Maria Piłsudska – sielskie dzieciństwo pod okiem kochającej matki
Transkrypt
Maria Piłsudska – sielskie dzieciństwo pod okiem kochającej matki
Maria Piłsudska – sielskie dzieciństwo pod okiem kochającej matki Józef Piłsudski, wspominając pierwsze lata swego życia spędzone w majątku rodziców na kresach, w leżącym około sześćdziesięciu kilometrów od Wilna Zułowie, pisał „mógłbym nazwać swe dzieciństwo — sielskiem, anielskiem”. Zułów, rodzinne gniazdo Piłsudskiego, według współczesnego podziału administracyjnego leży na Litwie, w rejonie święciańskim, w gminie podbrodzkiej. Od najbliższego miasta, Podbrodzie, które jest także prężnym ośrodkiem działania litewskiej Polonii, oddalony jest o trzynaście kilometrów. Leży nad urokliwą rzeczką Merą, lewym dopływem rzeki Żejmiany, która z kolei wpływa do Wilii. Zarówno przed wojną, jak i w czasach współczesnych turyści bądź badacze życia Naczelnika, odwiedziwszy Zułów i otaczające go okolice, dosłownie rozpływają się w zachwytach nad urzekającym krajobrazem. Świadczy o tym chociażby opis znanego publicysty i historyka, Stanisława Cat-Mackiewicza, w książce Klucz do Piłsudskiego: „Zułów położony jest o dwadzieścia kilometrów od miasteczka Podbrodzie. Piękne są naokoło okolice. Na południu płynie Wilia, która w niektórych miejscach, na przykład w uroczych Punżanach, ma piękno wianka uwiązanego z jaśminów i czeremchy, na zachodzie śliczna, zalotna Żejmiana. Na wschód zaczynają się wielkie jeziora ze srebrnym Jeziorem Świrskim, 11 Miadziolem, wreszcie największym z nich Naroczem, «morzem litewskim»; na północ jeziora brasiawskie, na które kładzie fiolety swych pierwszych refleksów zbliżająca się północ. Ale sam Zułów nie jest specjalnie ładny. Płasko, piaszczyście, sośniaki bez większego charakteru. Dobra żuławskie stanowiły dość monotonną plamę wśród otaczającego je kolorowego i uroczego krajobrazu”. Ale właśnie w tej „monotonnej plamie” stał dworek, w którym 5 grudnia 1867 roku przyszedł na świat Józef Klemens Piłsudski, czwarte dziecko Józefa Wincentego Piłsudskiego i jego żony Marii z Billewiczów Piłsudskiej. Ojciec Piłsudskiego wywodził swój ród od dynastii wielkich książąt litewskich, uznając za odległego przodka Dowsprunga, bądź Dowsprunka, starszego brata Mendoga, pierwszego władcy zjednoczonej Litwy. To właśnie z rodu Dowsprungowiczów pochodził bezpośredni protoplasta Piłsudskich, książę Ginet, który jako przedstawiciel jednego z najznaczniejszych litewskich rodów złożył swój podpis pod aktem unii horodelskiej* z 1413 roku. Józef Piłsudski w czasie swej działalności konspiracyjnej używał czasem właśnie nazwiska Ginet. Ów protoplasta rodu miał dwóch synów: Marka i Stanisława Giniatowiczów. Syn tego ostatniego, Bartłomiej Giniatowicz, w połowie XV wieku przyjął nazwisko Piłsudki od majątku Piłsudy koło Rosień na Żmudzi. Piłsudscy używali herbu Kościesza „odmienna”, bądź „uszczerbiona”, czasem zwana „strzałą”. Członkowie późniejszych pokoleń rodziny Piłsudskich piastowali, co prawda liczne, ale niezbyt wysokie urzędy w Wielkim Księstwie Litewskim, jak również byli właścicielami * Unia horodelska – podpisana w Horodle 2 października 1413 r. unia polsko-litewska. Jej postanowienia potwierdzały wspólną politykę Polski i Litwy, wprowadzały instytucję odrębnego wielkiego księcia na Litwie, wybieranego przez króla Królestwa Polskiego za radą i wiedzą bojarów litewskich oraz panów polskich, a także wspólne urzędy wojewodów i kasztelanów na Litwie. Unia zrównała także szlachtę litewską z polskimi rodami. 