nasz bóg jest ogniem pochłaniającym

Transkrypt

nasz bóg jest ogniem pochłaniającym
NASZ BÓG JEST OGNIEM POCHŁANIAJĄCYM
Pan nadchodzi. Nadchodzi z mocą i wielką chwałą. A nasz Bóg jest ogniem pochłaniającym. O
czasach i porach nie muszę wam mówić, gdyż wiecie doskonale, że dzień Pański nadejdzie jak
złodziej w nocy. Gdy będą mówić pokój i bezpieczeństwo, wtedy na nich przyjdzie nagła zagłada i
nie uciekną. A chociaż prawdą jest, że o czasach i porach nie ma potrzeby bym wam mówił, to
jednak jest coś, co jest związane z jego przyjściem, a co jest bardzo ważne, aby myśleć o tym przez
cały czas. A to jest skutek jego przyjścia, gdyż przyjdzie w ogniu płomienistym dokonując pomsty
na tych, którzy nie znają Boga i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana, Jezusa Chrystusa.
A ci wszyscy będą ukarani wiecznym zniszczeniem od obecności Pana i od chwały jego mocy.
(2Tes. 1:8-9)
I znowu jest napisane: A wtedy zostanie objawiony nieprawy, którego Pan Jezus zabije
Duchem ust swoich i uzna za bezużyteczne jego pokazanie. (2Tes. 2:8). Więc, gdy przychodzi w
swej chwale, to jest to pochłaniająca chwała, paląca wszystkich nieprawych i wszystkich mających
jakieś zło w sobie.
I dalej jest napisane: Oto nadchodzi dzień Pana, okrutny, pełen srogości i płonącego
gniewu, aby obrócić ziemię w pustynię, a grzeszników z niej wytępić... I ukarzę świat za jego
zło, a złych za ich nieprawość. (Izaj. 13:9,11) Kto będzie mógł znieść dzień jego przyjścia i kto
się ostoi, gdy się ukaże? (Mal. 3:2) To jest pytanie. On jest ogniem pochłaniającym i gdy
przychodzi, zobaczymy go takim jakim jest, jako ogień pochłaniający, a nie będzie ucieczki od tego.
Gdy On przychodzi, nie ma już względu na osobę, tak jak i przed Jego przyjściem. Nie ma u
Boga względu na osobę. Tak samo jak pewne jest, że jest tym kim jest, tak pewne jak to, że
przychodzi tak jak chce, tak pewne jak to, że zobaczymy go takim jakim jest, tak pewne jest to, że
wszyscy - każdy z nas - zostanie potraktowany w taki sposób jaki jest jego stan. Nie ma zmiany
charakteru, nie ma miejsca na jakąkolwiek zmianę w tym dniu.
Jednakże w tym dniu, tak jak w innych dniach, nie jest tak, że gniew Boga nawiedza ludzi, ale
nadchodzi na grzechy tych ludzi i tylko na tych, którzy identyfikują się ze swymi grzechami. Gdyż
gniew z nieba, objawia się, nie przeciwko wszystkim niepobożnym ludziom, nie przeciwko
wszelkim niesprawiedliwym ludziom, ale przeciwko wszelkiej niepobożności i
niesprawiedliwości ludzi. (Rzym. 1:18) I tylko gdy człowiek trzyma się swej niepobożności, tylko
gdy obróci prawdę w niesprawiedliwość, to gniew Boga objawi się z nieba przeciwko niemu, a
nawet wtedy, nie przeciwko niemu w pierwszym rzędzie, ale przeciwko grzechowi, którego się
trzyma i nie opuszcza go. A gdy to jest jego wyborem, gdy trzyma się mocno swego wyboru, musi
ponieść konsekwencje swego wyboru, gdyż jego wybór jest ostateczny. Więc jest napisane i czytam
to znowu: Gniew Boga objawia się z nieba przeciwko wszelkiej niepobożności i
niesprawiedliwości ludzi, którzy zamieniają prawdę (którzy odrzucają, tłumią) w
niesprawiedliwość.
I dalej czytamy to co zaczęliśmy, A wtedy zostanie objawiony nieprawy, którego Pan Jezus
zabije Duchem ust swoich i uzna za bezużyteczne jego pokazanie, A ten nieprawy przyjdzie za
sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, I wśród wszelkich
podstępnych zwiedzeń, wobec tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby
mogli być ocaleni. I z tego powodu Bóg zsyła im silne zwiedzenie, tak iż wierzą kłamstwu,
aby mogli być potępieni wszyscy, którzy nie wierzą prawdzie, lecz mają upodobanie w
niesprawiedliwości. Nie uwierzyli prawdzie, wiedzieli o niej, przedstawiano ją im, ich serca
powiedziały im, Duch Boga powiedział im, że to była prawda. Ich własne sumienia zaaprobowały to,
ale nie uwierzyli prawdzie, mieli upodobanie w niesprawiedliwości i odrzucili, tłumili prawdę w
1
niesprawiedliwości, dlatego gniew Boga jest objawiony z nieba i uderza w nich.
