List otwarty dyrektora Parku Wodnego Relax Szanowni Mieszkańcy

Transkrypt

List otwarty dyrektora Parku Wodnego Relax Szanowni Mieszkańcy
List otwarty dyrektora Parku Wodnego Relax
Szanowni Mieszkańcy Świdwina!
W związku z kolportowaniem w przededniu wyborów samorządowych publikacji
deprecjonującej, między innymi, działalność Parku Wodnego Relax, polegającej na
manipulacji danymi oraz faktami w sposób mający uwiarygodnić jedynie słuszną tezę
lansowaną przez pewien blog, postanowiłem podzielić się swoimi wątpliwościami co do
rzetelności i uczciwości dziennikarskiej autora tego bloga. Do tej pory nie byłem świadomy,
że zamieszczane są tam tego typu artykuły, gdyż przestrzegam pewnych własnych, etycznych
zasad i nie uczestniczę w żadnych anonimowych forach. Dotarło jednak do mnie w/w pismo
poprzez pracownika Parku dlatego uznałem, że powinienem się do tego ustosunkować.
Oficjalnie, nie anonimowo. Z góry przepraszam za zbyt długi tekst, jednak uznałem, że tego
wymaga zrozumienie przytaczanych kwestii.
Zarzut, że (cytuję) „nagły wzrost dotacji nastąpił z chwilą zwolnienia ówczesnego dyrektora
tego sportowego kompleksu” jest o tyle nieuprawniony, że aby coś takiego stwierdzić
należałoby odnieść się do dynamiki wzrostu dotacji w okresie poprzedzającym tę zmianę i
porównać ją do okresu po zmianie. Czyli wykonać zwykłą analizę porównawczą. Tego
wymaga rzetelność i uczciwość. Autor bloga odnosi się tylko do dotacji z roku 2007
(808 tys.) sugerując, że to była ostatnia dotacja przydzielona mojej poprzedniczce. Zapewne
liczył na to, iż nikt nie będzie pamiętał, że pani dyr. Mleczko pracowała do końca maja 2008r.
i budżet Parku (a wraz z nim dotacja na rok 2008 już w wysokości 996 tys.) był zaplanowany
właśnie przez nią i łączenie mojej osoby z budżetem roku 2008 jest zwykłą manipulacją. Dla
wyjaśnienia: nie jest to żaden zarzut w stosunku do mojej poprzedniczki. Takie widziała
potrzeby w ówczesnej rzeczywistości, takie przewidywała konsekwencje różnego rodzaju
ówczesnych uwarunkowań i tak przewidywała realizację zaplanowanego przez siebie budżetu
na rok 2008. To, że nie było jej dane zrealizować go do końca, to już zupełnie inna historia,
do której nie będę się odnosił, gdyż uważam, że nie posiadam kompetencji do oceny tamtej
sytuacji. Dodam, że nigdy nie deprecjonowałem działań mojej poprzedniczki, a część decyzji
podjętych ówcześnie (tych, które uznałem za rozsądne i pożyteczne), funkcjonuje do dnia
dzisiejszego.
