E definiuje 1

Transkrypt

E definiuje 1
E definiuje
1
Spis Treści
Słowem wstępu ................................................................................................ .. 3
Opowieść wigilijna - historia prawdziwa ......................................................... 4-6
Oczami Elit…....................................................................................................... 7
Expowisko - poradnik .................................................................................... 8-12
Zemsta Salimira – rozdział II........................................................................ 13-15
Halloween ................................................................................................ ... 16-21
Gość ................................................................................................................. 22
Jak dobrze ich znasz? - Thinker.................................................................... 23-24
Item Skład ................................................................................................ ... 25-29
Pod obstrzałem ................................................................................................ 30
Horoskop Sarciuni ............................................................................................ 31
Elfy Minstrelli…............................................................................................ 32-33
Wojna Magów – rozdział ! .......................................................................... 34-39
Rusz głową .................................................................................................. 40-41
Przygody Okamiona Wielkiego II ................................................................. 42-43
Dziennik Pokładowy .................................................................................... 44-45
Konkurs ............................................................................................................ 46
Literą Prawa pisane……………………………………………………………………………………….47
Numer14
Redaktor naczelny: Europeus
Zastępca: Siberius
Logo: Femme Fatale
Okładka: Nimidre
Opracowanie graficzne: Nimidre,
Minstrella, Rikudo-Sennin
Korekta: Andromeda, Mallidia
Współpraca: Kaczla, Malii,
Rikudo-Sennin, Sandariel,
Sarciunia, White Tiger
2
Słowem wstępu
Witam Was, drodzy czytelnicy. Już po Świętach Bożego
Narodzenia. Czasie szczególnym, który, Wy i my zapewne,
staraliście się przeżyć jak najlepiej, aby te święta zapadły
głęboko w pamięci. W imieniu całej redakcji mam nadzieję,
że miniony czas spędziliście w ciepłej, rodzinnej atmosferze,
pełnej niespodziewanych prezentów oraz dającej radość
i odpoczynek.
Nasza redakcja ma nadzieję, że to wydanie gazetki pomoże
w jakimś stopniu przybliżyć wspomniany czas, aby między Wami ponownie
zagościła świąteczna atmosfera. Natomiast w Nowym Roku o każdej godzinie,
niechaj nic, co dobre Was w życiu nie minie!
Piękne są święta, wspaniały czas,
Dzisiaj Redakcja pozdrawia Was,
Zatem wesołych Świąt życzymy,
Na Nowy Rok wzmożonej siły,
Szczęścia, sukcesów, itemków dobrych,
By każdy dzień Wasz był pogodny.
Europeus
Przygotował
White Tiger
3
„Opowieść wigilijna – historia prawdziwa”
Był to wigilijny wieczór. Kraina Margonem opustoszała, na zewnątrz nie było ani żywej duszy.
Wszystko było pokryte białym, błyszczącym puchem, który w połączeniu z blaskiem księżyca
wyglądał jak obrazek namalowany przez najlepszego artystę. Powoli zapadał zmrok. Wszyscy
mieszkańcy ponurego miasteczka Eder, wraz ze swoimi rodzinami, szykowali się do nadejścia
pierwszej gwiazdy. Wszyscy, za wyjątkiem pewnej osoby. Był to Koar, właściciel miejskiej, niedużej
karczmy, zwanej przez tubylców „pod Posępnym Czerepem”. Jak co roku święta spędzał sam, na ogół
był to tajemniczy mężczyzna, który zazwyczaj z nikim nie rozmawiał. Całe dnie, niekiedy także noce,
spędzał sprzedając miejscowym pijakom jego własnej roboty trunki. Jego karczmę można by było
nazwać raczej knajpą, gdyż roiło się tam od alkoholu i pijaków, którzy notorycznie grywali w gry
karciane. Koar nie tylko był tajemniczy, ale i zachowywał się dosyć tajemniczo. Nie dość, że nigdy
z nikim nie rozmawiał, to ciągle trzymał głowę spuszczoną w dół. Nigdy nie spojrzał nikomu prosto
w oczy. Na domiar tego, był bardzo skąpy. Na sprzedawaniu trunków zarabiał niemałą fortunę,
pieniędzy nigdzie nie musiał wydawać. Pożywienia miał pod dostatkiem, bo gdy tylko zabrakło mu
zapasów, dzwonił do swojej siostry, Makiny, która przynosiła mu, co nieco. Makina znacznie różniła
się od swojego brata. Prowadziła gospodarstwo w miasteczku zwanym Ithan. Była przemiłą kobietą,
która pomagała wszystkim napotkanym ludziom. Jednak Koar nie chciał za bardzo się do niej
przyznawać. Było to dlań hańbą, że jego rodowita siostra jest aż tak inna. Śmiał nawet myśleć,
że nie są prawdziwym rodzeństwem. Na niebie pojawiła się pierwsza gwiazda, wszyscy zasiadali
do stołu, kiedy nagle w cichej i pustej karczmie rozległ się odgłos, jakby ktoś pukał do drzwi.
Koar, zdenerwowany już, poszedł otworzyć
−
−
−
−
−
Kto tam znowu?! – wydusił
Koar... To tylko ja! – przerwał sympatyczny, kobiecy głos zza drugiej strony drzwi
Makina...? Po cóż do mnie przychodzisz? Nie powinnaś właśnie spożywać wieczerzy z rodziną?
Ehh... Właśnie byłam w pobliżu... I... Pomyślałam, że...
Nie, nie mam zamiaru nigdzie iść!
I tak skończyła się rozmowa Makiny i Koara, gdyż ten w mgnieniu oka zamknął z wielkim hukiem
drzwi. Makina co roku przed wigilią przychodziła do swojego brata, żeby ten do nich przyszedł.
Niestety on nigdy nie przyjął zaproszenia. Co roku święta spędza sam, w swojej karczmie.
Zawsze w te dni jest ona pusta, cicho w niej jest tak, że słychać każdy szmer. Koar po zamknięciu
drzwi poszedł na górę i położył się spać. Nie minęła godzina, a z dołu dobiegały jakieś przedziwne
dźwięki. Pomyślał, że może zagościł w karczmie któryś z jego stałych klientów. Postanowił zejść
zobaczyć, co się dzieje, więc jak postanowił, tak uczynił. Ostrożnie schodził po schodach,
był trochę zaspany, ale nikogo nie widział. Zrobił parę okrążeń po parterze, ale nic się nie działo.
Było pusto. „Może coś mi się zdawało, albo gdzieś ugościły się szczury...” pomyślał i wrócił
z powrotem do łóżka. Zasnął. Minęło kilka godzin, nagle obudził go wielki hałas. Bał się otworzyć
oczu, ale w końcu zrobił to. Przed łóżkiem zobaczył postać ubraną w ciemno brązowy płaszcz
z kapturem. Koar nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Przez pierwsze sekundy siedział na łóżku jak kołek
wryty w ziemie, ale w końcu pewnie zapytał
− Kim jesteś...?
Nie uzyskał odpowiedzi. Powtórzył jeszcze raz, tym razem w podniesionej tonacji
− Powiesz mi kim jesteś i czego ode mnie chcesz?!
I znowu nic... Pomyślał, że może to wytwór jego wyobraźni, a on sam po prostu nie dobudził się
jeszcze. Dość zdenerwowanym głosem powiedział jeszcze po cichu
4
− Bezsens...
Po czym zamierzał się już kłaść. Postać jednak ze zdziwieniem zapytała
− Nie boisz się?
− A czego mam się bać? – spytał mężczyzna
− Większość ludzi na twoim miejscu wystraszyłaby się...
−
Ale ja do tej większości nie należę... Mów co cię do mnie sprowadza,
albo idę dalej spać.
− Chcę cię nawrócić – powiedziała optymistycznie postać.
− Nawrócić? Proszę, nie rozśmieszaj mnie. Pewnie jesteś wytworem mojej wyobraźni... Idź już
sobie...
− Hmm... No cóż... Jak prosisz tak uczynię i pójdę. Jednak wiedź, że odwiedzi cię dziś jeszcze jeden
kultysta. Lepiej się przygotuj.
Koar zaśmiał się i coś po cichu zabełkotał. Postać odeszła, a mężczyzna
z powrotem się położył. Nie minęło 30 minut, a znów go coś obudziło. Spojrzał, a przy drzwiach do
pokoju stała postać, wyglądająca jak kultysta. Oczy mocno święciły mu na zielono. Był to tak mocny
odcień tegoż koloru, że aż strasznie to wyglądało w mroku pokoju.
−
−
−
−
−
−
−
−
−
−
−
Następny potworek...? – Zażartował Koar
Nie żartuj sobie! Twoje zachowanie przez ostatnie pięć lat było tragiczne! Masz do wyboru dwie
opcje...
Daj mi spokój... Nie możesz przyjść w dzień? W nocy zazwyczaj ludzie śpią... – Przerwał mu Koar
Pozwolisz, że może jednak dokończę... Jak już wspomniałem, masz do wyboru dwie opcje:
nawracasz się, albo zostaniesz oddany w ofierze groźnej Lusgratherze królowej pramatce.
Teraz możesz iść spać.
Nie! Czekaj... Co ty powiedziałeś?
Ohh czyżbyś się zainteresował? Jutro z rana przyprowadzimy do ciebie pramatkę. – oświadczył
kultysta.
Nie! Co muszę zrobić, żebyście uznali mnie za nawróconego?
Hmm... No jest parę rzeczy... Ale przecież chciałeś iść spać.
Gadaj... – zezłościł się Kaor
No, więc po pierwsze, pójdziesz do Makiny, przeprosisz ją, a kiedy ona zaproponuje Ci wspólny
obiad, zgodzisz się. Następne wskazówki już rano.
Niech stracę...
Kultysta zniknął, a Koar z przerażeniem w oczach położył się. Przez resztę nocy nie spał, ciągle
rozmyślał o zaistniałym wydarzeniu. Rano, kiedy tylko zszedł
na dół, zobaczył kultystę siedzącego na krześle. Od razu uzgodnili między sobą, że kiedy tylko
mężczyzna zje śniadanie, pójdzie do siostry. Po 40 minutach byli już w Ithan. Koar niepewnie zapukał
do drzwi. Otworzyła znajoma niewiasta.
−
−
−
Koar?! Co tu tutaj robisz?! – wykrzyknęła, po czym rzuciła mu się na szyję.
Makina..? – zapytał zaskoczony całym zdarzeniem mężczyzna, który nie poznał swojej siostry.
A któż inny? Proszę, wchodź, właśnie jemy śniadanie, może się przyłączysz?
Koar przyjął zacne zaproszenie. Do swojej karczmy wrócił dopiero późnym wieczorem. W środku
czekał na niego kultysta.
−
−
−
Bardzo dobrze się spisałeś. Czas na kolejne zadanie. – oznajmiła postać.
Ehh... Dużo jeszcze tego...?
Tylko trzy zadania... Jako drugie, musisz wycofać alkohol ze sprzedaży
w karczmie i postarać się, aby od tej pory znalazły się tu głównie dania godne spożycia.
5
Nie wydaje się to takie trudne, ale przecież stracę na tym masę pieniędzy, jak i klientów!
Tylko pieniądze ci teraz w głowie? Mało ich masz? Mam pójść po pramatkę?
Spokojnie... Jutro z rana się tym zajmę...
Koar poszedł spać, nazajutrz, gdy tylko zszedł na dół, znów zastał siedzącego na krześle kultystę.
− Tak, wiem... Już idę pozbyć się alkoholu... – wydusił z siebie mężczyzna.
−
−
−
Po półtorej godzinnym opróżnianiu spiżarni, w karczmie nie było ani mililitra alkoholu. Kultysta i Koar
zaczęli rozmawiać o trzecim, ostatnim już zadaniu. Dla Koara wydawało się ono niemożliwe. Musiał
on w ciągu jednego dnia znaleźć sobie wybrankę swego serca i poślubić ją. Mężczyzna nie wiedział
co robić. Przypomniał sobie, że niedaleko jego karczmy jest dom, który zamieszkują miłe panie. Udał
się tam. Przed domem tym ujrzał młodą niewiastę, zrywającą kwiaty. Ciemne, krótkie włosy opadały
jej na ramiona. Wyglądała zabójczo pięknie, więc Koar postanowił do niej podejść i zamienić z kobietą
parę słów.
−
−
−
−
−
Witaj... – powiedział.
Witaj. – uśmiechnęła się niewiasta
Jak się zwiesz moja piękna?
