Święto Niepodległości
Transkrypt
Święto Niepodległości
Justyna Pacek 11 listopada Święto Niepodległości Nauczyciel to uczeń grający rolę nauczyciela. Uczniowie (role należy rozłożyć mniej więcej proporcjonalnie wśród uczniów). Scena I - Przerwa w klasie Dzieci szaleją, rzucają papierami, grają w berka czyjąś teczką. Malują bohomazy po tablicy i trzy osoby wykonują na tablicy działania matematyczne 1500+272=1772; 2005-212=1793; 359x5=1795. Słychać dzwonek. Dzieci wskakują do ławek, przepychając się, mażą w pośpiechu bohomazy, zostawiając działania matematyczne. Wchodzi nauczyciel. Scena II - Lekcja Nauczyciel: Dzień dobry! Siada, przeciąga się i otwiera dziennik, coś notuje, po chwili. Który dzisiaj mamy? Uczeń: 11 listopada 2005 roku (patrzy na zegarek). Godzina 10.12. Nauczyciel (wpisuje coś w dzienniku): A! Kto mi powie czyje są dzisiaj urodziny? Uczeń: Kazia Nowaka!? Nauczyciel: Też, ale jeszcze kogoś ważniejszego, kogo wszyscy dobrze znacie... Uczeń: Dyrektora? Nauczyciel: Ech! (kręci głową) Dobra, powiem wam. 87 lat temu urodziła się na nowo Polska. Wszyscy: Coooo! (ze zdziwieniem) Nauczyciel: Skoro nie wiecie, to zaczniemy od początku. Zapiszcie temat lekcji „Jak to było, jak Polski nie było?” Uczeń: Może Pan powtórzyć! Nauczyciel powtarza temat lekcji, podchodzi do tablicy, patrzy na wyniki działań matematycznych i podkreśla je mówiąc: Oooo! One bardzo się nam dziś przydadzą. Zapisuje na tablicy temat lekcji. Nauczyciel: Kto wie, co te cyfry oznaczają? Uczeń: Wyniki działań matematycznych? Nauczyciel (z pożałowaniem): Ej, humaniści! Dla ułatwienia powiem, że są to daty... Uczeń (podnosi wysoko rękę do góry): Wiem! Wiem! Wiem!... Rozbiorów Polski. Nauczyciel: Pięknie! A znasz może państwa zaborcze i potrafisz je pokazać wszystkim na mapie? Uczeń: No przecież to wszyscy wiedzą (wylicza na palcach). Prusy, Austria, no i ta... Rosja (po czym podchodzi do mapy i pokazuje). Nauczyciel: To wam powiem, że w 1794 roku niejaki Tadeusz Kościuszko próbował zażegnać ostatni rozbiór, ale niestety mu się to nie udało. Uczeń: A zna Pan taką piosenkę o Kościuszce? Śpiewają piosenkę, a z tyłu z ostatniej ławki wychodzą dwie osoby i tańczą krakowiaka. Na krakowskim rynku wszystkie dzwony biją, Cisną się mieszkańcy z wyciągniętą szyją. Na krakowskim rynku – tam ludu gromada, Tadeusz Kościuszko dziś przysięgę składa. Odkrył jasne czoło, klęknął na kolana: Ślubuję ci życie, ojczyzno kochana. Ślubuję ci wiarę, ślubuję ci życie, Za Bożą pomocą wolność wrócić idziem. A mówił te słowa w tak ogromnej ciszy, Zdało się, że Pan Bóg tę przysięgę słyszy. Zapłakał, zaszlochał naród dookoła „Niech żyje - zawołał – Litwa i Korona”. Nauczyciel: Super, nieźle wam wyszło, nie znałem tej piosenki (zwracając się do widowni). A wy? Czy kojarzy się wam coś z datą 1797? Uczeń: A? Ja wiem, to wtedy Dąbrowski, Henryk Dąbrowski, stworzył Legiony Polskie we Włoszech. Nie zdołały one co prawda wyzwolić ojczyzny, ale walcząc u boku Napoleona przyczyniły się do utworzenia zalążka Państwa Polskiego pod nazwą Księstwa Warszawskiego. Uczeń: No i wtedy też Józef, (drapiąc się po głowie) jak mu było, ...chyba Wybicki!, napisał „Pieśń dla Legionów”, która później stała się naszym hymnem państwowym. Uhh! (ociera czoło ze zmęczenia) W tle słychać podkład melodii „Mazurka Dąbrowskiego”. Nauczyciel: Dobrze, to teraz ja wam coś powiem. Nadszedł pamiętny rok 1830. 