16 lutego
Transkrypt
16 lutego
Nr 7 (454)/1 16 lutego 2003 r. PO GÓRACH, DOLINACH... Nr 7 (454) 16 lutego 2003 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] VI NIEDZIELA ZWYKŁA z kromki chleba Wiara jest rzeczywistością niezwykle bogatą. Wiara to Ŝycie, dlatego podlega tym samym prawom, co Ŝycie. Mówi się o nasieniu wiary, o kiełkowaniu wiary, o wzroście wiary, o dojrzałej wierze. Warto uświadomić sobie sposób rozwoju tego, co nazywamy wiarą. Gdy chcesz, aby ci coś zrobiono, idź do człowieka, który ma duŜo pracy, bo taki człowiek będąc w nieustannej mobilizacji energii na rzecz innych, nigdy ci niczego nie odmówi. Najbardziej podstawowym etapem rozwoju wiary jest uświadomienie sobie fakty, Ŝe Bóg istnieje. 99 % ludzi Ŝyjących na naszej planecie wierzy w istnienie Boga, jakkolwiek rozumianego. Niewielka garstka tych, którzy twierdzą, Ŝe nie wierzą w istnienie Boga, to zaledwie kropla w oceanie całej ludzkości. Gdy uznaje się Boga za sędziego, który nagradza dobre czyny a karze złe, człowiek czuje przed Nim odpowiedzialność. Bóg jako najwyŜszy autorytet kształtuje Ŝycie człowieka. Takim ludziom wydaje się, Ŝe Bóg jest nazbyt surowy, a Jego Prawo – nie do spełnienia. Trzeci stopień, etap, to wiara we Wszechmocnego Boga, który wszystko moŜe uczynić. To jest podstawa ludzkiej modlitwy – prośby. Dlatego wyciągamy ręce do Boga, dlatego kierujemy do Niego prośby o wszystko. Zatrzymującym się na tym etapie wydaje się, Ŝe On nie wysłuchuje próśb. Wtedy przychodzi trudny do przezwycięŜenia kryzys. Trzeba więc wspiąć się na następny poziom, czyli zawierzyć BoŜej Mądrości. On prowadzi wszystko do wspaniałego celu, choć dla człowieka jest to tajemnicą. My nie potrafimy zobaczyć wszystkiego tak, jak widzi to On z perspektywy przyszłości. Człowiek mądry potrafi zawierzyć jeszcze większej BoŜej Mądrości. Taki człowiek w czasie modlitwy mówi: “Jeśli moŜesz, chcesz, to daj....” Wreszcie istnieje jeszcze jeden etap rozwoju wiary zawierzenie BoŜej Miłości. Uświadomienie sobie tego, Ŝe On umiłował mnie sprawia, Ŝe wiara przemienia się w akt miłości. Podobnie dzieje się z modlitwą, która staje się wielkim aktem miłości. Nie chodzi tu juŜ tylko o dary, które Bóg ma dać, ale o przebywanie z osobą najbardziej ukochaną. Ten, kto kocha pragnie tego, czego pragnie osoba kochana. JeŜeli spotkanie z Bogiem dokonuje się w śyć miłością śyć miłością by zrozumieć ukochać wszystko co Bóg stworzył i co mnie otacza. śyć miłością by chcieć widzieć Ciebie Chrystusie w tym drugim który przy mnie, takŜe ze mną a moŜe przeciw mnie... śyć miłością by dla Ciebie Jezu umieć milczeć i przebaczać by zgrzyt serca zamienić na uśmiech i dobre słowo śyć miłością by napełniać się Tobą o Chryste utajonym w Najświętszym Sakramencie Miłości. z tomiku “śyć Miłością” modlitw y wielkich ludzi Blaise Pascal - francuski filozof; 1623 - 1662 Panie, Twój Duch jest we wszystkim dobry i miłosierny, Ty jesteś tak łaskawy, Ŝe nie tylko pomyślność, lecz nawet nieszczęście, które spada na Twych wybranych, jest działaniem Twojego miłosierdzia. OkaŜ mi łaskę, abym nie postępował jak poganin i przez to nie sporwadził na siebie Twojego sprawiedliwego sądu. spraw, abym jako prawdziwy chrześcijanin rozpoznawał Cię w kaŜdym połoŜeniu, poniewaŜ zmiana mojej sytuacji nie zmienia Ciebie: Ty jesteś zawsze ten sam, choćbym ja stał się ofiarą zmienionych okoliczności. Ty nie mniej jesteś Bogiem, gdy dotykasz i karzesz, niŜ gdy pocieszasz