Miesiecznik gimnazjalny Iskra nr 8

Transkrypt

Miesiecznik gimnazjalny Iskra nr 8
Miejsce wydania: Publiczne
Gimnazjum w Kraszewie
Rok szkolny: 2012/2013
Miesięcznik Gimnazjalny nr 8
Pierwszego dnia wiosny pogoda nie dopisywała, więc musieliśmy zadowolić się rozgrywkami na hali sportowej. Chłopcy z klasy III a i b pokazali pazur i rozgromili całą konkurencję , ku naszemu zdziwieniu.
Dziewczęta z klasy II pokonały drużynę przyszłych absolwentek (Ciekawe, czy wszystkich!) . Jednak
wszyscy dobrze się bawiliśmy, a pocieszeniem dla przegranych był brak lekcji i nowe doświadczenia z boiska.
Na uwagę zasługuje dobitne i głośne kibicowanie wychowawczyń klas I dla swoich pupilków. Chłopcy z
klas I prawie wygrali z drugakami, przegrali tylko dwoma punktami z bardziej doświadczonymi i wyćwiczonymi
dryblasami z II.
Natomiast rano około godziny 10 pierwszaki i drugaki zostali zesłani do szkoły muzycznej. Pod opieką
trzech pań pomaszerowali jak na skazanie . No bo komu by się chciało wysłuchiwać jakichś tam dźwięków muzyki
poważnej. Zresztą, kto dziś lubi Bacha czy Beethovena.
Weszli do sali, miny im zrzedły , bo obok siedzieli uczniowie ze szkół podstawowych.
Zaczął się koncert. Na początku muzycy jak jaskiniowcy wystukali rytm na swoich udach i pstrykając palcami. To było niesamowite.
Później kolejne utwory pokazywały możliwości instrumentów perkusyjnych. Największą furorę wśród
pierwszaków zrobił wibrafon, zaśmiewali się do łez. Ciekawe dlaczego ?
Koncert okazał się naprawdę fantastyczny. A trzeciaki niech żałują, że siedzieli w murach i nie mieli okazji
wysłuchać zdobywców trzeciej nagrody w ogólnopolskim konkursie zespołów perkusyjnych.
Najgorzej miały klasy 3, zorganizowano im (dla ich dobra) spotkania z dyrektorami szkół ponadgimnazjalnych.
Do nas przybyli włodarze:
- Jagiellonki wraz z absolwentami naszego gimnazjum
-ZSIPO
-przedstawiciele z ZSZ.
Wszyscy raczyli naszych trzecioklasistów ciekawymi ofertami swoich szkół. Propozycji było mnóstwo,
więc każdy mógł znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Nasze trzeciaki czują się jak najbardziej usatysfakcjonowane informacjami, jakie uzyskali.
Oczywiście, każdy dyrektor chciał, abyśmy trafili do jego szkoły. Stosowali różne chwyty, między innymi
prezenty dla każdego ucznia lub filmy i kolorowe zdjęcia ukazujące najlepsze punkty placówek. Większości dała się
na to nabrać, co potwierdza długa kolejka po podanie do ZSZ.
Pasi Brzuszek –szkolny detektyw donosi, że zaginiony Seweryn S. był widziany dnia 21 marca 2013 roku w okolicy
Lidla z dwiema ,,atrakcyjnie inaczej’’ wyglądającymi dziewczętami. Natomiast drugi nasz zgubiony Patryk M. zaginął bez śladu.
W momencie, gdy bajarz
skończył swą opowieść, dzieci siedziały jeszcze chwilę wokół niego,mając nadzieję, że to jeszcze nie
koniec. Jedynie mała Kasia, o włosach w kolorze czekolady oblanej
miodem, związanych w grube warkocze, poderwała się nagle do góry
i wybiegła z wioski, kierując w
stronę łąki, która rozpościerała swe
kwieciste szaty nad niewielkim
jeziorem.