29 listopada młodzi żołnierze ze Szkoły Podchorążych w Warszawie pod wodzą Piotra Wysockiego chwycili za broń i ruszyli przeciwko wojskom rosyjskim. Tak rozpoczęło się powstanie listopadowe. Polacy byli jednak bardzo słabo przygotowani do wojny z Rosją. Powstanie upadło. Uczeń: Ja mam pytanie. Nauczyciel: To pytaj... Uczeń: Czy to wtedy rozpoczął się dla Polski okres niebywałych prześladowań? Pradziadek mówił mi, że język polski przestał być językiem urzędowym. Nauczyciel: Tak było. Należy tu jeszcze jednak dodać, że wielu Polaków przez prześladowania musiało opuścić kraj, czyli wyemigrować. Uczeń: To chyba nie było tak źle. Przecież mój wujek też wyemigrował i razem z rodziną mieszka teraz w Australii. Są tam szczęśliwi i przysyłają nam nieraz paczki. Nauczyciel: Ale chodziło o coś zupełnie innego... Uczeń: No tak, bo przecież Polacy po upadku powstania musieli opuścić rodziny i bali się wracać, bo groziły im prześladowania z rąk zaborców. Nauczyciel: Jak myślicie, jak się czuli z dala od swojej ojczyzny? Uczeń: Musiało im być źle. Przecież często uciekali sami, zostawiwszy w kraju swoje rodziny i przyjaciół. Z dala od bliskich i przyjaciół, to zawsze jest źle. No nie?! Nauczyciel: No tak, masz rację. Ale mimo tego stale Polacy próbowali odzyskać niepodległość. Nawet kilkakrotnie. Mówiłem wam wcześniej o powstaniu listopadowym, legionach Dąbrowskiego było też jeszcze powstanie styczniowe – kto pamięta kiedy? Uczeń: ...w styczniu... Nauczyciel: ...skoro styczniowe, to musiało być w styczniu. Ale bardziej mi chodzi o datę. Uczeń (z niedowierzaniem): W 1863? Nauczyciel: No, wspaniale. Jak ruszycie głową, to potraficie... Uczeń (przerywając nauczycielowi): Wtedy wreszcie wygrali? Nauczyciel kręci głową. Uczeń: To styczniowe też się nie udało? (rozkłada ręce) Uczeń (z drwiną): Jak by się udało, to dzisiejsza rocznica byłaby obchodzona w styczniu... Nauczyciel: Spokojnie! Tak, moi drodzy, Dąbrowskiemu się nie udało, powstanie listopadowe upadło, w powstaniu styczniowym również Polacy przegrali... Uczeń (przerywa nauczycielowi): Ja bym nie wytrzymał. Nauczyciel: Mimo niepowodzeń nie udało się zaborcom wymazać pamięci o przeszłości, a tym bardziej zabić ducha wolności. Mimo że Polskie usunięto z mapy Europy, to społeczeństwo Polskie podjęło walkę z wrogiem. Przeciwstawiało się skutecznie wynarodowieniu, zakazowi używania języka polskiego, rugowania narodowego języka z kościołów... Nauczyciel przerywa wypowiedź i zwraca się do ucznia, który podniósł rękę. Proszę, co chciałeś dodać? Uczeń (z miną męczennika): Proszę Pana, mogę wyjść do ubikacji? Nauczyciel (lekko zdenerwowany, że przerwano mu wypowiedź): Proszę. Uczeń wychodzi. Nauczyciel (kontynuuje wypowiedź): Na czym to ja skończyłem... Zaborcy nie pozwalali używać polskiego języka. Dlatego też w tym czasie szczególnymi stróżami polskości były domy i rodziny. Dbano, by dzieci mówiły po polsku, by znały i przestrzegały polskich obyczajów i obrzędów. Wychowywano je w duchu patriotyzmu i szacunku do bohaterów narodowych. Nawet bajki, jakie opowiadali rodzice dzieciom na dobranoc, to były legendy polskie. No tak, teraz powiecie... legendy – co za nuda. Zauważcie jednak, że Polska była pod zaborami przez ponad wiek, i gdyby nie te legendy i przekazywanie tradycji z dziada pradziada następnym pokoleniom, to nie wiadomo, czy teraz... dzisiaj... moglibyśmy nazwać się Polakami i czy moglibyśmy mówić po polsku. Po chwili z uśmiechem. A wy nie chce się uczyć polskiego. Wraca uczeń wyraźnie zadowolony. Nauczyciel (zwracając się do tego ucznia): Co ci tak wesoło ............? (tu wymienia nazwisko ucznia) Uczeń: Nie, nic, tylko mając tam chwilę czasu, zastanawiałem się nad tym, co Pan mówił i... cieszę się, że mogę mówić po polsku i że mogę być dumny ze swej narodowości. Pozostali uczniowie wpatrują się zaciekawieni z otwartymi buziami w niego. Tak, jestem wielki dzięki wielkim