Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla

Transkrypt

Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
Cyganie mieszkali w małych, lichych namiotach poza wioską. Czasem rozstawiali je na polach,
czasem w lesie. Ciężkie było ich tułacze życie w Rumunii. Nie podróżowali, jak często Cyganie,
w kolorowych wozach, lecz z ciężkimi garnkami na wodę na własnych plecach, czasem z
wychudzonym koniem lub zmęczonym starym wołem do targania namiotów, garnków i patelni. Rakla widział już zatem wiele wiosek i miasteczek, w których miał okazje przyjrzeć się
rozmaitym dziwnym lub przyjemnym rzeczom. W kościołach, do których Cyganie zaglądali by
żebrać i trochę się ogrzać, widywał ikony przedstawiające miłego, starego Boga. Lubił Go
bardzo. Biała, długa broda kojarzyła mu się z ciepłym kocem albo owczą skórą, którą Cyganie
wiązali sobie zimą wokół głowy by nie odmrozić uszu, a wszystko co ciepłe i nadające się do
opatulenia było dla Rakli dobre. Podobały mu się również sztywne zdobione szlachetnymi
kamieniami szaty, w które ubrany był Bóg i Jego korona oraz sposób, w jaki podnosił ręce by
rzucić biednym pieniądze. Kiedy rozbijali namioty z dala od osad i zadomawiali się na dłużej, siali zboże, które miało dać
im chleb, Rakli było przykro, bo nie mógł oglądać twarzy Boga aż do następnej wędrówki.
Pewnego dnia do obozu Cyganów przybył z wioski ksiądz Filipesco. Rakla był pewien, że to
Bóg ich odwiedza. Ksiądz Filipesco miał bowiem długą, białą brodę, opadające miłe oczy i w
podobny sposób podnosił ręce. Tylko że miał mniej pieniędzy do rozdania, bo sam nie był
bogaty. Jak tylko nieznajomy dotarł na miejsce, cygańskie dzieci zaczęły się popisywać robiąc
gwiazdy i stając na głowie by zdobyć parę monet. Rakla stał na głowie przed księdzem
Filipesco wierząc, że stoi przed Bogiem i nawet kiedy stary ksiądz rozdał już co miał, Rakla
wciąż stał do góry nogami oddając w ten sposób cześć Bogu. Chłopiec nie wiedział wiele, ale
wydawało mu się, że kiedy odwiedza nas Bóg, powinniśmy Go wychwalać.
Ksiądz Filipesco zaśmiewał się siedząc na pniu drzewa. Broda falowała mu wtedy jak morska
piana podczas sztormu, a złoty krzyż na piersi błyszczał w słońcu. Śmiejąc się uderzał w kolana
dłońmi, które tak niewiele monet miały do oddania. Mały Rakla, który nigdy nie został tak
doceniony za swoje gwiazdy i salta, aż promieniał. Ośmielił się nawet podejść do miłego,
śmiejącego się Boga i uśmiechnąć się do niego.
Ksiądz przyciągnął chłopca do siebie i zaczął rozmowę.
1/7
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
– Nie skacz już – powiedział – bo nie mam więcej pieniędzy.
– Dla Boga mogę to robić za darmo, a ty jesteś Bogiem – odparł Rakla.
– Nie jestem Bogiem, tylko Jego biednym sługą – zdziwił się ksiądz Filipesco. – Staram się być
taki jak On i uczyć o Nim Jego owieczki.
– I dlatego twoja broda wygląda jak wełniany koc?
– Być może, lecz to bardziej w sercu staram się być podobny do Niego.
Ksiądz Filipesco wytłumaczył Rakli, że Bóg jest Duchem żyjącym w sercach Jego
podopiecznych i że mogą się oni uczyć żyć jak On, postępując podobnie do Chrystusa, kiedy
chodził po ziemi. Rakla nic o tym wcześniej nie słyszał, ale ksiądz Filipesco po pewnym czasie
znowu przyszedł i ochrzciwszy chłopca zaczął uczyć go o życiu Naszego Pana. Rakli nikt
wcześniej nie kochał i nie opowiadał mu żadnych historii, więc pokochał księdza tak mocno, że
ani ja, ani wy nie możemy sobie tego nawet wyobrazić.