- To wszystko musi być prawda. –
mówiła, utwierdzając się w tym przekonaniu. – Bajarz z pewnością ma
rację. Te historie muszą być prawdziwe. Skąd inaczej by je znał?
Zatrzymała się i spojrzała na
brązowego wróbelka, który przez cały
czas leciał za nią. Przystanął na gałązce niewielkiej gruszy i, przechylając
główkę to na jeden, to na drugi bok,
słuchał jej. To do niego mówiła Kasia.
- Mam rację, Antosiu?
Wróbelek zaćwierkał i podskoczył na
gałązce, uszczęśliwiając tym dziewczynkę. Ta uśmiechnęła się i usiadła
pod gruszą. Siedząc tutaj, miała idealny
widok na jezioro. Kasia pamiętała opowieść o nim. Podobno powstało z kropli rosy, zebranych w dzbanku, którego
zawartość rozlała pewna spiesząca się
dziewczynka.
- Podobno odpowiedzi na niektóre
pytania poznaje się… z upływem
czasu. Tak mówi mama… - mówiła
teraz dziewczynka do swego towarzysza. – Ale ja w to nie wierzę.
Myślę, że po prostu dorośli widzą
trochę inaczej świat. A niektóre to
nawet przestają widzieć… – z każdym słowem była coraz bardziej
senna. Czuła, jak zmęczenie bierze
we władanie jej małe ciało, czule
obejmuje i otula snem. Mimo to
zawzięcie mówiła dalej, chcąc dokończyć myśl i zobaczyć reakcję
wróbelka przed zaśnięciem. – Dlatego myślę, że to bez różnicy, jak
mała teraz jestem… Albo dowiem
się prawdy, albo nie. A może… już
ją… - ziewnęła – znam?
Uśmiechnęła się podkulając nogi i
spojrzała z ukosa na Antosia. Ten
wydawał się zamyślony, jeśli wróbelki mogą być w ogóle zamyślone. Przystanął na gałązce i w ciszy
przyglądał się Kasi, przekręcając
główkę to na jeden, to na drugi bok.
A może był po prostu zaciekawiony
i czekał na więcej?
Westchnęła i skierowała
wzrok na taflę wody przed sobą.
Lśniła w blasku słońca.Coś mokrego trąciło jej policzek. Podskoczyła
i otworzyła oczy. Tuż obok stało
zwierzę o jasnobrązowej sierści i
ciemnych zatroskanych oczach oraz
czarnym nosku, który przed chwilą
ją trącił. To była sarna. Śliczna
sarenka o smukłym ciele. Widać
było, iż coś ją martwi.
- Co się stało? – spytała zaskoczona
dziewczynka.
- Proszę… Pomóż mi. Mój synek
gdzieś zginął. Nie mogę go znaleźć.
– odpowiedziało zwierzę.
Kasia rozejrzała się wokół w poszukiwaniu wróbelka. Nie znalazła
go jednak. Spojrzała ponownie na
swą rozmówczynię. Skinęła głową.
- Dobrze. – wstała i otrzepała swą
błękitną sukienkę.
Sarenka niecierpliwie przebierała
nóżkami i Kasia pomyślała, że to
musiało wydarzyć się całkiem niedawno, skoro się tak zachowuje.
Nie było więc czasu do stracenia.
Po chwili obie biegły w
kierunku pobliskiego lasku. Droga
wyznaczona przez matkę zaginionego jelonka nie była długa, więc
wkrótce znalazły się na miejscu.
Była to zielona bezdrzewna polanka z kilkoma kwiatkami wdzięcznie
wyłaniającymi się spośród traw.
Cała skąpana w ciepłym blasku
promieni słonecznych. Dziewczynka stwierdziła, że byłoby to wspaniałe miejsce na odpoczynek i rozmowy z Antosiem.