Tak jak budżet na rok 2002 nie był dziełem p. dyr. Mleczko (zaczęła pracę pod koniec
2002r.), tak budżet na rok 2008, nie był mojego autorstwa (zacząłem pracę praktycznie w
połowie 2008r.). Dlatego przedstawię krótko dynamikę wzrostu dotacji, stosując najprostszą
jej miarę czyli tzw. przyrost absolutny (∆x=x1-x0). Odniosę się tylko do pływalni i
granicznych lat okresów 2003-2008 i 2009-2014. Jak wynika z danych pozyskanych z
księgowości Parku, wstępna dotacja na rok 2003 to kwota 243 tys. zwiększona potem o 50
tys. Razem to 293 tys. Dotacja na rok 2008 to kwota 952 tys. Zatem wystąpił w tym okresie
przyrost rzędu 659 tys. Lata 2009-2014 (poczynając od kwoty z 2008r. jako podstawy) to
wzrost od 952 tys. do 1.496 tys. czyli przyrost wyniósł 544 tys. Okazuje się, że przyrost
absolutny w pierwszym rozpatrywanym okresie był sporo wyższy. Należy wspomnieć
również o tym, że w roku 2015 dotacja dla pływalni nie tylko nie wzrasta, ale spada z
poziomu 1.496 tys. do 1.442 tys. To analiza pod kątem nominalnej wartości pieniądza. Kiedy
jednak rozważamy finanse związane z jakimś dłuższym okresem, musimy zawsze wziąć pod
uwagę zmiany wartości realnej pieniądza w czasie. Do zobrazowania tego stosuje się różne
wskaźniki ekonomiczne. Najprostszym, przemawiającym do wyobraźni, jest minimalne
wynagrodzenie brutto. Dla przykładu w roku 2003 wynosiło 800 zł, a w roku 2015 będzie
wynosić 1750 zł. Ta mocno uproszczona analiza pokazuje, iż biorąc pod uwagę zarówno
wartość nominalną jak i wartość realną pieniądza, zarzut gwałtownego wzrostu dotacji po
objęciu funkcji przeze mnie jest delikatnie mówiąc chybiony. Dynamika wzrostu wyraźnie
spadła. Analiza, szczególnie ekonomiczna, wymaga rozkładania każdego zagadnienia na
czynniki pierwsze, rozpatrywania go pod wieloma kątami i na wielu płaszczyznach,
uwzględniania różnego rodzaju uwarunkowań i zmian w otaczającej rzeczywistości. Tylko
takie podejście upoważnia do wyciągania jakichkolwiek wniosków. Generalizowanie na
podstawie jakichś jednostkowych danych jest podstawowym błędem znamionującym
dyletanctwo, brak wyobraźni lub (co najgorsze) po prostu złe intencje. Pływalnia Parku
Wodnego Relax jest obiektem funkcjonującym praktycznie bez przerwy (za wyjątkiem 13dniowych przerw technologicznych w każdym roku) i w ciągu swej 13-letniej już działalności
obiekt ten zanotował około miliona czterystu tysięcy wejść. To pokazuje skalę jego
„wyeksploatowania” wraz z postępującym czasem. Pozwolę sobie przedstawić sytuację
bardziej obrazowo, stosując pewne porównanie.
Przyjemnie jest wsiąść do nowego samochodu i nim kierować. Wystarczy go od czasu do
czasu umyć, dolać paliwa, dokonać przeglądu, czasem wyposażyć w jakieś dodatki i cieszyć
się jazdą. Mija jednak klika lat, kończy się gwarancja i stopniowo zaczyna się „skarbonka”.
Analogicznie do tego przykładu ma się sytuacja pływalni tylko w zupełnie nieporównywalnej
skali dotyczącej kosztów. Czy w początkowym okresie działalności trzeba było wykonywać
jakieś prace remontowe lub np. usuwające awarie? Oczywiście. W tak intensywnie
eksploatowanym obiekcie jest to nieodzowne i bardzo częste. Różnica polega na tym, że
wtedy funkcjonowały jeszcze gwarancje. Niestety ostatnie pokończyły się w roku 2007.
Kiedy rozpoczynałem pracę w połowie 2008 r. „na przywitanie” zetknąłem się z problemem
konieczności remontu elewacji, przeróbek systemów wentylacyjnych, zmiany przestarzałego
systemu elektronicznej obsługi klienta, zmiany systemu kontrolującego uzdatnianie wody,
wymiany elementów odbioru energii cieplnej, różnych przeróbek urządzeń analogowych na
cyfrowe, wymiany przestarzałego sprzętu i oprogramowania komputerowego, remontów
pomieszczeń sali konferencyjnej i sauny oraz wielu innych, o których wspominać nie czas i
miejsce. Oczywiście wszystko to było wykonywane według przyjętego planu stopniowo, w
dłuższym przedziale czasowym lub jest jeszcze w trakcie wykonywania z uwagi na
kosztochłonność i problemy z kompatybilnością starych technologii z nowymi. Tu należy
dodać, że nic nie powstrzyma wzrostu kosztów związanych ze „starzeniem się” obiektu i mój
potencjalny następca (lub któryś kolejny) będzie musiał się kiedyś zmierzyć z problemem
bardzo kosztownego remontu kapitalnego. Wtedy, być może, też jakiś przyszły bloger w imię
osiągnięcia swoich partykularnych celów, będzie mu stawiał absurdalny zarzut
„gwałtownego” wzrostu kosztów. Historia lubi się powtarzać.