12 Odmiana herbu Kościesza, którym pieczętowali się Piłsudscy. sporych dóbr na Żmudzi, jednak nigdy nie cieszyli się dużym znaczeniem na arenie społecznej. Aczkolwiek fakt, iż swoje drzewo genealogiczne wywodzili od brata samego Mendoga, co czyniło ich jednym z najstarszych litewskich rodów, sprawił, że byli bardzo atrakcyjną partią przy zawieraniu małżeństw. Z tego powodu ród Piłsudskich z czasem skoligacił się niemalże ze wszystkimi rodzinami szlacheckiej Litwy, a w czasach narodzin Marszałka, do krewnych jego rodziny zaliczali się m.in. Giełgudowie, Puzynowie, Czapscy, Szemiothowie, Górscy, Billewiczowie, Butlerowie, Witkiewiczowie, a niektórzy biografowie dopatrują się także pokrewieństwa z samymi Radziwiłłami. Ojciec marszałka, Józef Wincenty Piłsudski, przyszedł na świat w Rapszanach, w rodzinie Piotra, sędziego granicznego powiatu rosieńskiego i hrabianki Teodory Urszuli Otylii z But13 lerów. W rodzinie żywa była pamięć dziadka Teodory – Wincentego Billewicza, uczestnika powstania listopadowego. Ona sama czynnie pomagała oddziałom walczącym w powstaniu styczniowym i rządowi powstańczemu. Na jej oczach zginął też młody powstaniec, który, uciekając przed ścigającymi go siepaczami rosyjskimi, schronił się w jej domu. Niestety, zaraz po nim do domu wtargnęli żołnierze rosyjscy, którzy po krótkiej walce zakłuli młodzieńca bagnetami. Zanim jednak nastąpił ten tragiczny finał, powstaniec zdążył ukryć za stojącą w pomieszczeniu komodą ważne dokumenty, które przewoził. Sam oddał życie, ale dokumenty ocalały. Dziadek Marszałka zamieszkiwał wraz z rodziną w majątku uzyskanym, wraz z innymi majątkami i lasami, od swej bezdzietnej ciotki i siostry jego matki, Eufrozyny z Bielewiczów Białłozorowej. Po śmierci swego teścia w 1843 roku, Piotr Piłsudski wydzierżawił Poszuszwie swemu bratu Waleremu, a sam osiadł w majątku żony w Rapszanach, by około 1849 roku powrócić do Poszuszwia. Obok ojca Naczelnika, państwo Piotr i Teodora Piłsudscy mieli jeszcze czworo dzieci: Walerię Giedgowdową (1834–1926), Julię Bortkiewiczową (1836–1910), Teresę Symonowiczową (1838–ok.1906) i Wincentego (1839–1916). Najstarszy z całej gromadki, Józef Wincenty, po ukończeniu szkoły w Krożach i Wiłkomierzu, jako członek ziemiańskiej rodziny, zamierzający w przyszłości poświęcić się prowadzeniu majątku ziemskiego, wybrał studia w Instytucie Agronomicznym w Horyhorkach, gdzie kształcił się w dziedzinie agronomii. Już we wczesnej młodości zaangażował się w działalność patriotyczną, a w wieku trzydziestu lat wziął udział w powstaniu styczniowym, w trakcie którego piastował urząd komisarza rządu powstańczego na powiat kowieński. Jeszcze w czasie trwania powstania zakochał się w swej dalekiej krewnej, młodszej od niego o dziewięć lat Marii Billewiczównej, herbu Mogiła, z którą postanowił się ożenić. Parę musiało połączyć wielkie 14 uczucie, bowiem ich pokrewieństwo było tak bliskie, że należało uzyskać indult* władz kościelnych zezwalający na zawarcie małżeństwa. Panna Billewiczówna, córka Antoniego Billewicza i Heleny Michałowskiej, podobnie jak jej małżonek, wywodziła się z jednego z najstarszych litewskich rodów posiadającego dobra na Litwie i Żmudzi. Nikomu chyba nie trzeba przypominać, że właśnie to nazwisko nosi ukochana Andrzeja Kmicica z Potopu Henryka Sienkiewicza. Billewiczowie swój ród wywodzili od niejakiego Zodeyki, pochodzącego od książąt litewskich. Ten protoplasta rodu musiał odznaczyć się wybitnymi zasługami, bowiem został zięciem samego wielkiego księcia Witolda. Jego najstarszym synem był Bill, który był ojcem Jerzego, a ten z kolei miał trzech synów. I w ten sposób rozrósł się ród Billów-Billewiczów, z którego wywodziła się matka Józefa Piłsudskiego. Billewiczowie pieczętowali się herbem Mogiła i byli spokrewnieni bądź skoligaceni z innymi możnymi rodami, od dawna osiadłymi na Żmudzi. Zamieszkiwali tereny „w całem Rosieńskiem”, gdzie leżało ich gniazdo rodzinne, Billewicze. Sam Piłsudski twierdził w rozmowie ze swoją drugą żoną, iż „ród Billewiczów zaczyna się od prababek. Były 4 Billewiczówny, po 4 mężach nazywały się Kurdziukowa, Pac-Pomarańska, Butlerowa i Durasiewiczowa”. Co ciekawe, oba litewskie rody, Billewiczów i Piłsudskich, szybko uległy polonizacji i krzewiły polskość na terenie Litwy, jednak przeciwnicy Marszałka zarzucają mu, że nie uważał się za Polaka, ale zawsze mówił o sobie jako o Litwinie. Faktycznie, nie znajdziemy żadnej wypowiedzi Piłsudskiego, w której mówił o sobie: „ja, Polak”, natomiast często „ja, Litwin”, jak * Indult – dyspensa, pozwolenie na odstępstwo od przepisów prawa kościelnego. 