-Skubaliśmy tu trawę, gdy odwróciłam się na chwilę, a on wtedy po
prostu zniknął. Nie wiem, co się z
nim stało. Gdzie mógł pójść…
Kasia szczerze współczuła sarnie,
widząc w jej oczach szczerą, matczyną obawę i dezorientację. Musiała jej pomóc i jak najszybciej
odnaleźć zaginionego jelonka!
Pochylona, poczęła rozglądać się za jakimikolwiek śladami. Nie wiedziała jednak, czego
właściwie ma szukać i z każdą
chwilą czuła się coraz bardziej
przygnębiona. Wtedy jednak usły-
szała ukochane ćwierkanie. Było głośne i
natarczywe. Spojrzała w kierunku, z którego dochodziło. To był oczywiście Antoś! Wydawał się mocno poddenerwowany. Skakał z miejsca na miejsce, kręcił
główką i ćwierkał.
- Och, Antosiu, co się stało? – spytała
dziewczynka, podchodząc do niego. Wtedy zobaczyła odciski maleńkich kopyt na
nieporośniętym kawałku ziemi. – Och,
jesteś cudowny! – zwróciła się do sarenki,
która stała obok i przyglądała się śladom.
-Czy przechodziliście tędy? - matka pokręciła głową. – W takim razie musimy
ruszyć w tym kierunku!
I tak też postanowiła zrobić. Tylko wróbelek sprawiał jakieś problemy.
Fruwał przed nią i ćwierkał, jakby nie
chcąc pozwolić jej iść tą drogą. Ale Kasia
zignorowała go i ruszyła przed siebie.
Wędrowały przez las, który stawał się coraz bardziej gęsty, ciemny i
cichy. Wydawało się, iż wszędzie czyhają
na nich jakieś niebezpieczeństwa, że zewsząd obserwują ich oczy, a gałęzie sięgają ku nim. Ale dziewczynka dzielnie
szła przed siebie za różnymi śladami jelonka. Wkrótce zawędrowały do starej
drewnianej chatki, porośniętej bluszczem
i innymi roślinami.
- To musi być tu.
Powoli zbliżali się do chatki, a
Antoś znowu zaczął szalenie ćwierkać i
fruwać w kółko, zagradzając drogę przyjaciółce. Ona jednak stała już przed
drzwiami domku. Wtem…wróbelek znieruchomiał i odfrunął raptownie. Kasia
wystraszona obróciła się do tyłu i wtedy
nagle, zamiast sarenki ujrzała za sobą
starą, pomarszczoną staruchę z paskudnym uśmiechem na twarzy i czarnymi
oczami. Rechotała przerażająco, potem
nagle otworzyła drzwi i wepchnęła biedną
dziewczynkę do środka.
- Mam dość już tego okropnego świata! –
warknęła starucha. – Teraz oddasz mi
swój świat i sama pozostaniesz tu na zawsze!
Kasia w ogóle nie rozumiała, co
tamta miała na myśli. Była jednak tak
przerażona, że skuliła się tylko, cofając w
kąt. Nim jednak okropna kobieta zdążyła
pochwycić ją, drzwi od chatki otworzyły
się gwałtownie. Skromnie umeblowane
wnętrze zalała tak jasna poświata z zewnątrz, że trzeba było przysłonić oczy,
aby nie oślepnąć. Do środka wkroczył
mężczyzna. Jego ekstrawaganckie ubranie
było kolorowe i eleganckie. Miał włosy
w kolorze miodu i szeroki uśmiech na
twarzy, którego widok od razu poprawiał
humor.
- Precz, starucho! Nie zasługujesz na nic
lepszego, niż ta chata! Zostaw dziewczynkę albo przestanę ci pozwalać w ogóle
opuszczać chatę. – nakazał stanowczym
głosem.
Starucha zaskrzeczała, wciąż zasłaniając
oczy i skuliła się żałośnie. Mężczyzna
podszedł do Kasi i wyciągnął ku niej
smukłą dłoń.
- Chodź, zabiorę Cię stąd.