Jestem Anita. A ty, zacny mężu, jak ci na imię? Co cię do mnie sprowadza?
Jestem Koar. Wydajesz się bardzo sympatyczną kobietą, więc postanowiłem poznać cię bliżej.
Koar i Anita zaczęli rozmawiać. Ich rozmowa ciągła się aż do wieczora. Jednak kiedy mężczyzna
przypomniał sobie o zadaniu, które miał wykonać, postanowił opowiedzieć całą historię Anicie
i oświadczyć się jej.
Koar i Anita pobrali się. Na ich weselu zjawili się wszyscy z krainy Margonem, wśród gości znalazła się
nawet królowa pramatka. Koar trochę się tego przestraszył, więc postanowił porozmawiać z kultystą,
który wyznał mu całą prawdę:
- Wraz z innymi kultystami, na imprezie urodzinowej pramatki graliśmy w butelkę. Kiedy tylko
wypadło na mnie, postanowili, że wymyślą mi jakieś śmieszne zadanie. Kazali mojemu bratu
iść poopowiadać Ci bajeczki o Twoim postępowaniu. Wszyscy znali cie jako gburowatego,
nienawidzącego świąt mężczyznę. W ten sposób wymyślili, ze następnie ja mam nakazać ci wykonać
trzy zadania. A poza tym nie obawiaj się pramatki. To naprawdę miła i zabawna „kobieta”. No i jest
wegetarianką. – wytłumaczył Koarowi kultysta.
Od tej pory wszyscy żyli w zgodzie. Urządzano huczne wigilie, na których honorowymi gośćmi byli
zawsze kultyści i pramatka wraz z rodziną. I tym oto sposobem wszyscy żyli długo i szczęśliwie
w krainie, zwanej Margonem.
Opowiadanie zainspirowane „Opowieścią Wigilijną” Charlesa Dickensa.
Malii
6
„Oczami Elit”
Pewnie większość z was, tak samo jak ja jest ciekawa, jak żyją nasi wytrwali, najlepsi, najsilniejsi,
chodzi mi tutaj o naszą topkę. Ann, Furia, Abigor, Mario i inni. Dziś chciałbym wam pokazać świat
Ann. Naszej najsilniejszej kobiety w Margo. Spójrzcie jak ona żyje.
Ann 225 lvl, 590 dni. Nasza doświadczona pani, choć nie jest najstarszym graczem, to jednak 590 dni
budzi respekt. Nick „Ann” jest pierwszym z brzegu imieniem, które jej pasowało. Dni, naszej
bohaterki, spędzone nad grą, wspomina bardzo miło. Swój lvl uważa jako wypadek przy pracy,
a raczej dobrą zabawę płynącą z gry. Większość z nas uważa, że bycie top1 jest super sprawą,
lecz z perspektywy tej top1 nie jest już to takie kolorowe. Ann milej wspomina czasy gdy miała
o wiele mniejszy lvl. Teraz wszędzie jest rozpoznawana, dręczona przez „wielbicieli”. Często zaszywa
się na expowiskach by mieć troszkę spokoju.
Trafiła do nas przypadkowo. Weszła w google.pl i odnalazła grę Margonem. Jak mówi:
„Margonem to właściwie pierwsza gra, która zainteresowała mnie na dłużej”. Wciągnął ją klimat oraz
ludzie, których poznała. Ann wbijanie lvl’i nie uważa za najważniejszą rzecz w tej grze. Uwielbia swój
klan. Wcześniej „SA” , teraz TemplarS, ludzi, z którymi jest od 30 lvl’a.
Wojna Furiaci vs TemplarS. Klan Ann, bierze udział w bardzo poważnej wojnie. Nie jest ona osobą
nerwową, lecz zawsze stara się wszystkie niejasności załatwiać pokojowo, ale jak mówi, ta wojna
wciągnęła za dużo klanów. „Na dzień dzisiejszy wojna trwa, może w mniejszym stopniu, ale jednak”.
Przejdźmy może teraz do tego, czego wy ludzie szukacie w profilu Ann. Około 60 000 wejść. Jest
słynniejsza od Thinkera. Jeśli szukacie tam jej ekwipunku, to ja wam o nim opowiem. Składa się on
z itemków z komnat, co jest standardem na 190 lvl’u. Chciałaby zdobyć przedmioty z pająków, lecz
jak na razie, musi walczyć tym co ma. Oczywiście posiada heroiki, nie artefakty – jak kiedyś słyszałem
na pewnym czacie. Jeśli już jesteśmy przy ekwipunku, przejdźmy do pieniędzy. Kiedyś uważałem,
że Ann jest najbogatszym graczem. Ona sama zaprzecza tym plotkom. Uważa, a nawet jest tego
pewna, że najbogatszym graczem jest Furia. I ja w to teraz nie wątpię.
Jak zdążyliście zauważyć, odwiedzając tak często profil Ann, jest ona magiem. Zapytana, czy mag
na jej lvl’u jest potęgą, uważa, że absolutnie nie, choć sobie radzi. Jej zdaniem, to paladyn jest
najlepszą profesją.
Przedstawiłem, jak na razie bycie top1 z najgorszej strony. Powiem wam teraz troszkę o plusach.
Satysfakcją jest zdobycie tak wysokiego lvl’u, pomimo trudności. Znajomość wielu, nam
niedostępnych mapek. Nowy styl zdobywania itemków z pająków. Zabijanie najsilniejszych
potworków. Jednym słowem opłaca się być w topce, choć niekiedy ma się tego po dziurki w nosie.
Każdy z nas ma jakiś cel. Na przykład: wbicie 100 lvl’a, mieć taki, a nie inny ekwipunek. Czy na 225
lvl’u można mieć jakiś cel? Oczywiście. Celem naszej Ann jest zabijanie solo nowej Elity II –
Arachniregina Colosseus. Czy Ann opuści nas kiedyś jak zła Lucyllka? Nie planuje. Co życie pokaże,
zobaczymy.
Mam nadzieje, że choć troszkę przybliżyłem wam życie naszej elity.
Sudoku
7
„Expowisko – poradnik”
Witam wszystkich.
W dzisiejszym numerze przedstawię wam trzy wielkie expowiska, a mianowicie: Orcza Wyżyna, Osada Czerwonych
Orków oraz Siedziba Rady Orków. Jak widać poniżej, mapki są blisko Kwiecistego Przejścia, gdzie Tunia Frupotius
dysponuje różnymi środkami leczniczymi.
Potworami występującymi na tych niezamieszkałych terenach są Orki - magowie, wojownicy, łowcy (stojący na
straży wejścia do Mrocznych Kazamat, w której jest Królowa Wszystkich Orków). Stwory te to potomkowie Orków z
Zburzonej Twierdzy. Na powyższych mapkach można dorobić się dogodnej sumy złota, mówię tak o wielkich
milionach. Prócz pokaźnych sum pieniężnych, do zdobycia są liczne unikaty, heroiki, a także nawet legendy.
8
Dowodzący naziemnymi jednostkami Orków jest Burkog Lorulk, zwany wśród graczy Burkiem.
Przedstawione expowiska to jedne z nalepszych w grze, większość graczy przebywa na nich od 110 (lub
jeszcze mniejszego lvl’a), tak do 135 lvl’a.
Zacznijmy od potworów w Orczej Wyżynie:
E L I T Y:
Szaman wody (126)
Szaman ziemi (127)
Szaman wiatru (128)
Szaman żywiołu ognia (129)
Następne potwory w Osadzie Czerwonych Orków oraz Siedzibie Rady Orków:
E L I T Y:
Krwawy wojownik (133)
Łowca głów (135)
Łowca magów (132)
Łowca ogrów (133)
Łowca wiatru (130)
Mistrz halabardy (135)
Młody warlock (130)
Odważny ork (134)
Orczy mistrz ostrzy (131)
9
Ork bojowy (130)
Ork szybkie cięcie
(133)
Ork waleczny młot
(132)
Waleczny ork (131)
Warlock błyskawic
(131)
Warlock lodowy
pocisk (133)
Warlock ognia (132)
Władca huraganów
(135)
Pogromca
wątpliwych (135)
Zarządca
kazamatów (130)
E L I T A II:
Burkog Lorulk (135)
10
Losowe przedmioty z Orków:
11
To już wszystkie potworki i przykładowe przedmioty. Jeszcze tylko ciekawostki i...
CIEKAWOSTKI:
Na wyżej wymienionych mapkach pojawia się
Obłąkany łowca orków (144 lvl).
Dla osób cierpliwych zachęcająca jest legenda
z Burkoga Lorulka (135 lvl).
Posiadając klucz, uzyskuje się dostęp do Praorków.
Zanim tam wyruszycie, ZAPRASZAM na zmierzenie się
z innymi potworkami, które się ukażą w następnym numerze poradnika.
Mała niewiadoma:
„Widzisz małe zagłębienie w ziemi w kształcie krateru.
„Przytul mnie, wzrusz mnie, pocałuj mnie, zabij mnie
Wygląda dość oryginalnie, jednak nie skupia twojej
Nie wiesz, jak to zdobyłeś
uwagi na dłuższy czas.”
Wiesz tylko, co masz
Okradałeś złodziei
I w końcu wpadłeś ...”
Mała niewiadoma, abyście się nie nudzili i poszukali następnych poszlak. Może znajdziecie następny
ślad kraterów????
Pozdrawiam Wszystkich,
Kaczla
12
„Zemsta Salimira”
Rozdział 2
Na końcu poprzedniego rozdziału…
- Dobra, wracajcie do naszej kryjówki, jeszcze go złapiemy.
Salimir widząc, że rabusie idą gdzieś w las, zaczął iść za nimi...
Salimir mknął przez las bardzo cicho. Tak, że draby go nie widzieli. Weszli oni do wielkiej jaskini.
Była piękna – na ścianach wisiały złote zbroje, różnego rodzaju bronie, posadzka była wypełniona
diamentami. Salimir zafascynowany jaskinią przestał myśleć o „Bożym świecie”. Ktoś złapał go
za ramię i zapytał:
- Jestem strażnikiem, zamykam bramę czy idziesz kogoś obrabować, wychodzisz? Wiesz, musisz być
ostrożny, nie dawno zabiliśmy Herfoga, takiego wysłannika, ale naiwny… chciał nas złapać –
hahahaha.
W tym momencie Salimir nie wytrzymał, już chciał wyciągnąć miecz z pochwy, lecz w ostatniej chwili
powstrzymał się i powiedział.
- Nie, zostanę jeszcze chwilkę, dam ci znać.
Szedł przez jaskinię podziwiając jej piękno. Była bardzo dobrze oświetlona. W pewnym momencie
usłyszał rozmowę dwóch zbirów.
- Szkoda, że go nie dogoniliśmy, cwaniak jeden. Zabił jednego z naszych!
- Co tam, nie ważne, trzeba go teraz złapać. Jutro wyruszamy na łowy – rzekł drugi.
- Dobra, idź do szefa, a ja idę zabić tego więźnia, który jest u nas w lochach.
Salimir zaczął iść za nim, chciał uratować tego człowieka. Śledząc go, szedł wąskimi i szerokimi
korytarzami. W końcu dotarł do wielkiego pomieszczenia. Tu rabuś natychmiast zatrzasnął drzwi
i zamknął je na kłódkę.
Salimir nie wiedział co robić. Obszedł w koło pomieszczenie, w którym znajdowało się więzienie
i zauważył, że w ścianie są kraty. Obok niej stał wielki, gobliński topór. Szybko podbiegł do niego,
chwycił, i już chciał uderzyć z całej siły w pręty, gdy… podszedł do niego jeden rabuś. Salimir bez
namysłu zabił go toporem i ubrał się w jego rzeczy. Odłożył broń na miejsce i zapukał do drzwi,
za którymi znajdowało się więzienie.
- Już, zaraz! – krzyknął rabuś, który chciał zabić więźnia.
- Nie, muszę teraz , mam ważną wiadomość od yy…. Szefa, tak szefa.
- No wchodź – słychać było kroki zbliżające się do drzwi.
Salimir wyjął miecz z pochwy, a gdy drzwi się otworzyły, szybko wbił go w brzuch rabusia. Oba ciała
wrzucił do więzienia, z jednego zdjął ubranie i dał więźniowi.
- Jak się nazywasz i kim jesteś? – rzekł Salimir.
- Jestem Fenkadel, elf zamieszkujący lasy koło miasta Eder, po co tu przybyłeś?
Dziękuję za uratowanie mi życia!