15 Herb Mogiła, którym pieczętowali się Billewiczowie. również „Ja, z moim litewskim uporem”. Tymczasem historyk Janusz Pajewski zwraca uwagę na fakt, że takie określenia swojej osoby Marszałek stosował w celu rozróżnienia historycznego pomiędzy „Litwinem, mieszkańcem Wielkiego Księstwa Litewskiego, a koroniarzem, mieszkańcem krajów Korony, tj. Królestwa Polskiego. I tylko ignorancja albo zła wola mogą w takich słowach Piłsudskiego upatrywać sens odmienny”. Maria Billewiczówna przyszła na świat w 1842 roku w Adamowie jako jedyna córka Antoniego Billewicza i Heleny Michałowskiej. Życie nie rozpieszczało zbytnio małej Maryni, bowiem, kiedy miała zaledwie trzy lata, straciła matkę i została oddana na wychowanie swemu dziadkowi, Kacprowi Billewiczowi, emerytowanemu prezesowi sądu wileńskiego. Jej ojciec ożenił się po raz drugi i właściwie stracił zainteresowanie wychowaniem małej Marii. Z zadania tego wyśmienicie wywiązał się jej dziadek, który wychował ją na osobę obdarzoną nie tylko wielkim patriotyzmem i poczuciem honoru, ale także wyrobił 16 w niej niezwykły hart ducha. Nie dość, że była wychowywana bez matki i praktycznie bez ojca, to w wieku siedmiu lat poważnie zachorowała na zapalenie stawu biodrowego. Co prawda na początku lat sześćdziesiątych przeszła udaną operację biodra w klinice w Berlinie, ale choroba pozostawiła trwały ślad i Maria lekko utykała. Jako mała dziewczynka była dzieckiem delikatnym i uczuciowym. Wyrosła na pannę o niezwykłej urodzie, którą określano wówczas epitetami „eteryczna” i „pełna wdzięku”. O dziwo, adoratorów nie zniechęcały piegi zdobiące jej twarz, a w czasach, w jakich przyszło żyć pannie Billewiczównie, były one uznawane za wielki mankament kobiecej urody. Już jako młoda dziewczyna bardzo lubiła małe dzieci i matkowała wszystkim swoim małym krewnym. W wieku dwudziestu jeden lat wyszła za mąż za Józefa Wincentego Piłsudskiego, który zapewne zafascynował ją swymi patriotycznymi poglądami i działalnością powstańczą, doskonale wpisując się w ideały wpajane jej przez dziadka od wczesnego dzieciństwa. Ślub państwa Piłsudskich odbył się 23 kwietnia 1863 roku w majątku Billewiczów w Tenenie, a panna młoda wniosła w posagu wspomniany już Zułów, włącznie z Sugintami (między Wiłkomierzem a Ucianami), Teneniami i Adamowem. Posiadłości ziemskie stanowiące wiano Marii wynosiły około osiemdziesięciu tysięcy hektarów, podczas gdy jej mąż posiadał jedynie majątek Poszuszwie. Męża Billewiczówny, Józefa Wincentego Piłsudskiego, doskonale charakteryzuje opis zamieszczony we Wspomnieniach Aleksandry Piłsudskiej, drugiej żony Marszałka: „Jako mąż i ojciec wywiązywał się ze swych obowiązków wzorowo, witając z niezmiernym entuzjazmem, co roku nowe dziecko. Przychodziły te dzieci na świat z regularnością kwiatów wiosennych lub zimowych szronów”. Już rok po ślubie Maria powiła córkę – Helenę (1864–1917), następnie na świecie pojawiła się Zofia (1865–1935), zwana powszechnie Zulą, która wyszła za 17 mąż za doktora Bolesława Kadenacego. W Zułowie urodziło się jeszcze dwóch kolejnych synów: Bronisław (1866–1918) i Józef Klemens (1867–1935), Pierwszy Marszałek Polski. Jak już wyżej wspomniano, Maria Piłsudska swe czwarte dziecko i drugiego z kolei syna powiła w Zułowie 5 grudnia 1867 roku, a jego narodzinom towarzyszyło bardzo znamienne wydarzenie, które zwolennicy wpływu sił nadprzyrodzonych na ludzkie życie mogliby zinterpretować jako swoiste proroctwo mówiące o przyszłych losach noworodka. Kiedy Maria wydawała na świat swego drugiego synka, była mroźna noc, a na