I tak też się stało. Rozradowana i
wdzięczna Kasia dziękowała wciąż swemu wybawcy, a ten śmiał się wyraźnie
rozbawiony. Prowadził ją gdzieś, jednak
nie miała odwagi zapytać, gdzie. Długo
nie musiała czekać na odpowiedź. Po
niedługim czasie znaleźli się na kolejnej
leśnej polanie. Tyle, że ta nie była pusta,
jak poprzednia. O nie, wręcz przeciwnie.
Roiło się na niej od różnych gatunków
zwierząt i przedziwnych, kolorowo odzia-
nych ludzi. A po środku stał mały
okrągły stoliczek. Był nakryty białym obrusem w różyczki i zastawiony talerzami ze słodyczami, a także
czajniczkiem i dwiema filiżankami.
- To jest mój pokój gościnny. – powiedział mężczyzna i poprowadził
Kasię do stoliczka. Odsunął jej krzesełko i wskazał siedzenie. Dziewczynka usiadła, wyraźnie oczarowana miejscem. Wkrótce jej wzrok padł
na ciastka oblane lukrem we wszystkich kolorach i owoce. – Proszę,
jedz, jeśli chcesz. Widzisz…Jesteś w
naszym świecie. Naszym, czyli tych
wszystkich istot, które widzisz i widziałaś, ale również i twoim. – Rudowłosa dziewczyna podeszła do
stoliczka i nalała obojgu herbaty.
Mężczyzna podziękował.
- Moim? – powtórzyła dziewczynka
i nagle ujrzała Antosia lecącego w jej
kierunku. Usiadł na jej ramieniu, a
ona pogłaskała go i dała okruszek
ciastka, które jadła.
- Tak, twoim. To twoja bajka. Ty ją
stworzyłaś, nie widzisz?
- Och, chciałabym tu zamieszkać!
Wybawca zaśmiał się po raz kolejny.
- Oczywiście! Kto by nie chciał?
Jednak to niemożliwe. Nie możesz
zamieszkać gdzieś, gdzie już mieszkasz.
- Jak to? Przecież tu nie mieszkam! –
Kasia była naprawdę zaskoczona
tymi wszystkimi słowami mężczyzny
i chyba nie do końca je rozumiała.
- Mieszkasz. Codziennie tworzysz
bajkę, myśląc o tych wszystkich
wspaniałych rzeczach!
- Naprawdę? Czyli wystarczy, że
pomyślę o tym wszystkim i to zobaczę?
- Tak! Czy wypiłaś już herbatę?
Kasia spojrzała na trzymaną w dłoniach filiżankę. Była pusta. Skinęła
więc głową.
- Zatem połóż się pod tamtą gruszą i
odpocznij.. To był ciężki dzień, nie
sądzisz?
Dziewczynka skinęła głową i, choć
niechętnie, odeszła do stolika, kierując się w wyznaczone miejsce. Ku jej
uciesze było naprawdę przyjemne,
więc szybko położyła się,kładąc ręce
pod głowę. Czuła, iż robi się senna. I
wtedy zrozumiała. Zrozumiała, że
wcale nie musiała szukać odpowiedzi na wszystkie pytania, bo w głębi
duszy je znała. Dobrze wiedziała, że
świat naprawdę jest tak piękny, jak
opowiadają bajarze. Może tylko każdy człowiek widzi go inaczej, ale w
rzeczywistości jest taki sam – bajeczny. Uśmiechnęła się i zamknęła
oczy.
Coś mokrego trącało jej
policzek.Otworzyła oczy i spojrzała
w bok. To był Bursztyn – wioskowy
pies. Trącał ją swoim nosem, a gdy
zobaczył, że się obudziła, polizał po
twarzy. Kasia zaśmiała się i wstała.
Pogłaskała kundelka i pobiegła z
powrotem w stronę wioski, chcąc
oznajmić bajarzowi, że zna już całą
prawdę. Całą prawdę o bajkach.