- Dobrze, chodź ze mną, potem wszystko Ci wyjaśnię.
13
Salimir z Fenkadelem szedł przez jaskinię. Co raz rabusie mówili im „Ave”. Po jakimś czasie
dowiedzieli się, że to tak jak „Witam”, „Cześć”.
Jeden z nich powiedział im:
- Za pięć minut w Sali obrad.
- A gdzie to jest, jestem nowy – rzekł Salimir.
- Kolega Ci powie – powiedział rabuś wskazując na Fenkadla.
- No prowadź przyjacielu – powiedział Salimir.
- Ale ja nie wiem gdzie to jest – rzekł Fenkadel.
- Ekhh…
Salimir zaczepił jakiegoś rabusia i powiedział.
- Gdzie jest Sala obrad?
- Hyhy, przecież to święte miejsce, jak można nie wiedzieć? Prosto i druga w prawo. Chodźcie za mną.
Salimir i Fenkadel weszli do wielkiej Sali, bardzo bogato przyozdobionej. Usiedli na kamiennej ławce.
Król zaczął przemówienie.
Drodzy bracia!
Jak wiemy zabili nam towarzysza, musimy się zemścić! Najpierw trzeba sprawdzić, czy nie ma wśród
nas oszusta, zdrajcy, wysłannika. Będę kolejno chodził i sprawdzał. Dodam jeszcze, że jutro napadamy
na wóz ze złotem , który ma jechać do Nithal. Hahahaha
- Hahahaha – zaśmiali się jednogłośnie rabusie.
Proszę zdjąć kaptury.
Salimir i Fenkadel podnieśli się i zaczęli uciekać.
Łapać ich, to zdrajcy! – krzyczał król rabusiów.
Nasi bohaterowie mknęli przez jaskinię.
- Gdzie jest twój ekwipunek, gdzie go schowali? – zapytał się Salimir Fenkadela.
- Dali go do sypialni króla. – odpowiedział.
- Tutaj! – Fenkadel chwycił za rękę Salimira i pobiegli w prawo.
Weszli do małego lokum, bardzo ciemnego, nie mieli czasu na oglądanie tego pomieszczenia.
Fenkadel prędko wziął zbroję, lecz było już za późno. Rabusie chcieli ich zabić, nagle Salimir popchnął
Fenkadela, ratując go od śmiercionośnej strzały. Fenkadel szybko pobiegł w uliczkę prowadzącą do
bramy, za nim w tym samym kierunku pognał Salimir, po piętach deptały im szumowiny. Niestety,
Fenkadel pomylił się co drogi, i trafili do ślepego zaułka. Obaj wyciągnęli broń, na co tym samym
odpowiedzieli im rabusie. Zaczęła się walka. Fenkadel napiął łuk, strzałę skierował wprost w zbója.
Nadszedł drugi i zaczął walkę z Salimirem. Ten dzięki swojemu niesamowitemu sprytowi odsunął się
i wbił mu miecz w plecy. Tuż obok walczył Fenkadl, który wydobył miecz, aby walczyć. Nie radził
sobie. Salimir otoczony wrogami, robił co mógł, ale nie dawał rady, w dodatku został raniony
i powalony na ziemię. Fenkadl próbując mu pomóc obrócił się i dostał kijem w głowę.
Obaj obudzili się w lochach, cali pokaleczeni. Był jeszcze wieczór. Wszedł król rabusiów i rzekł.
- Haha i po co wam to było? Hahaha.
- Idź stąd, nie potrzebujemy tutaj wypłochów – powiedział Salimir.
- Nie mów tak do niego! – szepnął mu do ucha Fenkadel.
14
- Nikt nie będzie śmiał nazywać mnie wypłochem bezczelni oszuści! Zabić ich! – wściekły wskazał na
rabusia, który wybierał sobie nasiona ze słonecznika i odszedł.
- Co żeś zrobił! – zdenerwował się Fenkadel.
- Poczekaj… - odpowiedział Salimir.
- I co teraz maminsynki? Hę? – powiedział z nutą ironii rabuś, mający w rękach topór, którym Salimir
chciał rozwalić wcześniej kraty.
- Nic – powiedział Salimir i zwalił na ziemię rabusia nogą , który wcale się tego nie spodziewał.
Wzięli swój ekwipunek i pobiegli w kierunku bramy. Zabili stróża i pognali w las.
- Dzięki przyjacielu. Czy mogę pomóc Ci zemścić się za Herfoga i podróżować razem z Tobą? – zapytał
się Fenkadel.
- Jasne – odpowiedział Salimir.
Uścisnęli sobie ręce i wyruszyli poszukać miejsca na nocleg. W końcu jutro muszą powstrzymać
rabusiów przed napadem na wóz ze złotem…
Navi
W 13 numerze Margonem e-zine pod opowiadaniem Zemsta Salimira omyłkowo podano nick
Neckod zamiast Navi. Autorem opowiadania owego jest oczywiście Navi. Obydwu Panów
przepraszamy za tę pomyłkę.
15
„Halloween”
Jak już pewnie wszyscy wiedzą, a bynajmniej powinni wiedzieć, w Margonem, co roku obchodzimy
Halloween. Tegoroczny event trwał od 31 października do 2 listopada. Przygotowali go dla nas: Yuki –
questy, Cahir – mapki, a Perski – itemy. Na początku dowiemy się, co to tak np. jest Halloween.
Halloween – święto Amerykańskie, toteż satanistyczne i skomercjalizowane. W większości kultur
odbywa się 31 października (u Eskimosów – 12 marca) ∗.
W tym momencie możemy powiedzieć, że BlackMetal ma swoje święto, ale ci... , nie o tym przecież
macie czytać. Przejdźmy do szczegółów.... Dawno, dawno temu w Ithan... Nie, to nie ta bajka, jeszcze
raz!
Kiedy szary, ponury wieczór w Ithan zamienił się w zmrok, przed bramą pojawił się tajemniczy NPC –
Morfeusz. Cały ubrany był na czarno, oczy jego zasłaniały wielkie, ciemne okulary. Było to gdzieś koło
godziny 20:00. Morfeusza zakryły tłumy graczy, którzy już od prawie dwóch godzin czekali na
rozpoczęcie eventu. Po krótkiej rozmowie z nim można było dowiedzieć się, że w świecie innym, ale
takim samym jak Ithan, obchodzone jest właśnie święto. Święto potworów, duchów i cukierków,
a mianowicie Halloween. Po połknięciu czarnej pigułki, którą dawał ten właśnie mroczny NPC,
przenieść się było można do Ithan „po drugiej stronie lustra”. Wszyscy NPC przebrani byli za jakieś
potworki, na każdym kroku, aż roiło się od kosmatych pająków, dyń, czy też innych przerażających
rzeczy. Morfeusz opowiedział, o co rocznym zwyczaju tegoż święta – chodzeniu od domu do domu
i zbieraniu cukierków. To właśnie był pierwszy quest, jaki można było wykonać. Każdy gracz chodził
od jednego NPC do drugiego, rozwiązywał zagadki i dostawał łakocie. Nagrodą za tego questa był
kosz pełen cukierków. Następny quest dawała Cukierniczka. Naszym zadaniem było poukładanie
lizaków dla MG. Nagrodą był Dyniowy lizak Cukierniczki, który teleportuje do Ithan oraz 50 PH.
Następne zadanie zlecał Huslin. Trzeba było przynieść mu dynię, a on wycinał w niej jeden z wyrazów
„twarzy” – uśmiechnięty, smutny lub też zły. I ostatni quest, który podobno spowodował najwięcej
trudności, to złapanie pięciu kosmatych (ale jakże słodziutkich ^^) pająków dla Najstarszego Członka
Sekty, który przygotowywał pewien wywar. Prócz pająków, trzeba było mu przynieść wydłubane oko
Jaszczurzycy, przesiadującej w mrocznym Ithan. Nagroda to nic innego, jak Dyniowy Amulet na 25
poziom. Oczywiście wszystkie questy można było wykonywać w kolejności, jaka nam się tylko
podobała. Podczas eventu odbył się także malutki konkurs. Pięć osób z każdego serwera, które jako
pierwsze rozwiązały zagadkę z lizakami Cukierniczki, otrzymały miksturę przemiany w wielkiego,
czerwonego smoka o wartości 20 SŁ. Oto lista najszybszych graczy z poszczególnych światów: Mook II
(Classic), Hankete (Tarhuna), zły Cziki (Nerthus) i Nancy (Katahha). Zwycięzcom serdecznie gratuluję!

Jak już wspomniałam wcześniej, każdy NPC był przebrany za jakiegoś stworka. Screeny niektórych
z nich możecie obejrzeć troszkę niżej . Ponadto, nasz słynny Roan zupełnie zmienił itemki, jakie
można było kupić w jego sklepie. :p Screen jego nowiutkiego „sklepu”, a raczej ciastkarni, również
został umieszczony poniżej. A wiecie kto miał drugi mini-sklepik w Ithan? Nigdy nie uwierzycie!
Członek Zakonu Planu Astralnego! Tak, tak, dobrze przeczytaliście. ;D Sprzedawał on outfity za 1 SŁ,
a były to: dobre, chaotyczne oraz złe przebranie męskie i damskie. Z eventu można było wynieść np.
dużo pamiątek, od cukierków przez lizaki i maskotki, po outfity. Pewnie za pół roku, będą one warte
majątek, więc posiadaczom takowych radzę je zatrzymać na jak najdłuższy okres czasu. Kiedy wam
się znudzą, będziecie mogli nieźle na nich zarobić.
∗
Źródło: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Halloween
16
W ciągu tych 3 mrocznych dni na wszystkich serwerach panował wielki zamęt i lagi. Normalne Ithan
pozostawało puste. Wszyscy gracze woleli przebywać po drugiej stronie lustra. Nawet, kiedy wybiła
godzina szczytu, miasto nie było tak przepełnione, jak zawsze. Za to co innego możemy powiedzieć
o Halloween’owym miasteczku – tam się stać nawet nie dało! :D
A kiedy nastał ostatni już tak mroczny dzień, 2 listopada, nikt mrocznego Ithan nie chciał opuścić.
Powstawały dyskusje na temat Morfeusza, który zyskał np. liczne grono fanek i... fanów. Gracze
przebierali się za potwory, żeby tylko móc tam jeszcze zostać – w tym mrocznym, ale jakże cudnym
miejscu, gdzie panowała wspaniała, nieziemska atmosfera. Tamtejszego klimatu nie da się opisać
słowami, tam po prostu trzeba był być.
Na koniec opinie innych graczy na temat tegorocznego eventu Halloween, a oto i one:
~Takiego eventu dawno nie było. Zwłaszcza jak się go porówna z Halloween z zeszłego roku, gdy
dostaliśmy tylko przebrania i trochę cukierków, wypada bardzo dobrze. Widać, że Yuki i spółka
włożyli w to dużo pracy i mam nadzieję, że nie zniechęci to ich do organizowania takich wydarzeń
w przyszłości. Jakbym miał się do czegoś przyczepić, to do tego, że szkoda było opuszczać Drugie
Ithan.  // Ainvellir
~Event był zajefajniasty, teksty NPC powalające, pełne humoru. I pozdrowienia dla mamusi od
konfitur :D // Maddox
~ Muszę przyznać, że tegoroczny event Halloween’owy bardzo mi się podobał. Był to jeden
z najlepszych eventów, w których mogłem wziąć udział. Pojawiło się coś nowego, oryginalnego, coś,
co nawet ‘expomaniaków’ było w stanie oderwać od ciągłego chodzenia i zabijania sił zła. Poza tym
‘odwrócone Ithan’ było świetnym pomysłem, szkoda, że na forum były przecieki, wtedy naprawdę
byłbym zaskoczony, mile zaskoczony. Oprócz tego można było wykonać aż 3 questy, z których były
fajne pamiątki przypominające nam o evencie. Yuki była główną twórczynią tego eventu, za to Jej
chwała. :D Oby miała jeszcze wiele okazji do tworzenia eventów dla Margonem, bo bardzo dobrze jej
to idzie. // Ukis
~A więc, tegoroczny event z okazji halloween był moim zdaniem jednym z lepszych wydarzeń tego
roku. Było ciekawie i mrocznie, a pomimo ogromnych laggów bawiłem się świetnie. Zostało mi kilka
pamiątek wraz z Dragonią Red za konkurs-zagadkę więc nijak idzie tu marudzić  Oby więcej takich
eventów, gratulacje dla organizatorów ;] // Reddius
~ Halloween bardzo mi się podobało, chociaż quest z wydłubywaniem oka jaszczurce był brutalny
i go nie wykonałam. Poza tym jednym faktem bardzo dobrze się bawiłam, a co najważniejsze- znowu
można było stanąć pod choinką w Ithan ;) // Near
17
~ Hmm... Tegoroczny event z okazji Halloween został bardzo rozbudowany w porównaniu do
poprzedniego, który był ‘ubogi’ w atrakcje, co na pewno idzie na plus. Nowe mapki, nowi NPC, nowe
prezenty, nowe questy. Czegóż chcieć więcej ? ;> // Tengel
~ Nic dodać, nic ująć  Bardzo mi się podobało. // Firzen
I obiecane wcześniej screenshoty:
Oczekiwanie na event
18
Morfeusz
Jaszczurka;)
19
Cukierniczka
Nagroda za quest Cukierniczki
„Sklep” Roana
20
Tomasz i „Ithan`owa choinka” xD
Plugawa Nora (Członkowie Sekty)
Pozdrawiam wszystkich eventowiczów,
Malii
21
„Gość”
Wiatr lekko dmuchał za oknami. Płatki śniegu bezwładnie wznosiły się i opadały na zmarzniętą
ziemię. Cała wioska była cicha i tajemnicza. Gdzieś niedaleko ujadał pies. Przed chwilą ktoś jeszcze
przechodził, lecz śladów już nie było widać. Cedrik wraz ze swoją rodziną, żoną i dwojgiem małych
jeszcze dzieci, wyglądał pierwszej gwiazdy. Zmrok zapadał nad wioską. W każdym domu
wyczekiwano, by zasiąść do wieczerzy.