ludziom, którzy walczyli i oddawali życie, abym mógł żyć, uczyć się i mieszkać w wolnym kraju. Głośno przełyka ślinę. Ups! Ale mi się powiedziało. Nauczyciel: Masz rację. Musimy pamiętać o tych ludziach i ich wielkich czynach. Powiem wam też, że nie wszyscy walczyli bronią. Uczeń: Jak to? (ze zdziwieniem) Gołymi rękami?! Uczeń (z oburzeniem na kolegę): Coś ty, to chodzi o takich jak... No ten, no mam na końcu języka... (wyraźnie zakłopotany) Nauczyciel: Fryderyk Chopin. Uczeń: No, no, on też, ale jeszcze ten malarz, no wiecie, ten, co namalował „Panoramę Racławicką”. Widziałem w rotundzie we Wrocławiu, ale bajer. Normalnie nie wiadomo, gdzie jest obraz, a gdzie są poukładane różne rzeczy. Wygląda jak zdjęcie, super. (po zastanowieniu) Mam... Jan Styko! Nauczyciel: No właśnie, Chopin, Matejko, Styko, Sienkiewicz, Mickiewicz, Norwid, Słowacki i wielu, wielu innych przedstawiało i rozsławiało Polskę poprzez swoją twórczość. I jednocześnie rozbudzali w rodakach ducha wolności. Nauczyciel recytuje pełen uniesienia: Do kraju tego gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów Nieba Tęskno mi Panie Norwid... W zadumie, po chwili zadumy i błądzenia w obłokach: Powiem wam jeszcze, że również dzieci miały swój udział. Uczeń: Jak to? Dzieci. Ciekawe jak? Wyskakiwali zza krzaków i (w stronę najbliższego kolegi) uuuuuu!! I tym straszyli zaborców. Dobre sobie. Uczeń: Nie pamiętacie, jak Pani na polskim mówiła o dzieciach z Wrześni (zwraca się do pozostałych uczniów). Nauczyciel: Właśnie. Zaborcy usiłowali kraj germanizować i rusyfikować. Do szkół wprowadzono język niemiecki i rosyjski. W tych językach uczono nawet religii. Właśnie dzieci z Wrześni ogłosiły strajk, że nie będą się uczyć po niemiecku. Na tym polegała ich walka. Uczeń: No, my też się teraz musimy uczyć niemieckiego. Nauczyciel: Zgadza się, ale to jest zupełnie co innego. Uczycie się, aby móc porozumiewać się z osobami wewnątrz wspólnoty – Unii Europejskiej, to jest wasz dodatkowy język w szkole. Uczeń: No dobra. Ja mam jedno pytanie. Lekcja już dobiega końca, a dalej nie wiem, jak w końcu udało się wyzwolić Polskę? Nauczyciel: Racja (nieco zaskoczony). Otóż w czasie I wojny światowej, która wybuchła... Uczeń: ...1 sierpnia 1914 roku... Nauczyciel: ...pomiędzy... Uczeń: ...Rosją a Niemcami i Austrią. Nauczyciel: Polacy zmuszeni byli do walki nieraz przeciwko sobie. Uczeń (kontynuując myśl nauczyciela): Bo byli pod różnymi zaborami, które walczyły ze sobą. Uczeń: A ja znam taki wiersz, którego uczyła mnie babcia... Mogę powiedzieć? (składa ręce w geście prośby) Proszę. Nauczyciel: Prosimy. W klasie słychać lekki hałas. Cisza, posłuchajcie wiersza. Uczeń recytuje wiersz „Ta, co nie zginęła”. Nauczyciel: Tak. bardzo piękny wiersz. Uczeń: Ale proszę pana, dlaczego dzień niepodległości ustanowiony jest 11 listopada? Nauczyciel: To na pamiątkę zakończenia I wojny światowej. Bo niewątpliwe ona przyczyniła się do odzyskania naszej niepodległości. Ważną rolę odegrał także Józef Piłsudski ze swoimi Legionami - posłuchajcie. Słychać piosenkę „Pierwsza Brygada”. Nauczyciel: Więcej na temat I wojny światowej opowiemy sobie na następnej lekcji. Nauczyciel zamyka dziennik. Uczeń (ze zdziwieniem): Miały być urodziny, a tak się jakoś smutno zrobiło! Nauczyciel (zwracając się również do widowni): Masz rację, 11 listopada to nie czas smutku, lecz radości. Tego dnia wszystko powinno śpiewać, bo Polska ma wielkie święto - odrodziła się po latach zaborów. Wszyscy (razem zwracając się do widowni): Może wspólnie zaśpiewamy solenizantce „Sto lat”. Zaczynają śpiewać, uczniowie zakładają urodzinowe czapeczki i wnoszą tort ze świeczkami.