Rok Słowackiego. Plastyczne wizerunki poety.
Transkrypt
Rok Słowackiego. Plastyczne wizerunki poety.
PREZENTACJE Metoda integracji sensorycznej wykorzystywana jest przede wszystkim w pracy z dziećmi o specyficznych trudnościach edukacyjnych. Do grupy tej należą dzieci dyslektyczne, dysgraficzne, dzieci z zespołem hyperkinetycznym czy ADHD. Można ją również wykorzystywać w terapii dzieci z zespołem Downa, autystycznych, ze sprzężonymi zaburzeniami, w terapii dzieci niewidomych czy niesłyszących. W obu przypadkach metoda ta daje w szybkim tempie dostrzegalne, wymierne efekty, przekładające się na poprawę funkcjonowania dziecka w środowisku, np.: niwelowanie zachowań agresywnych, zmniejszenie nadpobudliwości psychoruchowej, poprawę koncentracji uwagi, czytania, pisania, zwiększenie samooceny i wiary we własne możliwości czy wreszcie normalizację wrażliwości w obszarze poszczególnych zmysłów. Jest to nieinwazyjna, przyjazna dziecku metoda terapii, którą warto i należy stosować wspomagająco z innymi metodami pracy edukacyjno-terapeutycznej, by w maksymalny sposób poprawić stan psychofizyczny zarówno dziecka zdrowego, jak i niepełnosprawnego. mgr Magdalena Charbicka dr Maria Raszewska Przedszkole Specjalne nr 1 w Łodzi, Wyższa Szkoła Edukacji Zdrowotnej w Łodzi Roksana Grzelak ROK SŁOWACKIEGO LITERATURA: Bobkowicz-Lewartowska L., Autyzm dziecięcy, zagadnienia diagnozy i terapii, Impuls, Kraków, 2005. Charbicka M., Raszewska M., Rola przedszkola w procesie terapeutycznym dziecka autystycznego. Materiały z Konferencji Naukowej: „Wczesne wspomaganie rozwoju dziecka- diagnoza i terapia. cz. II.”. Elbląg 28-29.11.2008. Dziecko niepełnosprawne w rodzinie. Socjalizacja i rehabilitacja (red. M. Chodkowska) Lublin, Wydaw. Uniwersyteckie Marii Curie-Skłodowskiej, 1995. Delacato C.H., Dziwne, niepojęte dziecko autystyczne. Synapsis, Warszawa, 1995. Dziecko z upośledzeniem umysłowym w rodzinie (red. S. Rola, E. Pisula). Warszawa, Wyższa Szkoła Pedagogiki Specjalnej, 1995. Jagoda A., Znaczenie sensomotorycznej integracji dla dzieci z autyzmem i Zespołem Aspergera. www.masgutovainstitute.com Kowalik S., Psychospołeczne podstawy rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Katowice, wyd. Śląsk, 1999. Maas V., Uczenie się przez zmysły. Wprowadzenie do teorii integracji sensorycznej. Warszawa. WSiP, 2005 Maas V.: Integracja sensoryczna a neuronauka – od narodzin do starości. Warszawa. Fundacja Innowacja/WSSE, 2007. Masłowscy D.W., Księga aforyzmów świata. Wyd. ANTYK, Kęty, 2001. Minczakiewicz E.(red.), Dziecko niepełnosprawne w rodzinie i szkole. Kraków: „Impuls”, 2002. Olechnowicz H., Jaskiniowcy zagubieni w XXI wieku. Praca terapeutyczna z małymi dziećmi. Warszawa, WSiP, 1999. Pisula E., Małe dziecko z autyzmem. Gdańsk, GWP, 2005. Raszewska M., Pomysłowy Dobromir. „Rewalidacja” 1(10), Warszawa, 2001, CMPPP, s. 81-90. Większość swych wizerunków poeta zamawiał nie tyle dla siebie czy wydawców, ale przede wszystkim dla matki i bliskich mu osób. Najczęściej korzystał z usług znanych sobie artystów, którym ufał i aprobował ich dzieła. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy był zapewne introwertyczny charakter Słowackiego. Jak zauważa Widacka: „Introwersja poety odbiła się wszakże niekorzystnie na powstałej za jego życia ikonografii, […] pozostawiając artystom następnych pokoleń bardzo zawężone pole manewru.”2 Plastyczne wizerunki poety W historii sztuki istnieją wspaniałe dzieła, będące portretami osób, które zyskały „nieśmiertelność” dzięki temu, że portretował je wielki mistrz. Bywa też odwrotnie. Nazwisko wykonawcy jest zachowane od zapomnienia dzięki znaczeniu portretowanej osoby. Tak wydaje się być w przypadku większości plastycznych wizerunków Słowackiego. „Nie ulega wątpliwości, że ikonografia Juliusza Słowackiego […] pozostaje daleko w tyle za niezliczonymi portretami Mickiewicza a nawet Krasińskiego. Jest zbyt skromna w stosunku do jego sławy poetyckiej. Słowackiego nigdy nie fotografowano, ani za życia (jak np. Chopina i Mickiewicza), ani po śmierci (jak np. Mickiewicza i Krasińskiego), nie zdejmowano także maski pośmiertnej (jak np. Chopina i Mickiewicza)”1 – pisze Hanna Widacka. 10 Juliusz Słowacki jako Amorek – wg portretu Jana Rustema, 1814 PREZENTACJE PRZEGLĄD Edukacyjny 5 (72) Juliusz Słowacki jako Amorek Juliusz Słowacki w Dreźnie w 1831 r. Na wybór wykonawcy pierwszego swego portretu poeta nie miał jednak wpływu, bo zamówili go rodzice „Obraz rozpoczęty w grudniu 1813 roku, jeszcze za życia Euzebiusza Słowackiego, przedstawiał Julka, zgodnie z sentymentalnym gustem ówczesnej epoki – jako Amorka.”3 Malowany z natury przez znanego malarza, profesora Uniwersytetu Wileńskiego – Jana Rustema, zaprzyjaźnionego z państwem Słowackich, został ukończony dopiero w czerwcu 1814 roku. Opóźnienie to spowodowała ciężka choroba dziecka, na czas której artysta musiał przerwać pracę. Ten niewielkiego formatu portrecik przedstawia popiersie prawie pięcioletniego chłopca z atrybutami Amora: łukiem i delikatnie zarysowanymi skrzydłami. Najważniejsza wydaje się twarz dziecka ujęta z profilu w trzech czwartych. Wzrok widza przyciąga mądre, ciekawe świata spojrzenie chłopca o dużych czarnych oczach i kręconych, ciemnych włosach. Jan Rustem – z pochodzenia Ormianin, możliwość malarskich studiów w Polsce zawdzięczał mecenatowi książąt Czartoryskich. Był uczniem Jana Piotra Norblina, a następnie Marcella Bacciarellego w królewskiej „malarni” na Zamku Królewskim. Malował przede wszystkim portrety, a jego twórczość wpisuje się w nurt klasycyzmu. Ojciec poety docenił talent artysty, umieszczając napis na odwrocie obrazka: „Ten umiał to płótno w Amorka zamienić,/ Rywal Albana, jego pędzla ma ozdoby,/ poznawszy go, nie wiemy, czyli więcej cenić/ Wyborność jego sztuki, czy słodycz osoby”.4 Salomea Słowacka uważała, że portret wykonany przez Rustema dobrze oddaje podobieństwo jej syna, toteż zdobił on salon w Krzemieńcu. Rzeczywiście można odnaleźć w tym wizerunku prawdę o dziecku, o którym Juliusz Kleiner napisał: „Cieplarnianą atmosferą otoczyła Sally jedynaka o czarnych oczach i krętych włosach, co na Bajkach Krasickiego uczył się czytać i wkrótce potem zachwycał się Iliadą – dumna z jego wczesnego rozwoju umysłowego i ze zdolności, a lękająca się o zdrowie i życie drobnego, wątłego synka”.5 Graficzną kopią dzieła Rustema jest poprawnie wykonany drzeworyt sztorcowy anonimowego autorstwa, cięty według rysunku Franciszka Tegazzo, zamieszczony w 1861 roku na łamach warszawskiego „Tygodnika Ilustrowanego”. Mniej udany od dziecięcego portretu Słowackiego okazał się jedyny z zachowanych w oryginale młodzieńczych wizerunków poety, namalowany w Dreźnie w czerwcu 1831 roku przez ucznia Rustema – Tytusa Byczkowskiego, pracującego nad Łabą jako nauczyciel rysunków i kopista obrazów. Płótno to zamówił poeta z zamiarem podarowania