−
Tato, tato już jest.
Cedrik podszedł do okna. Rzeczywiście, gwiazdka świeciła jasno, jak jeszcze nigdy dotąd. Mężczyzna
wiedział, że coś jest nie tak. Lęk, który teraz go męczył, odszedł gdy poczuł dotyk swej żony. Usiedli
do stołu, zastawionego dwunastoma potrawami. Po izbie roznosił się zapach świerku. Choinka stała
w rogu izby. Ustrojona jabłkami w czekoladzie i ciastkami babci. Świeczki umieszczone na gałązkach
dopiero co zostały zapalone. Wigilia z rodziną była dla Cedrika bardzo ważna. Jego żona Penelopa,
była piękną i powabną kobietą. Tak bardzo się bała, gdy jej mąż wyruszał na wyprawę, choć w głębi
duszy wiedziała, że jest on najlepszym wojownikiem w wiosce zwanej Szumey. Dzieci: Mary i Gilbert,
jak mawia ich dziadek, są skarbami tej ziemi. Jak co roku przy stole zastawione było jedno miejsce dla
niespodziewanego gościa. Choć Cedrik żył już tyle lat, jeszcze nigdy go nie spotkał. Dziś, również nic
nie wskazywało na to, by tak się stało.
Puk puk.
Wszyscy z przerażeniem skierowali wzrok na drzwi. Cedrik wstał od stołu i otworzył je. Na progu stał
wędrowca. Mężczyzna ruchem ręką pozwolił obcemu wejść. Penelopa nie zastanawiając się, nałożyła
jedzenie na pusty talerz. Przybysz jak na razie nic nie mówił. Rodzina również o nic nie pytała,
widziała, że obcy jest wygłodzony i zmarznięty. Po dłuższej chwili mężczyzna podziękował za posiłek,
widać było, że nabrał sił i trochę się ogrzał.
−
−
−
Kim jesteś i skąd się tutaj wziąłeś? – spytał Cedrik
Panie od 16 roku życia wędruje po tym marnym świecie, bo taki mój los. Na imię mi Lomoniks
i pochodzę z południa tej krainy, tam gdzie grasują straszne wilki i olbrzymie skorpiony.
Jestem tutaj i wędruje po świecie, gdyż zła czarownica, gdy byłem jeszcze młody, rzuciła na
mnie czar. „Będziesz tułał się po świecie póki życia niewinnego nie uratujesz, lecz nie czynem,
a słowem”.
Pozostań z nami póki zawieja nie ustanie. Rano wyruszysz dalej, bo taki twój los.
Przez resztę wieczoru Cedrik patrzył jak dzieci świetnie się bawią. Żona cerowała ubranie wędrowcy,
a on przeglądał książki, które znajdowały się w tym domu. Gdy zrobiło się już późno, Penelopa poszła
położyć dzieci do łóżek. Lomoniks przestał przeglądać książki. Usiadł obok Cedrika i powiedział.
−
Panie, nie wiedziałem jak to się stało, że akurat do twego domu trafiłem. Teraz już jednak
wiem. Tułałem się po świecie prawie 30 lat. Do dziś panie, gdy spotkałem ciebie. Ty jesteś tą
osobą, którą mam ostrzec. To tobie życie uratować. Panie to czego się najbardziej obawiasz,
przyjdzie. Teraz opuszczę cię panie i twoją rodzinę, by udać się do mej krainy, do domu.
Wędrowiec porwał szatę z krzesła i wyszedł. Cedrik wstał i podszedł do okna. „To czego się
najbardziej obawiasz, przyjdzie”. Czy to prawda? Czy to, czego się obawia naprawdę przyjdzie?
Nie wierzył, lecz słyszał.
Sudoku
22
„Jak dobrze ich znasz?” – Thinker
Witam wszystkich.  Wraz z nowym redaktorem naczelnym, do gazetki Margonem przybyło parę
nowych stałych działów, które będą się ukazywały co miesiąc. Jednym z nich jest właśnie ten – „Jak
dobrze ich znasz?” – poświęcony twórcom gry, jak i najsławniejszym graczom. Co miesiąc będę się
starała zebrać jak najwięcej ciekawych informacji na temat naszych elit. Będę umieszczała ciekawe
wywiady, plany, ale i także krótkie opisy tych, jakże popularnych postaci. W tym numerze mam
zaszczyt przedstawić wam najbardziej znaną osobistość Margonem. Jest to nikt inny, jak Twórca gry –
Thinker.
Myślę, że wstępnych informacji o Adminie nie muszę pisać, bo przecież znają go wszyscy. Na
początku malutki wywiad, żebyśmy mogli poznać refleksje i plany na przyszłość naszego „gościa”. Taki
wywiad będzie, mam nadzieję, miał miejsce co miesiąc. Zaczynajmy więc...
Malii: Cóż... Może na początek powiesz Nam, czy miałeś jakąś inspirację do stworzenia Margonem?
Thinker: Tylko moje doświadczenia zebrane podczas rozgrywki w inne tego typu gry.
M: A czy podczas tworzenia Margonem wzorowałeś się na jakiejś jednej, szczególnej (lub też paru)
RPG w którą grywałeś, czy ta gra to tylko Twoje własne pomysły? A może Twoje – jak i SMG, bo jak
wspomniałeś w poprzednim wywiadzie, razem ze złym Patrykiem i Xentisem studiowaliście na tej
samej uczelni.
T: Przede wszystkim moje pomysły własne, ciężko mi powiedzieć jednoznacznie.
Na samym początku chciałem zrobić RPG tak proste jak Warcraft III, a przypomnę,
że W3 to nie RPG a strategia z elementem RPG. Potem jednak się rozrosło.
Najwięcej doświadczenia nabyłem grając w Gothica 2 i Morrowinda, potem
trochę World of Warcraft.
M: Mamy już w grze 5 światów, w tym jeden klimatyczny, dla fanów prawdziwych RPG oraz jeden
PvP, dla tych, co uwielbiają walczyć z innymi graczami i – jak to jest potocznie nazywane przez graczy
– dedać. Czy planujesz tuż po wprowadzeniu do gry wszystkich zmian stworzyć jeszcze jakiś świat? W
końcu graczy wciąż przybywa...
T: W zależności od tego ilu będzie graczy, tak, będziemy dodawać nowe światy.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić kolejny serwer, musi to tylko mieć
sens.
M: Jak Ci się prowadzi Margonem po tym 2,5 roku, czyli od początku gry. Odczuwasz jakieś różnice?
Miewasz czasem takie chwile, że pragniesz tę grę wyłączyć na pewien czas lub, co gorsza – na
zawsze?
T: Wyłączać nie mam zamiaru, ale czasem po prostu potrzebuję trochę odpocząć.
Niestety wiele spraw wisi na mojej głowie i, na przykład 21 listopada świat Perkun
się zawiesił i przez kilka godzin był nieczynny i nikt nie potrafił z tym
nic zrobić bez mojej pomocy. To uciążliwe, bo zawsze muszę być dostępny.
A różnica ogólnie największa jest taka, że mniej wchodzę do gry, kiedyś
miałem więcej czasu na rozmawianie z nimi, teraz raczej muszę się martwić
o rzeczy bardziej globalne, jak stan serwera i rozwój.
M: Tzn, że teraz jedynym „sposobem” na luźną rozmowę z Tobą jest forum?
T: Luźne rozmowy prowadzę niestety tylko na żywo. Na forum zbyt wiele
osób popiera teorię spiskową, tłumaczenie czegokolwiek nie ma sensu,
bo te osoby wiedzą lepiej i kropka. Szkoda trochę, bo lubiłem forum,
ale kilka osób skutecznie mnie zniechęca do patrzenia tam.
M: Nie będę pytać kogo masz na myśli, bo i tak pewnie wszyscy się domyślają. ;))
A co do forum – w jednym z tematów napisałeś, że na prowadzeniu Margonem trochę tracisz. Czy gra
wychodzi już na plus?
23
T: Finansowe sprawy to raczej tajemnica firmy, ale od jakiegoś czasu powiedzmy,
że nie głodujemy. Super też jeszcze nie jest, ale jak graczy przybywa,
to wiadomo, przychody gry też muszą rosnąć.
M: Na koniec jestem zmuszona zapytać, czy w najbliższym czasie masz zamiar wybrać jakiś nowych
pomocników, ewentualnie moderatorów? Wiele osób o to pyta, a jakiś czas temu wspomniałeś na
forum, że zastanawiasz się nad zestawieniem osobno pomocników i moderatorów.
T: Zarówno pomocnicy, jak i moderatorzy są wybierani na bieżąco, kiedy po
prostu potrzeba nowych. Tak jak ostatnio było z Perkunem, założyłem
temat i wybrałem 6 graczy. Na forum to czasem po prostu ktoś mi
wpadnie w oko i dostaje moderatora. A osoby które piszą do mnie na
e-maila najczęściej dostają odpowiedź odmowną.
Powyższy wywiad jest drugą opublikowaną rozmową z Adminem w e-zinie (pierwszy możecie
przeczytać w wydaniu nr 1). Mam nadzieję, że ten bardziej uaktualnił informacje i wyjaśnij niektóre
sprawy.
Z kolei przejdziemy do tej główniejszej części. Postać Thinker ma już np. 1050 dni, gra się ciągle
rozwija, graczy przybywa... Pracy nad grą, jak w wywiadzie wspomniał Admin, jest masa. W takim
razie zastanówmy się, ile czasu wolnego może mieć założyciel takiej gry? Wspomniał on powyżej,
że musi być dostępny 24 godziny na dobę, bo bez niego nikt nic nie umie zrobić. Doliczmy do tego
ciągłe zmiany zachodzące w Margo – eventy, nowy silnik (pisany przez złego Patryka), zmiany
dotyczące współwłaścicieli oraz profilu... Można wymieniać i wymieniać, a przecież każdy ma swoje
życie prywatne. Właśnie w dalszej części tego skromniutkiego artykułu postanowiłam rozważyć temat
plusów i minusów stworzenia gry (bo przecież święta, to czas przemyśleń. ;)) Pisanie o Adminie nie
miałoby zbyt dużego sensu, gdyż znają go wszyscy, a inne informacje można znaleźć używając opcji
‘szukaj’ na forum. Oczywiście od następnego miesiąca pisać będę tylko i wyłącznie o Twórcach. 
Plusy... Na pewno nie można ich wyliczyć na palcach jednej ręki, ale minusów też nie jest mało.