Jednak jak wcześniej stwierdzono, gniew Boga nie jest przeznaczony przeciwko nim, ale
przeciwko rzeczy, którą kochają, przeciwko rzeczy, do której się skłaniają i nie oddzielają się od niej.
A w końcu, w tym wielkim dniu gdy sąd zasiada, po prawicy i po lewicy są wszyscy ludzie, którzy
żyli, ci po lewicy odejdą w wieczny ogień przygotowany nie im, ale diabłu i jego aniołom. Pan
uczynił co mógł aby ich ratować, a oni nie widzieli tego. Dał swego Syna, by ich ocalić, aby nigdy
nie zaznali ognia wiecznego. To nie było przygotowane dla nich. On nie pragnął tego, by zginęli, ale
muszą iść tam, bo wybrali to towarzystwo, to jest miejsce z którym się połączyli i od którego nie
będą oddzieleni. Zatem mówi: odejdźcie ode mnie przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany
diabłu i jego aniołom.
Nie jest on przygotowany dla ciebie. Bóg w tym dniu, Pan Jezus w tej chwili, kiedy słowo to
będzie wypowiedziane, będą tak smutni jak byli podczas krzyża. Będzie Mu tak przykro, że ludzie
muszą iść w to miejsce, nie jest ono przygotowane przecież dla nich. To nie jest dla Niego
przyjemne, by ktoś tam szedł. Są tam, ponieważ grzech, który był z nimi nieodłączny, połączył ich. A
to jest ich nieodwołalny wybór, mają teraz po prostu możliwość otrzymania tego co wybrali, idą po
swój wybór, a gdy otrzymują skutek swego wyboru, to nie ma już miejsca na skargę. Bóg uczynił
wszystko co mógł, ale oni nie chcieli tego przyjąć.
Więc, pomimo tego, że Pan nie pragnie, by to przyszło na człowieka, to jednak Bóg jest ogniem
pochłaniającym i jako taki musi przyjść. Będąc ogniem pochłaniającym i jako taki przychodząc,
przychodzi w płomienistym ogniu, by przyjąć nieprawość tak jak należy; a każdy połączony z
nieprawością ma ten sam los.
Czyniąc pomstę na tych, którzy nie znają Boga. Wszyscy mieli możliwość poznania Boga.
Tłumy wyznawały, że znają Boga, ale swymi czynami zaprzeczały temu. Mieli formę pobożności –
wyznanie - ale zaparli się jej mocy. Znacie słowa: W dniach ostatecznych nastaną trudne czasy.
Ludzie będą miłośnikami swego ja, pożądliwi, chełpliwi, dumni, bluźniercy, nieposłuszni
rodzicom, niewdzięczni, nieświęci, bez uczuć, nieprzejednani, fałszywi oskarżyciele,
niepowściągliwi, srodzy, pogardzający tym co dobre, zdrajcy, zuchwali, zarozumiali, miłujący
bardziej przyjemności niż Boga, mający formę pobożności, ale zapierający się jej mocy, od
takich się odwracaj... A zniszczenie przychodzi na takich, nie dlatego, że nie mieli szansy, ale
pogardzili wszystkimi szansami jakie mieli, nie dlatego, że nie mieli możliwości poznać Boga, ale
odrzucili każdą możliwość jaką im kiedykolwiek Bóg dał, aby Go znaleźć i poznać gdy się objawiał.
Bóg jest czysty, Jezus powiedział: Jeśli jakiś człowiek słucha mych słów i nie wierzy im, Ja
go nie sądzę, gdyż nie przyszedłem na świat, by go sądzić, ale by ocalić. Kto odrzuca mnie i
nie przyjmuje mych słów, ma sędziego. (Jan 12:47,48)
Znajdźmy zatem tego, kto sądzi. To nie Jezus Chrystus, on mówi, że nie. To nie Bóg, gdyż Pan
Jezus powiedział: Jeśli jakiś człowiek słucha mych słów i nie wierzy im, Ja go nie sądzę. To nie
On, ale jest ktoś, kto sądzi go i myślę, że go znajdziemy. Popatrz znowu: Jeśli jakiś człowiek
słucha mych słów. Te słowa to Słowo Boga. To słowo życia Boga, ponieważ to jest słowo Boga.
Słowo życia Boga jest życiem wiecznym, ponieważ życie Boga jest wieczne. To jest słowo życia
wiecznego. To słowo jest wypowiedziane. Wszyscy ludzie słyszeli je. Jeśli jakiś człowiek słucha
mych słów i nie wierzy im. I Kto odrzuca mnie i nie przyjmuje mych słów. Słowo, będąc
słowem życia, przychodzi do mnie, do ciebie, do innego człowieka, wieczne życie przychodzi do
ciebie, do mnie i do każdego innego człowieka. W słowach życia wiecznego przychodzi wieczne
życie do tego, do kogo to słowo przychodzi. A gdy on odrzuca to słowo, odrzuca życie wieczne.