i okazujesz zrozumienie. Nr 7 (454)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... bądźcie dobrą nowiną dla trzeciego tysiąclecia Przemówienie Ojca Świętego z okazji IV Światowego Spotkania Rodzin w Manili 22 - 26 stycznia 2003 roku. Jestem z wami myślą i modlitwą, umiłowane rodziny Filipin i tylu innych regionów świata, zebrane w Manili na swym IV Światowym Spotkaniu. Pozdrawiam was gorąco w imię Pańskie! Cieszę się, mogąc z tej okazji skierować serdeczną myśl i błogosławieństwo do wszystkich rodzin świata, które reprezentujecie. Wszystkim łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana (1Tm 1, 2). /.../ Wiem, Ŝe w czasie sesji teologiczno-pastoralnej, którą właśnie zakończyliście, zgłębialiście temat: Rodzina chrześcijańska dobrą nowiną dla trzeciego tysiąclecia. Wybrałem te słowa na wasze Światowe Spotkanie, by podkreślić wzniosłe posłannictwo rodziny, która przyjmując Ewangelię, oświecona jej przestaniem bierze na siebie wymagający obowiązek dawania jej świadectwa. Drogie rodziny chrześcijańskie! Głoście światu z radością ten wspaniały skarb, który niesiecie jako kościoły domowe! MałŜonkowie chrześcijańscy! W waszej wspólnocie Ŝycia i miłości, w waszym wzajemnym oddaniu i wielkodusznym przyjmowaniu dzieci, bądźcie w Chrystusie światłem świata! Pan wymaga od was, byście kaŜdego dnia stawali się jak lampa, która nic pozostaje w ukryciu, ale umieszcza się ją na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu (Mt 5. 15). Bądźcie przede wszystkim dobrą nowiną dla trzeciego tysiąclecia, gorliwie Ŝyjąc swoim powołaniem. MałŜeństwo, które zawarliście jakiegoś mniej czy bardziej odległego dnia, jest waszym specyficznym sposobem bycia uczniami Jezusa, przyczyniania się do budowy Królestwa BoŜego, dąŜenia do świętości, do której powołany jest kaŜdy chrześcijanin. MałŜonkowie chrześcijańscy, jak stwierdza Sobór Watykański II, wypełniając swoje zadanie małŜeńskie i rodzinne coraz bardziej dochodzą do właściwej sobie doskonałości i wzajemnego uświęcenia (Gaudium et spes.48). Przyjmijcie w pełni, bez zastrzeŜeń, miłość, którą w sakramencie małŜeństwa Bóg sam pierwszy was umiłował i którą uzdalnia was do miłości (por. 1 J 4, 19). Trwajcie zawsze zakorzenieni w tej miłości, jedynej, która moŜe dać znaczenie, moc i radość waszemu Ŝyciu: Chrystusowa miłość nigdy się od was nie oddali, nigdy nie zachwieje się Jego przymierze pokoju z wami (por. Iz 54, 10). Dary i wezwanie Boga są nieodwołalne (por. Rz 11, 29). Wyrył On wasze imiona na dłoniach obu swych rąk (por. Iz 49, 16). Łaska, którą otrzymaliście w sakramencie małŜeństwa i która trwa w czasie, pochodzi z przebitego włócznią Serca Odkupiciela, który na ołtarzu KrzyŜa złoŜył się w ofierze za Kościół, swą oblubienicę, idąc na śmierć, aby zbawić wszystkich. Ta łaska zatem niesie z sobą specyfikę związaną z jej pochodzeniem: jest łaską miłości, która się ofiaruje, miłości, która oddaje się i przebacza; miłości altruistycznej, która zapomina o własnym cierpieniu; 16 lutego 2003 r. miłości wiernej aŜ do śmierci; miłości owocującej Ŝyciem. Jest to łaska miłości łaskawej, która wszystkiemu wierzy, wszystko znosi, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, która nigdy nie ustaje i bez której wszystko inne jest niczym (por. 1 Kor 13, 7-8). Oczywiście nie zawsze jest to łatwe i w Ŝyciu codziennym nie brak zasadzek, napięć, cierpienia i takŜe zmęczenia. Jednak na swojej drodze nie jesteście sami. Z wami jest