Praca Zosi Lipińskiej nagrodzona w
dziedzinie prozy w Ogólnopolskim
Konkursie „Życie bajką jest”
To niesamowite zdjęcie zostało zrobione przez
NASA. Cóż takiego? Nasza Ziemia, rzecz jasna,
a konkretniej: szczyty Himalajów kontrastujące
z dolinami rzek w Chinach. A to tylko przedsmak widoków naszej planety widzianej z
duuuużych wysokości.
Życie na Ziemi to coś takiego,
Trochę zwykłego i nadzwyczajnego,
Zostało z wielkiej miłości stworzone,
W każdym z nas szczerze nagromadzonej…
http://turystyka.wp.pl/gid,11236909,title,atrakcjeturystyczne-widziane-z-kosmosu,galeria_zdjecie.html
Życie dostaliśmy od Boga w prezencie,
Nie trzeba , bo po co, chcieć jeszcze więcej,
Schował w nim miłość , zaufanie , troskę,
Szczerość i ogrom opieki Boskiej…
22 marca odwiedzili nas
znajomi z Rosji. Na hali
odbyły się międzynarodowe rozgrywki
sportowe. Nasze dziewczęta rozgromiły repreIdziemy przez życie z nadziejami,
zentację Rosjanek w piłNa spełnienie marzeń wytrwale czekamy ,
ce siatkowej, a chłopcy
popisali
By coś osiągnąć ciągle się uczymy,
się umiejętnościami piłOraz kochając , zakładamy rodziny…
karskimi. Gimnazjaliści z
Więc warto się czasami zastanowić,
Kraszewa także pokazali klasę w „wyścigach rzędów”.
Czy ten prezent można jakoś wynagrodzić ?
Dzień minął wszystkim bardzo miło i przyjemnie. Bardzo chętnie
Ja przez świat dążę ze swoją wyobraźnią,
ponownie spotkalibyśmy się z
I uważam, że życie jest najpiękniejszą baśnią… naszymi nowymi kolegami i koleżankami.
Ola Kimbar
I chociaż niektórzy zło wybierają,
Więcej jest tych co szanują , kochają,
Życie nam drogi na świat otwiera,
Z każdej sytuacji można się pozbierać…
Wyobraźnia to kraina
W której wszystko się zaczyna
Tam ukryte mam pragnienia
Wszystkie warte są spełnienia
Gdy mi smutno, gdy mi źle
Ja w marzenia swoje mknę
I w bajkowej tej krainie
Wszystko co złe szybko ginie
Więc nie warto się przejmować
I urazy w sobie chować
Lepiej słuchaj wyobraźni
I ze wszystkimi żyj w przyjaźni
I miej zawsze na uwadze
To co teraz ja ci zdradzę
Życie nasze bajką jest
Jeśli tylko tego chcesz
Martyna Maconko
Kolego z dolnego holu, zacznij przepraszać za swoje błędy , bo inaczej zostaniesz sam ze
swoim ego , a tego chyba byś nie chciał i nie wytrzymał.
Chłopcy ! Zacznijcie trafiać do otworu w białym tronie, tzw. sedesu, bo inaczej przyjdzie Wam
się spotkać z Panią Szmatką .
Druga klaso , dorośnijcie , bo już czas najwyższy ! Ściszcie swoje głosy , bo
Wasi koledzy z klas
trzecich nie mogą w spokoju rozwijać swojej wiedzy !
Pasi Brzuszek –szkolny detektyw donosi, że zaginiony Seweryn S. był widziany dnia 21 marca
2013 roku w okolicy Lidla z dwiema ,,atrakcyjnie
inaczej’’ wyglądającymi dziewczętami. Natomiast
drugi nasz zgubiony Patryk M. zaginął bez śladu.
5 kwietnia 2013r. w Publicznym Gimnazjum w Kraszewie odbył się I Międzyszkolny Konkurs Recytatorski „ Z poezją za pan brat”.