Wybierając odrzucenie wiecznego życia, wybiera śmierć wieczną. To jest jego własny wybór
odrzucenia życia wiecznego, odrzucając życie wybiera śmierć. Kiedy zatem przychodzi śmierć do
tego, który ją wybrał - kto ją sprowadza? Kto uznaje go wartym śmierci? Kto go osądza? Kto skazuje
na śmierć? Tylko on sam. Nikt inny nie ma w tym udziału. Bóg uczynił wszystko co mógł, wysłał
2
wieczne życie do niego, otoczył go każdą możliwą wskazówką, każdą zachętą, by je przyjął, uczynił
je dla niego atrakcyjnym, było przyozdobione, udekorowane, uczynił pięknym jak tylko prawda
Boga może być piękna i jego własne serce to zaaprobowało; Duch Boga powiedział mu: „To jest
słuszna rzecz, to jest prawda, ale on miał przyjemność w niesprawiedliwości.” Odrzucił słowo, a
odrzucając słowo życia wiecznego, odrzucił życie wieczne, a w tym, wybrał wieczną śmierć. A kiedy
przyjmuje wieczną śmierć, to otrzymuje tylko to co wybrał. On sam jest jedynym, który uznał siebie
wartym tego.
Gdy Paweł i Barnaba byli w Antiochii, a Żydzi sprzeciwiali się i bluźnili przeciwko tym rzeczom,
jakie były wypowiedziane przez Pawła i Barnabę poganom, ci mężowie Boga odważyli się
powiedzieć: Jest konieczne, by słowo Boga najpierw było powiedziane wam, ale widząc jak je
odrzucacie i osądzacie siebie niegodnymi wiecznego życia, zwracamy się do pogan. (Dz.Ap.
13:46) Zauważ, nie powiedziano, my osądzamy was niegodnymi życia wiecznego. Nie, osądzacie
siebie niegodnymi wiecznego życia. Każdy człowiek, który napotyka zniszczenie, sprowadza na
siebie osąd tego zniszczenia. Całe Pismo jest oparte na tej myśli - nie jest przeciwko osobie, ale
przeciwko rzeczy, której osoba się trzyma, na to przychodzi gniew Boga. A gdy Pan wykonuje
zemstę przede wszystkim tylko na grzechu, gdyż Jego gniew jest tylko przeciwko niepobożności i
niesprawiedliwości, czyniąc wszystko co możliwe, by ludzie oddzielili się od grzechu, wtedy gdy ten
palący dzień nadchodzi, gdy objawia się światu i świat widzi Go takim jakim jest, to w dalszym
ciągu jest to pomsta Boża przeciwko grzechowi.
Cóż więcej Bóg mógł uczynić, by usunąć grzech? Dał swego zrodzonego Syna, Chrystus dał
siebie, aby ktokolwiek uwierzy w Niego nie zginął, ale miał życie wieczne. Osobiście zapewnia
każdą duszę, która wierzy, że nie zginie. Słowo nie mówi tylko, że Bóg tak umiłował świat, że dał
swego zrodzonego Syna, by każdy, kto wierzy w Niego nie zginął, ale miał życie wieczne. Następny
wiersz mówi: Bóg nie wysłał swego Syna na świat, by potępił świat, ale by świat przez niego
mógł być zbawiony. Gdy Bóg dał swego Syna, w tym darze ustanowił wieczną możliwość, by
każda dusza w tym świecie mogła być ocalona. Ale tam jest napisane mógł. To oznacza możliwość.
Bo to czy ktoś będzie zbawiony, zależy od jego wyboru. Pan nie ocali nas wbrew naszej woli.
Uczynił to jednak możliwym w darze swego Syna Jezusa, dla każdego, który chce być ocalony. To
zależne jest od tego czy wybieramy zbawienie jakie dał, czy wybieramy krzyż i przyjmujemy środki,
które dają nam tą pewność.
Ale gdy ktoś wybiera Chrystusa i wierzy w Niego, to już nie jest więcej mógł. Wiara w Jezusa
usuwa wszelkie mógł i czyni to, że będzie. Więc każdej duszy wierzącej w Jezusa, Bóg mówi,
zapewniam ciebie, że nie zginiesz. Każdej duszy w świecie, nieprawej też, poselstwo Boga czyni
pewnym, że to uczynił, tak mocno pewnym, jak mocno dusza wierzy w Jezusa Chrystusa, że nie
zginie. To dobra propozycja. Nieskończenie uczciwa i nieskończenie hojna. Tak uczciwa i hojna jak
sam Bóg.