Wspomniany wcześniej brak czasu wolnego, nie jest jedynym negatywem, bo co za tym idzie, całe
dnie spędza się przed komputerem. Co poniektórzy pomyślą pewnie, że całe dnie przed monitorem
to istny raj, ale pomyślmy... Nie dość, że zdobędziemy uszczerbek na zdrowiu, to trzeba się też liczyć
z tym, iż nie wyjdziemy w sobotę na imprezę, w środę do kina, a w wakacje nie pojedziemy ze
znajomymi pod namiot, czy z rodziną nad morze. Przecież to nie tak, że ten czas spędzimy na GaduGadu, czy expieniu. Ten czas poświęcimy głównie poprawianiu nudnych bugów w grze i innych tego
typu rzeczach. Czy to takie fajne? Mnie się jednak wydaje, że mino wszystko – nie.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Prowadzenie gry to czysta przyjemność, czy jedynie w 1%
przyjemność, a w 99% rozwiązywanie nudnych problemów?
Piszcie o tym na e-mail redakcji: [email protected]
umieszczone w następnym wydaniu gazetki.
3 najciekawsze listy zostaną
Pozdrawiam,
Malii
24
„Item Skład”
Miecz potępionego
Perfekcyjna kolczuga Herszta
*heroiczny*
*unikat*
Typ: Zbroje
AC: 108
Typ: Jednoręczne
ACM: 108
Atak: 516-630
Blokuje 25 obrażeń od trucizny
Atak+Siła /1.3
SA +45%
Obrażenia od ognia ~636
Unik +38
+35% szans na kontrę po krytyku
Wszystkie cechy +34
Niszczy 56 ACM podczas ciosu
Wiąże po założeniu
Siła krytyka fizycznego +9%
Wymagany poziom: 34
Siła krytyka magicznego +9%
Wymagana profesja:
Wiąże po założeniu
Tancerz ostrzy, Łowca
Wymagany poziom: 74
Wymagana profesja: Paladyn
Zbroja na mniejszy level ale również
mająca znakomite statystki. Bardzo
Część oręża, która przebija swoją siłą
wysoka obrona przed atakami
inne bronie z tego samego rodzaju.
Fizycznymi jak i magicznymi daje
A co daje my taką moc? Na pewno
nam o wiele większą szanse na wygraną
to że daje duże szanse na kontrę po
w walce. Nie zapominajmy też o
krytyku i jego bonusy do krytyka. Nie
wspaniałym Uniku czy SA.
Mówiąc już o wspaniałym ataku.
Skąd Wziąć?
Skąd wziąć?
Wylotować z:
Wylotować z:
Herszt Rozbójników
Wyznawca ciemnych mocy
25
Miecz wilczej chwały
Mocna tarcza starożytnego
*heroiczny*
*unikat*
Typ: Jednoręczne
Atak: 355-434
Typ: Tarcze
Atak+Siła /1.2
AC: 192
Siła +50
ACM: 192
Zręczność +50
Blokuje 49 obrażeń od trucizny
Absorbuje do 214 obrażeń fizycznych
SA +31%
Absorbuje do 214 obrażeń magicznych
Wiąże po założeniu
Wymagany poziom: 46
42% szans na zablokowanie przebicia
Blok +75
Wymagana profesja:
Tancerz ostrzy, Wojownik
Życie +204
Rzadki ale też bardzo cenny miecz
Wiąże po założeniu
Wymagany poziom: 68
Wymagana profesja: Paladyn
który daje nam władze nad
przeciwnikiem. Jak na ten level
obrażenia jakie zadaje ten miecz
Tarcza, która stanowi świetną ochronę
przed atakami, ale pomimo tego dzięki
są wyśmienite! Dlatego szczególnie
Polecam wam ten mieczyk z elity II.
niej mamy dużo większe szanse na blok.
To właśnie to daje tej tarczy przewagę
nad innymi.
Skąd Wziąć?
Wylotować z:
Wylotować z:
Tarmus Wuden
Strażnik Andarum
26
Kufajka Fistuły
Wałek Teściowej
*heroiczny*
*legendarny*
Typ: Zbroje
AC: 467
Typ: Różdżki
ACM: 350
Atak Magiczny
Blokuje 117 obrażeń od trucizny
Cios krytyczny +3%
Unik +38
Wszystkie cechy +36
SA +65%
Życie +325
Siła krytyka fizycznego +11%
Wiąże po założeniu
Wymagany poziom: 113
Wymagana profesja: Tancerz ostrzy
Obrażenia od ognia ~ 2032
Cios krytyczny +3%
Intelekt +61
SA +65%
Życie +630
Niszczy 118 ACM podczas ciosu
Ilość many +28
Siła krytyka magicznego + 11%
Ciepła kufajka która ochroni większość
ciosów. A dzięki wysokiemu bonusowi
dla uniku, stajemy się bardzo szybcy
i zwinni, co daje nam wielką przewagę,
nad przeciwnikiem.
Skąd Wziąć?
Wylotować z:
Kie wiz teściowom z takom połką
lepiej bier gyry za pas.
Wiąże po założeniu
Wymagany poziom: 113
Wymagana profesja: Mag
Chluba dla każdego Maga. W tym wałku
Drzemie nie wyobrażalna moc!
Skąd wziąć?
Wylotować z:
Wójt Fistuła
Teściowa Rumcajsa
27
Mysiwórowa potęga
Mistyczna tarcza Furbola
*heroiczny*
*unikat*
Typ: Naszyjniki
Cios krytyczny + 8%
Typ: Tarcze
Wszystkie cechy +102
AC: 724
SA +148%
ACM: 724
Życie +1030
Przywraca 393 punktów życia - podczas walki
Unik +19
Ilość many +47
Ilość energii +22
Wiąże po założeniu
Wymagany poziom: 187
Blokuje 226 obrażeń od trucizny
Absorbuje do 804 obrażeń fizycznych
Absorbuje do 804 obrażeń magicznych
35% szans na zablokowanie przebicia
Blok +190
Wszystkie cechy +51
Wiąże po założeniu
Wymagana profesja: Paladyn
Wymagany poziom: 173
Przepiękny naszyjnik, który noszą
go tylko nie liczni. Item jest bardzo
dobry do walki PvP jak i do exp-a.
Bonus, który dodaje nam życie podczas
walki na pewno nie jednemu z nas
Uratuję życie.
Skąd Wziąć?
Wylotować z:
Król Mysiowiórowy
Solidnie wykonany itemek na co wskazują
jego statystki. Posiadacze tej tarczy
mogą być dumni z mocy, która drzemie w
ich tarczy.
Skąd wziąć?
Wylotować z:
Furbol Wojownik
28
Łuk łowcy pająków
Przebranie Mikołaja
*Eventowe*
*heroiczny*
Typ: Dystansowe
Atak: 2616-3197
Typ: Konsumpcyjne
Atak+Zręczność/1.6
Zmienia twój wygląd na 10 godzin
Głęboka rana
Związany z właścicielem
25% szans na 1453 obrażeń
Cios krytyczny: + 3%
Przebicie pancerza: +31% szans
Niszczy 213 AC podczas ciosu
Siła krytyka fizycznego +31%
Wiąże po założeniu
Wymagany poziom: 208
Wymagana profesja: Łowca
Cenny itemek, który mogliśmy tylko
zdobyć w evencie, który odbył się
rok temu. Szczęśliwi posiadacze
itemka mają szanse zmienić się
w sympatycznie pulchnego
św. Mikołaja, który wygląda tak:
Łuczek z bardzo dużym potencjałem,
jego statystki przewyższa wszystkie
inne dostępne łuki. A dzięki tej
przepięknej grafice, którą wykonał
Perski, łuk cudownie prezentuję się
w naszym eq.
Skąd wziąć ?
Loot z:
Rycerz za małym mieczem
Pozdrawiam,
White Tiger
29
„Pod obstrzałem”
Witam wszystkich!
Dostalem propozycję od mojego serdecznego kolegi, a zarazem redaktora naczelnego gazetki
Europeusa, aby napisać króciutki artykuł, a jeśli się spodoba czytelnikom, to może cały cykl,
o najczęściej spotykanych kwestiach w grze Margoonem.
Pierwszym
punktem,
którym
postanowiłem
np.
zająć
jest
problem
dedania.!
Czym według was jest dedanie? Czy to jest normalny element gry? Czy też jest to zwykłe nękanie
słabszych graczy?
Odpowiedź na tę sprawę jest dla mnie niejednoznaczna..to, że dedanie jest elementem gry, jest
sprawą bezsporną, od tego są czerwone mapki i inne możliwości, które daje gra w tej kwestii.
Powiem więcej, że bez możliwości dedania gra by straciła według mnie ponad 50% swojej wartości
i atrakcyjności. Z tego punktu widzenia, funkcja ta jest wręcz niezbędna i nie warto tego krytykować.
Inaczej przedstawia się sprawa, jeśli opcja dedania zaczyna być wykorzystywana do nękania słabszych
graczy. Należy pamiętać, ze do Margonem może zalogować się każdy, w dowolnym wieku, o różnych
sytuacjach w rzeczywistości, sytuacjach rodzinnych i materialnych, o różnych charakterach
i mentalności. Tu może pojawić się problem, jeśli ktoś namiętnie i notorycznie nadużywa opcji
dedania, to oprócz zwykłej ludzkiej złośliwości jego psychika może być mocno niestabilna, bądź
skrzywiona przez dajmy na to trudnym i stresogennym życiem w realu, ( np. patologiczna rodzina,
bieda, alkoholizm i rożne wiążące się z tymi przypadłościami problemy ). Taka osoba może swoją
złość, kompleksy i bezradność życiową przenosić do gry. Poprzez dedanie wyżywa się na innych
graczach za niepowodzeniach w po za wirtualnej rzeczywistości. Musimy pamiętać, że gra to również
wychowywanie i dobrze jest, gdy gracze, którzy mają długi staż w grze, są szanowani i lubiani poprzez
swoją postawę w Margoonem, będą próbowałi uczyć, a przez to i wychowywać tych, którzy mają
problemy ze sobą i poprzez notoryczne dedanie innych dają upust swojej złośliwości i frustracji.
Sam jestem zdeklarowanym antydedaczem i z dwoma przyjaciółmi stworzyliśmy klan, którego
podstawą jest walka ze złośliwym dedactwem, ale nie tylko stricte walka, również możliwość
wpływania, na charaktery poszczególnych graczy i zmianę ich sposobu bycia, poprzez próby
wysłuchania i zrozumienie.
Reasumując: dedanie „TAK” jako czysty element, który znakomicie ubarwia grę, natomiast absolutne
„NIE” dla nadmiernego i patologicznego wykorzystywania tej opcji.
Nie zanudzam więcej, pytania albo zauważone przez was problemy proszę o wpisywanie na moją
skrzynkę lub zgłaszajcie do gazetki, spróbujemy odpowiedzieć, doradzić lub jakoś pomóc.
Pozdrawiam,
Thorgool, świat Classic
30
„Horoskop Sarciuni”
31
„Elfy Minstrelli”
32
Autorką powyższych prac jest Minstrella. Każde dalsze wykorzystywanie grafik
bez jej zgody jest zabronione.
33
„Wojna Magów”
Rozdział I
Zapowiedź wojny.
Gdy skazańca wprowadzono na drewniany podest, żądny krwi tłum, zgromadzony na rynku
Nithal, dziko zaskowyczał. W kierunku konstrukcji poleciały najrozmaitsze przedmioty – od kamieni
po zgniłe pomidory. Były one rzucane tak niecelnie, że osobiście trzymający sznur od gilotyny
burmistrz miasta dostał w twarz – o dziwo całkiem świeżą, mimo środka zimy – cytryną. Otarł się z jej
resztek, uśmiechnął, rozwinął trzymany w ręku pergamin i zaczął czytać:
W imieniu rady miasta Nithal uroczyście oznajmiam, że ten oto złoczyńca, Erick Winthl, który
przez ostatnie miesiące terroryzował miasto brutalnymi morderstwami, został osądzony i skazany na
śmierć przez zgilotynowanie. Sąd nakazał też kilkudniowe męki wstępne, ale, że żyjemy
w cywilizowanych stronach świata, postanowiłem skorzystać z przysługującego mi prawa
złagodzenia wyroku. Winnego ominą wszystkie zaplanowane tortury. Żeby szybciej mieć go z głowy.