zawsze obecny i działa Jezus - tak jak byt w Kanie Galilejskiej, w chwili trudności dla tamtych nowoŜeńców. Jak bowiem przypomina jeszcze Sobór, Zbawiciel wychodzi na spotkanie chrześcijańskim małŜonkom i pozostaje nadal z nimi, aby jak On sam ukochał Kościół i wydal za niego siebie samego, tak teŜ i oni we wzajemnym oddaniu kochali się nawzajem z nieustanną wiernością (por. Gaudium et spes, 48). Chrześcijańscy małŜonkowie! Bądźcie dobrą nowiną dla trzeciego tysiąclecia, dając z przekonaniem i konsekwentnie świadectwo prawdzie o rodzinie. Rodzina oparta na małŜeństwie jest dziedzictwem ludzkości, jest wielkim dobrem najwyŜszej wartości, koniecznym dla Ŝycia, rozwoju i przyszłości narodów. Zgodnie z planem stworzenia ustanowionym od początku (por. Mt 19, 4. 8) jest ona środowiskiem, w którym osoba ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz l, 26), zostaje poczęta, rodzi się, wzrasta i rozwija. Rodzina, która w pełnym tego słowa znaczeniu kształtuje osoby (por. Familiaris consortio, 19-27), jest niezbędna dla prawdziwej “ekologii ludzkiej" (Cenfesimus annus. 39). Dziękuję wam za świadectwa, które przedstawiliście tego wieczoru, a które z uwagą śledziłem. Przypominają mi one równieŜ doświadczenie, które zdobyłem jako kapłan, jako arcybiskup krakowski oraz w ciągu tych prawie 25 lat Pontyfikatu; jak juŜ nieraz podkreślałem, przyszłość ludzkości idzie poprzez rodzinę (por. Familiaris consortio, 86). Zachęcam was, drogie rodziny chrześcijańskie, do dawania codziennym Ŝyciem świadectwa, Ŝe - mimo tylu trudności i przeszkód - małŜeństwo moŜna przeŜywać w pełni jako doświadczenie znaczące i jako “dobrą nowinę" dla męŜczyzn i kobiet naszych czasów. Pełnijcie czynną rolę w Kościele i w świecie: jest to konieczność wypływająca z samego małŜeństwa, które zawarliście, z tego, Ŝe jesteście kościołem domowym, z małŜeńskiego posłannictwa, które znamionuje was jako podstawowe komórki społeczeństwa (por. Apostolkam acluositatem, 11). Wreszcie, aŜeby być dobrą nowiną dla trzeciego tysiąclecia, nie zapominajcie, drodzy małŜonkowie chrześcijańscy, Ŝe modlitwa w godzinie jest gwarancją jedności w stylu Ŝycia zgodnym z wolą Boga. Ogłaszając niedawno Rok RóŜańca, zaleciłem tę formę poboŜności maryjnej jako modlitwę rodziny i za rodzinę; odmawiając bowiem róŜaniec, Jezusa stawia się w centrum, dzieli się z Nim radości i cierpienia, w Jego ręce składa się potrzeby i projekty, od Niego czerpie się nadzieję i siłę na drogę (Rosarium Virginis Mariae, 41). Polecając was Maryi, Królowej rodzin, aby była obecna i pomagała w waszym Ŝyciu, cieszę się, mogąc ogłosić, Ŝe piąte Światowe Spotkanie Rodzin odbędzie się w Walencji, w Hiszpanii, w roku 2006. Wszystkim udzielam teraz mojego błogosławieństwa, pozostawiając wam to posłannictwo: z pomocą BoŜą uczyńcie z Ewangelii podstawową regułę waszej Nr 7 (454)/3 16 lutego 2003 r. PO GÓRACH, DOLINACH... SZTUKA śYCIA... “Wszystko ma swój czas” - Wyczuwaj odpowiedni czas “Wy macie zegary, my mamy czas” - tak miał powiedzieć stary Indianin białemu handlowcowi. W tej wypowiedzi tkwi głębokie spostrzeŜenie o tym, jak my obchodzimy się z wyzwaniami i moŜliwościami w Ŝ y c i u . W tym rozróŜnieniu pojęcia czasu widać jasno, jak stają naprzeciwko siebie mechaniczne i duchowe rozróŜnienia czasu. Grecy rozróŜniali czas na chronos i kairos. Chronos jest mierzonym czasem. Wyznaczamy sobie dokładne terminy, nieustannie patrzymy na zegarek czy inni punktualnie