Zniszczenie grzechu jest jedyną drogą zbawienia. Jego imię będzie Jezus, gdyż uratuje swój lud
od grzechów jego. Więc kiedy akceptuję tę ofertę, tak pewnie jak wierzę w Jezusa, nie zginę. A w
tym akceptuję również zapewnienie, że pozwolę odejść grzechowi. Zgadzam się, że jestem chętny,
by być oddzielonym od grzechu i że oddzielę się od grzechu. Wiedząc o tym, że nasz stary
człowiek jest ukrzyżowany z nim, aby ciało grzechu mogło być zniszczone. Celem krzyża
Chrystusa jest zniszczenie grzechu. Nikt nie może pominąć tej myśli. Trzymajcie się mocno jej na
zawsze - krzyż Jezusa Chrystusa - ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa - cel tego - to zniszczenie
grzechu. Dzięki Panu, że ten cel będzie wykonany. Przeczytajmy cały wiersz: Wiedząc to, że nasz
stary człowiek jest ukrzyżowany z nim, aby ciało grzechu mogło być zniszczone, abyśmy
odtąd już nie służyli grzechowi. (Rzym. 6:6) Nie tylko następuje zniszczenie grzechu, ale i
uwolnienie od służby grzechu. Grzech nie będzie nad wami panować (wiersz 14). Rozważmy tą
myśl w skrócie. Jest w niej cały świat chrystiańskiej radości i zwycięstwa.
3
Kto umarł, uwolniony jest od grzechu. Ukrzyżowany, ten, który zaakceptował śmierć Jezusa
Chrystusa i jest z Nim ukrzyżowany, ten jest uwolniony od grzechu. Jeśli umarliśmy z
Chrystusem, wierzymy, że będziemy z nim także żyć. Ale gdzie On żyje? Czy w grzechu? Nigdy
nie uczynił tego. Tak pewnie jak w Nim żyjemy, żyjemy z Nim wolni od grzechu. Wiedząc, że
zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim nie panuje. Nie ma ona już tej
dominacji jaką miała. Był czas, gdy jednak miała dominację, ale tylko dlatego, że Jezus poddał się
dobrowolnie pod panowanie śmierci, ale śmierć nie mogła Go utrzymać, ponieważ był oddzielony
od grzechu. I nikogo więcej nie będzie mogła trzymać w swej dominacji, gdyż nie może trzymać
człowieka wolnego od grzechu.
Podobnie i wy liczcie siebie za martwych rzeczywiście dla grzechu, ale za żywych Bogu
przez Jezusa Chrystusa naszego Pana. Niech grzech nie panuje w waszym śmiertelnym ciele,
abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego; ani nie trzymajcie waszych członków jako
narzędzi niesprawiedliwości ku grzechu, lecz poddawajcie siebie Bogu jako ożywieni z
martwych, a wasze członki jako narzędzia sprawiedliwości ku Bogu. Bo grzech nie będzie
panował nad wami.
Apostoł mówi, że grzech nie będzie panował nad wami. Niech grzech nie panuje w waszych
członkach, w ciele. I nieco dalej: Czyż nie wiecie, że komu oddajecie się w posłuszeństwo jako
słudzy, tego sługami jesteście, komu jesteście posłuszni? Czy to grzechowi ku śmierci, czy to
posłuszeństwu ku sprawiedliwości. Następny wiersz: Bogu niech będą dzięki, że wy byliście
sługami grzechu, ale jesteście z serca posłuszni temu rodzajowi nauki, który wam
powierzono. Będąc tedy uczynieni wolnymi od grzechu, staliście się sługami sprawiedliwości.
Krzyż Chrystusa daje nie tylko wolność od grzechu, ale czyni ludzi sługami sprawiedliwości.
Następny wiersz mówi, że służba sprawiedliwości jest ku świętości, końcem świętości jest wieczne
życie, bez świętości żaden człowiek nie ujrzy Pana. Jedyne prawdziwe przygotowanie na
przyjście Pana to oddzielenie się od grzechu. Nie ma znaczenia jak często mówimy o przyjściu
Pana, jak bardzo głosimy o znakach jego przyjścia, jak bardzo przygotowujemy do tego innych,
nawet jeśli sprzedamy wszystko i oddamy biednym, jeśli nie jesteśmy oddzieleni od grzechu, aby
być sługami sprawiedliwości ku świętości - nie czynimy przygotowań na przyjście Pana w ogóle,
nasze wyznanie jest całkowicie oszustwem, czynimy siebie oszustami. Może nie działamy jak
oszuści, ale czynimy siebie oszustami, ale to jest bez różnicy - jeśli naszym stałym rozważaniem nie
jest całkowite oddzielenie się od grzechu, nasze wyznanie jest oszustwem.
Bycie Adwentystą, szukanie przyjścia Pana, mówienie ludziom o przyjściu Pana jako
bliskim, obserwowanie znaków czasu - wszystko to jest dobre, absolutnie i na zawsze słuszne.
Ale nawet, jeśli mam to wszystko i nie mam jednej rzeczy - jedynego pragnienia bycia
całkowicie oddzielonym od grzechu, od służby grzechu - moje wyznanie wiary adwentowej jest
oszustwem. Bo jeśli nie jestem oddzielony od grzechu, nie mogę spotkać mego Pana w pokoju.