matce, o czym donosił jej w jednym z listów, zapewniając, że jest to obraz w „bardzo dobrym guście”. Portret nie spodobał się wujowi poety – Teofilowi Januszewskiemu, który sam był malarzem. Widacka zauważa, że „Wuj Teofil miał chyba jednak trochę racji, gdyż uwieczniony na płótnie melancholijny i jakby nieco zgryźliwy młody człowiek błądzi gdzieś ciężkim, nieruchomym spojrzeniem, zupełnie nie nawiązując kontaktu z widzem. W twarzy modela zwracają raczej uwagę mięsisty nos i usta.”6 Słowacki sprawia wrażenie kogoś zagubionego, niepewnego. Być może na nastrój tego obrazu wpłynął niespokojny stan ducha poety z okresu pobytu w Dreźnie: „Przez jakiś czas miałem do was powrócić – pisał w liście do matki z dnia 23 maja – teraz już o tym nie myślę – wreszcie napiszcie mi, co ja mam robić, gdzie się obrócić, jaki jest stan naszych interesów? [chodzi o sytuację w kraju] […] Źle jest trochę, żem wyjechał za granicę, ale już się stało.” 7 Patrzy więc z portretu człowiek w nieznaną przyszłość. Wyłania się z ciemnego tła, które stanowi ciężka kotara, odsłonięta częściowo, stwarzając iluzję przestrzeni za plecami modela, jakby możliwość odwrotu. Obraz ten obecnie znajduje się w warszawskim Muzeum Literatury. Juliusz Słowacki w Dreźnie wg. portretu Tytusa Byczkowskiego, 1831 Juliusz Słowacki w fezie Kolejny wizerunek Słowackiego powstał w 1836 roku podczas pobytu poety w Rzymie, gdzie spotkał się z Januszewskimi i w ich towarzystwie zwiedzał zabytki rzymskie. W pierwszej połowie maja poznał tam Zygmunta Krasińskiego. „Rozmawiając z nim przyszło mi na pamięć wiele dawnych uczuć i wiele dawnych wyrazów – pisał do matki 28 maja 1836 roku – chodziliśmy razem na spacery i najczęściej przepędzaliśmy wieczory w willi Mills. Jest to ogród pełny róż i cyprysów, zasadzony na ruinach dawnego pałacu cesarzów rzymskich. Przy świetle księżyca, kie- Juliusz Słowacki w fezie wg. portretu J. Ksawerego Kaniewskiego, 1836 Juliusz Słowacki wykonany przez Józefa Kurowskiego, 1836 11 PREZENTACJE dy kwiaty wydawały dziwne zapachy, kiedy ruiny otaczające tę willę przybierały kształty duchów, a Rzym daleki w mgle sinej tonął, z dziwnym rozemdleniem serca myślałem o przeszłości.”8 Właśnie w tym okresie jeden z malarzy spośród znajomych wujostwa Januszewkich, prawdopodobnie Jan Ksawery Kaniewski, wykonał portret znany jako „Juliusz Słowacki w fezie”. Artysta był o kilka lat starszy od Słowackiego, uczył się również w Liceum Krzemienieckim, a sławę portrecisty zyskał w Rzymie, gdzie wykonał między innymi portret Grzegorza XVI. Malarz ukazał popiersie Słowackiego, zwrócone w trzech czwartych w lewo. Twarz poety jest pełna powagi, spokoju. Elegancki, nienaganny strój świadczy, że portretowany człowiek dba o wygląd zewnętrzny. Wizerunek wykonany poprawnie w duchu akademizmu, nie wyraża on jednak uczuć portretowanego. Słowacki był zadowolony z portretu. Pisał do matki: „Zachowam go, bo mi kiedyś do litografii może bardzo będzie potrzebny, ale Ci się postaram o dobrą kopię”.9 Być może kopię tę wykonał w rysunku Teofil Januszewski. Druga kopia znalazła się w posiadaniu Eglantyny Pattey. Paweł Hertz przytacza opis świadka, który widział ten obraz w późniejszych latach w Genewie: „Piękny to bardzo portret, rysy pociągłe, nadzwyczaj regularne, wyraz oblicza smętny, zadumany, nie dopatrzeć najmniejszego zarostu. Spod okrągłej czapeczki greckiej świeci wysokie czoło; po obu stronach wybiegają na skronie