Problemy mikotoksyn w produkcji zwierzęcej
Transkrypt
Problemy mikotoksyn w produkcji zwierzęcej
Problemy mikotoksyn w produkcji zwierzęcej W Anglii, w 1960 roku, fermy hodowlane indyków opanowała epidemia. W ciągu kilku miesięcy ponad sto tysięcy młodych ptaków padło w wyniku nieznanej dotąd choroby. Doszukujący się przyczyn hodowcy nadali jej nazwę Turkey X (ang. Indyk X). W krótkim czasie okazało się jednak, że identyczne objawy wystąpiły również u młodych bażantów i kaczek. Zrozpaczeni hodowcy zaczęli dokonywać analizy sytuacji. Z jednej strony ogniska choroby były na tyle odległe, iż mało prawdopodobne byłoby przejście źródła zakażenia z hodowli na hodowlę w tak krótkim czasie. Z drugiej jednak, występowały one na zbyt wąskim rejonie, by można było wykluczyć przypadek. Po wielu próbach znalezienia źródła infekcji ustalono jeden wspólny punkt łączący wszystkie fermy, w których odnotowano masowe zgony. Był nim składnik mieszanki paszowej – niewinnie brzmiące.. orzeszki brazylijskie. Mając jakiś punkt zaczepienia rozpoczęto doświadczenia, które szybko wykazały, że podanie paszy z domieszką tych orzeszków skutkowało wystąpieniem objawów choroby Turkey X u badanego drobiu. Naukowcy prowadzący postępowanie badawcze szybko doszli do źródła problemu – tajemnicza choroba to silne zatrucie wywołane przez mikotoksynę wyprodukowaną przez grzyb Aspergillus flavus. Nadano jej nazwę Aflatoxin w wyniku połączenia początkowych liter nazwy grzyba: A. flavis. Odkrycie to okazało się przełomowe dla świadomości zagrożeń wynikających z nieprawidłowego przechowywania żywności i paszy. Ludność zaczęła sobie uzmysławiać, że zaniedbania w tym aspekcie mogą mieć dalece idące skutki zdrowotne (dla ludzi i zwierząt) oraz finansowe (dla właścicieli ferm). Obecnie aflatoksyny zalicza się do jednych z najlepiej poznanych oraz najsilniej działających na organizmy mikotoksyn na świecie. Nieraz powiązano je z chorobami, których przyczyną było zatrucie aflatoksynami ludzi, a także zwierząt domowych i gospodarskich. W celu dokładniejszego przyjrzenia się zagadnieniu obecnie występujących problemów mikotoksykoz w produkcji zwierzęcej, należy zgłębić podstawowe definicje. Mikotoksyny (z gr. mykes – grzyby) są to produkty przemiany materii grzybów niższych (pleśni), charakteryzujące się działaniem chorobotwórczym. Z około tysiąca opisanych mikotoksyn, oprócz wspomnianych już aflatoksyn, wyróżnia się między innymi ochratoksyny, kwas aspergilowy i patulinę. Do podstawowych grzybów produkujących te substancje zalicza się następujące gatunki: Aspergillus, Penicillium, Fusarium, Stachybotrys, Claviceps oraz Rhizoctonia. Spożycie zbyt dużej dawki mikotoksyn skutkuje wystąpieniem mikotoksykozy – zatrucia, które może mieć różny przebieg: ostry, chroniczny lub przewlekły. Jednak należy wspomnieć, iż mikotoksyny mogą również powodować grzybice, alergie, choroby układu pokarmowego, nerwowego, oddechowego i krwiotwórczego, a także uszkodzenia: wątroby, nerek, układu nerwowego, płuc, łożyska, gruczołu mlekowego, błon śluzowych i skóry. Wpływają one również na układ hormonalny, mogą powodować uczulenia na światło oraz ślinotok. Zarówno ze względu na właściwości fitotoksyczne jak i zootoksyczne mikotoksyn pojawia się problem szkodliwego oddziaływania na zwierzęta pasz, które zawierają rośliny porażone grzybami patogennymi. Porażenie pokarmu zarówno mikroflorą grzybową, jak i mikotoksynami jest w wielu krajach istotną przyczyną strat hodowców zwierząt. Dotyczy