Zatem jeśli moim jedynym pragnieniem nie jest oddzielenie się od grzechu, od służby jemu, nie
jestem przygotowany w ogóle na spotkanie Pana. Zatem pytaniem dla każdego z nas dzisiaj,
dla Adwentystów i wszystkich ludzi, jest: Czy jesteś przygotowany na spotkanie Pana, którego
bez świętości żaden człowiek nie ujrzy? Mam zamiar spytać was o jeszcze więcej - Czy jesteś
gotów spotkać Pana? O czasach i porach nie ma potrzeby bym mówił do was. Nie jest potrzebne
bym stał i mówił wam tutaj jak bliskie jest przyjście Pana. Znaki narastają na ziemi. Jesteście
Adwentystami, wiecie to wszystko, ale jest właściwe bym teraz i na zawsze, stał tu i pytał: Jesteście
oddzieleni od grzechu? A będąc oddzieleni od grzechu, czy jesteście gotowi, by spotkać Pana?
Bo nasz Bóg jest ogniem pochłaniającym i nie można od tego uciec. Nie jest inny. Nie jest niczym
innym oprócz ognia pochłaniającego. Pomyślcie o tym. Nie musicie się łudzić uwagą, że Bóg jest
czymś innym niż ogniem pochłaniającym. On mówi wyraźnie, kim jest, a im prędzej ja i ty
skierujemy nasze umysły na to, że Bóg jest ogniem pochłaniającym, tym lepiej dla nas.
Chrystus nadchodzi, mówimy o tym, że to się stanie. Przychodzi w płomienistym ogniu,
4
przychodzi jako ogień pochłaniający, ale chciałbym wiedzieć, jaki jest użytek z mówienia o Jego
przyjściu, jeśli nie jesteśmy gotowi, by spotkać Go w tym ogniu pochłaniającym? To jest całkowite
zwiedzenie dla człowieka, gdy pomija beztrosko to co jest wieczną prawdą. Czy nie pamiętacie, że
Słowo nie tylko mówi, że Go zobaczymy, ale że zobaczymy Go takim jakim jest? Tak, zobaczymy
Go jako ogień pochłaniający i cieszę się z tego. Dzięki Panu! Mamy opis tego jak Jan widział Go
takim jakim jest - widział Go takim jakim my go ujrzymy i co? Kilka uwag: Jego oczy były jak
płomienie ognia. Jego stopy jak wyborny mosiądz rozpalony w piecu. Jego oblicze było jak
słońce w mocy. Jego szaty białe jak śnieg, tak, że nic bielszego na ziemi nie znajdziemy. Białe jak
światłość - przeszywająca biel, pochłaniająca jasność. Takim jest. I jako taki będzie, gdy przyjdzie.
Bez świętości żaden człowiek go nie ujrzy. Bez oddzielenia od grzechu, żaden człowiek nie
wytrzyma Jego przyjścia.
Pojawia się zatem pytanie: W jaki sposób będziemy tak oddzieleni od grzechu, abyśmy mogli Go
spotkać w płomienistym ogniu? Jak, jak, jak?! Popatrzcie na siebie i swój zapis, a ja popatrzę na
siebie i mój zapis. Zobaczymy złe cechy, które są w nas, walki jakie prowadzimy, pragnienie
pokonania tego co nas usidla, by oddzielić się od wszelkiego zła, abyśmy byli faktycznie gotowi.
Kiedy nadejdzie czas gotowości? Czy w krótkim okresie pomiędzy teraz, a tym dniem, czy to jest
czas? Jeśli tak, to kiedy będzie ten czas gdy wy i ja, będziemy tak gotowi, tak oddzielimy się od
grzechu, że będziemy gotowi, by spotkać Go w płomienistym ogniu. Odpowiedź brzmi, nigdy, taki
czas nigdy nie nadejdzie.
Co zatem czynić? Nie zrozumcie mnie źle, ja nie chcę powiedzieć, że nigdy nie nadejdzie taki
czas, gdy będziemy oddzieleni od grzechu. Powiedziałem, patrzcie na siebie, a ja na siebie,
zobaczymy się takimi, jakimi jesteśmy naprawdę, jak pełni złych cech, jak mały postęp czynimy w
dziele zwyciężania i zadajcie pytanie, kiedy nadejdzie czas gdy wy i ja będziemy oddzieleni od
grzechu tak, że możemy go spotkać w płomienistym ogniu. To jest czas, jak powiedziałem, który
nigdy, nigdy nie nadejdzie.
Ale błogosławiony Pan! Jest czas, by być oddzielonym od grzechu. Nie czas, kiedy my sami
możemy to uczynić dla siebie, ale czas teraz, właśnie teraz, by być oddzielonym od grzechu. Czas,
by być oddzielonym od grzechu jest właśnie teraz, teraz jest czas zbawienia. Jedynie Bóg może
nas oddzielić od grzechu, uczyni to, i to teraz. Błogosławcie Jego imię!