Podpisano
Burmistrz Nithal
Orents vaan Frinurs
Zwinął pergamin i podał go stojącemu obok Zakonnikowi Planu Astralnego, po czym
powiedział tak, żeby każdy zgromadzony mógł go usłyszeć:
- No więc po prostu, jak tylko drania złapaliśmy, pomyślałem sobie, że im szybciej się go
pozbędziemy, tym lepiej. – Po czym uśmiechnął się jeszcze szerzej. Tłum radośnie zawył, w powietrze
poleciało kilka owoców. Nagle gdzieś z tyłu tłuszczy, zapanowało dziwne poruszenie. Przez
południową bramę wjechał jeździec. Po sposobie, w jaki trzymał się konia, można było poznać, że jest
ledwo żywy i do miasta dotarł tylko dzięki niesamowitej woli przetrwania. Gdy dowlókł się do
podestu z gilotyną, burmistrzowi, który rozpoznał wykończonego jeźdźca, całkowicie zrzedła mina.
Bezwiednie puścił linę od gilotyny, która gładko przeszła przez szyję bandziora, ale tłum już się tym
nie interesował. Na ich oczach konał ambasador Dziewięciu Miast Margonem w Elancji. Kiedy vaan
Frinurs podbiegł do niego, umierający schylił się i zaczął mówić mu coś do ucha. W trakcie słuchania,
ta niedawno jeszcze uśmiechnięta od ucha do ucha twarz burmistrza, powoli nabierała wyglądu
wyrażającego bezgraniczne, bezdenne przerażenie. Chciał skinąć po żołnierzy, by zabrali konającego
ambasadora do nowo wybudowanej izby chorych, ale w tym samym momencie bezwładne ciało
spadło z konia na bruk.
Zgromadzeni na rynku ludzie całkowicie ucichli, wszyscy byli ciekawi, co ambasador zdążył
przekazać przed śmiercią burmistrzowi. Ten zaś, opanowawszy emocje, wrócił na podest głęboko
zamyślony i po chwili milczenia zaczął mówić:
- Panie i Panowie, wszyscy tu zgromadzeni. Stała się rzecz tak straszna, że wręcz nie mieszcząca się
w granicach wyobraźni jakiegokolwiek trzeźwo myślącego człowieka. Kapituła Magów Akademii Magii
w Ehenfort, stolicy królestwa Elancji, dokonała zamachu stanu. W ciągu dwóch ostatnich dni został
zamordowany król, cała jego rodzina oraz wszyscy ambasadorowie przebywający w mieście. Tylko
naszemu udało się uciec. Nietrudno się domyślić, że jest to efekt niedawnego wyboru
34
na przewodniczącego Kapituły arcymaga Henrixa de Krenora, mającego – jak powszechnie wiadomo
– ciągoty czarnoksięskie, otwarcie postulującego utworzenie w Akademii katedr nekromancji oraz
przywoływania demonów. Poparła go miażdżąca większość arcymagów oraz niektórzy elancjańscy
generałowie. Wiadomo, że teraz, jako władca Elancji, będzie chciał podporządkować sobie wszystkie
okoliczne ziemie. Najbardziej zależy mu na leżących na wschodzie królestwach Elfów oraz na naszej,
bogatej dzięki handlowi, ojczyźnie. W trybie natychmiastowym zwołuję Radę Wojenną Dziewięciu
Miast.
Gdy skończył, celnie rzucony kamień trafił reprezentanta Zakonu Astralnego tak mocno,
że ten stracił przytomność i spadł z podestu, w tłum, który natychmiast go rozszarpał. Słychać było
okrzyki: Precz z czarami! Mordować magów! Stawiam kolejkę każdemu, kto zabije jakiegoś
czarownika!
Tydzień później do miasta dotarli ostatni członkowie Rady Wojennej Margonem, w której
skład wchodziło: dziewięciu burmistrzów, Wielki Mistrz Zakonu Paladynów z Karka-Han, hetman
armii Nithal, admirał floty Tuzmer, szef cechu skrytobójców z Eder oraz reprezentant magów
Margonem w Kapitule, pierwszy z niewielu, którzy odważyli się sprzeciwić de Krenorowi, pochodzący
z Ithan – Jaren. Obrady rozpoczęły się jeszcze tego samego dnia, w Sali rady miejskiej w ratuszu
Nithal.
O godzinie szóstej po południu, wszyscy czekali już tylko na Jarena. Zjawił się on po kilkunastu
minutach. Był ubrany w długą czerwoną szatę bogato zdobioną złotą nicią – oznakę mistrza magii
ognia. Jego długie, proste blond włosy opadały swobodnie po barkach, aż do pasa. Jaren był
najmłodszym magiem, jaki zasiadał w Kapitule od prawie pół tysiąclecia. Miał zaledwie 50 lat, co jak
na magów, przedłużających sobie za pomocą zaklęć żywot o całe wieki, było rzeczą godną podziwu.
Pytany, jakim sposobem tak szybko stał się na tyle silny, by zdobyć prawo zasiadania w radzie
magów, odpowiadał zawsze dwoma słowami: ,,podróże kształcą”, po czym robił minę potęgującą
wrażenie, że ma się do czynienia z kimś naprawdę biegłym w magii – coś między zadumą i pogodnym
uśmiechem z domieszką szczypty pychy.
Nie czekając, aż Jaren zajmie swoje miejsce, Orents vaan Frinurs zapytał się go:
- Cóż to spowodowało, że musieliśmy czekać na ciebie cały kwadrans?
- Idąc tu pomyślałem, że powinniśmy powiedzieć wszystko, co tu ustalimy, mieszkającemu w Nithal
Elfowi Wysokiego Rodu Ellianowi aep Lensunnowi. Po zakończeniu narady pójdę do niego jeszcze
raz. Jest on de facto ambasadorem swojej rasy w naszej krainie. Przeciwko takiej potędze, jaką jest
Kapituła w sojuszu z wszystkimi Nekromantami, Czarnoksiężnikami i Demonologami kontynentu (ech,
zresztą już ona sama składa się w połowie z tych skur….), powinniśmy skoordynować działania
wszystkich krajów posiadających jakąkolwiek zdolność bojową, a w szczególności takie potęgi jak
królestwa Elfów.
- Nie zapominajmy o tym, że oprócz Kapituły zawsze mamy na głowie nieprzeliczone hordy orków –
odezwał się mistrz paladynów Degnus z rodu van Saurów – wykorzystują one przecież każdą mniejszą
czy większą zawieruchę, aby spustoszyć możliwie duże terytorium. Pamiętacie, co się wydarzyło
piętnaście lat temu w wyniku awantury między wodzem Gnolli, a poprzednim burmistrzem Ithan,
nieżyjącym już Derrenem? Połączona armia Orków i Gnolli zniszczyła zamek Yss i splądrowała
położone przy nim Torneg, a Ithan obroniło się tylko dzięki naszej odsieczy. I oby nigdy te zielone
małpy nie splugawiły naszych ziem jeszcze bardziej. Chwała Światłości! – Wykrzyknął na koniec i
zapadł się głębiej w fotelu. Następnie burmistrz Werbin wstał, podszedł do stołu i położył na nim
mapę Margonem.
- Miasto, które reprezentuję, podobnie jak Torneg, nie posiada obecnie żadnych fortyfikacji.
35
Na Zachód od Werbin żyje plemię leśnych goblinów, wiecie sami jacy oni są. Mali, szybcy, ciągle
rechoczą, tym swoim głupkowatym śmiechem, a gdyby nie haracz, jaki im płacimy w wydobywanym
w naszych kopalniach kruszcu, to Werbin nie miałoby szans na podtrzymanie swego istnienia nawet
przez miesiąc. A co z innymi plemionami? Z krasnoludami można pohandlować, kupić od nich broń,
ale gdy wróg będzie blisko, zamkną się w swojej siedzibie, gotowi bronić się do ostatniej kropli krwi,
ale nie przyjmując od nikogo z zewnątrz pomocy. A tolloki i gnomy?
- Tolloki i gnomy? To żaden kłopot – roześmiał się Asseris z Mythar. – Tłukli się między sobą jeszcze
w czasach, gdy w Margonem nie było ani jednego człowieka. Oczywiście, mogliby próbować zagrozić
Mythar, ale Ergassaj są naprawdę doskonałymi strażnikami pokoju w naszej okolicy. Możemy
przeprowadzić małą akcję pac… - burmistrzowi miasta wężoludzi przerwał odgłos chrapania, który
wydobył się z gardła burmistrza potężnej górskiej twierdzy Thuzal, niezdobytej nigdy w swojej
historii. – A więc, jak mówiłem, ale KTOŚ MI PRZESZKODZIŁ – Asseris krzyknął do ucha Thuzalczyka,
budząc go tak gwałtownie, że ten aż podskoczył – możemy przeprowadzić małą akcję pacyfikacyjną,
żeby przez kilka miesięcy ani gnomy, ani tolloki nie mogły zebrać nawet najmniejszych sił. O Thuzal,
jak widzimy i SŁYSZYMY – chrapanie znowu ucichło – nie musimy się martwić, nasz szacowny kolega
Tellhar zabarykaduje się tam z spichlerzami wypełnionymi po brzegi i będzie mógł siedzieć tam nawet
5 lat, nie lękając się o nic, i zajmować się swoim hobby – chrapaniem. TELLHAR, CHOCIAŻ NAS
POSŁUCHAJ, POTEM SIĘ WYŚPISZ!!!
- Zieeeeew! Cco? Maam swooją twierdzę, nic mi nikt tam nie zrobiii… CCHHRrrrrrrr……
- Wracając do tematu – odezwał się admirał floty Tuzmer – Elancja posiada flotę wojenną znacznie
silniejszą od naszej. W walce na morzu musimy liczyć się z tym, że jakaś jej część wymówi
posłuszeństwo Kapitule. Główną armię lądową, którą de Krenor skieruje przeciw Margonem, jak
rozumiem, będziecie chcieli zatrzymać na południe od Nithal, na polach uprawnych należących do
miasta?
Van Frinurs zmarszczył brwi.
- No oczywiście, że tak. Potężne mury mojego miasta oraz ukształtowanie terenu wokół niego, ale
przede wszystkim jego strategiczna pozycja, powodują, że nie możemy wydać go w ręce wroga.
Nithal jest południową bramą krainy. Gdyby zostało zdobyte, wróg natychmiast zajął by Eder, Torneg
i Tuzmer, i już z dziewięciu miast robi się pięć.
Armia Nithal, oczywiście, nie ma zbyt dużych szans z mrowiem różnych magicznych plugastw.
Musimy dostać wsparcie z innych miast.
- Możecie, rzecz jasna, liczyć na Ederczyków. Wielka bitwa to wielki łup, a złotem nigdy nie gardzimy
– odezwał się burmistrz Eder – zaś skrytobójcy, na pewno przyszykują mnóstwo najwymyślniejszych
możliwych pułapek… - Siedzący obok mówiącego, mistrz tego budzącego strach fachu, skinął głową. –
…chociaż w kwestii niespodzianek dla wrogów, powinniśmy liczyć także na pomoc Ergassaj. Wiem
także, że szykujecie coś w okolicach strażnicy na południu, prawda Orents?
Gospodarz spotkania uśmiechnął się zagadkowo.
– Rozumiem, że to znaczyło ,,tak”? – kontynuował przedstawiciel Eder – skrytobójcy poinformowali
mnie także, że planują dokonać zamachu na de Krenora. Rozmawiałem również z przełożonym
Kultystów, tych dziwnych mnichów, którzy przybyli do naszego miasta trzydzieści lat temu, nawet nie
wiemy skąd. Obiecali, że zrobią coś, co na pewno przeważy szalę bitwy na naszą stronę, nawet przy
kilkunastokrotnej przewadze liczebnej sił Kapituły. Może i uważacie wszystkich mieszkańców Eder
za ohydnych sługusów zła, jedną wielką mafię, ale jeśli ten Kultysta mówi prawdę, to nawet ja, wolę
nie wiedzieć, co oni knują.
36
- Panowie, a co ze świątynią Andarum? – odezwał się siedzący trochę na uboczu burmistrz Ithan,
Ulryk – dysponuje ona siłą porównywalną z Zakonem Paladynów. We wszystkich dotychczasowych
wojnach tamtejsi mnisi stawali zawsze po słusznej stronie, ale od roku przełożonym klasztoru jest
rządny władzy, były przyjaciel Jarena, niejaki Selder.
Na dźwięk tego imienia Jaren zacisnął zęby ze złości. – Ulryk, nie mówi się ,,były przyjaciel”
tylko ,,ta niegodna szacunku szumowina”. Wiem, że zawsze chcesz zachować poprawność polityczną
w swoich wypowiedziach na jakiekolwiek tematy, ale teraz nie czas i nie miejsce na takie głupstwa.