dworze szalała burza śnieżna. W związku ze zwyczajowymi zabiegami położniczymi związanymi z porodem praktycznie cały dwór był rzęsiście oświetlony, a wokół rodzącej krzątało się wiele osób. Całe to zamieszanie zauważyli przejeżdżający nieopodal rosyjscy oficerowie, którzy widząc światła w oknach budynku i cienie gorączkowo przemieszczających się osób podejrzewali, że odbywa się tam jakieś tajne zebranie konspiracyjne. Na szczęście, kiedy zorientowali się jaka jest prawdziwa przyczyna takiego stanu rzeczy, bezzwłocznie odjechali. Chłopca ochrzczono już dziesięć dni później, w kościółku pod wezwaniem patrona Litwy, św. Kazimierza w Sorokpolu, który istnieje do dzisiaj. Świątynia potocznie była nazywana kościołem Sorokpolskim, bowiem ufundowała go zamożna rodzina Soroków z pobliskiego majątku Sorokpol. Drewniany i niezbyt okazały budynek kościółka został rozbudowany w 1851 roku, wówczas też dobudowano drewnianą wolno stojącą dzwonnicę z czterema różnej wielkości dzwonami, z których jeden nazwano Klemensem. W kościele można obejrzeć odrestaurowaną ozdobną metalową chrzcielnicę, w której proboszcz Tomasz Woliński, podobnie jak pozostałe dzieci z rodziny Piłsudskich, chrzcił przyszłego Marszałka. W akcie chrztu, sporządzonym w języku rosyjskim, zanotowano: „Rok 1867, dnia 15 grudnia w Sorokpolu, w kościele rzymsko-katolickim 18 Józef i Bronisław Piłsudscy. ksiądz Tomasz Woliński, proboszcz tego kościoła ochrzcił z zachowaniem wszystkich obrządków Sakramentu imieniem Józef Klemens niemowlę płci męskiej urodzone tegoż 1867 roku dnia 5 grudnia w dobrach Zułów, parafji Sorokpolskiej, syna małżonków ślubnych Józefa i Marji z Billewiczów Piłsudskich stanu szlacheckiego. Trzymali do chrztu Józef Marcinkowski z Konstancją Rogalską, oboje szlachetnie urodzeni”. Wraz z upadkiem powstania styczniowego, pojawił się nowy prąd – pozytywizm, który przyniósł hasła pracy od podstaw i pracy organicznej. Najważniejsze idee nowej epoki musiały 19 wywrzeć wpływ na ojca rodziny, Józefa Wincentego, bowiem w majątku, obejmującym osiemset hektarów pól uprawnych i lasów, zabrał się do gospodarowania na postępową modłę, stawiając na rozwój, nowoczesność i najnowsze technologie. Po pierwsze postawił niewielki, aczkolwiek przestronny dworek z modrzewiowego drewna, a następnie rozbudował budynki gospodarcze, powiększając je o oficynę, stodoły, chlewnie, młyn, wędzarnię, cegielnię, terpentyniarnię. Podobnie jak dzisiaj, tak i wówczas wszelkie inwestycje wiązały się z ogromnymi nakładami finansowymi, którymi Piłsudski nie dysponował, zadłużał się więc, licząc, że w przyszłości nie tylko odda długi z należnymi odsetkami, ale także odniesie sukces finansowy. Za pożyczone pieniądze przerobił istniejącą gorzelnię na fabrykę drożdży. Niestety, wszystkie te inwestycje okazały się zupełnie nietrafione, co wkrótce stało się przyczyną krachu finansowego. Biografowie, zaliczający się do obozu zwolenników Marszałka, których Daria i Tomasz Nałęczowie w swej książce Józef Piłsudski – legendy i fakty, trafnie nazywają „hagiografami”, upatrują przyczynę bankructwa w kontrybucji nałożonej na Józefa Wincentego przez władze carskie za jego udział w powstaniu. Prawda jest o wiele bardziej prozaiczna: ojciec Naczelnika po prostu nie był dobrym gospodarzem. Kupował maszyny, które doskonale sprawdzały się w nowoczesnych gospodarstwach za granicą, ale nie na Litwie, gdzie praca na roli opierała się na taniej i niewykwalifikowanej sile roboczej. Robotnicy nie chcieli ich używać, przyzwyczajeni do posługiwania się sochą i drewnianą broną, urządzenia stały więc bezczynnie w stodole i rdzewiały. Kolejnym niepowodzeniem zakończyło się założenie gorzelni i planowana produkcja spirytusu, aczkolwiek sam pomysł był strzałem w dziesiątkę, bowiem okoliczne ziemie idealnie nadawały się do hodowli ziemniaków. Niestety, pomysłodawca zupełnie nie nadawał się na gorzelnika. 20