Przez długi czas wszystko układało się pomyślnie. Niebiosa otwierały się w sercu chłopca jak
białe pączki w wiosenny dzień. W końcu nadciągnęły chmury.
Chmura pojawiła się pod postacią Róży. Chłopi we wsi pracowali dla pana w wielkim domu.
Opiekował się nimi jak dziećmi i płacił im nie złotem, lecz chlebem, cukrem, tytoniem, tkaninami,
nawet dachem nad głową – dostawali wszystko, co było im potrzebne. Pan miał córeczkę o
imieniu Róża. Była piękna i ubierała się w jedwabne sukienki. Miała miękkie włosy i błyszczące
koraliki na szyi i nadgarstkach. Ksiądz Filipesco kochał ją tak mocno jak Raklę. Rakla wiedział o
tym, bo dość często przychodził do wioski, gdzie widział Różę wybiegającą z bram dużego
domu i witającą księdza. Ten uśmiechał się do niej tak serdecznie jak do Rakli.
2/7
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
Chłopiec był zazdrosny. Gdy byli sami na polach, tak łatwo było zrozumieć, że Pan Bóg ma
wielkie serce, które kocha wszystkie Boże stworzenia, nawet zabiedzone konie i okulałe woły,
nawet Różę, i że jeśli chcemy być do Niego podobni, musimy również ich wszystkich kochać.
Było to proste, kiedy ksiądz Filipesco przychodził z dwoma cukierkami i pieniążkiem i oddawał
je Rakli dodając jeszcze serdeczne słowa i śmiech. Lecz w wiosce, kiedy przyjacielskie ramiona
podnosiły Różę do góry, robiło się znacznie trudniej. Coś złego wierciło się w sercu chłopca,
gdy krzywił się patrząc przez ogrodzenie na Różę.
Któregoś dnia służący przepędził go stamtąd, gdy dziewczynka powiedziała:
– Nie mogą się tu kręcić Cyganie.
Wtedy pomyślał, że ją nienawidzi.
– Ona ma wszystko – skarżył się księdzu Filipesco. – Jedwabne ubrania, błyszczące klejnoty.
Ma duży dom. Nie potrzebuje ciebie.
– Raklo – tłumaczył ksiądz Filipesco – ona ma mniej niż ty. Jej serce pełne jest rzeczy, które
przeminą, a twoje serduszko jest puste i Bóg może je wypełnić. Jest rozpuszczoną, małą
dziewczynką i nie jest jej tak łatwo jak tobie być podobną do Boga. On zna twoje życie, bo tułał
się z miejsca na miejsce. Był tak biedny, że kiedy umarł nie miał własnego grobu i zabrano Mu
nawet ubranie. A kiedy, zanim umarł, chciał zjeść ze swoimi przyjaciółmi kolację, musiał prosić,
by ktoś użyczył Mu miejsca.
Opowiedział chłopcu historię Chrystusa i Ostatniej Wieczerzy, do której usiadł z kilkoma
osobami, które darzyły Go miłością i pocieszał je, gdyż przepełnieni byli smutkiem. Kiedy zaś
słońce chyliło się ku zachodowi i dzień mijał już tak jak miało przeminąć Jego życie na ziemi,
powiedział im, że zawsze żyć będzie w ich sercach i że powinni stanowić jedność i kochać się
nawzajem i żyć w pokoju, tak jak On stanowił jedność ze swym Ojcem i żył z Nim w pokoju.
Potem błogosławiąc chleb przemienił go w swoje ciało i rozdał swym braciom.
– Ty również je ode mnie dostaniesz – obiecał ksiądz Filipesco – lecz musisz żyć w pokoju z
3/7
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
Różą!
Jednak to nie ksiądz Filipesco podzielił się z Raklą Chlebem Pańskim. Kilka dni po
opowiedzeniu ostatniej wzruszającej historii z życia Chrystusa, został on nagle zabrany z ziemi
by zamieszkać na zawsze z Bogiem, o którym tyle Rakli opowiedział.
Wiele osób przybyło na pogrzeb księdza. I choć słychać było łkanie i płacz, nie była to
całkowicie smutna ceremonia. Wszyscy trzymali w dłoniach świece, dzięki którym trumna
wyglądała jak mała łódka unosząca księdza rzeką światła ku wiecznemu spoczynkowi.