Niedawno do nowicjatu Świątyni wstąpili dwaj moi siostrzeńcy Vonaros i Kreiden. Gdyby Selder
postanowił opowiedzieć się po stronie Kapituły, a nie nas, natychmiast teleportują się do mnie, aby
mi o tym powiedzieć.
Jakby na jego życzenie, w powietrzu rozległo się: ,,Witaj wujku, niestety mamy dla ciebie
i całej Rady bardzo złe wieści”, po czym, przy wejściu do Sali aportowało się dwóch młodzików
w zielonych szatach, jakie nosili mnisi Andarum podczas dziesięcioletniego okresu próbnego służby
w Świątyni. Jeden z nich – Vonaros – miał na głowie kaptur, a w ręku różdżkę – atrybuty mnichów
Wtajemniczenia w Moc. Kreiden zaś nie miał kaptura, ale za to ogoloną na łyso głowę, a w dłoni
dzierżył dwumetrowy kij ze zdobieniami na końcach – symbole Drogi Poznania Wszechwiedzy. Na ten
widok Jaren klepnął się w czoło i zaklął pod nosem. – Ech, no dobra, mówcie dokładnie, jak się
przedstawia sprawa.
- Dzisiaj rano – rozpoczął Kreiden – do świątyni przybył poseł Henrixa de Krenora. Na początku mówił
Selderowi, że magowie, jako wyjątkowi spośród ludzi, powinni trzymać się razem i nie można
pozwolić, by nie znający się na magii władcy dyktowali im, co mają robić. Potem poseł zaczął powoli
zmieniać ton swojego przemówienia. Skoro władcy nie mają prawa rządzić magami, to w takim razie
magowie powinni dzierżyć berła i zasiadać na tronach. Na końcu swojego monologu, wysłannik
kapituły zrezygnował z ogólników i zwrócił się do naszego przełożonego takimi słowami: ,,Wiem
Selderze, że chciałbyś mieć realną władzę nad terenami wokół świątyni Andarum, daję ci
niepowtarzalną szansę na zrealizowanie twoich ambitnych marzeń.” Ta propagandowa paplanina
trwała prawie do południa. Nie obyło się bez darów. Świątynia dostała kilka skrzyń kosztowności,
a ponadto Selder otrzymał starożytny artefakt, Pradawną Różdżkę Ostatecznej Destrukcji. Nastąpiła
wymiana przyjacielskich zapewnień o współpracy i zaczęto przygotowania do uczty. Po najedzeniu się
do syta podeszliśmy do naszego przeora, teraz już sojusznika Kapituły, z zamiarem złożenia mu
gratulacji z zawartego właśnie aliansu. Pogratulowałem temu zdrajcy strzelając mu piąchą w nos,
po czym teleportowaliśmy się tutaj.
Gdy tylko Kreiden zakończył swoją opowieść, Jaren wybuchnął śmiechem. – Szkoda, że nie
widziałem jego miny i zakrwawionego nosa! O, jak ja od dawna marzyłem, żeby mu tak przywalić!
Niestety jestem już za stary i zajmuję zbyt poważną pozycję, aby coś takiego uczynić.
- Dobra, dobra! Nie pora teraz na śmiechy, kiedy za kilka miesięcy przywędruje tu największa i
najplugawsza armia, jaką świat widział od czasu zniszczenia starożytnej Boskiej Akademii przez hufce
piekieł! – wykrzyknął z oburzeniem burmistrz Karka-Han. – Jak widać, oprócz nieproszonych gości
z Elancji, mamy też sporo szkodników we własnym ogródku. Musimy doskonale skoordynować
działania, żeby nie okazało się, że nasze wojska będą musiały toczyć w tym samym czasie kilka bitew,
na terenach rozsianych po całym Margonem. Mytharczycy muszą trzymać w ryzach tolloki i gnomy,
Werbin ma kłopoty z goblinami. Orki i armię Andarum będą musieli pokonać mieszkańcy Torneg,
Ithan i Karka-Han, ZANIM pod Nithal pojawi się de Krenor, ze swoim prawdziwym oceanem
mutantów i zombiaków. Im, będzie się musiała przeciwstawić armia Nithal, Eder i Thuzal, NIE
BĘDZIESZ SIĘ MÓJ DROGI TELLHARZE BARYKADOWAŁ W SWOJEJ TWIERDZY, KIEDY KAŻDY MIECZ SIĘ
LICZY!!! - ( ZIEEEEW ) - Mam nadzieję, że i w skarbcu Tuzmer znajdzie się złoto na opłacenie choćby
niewielkich posiłków. A! Jeszcze jedno. Mam nadzieję, że możemy liczyć na Eder w zakresie
szpiegostwa?
37
- Możecie, możecie. Za kilka dni powinien przybyć z raportem jeden z podległych mi wywiadowców
przebywających w Etherfort. Wtedy będziemy wiedzieli, ile mamy czasu do wojny.
- A więc chyba wszystko ustalone. – Mówiąc te słowa Orents vaan Frinurs powstał – ogłaszam koniec
obrad na dziś. Następne spotkanie po powrocie szpiega, o którym wspomniał burmistrz Eder. –
Podszedł do zasłoniętego kotarą okna i odsłonił je – A tym czasem życzę wam spokojnej nocy.
Szpieg przybył do miasta trzy dni później. Raport jego autorstwa wyglądał tak:
RAPORT
O przewidywanym stanie armii arcymaga Henrixa de Krenora
W trakcie zbierania danych do Raportu, powoli lecz nieubłaganie ogarniało mnie niemal
bezbrzeżne zdumienie, połączone z przerażeniem. Otóż Henrix de Krenor już za kilka miesięcy, około
przesilenia letniego, będzie dysponować armią o liczebności przekraczającej ludzkie pojęcie. W Elancji
jest około tysiąca magów wiernych de Krenorowi. Może on liczyć także na wsparcie Gildii
Nekromantów (317 członków), Stowarzyszenia Demonologów (48 osób) oraz Cechu Magii Ciemności
(124 czarnoksiężników).
Nekromanci zamierzają ożywić wszystkie trupy spoczywające na cmentarzach całej Elancji.
Da to Krenorowi dwa miliony sztuk mięsa armatniego. Do tego dojdzie trzysta tysięcy mutantów
stworzonych dzięki czarnoksięstwu: koboldy, minotaury, korredy, myszwióry i różnego typu
zwierzołaki, oraz 30 tys. Różnorakich demonów wezwanych z Piekieł.
Elancja posiada 80 tys. Żołnierzy. Przewodniczącego Kapituły poparło 12 z 16 generałów –
członków Elancjańskiego Sztabu Generalnego. Współpracy odmówili dwaj dowódcy ciężkiej konnicy,
a także dowódcy oddziałów inżynieryjnych oraz zwiadowczych. Wszyscy ze swoimi oddziałami
schronili się na wschodzie, w Hironii. W kraju przy nowym władcy pozostało 5 tys. Lekkiej jazdy oraz
55 tys. Piechoty. Flota formalnie też popiera Kapitułę, ale z dostępnych mi źródeł wiem, że po
wypłynięciu z portu, wedle rozkazów – w kierunku Tuzmer, wybiją wszystkich zaokrętowanych u siebie
magów.
Henrix de Krenor większość armii zamierza posłać na wschód, najpierw zdobywając Hironię,
a potem kierując się wzdłuż wybrzeża na południe, przeciwko Elfom. Jednak nie powinno to sprawić
kłopotu ich armii – magom władającym starożytną mocą, doskonale strzelającym łucznikom, a także
Leśnym Smokom i Entom. Z Hironią pewnie poradzą sobie łatwo. Większość jej armii wybiła się
przecież 8 lat temu podczas wojny domowej.
Przeciwko Margonem zaś skieruje się 500 tys. nieumarłych, 100 tysięcy mutantów, połowa
czarodziejów, 40 czarnoksiężników oraz 100 nekromantów, pod wodzą samego Henrixa, który
postanowił osobiście zabić Jarena, za to, że to właśnie on, jeden z silniejszych, odmówił współpracy.
Wywiadowca Cichy
Burmistrz Eder zebrał też raporty od szpiegów rozesłanych po Margonem. 50 tysięcy orków
tylko czekało na pierwsze oznaki wojny, by dokończyć dzieła zniszczenia Torneg, które ledwo zdążyło
się podźwignąć po ich ostatnim najeździe. Selder powiększał straż Andarum, rekrutując żołnierzy
38
spośród półtytanów, mieszkających w pradawnym mieście na południe od świątyni, w najwyższej
partii pasma górskiego Ilami. Jeden taki trzymetrowy gigant zakuty w magiczną zbroję mógł
skutecznie stawić czoła tuzinowi żołnierzy Ithan, a Selder chciał ich mieć tysiąc do swojej dyspozycji.
Gnolle pozastawiały teren wokół swojej wioski wymyślnymi pułapkami i tak postanowiły przeczekać
całą zawieruchę. Gnomy i Tolloki wyręczyły Ergassaj w brudnej robocie, wyrzynając się wzajemnie na
zorganizowanym przez wodzów obydwu plemion spotkaniu pojednawczym. (Kto się lubi ten się
czubi, a jakże!)
Krótko mówiąc, sytuacja wyglądała beznadziejnie. Zakon Paladynów z Karka-Han liczył sobie
10 tys. Mnichów-rycerzy. Nithal posiadało 25 tysięczną armię, a inne miasta mogły z trudem
wystawić 3 do 4 tys. Żołnierzy. Było tego zaledwie 60 tys. Regularnej armii. Do tego dochodziło
kilkanaście tysięcy najemników, jakich można było sfinansować z leżącego w miejskich skarbcach
złota, oraz ochotnicy. W całej krainie żyło przecież około 100 tys. Mężczyzn zdolnych do noszenia
broni (lecz to, jak się nią posługiwali, to już inna sprawa), z czego w zasadzie wszyscy gotowi byli
stanąć w obronie swojej ziemi. Cóż to wszystko mogło jednak znaczyć, przy ponad czterokrotnie
liczniejszych siłach przeciwnika? Niewiele.
Petrus
39
„Rusz głową”
1.
2.
3.
5.
6.
7.
Aby Wam sprawniej poszło wypełnianie krzyżówki, proponujemy wydrukować
tę pojedynczą stronę albo przerysować diagram na czystą kartkę.
Pytania
1. Wystawiano dla nich przed domem pożywienie, aby nie podchodziły pod domostwo w
nowym roku.
2. Dokończ zdanie: Reniferami świętego Mikołaja w Margonem są:
Łakomczuszek i ……….. .
Nutka, Rudolf,
3. Nazwa skrzata w Margonem który pomagał czytać listy do św. Mikołaja .
4. Postać jedyna w swoim rodzaju, podczas świąt w grze widzieli go nie liczni. Taka sama
postać występowała w filmie od świętach.
5.Imie jednego z trzech króli, którzy przybyli do Jezusa.
6. Jak nazywa się zwierze, którego pilnował pomocnik mikołaja.
7. Magiczna istota żyjąca w służbie św. Mikołaja. Podczas świąt w grze pomagali Mikołajowi.
Jak nazywa się ta tajemnicza istota?
White Tiger
40
„Pięć różnic”
Musisz nam pomóc, łobuz White Tiger wykonał zmiany na obrazku B. Teraz wszyscy głowimy się w
poszukiwaniach. Wiemy że zostało zmienione 5 szczegółów. Może być trudno, ale liczymy na twoją
pomoc. Jeśli wyślesz poprawne odpowiedzi z krzyżówki i znalezionymi 5 szczegółami na adres e-mail:
[email protected] możesz wygrać upominek! Więc rusz głową.
A:
B:
White Tiger
41
„Przygody Okamiona Wielkiego”
II
Pogoda pod psem, tak można by określić aurę panującą w drodze z Torneg do Eder. Przemoczony
do suchej nitki Okamion Wielki miał już serdecznie dość deszczu, ziąbu i grasujących wszędzie
dedaczy. Ostatnio drogę przeciął mu Czyżo, podążający do Wioski Ghuli. Skończyło się na strachu.
Dobrze jeszcze pamiętał jak Szczytek bez żadnej przyczyny zdedał jego brata Europeusa
w Zapomnianym Szlaku. Z niecierpliwością więc oczekiwał chwili gdy znajdzie się wreszcie w Eder.
