Madagaskar - Inne oblicze rodziny malgaskiej
Transkrypt
Madagaskar - Inne oblicze rodziny malgaskiej
Inne oblicze rodziny malgaskiej Ambinanindrano, 15.04.1989 Madagaskar Wróciłem szczęśliwie z urlopu w Polsce. W tej chwili cały Kościół na Madagaskarze Ŝyje zbliŜającą się wizytą Ojca Świętego. Do nas tu nie zawita, ale wybieramy się na spotkanie z nim, a przede wszystkim pragniemy naszych wiernych moŜliwie dobrze przygotować na to historyczne wydarzenie. Jak juŜ niejeden raz pisaliśmy, ludzie tu Ŝyją odcięci od wszelkiej cywilizacji. Docierają do nich wiadomości przez radio, czasem przez kupców a najczęściej przez nas misjonarzy. śyją tu jak gdyby w innym świecie. Troszczą się o to co im jest najbardziej potrzebne do Ŝycia, na „jutro”. W razie choroby szukają ratunku gdzie się tylko da. Rodzina malgaska ma równieŜ zupełnie inne oblicze niŜ w Polsce. Nie jest tak spójna - ale bardziej zwarta w szerszym znaczeniu, tzn. całego klanu, wioski. Tu cała wioska jest rodziną. Piszę o tym, bo mnie bardzo często w czasie urlopu o to pytano i się dziwiono, Ŝe moŜe być inaczej. Piszę oczywiście o rodzinach niechrześcijańskich, choć katolickim rodzinom trudno się z tej głęboko zakorzenionej tradycji wyzwolić. Tu chrześcijan jest jeszcze niewielu. Rodziny są tu jeszcze bardzo liczne. Nie ma tu np. tradycji obchodów jubileuszu 25-lecia czy 50-lecia małŜeństwa, natomiast obchodzi się bardzo uroczyście narodzenie się dziesiątego dziecka w rodzinie. Wówczas taka rodzina zabija woła i na gościnę zaprasza cały klan, a przychodzący goście przynoszą ze sobą duŜo podarunków - to, na co ich stać: płótna, ryŜ, pieniądze - aby wspomóc taką rodzinę. A trzeba przyznać, Ŝe takie uroczystości nie naleŜą do rzadkości. Gdy rodzinę spotka nieszczęście - równieŜ wszyscy w tym smutku uczestniczą. Przedziwne są równieŜ obyczaje, gdy umrze matka czy ojciec Np. gdy umrze ojciec, to matka wraca do swojej rodziny i zabiera ze sobą tylko najmniejsze dzieci - do lat 7, a większe zostają w rodzinie ojca. Matka nie ma Ŝadnego prawa do podziału majątkowego i do niej naleŜy tylko to, co weźmie ze sobą do „koszyka”. Gdy małe dzieci urosną, wracają do rodziny ojca. O matce nie zapominają i często ją odwiedzają, zwłaszcza gdy nie mieszka daleko - ale juŜ do niej nie naleŜą. Chłopcy w wieku 5-7 lat przechodzą przez obrzęd obrzezania, który jest zewnętrznym znakiem przejścia pod opiekę ojca. Taka tu jest tradycja. W miastach juŜ wiele się zmieniło a zwłaszcza Kościół troszczy się o zwarte rodziny chrześcijańskie. Coraz częściej prawodawstwo przyznaje matkom prawo do ich dzieci. Często szuka się w trudnych sytuacjach naszego pośrednictwa. Jednak, jak juŜ wspomniałem, jest to tradycja głęboko zakorzeniona, za naszego Ŝycia jeszcze się aŜ tak wiele nie zmieni. Ale i w takich sytuacjach trzeba przepowiadać Dobrą Nowinę a wiemy, Ŝe jest ona zdolna zmienić oblicze tej ziemi. Wszystkim Bliskim i Przyjaciołom Misji składam serdeczne wyrazy wdzięczności za miłą gościnę w czasie urlopu. Po wizycie PapieŜa odezwę się znowu. Wądołowski Jan OMI