dotrzymują terminu, czy sami przychodzimy na umówioną godzinę. Wszystko ma być zrobione w ściśle wyznaczonym czasie. Mierzony czas zmusza nas do Ŝycia w ciasnym gorsecie. Czas - Chronos bywa nieraz tyranem. Natomiast Indianie hołdują głównie bóstwu czasu w pojęciu Kairos. Kairos jest sprzyjającym oka mgnieniem, jest mile widzianym czasem. O ile chronos jest ilością czasu, o tyle kairos jest szczególną jakością czasu. Jest tym namacalnym oka mgnieniem, z którym wdaję się w jakiś układ, w którym jestem całkowicie obecny. Indianie w oczywisty sposób rozumieją czas jako właściwe oka mgnienie. Oni dają sobie czas; rozkoszują się czasem, doświadczają i doznawają czasu. Kto ślepo podporządkowuje się czasowi - chronos, ten nie doświadczy czasu jako czegoś mile oczekiwanego, jako czegoś dobrze czyniącego, lecz odczuje go jako tyrana. Indianie traktują czas zgodnie z prawdą. Kiedy cały będę zaangaŜowany w oka mgnienie, wtedy doświadczam czasu. Doświadczam, Ŝe teraz nadszedł właściwy punkt czasu powstrzymywania się przed czymś lub wykonania czegoś. W tym znaczeniu wypowie się teŜ starotestamentowy autor księgi Koheleta: dla kaŜdego stworzenia pod niebem istnieje wyznaczony czas: czas rodzenia i czas umierania, czas wysiewania i czas Ŝniwowania, czas zabijania i czas leczenia, czas wyrywania i czas budowania, czas płaczu, skargi i czas tańca. “Wszyscy miłują czas zabijania i nikt nie chce umierać”. Paradoksalnie brzmi to zdanie francuskiego przysłowia. My zabijamy czas. Zabijając czas, chcemy schodzić z drogi śmierci. Zabijamy czas by nie zostać zmuszonym do spotkania się ze śmiercią. Jeden zabija czas przeskakując z jednego na drugi program telewizyjny, ktoś drugi wypełnia swój czas próŜnymi i nikomu nie potrzebnymi czynnościami, jeszcze inny cofa czas oddając się pustej gadaninie. Chciałoby się czasu nie wyczuwać, poniewaŜ razem z czasem spostrzegamy jego granice. Zmierza bowiem czas ku końcowi, a na końcu jest śmierć. Ona jest właściwą granicą naszego czasu. Wolimy zabijać czas, aniŜeli śmierci zaglądać w oczy. Jednak tylko ten, kto potrafi stawać przeciw własnej śmierci, umie świadomie dostrzegać i przeŜywać dany mu odpowiedni czas. Nie weźmiemy po naszym czasie nic ze sobą - ani skutków działań, ani majątku, ani ludzi, których kochamy. Jedynie będziemy mogli wyciągnąć swoje puste ręce i pozwolić sobie wpaść w otwarte i kochające ramiona Ojca Ŝycia i śmierci. W obliczu śmierci moŜna Ŝyć w sposób opanowany i spokojny, we właściwym i bezpiecznym dystansie do róŜnych spraw. Nasza praca, nasza majętność, ludzie nas otaczający - wszystko otrzymuje naleŜną miarę. Ze śmiercią wspominamy patronów św. Konrad z Piacenzy - 19 lutego urodził się w roku 1290 w szlacheckiej rodzinie w Piacenzy we Włoszech. OŜenił się za młodu z córką szlachcica. W czasie jednego z polowań podłoŜył ogień pod kilka krzaków, by wypłoszyć zwierzynę. Ogień rozszerzył się i pochłonął duŜe połacie łąk i sąsiedni las. Nie mogąc ugasić płomieni, Konrad i jego towarzysze uciekli do miasta. Pojmano zaś niewinnego wieśniaka, którego storturowano i skazano na śmierć jako podpalacza. Kiedy św. Konrad zobaczył wieśniaka prowadzonego na egzekucję, przeraził się i publicznie przyznał się do odpowiedzialności za zniszczenia. Oboje z Ŝoną poświęcili swój majątek, by wynagrodzić szkody. To wydarzenie stało się przełomem w ich Ŝyciu i zachęciło oboje do Ŝycia religijnego. Św. Konrad, wówczas dwudziestopięcioletni, przyłączył