Uczestnicy ze wszystkich szkół gminy Lidzbark Warmiński zgromadzili się
w bibliotece przy gimnazjum, aby zaprezentować wiersze i fragmenty prozy przygotowane pod czujnym okiem ich opiekunów.
Eliminacje rozgrywane były w trzech kategoriach:
Klasy I-III ze szkół podstawowych
Klasy IV-VI
Gimnazja
Komisja w składzie:
Pani Joanna Daniluk – pracownik dziekanatu wydziału Filologii Polskiej UWM w Olsztynie
Pani Anna Gwiazda – nauczyciel j. polskiego
Pani Agnieszka Dawid - nauczyciel bibliotekarz
wyłoniła w każdej kategorii najlepszych recytatorów .
Zwycięzcami okazali się:
W I kategorii:
Zuzanna Miściur - ucz. kl. I Publicznej Szkoły Podstawowej im. K. Wojtyły w Kraszewie
Aleksandra Mika - ucz. kl. I Publicznej Szkoły Podstawowej im. Ks. Bpa gen.
broni Tadeusza Płoskiego w Kłębowie
W II kategorii:
Ewelina Banaszek – ucz. kl. VI Publicznej Szkoły Podstawowej im. Kardynała S.
Wyszyńskiego w Runowie
Natalia Słońska – ucz. kl. IV Publicznej Szkoły Podstawowej im. Ks. Bpa gen.
broni Tadeusza Płoskiego w Kłębowie
W III kategorii:
Martyna Maconko – ucz. kl. Ia Publicznego Gimnazjum w Kraszewie
Dionizy Domaszczyński – ucz. kl. Ia Publicznego Gimnazjum w Kraszewie.
Wszyscy uczestnicy w oczekiwaniu na werdykt jury delektowali się słodkim poczęstunkiem.
Zwycięzcy otrzymali nagrody książkowe i drobne upominki.
Pozostałym na otarcie łez pozostał pamiątkowy dyplom i „ zaczarowany ołówek”.
Barbara Januszkiewicz – szkolny koordynator konkursu
Relaks to podstawa.
Nie ucz się na siłę, ucz się systematycznie.
Powtarzaj regularnie informacje.
Ucz się systematycznie.
Nie zostawiaj wszystkiego na
ostatnią chwilę.
Rady Naczelnej :
Bój się polskiego.
Pisz regularnie rozprawki.
Przeczytaj chociaż streszczenia
lektur.
Myśl, myśl, myśl…
Czytaj ze zrozumieniem.
Przełóż polecenie z polskiego
na swoje.
VI Miting Skoku Wzwyż o Nagrodę Dyrektora Gimnazjum w Wilczętach (pow.braniewski).
Na starcie jak co roku stawili się najlepsi w województwie zawodnicy i zawodniczki ze szkół
podstawowych i gimnazjalnych.
Rywalizacja o puchary i wyniki była tym trudniejsza , że nie dokonano podziału na kategorie
wiekowe.
Wyniki Zawodów
Dziewczęta:
1. Natalia Polak - Gim.Kraszewo - 150
2. Joanna Grzyb - Polonia Pasłęk - 145
3. Ola Michałek - Piast Wilczęta - 145
Chłopcy:
1. Damian Małejkyj - Piast Wilczęta - 165
2. Marcin Jankowski - LUKS Warmia - 160
3. Łukasz Syrewicz - LUKS Warmia - 160
BARAN – zbaraniejesz, gdy zobaczysz swoje proponowane oceny na półrocze oraz
wyniki egzaminu. Bierz
się do pracy, bo czas goni. Uważaj na słowa, bo możesz się zawieść.
BYK – wynik egzaminu pozytywnie Cię zaskoczy. To nie koniec dobrych niespodzianek, już wkrótce spotkasz osobę,
z którą zwiążesz swoje plany na przyszłość.