pukle ciemnych, wijących się włosów; oczy ciemne, szeroko rozwarte, wzrok głęboki, znaczący.”10 Dzieło Józefa Kurowskiego Po powrocie z wielkiej podróży do Grecji, Egiptu i Ziemi Świętej, poeta udał się do Paryża. O Słowackim pisze się wówczas dużo w prasie emigracyjnej: „Miarą popularności jest niewątpliwie fakt, iż w końcu grudnia 1838 roku znany na emigracji ilustrator i portrecista Józef Kurowski wykonuje nowy portret Słowackiego”11 – pisze Sudolski. Akwarela ta, znajdująca się obecnie w zbiorach Państwowego Muzeum Historyczno-Etnograficznego w Wilnie, przedstawia Słowackiego w popiersiu na tle zarysowanego szkicowo pejzażu wschodniego. Jest to wizerunek dojrzałego mężczyzny o szczupłej, pociągłej twarzy, wyrazistych oczach, małym wąsiku, nieco wysuniętej do przodu brodzie, z włosami skręconymi w charakterystyczne pukle. Również i w tym portrecie Słowacki nie patrzy na wprost. Ubrany jest w białą koszulę z rozchylonym dużym kołnierzem, który przeszedł do historii mody jako kołnierz a’la Słowacki. Na ramionach ma zarzucone luźne okrycie, czyniące ukazaną postać jakby bardziej masywną. To chyba najbardziej znany wizerunek, a zarazem najlepsza graficzna podobizna w ikonografii poety, według której londyński grafik i malarz James Hopwood zwany Młodszym, wykonał staloryt w 1841 roku. Poeta nie był z niego w pełni zadowolony, bo jak pisał w liście do matki: „ma coś na wyrazie srogiego i oczu moich wyraz niedobrze w nim oddany; jako robota jednak w stali jest bardzo piękny. Tu wszyscy mówią, że nadzwyczaj podobny i wielką sławę robi rytownikowi, ale Ci pod sekretem powiem, że niewart jej, a mnie samemu żal, że takie dzieło zostało tak trwale wyrobione.”12 W opowieści biograficznej „Słowacki” Sudolskiego czytamy, że staloryt nie powstał według portretu wykonanego przez Kurowskiego w 1838 roku, ale na podstawie drugiej wersji tego wizerunku z 1841 roku. Dzieło Hopwooda było później często powtarzane w grafice, nieraz w lustrzanym 12 Medal brązowy z wizerunkiem Słowackiego autorstwa Władysława Oleszczyńskiego, 1841 odbiciu „Prace te jednak, oprócz stylizacji, nie wniosły już niczego nowego do ikonografii twórcy Króla – Ducha.” 13 Medal brązowy z wizerunkiem Słowackiego Kolejnym wzorem dla późniejszych powtórzeń graficznych stał się medal brązowy z wizerunkiem Słowackiego, wykonany w Paryżu w 1841 roku przez Władysława Oleszczyńskiego – rytownika, medaliera i rzeźbiarza. Medal ukazuje głowę poety z profilu, przywodząc na myśl wizerunki rzymskich cesarzy. Oddaje przypisywany Słowackiemu charakter: dumę, ambicję i jakby rozgoryczenie, na które może wskazywać lekki grymas oddany przez rysunek ust. W wydanym na emigracji „Trzecim Maju” z dnia 11 września 1841 roku zamieszczono opis tego dzieła: „Z siedmiocalowej tarczy wystaje pełnowypukły profil Słowackiego z wszystkimi charakterami znamionującymi tę niepospolitą głowę. Widzisz je w dziwnym ścięciu korony głowy, natężonym ogniem pałającym oku; w wardze dolnej, pełnej skargi i niesmaku dla świata; w rozdętym dziką energią tchnącym nosie; w czole wyniosłym, obarczonym myślami, ciężarem swoim naciskającym oko. Oblicze zionie surową pogodą i otwartością, jaka znamionuje dusze wyższe, zawzięte, lecz szlachetne. Myśl, jakaś nagła, posępna – surowość, toż pogoda, duch żywy, wyglądają na przemian z tej pięknej, podobnej, miłością snycerską obrobionej, zidealizowanej twarzy.”14 Felieton ukazał się w czasie, gdy nieprzyjazna