to przede wszystkim państw, w których w okresie kwitnienia i zbioru zbóż wilgotność powietrza jest bardzo duża. Ocenia się, że nawet 40% pasz w Europie jest skażonych mikotoksynami. Skutki skarmiania pasz zanieczyszczonych tymi substancjami są szczególnie wyraźne u zwierząt monogastrycznych, zwłaszcza u trzody chlewnej i drobiu. Źródłami występowania grzybów mogą być: gleba, powietrze, magazyny do przechowywania pasz lub środki transportu. Porażona pleśniami roślina jest kolonizowana przez grzybnię, która całą swoją powierzchnią absorbuje substancje odżywcze z podłoża. Podobnie jak inne grzyby, w celu rozmnażania pleśnie wytwarzają mikroskopijne zarodniki. Te z kolei po wyprodukowaniu są porywane przez wiatr i nieustannie przemieszczają się w powietrzu. W momencie wylądowania na wilgotnej powierzchni rozpoczynają swój wzrost, pożywając się danym materiałem w celu przeżycia. W pomieszczeniach zamkniętych mogą się one rozrastać na drewnie, płytach karton-gipsowych, dywanach, farbach i innych materiałach organicznych, nie wspominając nawet o paszach zawierających ogromne ilości substancji pokarmowych.Wytwarza ona zarodniki, które w warunkach naturalnych są rozsiewane przez wiatr. Warunki wpływające na produkcję mikotoksyn to: wilgotność, temperatura, kwasowość podłoża (pH), skład fizyczny i chemiczny podłoża, dostępność tlenu oraz właściwości genetyczne pleśni. We wzroście grzybów decydującą rolę odgrywają temperatura i wilgotność, zarówno powietrza, jak i podłoża na którym namnażają się grzyby (np. nasion, pasz). Większość grzybów rozwija się w zakresie temperatur od 15ºC do 30ºC. Czynnik ten odgrywa rolę nie tylko we wzroście grzyba, ale może także wpływać na rodzaj i ilość produkowanych metabolitów, hamując lub pobudzając reakcje enzymatyczne decydujące o „wydajności” pleśni w zakresie produkcji toksyn. Grzyby są bardzo wrażliwe na zmiany wilgotności. Każdy gatunek grzyba posiada zakres jej optymalnych wartości, kiedy to wzrost jest najbardziej efektywny oraz takich, kiedy grzyb przestaje się rozwijać. Zazwyczaj najszybszy rozwój mikotoksyn następuje przy wilgotności podłoża 22-25%. Mikotoksykozy istotne dla produkcji zwierzęcej najczęściej stanowią problem dopiero wiosną. Namnażanie grzybów i produkcja toksyn ma miejsce, gdy porażone grzybami ziarno nie zostało odpowiednio wysuszone lub warunki przechowywania są nieodpowiednie. Mikotoksyny mogą wykazywać różnorodną aktywność biologiczną i charakteryzują się działaniem rakotwórczym, cytotoksycznym, embriotoksycznym, teratogenicznym i mutagenicznym. Dla zwierząt groźne jest działanie rakotwórcze, a także embriotoksyczne i teratogeniczne (powodują zatrucia i uszkodzenia płodu, wystąpienie potworkowatości). Mutageniczność mikotoksykoz wykorzystuje się do badań nad funkcjonowaniem bakterii, czego wynikiem może być przykałowo uzjadliwienie się szczepów bakterii w wyniku zmutowania. Do organizmu zwierzęcego mikotoksyny dostają się wraz z paszą lub inhalacyjnie (z powietrzem). Każda z mikotoksyn może wywoływać u zwierząt zatrucia ostre, podostre lub przewlekłe, aczkolwiek każda z toksyn posiada charakterystyczne dla swojego działania objawy. Aflatoksyny z reguły powodują pierwotne nowotwory wątroby oraz przyczyniają się do jej uszkodzeń i przerostu kanalików żółciowych. Ochratoksyny i cytryniny skutkują nefropatią (zaburzeniem chorobowym nerek o różnych podłożach), zearalenon działa na funkcjonowanie narządów rozrodczych, trichotecyn zaś wywołuje wymioty, wewnętrzne