Każdy musi zrozumieć, że jedyny sposób w jaki Bóg to czyni, czy może oddzielić każdego od
grzechu, to przez pochłaniający ogień jego obecności. Jedyny sposób w jaki wy czy ja, możemy być
oddzieleni od grzechu na zawsze, by spotkać Boga takim jakim On jest, w płomienistym ogniu
którym jest, w tym wielkim dniu, jest spotkać Go dzisiaj takim jakim jest, w pochłaniającym
ogniu. Jedyny sposób w jaki możemy być przygotowani na spotkanie Go przy Jego przyjściu w tym
wielkim dniu, to spotkać Go w jego przyjściu dzisiaj. Bo to jest realne dla ludzi teraz, tak jak będzie
realne dla świata w tym wielkim dniu. Nie zostawię was bez pociechy, przyjdę do was (Jan
14:18). Lecz nie zapominajmy, że czy przychodzi do ciebie i do mnie teraz, czy przychodzi do
innych ludzi w tym wielkim dniu, przychodzi jedynie jako pochłaniający ogień.
Posłuchajcie: Jeśli jakiś człowiek usłyszy mój głos i otworzy drzwi - co on mówi? - Przyjdę
do niego. Świetnie, dzięki Bogu. Ale on jest ogniem pochłaniającym, gdy przychodzi do ciebie, to
Jego przyjście pochłonie wszelki grzech w tobie, więc kiedy przychodzi na obłokach chmur w
płomienistym ogniu, możesz spotkać go w radości, w płomienistym ogniu, którym On jest.
Zatem, czy słyszysz jego głos? Oto stoję u drzwi i pukam, Jeśli jakiś człowiek usłyszy mój
głos i otworzy drzwi - Wejdę do niego. Czy słyszysz ten głos? To otwórz szeroko drzwi i trzymaj
je zawsze otwarte. Powitaj Go, w ogniu pochłaniającym jakim On jest, a płomienisty ogień Jego
obecności pochłonie grzech w całej twej istocie i w ten sposób gruntownie oczyści i przygotuje
ciebie na spotkanie Go w płomienistym ogniu w ów wielki dzień.
Gdy spotykam Go w płomienistym ogniu dzisiaj, gdy dzisiaj witam ogień pochłaniający we mnie
grzech, to czy będę się obawiał spotkać Go w ogniu płomienistym w dniu Jego przyjścia? Nie! Będę
5
przyzwyczajony do tego i wiedząc jaką jest to błogosławioną rzeczą, być zaznajomionym ze
spotkaniem Go jako ogień pochłaniający, wiedząc jakie błogosławieństwo dał mi dzisiaj, będę
rozkoszował się spotykając Go w tym wielkim dniu, kiedy objawi się z nieba w ogniu płomienistym.
Nasz Bóg jest ogniem pochłaniającym. Błogosławiony Pan!
Kto wytrwa w dniu jego przyjścia? Kto się ostoi, gdy On się pojawi? Gdyż jest jak ogień
oczyszczający. Świetnie. Kiedy spotykam Go teraz, w ogniu pochłaniającym jakim jest, spotkam Go
też w ogniu który oczyszcza, wypławia. I zasiądzie jako oczyszczający, jako wytrawiający
srebro, i będzie oczyszczał synów Lewiego i wytrawi ich jak złoto i srebro, aby mogli
ofiarować Panu ofiarę sprawiedliwości. To jest oddzielenie od grzechu, to jest oczyszczenie od
grzechu. I to stawia nas tam, gdzie możemy ofiarować ofiarę Panu w sprawiedliwości; stajemy się
sługami sprawiedliwości ku świętości, abyśmy mogli spotkać Pana. Tak więc, błogosławiony Pan,
który jest pochłaniającym ogniem - jest jak ogień oczyszczający.
Popatrzmy znowu na wyrażenie w Objawieniu: Jego oczy jak płomień ognia. W tym dniu Jego
oczy spoczną na każdym z nas i przejrzy nas dokładnie na wskroś. Gdy Jego oczy są jak płomień
ognia i te oczy w tym wielkim dniu spoczywają na każdym z nas, patrzą dokładnie w nasze wnętrze,
cóż to będzie za spojrzenie dla każdego, kto jest przeniknięty w ciele i w duszy grzechem? To
pochłonie grzech i grzesznika z nim, bo nie będzie oddzielony od grzechu. A dziś, właśnie teraz, te
oczy są takie same jak będą w tym dniu. Dzisiaj Jego oczy są jak płomień ognia i wszystkie rzeczy
są nagie i otwarte dla oczu tego, z którym mamy do czynienia. Bardzo dobrze nasz Boże. Jeśli
wszystkie sprawy są nagie, otwarte dla oczu Tego, z którym mamy do czynienia, to czy mamy z Nim
coś wspólnego czy nie, dlaczego nie akceptujemy tego faktu, nie wybieramy tego, by z naszej strony
otworzyć wszystko oczom Tego, z którym jesteśmy? A mając otwarte na Niego życie, na płomienisty
ogień chwały Jego świecących oczu, cóż wtedy uczynimy? Te oczy żywego ognia przenikną nas i
pochłoną cały grzech i cały brud, i oczyszczą nas tak, że On ujrzy w nas Swój obraz. Jest
napisane, że mamy służyć Panu w szczerości. Szczerość jest prawdą, rzeczywistością, jest jak
czysty miód. Oryginalny miód jest oczyszczony, stale oczyszczany, nieustannie, aż gdy go trzymamy
w świetle, widzimy jak jest czysty, bez wosku, bez śladu zanieczyszczenia pływającego w nim. To
jest mowa o nas, tacy mamy być, jako, że jesteśmy Chrystianami. Bóg oczyszcza nas w krwi
Pomazańca i trzyma nas wysoko w świetle Pana, a świat może widzieć jedynie światłość. I w ten
sposób jesteście światłością świata.