atmosfera otaczająca poetę zmieniła się na lepsze. O dziele Oleszczyńskiego Słowacki pisał do matki w liście z listopada 1841 roku. „Patrząc na ten czerep, zdaje mi się, że już umarłem, i dlatego medalion ten wisi w moim pokoju… jak psalm Dawidowy…”15 Wspominał o medalu w „Czarnych kwiatach” Cyprian Kamil Norwid, odwiedzający Słowackiego w ostatnich latach jego życia w paryskim mieszkaniu przy rue Ponthieu. PREZENTACJE PRZEGLĄD Edukacyjny 5 (72) Z podróży na Wschód Monument na grobie poety, tablica pamiątkowa Do ikonografii Słowackiego należy też szkic ołówkowy wykonany przez Zenona Brzozowskiego podczas wspólnej podróży na Wschód, zatytułowany „Kolega podróży Juliusz Słowacki”. Ukazuje on poetę na koniu w ujęciu od tyłu. Z podróżą tą związane są też dwa inne dzieła zaprzyjaźnionych z poetą artystów: Wojciecha Kornelego Stattlera i Macieja Gaszyńskiego. Pierwsze z nich powstało w Paryżu, ale niestety nie wiadomo, jak wyglądało. Być może o jego ołówkową kopię prosiła matka poety w liście do malarza z dnia 1 czerwca 1848 roku. Drugie płótno – „Słowacki na piramidach” powstało w 1846 roku. Wyraźnie nawiązywało do obrazu Walentego Wańkowicza „Mickiewicz na Judahu skale”. Człowiek, kontemplujący przyrodę, pojawiał się w pejzażu epoki romantyzmu bardzo często. Wystarczy wspomnieć najwybitniejsze tego typu przedstawienie pędzla Caspara Dawida Friedricha „Podróżnik po morzu chmur”. W obrazie Gaszyńskiego, na tle błękitnego nieba rysuje się postać Słowackiego w białym, długim płaszczu, stojącego na skale u stóp piramidy. Ręce poety krzyżują się na piersiach, jedna noga lekko ugięta wspiera się o skałę. Twarz, ujęta z profilu pełna jest powagi. Uwagę widza zwraca asymetria kompozycji. Zaciemniony prawy narożnik, w którym widać sylwetki tubylców, kontrastuje z jasną skałą i widocznym po lewej stronie rozległym pejzażem z maleńkimi z tej odległości piramidami. Za Słowackim widać obelisk – wedle wierzeń starożytnych Egipcjan wizerunek boga Ra. Do nastroju tego obrazu odpowiednie wydają się słowa wiersza Słowackiego „Na szczycie piramid”: „Arabi stali cicho – za nimi zwierciadłem / Był sklep błękitu / w niebo spojrzałem i siadłem / patrząc na różnych wkoło napisów kobierce. / Cicho – zegarek słyszę idący – i serce… / Czas i życie…”16 Poeta być może snuje refleksje o przemijaniu życia ludzkiego w obliczu trwania przez tysiąclecia dzieła ludzkich rąk. Obraz Gaszyńskiego nie spodobał się matce Słowackiego, która uznała, że nie oddaje podobieństwa jej syna. Prawdopodobnie na opinii tej zaważył fakt, że Maciej Gaszyński tworzył portret nie z modela, ale z pamięci lub na podstawie szkiców wykonanych wcześniej w Paryżu w 1840 roku przed powrotem do kraju w roku następnym. Wkrótce po śmierci poety, pani Salomea zwróciła się z prośbą do Władysława Oleszczyńskiego o wykonanie projektu pomnika na grobie Juliusza. Pierwszy bowiem, wzniesiony według pomysłu malarza Charlesa Petiniaud – Dubas, nie wytrzymał próby czasu. W końcu 1851 roku nowy monument był już gotowy. Jego opis przedstawił w liście do matki poety sam artysta: „Na skale, pod krzyżem ugrupowałem artystycznie popiersie Juliusza w płaskorzeźbie, spod którego rozwija się karta, na której spisane są wszystkie jego dzieła. Popiersie oparte jest o lirę, godło poezji, i obwitą wieńcami laurowymi opadającymi na rozrzucone księgi. Z tyłu, w rozpadlinie skały spoczywa sowa, godło mądrości i śmierci. Na pierwszym zaś planie