Śpiewano też słodko pieśni – Cyganie najpełniejszym głosem. Ciężkie mieli życie, lecz dzięki
temu bliżej im było do Boga i mniej bali się śmierci. Radosnymi nutami potrafili więc stłumić
smutek, którego inni nie mogli ukryć.
Przed trumną niesiono okrągły placek, na widok którego ślina napływała chłopcu do ust (mimo
łez spływających po policzkach). W Rumunii istnieje bowiem tradycja, że człowiek w swej
ostatniej drodze i oczekiwaniu na zmartwychwstanie dokonuje ostatniego dobrego uczynku.
Specjalne ciasto stoi pokrojone obok grobu, jak tort na weselu, i rozdaje się go biednym. Ten,
kto spoczywa w grobie nie potrzebuje już jedzenia, lecz stać go jeszcze na ostatni dobry gest –
nakarmienie głodnych.
Róża nie dostała ciasta, wszak było tylko dla biednych. Stała nieruchomo blada, kurczowo
ściskając dłoń swojej niani. Wyglądała tak żałośnie i smutno, że Rakli po raz pierwszy zrobiło
się jej szkoda.
Wetknął swój kawałek ciasta za pazuchę, tuż przy sercu. Nie chciał go zjeść. To była jedyna
namacalna rzecz, jaką miał po księdzu Filipesco. Zaczął dzięki temu lepiej rozumieć, dlaczego
Chrystus zostawił swoje ciało, by ludzie mogli je dotknąć i mieć przy sobie, dlaczego w ten
sposób postanowił wśród nich zamieszkać.
A Róża nie dostała ani kawałka! Przycisnął ciasto mocniej do serca. Wydawało mu się, że tą
drogą ksiądz Filipesco wciąż pokazuje, że się o niego troszczy. Pozostali zjedli już dawno to, co
dostali, i radowali się, rozmawiali i śmiali wracając. Rakla też był zadowolony. Chciał iść do
nowego księdza, poprosić go o Chleb Pański, a potem dorosnąć i samemu mieć dużą brodę
podobną do koca i dobre serce jak ksiądz, który odszedł i przedstawić Boga cygańskim
4/7
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
dzieciakom.
Lecz Róża nie miała nawet kawałka ciasta! Ta myśl nie dawała Rakli spokoju. Może ona nie
zrozumiała tego tak jak on? A jeśli Chrystus dzielił się sobą ze wszystkimi, czy nie powinien
podzielić się z nią swoim kawałkiem? Przecież sam miał później przyjąć Chrystusa w Komunii.
Wrócił do wioski i przedostał się przez bramy wielkiego domu. Być może znowu odpędzą go,
Cygana, sprzed swoich drzwi, ale musiał spróbować. Powie, że był przyjacielem księdza
Filipesco i będzie się do niego modlił o pomoc.
Na progu spotkał go pan domu i uprzejmie wysłuchał. Wziąwszy Raklę za rękę powiedział
łagodnie:
– Pójdziemy razem do Róży i podzielisz się z nią ciastem. Lecz co my zrobimy z chłopcem
przepełnionym Bożą dobrocią? Potrzebujesz może ubrań, pieniędzy czy paciorków?
Rakla potrząsnął głową, bo te rzeczy nagle wydały mu się bez znaczenia. Jedyne, czego
pragnął to stać się takim jak ksiądz, jak Bóg z malowidła, jak Bóg z uniesionymi pustymi
rękoma, które dają tak wiele.
Caryll Houselander
Powyższy tekst jest fragmentem książki Caryll Houselander Okropny pan Timson oraz inne
fascynujące opowieści
.
Czytaj więcej z tej książki:
Okropny pan Timson
5/7
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
Wyszywany płaszcz
Gość wielebnego księdza
Na Twoim miejscu
Niesiony wiatrem
Janek i Kuba
Mały Cygan Rakla
Pasterski płaszcz
Ojciec chrzestny
Pustelniczka
Chłopiec z Syberii
Franek
6/7
Rodzina katolicka - Mały Cygan Rakla
poniedziałek, 21 września 2009 14:14
Oglądaj ilustracje z tej książki:
Okropny pan Timson - galeria
Przedruk tekstu jest możliwy jedynie za podaniem klikalnego źródła.
7/7