się do pustelników Ŝyjących pod regułą trzeciego zakonu franciszkańskiego, a jego Ŝona wstąpiła do klarysek. W poszukiwaniu zupełnej samotności, św. Konrad osiadł jako pustelnik w dolinie Noto, w pobliŜu Syrakuz na Sycylii, gdzie przez następne 36 lat modlił się i cięŜko pokutował, przez większość czasu pielęgnując chorych w Aby zamieścić Ŝyczenia dla bliskiej Wam osoby naleŜy wypełnić poniŜszy “kupon” i wrzucić go do skrzynki redakcyjnej w przedsionku kościoła (przynajmniej 10 dni przed ukazaniem się numeru gazetki, w której mają być zamieszczone Ŝyczenia). TREŚĆ śYCZEŃ: DATA EMISJI: Zamawiający: .......................................................... .. .. .. .. .. .. .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . imię, nazwisko, adres śyczenia bez danych osoby zamawiającej nie będą JUBILACI TYGODNIA Józef Ficek Jerzy Kubista Józefa Klembowska Jerzy Szczepanek Stanisław Zięba Anna Porębska Małgorzata Siwek Danuta Dutkiewicz Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień. Nr 7 (454)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... Miłość miłosierna... Podejmując dalsze rozwaŜanie, popatrzmy jak bardzo miłosierdzie jest na styku ludzkiej nieprawości - i Miłości Boga, wychodzącej ku człowiekowi. Dlatego Jezus Chrystus objawiając miłosierdzie Boga musiał objawić miłosierdzie podczas krzyŜowej śmierci, w której miłość objawiła się dla nas najpełniej. I to Ojciec Święty akcentuje w słowach: Cała działalność Chrystusa wśród ludzi kończy się krzyŜem i zmartwychwstaniem. Musimy gruntownie wniknąć w ten finał, który bywa określany jako misterium paschalne (...). Misterium paschalne w sposób pełny objawia i urzeczywistnia miłosierdzie, które zdolne jest usprawiedliwić człowieka. Bóg niewidzialny objawia swoje miłosierdzie przez Jezusa - wcielonego Boga Człowieka. Objawia je najpierw w czynach Jezusa: Chrystus uzdrawiał, dotykał, leczył, nauczał. Ale szczyt objawienia miłosierdzia Boga w Jezusie Chrystusie to krzyŜ i zmartwychwstanie. Uobecnia się ono i wciąŜ trwa w Eucharystii, we Mszy świętej, w sakramentach świętych. Tu Chrystus znowu czyni miłosierdzie i o nim naucza. Liturgia słowa wprowadza nas w znaczenie tego, co On najpełniej czyni w Eucharystii i w sakramencie pokuty, gdzie syn marnotrawny moŜe dotrzeć do Boga i doświadczyć Jego współczucia i Jego ojcowskiej dobroci. A doświadczając, moŜe sam nauczyć się wierności Boga i Jego czułości, by przekazać je drugiemu człowiekowi. Jezus Chrystus w swoim Kazaniu na Górze wypowiedział podstawowe słowa dotyczące miłosierdzia: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,3.7) Te słowa wskazują na to, Ŝe uczestnictwo w miłosierdziu Boga jest przede wszystkim dla ubogich w duchu. I dlatego Eucharystia jest pokarmem ubogich, pokarmem czystych, pokarmem głodnych i spragnionych. Bo tylko tacy dają się przemieniać współczującej i wiernej Miłości Boga. A skoro dają się przemieniać, to dlatego, Ŝe przyjęli dar miłosiernego Boga i przemienieni mogą podzielić się z innymi. Mogą dar dawać z pełną świadomością, Ŝe jedynym bogactwem człowieka są skarby Królestwa BoŜego. Szkołą tak pojętego miłosierdzia jest liturgia. Ona staje się źródłem przemieniającym człowieka. Zmienia go i czyni go takim, jakim jest sam Bóg. To, czego człowiek doświadczył, stara się w swoim Ŝyciu urzeczywistnić na miarę ponadludzką: doświadczył czułej miłości i doświadczył wierności Boga. Liturgia jest więc źródłem miłosierdzia. Jak