grobowca, na jednym z kamieni formujących skałę, jest wyryte nazwisko i epoka śmierci.”17 W takiej postaci, z wyjątkiem karty stanowiącej pierwotne obramowanie, pomnik Słowackiego istnieje do dziś na cmentarzu Montmartre. Wykonany był z białego marmuru. Wizerunek poety, ukazany w płaskorzeźbie, wydaje się podobny do oblicza z medalu brązowego, wiszącego w paryskim pokoju poety, który trafił do Polski, ale zaginął w Warszawie w 1944 roku. Nastrój monumentu autorstwa Oleszczyńskiego zgodny jest z duchem romantyzmu. Równocześnie ze staraniami o nagrobek syna na cmentarzu Montmartre, pani Salomea za pośrednictwem Stattlera zabiegała o odsłonięcie tablicy pamiątkowej w kościele akademickim św. Anny w Krakowie. W roku 1850 została więc odsłonięta pierwsza na ziemi polskiej tablica upamiętniająca wieszcza wraz z medalionem przedstawiającym jego wizerunek, na której umieszczono słowa ułożone przez matkę poety: „Pamięci/ Juliusza Słowackiego/ syna Euzebiusza/ urodzonego w Krzemieńcu/ zmarłego w Paryżu/ który walkę poezji/ ku odrodzeniu się ducha i/ uczucia ludzkości/ po chrześcijańsku/ w dniu 3 kwietnia 1849 roku/ zakończył/ w żalu nieutulona Matka/ poświęca”.18 W ikonografii Słowackiego szczególnie cenne są portrety wykonane za jego życia lub też po śmierci przez artystów znających osobiście poetę. Późniejsze wizerunki powstają w oparciu o te właśnie dzieła, jak np. ryciny Franciszka Wincentego Siedleckiego czy rzeźba Wacława Szy- „Kolega podróży Juliusz Słowacki” wg. portretu Zenona Brzozowskiego „Słowacki na piramidach” wg. portretu Macieja Gaszyńskiego, 1846 Monument na grobie poety autorstwa Władysława Oleszczyńskiego, 1851 13 PREZENTACJE manowskiego w kościele parafialnym w Krzemieńcu wykonana w 1909 roku. Jan Paweł II w „Liście do artystów” napisał: „Poprzez swoje dzieła artysta rozmawia i porozumiewa się z innymi. Tak więc historia sztuki nie jest tylko historią dzieł, ale również ludzi.”19 Zgodnie z tą myślą twórcy wizerunków Słowackiego opowiedzieli nam językiem plastycznym o poecie od wieku dziecięcego aż do dojrzałości. Nie ukazali całej prawdy o portretowanym, ale przecież swój duchowy wizerunek nakreślił sam poeta w wyznaniach lirycznych. Roksana Grzelak IV LO im. Emilii Sczaniackiej w Łodzi 1 H. Widacka, O ikonografii Słowackiego, poety spod znaku Panny w 150 rocznicę śmierci w: „Sztuka.pl”, styczeń 2000. 2 tamże 3 tamże 4 Juliusz Słowacki w 150 rocznicę śmierci. Album, opr. Jolanta Pol. 5 J. Kleiner, Słowacki, Wrocław 1972, s. 16. Grażyna Cęcelek E-LEARNING jako ważna forma współczesnej edukacji Edukacja jest procesem, który ciągle się zmienia i doskonali oraz przystosowuje do wymogów zmieniającej się w szybkim tempie rzeczywistości. Współczesne czasy stawiają przed jednostką oraz całym społeczeństwem coraz większe wymagania, mające ścisły związek z szybkim postępem naukowo – technologicznym oraz związanymi z nim zmianami zachodzącymi na rynku pracy. W związku z tym zdecydowanie wzrasta rola wykształcenia, które wyraźnie wpływa na „uzyskanie lepszej pozycji na rynku pracy i wzrost poziomu życia”1. Poza tym powszechny staje się problem bardzo szybkiej dezaktualizacji zdobytej w systemie szkolnym wiedzy, co wymusza ciągłe zdobywanie nowych umiejętności i nowych kompetencji, automatycznie tworząc ważne przesłanki do traktowania edukacji jako procesu całożyciowego. Niezbędne w takiej rzeczywistości staje się więc stworzenie realnych przesłanek i podstaw dla realizacji idei edukacji obejmującej wszystkich i w toku całego życia, która stanowi szansę dla prawidłowego i pełnego funkcjonowania w społeczeństwie, opartym w coraz większym stopniu na wiedzy. Bardzo popularną formą współczesnej edukacji staje się kształcenie na odległość, podstawę którego 14 6 H. Widacka, O ikonografii… cyt. za Z. Sudolski, Słowacki, Warszawa 1978, s. 82. 