Tutaj znowu jest słowo Pana: Badaj mnie Boże i poznaj moje serce, wypróbuj mnie i poznaj
me myśli, i zobacz, czy nie ma we mnie jakiejś złej drogi (Ps. 139:23,24). To jest słowo dane nam
na dziś i na zawsze. Kolejne słowo przychodzi z tym: Panie, zbadałeś mnie i znasz moje serce. Ty
wiesz kiedy siedzę i kiedy wstaję... Wiesz dobrze o wszystkich ścieżkach moich. Jeszcze
bowiem nie ma słowa na języku moim, A Ty, Panie, już znasz je całe. Ogarniasz mnie z tyłu i
z przodu, I kładziesz na mnie rękę swoją (wiersze 1-5). To jest fakt. On ogarnia nas z wszystkich
stron i Jego ręka jest nad nami. Czy to akceptujemy czy nie, to inna sprawa, ale to jest fakt odnośnie
każdego człowieka w całym tym świecie. W ten sposób wszystkie sprawy są nagie i otwarte dla oczu
Tego, z którym jesteśmy.
Więc jedyna pewna droga ucieczki od płomienistego ognia w tym dniu, to powitać ten
płomienisty ogień dzisiaj. Mówię więc raz jeszcze. Niech nigdy nie opuszcza twojego myślenia to,
że nasz Bóg jest ogniem pochłaniającym, i jedyna droga ucieczki od pochłaniającego ognia w tym
wielkim dniu, gdzie nie będzie już czasu na zmianę, nie będzie czasu na wybór, jest wybranie
dzisiaj błogosławionej zmiany, która jest czyniona przez powitanie z zadowoleniem, swobodnie, w
naszym życiu Boga, który jest pochłaniającym ogniem.
Pamiętam słowa wypowiedziane do Mojżesza, gdy Mojżesz przychodził bliżej i bliżej do Boga,
powiedział: Błagam, pokaż mi swoją chwałę. To jest dokładnie to samo, co przychodzi w wielkim
dniu, który jest tuż, tuż. Przychodzi w obłokach nieba z mocą i wielką chwałą. Jego chwała
6
zakrywa niebiosa w tym dniu i ziemia jest pełna jego uwielbienia. W tym dniu jest przybrany w
niezmierzoną chwałę, każde oko go ujrzy. Ale kto to zniesie? To jest pytanie i odpowiedzią jest:
Tylko ci, którzy modlą się dzisiaj, stale się modlą tą chrystiańską modlitwą: Błagam cię, pokaż mi
twoją chwałę.
Gdy Mojżesz modlił się tą chrystiańską błogosławioną modlitwą, Pan powiedział: Oto miejsce
przy mnie... postawię cię w rozpadlinie skalnej i osłonię cię dłonią moją aż przejdę. A gdy
usunę dłoń moją, ujrzysz mnie z tyłu, oblicza mojego oglądać nie można (2Mojż. 33:21-23).
Więc, pomimo tego, że każdy człowiek powinien drzeć nad grozą pochłaniającej chwały Pana w tym
wielkim dniu, jest dzisiaj miejsce u Jego boku. Jesteśmy wzywani z całej duszy i przez Niego,
wzywam ciebie dzisiaj, przyjdź i stań w tym miejscu przy Nim. W obecności płomienistej chwały.
Nie bój się. Mojżesz nie był wstanie znieść pełni pochłaniającej chwały tego dnia, ale Pan, w Swej
miłości, zakrył go ręką i uchronił go od skutków tej chwały, której nie byłby w stanie znieść.
Wielkim problemem tego dnia będzie to, że ludzie nie będą zdolni znieść tej chwały. Królowie
ziemi, wielcy mężowie, bogacze, przywódcy i szefowie, każdy niewolnik, każdy wolny, ucieka do
skał i gór, by się skryć, mówiąc do skał i gór: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem
tego, który siedzi na tronie i przed gniewem Baranka, gdyż wielki dzień jego gniewu nachodzi
i kto jest zdolny go znieść? Oślepiająca chwała Boga oświeci ziemię i ci ludzie nie zniosą jej.
Lecz dzisiaj nie bój się. On mówi: Jest miejsce przy mnie, jest miejsce, gdzie? W rozpadlinie
skalnej. Osłonię cię dłonią, tak, że zniesiesz chwałę i oczyszczającą moc mej chwały. A ten
pochłaniający ogień mej obecności pochłonie wszelki grzech. Osłonię cię dłonią, ochronię cię
przed słabością, która jest w tobie, czyni ciebie niezdolnym do zniesienia pełni mej chwały. A kiedy
odsunie swoją dłoń w tym wielkim dniu, ci którzy będą mieszkać u Jego boku, będą oczyszczeni
przez życie w tym pochłaniającym ogniu tak, aż będą biali i wypławieni, będą mogli spojrzeć na
Jego odsłoniętą twarz. W pełnej jasności Jego chwały, możemy patrzeć na Niego i widzieć Go takim
jakim jest.
