ODDANI I KULTURALNI Młody kibicu, patrz, jak wchodzę na trybunę

Transkrypt

ODDANI I KULTURALNI Młody kibicu, patrz, jak wchodzę na trybunę
ODDANI I KULTURALNI
Młody kibicu, patrz, jak wchodzę na trybunę.
Wszyscy śpiewamy, szarpiemy gardła strunę.
Główny sektor, zwycięstwa smak .
Słuchaj, powiem ci tak!
Ten wers niech zabrzmi w Was,
Niech nasz przeciwnik strzeże się nas!
Krzyk, emocje, zwycięstwa smak,
Słuchaj, powiem ci tak!
Zwrotka ta prawdę ci przekaże,
Takiego flow nie usłyszysz na bazarze!
Kibic kulturalny wszystkim się wykażeJak mądrze kibicować teraz ci pokaże!
Echo niesie się po stadionie...
Auć, moja krtań chyba płonie!
Pamiętaj, ja śpiewam z szacunkiem,
Nie wspomagam niedozwolonym trunkiem.
Rodacy grają dzisiaj mecz,
Nasz doping się niesie, bo to boska rzecz.
Dopingujemy do nocy,
Wolni od przemocy,
Bo to boska rzecz.
Z wszelką bijatyką od nas szybko precz!
Dla polskich piłkarzy ważna motywacja.
Chyba mi to przyznasz, racja?
Ale nie czas na to,
Na mecz lepiej iść z tatą!
Chore ambicje, niekontorolowanych ludzi,
Powiem wam, że mi to już się nudzi.
Ludzie boją się wejść na sektory,
Może mylą nas pozory,
Ale mi się wydaje,
Że pseudokibic na nic się nie zdaje.
My zmienimy atmosferę!
Siła w nas, za Polską cytadelę!
Przejmujemy teraz stery!
Tolerancję na trybuny zwerbujemy,
Może nie do końca bezpiecznie,
Lecz wspomnienia pozostają wiecznie.
Niech na stadiony zawita kultura, zaiste?
To już chyba oczywiste.
Mam wielką nadzieję, że mnie posłuchacie.
Nikt z nas nie będzie na stracie.
Wszyscy o to walczymy,
Także mocno skarżymy.
Chcemy bez przeszkód oglądać widowisko!
Więc nie upadnijmy aż tak bardzo nisko!
Musimy przebić tą agresję!
Ja na tym punkcie mam chyba obsesję.
Lecz już na starcie mocno wam pomogę,
Pod nogi agresorom podsuniemy kłodę.
Mówią, że nadzieja ostatnia umiera.
Popatrz do tyłu, ktoś do ciebie strzela...
Polskie władze próbują coś zrobić ,
Lecz przemocy nie da się już dobić.
Teraz nasz czas, nasza era,
Zagramy z nimi w dobrego pokera.
To taka metafora, o śmierć lub życie.
Nas, czy ich na stadionie bycie...
Chociaż wierzę skrycie,
My popłyniemy na tym bicie...
Nadszedł święty czas na happy end.
Wiecie, że pokonaliśmy wszelki wstręt?
Teraz jest już dobrze, ja to czuję.
W skrócie Wam to szybko zobrazuję:
Słońce świeci, stopni dwadzieścia pięć,
Polska gra dziś kolejny mecz.
U bram stadionu na wejście czeka chmara.
Niepotrzebni policjanci wychodzą z policyjnego Stara.
Pełno ludu, czeka na mecz oceniany dobrą notą.
Wiecie, co to?
To biało czerwona potęga ,
Doskwiera upał, jest mordęga.
Z lotu ptaka pewnie to widać, jak olbrzymia armia na sektory rusza.
Gigantyczny doping, głośny śpiew, niejednego ogłusza...
Sektory zajęte,
To jest niepojęte!
Tłumy ludzi ,jednym tchem prowadzi do zwycięstwa.
Ile w nich jest godnego męstwa!
Lecz dla nas liczy się inna wygrana,
Usunięcie agresji, to nasze starania!
Mamy umiar i szacunek ,
Tolerancji udał się werbunek.
To już koniec mego eposu.
Wiem, że wysłuchacie mego głosu...
Te wszystkie ważne i piękne zdania,
Przyjmijcie jako godne do naśladowania,
Bądźmy twardzi jak skała.
Piątka, szufla, strzała!