8 cyt. za Z. Sudolski, Słowacki…, s. 134. 9 cyt. za H. Widacka, O ikonografii… 10 P. Hertz, Portret Słowackiego, Warszawa 1959, s. 95. 11 Z. Sudolski, Słowacki…, s. 166. 12 cyt. za H. Widacka, O ikonografii… 13 tamże 14 cyt. za Z. Sudolski, Słowacki…, s. 192-193. 15 cyt. za H. Widacka, O ikonografii… 16 cyt. za P. Hertz, Portret…, s. 106-107. 17 cyt. za Z. Sudolski, Słowacki…, s. 293 18 cyt. za Z. Sudolski, Słowacki…, s. 294. 19 List Ojca Świętego Jana Pawła II do artystów, Watykan 1999, s. 8. 7 BIBLIOGRAFIA Hertz P., Portret Słowackiego, Warszawa 1959. Juliusz Słowacki w 150 rocznicę śmierci. Album, opr. Jolanta Pol. Kleiner J., Słowacki, Wrocław 1972. List Ojca Świętego Jana Pawła II do artystów, Watykan 1999. Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających pod red. J. Maurin Białostockiej i J. Derwojeda, t. 4, Wrocław 1986. Widacka H., O ikonografii Słowackiego, poety spod znaku Panny w 150 rocznicę śmierci w: „Sztuka: pl”, styczeń 2000. Witz I., Portret w malarstwie, Warszawa 1970. stanowi nowoczesna technologia informacyjna wykorzystywana w różnych formach telenauczania od podstawowych kategorii e-learningu, takich jak: bazy danych, forum, chat, e-maile do najbardziej zaawansowanych, jak np. platformy e-learningowe. E-leraning definiowany jest w literaturze jako „uczenie się (samokształcenie, studiowanie) z wykorzystaniem elektronicznych pomocy dydaktycznych, książek, podręczników, które można dystrybuować różnymi sposobami i uzyskać materiały do studiowania i informacje za pomocą nowych technologii informatycznych i komunikacyjnych”2. Jest to innymi słowy mówiąc „model nauczania wykorzystujący technologie informacyjne do tworzenia, dystrybucji i dostarczania danych, informacji, szkoleń oraz wiedzy w celu podniesienia efektywności pracy oraz działań organizacji”3, stanowiący popularną we współczesnych czasach formę kształcenia posługującą się różnymi formami telenauczania i skierowaną do wszystkich grup społecznych i zawodowych. Odpowiedzialność i samodzielność ucznia Cechą charakterystyczną takiego nauczania jest fakt, że punkt ciężkości tego procesu oraz odpowiedzialność za jego wyniki spoczywa przede wszystkim na uczącym się, który „jest sam odpowiedzialny za selekcję materiałów, z których się uczy, jakim sposobem się uczy, za swoje osiągnięcia, a także za poszukiwanie możliwości uzyskania certyfikatu za swoje wiadomości”4. Niezwykle ważna jest w związku z tym odpowiednia motywacja, odpowiedzialność oraz samodzielność uczącego się, który sam programuje cele swej edukacji, dostosowując je do swych potrzeb. E-learning zorientowany jest tym samym na indywidualne potrzeby odbiorcy, umożliwiając indywidualizację tempa uczenia, co stanowi podstawę funkcjonowania współczesnych systemów edukacyjnych. Jest technologią nauczania wolną od ograniczeń związanych z miejscem oraz czasem uczenia się. Korzystanie z takiej formy kształcenia umożliwia ukończenie kursu, szkolenia, a nawet studiów bez konieczności fizycznej obecności w sali wykładowej. „Treści e-learningowe