krwawienia, podrażnia skórę i uszkadza układ krwiotwórczy. Zatrucie ostre skutkuje śmiercią całego stada albo znacznej liczby zwierząt, co miało już miejsce w niektórych krajach, jak na przykład w Anglii w 1960 roku. Do tego rodzaju zatrucia dochodzi, gdy zawartość mikotoksyn w paszy przekracza wartość dawki śmiertelnej. Zatrucie podostre i przewlekłe nie skutkuje masowymi upadkami zwierząt, ale też nie można stwierdzić, że pasza zakażona mikotoksynami jest pozbawiona negatywnego wpływu na zwierzęta. Obserwuje się wtedy pogorszenie wykorzystania paszy i mniejsze przyrosty masy ciała, zmniejsza się również odporność na choroby a także występuje uszkodzenie narządów wewnętrznych (głównie wątroby i nerek). Zatrucie podostre i przewlekłe ma miejsce, gdy dawka mikotoksyn jest niższa od śmiertelnej lecz wyższa od dopuszczalnej. Odbija się to oczywiście na sytuacji ekonomicznej fermy (większe straty będące skutkiem zmniejszenia wydajności, większych nakładów związanych z leczeniem zwierząt). Zdarza się jednak, że pracownicy obsługujący zwierzęta nie zwrócą uwagi na gorszą kondycję zwierząt, a właściciel fermy nie powiąże strat z możliwością posiadania zatrutej paszy. Są również przypadki, kiedy osoba odpowiedzialna za żywienie zwierząt jest świadoma występowania pleśni w paszy lecz uznaje to za fakt nieistotny. Przecież wystarczy zgarnąć pleśń i nic złego już się nie stanie. Nie jest to jednak prawdą – tak samo jak zwierzęta wydalają fekalia do środowiska zewnętrznego, tak i grzyby pleśniowe pozbywają się produktów przemiany materii do podłoża. Innymi słowy szkodliwe dla zdrowia mikotoksyny są wydalane przez grzyby do paszy, co sprawia, że pozbycie się samego źródła toksyn nie oznacza pozbycia się toksyn z pożywienia. Poza tym grzyby są bardzo trudne do usunięcia – wystarczy, że jeden, niewidoczny gołym okiem strzępek pozostanie w paszy, by pleśń w sprzyjających warunkach rozwinęła się na nowo. Z jednej strony wydaje się, że negatywne efekty pobierania pokarmu z mikotoksynami odbijają się jedynie na zwierzętach – jednak należy pamiętać, że substancje te podane w paszy dostają się do krwiobiegu. Organizm zwierzęcia ma wykształcone reakcje obronne – mikotoksyny mogą zostać zmetabolizowane, unieczynnione lub zwyczajnie wydalone z moczem. Dzieje się tak, gdy ich zawartość w pożywieniu jest na tyle niska, by umożliwić organizmowi efektywne działanie filtracyjne. Natomiast przekroczenie tego progu skutkuje kumulacją toksyn w wątrobie, nerkach, mięśniach a także przechodzeniem ich do innych produktów pochodzenia zwierzęcego, takich jak mleko czy jaja. Stanowi to oczywiście zagrożenie dla zdrowia, a w sporadycznych przypadkach – życia ludzkiego. Pocieszający jest fakt, iż w obecnych czasach kumulacja mikotoksyn do stopnia zagrażającego życiu ludzkiemu jest mało prawdopodobna. W wyniku licznych działań hodowlanych skrócił się okres życia zwierząt wykorzystywanych do produkcji, co za tym idzie krótszy jest ewentualny czas kumulowania się substancji toksycznych. Oprócz tego technologia przetwórstwa i przechowalnictwa pasz jest na bieżąco doskonalona, co powoli ogranicza występowanie mikotoksyn w pożywieniu zwierząt. Niemniej, mikotoksykozy w produkcji zwierzęcej wciąż wpływają negatywnie na funkcjonowanie gospodarstw rolnych. Należy więc uczulić rolników na istotę tego problemu, w celu jego ograniczenia, by w przyszłości móc z dumą oznajmić – szkodliwy wpływ mikotoksyn na produkcję zwierzęcą należy do przeszłości.