Muszę odnieść się również do artykułu informującego ze zgrozą, że dotacja (już dla całego
kompleksu) w roku (znowu!) 2007 wynosiła 808 tys. a w roku 2012, 1.424 tys. Autor
(zapewne z uwagi na swoją wyjątkową profesjonalność i rzetelność) „zapomniał” łaskawie
wspomnieć, że w owym 2007r. Park Wodny Relax zarządzał trzema obiektami, a od roku
2011 już pięcioma, w tym jednym, generującym tylko koszty bez prawa pozyskiwania
wpływów. No cóż, można i tak, wychodząc z założenia, że trzy to prawie pięć.
Kolejnym i zarazem ostatnim tematem, do którego się odniosę jest insynuowanie jakoby w
roku 2010 Parkowi Wodnemu umorzono podatki w wysokości około 262 tys., co miało być
(w domyśle) ukrytą dotacją podmiotową. Sprawa jest banalnie prosta. W związku z ponowną
interpretacją przepisów podatkowych w roku 2010 uznano, że Park od momentu rozpoczęcia
działalności w 2002 r. był niesłusznie zwolniony z części podatku od nieruchomości. W
związku z powyższym naliczono należny podatek za 5 lat wstecz (na więcej nie pozwalały
przepisy) z jednoczesnym jego umorzeniem. Nie poszły za tym żadne pieniądze ani w jedną
ani w drugą stronę. Przy odrobinie dobrej woli wystarczyło zasięgnąć informacji u źródła.
Tylko po co? Przecież nie chodziło o wyjaśnienie, a o wywołanie fermentu, fali domysłów,
oburzenia itp. przy pomocy nagonki medialnej, bo autorowi „nie oto chodzi by złapać
króliczka, ale by gonić go”.
Przy okazji informuję, że Park Wodny odprowadza rocznie do budżetu miasta znaczne kwoty
z tytułu podatku od nieruchomości i innych opłat. W roku 2014 zaplanowane jest wpłacenie
łącznie około 280 tys. zł.
Oświadczam, że więcej nie będę się zniżał do polemiki z jakimikolwiek anonimami, jednak
zawsze jestem otwarty na merytoryczną dyskusję nad problemami dotyczącymi zakładu, ale
tylko oficjalnie, odważnie, twarzą w twarz z „otwartą przyłbicą”. Uważam, że manipulacja
danymi polegająca na umieszczaniu półprawd, niedopowiedzeń i generalizowanie oraz
tworzenie tez w oparciu o często mijające się z prawdą i wyrwane z kontekstu przesłanki jest
niedopuszczalna.
Do pozostałych tekstów, które przejrzałem pobieżnie nie będę się odnosił, gdyż nie dotyczą
problemów Parku. Sugeruję jednak ostrożne wyciąganie wniosków co do ich wartości
merytorycznej po lustracji tej, moim zdaniem, bardzo kontrowersyjnej publikacji, gdyż
można z dużą dozą prawdopodobieństwa domniemywać, że są również umiejętnie
zmanipulowane, szczególnie różne zestawienia statystyczne i tabele porównawcze, które
różnią się diametralnie od tych zawartych w raporcie o stanie finansów miejskich na koniec
kadencji. Raport jest dostępny na oficjalnej stronie miasta.
Z poważaniem
Leszek Jasiukiewicz dyr. Parku Wodnego Relax
Świdwin dnia 05.11.2014r.