Niestety droga była jeszcze daleka, dotarł dopiero do Fort Eder. Z oddali zobaczył ślady dawno
wygaszonego ogniska. Siedziało tam kilka osób. Nie zatrzymał się, nie chcąc tracić czasu. Nawet
nie miał ochoty na żadne rozmowy. Przypomniał sobie miłych przyjaciół z Mythar. Zarumienił się,
przypominając sobie białogołowę o dźwięcznym imieniu Nimidre. I od razu zrobiło mu się przyjemniej
na duszy. W trochę lepszym nastroju przekroczył granicę miasta Eder. W przeciwnym kierunku
podążał młody człowiek na malutkim koniku, a obok na czarnym wierzchowcu siedział jego towarzysz
podróży.
- Dokąd podążasz młody człowieku? - zapytał ten na małym koniku.
- Do Eder bracie mi śpieszno. O ile się domyślam to zwą cię Cybul, bo tylko jeden w świecie
Margonem rycerz jeździ na kucyku.
- Tak, masz rację. Mnie zwą Cybul, a mój towarzysz to Mylko. Udajemy się do grobowca w pogoni za
dedaczami.
- O chwała Czterem Bóstwom, trzeba ich pogonić. Siła ich wielka dorównuje ich zawziętości z jaką
niszczą słabszych od siebie. Dedacze są groźniejsi niż ci rozbójnicy w lasach Eder. Zatem bywajcie
i moc niech z wami będzie.
- Bywaj wędrowny łowco i strzeż się w Eder oszustów, z nikim bez potrzeby nie wdawaj się
w rozmowy bo sakiewka twoja na tym ucierpi.
Rozeszli się w swoje strony. Jak na złość, w tej chwili lunął rzęsisty deszcz. Jakby niebo zalało się
łzami. Już z oddali zza ściany deszczu ujrzał pierwsze reklamy zachęcające do skorzystania
z "leczniczego seansu" w Domu Schadzek". "Dobrze wiedzieli Cybul i Mylko gdzie można stracić swój
dobytek" - pomyślał Okamion Wielki. Na szczęście mikstur leczniczych tym razem mu nie braknie.
Wszedł do karczmy, zamówił przednie potrawy i wino. Zamówił też pokój by zamieszkać w Eder kilka
dni. Zamierzał tu pozostać do czasu aż pogoda się ustatkuje, a on sam sił do dalszej walki z potworami
nabierze. W karczmie przy stołach siedziało kilka osób. Nikt nie zwrócił uwagi na przybysza. Okamion
Wielki zajął się spożywaniem wieczerzy. Do karczmy wszedł człowiek w brązowym kapturze,
rozglądnął się po gospodzie i przysiadł się do naszego wędrowca. Towarzyszyła mu młoda
dziewczyna.
- Widzę, że z daleka przybywasz - zagaił rozmowę człowiek w kapturze. - Ja jestem Reyar, a moja
towarzyszka to Illusione. Jutro z rana ruszmy do Nithal.
- Miło mi Was poznać, ja przybyłem z Torneg. Jestem łowcą....
- Ja też - wtrąciła Illusione
-... łowcą przygód, przemiła damo - dokończył Okamion.
- hahaha - zaśmiał się Reyar - Dobre.
- Zatem ruszaj jutro z nami do Nithal.
- Muszę odpocząć kilka dni. Jestem zdrożony. A do Nithal nie pojadę, gdyż nie lubię tego miasta. Jest
mi ono obce. I tamtejsi ludzie. Raz tam byłem i nie mam miłych wspomnień. Siła narodu, a ja sam
jako obcy, ten maluczki, odrzucony...
- Gdy nabierzesz bracie doświadczenia w walce, gdy poznasz świat groźniejszych potworów niż
Gobliny czy Orki, gdy poznasz niebezpieczeństwa, które w udziale były stałych bywalców Nithal,
42
zrozumiesz ich postawę.
- Ale...
- Zrozumiesz, że ich doświadczenie zdobyte w walce jest stokrotnie większe od tego, które ty
zdobyłeś do tej pory. - przerwał Reyar.
- I polubisz Nithal - dodała Illusine.
- Jeszcze wiele w świecie Margonem musisz się nauczyć młody wędrowny łowco - doszedł zza pleców
Okamiona głos damy. Obrócił się a za nim stała dziewoja równie olśniewająca jak siedząca przy stole
Illusione.
- Czemu się tak na mnie patrzysz i oczy rozdziawiłeś jakbyś nigdy niewiasty nie widział.
- Jak cię zwą piękna gwiazdo Eder?
- Editis jestem. Gdy sił nabierzesz i odpoczniesz radzę ci ruszaj młodzieńcze na północ, gdyż jak twoi
towarzysze stołu mówią: Nithal najlepiej poznasz walcząc z dala od niego.
Na zewnątrz nadal szalała ulewa.
Europeus
43
„Dziennik Pokładowy – Listopad 2008”
2008-11-03 - Nasz co miesięczny artykuł zaczynamy od wspaniałego wydarzenia w naszej rozległej
krainie. Ten dzień przyniósł nam nowy świat który różni się od podstawowych . Nowy świat „Perkun”
stworzony jest do walk PvP. I aby przetrwać musimy zabijać ;] Już czuję krew poległych …
2008-11-05 – Cudowna zmiana dla „łowców” elit lub herosów. Exp który dostajemy za zabicie elit,
elit II lub herosów, został kilka krotnie zwiększony. Teraz dla przykładu za zabicie Kochanki Nocy
dostaniemy aż ~ 100k doświadczenia ! Czyli aż 11 razy więcej!
2008-11-05 – Druga nowość tego dnia, zły Patryk ogłosił że dwa następne questy od smoka na 104
i 106 lev są już dostępne, wykonane przez wybitnego twórcę Salema. Już nie mogę się doczekać aż
zdołam wykonać te zadania.
2008-11-07 – Zapowiedz pięknych i jak to Thinker określił „seksownych” tancerek w grze  To
znaczy, za parę dni zostaną wprowadzone nowe stroje w wykonaniu Laweny, dla profesji Tropiciel!
Już żałuje że nie jestem Tropicielem…
2008-11-10 – Z tym dniem ukazało się oficjalne ogłoszenie na nabór na Redaktora naszej gazety
„e-zine”. Oczywiście zgłosiłem moją kandydaturę lecz na wasze szczęście został wybrany ktoś inny ;)
2008-11-11 – Na forum został dodany nowy dział który nosi nazwę „Poradniki i inne pomoce „ Istny
raj dla małych leveli ale także dla większych, każdy znajdzie coś dla siebie.  Dział ma troszkę inne
zasady niż pozostałe np. Tematy są sortowane wg nazwy a nie czasu!
2008-11-12 – Długo już oczekiwane otwarcie nowych mapek na które czekali gracze z najwyższym
levelem gry. W tym dniu została otworzona nowa jaskinia z pająkami o nazwie Arachnitopia … Nie
radzę tam wchodzić osobą o słabych nerwach… może być naprawdę straaszanie, ponieważ grafiki
pająków bardzo realistycznie wykonał dla nas wybitny grafik który zwie się Perski!
2008-11-12 – Wspaniały pomysł który wielu pomoże. Został wykonany spis wszystkich umiejętności
dostępnych podczas walki, mało tego do dotychczasowych umiejętności doszły nowe na większe
levele.
2008-11-13 – Na nowo otwartym świecie potrzeba pomocników, związku z tym został ogłoszony
nabór. Ja oczywiście zgłosiłem swoją kandydaturę, zobaczymy co z tego wyjdzie 
2008-11-14 - Do etykiety doszedł nowy punkt który głosi że wszystkie nie jasności dotyczące konta
i podobne sprawy ulegają przedawnieniu po 1 miesiącu.
2008-11-14 – Od tego dnia możemy śledzić prace naszego administratora, został utworzony „Blog
techniczny Thinkera” będą tam opisane pracę Thinkera na każdą chwile.
2008-11-15 – Kolejna zmiana w etykiecie gracza… Thinker uściślił jeszcze bardziej zasady
obowiązujące przy użytkowania konta poprzez dodania zasady która brzmi „ Właścicielem konta jest
właściciel e-maila przypisanego do konta.”
44
2008-11-16 – Gracze pytają administracji ciągle o to samo więc Thinker postanowił zrobić nowy panel
rozwiązywania problemów. Są zawarte tam odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. A ja
nakłaniam do korzystania z tej pomocy.
2008-11-16 – Małe nieszczęście w naszym świecie. Otóż problemy z Smoczymi łzami, doskwierają
graczą. Zły Patryk od razu wziął sprawy w swoje ręce. Możecie czuć się bezpiecznie. 
2008-11-18 – Nastąpiły 3 zmiany w reputacji na forum margonem, osoby z repem 100+ mogą dawać
plusy bez komentowania, każdy knebel nałożony na gracza powoduje obniżenie reputacji, moderator
może ukarać przy zamykaniu tematu karą -3 rep.
2008-11-19 – Została wprowadzona większa swoboda walk PvP. Teraz na wszystkich mapkach oprócz
miast i pomiędzy wioskami startowymi, zostało wprowadzone zezwolenie na pvp .
2008-11-20 – Kolejny mini event w Margonem. Tym razem dotyczy Sł. W ten dzień mogliśmy za każdy
wysłany SMS dostaniemy więcej Sł. Idealna okazja do zrobienia zakupów. Ja już grzeje klawiaturę
telefonu.
2008-11-21 – Z tą datą zaczyna się seria anomalii układu gwiazd. Dzięki temu w ten dzień wojownicy
odkrywają w sobie nie pohamowaną chęć do walki gdy dostrzegli swoje możliwości. Wszyscy
zaciekawiani, wpatrując się w niebo, czekamy na następne anomalia.
2008-11-24 – Od samego rana dobre nowiny, do gry został dodany ostatni już Quest który zleca nam
smok. Takie wiadomości od razu pobudzają chęci do zdobycia wyższego levelu.
2008-11-24 - Kolejna wspaniała nowość w tym dniu, stolica Margonem została zbudowana na nowo !
Wygląd miasta Karka-Han bardzo się zmienił i aż przyjemnie usiąść na ławce i podziwiać. Nową
mapkę wykonał dla nas Beton Kid wg projektu Thinkera. A nie bawem do Karka-Han dojdą nowe
NPC z przedmiotami na ~ 26lev!
2008-11-27 – Zmiana która pokrzyżuje plany niektórym gracza, którzy czyhają za rogiem na ofiarę. Od
tego dnia mamy 45sekund nietykalności po wejściu na mapkę 
2008-11-28 – Kolejne anomalie na niebie które zapowiadał Astronom Monoceros. Siły
nadprzyrodzone odkryją teraz łowcy i tropiciele, którzy nawet bez anomalii są bardzo silni. A miedzy
czasie do Werbin przybyła wiedźma która przepowie nam przyszłość. czy aby na pewno chcesz znać
przyszłość?
White Tiger
45
„Konkurs”
W poprzednim numerze gazetki nie ogłosiliśmy żadnego konkursu,
więc w tym, postaramy się wam to jakoś wynagrodzić. W tym
miesiącu przygotowaliśmy aż dwa zadania! Skoro mamy okres
świąteczny, a także wydanie świąteczne, ich tematyka będzie
dotyczyła świąt.
Pierwszy konkurs to praca w formie dowolnej (może to być wiersz,
obrazek, krótkie opowiadanie...), o temacie „święta w Margonem”.
Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi. :) Opowiadania proszę pisać nie
dłuższe niż jedna strona w programie MS Office Word.
Natomiast drugi konkurs polega na namalowaniu, w którymś
z programów graficznych, twórców gry w przebraniach świątecznych.
Tutaj również nie widzę niczego, co byłoby niezrozumiałe.
Czekają na was atrakcyjne nagrody, do zdobycia są itemeki niespodzianki.
Prace przesyłajcie na adres mailowy redakcji:
[email protected] z dopiskiem w temacie - konkurs.
Każda pracę podpisujcie nickiem z gry oraz napiszcie, na który
konkurs ją zgłaszacie! W przypadku zgłoszenia prac do obydwóch,
proszę napisać, który jest do którego. Próby jakichkolwiek plagiatów
będą surowo karane!
Pozdrawiam,
Malii
46
„Literą Prawa pisane”
Margonem e-zine jest dodatkiem do
internetowej gry MMORPG Margonem
(www.margonem.pl)
Teksty i ilustracje w nim
zawarte są własnością ich
autorów. Prace nadesłane na
adres redakcji nie są zwracane.
Redakcja zastrzega sobie prawo
do ich redagowania, skracania
i wszelkich innych zmian bez
podania przyczyn, a w
szczególności w przypadku
podejrzenia o plagiat lub łamania
praw autorskich!
47