BLIŹNIĘTA – Zacznij pracę nad sobą, bo może być z Tobą źle. Nie zwlekaj zbyt długo ze swoimi planami, bo możesz obudzić się z ręką w no***ku .
RAK – Przestań myśleć o wielkanocnych przysmakach, a zacznij o szkole. Zwróć uwagę na to, co się dzieje wokół
Ciebie, umyka Ci coś bardzo ważnego.
LEW - Nie martw się, bo wszystko pójdzie dobrze. Nie zastanawiaj się długo nad pewnymi sprawami, bo i tak zmienisz zdanie.
PANNA – Trzymaj głowę na karku i uważaj na podejrzanych znajomych. Patrz przed siebie i nie przejmuj się opinią
reszty.
Waga – wiosenne porządki już za Tobą, więc zaopatrz się w cierpliwość i weź się za naukę, egzaminy (sprawdziany)
nigdy nie śpią.
Strzelec - strzelanie nie jest dobrym sposobem na wysokie wyniki z testów, lepiej wziąć zeszyt i go przekartkować niż
liczyć na łut szczęścia.
Koziorożec – oby od kolorowych pisanek nie poprzewracało Ci się w głowie, bo możesz się otrząsnąć przed wystawieniem niezbyt kolorowych ocen.
Wodnik – nigdy nie odkładaj wszystkiego na ostatnią chwilę, bo możesz się z tego nie wygrzebać,
jednak zawsze możesz liczyć na swoich przyjaciół, którzy w każdej chwili wyciągną do Ciebie pomocną dłoń.
Skorpion – święta już się skończyły, ale to nie oznacza, że nie możesz mieć jakiegoś postanowienia, które pomoże Ci
się skoncentrować lub pomóc zrzucić trochę nadmiernego zimowego „futerka”.
Ryby - bądź ostrożny, bo nie wiesz, co Cię może czekać, jeśli postawisz wszystko na jedną kartę, wystrzegaj się pochopnych decyzji ,a na pewno wyjdziesz na tym lepiej.
Zosia: Przedstaw się naszym czytelnikom.
Ania: Dzień dobry. Jestem Anka Orłowska, pewnie mnie znacie. Hehe.
Z: Jesteś wysoka wśród innych dziewczyn. Ile masz wzrostu?
A: 180 cm, ale według mnie nie jest to zbyt duży wzrost. W moich kategoriach jestem osobą niską. Siatkarz poniżej
dwóch metrów jest niski, tak samo siatkarki mają średnio 185-190 cm wzrostu. Chociaż Jekaterina Gamova ma 202
cm. ;)
Z: Chcesz wiązać przyszłość z siatkówką?
A: „Chciałabym, chciałabym…” (śpiewa) Bardzo chętnie, ale na pewno będzie to trudne do zrealizowania. Jestem
troszkę za stara na rozpoczęcie treningów, jednak nie porzucam marzeń.
Z: Czy oglądałaś na żywo jakiś mecz siatkówki?
A: Oczywiście, że tak. Wspierałam mój AZS Olsztyn gorącym dopingiem. Byłam na czterech meczach, w tym, na
których grała moja druga ulubiona drużyna – Resovia. Atmosfera na hali jest niesamowita. Emocje są wyczuwalne w
powietrzu. To nie do opisania… Czekam do czerwca – będzie kolejny live, tym razem reprezentacja! ;)
Z: Jakieś słowo dla czytelników?
A: Żyjcie tak, abyście byli szczęśliwi, bo to najważniejsze. Peace. Dziękuję za wywiad.
Redaktor naczelna : Barbara Januszkiewicz
Dziennikarze twórczy: Ewa Borkowska, Zosia Lipińska,
Klaudia Mikielewicz, Anna Orłowska, Paulina Tomaszewska, Sebastian Ziółek
Rozwiązanie krzyżówki z nr 6:
Walentyna
Rozwiązanie nadesłała jedynie Natalia Polak. Gratulujemy i prosimy o zgłoszenie się po czekoladę do Ewki.