częste jest moje uczestnictwo we Mszy świętej? Czy w pełni potrafię skorzystać z tego niewyczerpanego źródła łaski? Co wnoszę w moją codzienność z daru 16 lutego 2003 r. koronowane wizerunki Matki BoŜej Wielki ksiąŜę litewski Gedymin w przepięknej dolinie, otoczonej maIowniczymi wzgórzami, przy ujściu Wilenki do Wilii, zbudował warownię, która wkrótce stała się bogatym i znaczącym miastem. Okres największej świetności Wilna przypada na czasy panowania Jagiellonów. Miasto słynęło z ponad 40. kościołów. Wielką sławą cieszyło się tu 30 wizerunków Najświętszej Maryi Panny. Dzisiaj Wilno kaŜdemu Polakowi kojarzy się z cudownym wizerunkiem Matki BoŜej Ostrobramskiej, ale pierwszym tu koronowanym był cudowny obraz Matki BoŜej Świętomichalskiej. Malowany na dębowej desce, duŜych rozmiarów - 132 x 200 cm, wyobraŜa Madonnę w całej postaci z Dzieciątkiem na lewej ręce. Maryja ma bardzo młodą, dziewczęcą twarz, Jezus pochyla ku Niej główkę, ale patrzy w dół, w przeciwnym kierunku. U stóp Matki BoŜej klęczą: św. Franciszek i św. Bernardyn (dawniej byli to święci apostołowie Piotr i Paweł - przemalowania tego dokonał nieznany artysta na Ŝyczenie księcia Leona Sapiehy). Korony nad głową Madonny i Dzieciątka podtrzymują dwa skrzydlate aniołki. Piękno postaci, a takŜe i barwy tego wizerunku stwarzają wraŜenie niezwykłego zjawiska. Na tle polerowanego złota, wyciskanego w renesansowe ornamenty, malowniczo odbija się kolor szat Maryi: głęboki szafir płaszcza podbitego stonowaną z nim zielenią i jasna czerwień sukni. Obraz ten, jak głosi podanie, znaleziony w ruinach zburzonego kościoła czy domu prywatnego, ofiarowano oo. franciszkanom, a ci umieścili go na kruŜganku klasztornym. Kiedy jeden z nich usłyszał głos Najśw. Maryi Panny, nakazujący przeniesienie obrazu na godniejsze miejsce, zakonnicy umieścili go w kościele. Wielki czciciel Matki BoŜej w tym obrazie, wspomniany juŜ ksiąŜę Leon Sapieha, zbudował w latach 1594-96 klasztor i kościół p.w. Św. Michała. Do klasztoru wprowadził panny bernardynki, a do nowego kościoła opisywany obraz. W roku 1655 kościół został zniszczony przez Kozaków z wojsk moskiewskich pod wodzą księcia Chowańskiego. Podzielił los całego miasta rabowanego i palonego. Do odbudowania kościoła Św. Michała przyczynił się kolejny dobrodziej klasztoru Paweł Sapieha, wojewoda wileński. Obraz na szczęście był nietknięty. Przed cudownym obrazem Maryi wierni wypraszali sobie szczególne łaski. W 1699 r. specjalna komisja, na polecenie bpa wileńskiego Aleksandra Sapiehy, badała je i uznała obraz za cudowny. Dzięki staraniom Jana Fryderyka Sapiehy, kanclerza Wielkiego Księstwa Litewskiego, w 1733r. papieŜ Klemens XII wydał zezwolenie na koronację cudownego wizerunku. Jednak ze względu na sytuację wewnętrzną Polski doszło do niej dopiero za pontyfikatu Benedykta XIV. Aktu koronacji szczerozłotymi koronami przywiezionymi z Rzymu dokonał bp wileński Michał Jan Zienkowicz, w asyście duchowieństwa, panien bernardynek i ludu. Uroczystości koronacyjne miały miejsce 8 września 1750 r., trwały 8 dni. W roku 1866 z rozporządzenia rządu carskiego klasztor został zniesiony, a kościół zamknięty. Obraz umieszczono w kościele Bernardynów. Powrócił do kościoła Św. Michała w roku 1905, po kolejnej restauracji przez rodzinę Sapiehów. Losy obrazu od roku 1940 do lata 1989 są nieznane. W "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy), Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.