I w tym doświadczeniu jesteśmy dziś. Możemy patrzeć z otwartym obliczem, nawet teraz, w Jego
twarz. Gdyż w ciele Jezusa Chrystusa, Bóg zasłonił unicestwiającą moc chwały Swego oblicza,
świecąc w naszych sercach, daje światło poznania chwały Boga na obliczu Jezusa Pomazańca.
Patrząc na twarz Jezusa, widzimy twarz Boga i z otwartym obliczem widzimy jak w zwierciadle
chwałę Pana i jesteśmy zmieniani na ten sam obraz, z chwały w chwałę, przez Ducha Pana.
Niech każda dusza zatem, powita chwalebne poselstwo, jakie Bóg wysyła do świata: Przyjmijcie
Ducha Bożego, powitajcie błogosławionego Ducha, który czyni tą zmianę, przez którą jesteśmy
przemieniani z chwały w chwałę, czynieni gotowymi na spotkanie Go w tym wielkim dniu chwały,
by witać nie tylko Ducha Bożego, ale pragnąć żarliwie najlepszych darów, które Duch przynosi gdy
przychodzi. Pragnijcie duchowych darów, gdyż te doprowadzają nas do doskonałości w Jezusie
Chrystusie, i w Chrystusie będziecie uczynieni gotowymi na spotkanie Go takim jakim jest.
Bóg jest ogniem pochłaniającym i ja jestem zadowolony z tego. Nasz Bóg przychodzi i ja jestem
zadowolony z tego. Jest pochłaniającym płomienistym ogniem i ja jestem zadowolony z tego.
Przychodzi w swojej chwale i ja jestem zadowolony z tego. Jest mi przykro, że będzie ktoś, na kim
On weźmie pomstę, ale jestem zadowolony, że nadchodzi dzień, kiedy każdy grzech będzie
zmieciony przez naszego Boga, który jest ogniem pochłaniającym.
Chodźmy bracia, jesteście gotowi? Jesteście gotowi, by spotkać Go w tym dniu? Jeśli nie, to
mówi do was dziś: Jest miejsce u mego boku. Przyjdź dzisiaj i stań przy mnie. Objawię ci całą
moją chwałę. Cała moja dobroć przejdzie przed tobą. A gdy jest jakiś defekt w tobie, że nie
możesz znieść teraz głębokiego, pochłaniającego ognia Jego chwały, osłonię cię moją dłonią, aż to
się wypali w tobie. W ten sposób mogę oddzielić ciebie od wszelkiego grzechu i ocalić ciebie w tym
dniu chwały.
O, powitajmy Tego, który jest pochłaniającym ogniem! Zamieszkajmy w Jego obecności.
7
Otwórzmy mu nasze życie. Uznajmy fakt, że jest pochłaniającym ogniem - że nigdy nie jest czymś
innym. Cieszmy się w tym dniu. Mieszkajmy w tym pochłaniającym ogniu teraz. A kiedy ten wielki
dzień zniszczy ziemię, w całej Jego chwale, wówczas także będziemy się cieszyć tym dniem.
Staniemy i powiemy, Panie, ty jesteś naszym Bogiem! Ale co z górami przetaczającymi się w
powietrzu, co z każdą wyspą ruszającą się ze swego miejsca? Ziemią chwiejącą się w posadach?
Niebiosa zwijają się jak zwój, z łoskotem bardziej niż ogłuszającym, płomieniste ognie wokoło, Jego
oblicze jak słońce, Jego oczy jak płomień ognia - w tym wszystkim mamy się cieszyć? Tak,
błogosławiony Pan. Będziemy się cieszyć, bo to nasz Bóg. Bo zobaczymy Go wcześniej, będziemy
żyli z Nim, powitamy Jego pochłaniającą obecność, powitamy żywy płomień Jego oczu jako
płomienisty ogień, kiedy przeszyje nas na wskroś i zbada czy jakaś nieprawość jest w nas. Wiemy
jakie błogosławieństwo i radość zostały wprowadzone w nasze życie, kiedy pochłaniający ogień
oczyścił nas z grzechu i grzeszenia i uczynił nas sługami sprawiedliwości ku świętości. A wiedząc
jak wielkie błogosławieństwo to było, wykrzykujemy w pełni doskonałej radości, Oto nasz Bóg,
prawdziwy, rzeczywisty. Widzimy Go teraz, pełniej niż do tej pory. To oznacza większe
błogosławieństwo, Oto nasz Bóg, czekaliśmy na niego i on nas ocali, to jest Pan, czekaliśmy
na niego, będziemy zadowoleni ciesząc się jego zbawieniem (Izaj. 25:9).
A.T. Jones
8