką inicjatywę zaprzeczylibyśmy sami sobie, podważając dotychczasowy dorobek. Przecież program kursu kwalifikacyjnego dla kierowników nie został nam narzucony znienacka z zewnątrz tylko powstał z inicjatywy wewnętrznej, na podstawie delegacji całego stowarzyszenia, z chęci podniesienia rangi naszej pracy, był też niejednokrotnie przedmiotem dyskusji, a informacje o przebiegu prac nad nim były przekazywane na bieżąco. Jest oczywistym faktem, że program kursu jest bardzo rozległy, a jego ukończenie wymaga odpowiednio długiego czasu i niemałych nakładów finansowych. Tym niemniej, jak mówiłem na zjeździe, każda branża musi mieć elity, dające od siebie więcej niż pozostali i jest to powód do dumy, a nie do wstydu czy zawiści. Istnienie elity należy uszanować i usankcjonować, chociażby przez uznanie kwalifikacji w trybie administracyjnym, bez boczenia się na to, że niektórzy unikną w ten sposób szkolenia, ponieważ to właśnie ta elita wypracowała dotychczasowe osiągnięcia naszego stowarzyszenia, łącznie z opracowaniem programów kursów kwalifikacyjnych. Zwłaszcza, że nowy taryfikator de facto odebrał kwalifikacje wszystkim kierownikom, łącznie z najbardziej zasłużonymi i doświadczonymi, ewidentnie przerywając ciągłość rozwoju naszej branży. To, że nie ma w Polsce ani jednego wykwalifikowanego kierownika rodzi szereg problemów, również z organizacją kursów kwalifikacyjnych, które, przynajmniej na początku, musieliby prowadzić niewykwalifikowani kierownicy, ze wszystkimi tego, nawet najbardziej absurdalnymi, konsekwencjami. Na zakończenie pragnę poinformować, że zarówno poprzedni, jak i aktualny Zarząd podjęły działania, których celem jest, co najmniej złagodzenie zaistniałego problemu. Działaniami Zarządów doprowadzono do skrócenia programu kursu kwalifikacyjnego, i prowadzone są negocjacje z ministerstwem, w celu jego zatwierdzenia. Ostatnio, do Ministra Zdrowia skierowano wniosek o pomoc w rozwiązaniu zaistniałego problemu. Dokument ten zawiera zarówno dokładny opis sytuacji wynikłej ze zmiany wymagań zawartych w taryfikatorze kwalifikacyjnym, jak i propozycje kilku konkretnych rozwiązań, w ogólnym zarysie zgodnych z wariantami postępowania, które opisałem powyżej. Inicjatywa stworzenia tego pisma nie wynika z chęci załatwienia sprawy za plecami ogółu członków stowarzyszenia, co potwierdza chociażby fakt zaproponowania kilku zamiennych rozwiązań, tylko z chęci przyspieszenia biegu wydarzeń, żebyśmy jak najprędzej wiedzieli, na czym stoimy. Minister zrobiłby nam fantastyczny prezent, podejmując satysfakcjonującą nas decyzję jeszcze przed tegorocznym zjazdem, czego i Państwu i sobie z całego serca życzę.